Rodzina zasilaczy SilentCool składa się łącznie z czterech modeli o mocach od 420 do 560 W (ten właśnie model testujemy). Wszystkie z nich różnią się nie tylko mocą, ale także różnymi dodatkowymi cechami, jak liczbą wentylatorów (model 420 W ma dwia "śmigła" 80 mm) czy rozłączalnymi kabelkami. Jak nazwa wskazuje, producent deklaruje, że wszystkie produkty z tej serii są naprawdę bardzo ciche, pomimo wykorzystania w ich konstrukcji ruchomych elementów. Jak się niebawem przekonamy, nie są to jedynie marketingowe przechwałki.
Yesico SilentCool SC560-AS12CF
Yesico SilentCool SC560-AS12C to zasilacz ATX12V 2.2 o mocy 560 W z aktywnym modułem PFC. Zasilacz sprzedawany jest w ładnym pudełku, na którym producent wyszczególnił wszystkie najistotniejsze cechy urządzenia (wysoka sprawność, cicha praca, wyświetlacz poboru mocy, modularne okablowanie). Jak przystało na jednostkę z wyższej półki, wrażenie robi jej waga - 3,1 kg. Sam zasilacz nie jest duży (ma wymiary 150 x 86 x 140 mm - szerokość, wysokość, długość); nie przewidujemy problemów z instalacją nawet w niewielkich obudowach microATX (jeśli tylko pozwalają na zastosowanie pełnowymiarowego zasilacza ATX).
Po wyjęciu z pudełka zasilacz prezentuje się całkiem efektownie. Obudowa została wykonana z ciemnego, nieco połyskującego metalu. Jej powierzchnia jej gładka w dotyku, a po dotknięciu palcami zostają tylko ledwo zauważalne odciski. Od spodu umieszczono 12-centymetrowy wentylator, który w czasie pracy urządzenia jest podświetlany trzema niebieskimi diodami. Wentylator (i osłaniający go grill) jest zamocowany na gumkach przypominających te znane z licznych modeli coolerów Arctic Cooling. Naturalnie ma to korzystnie wpłynąć na pochłanianie wytwarzających się wibracji. Głośność całej konstrukcji wynosi 18 dB (dane producenta). Na tylnej ściance wycięto typowe "plastry miodu" i umieszczono tam włącznik, gniazdo zasilania sieciowego i miernik poboru mocy. Nie ma tutaj przełącznika wejściowego napięcia, dlatego urządzenie działa jedynie z napięciem 230 V.
Tabliczka znamionowa została zaprojektowana wzorowo. Znajdziemy na niej zarówno maksymalne dopuszczalne obciążenie jednostki, jak również maksymalne obciążenia wszystkich linii zasilania. Obciążenie linii +3,3 V może wynosi 28 A, linii +5 V można maksymalnie "zadać" 30 A. Sumaryczna moc obu to 180 W. Zasilacz ma potrójną linię +12 V, co jest już standardem w urządzeniach tej klasy. Pierwsza z nich dopuszcza 14 A, druga - 23 A, a ostatnia - 15 A. Łącznie mogą dostarczyć 440 W.
Jedną z największych zalet zasilacza jest jego wysoka sprawność. Producent podaje, że maksymalna jej wartość to aż 84%. Dla krótkiego testu wykonaliśmy podobny eksperyment, jak w naszej recenzji dwóch zasilaczy Pentagram Silent Force. Podłączyliśmy cały testowy komputer do naszego miernika poboru mocy i odczytaliśmy szczytową wartość na poziomie 330 W (zasilacz Pentagram podawał 336 W). Ponownie, jeśli zaufać wskazaniom wyświetlacza na tylnej ściance (pokazywał 260 W), można wyliczyć, że jego sprawność wynosi ponad 79% (pamiętajmy jednak, że tylko przy zadanym przez nas obciążeniu) - to prawie o 5% lepszy wynik niż w przypadku zasilacza Pentagram Silent Force PSF-620-A12S i wartość całkiem bliska deklaracjom producenta.
Cena zasilacza Yesico SilentCool SC560-AS12C wynosi 539 złotych (z podatkiem VAT 22%).
Okablowanie
Z punktu widzenia użytkownika jedną z największych zalet opisywanego urządzenia jest system zarządzania okablowaniem - wszystkie przewody (włącznie z głównym kablem ATX) są odpinane, więc liczba plątających się w obudowie kabli jest w zasadzie naszą indywidualną kwestią. To naprawdę wygodne rozwiązanie, które w znaczącym stopniu redukuje nie tylko samą liczbę kabelków, ale poprawia przepływ powietrza wewnątrz obudowy i pozytywnie wpływa na estetykę montażu.
Zasilacz ma bardzo długie kable. Na pewno nie będzie problemu z ich zasięgiem w dowolnej obudowie. Oplot mają wszystkie wiązki. Kabelki są w dodatku całkiem elastyczne - układają się bez najmniejszych trudności.
Zasilacz wyposażono w 24-pinową wtyczkę ATX i 8-pinowy, rozłączalny wtyk dodatkowego zasilania (można go zatem używać w płytach z gniazdkiem 4-pinowym). Wtyczka ATX również jest rozłączalna, co umożliwia zastosowanie zasilacza także w starszych płytach głównych. Główny kabel zasilający ma 58,5 cm długości, podobnie jak kabel zakończony wtyczką 8-pinową.
Yesico SC560-AS12CF ma dwa 6-pinowe kable PCI Express, dzięki czemu może być używany w konfiguracjach z dwoma kartami graficznymi (SLI lub CrossFire). Długość obu wiązek to około 60 cm. Jednostka ma także dedykowany kabel z wtyczką molex do podłączenia wentylatora, jego długość to 58 cm. 3-pinowy przewód służący do pomiaru obrotów wentylatora zasilacza ma 63 cm długości.
Do zasilacza dołączono też dwa kable dedykowane dyskom Serial ATA. Oba zawierają po dwie wtyczki. Ich długość całkowita to 78 cm, przy czym pierwszy wtyk SATA znajduje się w odległości 59 cm od przyłączenia do zasilacza. Nie mogło oczywiście zabraknąć typowych kabli z wtyczkami molex i FDD dla stacji dyskietek.
Testy
Zasilacz został przetestowany na następującej platformie sprzętowej:
- Intel Core 2 Extreme QX6700 (2,66 GHz)
- wentylator Scythe Infinity
- Intel D975XBX
- 1 GB TwinMOS Twister DDR2 800 (2 x 512 MB)
- Radeon X1800 XT CrossFire (dwie karty graficzne pracujące w trybie CrossFire)
- Seagate Barracuda 7200.8 400 GB
- NEC ND-4571 DVD-RW
Tak samo jak w poprzednich testach, tym razem również postanowiliśmy obciążyć zasilacz mocnym procesorem - nasza jednostka pobiera około 130 W mocy. Dokładając do tego dość prądożerny zestaw kart graficznych Radeon X1800 XT (Radeon X1800 XT szczytowo pobiera nawet do 100 W), a także resztę zestawu, osiągnęliśmy pobór mocy na poziomie 350 W (według wskazań naszego miernika). Zasilacz testowany był zarówno w trybie spoczynku (WWW, praca biurowa), jak i obciążenia (3DMark06 + Prime95 w dwóch instancjach). Nasza platforma kładzie główny nacisk na linię +12 V; zasilany jest z niej procesor oraz w głównej mierze karty graficzne. Linie +5 V oraz +3,3 V nie są zbyt mocno obciążone.
Napięcia zostały zmierzone miernikiem cyfrowym, podłączonym do wolnej wtyczki molex (+12 V i +5 V), napięcie +3,3 V mierzyliśmy dołączając miernik do wtyku ATX 24-pin. Wykresy przedstawiają wartości maksymalnie odbiegające od wzorcowych. Oto, jak się prezentowały:
Na tle dwóch przykładowych modeli Pentagram, zasilacz Yesico wypadł lepiej. Na linii +12 V zmierzyliśmy niewielki wahanie rzędu 0,1 V. To dużo mniej niż w przypadku pozostałych modeli, gdzie widać nawet spadek o 0,2 V.
Wahania napięć na liniach +5 V i +3,3 V są albo niewielkie, albo nie odnotowaliśmy żadnej zmiany wartości (+3,3 V). Na linii +5 V zauważyliśmy niewielki wzrost o 0,1 V. Według naszych pomiarów zasilacz lekko podnosi oba napięcia.
Pomiary głośności
Jak obiecywaliśmy, rozbudowaliśmy nasze testy zasilaczy o pomiary głosności. Test przeprowadziliśmy za pomocą miernika ciśnienia akustycznego w całkowicie bezgłośnym komputerze (procesor i karta graficzna chłodzone były jedynie radiatorami). Dokonaliśmy dwóch pomiarów: pierwszy z nich polegał na zanotowaniu poziomu hałasu, gdy miernik umieszczony był w odległości 10 cm od głównego wentylatora zasilaczy (znajdującego się w na spodzie). Drugi pomiar był również przeprowadzany w odległości 10 cm, lecz tym razem z tyłu zasilacza - czyli od strony, która "wystaje" na zewnątrz obudowy komputera. Wyniki są bardzo ciekawe, spójrzmy!
Według naszych pomiarów zasilacz Yesico wypadł najlepiej ze wszystkich przetestowanych w ten sposób modeli. Najsłabiej zaprezentowały się zasilacze Pentagram - przy całkowicie wyciszonym komputerze były dobrze słyszalne. Cichutko pracował zasilacz Antec TruePower Trio 550 W - gwarantowany przez tę jednostkę poziom głośności można uznać za komfortowy. Jednak całkowicie zwalił nas z nóg bohater artykułu. Nie przesadzając, gdybyśmy nie wiedzieli, że w środku jest wentylator, to powiedzielibyśmy, że chyba go tam nie ma ;-) Było naprawdę cichutko. To zdecydowanie najcichszy zasilacz, z jakim mieliśmy do tej pory do czynienia (wyłączając modele pasywne).
Podsumowanie
Zasilacz Yesico SilentCool SC560-AS12CF zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie. W czasie naszych testów urządzenie cechowała doskonała stabilność napięć. W trakcie obciążenia zaobserwowaliśmy dość typową przypadłość większości zasilaczy - wahanie napięcia na linii +12 V - jednak była to naprawdę niewielka fluktuacja, która w żaden sposób nie wpłynie na stabilność działającego systemu. Stabilne napięcia to jednak nie jedyna zaleta opisywanego modelu.
Największe wrażenie zrobiła na nas funkcjonalność zasilacza. Po pierwsze, jest to najcichszy aktywnie chłodzony zasilacz, jaki do tej pory mieliśmy w testach. Urządzenie pracuje do tego stopnia cicho, że trudno jest w ogóle stwierdzić, czy rzeczywiście ma jakikolwiek wentylator (przynajmniej w typowo domowych warunkach, gdzie hałas samego otoczenia wynosi 30-35 dB). Jeśli nie jesteście absolutnymi fanatykami bezgłośnych pecetów, to zasilacz Yesico sprawdzi się doskonale. Kolejną zaletą jest system zarządzania kablami - wszystkie są odpinane i bardzo dobrze wykonane, co bardzo ograniczy liczbę przewodów w komputerze.
Dla kogo taki zasilacz? Na pewno dla entuzjastów ciszy i zapalonych graczy, którzy w komputerze mają wielordzeniowy procesor i tandem kart graficznych. Moc zasilacza to 560 W, co powinno wystarczyć do zasilenia nawet pary akceleratorów klasy GeForce 8800 GTX. Jeśli tylko macie 500 złotych do wydania na zasilacz (cena to właściwie jedyna poważna wada modelu SC560-AS12CF), to zdecydowanie powinniście przyjrzeć się tej propozycji.
Yesico SilentCool SC560-AS12CF
Zalety
- Bardzo stabilne napięcia na wszystkich liniach
- Potrójna linia +12 V
- Odpinane przewody zasilające
- Złącza dla SLI i CrossFire
- Niezwykle cicha praca
- Wyświetlacz poboru mocy
Wady
- Wysoka cena
- Liczba wtyczek SATA mogłaby być nieco większa
Cena: 539 złotych brutto
Do testów dostarczył: