Cechy komputera salonowego
Komputer salonowy to najnowszy pomysł na rozruszanie rynku komputerów domowych. Te ostatnio sprzedają się coraz gorzej. Posiadaczy w miarę wydajnych maszyn nie odczuwają potrzeby ich modernizacji, bowiem pecet nawet sprzed paru lat z powodzeniem wystarczy do internetu czy pisania listów w Wordzie. Po nowoczesne komponenty sięgają przede wszystkim gracze, dla których żaden komputer nie jest dostatecznie wydajny. Ale co zrobić z typowymi użytkownikami komputerów? Jak namówić ich do wymiany swojej maszyny na najnowszy model? A także jak zachęcić do kupna komputera osoby, które do dziś kojarzą komputer z tajemniczym pudełkiem wyświetlającym magiczne, zielone literki na ekranie? Tu właśnie z pomocą przychodzi komputer salonowy, Media Center PC, zwany też "domowym multimedialnym centrum rozrywki".
Komputer salonowy jest przede wszystkim elegancki. Przypomina swym wyglądem odtwarzacz DVD, od którego jest jednak trochę grubszy (chociaż zdarzają się naprawdę płaskie komputery). Jest czarny lub srebrny, bo to kolory stosowane przez producentów sprzętu audio. Ma najczęściej 43 cm szerokości, a więc tyle, ile standardowe wieże HiFi. Postawiony w pobliżu telewizora nie będzie przynosił swemu właścicielowi wstydu. Wręcz przeciwnie, na pewno przyciągnie uwagę gości.
Komputer salonowy często na przedniej ściance ma alfanumeryczny wyświetlacz, na którym potrafi wyświetlać np. tytuły aktualnie odtwarzanych utworów czy nazwę oglądanego kanału telewizyjnego. Ma też komplet złączy audio, USB, jak również czytnik kart pamięci flash.
Obowiązkowym wyposażeniem komputera salonowego jest też tuner telewizyjny. Umożliwia odbiór telewizji (w tym kablowej), a także - najczęściej - radia.
Większość typowych komputerów salonowych raczej nie nadaje się do grania, co może trochę dziwić. Główną przyczyną jest ograniczanie się do powolnego układu graficznego zintegrowanego na płycie głównej. Układ taki umożliwia komfortową grę jedynie w niektóre gry strategiczne, ale o trójwymiarowych strzelankach trzeba niestety zapomnieć. Cieszy fakt, że niektórzy producenci komputerów Media Center PC coraz częściej instalują w nich dość wydajne akceleratory grafiki 3D. Na razie jednak komputer salonowy nie zastąpi jeszcze w salonie tradycyjnej konsoli do gier wideo.
Komputer salonowy byłby urządzeniem mało wygodnym w obsłudze, gdyby trzeba nim było sterować przy pomocy tradycyjnej klawiatury i myszy (chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć tych peryferiów!). Dlatego komputer tego typu kontrolować można przy pomocy pilota zdalnego sterowania, z poziomu sofy czy wygodnego fotela. Pilot daje nam pełną kontrolę nad filmami DVD, telewizją czy radiem. Z jego pomocą możemy również przeglądać zdjęcia, pliki MP3 czy filmy zgromadzone na dysku twardym. W efekcie korzystanie z komputera salonowego przypomina raczej obsługę tradycyjnego odtwarzacza DVD niż obcowanie z typowym pecetem.
Oczywiście klawiatura czy mysz są często niezbędnymi dodatkami, jednak te dołączone do komputerów salonowych są - oczywiście - bezprzewodowe. Niektóre klawiatury wyposażone są w trackball lub specjalny, miniaturowy joystick, przy pomocy którego możemy sterować kursorem myszy. Wówczas tradycyjna myszka praktycznie nie jest potrzebna (chociaż jest o wiele wygodniejsza).
Komputer salonowy z założenia ma stać w salonie, więc został skonstruowany tak, by móc go podłączyć do zwykłego telewizora. Telewizor musi mieć jednak wejście S-Video lub Composite, względnie złącze SCART ("Eurozłącze"), jednak wówczas niezbędne będzie dokupienie odpowiedniego kabla, zakończonego wtyczką S-Video z jednej strony (podłączanej do wyjścia TV z tyłu komputera) oraz wtyczką SCART z drugiej.
Znacznie lepsze efekty uzyskamy jednak podłączając komputer salonowy do telewizora plazmowego lub LCD (posługujemy się wtedy kablem D-Sub lub DVI). Ekrany tego typu zapewniają znacznie lepszą jakość obrazu, więc komputer nadaje się równie dobrze do pisania tekstów czy przeglądania internetu przy pomocy zwykłej przeglądarki internetowej. W przypadku starych telewizorów z lampą kineskopową obraz jest rozmyty i małe literki są po prostu nieczytelne.
Niezbędnym uzupełnieniem "domowego centrum multimedialnej rozrywki" jest też odpowiedni zestaw głośnikowy. Oczywiście może się składać z pary głośników, ale najlepsze efekty dają zestawy typu 5.1 lub 7.1.
Sprzęt to nie wszystko!
Dotychczas skupialiśmy się na sprzętowych aspektach komputerów salonowych. Nie zapominajmy, że bez odpowiedniego oprogramowania maszyny te są praktycznie bezużyteczne. Obecnie podstawowym systemem operacyjnym jest Windows XP Media Center Edition 2005, który tak naprawdę jest zwykłym, znanym wszystkim Windowsem XP z dodaną specjalną nakładką Media Center. Nakładka po uruchomieniu wyświetla na ekranie proste i czytelne menu. Zastosowana duża czcionka ułatwia odczytanie tekstu nawet z odległości kilku metrów od monitora czy telewizora. Po wszystkich opcjach menu poruszamy się przy pomocy pilota zdalnego sterowania - mysz czy klawiatura nie są tu absolutnie potrzebne.
Z poziomu Media Center możemy oglądać telewizję, przeglądać zdjęcia, słuchać muzyki (MP3/WMA) czy oglądać filmy zapisane na dysku twardym (także te w formacie DivX). Media Center umożliwia również surfowanie po internecie. Niestety dostęp mamy tylko do wybranych, specjalnie przygotowanych stron internetowych. Na razie ich wybór w języku polskim jest bardzo mizerny, ale spodziewać się można, że liczba witryn z czasem będzie rosła.
Windows XP MCE 2005 to nie jedyny system, który stosowany jest w komputerach salonowych. Alternatywnie można posłużyć się zwykłym Windowsem XP (Home lub Professional) z doinstalowaną specjalną nakładką. Nakładki tego typu oferuje wiele firm. Chyba najpopularniejszą jest CyberLink PowerCinema (dołączona do wielu kart telewizyjnych), której interfejs użytkownika przypomina trochę ten z Windows XP MCE. Tutaj także przy pomocy pilota mamy dostęp do zgromadzonych na dysku filmów, zdjęć czy muzyki, a także możemy oglądać telewizję czy słuchać radia.
Szerzej na temat systemu Windows XP Media Center Edition pisaliśmy w artykule Nefryt - domowe centrum rozrywki, do którego lektury serdecznie zapraszamy.
Przyjrzyjmy się zatem z bliska dziewięciu przetestowanym przez nas komputerom salonowym.
Axel Capital Home Media Center
Komputer Axel Capital Home Media Center zbudowano z wykorzystaniem eleganckiej, czarnej obudowy SilverStone Lascala LC11B, ze wstawką w kolorze drzewa orzechowego na samym środku przedniej ścianki. Tu też umieszczono dwa przyciski - Power oraz Reset i dwie niebieskie diody, jedna sygnalizująca pracę komputera (Power), a druga pracę dysku twardego (HDD). Po lewej stronie umieszczono wyświetlacz alfanumeryczny, a pod nim cztery niczym nie osłonięte porty USB. Te akurat na miejscu projektantów schowalibyśmy za jakąś klapką, bowiem trochę szpecą front obudowy.
Po prawej stronie widoczna jest klapka, za którą schowany jest napęd optyczny. Gniazda FireWire oraz audio (słuchawkowe i mikrofonowe) umieszczono trochę niefortunnie na lewej ściance obudowy. Jeśli wciśniemy komputer do szafki o szerokości 44 cm przeznaczonej na sprzęt HiFi, nie będzie się dało z tych gniazdek korzystać. No chyba, że wysuniemy komputer z szafki o trzy centymetry, ale przecież nie o to chodzi.
W komputerze wykorzystano płytę główną Gigabyte GA-8I915GMF z chipsetem Intel 915G. Płyta jest zainstalowana dość ciekawie, bo... do góry "nogami" (przykręcono ją do wierzchniej ścianki obudowy), tak więc wiatrak chłodzący procesor zwisa ku dołowi. W komputerze zainstalowano dość szybki procesor (Pentium 4 630) oraz przyzwoitą kartę graficzną (GeForce 6600), więc maszyna nadawać się będzie także do grania w niezbyt wysokich rozdzielczościach (preferowane to 800x600 lub 1024x768).
Kartę graficzną można w razie potrzeby wymienić na szybszy model. W obudowie SilverStone Lascala LC11B przewidziano możliwość instalacji pełnowymiarowych kart PCI Express. W komputerze Axel znalazł się także wolny slot PCI (schowany pod kartą graficzną) , w którym można zainstalować wybraną kartę PCI (np. muzyczną).
Wspomnieliśmy, że na przedniej ściance obudowy znalazł się wyświetlacz. Za jego kontrolę odpowiada aplikacja iMON, z poziomu której możemy wybrać, jakiego typu informacje mają być wyświetlane na ekraniku. Może to być graficzny equalizer, informacje o systemie, informacje o aktualnie odtwarzanym pliku, a nawet informacja o nadchodzącej poczcie e-mail, nowości ze świata czy dane na temat pogody w wybranym mieście! O wszystkich cechach aplikacji iMON oraz wyświetlacza przeczytacie w naszej recenzji obudowy SilverStone LC10M Lascala.
Komputer nie został niestety wyposażony w czytnik kart pamięci flash. Co więcej, nie ma niestety miejsca na instalację takowego czytnika, więc jeśli jest Wam potrzebny, musicie zastosować czytnik zewnętrzny.
Wnętrze komputera Axel Capital Home Media Center chłodzone jest przez pięć wiatraków - dwa wypompowują gorące powietrze na zewnątrz obudowy, jeden chłodzi procesor, jeden zasilacz i jeden kartę graficzną. Niestety z tego też względu maszyna Axel nie należy do najcichszych, ale do najgłośniejszych - na szczęście - także.
Wraz z komputerem otrzymujemy pilot zdalnego sterowania, przy pomocy którego nie tylko możemy sterować nakładką Media Center, ale nawet kursorem myszy w Windows! Komputer ma wbudowany czujnik IR, nie ma zatem potrzeby podłączania zewnętrznego odbiornika podczerwieni.
Bestcom Media Force A3000 Silver
Firma Bestcom przy budowie swojego komputera skorzystała z trochę niewymiarowej obudowy Ultra-Media AVC-S1. Ma jedynie 34 cm szerokości (i nieco ponad 11 cm wysokości), więc jest węższa od typowych składników wieży HiFi (43 cm szerokości). Komputer powinien zatem stanąć samodzielnie, np. we wnęce w szafce pod telewizorem - pamiętajmy jednak, że wnęka ta powinna mieć przynajmniej 12 cm wysokości. Nie powinna przykrywać komputera od góry, bo na wierzchniej ściance znajdują się otwory wentylacyjne.
Komputer nie grzeszy urodą. Przypomina wyglądem tanie, chińskie odtwarzacze DVD. Zwłaszcza negatywne wrażenie robią szpetne, małe guziczki umieszczone na przedniej ściance obudowy, tuż pod monochromatycznym wyświetlaczem, a także malutki przycisk Power, znajdujący się po lewej stronie gałki głośności. Jak już jesteśmy przy wyświetlaczu, nie możemy się i do niego nie przyczepić. Jest czytelny jedynie wtedy, gdy patrzymy na niego dokładnie prostopadle. Wystarczy tylko spojrzeć na komputer lekko z góry lub z boku, a wszystkie wyświetlane informacje stają się zupełnie nie do odczytania. A przecież nikt z nas nie będzie instalował komputera na wysokości ponad jednego metra, z jakiej zazwyczaj patrzymy na telewizor siedząc wygodnie w sofie. Maszyna najprawdopodobniej znajdzie swoje miejsce na wysokości około 40-50 centymetrów nad podłogą i będzie trzeba się naprawdę dobrze wpatrywać, by rozczytać wyświetlane na ekraniku informacje.
Na szczęście wyświetlacz pełni raczej rolę dodatku i nasz wzrok raczej będzie się skupiał na ekranie telewizora niż obudowie komputera. Tylko że w takim razie równie dobrze wyświetlacza na przedniej ściance obudowy mogłoby w ogóle nie być.
Na przedniej ściance umieszczono zestaw przycisków (o których wspomnieliśmy wcześniej), przy pomocy których można sterować nakładką Media Center bez konieczności używania pilota. Mamy zatem guziki góra/dół/lewo/prawo oraz "Enter" i "Back". Jest także przycisk uruchamiający samą nakładkę Media Center.
Po prawej stronie znalazły się też dwa gniazda USB 2.0, gniazdo FireWire oraz złącza audio (słuchawkowe oraz mikrofonowe). Szkoda, że zabrakło czytnika kart pamięci flash. W obudowie nie ma także za bardzo miejsca na instalację wewnętrznego czytnika. Jeśli planujemy przegrywać fotki z kart SD z naszego aparatu cyfrowego, musimy się zaopatrzyć w zewnętrzny czytnik podłączany do portu USB.
Trochę ponarzekaliśmy, czas opisać to, co nam się w maszynie Bestcom podoba. Po pierwsze, komputer jest relatywnie cichy, chociaż jeszcze sporo mu brakuje do niemal bezszelestnego IComa. Najbardziej hałasuje wiatrak chłodzący procesor i nieśmiało sugerujemy producentowi wymianę tego wiatraka na inny model. Po drugie, komputer Bestom wykorzystuje nowoczesne komponenty - całkiem szybki procesor (Athlon 64 3000+) i nowoczesną płytę główną Gigabyte GA-K8N51PVMT-9 z chipsetem GeForce 6150. Zintegrowany w chipsecie układ graficzny do grania się nie nadaje (patrz wyniki naszych testów w 3DMark05 czy Far Cry na trzynastej stronie artykułu), ale do typowych zastosowań multimedialnych (oglądanie filmów czy zdjęć, surfowanie po internecie) wystarczy w zupełności. W razie potrzeby można zainstalować w komputerze szybszą kartę graficzną (mamy do dyspozycji złącze PCI Express x16), pod warunkiem, że będzie niskoprofilowa. Niestety samodzielna instalacja szybszego akceleratora wiąże się z utratą gwarancji - producent zakleił obudowę stickerami, by zabezpieczyć maszynę przed zaglądaniem do jej wnętrza. Jeśli nie chcemy tracić gwarancji, lepiej udać się z komputerem i nowym akceleratorem grafiki do autoryzowanego sklepu Bestcom.
W komputerze jest także jedno wolne gniazdo PCI, w którym zainstalować można niskoprofilową kartę rozszerzeń PCI - na przykład drugi tuner (niektórym jest potrzebny).
Do komputera dołączono pilot zdalnego sterowania oraz zestaw klawiatury i myszy firmy Ultra-Media, będący chińską podróbką zestawu Logitecha.
GeoInf Imperator MCE 113
Komputer GeoInf Imperator MCE 113 jako jedyny spośród przetestowanych przez nas wykorzystuje tradycyjną, stojącą obudowę typu midi-tower. Z tego też względu raczej ciężko będzie go wpasować do salonu, a już na pewno nie zmieści się w płaskiej wnęce pod telewizorem. Jeśli zdecydujemy się go jednak ustawić w pokoju dziennym, skrzynka będzie musiała się zadowolić miejscem... obok szafki z telewizorem.
Obudowa niestety nie grzeszy też urodą. Wygląda nawet nieco... tandetnie. Szaro-srebrna, z imitującymi chromowane wstawki plastikowymi belkami po bokach. W centralnym miejscu przedniej ścianki umieszczono czarny pierścień, otaczający przyciski Power i Reset. Pierścień chowa także diodę sygnalizującą pracę dysku twardego.
Przednia ścianka obudowy u dołu została podświetlona na niebiesko. Efekt spodoba się zapewne zwolennikom moddingu (tuningu optycznego obudów komputerowych), ale innym może przeszkadzać, zwłaszcza że podświetlenie jest dość intensywne i po ciemku może nawet odwracać uwagę od ekranu.
Komputer nie grzeszy też cichą pracą - podczas pracy wyraźnie dają o sobie znak wentylatory chłodzące procesor, zasilacz oraz ten wysysający gorące powietrze z wnętrza obudowy komputera. Zestaw pod względem głośności zajął drugie miejsce w naszym rankingu, zaraz po komputerze Yamo.
Niestety odnieśliśmy wrażenie, że producent komputera starał się za wszelką cenę obniżyć jego cenę. Począwszy na obudowie, która w przypadku komputera salonowego jest przecież jednym z najistotniejszych elementów, poprzez wolniutki procesor AMD Sempron 2500+ (Socket 754), taktowany zegarem 1,4 GHz, płytę główną Gigabyte GA-K8NS z liczącym już dwa lata chipstem nForce3 250, na słabiutkim Radeonie 9550 128 MB (na szczęście ze 128-bitową magistralą pamięci) kończąc Jak wykazały nasze testy, Imperator MCE 113 jest najwolniejszym komputerem spośród dziewięciu przetestowanych. Ale jest jednocześnie najtańszy (2549 zł z podatkiem VAT). Chociaż z powolnymi i przestarzałymi komponentami można się pogodzić, dopóki wciąż umożliwiają oglądanie filmów i słuchanie muzyki, o tyle uważamy, że przynajmniej obudowa powinna być "salonowa".
Jakie ma zalety? Duża obudowa midi-tower umożliwia instalację pełnowymiarowych kart rozszerzeń PCI i AGP (niestety komputer nie ma portów PCI Express), a także pełnowymiarowych napędów 5,25" i 3,5". Wraz z komputerem dostajemy ponadto bardzo wygodny zestaw Labtec Desktop Power Wireless, składający się z bezprzewodowej myszy i klawiatury. Nie zabrakło oczywiście pilota. Komputer nie ma wbudowanego odbiornika IR; odpowiedni odbiornik (wchodzi w skład zestawu) należy podłączyć do portu USB.
GeoInf Imperator MCE 113 to tak naprawdę zwykły pecet, w którym zainstalowano tuner telewizyjny i do którego dołączono pilot zdalnego sterowania, a także który pracuje pod kontrolą systemu Windows XP Media Center Edition. Maszynie sporo jednak brakuje do miana "komputera salonowego"...
Komputronik Geo-PC Centimedia Enjoy
Producentem komputera Geo-PC Centimedia Enjoy jest poznańska firma Komputronik. Urządzenie wykorzystuje obudowę Hiper Media Center o gabarytach typowych dla stacjonarnych odtwarzaczy DVD: 43 cm szerokości, 27 cm głębokości i zaledwie 6 cm wysokości. W obudowie zainstalowano 200-watowy zasilacz.
W komputerze wykorzystano nowoczesną płytę główną Gigabyte GA-K8N51PVMT-9 z chipsetem GeForce 6150 udostępniającym zintegrowany układ graficzny. Maszynę napędza procesor AMD Athlon 64 3000+ o zegarze 1,8 GHz. Geo-PC Centimedia Enjoy ma też 200 GB dysk twardy WD oraz nagrywarkę DVD. Firma Komputronik wykorzystała tuner Sapphire TheatriX z układem ATI Theater 550 Pro.
Geo-PC Centimedia Enjoy idealnie wkomponowuje się na półce razem z wieżą HiFi. Niestety niska obudowa niesie ze sobą kilka ograniczeń. Mimo slotu PCI Express x16 na płycie głównej komputera, możemy zapomnieć o instalacji szybszej karty graficznej. Wymagałoby to usunięcia tunera telewizyjnego, a w dodatku dokupienia specjalnej karty-przelotki (PCI Express Riser) umożliwiającej instalację grafiki równolegle (a nie prostopadle) do płyty głównej.
Płaska obudowa wymusiła także zastosowanie w komputerze notebookowego napędu optycznego, który wysuwa się dzięki zintegrowanej sprężynie, a chowa "manualnie". Brak jest tutaj silniczka, który elegancko wysuwa tackę napędu optycznego. To oczywiście nie taki wielki problem, ale ręczne wysuwanie i chowanie tacki powoduje pewien dyskomfort w porównaniu do tradycyjnych napędów z silniczkiem.
W obudowie Hiper Media Center nie zintegrowano odbiornika poczerwieni, więc musimy podłączyć do USB zewnętrzny odbiornik. Ten jest jednym ze składników zestawu Geo-PC Centimedia Enjoy.
Wraz z komputerem otrzymujemy Microsoftową klawiaturę stworzoną właśnie z myślą o zestawach Media Center, a także Microsoftowy pilot zdalnego sterowania. Oba urządzenia wykorzystują do komunikacji promienie podczerwone. W klawiaturze znalazł się miniaturowy joystick, którym możemy sterować kursorem myszy. Niestety nie jest rozwiązaniem zbyt wygodnym (trzeba się do niego przyzwyczaić). Wygodniejszy jest trackball wbudowany w klawiatury dołączone do komputerów Optimus czy NTT.
Geo-PC Centimedia Enjoy nie jest niestety komputerem cichym. Źródłem wyraźnie słyszalnego szumu jest przede wszystkim wentylator na procesorze. Jeśli lubimy oglądać zdjęcia w nocy, w totalnej ciszy, zestaw będzie dawał o sobie znać.
ICom Media Center 400
Komputer ICom w największym stopniu ze wszystkich testowanych przez nas maszyn przypomina odtwarzacz DVD. I nie chodzi tu tylko o sam wygląd obudowy, ale nawet umieszczone z tyłu gniazda.
Komputer powstał na bazie kadłubka Intela sprzedawanego pod nazwą "2005 Entertainment PC Platform" (zobacz instrukcję obsługi PDF). Zestaw pod wieloma względami wyróżnia się na tle pozostałych opisywanych przez nas maszyn.
Wykorzystuje specjalnie zaprojektowaną płytę główną Intel D915POM (z chipsetem Intel 915P), wykonaną w standardzie BTX. Na procesorze zainstalowano metalowy bloczek, połączony ciepłowodami z masywnym radiatorem. Ten przedmuchiwany jest przez zestaw wentylatorów transportujących powietrze od przedniej części obudowy w kierunku jej tyłu.
Z tyłu obudowy umieszczono zestaw gniazd, wśród których zdecydowanie dominują złącza RCA (cinch), umożliwiające podłączenie wzmacniacza audio. Użytkowników zestawów głośnikowych przeznaczonych do współpracy z komputerami zmartwi zapewne fakt, że ICom nie posiada ani jednego gniazda audio typu mini-jack. Musimy sami zaopatrzyć się w stosowne przejściówki z RCA na mini-jack, względnie podłączyć wzmacniacz cyfrowo, wykorzystując światłowód lub kabel cinch. Komputer ICom został bowiem wyposażony w gniazda S/PDIF elektryczne i optyczne.
Maszyna ICom nie ma także gniazd PS/2 dla klawiatury i myszy, co w dzisiejszych czasach nie jest już raczej problemem, bowiem ewentualną mysz czy klawiaturę można podłączyć do gniazd USB.
ICom jest zdecydowanie najcichszym komputerem spośród przetestowanych przez nas. Głośny szum słychać jedynie tuż po włączeniu maszyny, jednak po chwili wiatraki spowalniają i komputer staje się niemal niesłyszalny! Głośniejsze było brzęczenie naszego telewizora plazmowego! Fakt ten ucieszy wszystkich melomanów, których irytuje szum komputera podczas słuchania symfonii.
Chociaż sam komputer jest niemal bezgłośny, to bardzo hałasuje zainstalowany napęd optyczny. Sprawdzaliśmy wiele różnych płyt i przy wszystkich nagrywarka DVD bardzo hałasowała.
Na przedniej ściance obudowy umieszczono wyświetlacz alfanumeryczny.
W komputerze zainstalowano pełnowymiarową kartę graficzną PCI Express (Gigabyte z układem Radeon X700 i pasywnym chłodzeniem). Można ją nawet wymienić na inny, szybszy model - trzeba jedynie karcie odkręcić fabrycznie zamocowaną blaszkę mocującą.
Do dyspozycji mamy też jedno wolne złącze PCI, w którym zainstalować można np. lepszą kartę dźwiękową.
Komputer ICom został wyposażony w podwójny tuner. Oznacza to, że możemy podłączyć dwie anteny telewizyjne, co umożliwi nam np. jednoczesne nagrywanie jednego filmu z jednego kanału i oglądanie drugiego filmu z innego kanału! Przynajmniej teoretycznie, bo komputer ICom Media Center 400 ma tylko jedno złącze antenowe.
NTT Sonata M 300
Przy budowie komputera NTT wykorzystano bardzo ciekawą obudowę FIC Spectra. Ma 43 cm szerokości, 40 cm głębokości i 10 cm wysokości (razem z nóżkami). Obudowa jest czarnego koloru, ale zdecydowanie rzuca się wielka gałka głośności umieszczona po prawej stronie, mająca upodobnić urządzenie do pozostałych elementów wieży HiFi. Gdy komputer jest włączony, gałka podświetlona jest u swojej podstawy przy pomocy niebieskiego pierścienia. Można pokusić się o stwierdzenie, że gałka wygląda nieco tandetnie, chociaż niektórym może się podobać. Kwestia gustu.
Jedyne dwa przyciski znajdujące się na przedniej ściance to ten odpowiedzialny za wysuwanie tacki napędu optycznego oraz przycisk Power, znajdujący się po prawej stronie wspomnianej przed chwilą gałki. W centralnej części przedniej ścianki umieszczono jednokolorowy wyświetlacz alfanumeryczny. Na ekraniku wyświetlany jest czas aktualnie odtwarzanego utworu czy częstotliwości słuchanej stacji. Podczas pracy w Windows wyświetlacz pokazuje napis "NTT SYS" (będący skróconą wersją NTT System). Szkoda, że na wyświetlaczu nie jest wyświetlany zegarek, gdy komputer jest wyłączony...
Poniżej wyświetlacza, za otwieraną klapką schowano zestaw przycisków multimedialnych (Stop/Play/Pause/Rev/Fwd/Rec) oraz czytnik kart pamięci (SD/MMC/SM/CF). Po lewej stronie znajduje się kolejna klapka, kryjąca gniazda FireWire, USB (2 sztuki), wejście optyczne S/PDIF oraz dwa gniazda audio (słuchawkowe i mikrofonowe).
W obudowie Spectra wykorzystanej w komputerze NTT zainstalowano płytę główną microATX z chipsetem Intel 915G. Stosunkowo niska wysokość obudowy uniemożliwia instalację pełnowymiarowych kart rozszerzeń. Można użyć jedynie kart niskoprofilowych. W testowanej przez nas maszynie zainstalowano niskoprofilową kartę graficzną Radeon X550 256 MB (układ graficzny chłodzony jest pasywynie - przy pomocy radiatora). Nie jest to może demon prędkości, ale i tak jej wydajność jest lepsza niż układu Intel Graphics Media Accelerator 900, zintegrowanego w chipsecie 915G.
W dwóch portach PCI sąsiadujących z PCI Express x16 można zainstalować jeszcze dodatkowe dwie karty rozszerzeń PCI (nieskoprofilowe). W komputerze znalazła się też karta typu PCI Riser, umożliwiająca instalację dwóch pełnowymiarowych kart PCI. W pierwszym slocie zainstalowano tuner telewizyjny, drugi slot jest wolny.
Procesor w komputerze NTT (Pentium 4 630) chłodzony jest pasywnie - przy pomocy aluminiowego radiatora wspomaganego ciepłowodami. Radiator umieszczono tuż obok zasilacza. Konstruktorzy obudowy wykorzystali zatem ten fakt do tego, by zasysać gorące powietrze z radiatora chłodzącego procesor przy pomocy wiatraczka w zasilaczu. Obudowali radiator specjalnym tunelem z kartonu, który naprowadza powietrze w odpowiednim kierunku. Powietrze zasysane jest przez otwory wywiercone w obudowie tuż nad radiatorem procesora (lepiej zatem ich nie zatykać, odradzamy np. odkładanie czasopism na obudowę komputera NTT). Tak przygotowana konstrukcja sprawiła, że komputer NTT ma tylko jeden wentylator, w dodatku bardzo cichy. W efekcie maszyna jest jedną z najcichszych w naszym teście. Jej głośność oceniamy na 2/5.
Obudowa Spectra została wyposażona w odbiornik IR, więc nie ma konieczności podłączania zewnętrznych odbiorników przyłączanych do portu USB.
Z tyłu obudowy widzimy typowy zestaw gniazd stanowiących wyjścia płyty głównej. Pewną niespotykaną w zwykłych pecetach cechą jest obecność zestawu gniazd audio typu RCA (cinch). Niestety pełnią one rolę tylko stereofonicznego wejścia i wyjścia dźwięku. Nie da się podłączyć zestawu głośnikowego 5.1 czy 7.1. Posiadacze takich zestawów powinni już użyć gniazd mini-jack będących wyprowadzeniami na płycie głównej. Z tyłu obudowy umieszczono także cyfrowe wyjścia dźwięku S/PDIF: elektryczne i optyczne.
Do komputera dołączono bezprzewodową klawiaturę Chicony oraz pilot zdalnego sterowania. Klawiatura wygląda nieco lipnie (na przykład w porównaniu do klawiatury Microsoft Remote Keyboard for Windows XP Media Center Edition), ale podczas testów nie sprawiała problemów. Za jej zaletę uznajemy wbudowany trackball, którym można sterować kursorem myszy. Trackball w użyciu był dla nas wygodniejszy od mini joysticka w klawiaturze Microsoftu. Wraz z komputerem nie otrzymujemy myszki.
W komputerze NTT źle obsadzono moduły pamięci RAM. Umieszczono je w nieodpowiednich slotach, w efekcie czego pracowały w trybie jednokanałowym. Niestety negatywnie wpłynęło to na wydajność komputera, zwłaszcza w testach pamięci. Oczywiście moglibyśmy ręcznie skorygować ułożenie modułów pamięci tak, by uaktywnić tryb dwukanałowy, jednak zdecydowaliśmy się nie ingerować w konstrukcję dostarczonego do naszego laboratorium komputera. Zakładamy, że przyszły użytkownik komputera typu Media Center wcale nie zamierza w nim grzebać; co więcej, nie ma wcale obowiązku znać się na jego komponentach.
Komputer NTT można wyłączyć z pilota zdalnego sterowania. Po wciśnięciu przycisku Power na pilocie komputer przechodzi do trybu uśpienia (Standby). Zajmuje mu to około 3 sekund. Wyłącza wtedy wiatrak w zasilaczu i dysk twardy - staje się zupełnie bezgłośny. Niestety komputer nie chce się ponownie włączyć "z pilota" - należy podejść do maszyny i wcisnąć przycisk Power na obudowie. Komputer budzi się wtedy w czasie około 6 sekund, po którym ponownie ukazuje się pulpit Windows. Brak możliwości włączenia komputera z pilota to zapewne problem konfiguracji, gdyż maszyna Optimus wykorzystująca identyczną obudowę (FIC Spectra) daje się włączyć przy pomocy pilota zdalnego sterowania. Szukaliśmy odpowiednich opcji w BIOS-ie komputera NTT, ale nie udało nam się naprawić tej drobnej usterki.
Optimus HyperMedia DM 400 HiFi
Komputer Optimus HyperMedia DM 400 HiFi na pierwszy rzut oka wygląda identycznie jak opisana na poprzedniej stronie maszyna NTT. Spowodowane jest to użyciem przez obu producentów (Optimus i NTT) tej samej obudowy - FIC Spectra.
W obu komputerach wykorzystano także tę samą płytę główną (FIC P4M-915G/PD1), ten sam procesor (Pentium 4 630) oraz ten sam tuner telewizyjny (Hauppauge WinTV PVR PCI II). Na tym się jednak podobieństwa kończą.
Maszyna Optimusa ma mniej pamięci - 512 MB zamiast 1 GB, a także mniej pojemny dysk twardy - 160 zamiast 200 GB. Karta graficzna z pozoru identyczna (Radeon X550), ma jednak także mniej pamięci (128 MB) oraz węższą, bo tylko 64-bitową szynę danych do pamięci, co negatywnie wpłynęło na wydajność komputera Optimus w grach. Wystarczy porównać nasze wyniki testów w 3DMark05 czy Far Cry, by przekonać się, że komputer NTT jest na tym polu aż o połowę szybszy. Cieszy jednak fakt, że w komputerze Optimus poprawnie zainstalowano moduły pamięci, które pracują w trybie dwukanałowym. Efekt: przepustowość pamięci na poziomie 4,5 GB/s według SiSoft Sandra 2005. Dla porównania, komputer NTT uzyskał wynik zaledwie 2,8 GB/s.
Karta graficzna w komputerze Optimus (wyprodukowana przez GeCube) ma układ graficzny chłodzony aktywnie, radiatorem ze zintegrowanym wentylatorem. Niestety wiatraczek chłodzący GPU wyraźnie daje się we znaki, co źle wpływa na głośność całego komputera. Jest on zdecydowanie bardziej hałaśliwy niż maszyna NTT. Jeśli hałas komputera nam przeszkadza, a nie zależy nam na grafice 3D (Radeon X550 i tak demonem wydajności nie jest), możemy pozbyć się karty graficznej i pozostać przy tej zintegrowanej na płycie głównej. Usunięcie hałaśliwego akceleratora grafiki bardzo pozytywnie wpłynie na głośność całego komputera. Niestety samowolne otwieranie komputera Optimus HyperMedia DM 400 HiFi oznacza utratę gwarancji. Obudowa została zabezpieczona specjalnymi stickerami.
Do komputera dołączono tę samą klawiaturę oraz ten sam pilot zdalnego sterowania, jaki znalazł się w zestawie NTT. Tutaj także brak jest zwykłej myszki.
Komputer Optimusa można nie tylko wyłączyć, ale i włączyć ponownie przy pomocy pilota. Do trybu uśpienia przechodzi 3 sekundy, a wybudza się po 6 sekundach.
Pronox PROcomp Media Center
Komputer firmy Pronox zbudowany został z wykorzystaniem obudowy SilverStone Lascala LC03. Szerokością nie odbiega ona od innych urządzeń domowej wieży (42 cm), jednak jej wysokość (ponad 16 cm z nóżkami) może utrudniać schowanie komputera w wąskiej szczelinie pod telewizorem. Dla komputera Pronox musimy zarezerwować trochę więcej miejsca.
Duża obudowa ma jednak swoje zalety. W jej wnętrzu mieści się pełnowymiarowa płyta główna ATX, w dodatku nie ma żadnych przeciwwskazań, by instalować normalne, pełnowymiarowe karty rozszerzeń. W komputerze Pronox zainstalować można praktycznie dowolną kartę graficzną, a także lepszą kartę muzyczną, jak np. Sound Blaster X-Fi.
Obudowa jest bardzo elegancka. Czarna, z wierzchu widoczny jest połysk "metalic". Przednia ścianka jest bardzo surowa. Brak jest jakichkolwiek gniazd czy wyświetlacza. Jedyny przycisk to włącznik zasilania (Power). Obok znajdują się dwie niebieskie diody: pierwsza sygnalizuje włączone zasilanie, a druga pracę dysku twardego. Na przedniej ściance umieszczono także otworek, w którym schowano miniaturowy przycisk Reset - dostępny jedynie przy pomocy ostrego narzędzia (może być długopis). Konstruktorzy obudowy najwyraźniej założyli, że komputer nie będzie się zbyt często wieszał i przycisk Reset będzie używany bardzo sporadycznie.
Górna połowa przedniej ścianki to dwie zaślepki. Po otwarciu lewej naszym oczom ukazują się dwa gniazda USB, gniazdo FireWire, gniazda audio (słuchawkowe i mikrofonowe) oraz czytnik kart pamięci flash (CF/MD/SD/MMC/SM/MS). Jest też wolna zatoka 3,5", w której zainstalować można np. napęd dyskietek - chociaż ten dzisiaj nie jest już praktycznie nikomu potrzebny.
Za drugą zaślepką, umieszczoną po prawej, schowano dwie zatoki 5,25". W górnej umieszczono nagrywarkę DVD Samsunga. Dolna jest niewykorzystana.
W komputerze Pronox zainstalowano płytę główną Gigabyte GA-8I915MD-G z chipsetem Intel 915G. Chipset zawiera zintegrowany układ graficzny, jednak w zestawie PROcomp Media Center użyto dodatkowego akceleratora grafiki z układem GeForce 6600 (pasywnie chłodzona karta Gigabyte).
Ponieważ na płycie GA-8I915MD-G nie zintegrowano kontrolera FireWire, więc w komputerze PROcomp zainstalowano dodatkowy kontroler (kartę PCI).
Na płycie głównej znajdują się tylko dwa sloty dla modułów pamięci RAM. Oba są obsadzone modułami DDR2 533 po 512 MB (łącznie 1 GB). Gdyby zaszła potrzeba rozszerzenia pamięci, trzeba niestety oba moduły usunąć i wymienić np. na moduły 1-gigabajtowe.
W komputerze PROcomp Media Center dostępny jest także jeden wolny slot PCI, w którym można zainstalować dowolną (pełnowymiarową) kartę PCI.
PROcomp Media Center chłodzony jest przez cztery wentylatory, jeden w zasilaczu (Tagan 430 W), jeden na procesorze i dwa wysysające ciepłe powietrze z wnętrza obudowy. Komputer nie jest głośny, chociaż do cichych też nie należy. W skali 1 do 5 oceniamy jego głośność na 3.
Przyszły właściciel komputera PROcomp Media Center dostanie także komplet kabelków, pilot zdalnego sterowania oraz bardzo dobry zestaw Logitecha (Cordless Desktop LX 700) składający się z bezprzewodowej myszy oraz bezprzewodowej klawiatury.
Yamo Media Center X15 D6
Yamo Media Center X15 D6 to dowód na to, że dla niektórych cena komputera nie jest wcale istotna. Ważne, że maszyna ma być "bajerancka". I niewątpliwie jest! Największe wrażenie robi sama obudowa (Origen AE X15e). Szeroka na 43 cm i wysoka na ponad 17 cm mieści w środku pełnowymiarową płytę główną ATX i pełnowymiarowe karty rozszerzeń PCI i PCI Express. Na przedniej ściance obudowy zainstalowano 7-calowy, dotykowy kolorowy ekran TFT o rozdzielczości 800x600! Komputer może być zatem obsługiwany bez konieczności podłączania zewnętrznego ekranu - pulpit Windows możemy pokazać na wbudowanym wyświetlaczu TFT!
Ekranik łączy się specjalnym kablem z tyłu obudowy komputera (kabel wchodzi w skład zestawu). Należy wejście "monitorowe" ekraniku połączyć z wybranym wyjściem na karcie graficznej.
Nie oszczędzano także na komponentach, z których zbudowany jest komputer Yamo. Jego kręgosłupem jest płyta główna MSI P4N SLI z bardzo udanym chipsetem nForce4 SLI Intel Edition, na której zainstalowano dwurdzeniowy procesor Pentium D 830 (3 GHz). Komputer Yamo to jedyna maszyna biorąca udział w naszym teście, wyposażona w dwurdzeniowy CPU.
Zestaw ma aż 2 GB pamięci RAM (DDR2 667), dwa dyski twarde 250 GB (pracujące niezależnie; mamy zatem do dyspozycji pół terabajta pamięci dyskowej) i dwie karty graficzne GeForce 6600 GT pracujące w trybie SLI. Tutaj akurat lepszym rozwiązaniem byłby pojedynczy GeForce 7800 GT - koszt takiej karty jest porównywalny do ceny dwóch 6600 GT, a wydajność 7800 GT jest wyższa od zestawu 6600 GT SLI.
Do komputera dołączono pilot zdalnego sterowania (obudowa Origen AE ma wbudowany odbiornik IR) oraz bezprzewodowy zestaw Labteka składający się z klawiatury (o płaskich klawiszach) i myszki.
Zestaw Yamo okazał się najgłośniejszym komputerem spośród przetestowanych przez nas. Jego głośność oceniamy na 4 w 5-stopniowej skali.
Co i jak testowaliśmy?
Porównywane komputery instalowaliśmy w przeznaczonych dla nich środowisku: w niedużym salonie, obok 42-calowego telewizora plazmowego (Tatung P42BSMT) stojącego niecałe trzy metry od wygodnej sofy. Ekran podłączaliśmy do komputerów przy pomocy kabla z wtyczkami D-Sub. Nasz zestaw testowy uzupełniał komplet głośników Logitech Z-5500 Digital.
Ocenie poddawaliśmy głośność testowanych komputerów, przy czym interesował nas poziom hałasu emitowanego już po załadowaniu się systemu operacyjnego. Wiele komputerów przy uruchamianiu wprowadzało wiatraczki na najwyższe obroty, jednak po uruchomieniu się Windows wentylatory były spowalniane, a szum stawał się znacznie cichszy.
Do kart telewizyjnych zainstalowanych w komputerach podłączaliśmy kabel telewizji UPC. Już z poziomu nakładki Media Center skanowaliśmy (w trybie automatycznym) dostępne kanały telewizyjne.
Ocenialiśmy wygodę obsługi komputera z poziomu dołączonego pilota. Jako że wszystkie zestawy pracowały pod kontrolą tego samego systemu operacyjnego (Windows XP Media Center Edition 2005) ich funkcjonalność była w zasadzie identyczna.
Przeprowadziliśmy także wstępne pomiary wydajności testowanych komputerów. Mierzyliśmy ich ogólne osiągi w testach graficznych (3DMark05, gra Far Cry), a także w testach syntetycznych (Sandra 2005: test wydajności procesora, pamięci i dysku twardego). Badaliśmy wydajność przy popularnych operacjach, jak kompresja filmu (rekonwersja z formatu MPEG-2 do XviD 1.2.0), a także modelowanie trójwymiarowych scen (Cinebench 9.5). Zestaw testów umożliwił nam ocenę osiągów komputerów w wielu różnych zastosowaniach.
Ocenialiśmy także funkcjonalność obudowy: obecność gniazd USB na przedniej ściance obudowy (bardzo często wykorzystywanych np. do podłączania pendrive'ów), obecność gniazd audio (głównie gniazdka słuchawkowego i mikrofonowego), obecność czytnika kart pamięci flash. Staraliśmy się także ocenić przydatność i czytelność wbudowanych wyświetlaczy. Mierzyliśmy rozmiary obudowy, przy czy przy pomiarach wysokości uwzględnialiśmy także nóżki.
Dodatkowe punkty komputery dostawały od nas ponadto za dołączoną klawiaturę i mysz (nie do wszystkich zestawów dostajemy taki komplet akcesoriów), możliwość instalacji dodatkowych kart rozszerzeń (zwłaszcza szybszej karty graficznej), obecność zintegrowanego odbiornika IR, obecność zintegrowanego modułu komunikacji bezprzewodowej WLAN.
Wyniki testów
Wszystkie komputery z wyjątkiem jednego zbudowano z wykorzystaniem "leżącej" obudowy, przystosowanej do umieszczenia we wnęce pod telewizorem (lub do ustawienia jako kolejny "klocek" wieży HiFi). Niechlubnym wyjątkiem okazał się komputer GeoInf Imperator MCE 113, który ma postać zwykłego peceta w obudowie typu midi-tower. Ciężko będzie go wpasować w salonie.
Obudowy pozostałych komputerów mają najczęściej 43 cm szerokości - to tyle, co standardowy rozmiar stacjonarnych odtwarzaczy CD, DVD, czy wzmacniaczy audio. Jedynie komputer Bestcom Media Force A3000 Silver ma obudowę o szerokości mniejszej, 34 cm, która burzyć będzie bryłę domowego zestawu HiFi. Komputer lepiej zatem ustawić samodzielnie.
Najcichszym komputerem spośród przetestowanych w naszej redakcji jest ICom Media Center 400. Chociaż przy uruchamianiu trochę hałasuje, po załadowaniu się Windows wiatraki zwalniają do obrotów "jałowych", a maszyna staje się niemal bezgłośna! Bardziej słychać było ciche "buczenie" użytego przez nas podczas testów telewizora plazmowego!
Dość cichy komputer dostarczyła także firma NTT. Model Sonata M 300 wykorzystuje tylko jeden wiatrak, zainstalowany w zasilaczu. Wiatrak ten chłodzi jednocześnie procesor. Na ogół wentylator pracuje bardzo cicho, chociaż pod dużym obciążeniem, gdy procesorowi zlecimy skomplikowane zadanie (np. kompresję filmu), obroty wentylatora się zwiększają i komputer NTT zaczyna już trochę hałasować.
Komputery firm Axel, Bestcom, Komputronik, Optimus i Pronox generują podobny poziom hałasu. Są wyraźnie słyszalne, ale jeszcze nie irytujące. Hałasują jak typowe "pecety".
Najgłośniejszym komputerem okazał się Yamo Media Center X15 D6. Pokaźny zestaw wentylatorów odpowiadających za schłodzenie wnętrza maszyny robił niestety swoje. Komputer niestety nie zadowoli miłośników ciszy. Nadrabia to jednak wydajnością - o czym za chwilę.
Wszystkie komputery udostępniają gniazda USB i audio wyprowadzone na przedniej ściance obudowy. Złącza USB umieszczono z boku jedynie w przypadku komputera GeoInf, ale nie stanowić to będzie raczej zbyt dużego problemu, bo maszyna z racji swej obudowy będzie musiała stać obok szafki z telewizorem (nie zmieści się we wnęce pod odbiornikiem TV).
Niemal wszystkie komputery (z wyjątkiem jednego) zaskoczyły nas brakiem zainstalowanej bezprzewodowej karty sieciowej! A przecież w salonie, gdzie komputery mają docelowo stanąć, mało kto z nas ma gniazdo sieci Ethernet. Moduł WLAN jest wręcz komponentem niezbędnym, który powinien być podstawowym składnikiem każdego komputera salonowego. Jedynie maszyna ICom wyposażona została w stosowną kartę sieciową WLAN. Przyszli posiadacze pozostałych zestawów będą musieli się w stosowne moduły zaopatrzyć sami, a jako że wielu komputerów nie można rozkręcać (są zaplombowane), pozostanie kupno kart sieciowych USB.
Pod względem wydajności zdecydowanie wyróżnia się komputer Yamo. Wydajny, dwurdzeniowy procesor, duża ilość pamięci RAM i dwie karty graficzne pracujące w trybie SLI wpłynęły na bardzo dobre rezultaty maszyny Yamo Media Center X15 D6. Z jej osiągów na pewno ucieszą się przede wszystkim gracze. O ile będzie ich (lub ich rodziców) stać na wydanie blisko 10 tys. złotych.
Całkiem wydajne okazały się też komputery Axel, ICom i Pronox. Swe niezłe osiągi zawdzięczają przyzwoitym procesorom i kartom graficznym PCI Express. Jak widać z naszych testów, zestawy wyposażone w zintegrowane na płycie układy graficzne dla graczy się raczej nie nadają.
Dodatkowe wyniki testów zamieściliśmy w tabelce porównawczej na następnej stronie.
Podsumowanie
Coraz więcej polskich producentów oferuje komputery salonowe, przeznaczone do ustawienia w pokoju dziennym, obok telewizora i wzmacniacza audio. Chociaż komputery te wykorzystują znane z pecetów komponenty (procesory, płyty główne, pamięci, dyski twarde), to jednak pakowane są w eleganckie obudowy, które swobodnie można eksponować w salonie, zamiast wstydliwie chować je gdzieś w szafie. Komputery salonowe mogą być sterowane przy pomocy pilota, który jest standardowym wyposażeniem sprzedawanych obecnie zestawów Media Center.
Na popularność komputerów salonowych niewątpliwie wpłynie wprowadzenie przez Microsoft systemu Windows XP Media Center Edition (od kilku miesięcy system dostępny jest też w polskiej wersji). Choć jest to tak naprawdę znany wszystkim Windows XP, to nakładka Media Center umożliwia kontrolę nad systemem przy pomocy pilota ze znacznej odległości, a jej czytelny i intuicyjny interfejs użytkownika ułatwia opanowanie systemu niemal każdemu (nawet osobom, które wcześniej nie miały z komputerami do czynienia). W dodatku Windows XP Media Center Edition jest systemem tylko o kilkadziesiąt złotych droższym od wersji Home Edition (OEM), więc system instalowany będzie standardowo na coraz większej liczbie komputerów.
W naszym laboratorium testom poddaliśmy dziewięć maszyn, z których pragniemy wyróżnić dwie: ICom Media Center 400 oraz Yamo Media Center X15 D6. Pierwszy zestaw wart jest pochwały za bardzo cichą pracę, wbudowany moduł WLAN, przyzwoite osiągi i niewygórowaną cenę. Komputer Yamo na pewno zwraca uwagę obudową z wielkim, kolorowym wyświetlaczem TFT. Dodatkowo bardzo dobre komponenty wpływają na świetną wydajność komputera. Wady? Cena oczywiście. Blisko 10 tysięcy złotych.
Z pozostałych przetestowanych maszyn zwracają na siebie uwagę także komputery Axel Capital Home Media Center oraz Pronox PROcomp Media Center. Wykorzystane w nich obudowy SilverStone zaprojektowano z gustem, bez zbędnych guziczków, naklejek czy gałek.
A jeśli ktoś jest fanem dużych, zwracających uwagę pokręteł głośności, na pewno przypadną mu do gustu komputery NTT Sonata M 300 i Optimus HyperMedia DM 400 HiFi (oba wyglądają niemal identycznie z racji wykorzystania tej samej obudowy FIC Spectra).
Zwraca uwagę także komputer Komputronik Geo-PC Centimedia Enjoy, głównie ze względu na to, że jest bardzo płaski. Wykorzystane komponenty z powodzeniem wystarczą do wykorzystania go w roli domowego centrum multimedialnej rozrywki, chociaż o graniu trzeba zapomnieć. Niestety nie ma możliwości instalacji szybszej karty graficznej - trzeba polegać na układzie zintegrowanym w chipsecie GeForce 6150.
Z wyglądu nie przypadł nam do gustu komputer Bestcom Media Force A3000 Silver. Prezentuje się trochę jak tanie odtwarzacze DVD. Ale wygląd to kwestia gustu i nie musicie się wcale zgadzać z naszą opinią. Komponenty komputera są na szczęście bardzo przyzwoite.
I wreszcie, na koniec, GeoInf Imperator MCE 113. Produkt zdziwił nas tuż po wyjęciu go z pudełka. Zwykły, szary, stojący pecet w obudowie midi-tower. Także wolniutki procesor i karta graficzna oraz stary model płyty głównej nie robią najlepszego wrażenia. Zalety? Ależ oczywiście - cena. Komputer wyceniono na nieco ponad 2,5 tysiąca złotych, czyli prawie o 1000 złotych taniej od najbliższego konkurenta.
Komputery do testów dostarczyły firmy:
www.axel.com.pl | www.bestcom.pl | www.geoinf.pl |
www.icom-computer.pl | www.komputronik.pl | www.ntt.pl |
www.optimus.pl | www.pronox.com | www.yamo.pl |