Najdroższymi elementami aparatu cyfrowego są światłoczuły przetwornik rejestrujący obraz i obiektyw. W pogoni za obniżeniem kosztów całego produktu konstruktorzy idą tu na duży kompromis. Przede wszystkim redukowana jest powierzchnia przetwornika światłoczułego, co często pociąga również zmniejszenie rozdzielczości zdjęcia. Największy z przetworników zainstalowanych w testowanych aparatach ma przekątną 1/1,8 cala, a więc nieco ponad 14,1 mm, zaś najmniejszy - zaledwie 7,9 mm (tj. 1/2,5"). Różnica między tymi przetwornikami jest jednak jeszcze taka, że ten większy zawiera aż 6 mln. pkt światłoczułych, natomiast ten najmniejszy 3,1 mln. Który będzie więc lepszy? Teoretycznie lepszy powinien być ten, w którym powierzchnia pojedynczego punktu światłoczułego będzie większa. Takich danych jednak producenci nie podają, choć można je w przybliżeniu wyliczyć. Jednak należy pamiętać, że przy obliczeniach stosujemy kilka uproszczeń, ponadto przetworniki mogą być wykonane w różnych technologiach, a tym samym różnić się oferowaną jakością.

Oszczędności czynione na obiektywie bardzo wpływają na jakość zdjęć. Niskiej jakości obiektyw negatywnie wpływa przede wszystkim na zniekształcenia liniowości obrazu przy szerokim kącie oraz w pozycji tele. Zazwyczaj jednak w pozycji normalnej nie dostrzegamy zakrzywienia linii prostych. Natomiast kolejnym kompromisem, na który decydują się projektanci tego rodzaju aparatów jest duża, minimalna wartość przysłony, zwłaszcza w pozycji tele. Z wyjątkiem aparatów Fuji oraz Canon, w pozostałych wartość ta zmienia się od 4,8 do 5,2.