W naszej redakcji testom poddaliśmy dwa komputerowe zestawy głośnikowe z wyższej półki (oba z certyfikatem THX) - Creative GigaWorks S750 oraz Logitech Z-5500 Digital. Oba zestawy kosztują w polskich sklepach około 1500 złotych. Na internetowych aukcjach można je kupić już za około 1200 złotych.
Jeśli porównać tę kwotę do ceny tanich głośniczków komputerowych, to może się ona wydawać dość wysoka. A jednak oba zestawy potrafią zawstydzić brzmieniem niejeden dwu-, a nawet trzykrotnie droższy zestaw kolumn głośnikowych.
Chociaż w naszym artykule skupimy się na porównaniu zestawów GigaWorks S750 i Z-5500 Digital, w teście udział wziął jeszcze trzeci zestaw głośnikowy - Creative MegaWorks THX 5.1 550. Jest trochę tańszy od bohaterów tego artykułu, bowiem kosztuje około 1000 złotych. Jak się jednak okazuje, jakość generowanego przezeń dźwięku stoi na wysokim poziomie, więc większości z Was ów zestaw powinien w zupełności wystarczyć. Ale o tym będziecie musieli samo zdecydować po lekturze naszego tekstu.
Opisane przez nas zestawy głośnikowe różnią się nieco konfiguracją. Creative GigaWorks S750 to zestaw składający się z aż siedmiu małych kolumienek głośnikowych (satelitek) i masywnego subwoofera (głośnika niskotonowego). Zestaw nie posiada wbudowanego dekodera dźwięku w formacie Dolby Digital czy DTS.
Jeśli będzie potrzebny, można go dokupić oddzielnie.
Logitech Z-5500 Digital składa się z pięciu satelitek (o dwie mniej niż GigaWorks S750) i subwoofera. Zestaw uzupełnia panel sterujący zawierający sprzętowy dekoder Dolby Digital i DTS.
Creative MegaWorks THX 5.1 550 to zestaw typu 5.1 - zawiera pięć kolumienek głośnikowych i subwoofer. Brak jest dekodera Dolby Digital czy DTS.
Trochę teorii
Zanim przejdziemy do opisu przetestowanych zestawów, musimy wyjaśnić kilka teoretycznych kwestii dotyczących głośników. Osoby, dla których terminy "Dolby Digital", "THX", "DTS" czy "7.1" nie są obce, mogą ominąć tę stronę artykułu i przejść od razu do kolejnej.
Produkowane obecnie komputerowe zestawy głośnikowe dostępne są w wielu różnych konfiguracjach. Najprostsza składa się z dwóch kolumienek głośnikowych (potocznie nazywanych po prostu "głośnikami", jednak tak naprawdę głośnik to tylko element kolumny głośnikowej, składający się z membrany, magnesu, cewki, koszyka i resora - w wielkim skrócie). Kolumienki mają wbudowane małe głośniki, o średnicy membrany rzędu 5-8 cm. Obudowa kolumienek jest plastikowa. Dźwięk dobywający się z takiego zestawu raczej daleki jest od realistycznego brzmienia, chociaż są i tacy, dla których taka jakość jest wystarczająca.
Nieco droższe zestawy zbudowane są z trzech elementów: dwóch małych kolumienek głośnikowych (jak wyżej) i - dodatkowo - tzw. głośnika niskotonowego (subwoofera), odpowiedzialnego za reprodukcję bardzo niskich dźwięków (basów). Subwoofer ma wbudowany głośnik o większej średnicy, przynajmniej 10 cm, a w lepszych zestawach 12, 16, a nawet 20 cm.
Konfigurację składającą się z dwóch kolumienek (zwanych także satelitkami) i głośnika niskotonowego określa się skrótem 2.1. Pierwsza cyfra oznacza liczbę satelitek, druga - liczbę subwooferów. Dla porównania, najtańsze zestawy składające się z dwóch kolumienek (bez subwoofera) określa się terminem 2.0.
Zestawy typu 2.1 są obecnie bardzo popularne, bowiem generowany dźwięk jest znacznie lepszy niż w zestawach 2.0 - odseparowanie głośników odpowiedzialnych za generowanie tonów niskich od głośników odtwarzających tony średnie i wysokie znacznie poprawiło brzmienie zestawów multimedialnych, przeznaczonych do używania z komputerami.
Raczej mało popularne są zestawy typu 4.0 (cztery satelitki, brak subwoofera) lub 4.1 (cztery satelitki i subwoofer). Natomiast dużą popularnością cieszą się komplety głośników w standardzie 5.1 (pięć satelitek plus subwoofer). Ich rozłożenie jest następujące: dwa głośniki na przód (lewy i prawy), dwa głośniki po bokach słuchacza (także lewy i prawy), piąty głośnik z przodu pośrodku (tzw. głośnik centralny). Położenie subwoofera jest mniej istotne, bowiem tony niskie cechują się niewielką kierunkowością (trudno jest określić położenie źródła dźwięku). Nie należy go jednak stawiać w rogu pomieszczenia, a także zbyt blisko ścian.
Stosunkowo niedawno na rynku pojawiły się zestawy 6.1, gdzie dodatkowa, szósta satelitka pełni rolę głośnika centralnego tylnego. Najbardziej rozbudowane zestawy składają się aż z ośmiu głośników - siedmiu satelitek i subwoofera (tzw. zestaw 7.1). Dwa głośniki na przód, głośnik centralny z przodu, dwa głośniki po bokach słuchacza i dwa głośniki z tyłu słuchacza.
Niemal każdy film na płycie DVD ma ścieżkę dźwiękową zakodowaną w formacie Dolby Digital, najczęściej 6-kanałową (5.1). Format ten został uznany za podstawowy i stosowany jest nie tylko w przypadku filmów DVD, ale w przypadku cyfrowej telewizji satelitarnej, jak również jako standard dźwięku w telewizji wysokiej rozdzielczości (HDTV). Dawniej format Dolby Digital, będący następcą Dolby Surround Pro-Logic, określany był skrótem AC-3 (Audio Coding 3).
By oglądać filmy z 6-kanałowym dźwiękiem potrzebujemy po pierwsze oprogramowania, które potrafi dekodować dźwięk Dolby Digital (względnie sprzętowego dekodera DD), stosownej karty dźwiękowej umożliwiającej wyprowadzenie 6-kanałowego dźwięku, jak również kompletu głośników w standardzie 5.1.
Należy podkreślić, że skrót Dolby Digital niekoniecznie oznacza 6-kanałowy dźwięk. Nieliczne filmy (w tym wiele dołączonych na płytach DVD do czasopism) ma wyłącznie stereofoniczny dźwięk Dolby Digital. Często producent płyty przyznaje się do tego i umieszcza z tyłu opakowania płyty dopisek: "Dźwięk Dolby Digital 2.0". Zwracajcie na to uwagę, jeśli kupujecie film na płycie DVD.
Niektóre filmy mają ścieżkę dźwiękową w formacie Dolby Digital EX (lub Dolby Digital Surround EX w przypadku kin). To 7-kanałowy format dźwięku (6.1), gdzie przewidziano dodatkowy kanał dla głośnika tylnego centralnego. Standard powstawał przy współpracy firm Lucasfilm THX oraz Dolby Laboratories i nosi także nazwę THX Surround EX. Sygnał dla tylnego kanału zakodowany jest w ścieżkach dla kanałów bocznych, dlatego format Dolby Digital EX nie jest prawdziwym systemem 6.1, a - tak naprawdę - rozszerzonym 5.1. Dlatego też często możemy się spotkać z określeniem "Dolby Digital EX 5.1".
Konkurencyjnym standardem dźwięku dla Dolby Digital jest DTS Digital Surround (lub po prostu DTS - skrót pochodzi od Digital Theater System). To format z założenia podobny - umożliwia zakodowanie 6-kanałowego dźwięku w standardzie 5.1. Ze względu na niższy stopień kompresji (a więc wyższą przepływność - 1,5 Mbit/s w porównaniu do 448 kbit/s dla Dolby Digital) oferuje lepszą jakość dźwięku niż Dolby Digital. Z tego też względu stosowany jest na niektórych płytach DVD z muzyką lub jako opcjonalna ścieżka dźwiękowa w przypadku niektórych filmów na DVD.
Format ma też odmianę 7-kanałową (6.1) - DTS-ES (DTS Extended Surround). Tu również dodano kanał dla głośnika tylnego centralnego i podobnie jak w Dolby Digital EX, sygnał dla kanału tylnego zakodowany jest w ścieżkach kanałów bocznych. System nazywany jest też DTS-ES Matrix.
Dostępna jest ponadto prawdziwa, 7-kanałowa wersja formatu DTS, nazwana DTS-ES Discrete 6.1. Na sygnał dla tylnego głośnika przeznaczono tu specjalną, dedykowaną ścieżkę.
Krzykiem mody jest przyznawanie zestawom głośnikowym certyfikatu THX. To standard opracowany przez studio George'a Lucasa w 1983 roku. Standard THX opisuje nie tylko cechy dźwięku, ale także obrazu. Z założenia ma zapewnić możliwie najlepsze doznania przy oglądaniu filmów - tak by osoba oglądająca film słyszała dźwięk dokładnie tak, jak słyszeli go dźwiękowcy w studio przy tworzeniu filmu. Początkowo standard THX wprowadzony został w kinach, jednak od jakiegoś czasu certyfikat przyznawany jest także domowym zestawom głośnikowym. Jednym z podstawowych warunków, jakie musi spełniać taki zestaw, by otrzymać certyfikat THX, jest to, że wszystkie satelitki muszą się cechować podobną konstrukcją i mocą - tak by dźwięk dochodzący słuchacza z boków był takiej samej jakości i głośności, jak ten dobiegający z przodu. Powszechną praktyką było bowiem stosowanie lepszej jakości kolumienek przednich, niż bocznych.
Po takim krótkim wstępie możemy przejść do opisu przetestowanych głośników. W opisie stosować będziemy już użytej powyżej terminologii.
Creative GigaWorks S750
Creative GigaWorks S750 to zestaw głośnikowy typu 7.1. Składa się z siedmiu kolumienek i subwoofera. W skład zestawu wchodzi panel sterujący (Audio Pod) i pilot zdalnego sterowania, działający na podczerwień.
Każda z kolumienek ma konstrukcję dwudrożną. Wyposażona jest w dwa głośniki: średniotonowy o 7,5-centymetrowej, polipropylenowej membranie oraz wysokotonowy (2,5 cm) z tytanową kopułką. Głośnik wysokotonowy (potocznie gwizdek lub tweeter) to pierwsza nowość, która odróżnia zestaw GigaWorks od MegaWorks. W tym ostatnim satelitki wyposażone były wyłącznie w jeden głośnik średnio-wysokotonowy, który musiał reprodukować bardzo szerokie spektrum dźwięków (od około 150 Hz do 20 kHz). Głośnik wysokotonowy ma zapewnić kolumienkom z zestawu GigaWorks możliwość wierniejszej reprodukcji dźwięków o wysokiej częstotliwości. Tytanowa kopułka jest bardzo szybka (szybsza od popularnie stosowanej w gwizdkach kopułki jedwabnej). Jak zapewnia Creative, umożliwia wierną reprodukcję dźwięków o częstotliwościach dochodzących nawet do 40 kHz! Firma nawet nazywa głośnik wysokotonowy zastosowany w satelitkach GigaWorks "Super Tweeterem", żeby odróżnić go od "zwykłych" tweeterów.
Chociaż teoretycznie większość ludzi nie słyszy dźwięków o częstotliwości powyżej 20 kHz, to jednak niektórzy o bardzo wyczulonym słuchu mogą poczuć różnicę. Niektóre instrumenty wydają z siebie bardzo wysokie częstotliwości (np. trójkąt emituje nawet fale akustyczne o częstotliwościach dochodzących do 100 kHz!).
Z tyłu głośników umieszczono zatrzaski dla kabli. Standardowo dołączone kable można wymienić bez większych problemów na dłuższe (gdyby zaistniała taka potrzeba).
Satelitki mają ponadto specjalne otwory z tyłu obudowy, umożliwiające powieszenie ich na ścianie.
Do satelitek można dołączyć ponadto małe stojaczki z czterema gumowymi stopkami. Dzięki temu grający głośnik nie będzie przenosił drgań na powierzchnię, na której stoi. Niestety stopki mają tendencję do przyklejania się do śliskich powierzchni i przy próbie podniesienia głośnika (żeby np. wytrzeć pod nim kurz)... stopki odrywają się od stojaczka. Na szczęście bez problemu można je potem zamocować z powrotem - wystarczy je tylko wetknąć w otwory w stojaku.
Od firmy Creative dostaliśmy ponadto rozebraną satelitkę z zestawu GigaWorks S750 - tak, byśmy mogli zobaczyć, jak jest zbudowana. Wnętrze wypełnione jest syntetyczną watą (którą usunęliśmy na potrzeby zdjęcia), mającą wytłumić drgania wewnątrz kolumny. Głośnik średniotonowy napędzany jest przez silny magnes. Wewnątrz kolumienki znajduje się także zwrotnica odpowiedzialna za separację sygnału dźwiękowego dla obu wbudowanych głośników (część wysoka pasma dla głośnika wysokotonowego, reszta dla głośnika średniotonowego). Zwrotnicę wykonano z użyciem wysokiej jakości cewek i kondensatorów specjalnie zaprojektowanych do audio.
Zwraca uwagę subwoofer dołączony do zestawu Creative. Na pierwszy rzut oka przypomina ten wchodzący w skład kompletu MegaWorks, tyle że jest trochę większy. Jego wymiary to 315×315×315 mm. Zbudowano go z płyty MDF. Wewnątrz schowano duży głośnik o średnicy 20 cm skierowany ku podłodze. Subwoofer ma też wbudowany 8-kanałowy wzmacniacz wykonany z wykorzystaniem technologii BASH (Bridged Amplifier Switching Hybrid) zapewniającej wysoką efektywność akustyczną przy jednocześnie niskiej emisji ciepła. Bardzo niska wcale nie jest, bo wzmacniacz chłodzony jest przez spory radiator.
Z tyłu subwoofera umieszczono komplet gniazdek umożliwiających podłączenie satelitek, źródła dźwięku oraz modułu sterującego.
Ważnym elementem zestawu jest panel sterujący, podłączany do subwoofera. Z jego poziomu możemy regulować głośność globalną, a także głośność poszczególnych głośników: przednich, bocznych, tylnych, centralnego czy niskotonowego. Możemy także regulować natężenie basów i sopranów. Panel umożliwia też takie zmiksowanie wejściowego sygnału 5.1 lub 6.1, aby był on odtwarzany w standardzie 7.1 - na wszystkich ośmiu głośnikach.
Na przedniej ściance panelu umieszczono wskaźnik głośności, zbudowany z siedmiu zielonych diod LED. Choć takie wskazanie jest mało precyzyjne, na ogół głośność oceniać będziemy na słuch, a nie przy pomocy świecących diod.
Po prawej stronie znajduje się też złącze M-PORT. To gniazdo USB, do którego można wetknąć odtwarzacz MP3 zgodny ze standardem M-PORT, np. MuVo NX. W ten sposób możemy bezpośrednio odtwarzać muzykę MP3 na głośnikach.
Obok złącza M-PORT znajdują się dwa gniazda typu mini-jack: wejście liniowe (można tu podłączyć dowolny odtwarzacz MP3, discman itp.), a także gniazdo słuchawkowe.
Choć panel sterujący Creative jest wykonany solidnie, to jednak ma trochę tandetny wygląd. Szkoda, bo Creative potrafi zrobić ładny zewnętrzny panel, jak na przykład ten dołączany do kart Sound Blaster Audigy 2 Platinum eX.
Zestawem GigaWorks S750 można sterować na odległość przy pomocy dołączonego pilota na podczerwień.
W skład zestawu GigaWorks S750 wchodzi komplet niezbędnych kabelków, umożliwiających podłączenie satelitek do subwoofera, a także samego subwoofera do karty dźwiękowej. Kable dla głośników przednich i środkowego mają 3 metry długości. Kable dla głośników bocznych mają 5 metrów, a tylnych - 7 metrów.
Kabelki do łączenia satelitek z subwooferem zakończone są wtyczkami typu cinch. Wszystkie wtyczki są czarnego koloru, dlatego łatwo się pogubić, która wtyczka przynależy do której satelitki. Na szczęście z pomocą przychodzi komplet naklejek, którymi warto okleić wtyczki. Naklejki oznaczone są w czytelny sposób, skrótami typu R (Right), SL (Side Left), C (Center) itp.
Creative ocenia moc znamionową zestawu GigaWorks S750 na 700 watów (RMS). Każda satelitka cechuje się mocą 70 watów, a subwoofer - 210 watów. Zestaw umożliwia reprodukcję pasma od 25 Hz aż do 40 kHz przy odległości sygnału od szumu na poziomie 99 dB.
Logitech Z-5500 Digital
Logitech Z-5500 Digital to następca popularnego zestawu Logitech Z-680. Poprawiono właściwie wszystkie elementy, od satelitek, przez subwoofer, aż po panel sterujący.
Logitech Z-5500 Digital to wciaż zestaw typu 5.1 - składa się z pięciu kolumienek satelitarnych i silnego subwoofera. Kolumienki są jednodrożne - wyposażono je w pojedynczy głośnik. Brak jest oddzielnego głośnika wysokotonowego, obecnego w satelitkach dostępnych w zestawie Creative GigaWorks S750. Z-5500 Digital ma natomiast wbudowany sprzętowy dekoder dźwięku w formacie Dolby Digital i DTS (także DTS 24/96).
Poszczególne elementy zestawu Logitecha od razu zwracają na siebie uwagę. Moim zdaniem wyglądają znacznie ładniej, niż odpowiadające im elementy zestawu Creative. Ale sami już musicie ocenić, czy zgodzicie się z moim zdaniem (wszak o gustach się nie dyskutuje).
Zacznijmy od satelitek. W skład kompletu wchodzą cztery kolumienki "narożne" (prawa przednia, lewa przednia, prawa boczna i lewa boczna) i kolumienka centralna. Wszystkie satelitki są wentylowane otworem bas-refleksu z tyłu obudowy. Ich obudowę wykonano z grubego plastiku. Z przodu, za maskownicą, schowany jest elegancki 7,5-centymetrowy głośnik wyposażony w aluminiowy korektor fazy. Jego zadaniem jest poprawienie charakterystyki fazowej promieniowania dźwięku. Korektor fazy przymocowany jest na stałe do magnesu głośnika i nie porusza się wraz z membraną.
Z tyłu satelitki widoczny jest otwór bas-refleksu. Zwraca uwagę także to, że kabel jest przyłączony do satelitek na stałe - nie ma możliwości jego odłączenia. Jak się jednak dowiedzieliśmy od firmy Logitech, zestaw dostarczony do naszego laboratorium całkiem niedawno został wycofany ze sprzedaży. Zastąpiła go nowsza wersja, w której kable można odłączyć od satelitek. Wbudowano w nie taki sam mechanizm zatrzaskowy, jaki jest zastosowany w popularnych kolumnach głośnikowych (a także w zestawie GigaWorks S750 czy MegaWorks THX 5.1 550). Głośniki Logitech Z-5500 Digital dostępne w sklepach mają już odłączane kabelki. Jeśli traficie na kabel przymocowany na stałe, widocznie macie pecha. Na wszelki wypadek upewnijcie się u sprzedawcy, czy ma w ofercie nową wersję głośników, czy może próbuje się pozbyć starej wersji, która zalega mu od dwóch miesięcy na magazynie.
Każda satelitka jest oznaczona, tak że nie ma możliwości ich pomylenia. Długość kabli satelitek przednich (w tym centralnej) to 4 metry, długość kabli satelitek bocznych to 7 metrów. Kable zakończone są wtyczkami typu cinch, każda w innym kolorze. Podłącza się je do odpowiednich gniazd z tyłu subwoofera. Jeśli tylko nie mamy problemów z odróżnieniem kolorów, nie będzie możliwości, byśmy podłączyli kolumienki nieprawidłowo.
Do satelitek na stałe przymocowane są podstawki. Na szczęście można je przekręcić tak, że głośniczki można przymocować także do ściany.
Kolejny element zestawu Logitech Z-5500 Digital to naprawdę potężny subwoofer. Jego konstrukcja jest nieco odmienna od tej, jaką widzieliśmy w głośniku niskotonowym z zestawu Creative. Tym razem głośnik umieszczo z przodu subwoofera. Aby ochronić go przed uszkodzeniami, schowano go za metalową siatką. Średnica głośnika to 25 cm - o 5 cm więcej niż u Creative.
Na lewej ściance subwoofera umieszczono duży otwór bas-refleksu. Z tyłu znajduje się komplet gniazd oraz radiator chłodzący wbudowany wzmacniacz. Jak wspominaliśmy przed chwilą, każde z gniazd służących do podłączenia satelitek oznaczone jest innym kolorem. Ułatwia to właściwe podłączenie odpowiednich kolumienek. Na tylnej ściance subwoofera widzimy także 15-pinowe złącze służące do przyłączania panelu sterującego. Jest też włącznik zasilania.
Pracą zestawu steruje panel o nazwie Digital SoundTouch Control Center. Prezentuje się bardzo elegancko. Na jego przedniej ściance umieszczono pięć przycisków sterujących, masywną gałkę zmiany głośności (służy także do poruszania się po opcjach), podświetlany na niebiesko wyświetlacz LCD i przycisk Power. Gdy głośniki są wyłączone, ten ostatni podświetlany jest na czerwono. Po włączeniu zestawu rozbłyska niebieską poświatą, tak samo jak ekran LCD.
Z boku panelu znajduje się gniazdo słuchawkowe oraz wejście liniowe, do którego możemy podłączyć np. odtwarzacz MP3.
Na tylnej ściance umieszczono trzy gniazda typu mini-jack, do podłączenia 6-kanałowej karty dźwiękowej. Każde z gniazd może także pracować niezależnie od siebie, tak więc zamiast podłączać jedno 6-kanałowe źródło dźwięku, możemy na głośniki przekierować sygnał z trzech stereofonicznych urządzeń (np. komputer, odtwarzacz MP3, odtwarzacz DVD).
SoundTouch ma także wbudowane wejścia cyfrowe dźwięku S/PDIF: elektryczne współosiowe typu RCA (gniazdo cinch) oraz optyczne TOSlink. Zupełnie po prawej stronie widoczny jest przełącznik, którym regulujemy pracę trzech analogowych wejść audio: albo jako pojedyncze wejście 6-kanałowe, albo jako trzy niezależne wejścia 2-kanałowe (stereo).
Pracą zestawu można sterować na odległość przy pomocy dołączonego pilota na podczerwień. Pozwala on na łatwe przełączanie się pomiędzy źródłami dźwięku, a także na regulację natężenia dźwięku dla subwoofera, głośnika centralnego i głośników tylnych.
W skład zestawu wchodzi także analogowy kabel audio, zakończony z obu stron trzema wtyczkami mini-jack - dla pary głośników przednich, pary tylnych oraz subwoofera i głośnika centralnego. Wtyczki są kolorowe (zielona - głośniki przednie, czarna - głośniki boczne, pomarańczowa - subwoofer/głośnik centralny), więc jeśli mamy pokolorowane gniazdka w karcie dźwiękowej (lub na płycie głównej), nie będzie problemów z rozróżnieniem, gdzie należy wetknąć którą wtyczkę.
Według Logitecha, moc znamionowa zestawu Z-5500 Digital to 505 watów RMS, z czego 317 watów przypada na satelitki (przednie i tylnie mają po 62 W mocy, centralna ma 69 watów RMS), a pozostałe 188 watów przypada na subwoofer. Głośniki przenoszą pasmo częstotliwości od 33 Hz do 20 kHz przy odstępie sygnału od szumu na poziomie powyżej 93,5 dB.
Creative MegaWorks THX 5.1 550
Chociaż głównymi bohaterami tego artykułu są zestawy Creative GigaWorks S750 oraz Logitech Z-5500 Digital, to w teście wziął udział jeszcze jeden zestaw - Creative MegaWorks THX 5.1 550. To zestaw składający się w sumie z sześciu głośników: pięciu satelitek i subwoofera.
Satelitki w zestawie MegaWorks są znacznie mniejsze niż te dołączone do kompletu GigaWorks ze względu na to, że mają tylko po jednym głośniku średnio-wysokotonowym. Średnica membrany głośnika to 9 cm.
Subwoofer jest podobny do tego z zestawu GigaWorks, tyle że trochę mniejszy i pozbawiony radiatora z tyłu. Oczywiście ma też nieco mniej gniazd, bo można do niego podłączyć tylko 5, a nie 7 satelitek. Sercem subwoofera jest głośnik o 20-centymetrowej membranie, skierowany ku podłodze. W subwoofer wbudowano też wzmacniacz wykonany w technologii BASH. Nie wymaga chłodzenia radiatorem.
Do zestawu dołączony jest przewodowy pilot zdalnego sterowania.
Według specyfikacji Creative, zestaw MegaWorks THX 5.1 550 cechuje się całkowitą mocą znamionową (RMS) na poziomie 500 watów, z czego każda satelitka ma moc 70 watów, a subwoofer 150 watów. Satelitki przenoszą pasmo 150 Hz do 20 kHz, a subwoofer od 25 Hz do 150 Hz. Podawana przez Creative odległość sygnału od szumu (SNR) to 99 dB.
Źródła dźwięku i materiał testowy
Opisywane zestawy przeznaczone są przede wszystkim do współpracy z komputerami. Dlatego też zdecydowaną większość testów przeprowadziliśmy wykorzystując jako źródło dźwięku właśnie komputery.
Pierwszy zestaw to komputer stacjonarny z procesorem Pentium 4 Extreme Edition 3,4 GHz. W komputerze zainstalowaliśmy kartę muzyczną Sound Blaster Audigy 2 ZS. Zapewnia ona bardzo dobre parametry akustyczne i umożliwia podpięcie głośników w konfiguracji 7.1. Dołączono do niej oprogramowanie umożliwiające odsłuch płyt DVD Audio, które stanowiły między innymi nasz materiał testowy.
Podczas testów użyliśmy także notebooka z zainstalowaną kartą dźwiękową Sound Blaster Audigy2 ZS for Notebooks. Zaletą notebooka nad komputerem stacjonarnym jest to, że jest bardzo cichy i przez większość czasu jedynym elementem mechanicznym, który wydaje jakieś odgłosy, jest dysk twardy (wiatraczek chłodzący procesor włącza się tylko okazyjnie).
Do zestawów głośnikowych podłączaliśmy ponadto odtwarzacz DVD/DivX Bellwood DVD 301, a także odtwarzacz Mini Disc Sony MDS-JE520.
Jako materiał do odsłuchu, na podstawie którego ocenialiśmy brzmienie głośników, posłużyła nam kolekcja płyt DVD Audio, DVD Video, CD Audio, a także pliki WAV zawierające testowe próbki sygnałów o częstotliwościach od 30 do 15.000 Hz. Brzmienie ocenialiśmy też w grach Half-Life 2, Doom 3 oraz Far Cry.
Użyte przez nas płyty DVD Audio to między inni krążek Creative DVD-Audio Sampler Disc dołączany do kart muzycznych Sound Blaster Audigy 2. Zawiera 16 utworów z sześciokanałowym dźwiękiem (5.1) w formacie Advanced Resolution 24/96 (24 bity/96 kHz).
Inna użyta przez nas płyta to album Erica Claptona "Reptile". Utwory zapisane są na płycie w formacie 24 bit/88,2 kHz.
Odsłuchaliśmy także płytę DVD do testowania sprzętu z certyfikatem THX - THX Ultimate Demo Disc.
Pomocna przy ocenie brzmienia była także audiofilska płyta Chesky Records' Guide to Critical Listening - The Ultimate Demonstration Disc.
Opisane zestawy głośnikowe posłużyły nam także przy oglądaniu filmów na nośnikach DVD: Epoka Lodowcowa (Ice Age), Matrix, Godzilla i Armageddon. Wszystkie tytuły miały dźwięk zapisany w formacie Dolby Digital 5.1.
Testy odsłuchowe
Zanim przejdziemy do opisu naszych wrażeń po obcowaniu z zestawami głośnikowymi Creative i Logitech, musimy jedno zaznaczyć. Wszystkie trzy zestawy przeznaczone są dla typowych użytkowników komputerowych, których nie stać na kupno kompletu kolumn głośnikowych i wzmacniacza za kilka tysięcy złotych, a jednocześnie dźwięk wydobywający się z tanich zestawów multimedialnych (tanich, czyli kosztujących kilkaset złotych) nie jest dla nich wystarczający. Pamiętajcie jednak, że nawet zestawy głośnikowe GigaWorks S750 czy Z-5500 Digital nie są głośnikami audiofilskimi i nie można ich do takich głośników porównywać. Typowy użytkownik komputera, który usłyszy GigaWorksy czy Z-5500 w akcji powie, że zestawy brzmią rewelacyjnie. Typowy audiofil na pewno odpowie, że brzmią plastikowo. Miejcie to na uwadze.
Nie ma się co oszukiwać. GigaWorks S750 i Z-5500 Digital nie brzmią jak kolumny audiofilskie. Przy tak małych satelitkach w plastikowych obudowach nie da się po prostu uzyskać audiofilskiego brzmienia. Nadal trochę słychać "plastik", szczególnie przy muzyce symfonicznej czy jazzowej.
A jednak zestawy nie brzmią źle. Ba! - jakość dźwięku jest naprawdę bardzo dobra, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że dostajemy 6 lub 8 głośników za niecałe 1500 złotych. W tej cenie trudno kupić zestaw głośnikowy typu 5.1 czy 7.1, którego brzmienie byłoby porównywalne z tym z głośników Creative GigaWorks S750 czy Logitech Z-5500 Digital.
Oba zestawy potrafią naprawdę nieźle hałasować. Wyraźnie widać, że producenci postawili tutaj głównie na bas. Tak jest szczególnie w przypadku zestawu Creative GigaWorks S750, który został domyślnie skalibrowany tak, że po wyciągnięciu głośników z pudełka i po podłączeniu ich do źródła dźwięku słychać wyraźną dominację subwoofera nad satelitkami. Początkowo może to robić wrażenie, bo bas jest naprawdę silny, a niskie pomruki w filmach (np. początkowa scena Ice Age, gdy wiewiórka próbuje zakopać orzeszek powodując obsunięcie się lodowej skały) zapierają dech w piersiach. Co z tego, skoro po 20 minutach bas zaczyna być już męczący. Dlatego pierwsze, co trzeba zrobić w przypadku zestawu Creative, to ściszyć subwoofer (o połowę jego standardowej głośności). Można tego dokonać bez problemu przy pomocy panelu sterującego zestawem.
W przypadku zestawu Logitech Z-5500 Digital brzmienie w zakresie całego pasma jest bardziej zrównoważone. Subwoofer gra ciszej, ale wyraźniej niż ten z zestawu GigaWorks. Potrafi także osiągnąć bardzo niskie poziomy częstotliwości. Bez większych problemów odtwarzał naszą próbkę dźwiękową z falą sinusoidalną o częstotliwości 30 Hz. W takich warunkach subwoofer z zestawu GigaWorks już miał duże problemy i dźwięk o tak niskiej częstotliwości był już odtwarzany dość cicho.
Subwoofer z GigaWorks miał ponadto tendencję do dudnienia i zacierania różnic między poszczególnymi dźwiękami o bardzo niskich częstotliwościach. Słychać to było dość wyraźnie w utworze Sing Sang Sung w wykonaniu kapeli Gordona Goodwina Big Phat Band (utwór znajduje się m.in. na płycie THX Ultimate Demo Disc). Dolne partie grane na kontrabasie zlewały się w jeden niski pomruk. Zestaw Z-5500 Digital radził sobie tutaj lepiej, bo dało się odróżnić od siebie poszczególne nuty, chociaż przy niskich częstotliwościach też nie było już słychać szarpięć strun.
Chociaż w zakresie tonów niskich preferujemy dźwięk z zestawu Z-5500 Digital, o tyle tony średnie i wysokie odtwarzane były przez oba zestawy bardzo podobnie. Zwłaszcza wokale brzmią bardzo wyraźnie i czysto, co ocenialiśmy w utworze Karma (pochodzącym z płyty Rambient - So Many Worlds), który także znajdował się na krążku THX Ultimate Demo Disc. Głos wokalistki, Miho Hatori był bardzo realistyczny i czytelny. Wokale ocenialiśmy także na podstawie świetnego kawałka Shut Up Vanessy Lausdei z płyty Creative DVD-Audio Sampler Disc. Chociaż satelitki z zestawu Logitech Z-5500 Digital pozbawione są głośnika wysokotonowego, wcale nie ustępowały brzmieniem kolumienkom Creative z tytanowym gwizdkiem. Co więcej, wysokie brzmienia (np. trójkąt w utworze Mujaka w wykonaniu Luisa Conte, Davida Garfielda i Davida Carpentera z płyty Creative DVD-Audio Sampler Disc) są bardziej wyraziste na zestawie Logitech, chociaż odnieśliśmy wrażenie, że trwają jakby krócej. Wysokie tony są cieplejsze i bardziej soczyste na satelitkach Logitecha. Na tych z zestawu GigaWorks sprawiały wrażenie "suchych". Różnice są jednak bardzo subtelne przy obu zestawach. Dla porównania odsłuchaliśmy wspomniane utwory na zestawie MegaWorks i ku naszemu (pozytywnemu) zaskoczeniu, wcale nie ustępował on wiele swojej droższej konkurencji. Dźwięk był bardzo silny i wyrazisty i brak gwizdków zestawowi specjalnie nie przeszkadzał. Trzeba mieć naprawdę świetny słuch, żeby usłyszeć różnicę między głośnikami GigaWorks S750 i MegaWorks 5.1 550. Co prawda subwoofer z zestawu GigaWorks jest dość wyraźnie silniejszy, to jednak zakres tonów średnich i niskich głośniki MegaWorks reprodukują naprawdę dobrze.
Nie należy jednak zapominać, że zestaw Creative góruje nad Logitechowym liczbą satelitek. W pomieszczeniu, w którym przeprowadziliśmy testy, szczególnych różnic nie było słychać, a dodatkowe kolumienki były raczej nadmiarowe. Jednak jeśli potrzebujecie zestawu głośnikowego do większego pomieszczenia, o powierzchni przynajmniej 30 metrów kwadratowych, a zwłaszcza podłużnego, zestaw typu 5.1 może nie być wystarczający. Będzie się dało zauważyć granicę oddzielającą przód od tyłu.
Creative ustępuje Logitechowi natomiast pod względem braku dekodera Dolby Digital/DTS. Jeśli zamierzamy podłączyć do głośników odtwarzacz DVD lub konsolę do gier (Xbox, PlayStation2), dekoder może się bardzo przydać, zwłaszcza jeśli chcielibyśmy jednocześnie do zestawu podłączyć także komputer. W przypadku zestawu Logitech nie ma żadnego problemu: podłączamy komputer do trzech analogowych wejść liniowych, konsolę do cyfrowego wejścia elektrycznego S/PDIF, a odtwarzacz DVD do wejścia optycznego. Wyboru, które wejście jest aktywne, dokonujemy przy pomocy panelu SoundTouch.
W przypadku zestawu Creative oprócz 8-kanałowego źródła dźwięku (np. komputera) można jeszcze podłączyć dodatkowe analogowe wejście 2-kanałowe (stereo). Można do zestawu dokupić dekoder Dolby Digital, na przykład model Creative DDS-100, jednak wiąże się to z dodatkowym wydatkiem rzędu 400 złotych.
Werdykt
Oba zestawy głośnikowe grają bardzo dobrze i na pewno większość z Was będzie z nich więcej niż zadowolona. Brzmienie jest silne, bas niski, a soprany wysokie i wyraźne. Zestawy najlepiej sprawdzą się w grach oraz podczas oglądania filmów DVD z wielokanałowym dźwiękiem Dolby Digital. Biedni będą Wasi sąsiedzi, bo subwoofery dołączone do zestawów są naprawdę silne i potrafią bardzo hałasować. Przy pełnej głośności filmy oglądać będą mogli tylko ci z Was, którzy mieszkają w domkach jednorodzinnych. Reszta musi się przygotować na wizytę wściekłych sąsiadów ;-).
Nieco gorzej jest z odsłuchem muzyki, zwłaszcza jeśli dysponujemy materiałem o wysokiej jakości zapisanym na płytach DVD Audio czy SACD (Super Audio CD). Tutaj wychodzą na jaw pierwsze niedoskonałości głośników: dudnienie w zakresie tonów niskich (ciężko odróżnić od siebie poszczególne tony), lekko plastikowy środek i trochę za mało "otwarta" góra. Przy muzyce pop czy techno takich detali raczej nie zauważycie, ale jeśli ktoś lubi muzykę klasyczną, jazz czy country, plastikowe satelitki dołączone do zestawów nie będą go w pełni zadowalać. Takim osobom polecamy kupno pary dobrych drewnianych kolumn głośnikowych i dobrego wzmaczniacza. Za cenę 1500 złotych można nabyć dobry zestaw. Trzeba jednak liczyć się z tym, że tracimy potężny bas i wielokanałowy dźwięk.
Gdybyśmy mieli wybierać pomiędzy obydwoma zestawami, skłaniamy się raczej ku Logitechom, chociaż - podkreślamy to raz jeszcze - różnica między nimi a zestawem GigaWorks S750 nie jest wcale duża. Logitechy mają silniejszy subwoofer, który jednocześnie odtwarza niskie tony z mniejszym wysiłkiem, niż robi to głośnik Creative'a. Poszczególne dźwięki są także lepiej odseparowane. W zakresie wysokich tonów różnice są mniejsze, gdyż oba zestawy są tutaj już bardzo porównywalne. Satelitki Creative'a potrafią osiągnąć bardzo wysokie częstotliwości, ale dźwięk jest "suchawy" z racji zastosowania tytanowej kopułki głośników wysokotonowych. Tutaj także preferujemy Logitecha z jego bardziej soczystym dźwiękiem.
Jeśli dodamy do tego wbudowany dekoder Dolby Digital i DTS, możliwość podłączenia wielu źródeł dźwięku jednocześnie i bardzo elegancki wygląd, Logitech jeszcze bardziej wysuwa się na prowadzenie. Z dwóch opisanych zestawów, Z-5500 Digital to nasz wybór. Możemy nawet zrezygnować z dodatkowych dwóch satelitek, które otrzymujemy w zestawie GigaWorks.
Pamiętajcie jednak, że my mieliśmy oba nasze zestawy w redakcji, a utwory testowe odtwarzaliśmy raz na jednym, raz na drugim zestawie. Gdybyśmy otrzymali najpierw jeden zestaw, potem go odesłali i zabrali się za testy drugiego kompletu głośników, prawdopodobnie ciężko byłoby nam wskazać różnice między tymi zestawami.
To, że my wybraliśmy zestaw Logitecha nie oznacza, że przekreślamy komplet GigaWorks S750. Gra naprawdę świetnie i pewnie niektórym z Was jego brzmienie może nawet bardziej odpowiadać, niż dźwięk Z-5500 Digital. Jeśli zatem macie wyczulony słuch, najlepiej by było, byście sami posłuchali obu zestawów i dokonali wyboru. Jeśli sami o sobie wiecie, że do grona audiofilów nie możecie się zaliczyć, dekoder Dolby Digital nie jest Wam potrzebny, a potrzebujecie zestawu 7.1, kupcie GigaWorksy. Logitech - póki co - nie ma jeszcze w swej ofercie zestawu w tym standardzie.
Do testów zestawy dostarczyły firmy:
Ceny obu zestawów to ok. 1500 złotych