Do dzieła!
No i pojechaliśmy. Mróz straszny, więc szybciutko zahaczamy o bankomat, już chwilę później kupujemy kartę graficzną na Warszawskiej Giełdzie Komputerowej. Trafiliśmy "grafikę" mało znanej firmy X-Power, która produkuje "klony" kart graficznych ATi, NVIDII i diabli wiedzą, co jeszcze. Sama karta wygląda jak referencyjny produkt ATI - i dobrze, przecież o to nam chodziło.
Szybki powrót do domu, karta na stół i do roboty. Przy pomocy śrubokręta zdemontowaliśmy oryginalny radiator i zgodnie z informacjami z serwisu http://www.overclockers.ru zabraliśmy się do przelutowania opornika. Trzeba go było przenieść z pozycji 2-3 na 1-2, według poniższych ilustracji:
W zasadzie operacja wydawała się bardzo łatwa (wcześniej wiele razy dokonywaliśmy modyfikacji GeForce 256 i GeForce2 na Quadro), jednak - ku naszemu zaskoczeniu - opornik okazał się mikroskopijnych rozmiarów (mniej niż 2 mm). Niestety, dysponowaliśmy zwykłą (sporych rozmiarów) lutownicą, dlatego też konieczna była drobna modyfikacja. Na grot lutownicy nakręciliśmy kilka zwoi cienkiego drutu srebrnego, aby grot lutownicy zmniejszył się do rozmiarów opornika. Z tak przygotowanym sprzętem przystąpiliśmy do wylutowania opornika. Proces ten okazał się dość łatwy, jednak trzeba zwrócić uwagę na to, aby wylutowany opornik nie pozostał na grocie lutownicy, bo po przegrzaniu nie będzie się nadawał do ponownego użycia.
Dysponując już odlutowanym opornikiem oglądamy go pod szkłem powiększającym i sprawdzamy, czy w wyniku naszych działań nie pozostała nadmierna ilość cyny, która mogłaby zewrzeć opornik. Długo zastanawialiśmy się, jakiego sprzętu należy użyć do przytrzymania opornika podczas wlutowywania go na GPU i mimo długich poszukiwań w domowym warsztacie, nie znaleźliśmy odpowiednio małej pincety. Chwila namysłu i postanowiliśmy wykorzystać odpowiednio odchudzoną zapałkę. Połączyliśmy ją z opornikiem przy pomocy "Kropelki" i przystąpiliśmy do lutowania.
Niestety pomimo wypitych wcześniej piw ręce strasznie nam latały i cała operacja trwała dobre 15 min, a udała się dopiero za trzecim podejściem. Jak widać na załączonych zdjęciach, operacja nie była przeprowadzona z chirurgiczną dokładnością ;). Do tak przygotowanej karty przymocowaliśmy blok wodny i całość umieściliśmy w testowym komputerze.
Podłączenie kabelków, zasilania i... chwila prawdy. Komp wstał i na ekranie pojawił się ekran POST (Power On Self Test). Uff! Chwila ulgi, znaczy się, że 920 zł nie poszło do kosza.
Windows 2000 wgrał się poprawie i - ku naszej radości - zakomunikował, iż wykrył kartę RADEON 9700/9500. Idąc za ciosem, ze strony http://home.mindspring.com/~warp11/ zassaliśmy BIOS od RADEONa 9700 "non-pro" (Hercules) oraz program ATIFlash. Szybkie flashowanie (koniecznie należy użyć parametrów –u –f 0) i restart. Karta działa!!! Pora na testy.
Naszą platformą testową stał się komputer złożony z płyty głównej ABIT BD7-II, procesora Intel Pentium 4 1,6A, 512 MB DDR SDRAM i jeszcze paru mniej ważnych komponentów. Procesor podkręciliśmy do wartości 2,4 GHz (FSB 150), pamieci ustawiliśmy 1:1 do FSB, co dało DDR300 (timingi 6/3/3). Po zainstalowaniu Windowsa 2000 Pro, DirectX 9.0 oraz wszelkich potrzebnych sterowników, czyli: Intel Application Accelerator 2.3, Intel Chipset Software 4.00.1013, Catalyst 2.5, zabraliśmy się za najpopularniejszego testera kart graficznych, czyli 3DMark2001 SE. Pierwszy test za nami, a szczęki dalej na ziemii? Prawie 13000 marków.
Kurczę, to działa! Radość na twarzach, można z niekłamaną przyjemnością wypić Pilsnerka przywiezionego z Czech. Ponieważ karta graficzna wraz z procesorem chłodzone są wodą, postanowiliśmy pobawić się w "overclocking". PowerStrip okazał się bardzo pomocny, machnęliśmy suwak odpowiadający za szybkość GPU do samego końca... 368 MHz. Pamięci 3,6 ns Hynix wyglądają nam dość solidnie, więc czemu ich nie podkręcić? Podnieśliśmy im taktowanie do 600 MHz. Należy napisać, ze naturalne taktowanie tej karty to 275/540 MHz (odpowiednio: układ graficzny/pamięć). 3DMark miał problemy ze stabilnością, Quake III Arena mniejsze i on jako jedyny przy tych parametrach podkręcania zakończył test bez "zwisów". Cóż napisać o Quake'u? 1024x768 przy 32-bitowym kolorze i wynik 260 fps, raczej wystarczy każdemu. Zwalniamy trochę do wartości 320/560 MHz i sprawdzamy 3DMarka - 13380 to nasz wynik! Szok? Tak! 13380 Marków za 920 zł, bo tyle kosztował nas ów RADEON 9500 128MB.
Żeby nie ograniczać się do 3DMarka, jeszcze testy w AquaMarku:
Mamy pierwszego zmodyfikowanego RADEONa 9500 128 MB w Polsce oraz cholerną satysfakcje, że się udało. Nie po raz pierwszy i... nie ostatni.
Autorzy artykułu prowadzą stronę www.epolska.org.
Chętnych do dyskusji na temat przerabiania R9500 na 9700 zapraszamy na nasze forum.
(Wyniki wydajności kart RADEON 9700 PRO, 9500 PRO i 9500 zostały zdjęte w laboratorium PCLab.pl na troszkę wolniejszym sprzęcie - Pentium 4 2,2 GHz (FSB 400 MHz), płyta Intel D850MV i pamięci RDRAM PC800 - przyp. red.)
Nieco dokładniejsze testy
Wczoraj zawitaliśmy do laboratorium PCLab.pl, by przeprowadzić - wspólnie z Pawłem Pilarczykiem - testy naszego eks-RADEONa 9500 na platformie referencyjnej PCLab.pl, a więc na komputerze z procesorem Pentium 4 2,2 GHz, na płycie D850MV. Celem testu miało być dokładne wykazanie, W CO przemienił się nasz RADEON 9500.
Na komputerze zainstalowany był Windows XP Professional, a do karty graficznej użyliśmy tym razem najnowszych sterowników Catalyst 03.0. Przeprowadziliśmy kilka testów przy standardowym taktowaniu karty, tj. 275/540 MHz, a także po podkręceniu jej do 310/640 MHz. Oto wyniki:
Tam, gdzie nie ma żadnych słupków, po prostu nie mieliśmy wyników porównawczych.
Jak przedstawiają powyższe wykresy, nasz RADEON 9500 zamienił się... w RADEONa 9700. To jest pewne. A więc układ o ośmiu potokach renderujących i 256-bitowej magistrali pamięci.
Jeszcze - na koniec - fotka przelutowanego przez nas rezystorka w porównaniu do łebka od szpilki. Prawda, że jest naprawdę tyci?