Charakterystyczna oprawa The Settlers na długo zadomowiła się w sercach miłośników gier ekonomiczno-gospodarczych. Od zawsze mieliśmy do czynienia z małymi, sympatycznymi, nieco karykaturalnymi stworzeniami, w pocie czoła budującymi dobrobyt i potęgę swego państwa. Gra tętniła życiem, pracę każdego ze specjalistów–robotników można było obserwować. Myśliwy polował na zwierzynę, siane przez rolnika zboże dojrzewało do żniw, kowal pracowicie wykuwał miecze i lemiesze. Kraj żył dzięki tragarzom, prawdziwemu pulsowi gospodarki. Nic nie działo się bez powodu. Skutek z żelazną konsekwencją gonił przyczynę.

Dziedzictwo Królów z pewną taką nieśmiałością sięga po spuściznę najnowszej odsłony innego znanego cyklu – Warcrafta. Wyraźnie widać, że to trzecia część strategii leży u podstaw mechaniki gry, tak technicznie (trójwymiarowy świat, filmowe scenki rozpoczynające misję i znaczące jej kluczowe punkty), jak i merytorycznie (wprowadzenie instytucji bohaterów, przeniesienie punktu ciężkości rozgrywki ze strategii ekonomicznej do gry stricte militarnej). Nowi Settlersi to bowiem nic innego, jak... RTS.