Pierwsze popularne monitory wykorzystujące wyświetlacze LCD o przekątnej 17 cali kosztowały kilka tysięcy złotych i były stosunkowo duże. Choć w porównaniu z monitorami CRT, z głęboką obudową kryjącą kineskop, LCD wydawały się bardzo małe. Jednak producenci tych ostatnich, biorąc przykład z najnowszych trendów mody, postarali się odchudzić obudowy, w efekcie czego współczesne 17-calowe LCD wyglądają jak o "numer mniejsze" LCD starsze. Widać to doskonale na zdjęciu obok. Oba przedstawione na nim monitory mają matryce o przekątnej 17 cali.
Monitory korzystające z ciekłych kryształów (ang. Liquid Crystal Display) charakteryzują się brakiem migotania, gdyż obraz na nich wyświetlany jest w sposób ciągły, a nie tak jak w przypadku CRT (ang. Cathode Ray Tube), gdzie obraz rysowany jest na nowo (odświeżany) kilkadziesiąt razy na sekundę. W CRT warstwa luminoforu pokrywająca od spodu ekran (przednią część lampy kineskopowej) przemiatana jest przez wiązkę elektronów, czego wynikiem jest emisja fotonów.
Monitory LCD są znacznie zdrowsze dla naszych oczu, gdyż obraz wyświetlany jest w ich przypadku w sposób ciągły, natomiast przypadku ekranów CRT dany punkt obrazu zapalany jest kilkadziesiąt razy na sekundę na krótką chwilkę. Powoduje to zmęczenie oczu, a jednocześnie konieczność stosowania bardzo szybkich przetworników DAC potrafiących pracować z bardzo dużymi częstotliwościami dla zapewnienia ergonomicznych częstotliwości odświeżania obrazu (przynajmniej 75 Hz, a więc 75 odświeżeń obrazu na sekundę). Monitory LCD mają również tę zaletę, że są mniejsze i zużywają mniej energii. Testowany przez nas monitor LG w czasie normalnej pracy pobiera do 43 W energii, a w uśpieniu - 1 W; porównywalny monitor CRT (T910B) pobiera nawet 83 W, zaś w trybie uśpienia 3 W.
Czemu więc, mimo tylu zalet, LCD jeszcze nie wyparły zupełnie CRT? Otóż oprócz tych wszystkich zalet mają dwie poważne wady. Pierwszą i najważniejszą jest to, że prawidłowe kolory obserwowane są jedynie przez te osoby, które siedzą dokładnie na wprost monitora. W starszych urządzeniach kąt widzenia był tak wąski, że osoby siedzące obok tej siedzącej na wprost praktycznie nie widziały niczego. Obecnie producenci monitorów LCD chwalą się, że kąt widzenia zarówno w pionie jak i w poziomie osiąga wartości 160 i więcej stopni. Jednak w przypadku testowanego monitora pod takim kątem widać jedynie, że coś na monitorze jest wyświetlane.
Swobodną obserwację można jednak prowadzić pod kątem do około 120 stopni. Natomiast większy problem jest w przypadku obserwowania obrazu powyżej prostopadłej do płaszczyzny monitora, bowiem już przy kącie przekraczającym 45 stopni w górę, znacznie zmniejsza się kontrast, co powoduje przekłamania obrazu.
Drugi istotny mankament dotyczył starszych monitorów LCD i polegał na zbyt długim czasie włączania i wyłączania się poszczególnych punktów. Powodowało to powstawanie tzw. efektu smużenia, a więc pozostawania śladu po poruszającym się obiekcie. Oczywiście taka wada była szczególnie uciążliwa dla oglądających filmy bądź graczy. Przy pracy w aplikacjach biurowych efekt ten nie był tak dokuczliwy, choć można go było również zauważyć w postaci śladu za kursorem myszki. Jednak wraz z rozwojem technologii opracowane zostały takie monitory, które charakteryzują się skróconym czasem reakcji, czego przykładem jest testowany właśnie LG Flatron L1750S. Wg producenta czas ten został skrócony z 25 do 12 ms, co pozwala na 83-krotne zapalenie i zgaszenie danego punktu obrazu w ciągu sekundy. Choć czasu tego nie mierzyliśmy, to pozostaje nam uwierzyć, że został on skrócony, gdyż w czasie testów nie stwierdziliśmy pozostawiania śladu ani przez szybko poruszający się kursor myszki, ani też przy oglądaniu filmów DVD.
Ustawienie monitora
Po przedstawieniu cech osobnika zabieramy się za testy, do których wykorzystujemy darmowy program Nokia Monitor Test. Obraz generowany jest przez kartę graficzną z układem ATI RADEON X700 PRO i przesyłany przez analogowy przewód D-Sub, dostarczony przez producenta monitora. Ciekawostką tego przewodu jest to, że jest on dość cienki i elastyczny, ale za to wyposażony w dwa filtry redukujące poziom zakłóceń elektromagnetycznych. Zakłócenia te są zjawiskiem towarzyszącym przesyłaniu każdego sygnału w postaci analogowej, a ponieważ monitor LG nie jest wyposażony w wejście DVI, nie mogliśmy skorzystać z odpowiedniego wyjścia naszej karty graficznej.
Po włączeniu monitora pozytywnie zaskoczyło nas nasycenie barw, a także szybkość pojawienia się obrazu oraz… konieczność skorzystania z funkcji autodostrojenia do sygnału. Niestety, po wyjęciu z pudełka i przy pierwszym podłączeniu do wykorzystanej przez nas karty graficznej, obraz był nieco rozmyty i delikatnie przesunięty w prawo poza obszar widoczny. Jednak naciśnięcie przycisku autodetekcji spowodowało usunięcie w ciągu dwóch sekund tych niedoskonałości, a my mogliśmy przystąpić do testu. Ponieważ jednak jest to monitor nowy, odczekaliśmy kilkanaście minut po włączeniu, by monitor wygrzał się i można było przeprowadzić miarodajną ocenę jakości.
Na początku należy zmontować monitor oraz ustawić we właściwej pozycji. W przypadku LG nie nastręcza to żadnych trudności, bowiem wszystko, co nabywca musi zrobić, to wepchnąć ramię przymocowane do monitora w okrągłą podstawę. Konstrukcja podstawki jest bardzo prosta i umożliwia jedynie pochylenie płaszczyzny monitora względem obserwatora od –5 do maksymalnie 20 stopni. Nie ma niestety żadnej możliwości obrócenia go do pozycji pionowej (tzw. tryb portrait), a także brak jest możliwości obrotu wokół podstawy. To ostatnie nie jest jednak dużym utrudnieniem, bowiem całe urządzenie waży jedynie około 6,5 kg, więc można je obrócić bez większego wysiłku.
Jedną z cech produktu LG jest możliwość zamocowania go na ścianie za pomocą specjalnego uchwytu. Niestety, nie jest on dołączony w komplecie i należy go dokupić. Zapewne niewiele osób będzie korzystać z tej możliwości, wiec brak tego mocowania w standardowym zestawie nie jest dużym ograniczeniem, a pozwala obniżyć cenę, jaką musi zapłacić klient. Byle tylko taki "ekstras" nie kosztował połowy ceny monitora, to nie będzie to stanowić problemu.
Po zmontowaniu podstawy należy jeszcze dołączyć przewody, dla których złącza ukryte są pod przemyślną klapką z tyłu monitora. Dzięki temu przewód zasilający oraz sygnałowy nie "rozłażą się" po biurku, a dodatkowa prowadnica w podstawce ułatwia utrzymanie ich w należytym porządku. Należy również podkreślić wbudowanie zasilacza dla monitora w panel, co zmniejsza plątaninę przewodów na biurku bądź pod nim. A więc duży plus dla LG za rozwiązanie odwiecznego problemu kabelków.
Kolejną sprawą jest umieszczenie przycisków służących do nawigacji po menu i ustawienia jasności i kontrastu. Dobrym pomysłem jest usytuowanie w dolnej prawej krawędzi monitora, dzięki czemu możemy je swobodnie naciskać opierając dłoń na biurku. Mimo że modyfikacji parametrów obrazu nie wykonuje się zbyt często, to jednak dbałość o ergonomię należy docenić. Początkowo nie podobała mi się również koncepcja schowania regulacji jasności i kontrastu do menu. Ponieważ jednak LG Flatron L7150S wyposażony jest w funkcję LightView, takie ukrycie zmian głównych parametrów obrazu zaczyna nabierać sensu. LightView zmienia bowiem tak parametry obrazu, by jak najlepiej prezentować obraz "normalny" (Normal), tekst w świetle dziennym (Day text), film oglądany za dnia (Day movie), zdjęcia prezentowane przy świetle słonecznym (Day photo) oraz pracę w nocy: z tekstem (Night text), oglądanie filmów (Night movie), czy obróbkę zdjęć (Night photo). Oczywiście, jeśli ktoś chce, może zmienić jasność i kontrast, a także temperaturę barwową oraz wzmocnienie poszczególnych składowych podstawowych koloru. Szkoda jednak, że nie ma możliwości wpłynięcia na ustawienia predefiniowane.
Menu
Menu monitora LG Flatron L1750S pozwala również na to, by preferowane przez użytkownika ustawienia zostały zablokowane przed przypadkową zmianą. Odbywa się to poprzez przytrzymanie przez 5 s przycisku "menu". W ten sam sposób usuwa się też blokadę. Ciekawe rozwiązanie, które pewnie nie będzie zbyt często wykorzystywane.
Największe różnice pomiędzy różnymi, współczesnymi monitorami można znaleźć w układzie menu oraz nawigacji po nim. Oczywiście do każdego rozwiązania można się przyzwyczaić, jednak... do niektórych rozwiązań przyzwyczajać się nie trzeba, bowiem są tak dobrze przemyślane :). Jak zatem oceniamy menu monitora LG Flatron L1750S?
Do obsługi menu wykorzystuje się cztery przyciski ułożone w jednym, poziomym rzędzie. Są one dość cienkie, jednak bez problemu można wyczuć moment naciśnięcia każdego z nich, a dodatkowo nie wymagają użycia nadmiernej siły. Jedynie można by sobie zażyczyć opisania ich funkcji za pomocą fosforyzującej barwy, ale... to rzadko spotykane rozwiązanie.
Menu monitora podzielone jest na pięć pozycji, przedstawionych poniżej. Nawigacja po nich jest prosta, choć odwrotnie intuicyjna. Otóż przycisk oznaczony jako "-" służy do przeniesienia do... następnej zakładki, natomiast "+" przenosi do poprzedniej. Odwrotnie byłoby jakby bardziej logicznie, ale cóż...
Brightness (jasność) i Contrast (kontrast) można zmieniać co 1; Gamma ma 3 położenia (–50, 0 oraz +50), które zmieniają wyświetlany obraz w taki sposób, by uzyskać większy kontrast lub większą jasność.
Ustawienia kolorów - dostępne cztery pozycje: 6500 K, 9300 K oraz dwie nieoznaczone. Wartości poszczególnych składowych koloru można zmieniać niezależnie, co 1.
Funkcje Horizontal i Vertical pozwalają na przesunięcie całego obrazu, ze zmianą co 1.
Clock i Phase pozwalają dostroić ręcznie obraz tak, by na całej powierzchni był ostry i równomierny.
Ostatnia grupa ustawień wpływa na położenie menu ekranowego oraz język wyświetlanych komunikatów. Brakuje na przykład możliwości zmiany czasu wyświetlania tego menu.
Znajdujemy tu również dodatkowe opcje służące do dopasowania balansu bieli do obrazu, włączenie ekranowego wskaźnika zasilania oraz przywrócenia ustawień fabrycznych.
Dodatkowo monitor umożliwia dopasowanie obrazu do różnorodnych wyświetlanych scen. Spójrzmy na poniższe zdjęcia, by samemu przekonać się, na czym polegają różnice:
Testy czas zacząć
Jak zwykle, test monitora rozpoczynamy od oceny obrazu w rozdzielczości zalecanej, a więc w przypadku monitora LCD - maksymalnej, czyli 1280x1024.
Zgodnie z oczekiwaniami, w każdym punkcie obrazu poszczególne elementy geometryczne mają właściwe proporcje.
Kontrast monitora na poziomie 550:1 robi wrażenie. W rzeczywistości, różnica między jasnymi i ciemnymi polami jest bardzo dobrze widoczna na wprost monitora, choć pod kątem - znacznie się zmniejsza.
Równomierność podświetlenia jest w granicach tolerancji - między najjaśniejszym a najciemniejszym punktem zmienia się od 97 do 75 proc.
Kolor czerwony charakteryzuje się nieco gorszą jednorodnością - w górnych rogach mamy jasność ledwo 62 proc. jasności tego, co w punkcie najjaśniejszym.
69 proc. nasycenia maksymalnego w punkcie najciemniejszym dla barwy zielonej jest wynikiem zupełnie prawidłowym.
Również kolor niebieski jest podświetlany dość równomiernie - jasność zmienia się od 100 proc. do 68.
W przypadku monitorów LCD nie ma problemów ze zbieżnością kolorów. Dzięki temu nie występują duchy obiektów na kontrastowym tle.
Czytelność tekstu ciemnego na jasnym tle jest wzorowa.
W przypadku tekstu w inwersji, czytelność jest jeszcze lepsza.
Interpolacja
O ile wyświetlanie obrazu w rozdzielczości natywnej nie stanowi dla monitorów LCD żadnego wyzwania i ciężko jest znaleźć cokolwiek, do czego można by się przyczepić, o tyle trudnym zadaniem jest interpolacja obrazu. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak LG Flatron L1750S daje sobie radę z interpolacją obrazu XGA (1024x768) do SXGA. To zadanie również nie należy do najbardziej wymagających, bowiem pojedynczy punkt obrazu reprezentowany jest przez 1,67 punktu na ekranie. Ocena jakości tej interpolacji jest jednak istotna dla większości graczy, bowiem współczesne gry są na tyle wymagające, że większość graczy może sobie pozwolić na grę najwyżej w rozdzielczości 1024x768 (w wyższych trybach graficznych animacja "klatkuje").
Najtrudniejszym testem przy interpolacji okazuje się sprawdzenie występowania efektu mory. Oczywiście w monitorze LG jest on obecny, jednak w stopniu nieutrudniającym korzystanie z monitora.
Czytelność tekstu interpolowanego jest wzorcowa. Firmie LG należą się słowa pochwały.
Jesteśmy pod wrażeniem - interpolowany tekst jasny na ciemnym tle czytamy bez żadnych problemów.
Ostrość obrazu interpolowanego nie pozostawia nic do życzenia.
Podsumowanie
Testowany przez nas monitor LG Flatron L1750S bardzo miło nas zaskoczył. Tak naprawdę drobne mankamenty, które tu podajemy, nie zmniejszają jego wartości. Bardzo podobają nam się żywe, nasycone kolory oraz niemal doskonała interpolacja obrazu. Również niewielkie rozmiary, masa oraz zgrabna, skondensowana obudowa dodają temu monitorowi uroku.
Cieszy nas również to, że monitor pozbawiony jest zbędnych dodatków, z których przeciętny użytkownik rzadko korzysta. Przydałaby się także możliwość pracy w pionie, chociaż nie wszyscy by tę funkcję wykorzystywali. Gdyby cena monitora była trochę niższa, wówczas bez wahania LG Flatron L1750S zasługiwałby na wyróżnienie. Jednak cena sugerowana przez producenta to 1279 zł, a najtańsze oferty, jakie można znaleźć w Internecie to około 1135 zł. Nie jest to cena wysoka, jednak można w tej kwocie nabyć wiele konkurencyjnych monitorów, które także cechują się czasem reakcji 12 ms.
Mimo początkowych wątpliwości, również rozwiązanie o nazwie LightView, automatycznie dopasowujące jasność, kontrast i temperaturę barwową do wyświetlanego obrazu, bardzo nam się podoba. Do pełni szczęścia brakuje jednak możliwości korzystania z cyfrowego złącza DVI, zamiast analogowego D-Sub.
Monitor LCD LG Flatron L1750S
Zalety
- Wygodnie (nisko) umieszczone przyciski do sterowania
- Szybkie włączanie po wykryciu sygnału
- Niewielkie rozmiary i cienka krawędź obudowy
- Estetyczny wygląd
- Możliwość zamontowania na ścianie, bez podstawki
- Zintegrowany zasilacz pozwala na korzystanie ze standardowego przewodu komputerowego
- Szybka funkcja autodopasowania parametrów obrazu do jakości sygnału.
- Dopracowana funkcja interpolacji obrazu
Wady
- Kąt widzenia podany przez producenta jest w rzeczywistości węższy
- Zbyt małe przyciski
- Ubogie menu, między innymi brak dokładnego określenia temperatury barwowej
- Brak wejścia DVI
Do testów dostarczył:
LG Electronics www.lge.pl Sugerowana cena detaliczna: 1279 zł (z VAT)