Skojarzenie z samochodami jest tu spowodowane kilkoma czynnikami. Pierwszym jest kolor obudowy - czerwony, typowy dla samochodów sportowych. Drugim jest logo umieszczone na obudowie - żółta tarcza z czarnym koniem. Kolejnym, aczkolwiek nie ostatnim elementem, który budzi skojarzenia jest cena - za 11 200 zł można kupić już zupełnie przyzwoity samochód. Fakt jednak, że komputer ten skierowany jest do innej grupy użytkowników, niż kupujących samochody używane, zwłaszcza za takie pieniądze. Wobec tego, czy warto bliżej zainteresować się tym komputerem przenośnym?
Komputery przenośne z procesorami AMD Athlon i ich "mobilnymi" odpowiednikami można było kupić na polskim rynku już od dłuższego czasu. Niestety polityka firm produkujących te komputery była dość dziwna, bowiem można było kupić jedynie wersje najtańsze, słabo wyposażone i co tu dużo ukrywać - niezbyt atrakcyjne ze względu na rozmiary i masę. Przedstawiciele firm tzw. A-brandowych tłumaczyli taką sytuację tym, że klienci są zainteresowani tylko najtańszymi modelami. Nie wnikajmy jednak w pewne delikatne kwestie. Testowany dziś Acer Ferrari 3400 przełamuje pewnego rodzaju barierę. Oto możemy kupić wydajny komputer z procesorem AMD, dobrze wyposażony, z bardzo dobrej jakości matrycą LCD oraz z prawie wszystkimi elementami wyposażenia, o których możemy sobie zamarzyć.
90-nanometrowy procesor
Testowany Acer Ferrari 3400 korzysta z procesora AMD Mobile Athlon 64 3000+, wykonanego w procesie technologicznym 90 nm. Jak widać na powyższych dwóch ekranach z programu CPU-Z 1.27, jest to nowa wersja procesora, różniąca się nieco oznaczeniem. Wprowadza ona nieznacznie usprawniony kontroler pamięci, do czego jednak AMD nie chce się oficjalnie przyznać. Oczywiście dzięki temu, że kontroler ten był już zintegrowany z poprzednimi Athlonami 64, różnica na korzyść nowego procesoera nie jest wielka, ale... postanowiliśmy ją sprawdzić.
Niestety nie mogliśmy przełożyć procesora Mobile Athlon 64 do komputera stacjonarnego. By jednak móc ocenić wpływ zmian dokonanych przez AMD, tak samo skonfigurowaliśmy pamięć w komputerze stacjonarnym, jak była skonfigurowana w notebooku. Ponieważ BIOSy komputerów przenośnych nie pozwalają na modyfikację ustawień, postanowiliśmy zwolnić nasze pamięci DDR 400 pracujące w komputerze stacjonarnym do poziomu DDR 333, a także ustawić takie same opóźnienia, z jakimi pracowały pamięci w komputerze przenośnym, a więc 2,5 - 3 - 3 - 7 i włączyliśmy tryb Command Rate 1T. Tego ustawienia nie jesteśmy pewni, bowiem BIOS notebooka nie pokazuje, jak ustawiony jest ostatni parametr, jednak z analizy wyników wysnuliśmy wniosek, że ten tryb jest jednak włączony.
Powyższa tabelka gromadzi wyniki przeprowadzonych testów. Co ciekawe, nasz ulubiony do tej pory Cachemem nie wykazuje żadnych różnic co do opóźnień w dostępie do danych, a wykazuje nieznacznie mniejsze wartości transferów danych w przypadku komputera przenośnego. Natomiast dwa podobne testy uruchomione pod Windows - tj. Latency z CPU-Z oraz Membench z ScieneMark 2 pokazują, że procesor przeznaczony do komputerów przenośnych zapewnia o blisko 10 proc. krótsze opóźnienia maksymalne niż procesor wykonany w procesie 0,13 mikrona. Te wyniki uznajemy za bardziej wiarygodne niż te z Cachemema, gdyż znajdują potwierdzenie w kilku testach, których wyniki przedstawimy poniżej.
Porównując propozycje AMD i Intela do komputerów przenośnych widać nieco odmienne podejście do kwestii optymalizacji procesora dla tego zastosowania. Mimo bardzo zbliżonej powierzchni, liczba tranzystorów, które są wykorzystane w procesorze jest ponad dwukrotnie większa w przypadku Pentium M. Jednak około 2/3 z nich pracuje tylko jako ogromna pamięć podręczna drugiego poziomu. Co jednak ciekawe, procesor Intela ma ponad dwukrotnie niższą maksymalną moc cieplną. Jest to zapewne efektem zmyślnego układu wyłączającego nieużywane bloki funkcjonalne procesora, a tym samym redukującym zapotrzebowanie na prąd. Natomiast Athlon 64 zyskuje przewagę w wydajności dzięki obecności 64-bitowego trybu pracy, który w Pentium M nie jest teraz dostępny. Oczywiście dopiero w Windows XP x64 Edition i przy użyciu specjalnych 64-bitowych aplikacji, których na razie jest bardzo niewiele.
Ponieważ liczba testów, które przeprowadziliśmy na platformie Sonoma była dość ograniczona, dla celów tego testu i odniesienia wydajności notebooka Acer Ferrari 3400 do czegokolwiek, przetestowaliśmy komputer stacjonarny wyposażony w procesor AMD Athlon 64 3000+. Oczywiście w przypadku Acera Ferrari 3400 zastosowany procesor to również model 3000+ działający z częstotliwością 2,0 GHz. Obydwa komputery wyposażone były w pamięci DDR, przy czym notebook w DDR333, a stacjonarny w DDR400. Nasz błąd, bo mogliśmy zwolnić je w BIOSie do poziomu DDR333 przed rozpoczęciem testów, a nie dopiero w czasie analizy wyników. Z drugiej jednak strony pozostawienie maksymalnych ustawień w komputerze stacjonarnym zapewnia nam pogląd na maksymalne osiągi, jakie osiągniemy z takim samym procesorem. Również karty graficzne, choć były różne, to w większości testów nie wpływały na osiągi. Oczywiście nie dotyczy to testów w SPECviewperf oraz w grach. W komputerze stacjonarnym korzystaliśmy z karty z układem GeForce FX 5900 Ultra, w notebooku zainstalowany zaś był układ Mobility RADEON 9700.
Komfort i wyposażenie
Acer Ferrari 3400 wygląda stylowo i lekko. Jednak to drugie wrażenie jest... tylko wrażeniem. Masa tego notebooka przekracza bowiem 3 kg, choć dzięki małej wysokości jest ona dość równomiernie rozłożona, co wpływa na wygodne trzymanie komputera na kolanach.
Na komfort pracy na tym komputerze wpływa wygodnie wygięta w łuk klawiatura, w której prawie wszystkie klawisze znajdujemy w tych miejscach, w których się ich spodziewamy, no z wyjątkiem jednego fatalnego felera. Mianowicie, klawisze Home oraz End służące do nawigacji po tekstach oraz często wykorzystywane w innych programach uzyskiwane są jako kombinacja odpowiednio Fn+Pg Up i Fn+Pg Dn. Wierzcie mi - pomimo dwóch miesięcy, które miałem przyjemność spędzić korzystając z Ferrari 3400, nie byłem w stanie przyzwyczaić się do tego "usprawnienia".
Drugim i praktycznie ostatnim mankamentem, który rzucił nam się w oczy było to, że lewa część obudowy, na której w czasie pisania tekstów opiera się lewa dłoń, stosunkowo mocno się grzeje. Czyżby tu była antena bezprzewodowej karty sieciowej, która na naszą rękę działa jak kuchenka mikrofalowa? ;-) Oczywiście zimą, zwłaszcza po zabawie śnieżkami jest to całkiem miłe, jednak co będzie latem? Aha, drobnym minusem jest jeszcze sposób zmiany głośności dźwięku wydobywającego się z wbudowanych głośników. Zamiast najlepszego rozwiązania w postaci kołowego potencjometru producent przeniósł tę funkcję na kombinację klawiszy Fn i strzałka w górę/w dół. Jeśli potrzebujemy szybko wyciszyć głos wydobywający się z notebooka, to niestety nie jest to takie proste.
Centralnie pod klawiaturą umieszczony jest gładzik wspomagany dwoma przyciskami zwykłymi oraz jednym, 4-kierunkowym służącym do przewijania dużych dokumentów. Choć nie wszystkie funkcje gładzika są dostępne bez instalacji dodatkowego oprogramowania, to jednak należy docenić bardzo dobrą czułość i jakość tego urządzenia wskazującego.
Acer Ferrari 3400 wyposażony jest w 4 złącza USB oraz jedno FireWire, które znajdują się z lewej strony obudowy w jednej linii. Dzięki temu dostęp do nich jest bardzo wygodny - praktycznie żadne z nich nie blokuje dostępu do innych. Na tym samym boku producent zmieścił również złącze standardu PCMCIA, które jest obowiązkowym wyposażeniem notebooka.
W porównaniu z lewą stroną obudowy prawa pozostaje nieco niewykorzystana. Znajduje się na niej co prawda otwór do wrzucania płyt kompaktowych oraz złącze zasilania, ale... to wszystko. Ważne jednak, że w komputer został wbudowany napęd Multi DVD, który obsługuje standardy DVD-R/RW, DVD+R/RW, DVD-ROM, DVD-RAM oraz oczywiście CD-R/RW.
Tył testowanego komputera przenośnego nie szokuje żadnym nietypowym rozwiązaniem, choć znajdziemy tu złącze modemowe, karty sieciowej, złącze do stacji dokującej, LPT, D-Sub oraz S-Video. Po prawej stronie znajduje się również wylot powietrza chłodzącego procesor. Należy uważać, by tego otworu nie zasłaniać, bowiem wówczas dość szybko włącza się wiatraczek, który nieco hałasuje i skraca czas pracy na bateriach.
Z przodu znajdują się dwa głośniki, które nawet po zamknięciu obudowy nie są przykrywane. Dzięki temu możemy swobodnie delektować się całkiem niezłej jakości dźwiękiem (jak na dźwięk z notebooka) nawet po zamknięciu pokrywy komputera. Co ważne, głośniczki te nie są również zakrywane rękami w czasie pracy. Pomiędzy nimi umieszczono dwa przyciski umożliwiające wyłączenie sieciowej karty bezprzewodowej oraz interfejsu IrDA, którego czujnik umieszczony jest również z przodu. Oprócz tego z przodu znalazł miejsce jeszcze czytnik kart pamięci flash. Czy już pisałem, że więcej wad nie stwierdziliśmy? No dobra - jeszcze jedna ;-). Wbudowany w przedni panel czytnik pamięci flash pozwala na korzystanie aż z pięciu ich rodzajów: Secure Digital, SmartMedia, MultiMediaCard oraz Memory Stick i Memory Stick PRO. Niestety, wśród nich nie ma najważniejszego i najpopularniejszego standardu - Compact Flash. Rozumiem, że na rynkach azjatyckich proporcje udziałów poszczególnych standardów pamięci są nieco inne, ale do cholery... to jest rynek europejski i nie uwzględnienie naszej specyfiki jest dużą wadą.
Ostatnia rzecz, o której koniecznie musimy pamiętać to bardzo dobrej jakości wyświetlacz, z którego korzysta ten notebook. Zapewnia maksymalną rozdzielczość 1400x1050 punktów przy przekątnej 15 cali. Obraz jest na nim jasny - 200 cd/m2, kontrastowy i zapewnia prawidłowe nasycenie kolorów. Oczywiście, jak na każdym LCD obraz obserwowany pod pewnym kątem nie jest taki dobry jak w przypadku CRT, ale w porównaniu z innymi notebookami, z którymi mieliśmy dotychczas doczynienia, ten pozostawia bardzo pozytywne wrażenia. Szkoda jedynie, że zakres regulacji siły podświetlenia ekranu jest nieco zbyt mały - jego maksymalne ściemnienie i tak powoduje lekkie oślepianie w nocy, gdy żadna lampka nie jest włączona. Jednak praca z tym monitorem za dnia w pełnym słońcu nie nastręcza poważnych trudności.
Na śniadanie... 64-bity
Choć testy komputera zaczęliśmy jak zwykle w systemie Windows XP, to jednak prezentację wyników zaczniemy od Windows XP x64. Przyczyny tego są dwie - po pierwsze Acer Ferrari 3400 pełną wydajność osiągnie właśnie w tym systemie, po drugie Microsoft ostatnio udostępnił do pobierania wersję Release Candidate 2 tego systemu operacyjnego. Ponieważ testy komputera Acer przeprowadziliśmy już jakiś czas temu, więc posłużyliśmy się Windows XP Professional x64 Edition Release Candidate 1 - wersja RC2 systemu dostępna jest zaledwie od kilku dni. Po zarejestrowaniu się na stronie Microsoftu pobraliśmy wersję RC1 w postaci obrazu ISO płyty CD, który nagraliśmy na krążek. Po restarcie uruchomiliśmy instalatora z płyty. Windows XP x64 zainstalował się. W porównaniu z wersją beta, z której korzystaliśmy dotychczas, nowa kompilacja Windows (v. 1289 zamiast v. 1219) przynosi wiele istotnych zmian. Pierwszą, rzucającą się w oczy jest zintegrowanie pierwszego zbioru poprawek dla systemu Windows XP. Drugą - prawidłowe, automatyczne zainstalowanie wszystkich komponentów komputera od razu w czasie instalacji.
Po zainstalowaniu najnowszej kompilacji Windows XP x64 wszystkie niezbędne sterowniki od razu były w systemie
Tu jednak należy pamiętać o jednym mankamencie sterowników Microsoftu dla kart graficznych. Otóż nie zawierają one obsługi OpenGL, co znacznie zmniejsza sprawność komputera w testach korzystających z tej biblioteki. Niestety, chwilowo nie ma dobrego rozwiązania tego mankamentu, bowiem sterowniki ATI dla układów graficznych, dostępne obecnie w fazie beta nie zawierają obsługi układów mobilnych. Zresztą, ostateczne wersje sterowników dostępnych na stronach ATI również nie funkcjonują na układach z rodziny Mobility Radeon. Po odpowiednie wersje tych sterowników ATI odsyła na strony producenta notebooka. Z kolei Acer nie może na swojej witrynie udostępnić sterowników, które byłyby na etapie beta, gdyż nie mógłby zagwarantować prawidłowego ich działania w każdych warunkach. Tak więc kółko się zamyka, testów nie będzie...
Nie jest oczywiście tak źle... Przeprowadziliśmy kilka testów, które nie obciążają systemu graficznego, dzięki czemu możemy stwierdzić, jakiej wydajności można oczekiwać po tym komputerze przenośnym w nowoczesnym systemie wykorzystującym (prawie) wszystkie jego możliwości.
Zacznijmy od pierwszego testu syntetycznego, który pozwala ocenić wydajność zmiennoprzecinkową procesorów, przy czym dostępny jest w dwóch, zoptymalizowanych wersjach - dla systemu Windows XP oraz Windows XP x64.
Jak widać, w porównaniu z trybem 32-bitowym, optymalizacja dla trybu 64-bitowego zwiększa wydajność o około 67 proc. Całkiem miły wynik :-). Zwróćmy także uwagę, że Mobile Athlon 64 jest nieznacznie szybszy od swojego starszego brata mimo wolniejszych pamięci.
PanoramaFactory 3.1, zaprezentowana przez nas już w ostatnim teście płyt głównych dla Athlona 64 również przynosi znaczne skrócenie czasu pracy w wersji 64-bitowej. W jej przypadku jednak większe znaczenie ma szybkość zastosowanych pamięci RAM oraz dysku twardego. Dlatego notebook korzystający z wolniejszych pamięci pracował jedynie o 7 proc. krócej w systemie 64-bitowym, natomiast komputer stacjonarny z prawie takim samym procesorem, ale ze znacznie lepszymi pamięciami działał krócej aż o 33 proc.
DivXEncoderBenchmark to jedno z tych narzędzi, które pokazuje znaczny wzrost wydajności po zastosowaniu aplikacji 64-bitowej. Obydwa komputery wykazują około 24 proc. przyrost wydajności, jednak wydajność notebooka jest nieco niższa. Różnica wynika przede wszystkim z wolniejszych pamięci, mniejszej jej pojemności oraz wolniejszego dysku twardego.
POV-Ray to program służący do generowania scen na podstawie śledzenia biegu promieni światła. Jest to jedna z pierwszych aplikacji, które zostały zoptymalizowane do korzystania z architektury AMD64, dzięki czemu czasochłonne obliczenia skróciły się o ponad 20 proc. Również ten program dużo zyskuje po zastosowaniu szybszych pamięci, co widać na wykresie. Mobilny Athlon 64 korzystający z pamięci DDR333 jest o około 10 proc. wolniejszy od wersji współpracującej z pamięciami DDR400.
Co ciekawe, w przypadku testu kompresji danych tekstowych za pomocą programu Minigzip, Mobile Athlon 64 dzięki ulepszonemu kontrolerowi pamięci okazuje się o około 5 proc. lepszy od Athlona poprzedniej generacji pracującego z szybszymi pamięciami. Co więc przyniesie połączenie Athlona 64 z ulepszonym kontrolerem pamięci w połączeniu z dobrymi pamięciami DDR400?
Usprawniony kontroler pamięci DDR wbudowany w Athlony 64 produkowane w procesie 90 nm pozwala w teście sortowania danych wyrównać osiągi starego Athlona ze starym kontrolerem i szybszymi pamięciami DDR400. Niestety, w pozostałych 4 testach przewaga szybszych pamięci wciąż jest zauważalna, choć w żadnym teście nie zbliża się do różnicy wynikającej z przepustowości pamięci.
Drugie śniadanko
... musi być treściwe. Nasze testy w systemie Windows XP muszą zatem obejmować nieco więcej testów. Na niektórych z nich znajdziecie również niebieskie słupki. Prezentują one wydajność notebooka Asus V6000V , który mieliśmy okazję przetestować ostatnio w redakcji. Niestety, z braku czasu tych testów nie było zbyt wiele...
Ponieważ nie mieliśmy do tej pory w redakcji wielu komputerów przenośnych, które poddalibyśmy tak gruntownym testom, na wykresach przedstawiamy wyniki Acera Ferrari 3400 oraz komputera stacjonarnego o zbliżonym wyposażeniu.
Zaczynamy jak zwykle od testów syntetycznych, przy czym na życzenie części z Was ograniczamy ich liczbę. W przyszłości będziemy testować w programach Science Mark 2, Cosbi oraz Cachemem, dlatego notebooka Ferrari już przetestowaliśmy w nich. Natomiast dziś zaprezentujemy Wam wyniki jedynie z PCMark04, gdyż możemy się odnieść do konkurencyjnej Sonomy.
Ogólna wydajność notebooka Acer w tym teście została oceniona na 6 proc. słabiej od wydajności komputera z Sonomą oraz 7 proc. gorzej niż komputera stacjonarnego.
Jak już w poprzednich testach wykazaliśmy, test wydajności procesora zawarty w Futuremark PCMark04 prezentuje wyższe wyniki w przypadku procesorów Intela niż AMD, co nie zawsze znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Nic więc dziwnego, że i tym razem w PCMark04 ASUS z Pentium M pokonał Acera Ferrari 3400.
Wydajność podsystemu pamięci w przypadku Mobile Athlon 64 3000+ pracującego z pamięcią DDR333 jest nieco niższa niż Pentium M z pamięciami DDR2-533, choć zbliżona. Zastosowanie najpopularniejszych obecnie pamięci DDR400 pozwoliłoby Acerowi znacznie pokonać konkurenta, jednak tego rodzaju pamięci dla notebooków są droższe niż DDR333 SO-DIMM.
Wydajność podsystemów graficznych w obu komputerach przenośnych była zbliżona. Nic dziwnego, bowiem oba korzystają z układów graficznych o porównywalnej wydajności.
Wydajność podsystemu dyskowego została oceniona w przypadku Acera poniżej ASUSa. Prawdopodobnie po prostu dysk w komputerze z Sonomą kręcił się z prędkością 5400 obr./min, zamiast 4200 jak ma to miejsce w Acerze.
Obiadek
Na początek - znany i lubiany...
BAPCo SYSmark 2004
Tu nie ma co komentować. Po prostu szybsze pamięci DDR400 zapewniają znaczną przewagę nad wynikami, jakie osiągnął ten sam procesor w połączeniu z pamięciami DDR333. Ta przewaga jest jeszcze potęgowana przez znacznie szybszy dysk twardy w komputerze stacjonarnym.
Tak na marginesie - skoro wpływ pamięci jest aż tak duży na osiąganą wydajność, to dobrze by było gdyby AMD pokusiło się o wprowadzenie obsługi pamięci DDR466 pomimo braku takiego standardu. Przecież dostępne są już pamięci DDR 533 CL2,5, które powinny sobie bez problemu poradzić z trybem DDR466 CL2. Niestety, takie życzenia pozostają w sferze marzeń.
Super Pi
Czas obliczeń liczby Pi z duża dokładnością również znacznie się skraca po zastosowaniu szybszych pamięci. 8,5 proc. różnicy to jednak znacznie mniej niż wynikałoby ze zmiany szybkości pracy pamięci.
WinRAR 3.41
25 proc. przewagi, jaką uzyskuje to komputer stacjonarny pozwala ocenić, że test ten zależy zarówno od szybkości pamięci i szybkości procesora. Warto dla uzmysłowienia wydajności notebooka Acera podać, że testowany przez nas ostatnio stacjonarny komputer Vobis z procesorem Intel Pentium 4 3,4 GHz Extreme Edition uzyskał wynik 383 KB/s
GoGo no-coda 3.13
Kolejny test przeprowadzany w rzeczywistej aplikacji, polegający na konwertowaniu pliku .WAV do .MP3, zaprezentował taki sam czas konwersji w przypadku komputera stacjonarnego oraz notebooka Acer. Prawdopodobnie, widać tu znaczny wpływ usprawnionego kontrolera pamięci, który był w stanie nadrobić mniejszą przepustowość zastosowanych DDRów.
3ds max 6
Po raz pierwszy prezentujemy Wam wyniki z 32-bitowej wersji tego programu uruchamianej w systemie 32-bitowym (ciemne słupki) oraz 64-bitowym (jasne słupki). Co ciekawe, mimo że czas trwania danego testu w poszczególnych konfiguracjach sprzętowo-programowych jest powtarzalny, o tyle w przypadku tych czterech pomiarów natrafiliśmy na niespodzianki, których nie umiemy skomentować.
Generalnie można jednak stwierdzić, że 3ds max 6 w wersji 32-bitowej działa z podobną wydajnością w systemie Windows XP jak i Windows XP x64, choć w poszczególnych scenach można zauważyć pewne zwolnienie bądź podobne przyspieszenie.
W większości testów procesor współpracujący z wolniejszymi pamięciami DDR333 okazał się nieznacznie - do 4 proc. wolniejszy od procesora korzystającego z DDR400. Jednak różnice są niewielkie, dlatego do wydania werdyktu musimy się wstrzymać do momentu, gdy przetestujemy dwa procesory z różnych technologii (tj. 90 i 130 nm) w dokładnie tych samych warunkach.
A na deser... trochę rozrywki
Wiele osób nadal jeszcze sądzi, że współczesne komputery przenośne nie nadają się do gier. Aby sprawdzić, jak jest w rzeczywistości, postanowiliśmy przetestować Acera Ferrari 3400 w całej gamie tytułów rozrywkowych. Choć na wykresach przedstawiamy jego wydajność w odniesieniu do komputera stacjonarnego to należy jednak pamiętać, że korzystały one z innych kart graficznych. Prezentujemy Wam więc te wyniki, byście sami mogli ocenić przydatność komputera do tych gier, z których lubicie korzystać najczęściej. Oczywiście, pewnie niewielu z naszych czytelników, których stać będzie na kupienie tego komputera będzie jeszcze miało czas na to, aby na nim pograć. Ale, może trafi się taki chociaż jeden ;-).
Gry z brodą
Jak widać, takie tytuły jak Quake III Arena, Serious Sam: The Second Encounter, Unreal Tournament 2003 czy Commanche 4 nie stanowią wyzwania dla Acera Ferrari 3400. W niskiej rozdzielczości zawsze mamy co najmniej 50 klatek/s, dzięki czemu można swobodnie na nich grać. W przypadku tych tytułów również ustawienie nieco wyższej rozdzielczości nie powoduje znacznego ograniczenia grywalności. Oczywiście, maksymalna rozdzielczość tego ekranu jest dla większości gier poważnym ograniczeniem pod względem wydajności wymaganej od karty graficznej.
Wróżenie z fusów
Poszczególne testy służące do oceny wydajności w rozrywce stają się mniej lub bardziej przedstawić wydajność komputera w nowych (i starszych grach). Np. w AquaMark3 wydajność grafiki na komputerze z procesorem Pentium M i układem Mobility RADEON X600 jest oceniana tak samo jak na Acerze z układem Mobility RADON 9700, zaś procesor Intela wypada dwa razy lepiej niż Mobile Athlon 64. Jak więc im wierzyć, jeśli - jak to zaraz zobaczycie - wyniki te nie potwierdzają się w rzeczywistych grach.
Ciepłe bułeczki
Dla utrudnienia (wymaga tego od nas nasz Szef ;-)), testy we współczesnych grach przeprowadzamy w wyższej rozdzielczości - 1024x768. Co ciekawe, testowany przez nas Acer Ferrari nawet w tych warunkach pozwala na w miarę swobodne bawienie się najnowszymi grami.
Co prawda przy średniej wydajności na poziomie 30 kl./s należy liczyć się z tym, że momentami gra się może przycinać, to jednak taki wynik uznawany jest przez wszystkich za kryterium przydatności komputera do gier.
Zapomnielibyśmy o podwieczorku przy świeczkach
W przypadku komputerów przenośnych bardzo istotnym elementem testu - i niestety zabierającym dużo czasu - są pomiary czasu pracy na bateriach.
MobileMark 2002
Na razie nie mamy z czym porównać wyników tego testu, więc nie możemy komentować uzyskanych wyników. Jednak - kiedyś trzeba zacząć testować, by móc później porównywać, dlatego skoro sięgnęliśmy już po MobileMark 2002, prezentujemy uzyskane przez Acer Ferrari 3400 wyniki.
Battery Eater 05 Pro 2.5
W ostatnim teście notebooków Sonoma na PCLab.pl po raz pierwszy użyliśmy tego testu, więc nie pozostało nam nic innego, jak i tym razem odwołać się do jego wyników.
Aby móc skorzystać z energii zgromadzonej w bateriach najpierw musimy przeprowadzić proces ładowania. W przypadku Acera Ferrari 3400 całkowicie rozładowane baterie gromadzą 100% energii w czasie 3:14 h ładowania przy włączonym komputerze.
Całkowite rozładowanie baterii w trybie komputera obciążonego w 100 procentach następuje już po 72 min. ASUS z Pentium M pozwala pracować blisko o połowę dłużej.
W trybie czytelnika, bardziej zbliżonym do rzeczywistych warunków pracy, na Acerze Ferrari 3400 możemy pracować już ponad 2 godziny. Przewaga ASUSa z Pentium M, choć zmalał do 33 proc. to wciąż jest wyraźna. Natomiast niektóre notebooki z technologią Centrino potrafią w tym trybie pracować nawet ponad 4 godziny.
Gdy jednak włączymy funkcje oszczędzania energii PowerNow!, czego dokonuje się poprzez ustawienia schematu zasilania komputera: Minimalne zarządzanie energią, czas pracy "czytelniczej" wzrasta do poziomu 167 min. Trzeba przyznać, że taki wynik jest już zupełnie zadowalający i w czasie normalnej dla nas pracy, mogliśmy mniej więcej tyle czasu opalać się na słońcu, tj. pracować bez podłączonego zasilania.
Zamiast kolacji - podsumowanie
Acer Ferrari 3400 doskonale sprawdza się jako kompan podróży, choć - z drugiej strony - nieco za bardzo ściąga wzrok różnych typów spod ciemnej gwiazdy. Jeśli jednak nie afiszujemy się nim zbytnio, wówczas powinniśmy długo cieszyć się z niego, jako że jego wydajność jest wystarczająca do większości zastosowań, a wkrótce jeszcze wzrośnie - gdy pojawi się wreszcie Windows XP x64 Edition.
Dzięki bardzo bogatemu wyposażeniu i dobrym parametrom, komputer ten swobodnie może być traktowany jako tzw. DTR - Desktop Replacement. Bardzo dobry, wysokiej rozdzielczości ekran docenią szczególni ci, którzy dużo piszą w edytorach tekstowych bądź zajmują się programowaniem. Obecność uniwersalnej nagrywarki zapewnia swobodną wymianę informacji, do czego również przyczynia się wbudowana bezprzewodowa karta sieciowa standardu 802.11g.
Jest jednak jedna bardzo istotna wada - cena. Acer Ferrari 3400 kosztuje po prostu zdecydowanie za dużo. Za ponad 11 tys. złotych bez problemu można kupić notebook o większych możliwościach i wyższej wydajności. Natomiast komputery o porównywalnych parametrach, a jedynie bez czerwonej obudowy i przyrostka "Ferrari" w nazwie kosztują o kilka tysięcy złotych mniej (!). Tylko z tego powodu Ferrari 3400 nie otrzymuje od nas naszego wyróżnienia - Rekomendacji PCLab.pl. Gdyby cena komputera była niższa, produkt Acera na pewno byśmy takim znaczkiem uhonorowali.
Co do kwestii zmodyfikowanego kontrolera pamięci Athlonów 64 produkowanych w procesie 90 nm z AMD Polska dostaliśmy informację, że nie jest to prawdą. Postaramy się niedługo tę sprawę dokładnie zbadać, jednak większość wyników wskazuje na to, że to my mamy rację :-).
Zalety
- Bogate wyposażenie
- Elegancki wygląd
- Wbudowany czytnik pamięci flash
- Wydajność
- Obudowa odporna na ślady używania
Wady
- Cena!!!
- Słaby dysk twardy
- Pamięci nie pozwalające na pełne rozwinięcie skrzydeł procesorowi
- Klawiatura ze skomplikowanym blokiem nawigacji
Do testów dostarczył:
AMD Polska
Cena: komputer przenośny Acer Ferrari 3400 - około 11 tys. zł z VAT
* * *
Wybaczcie drobną nieścisłość w porównaniu danych technicznych komputera i samochodu ;-)