MediaMVP (trzyliterowy skrót pochodzi od Music, Videos, Pictures) to urządzenie, które dzięki domowej sieci Ethernet może przesyłać pliki na ekran lub do głośników telewizora. Dzięki gadżetowi producent obiecuje dostęp do plików muzycznych, graficznych i niektórych filmowych, a po zaktualizowaniu oprogramowania do testowej jak na razie aplikacji, także do radia internetowego (powinni zmienić nazwę sprzętu na MVPR ;)) i bardziej popularnych plików filmowych. Jakich? Na szczęście do tych zapisanych w formacie DivX.
Piszę „na szczęście”, bo dostarczane w pudełku oprogramowanie na płycie nie pozwalało na pracę z filmami DivX, co z kolei w poważny sposób ograniczało atrakcyjność urządzenia. Producenci poszli jednak po rozum do głowy.
O tym jak wygląda praca z MVP, jaką wygodę daje jego używanie oraz co też może „uwierać” w tym miękkim fotelu ze wstępu tego artykułu, przeczytacie w dalszej części materiału. Wtedy też stwierdzicie, czy prawdziwe mogą być słowa chińskiego powiedzenia, że lepszy wróbel w garści... niż w pięciu smakach ;). Zapraszamy do lektury.
Nazwa urządzenia zapowiadała niemałe atrakcje. Muzyka, wideo i zdjęcia na ekranie. To jest to, na co czekałem. MeviaMVP jest kontrolowane pilotem. Pełna wygoda z dala od komputera.
Urządzenie nie wygląda raczej atrakcyjnie, ot skrzynka z kilkoma gniazdami. Z komputerem łączy się ją kabelkiem sieciowym (RJ-45), telewizor z kolei trzeba podłączyć kablem SCART ("Eurozłącze"). Ponieważ większość telewizorów obecnie posiada takie gniazdo, nie powinno być kłopotów. W MediaMVP pozostaje jeszcze jedno gniazdko, dla zasilacza.
Sprzęt można podłączyć do komputera na dwa sposoby. Bezpośrednio, dzięki „krosowanemu” kablowi lub za pośrednictwem np. huba czy switcha, wtedy kabelka nie trzeba „krosować”. Zresztą na tę druga opcję producent przygotował odpowiedni przewód. Nie jest co prawda długi (ma około metra długości), ale może chwilowo pomóc, kiedy pod ręką nie mamy akurat właściwego kabla.
Do zestawu producent dołączył pilot wyposażony w niemałą liczbę klawiszy, co pozwala przypuszczać, że po podłączeniu, system zaoferuje bogate funkcje.
Kiedy w komputerze zostanie zainstalowane odpowiednie oprogramowanie, a MediaMVP podłączony poprawnie do komputera czy domowej sieci, wszystko jest gotowe do uruchomienia systemu.
Po włączeniu urządzenia (na obudowie brak guzika, pozostaje więc pilot), automatycznie wyszukuje ono (także w sieci) komputer z zainstalowanym oprogramowaniem Hauppauge. Po chwili na ekranie włączonego telewizora pokazuje się komunikat o wyszukiwaniu serwera, a moment później do dyspozycji dostajemy menu główne. Zaczyna działać wbudowana w system specjalna wersja Linuxa. O tym, że „skrzynka” działa informuje jedynie czerwona dioda... no i obraz na telewizorze.
Jak już wspominałem, w pudełku znajduje się oprogramowanie, które nie pozwala na wykorzystanie popularnych plików filmowych w formacie DivX, a w dodatku wydaje się nieco niedopracowane w małych, ale denerwujących szczegółach. To przykładowo prezentacja na ekranie przycisków zatwierdzenia i odrzucenia wybranych opcji. Na pilocie elementy menu zatwierdzamy zielonym przyciskiem z prawej strony, podczas gdy na ekranie pokazano go po lewej stronie. Niby to niewielka przeszkoda, ale podczas ciągłego korzystania z przycisku palec „gania” po pilocie, a ciśnienie krwi rośnie :).
Na szczęście na stronie internetowej producenta zamieszczono nowe oprogramowanie, na razie w fazie beta, ale wprowadzające istotne poprawki, zarówno co do odtwarzanych plików, ale i tak małych rzeczy, jak wspomniane dopiero co ustawienie przycisków na ekranie.
Dzięki nowemu oprogramowaniu, na ekranie głównym zyskujemy też nowe okienko, nazwane Radio. Jak słusznie zapewne domyślacie się, pozwala ono na pracę z rozgłośniami radiowymi pracującymi w internecie, np. tymi z serwisu Shoutcast.
Podstawowe menu pozwala na wybór pięciu opcji – Video, Pictures, Music, Radio oraz Settings. Menu, pomimo wielu wersji językowych, standardowo nie jest dostępne w języku polskim. Dla zapalonego użytkownika systemu to nie powinno być kłopotem. Nie ze względu na znajomość podstawowych zwrotów po angielsku, niemiecku, szwedzku czy nawet chińsku, ale dlatego, że menu można w łatwy sposób skonwertować na język polski. Wystarczy niewielkie doświadczenie w obsłudze programów graficznych - menu zapisano w kilkunastu plikach graficznych, które bez problemu można edytować.
W opcjach Settings użytkownik dostaje możliwość konfiguracji sprzętu, a więc do wyboru, standard wyświetlania obrazu (PAL/NTSC), format ekranu (4:3, 16:9), język menu (czyli tak naprawdę wspomniany zestaw plików graficznych), filtr pozwalający na redukcję ewentualnego migotania obrazu (nie zauważyłem takowego), czy wyświetlanie pierwszych klatek plików filmowych w podglądzie pliku. To wszystko. Widać, że projektując opcje, nie chciano zarzucić użytkownika mnogością ustawień, ułatwiając tym samym pracę z gadżetem.
Dział Settings pozwala też na wskazanie urządzeniu folderów na dyskach komputera, z których będziemy następnie korzystać przy słuchaniu muzyki z plików czy radia oraz oglądaniu plików ze zdjęciami i filmami. Pliki mogą znajdować się na dysku twardym, ale i np. na płytach CD.
Wybrane pliki można sortować według daty i nazwy. Muzykę, którą wybierzemy, zobaczymy na ekranie w postaci poszczególnych plików, oznaczanych odpowiednimi ikonami. Te natomiast będą zorganizowane w folderach, które uprzednio wskazaliśmy. Wyboru interesujących nas folderów można dokonać też na komputerze. Służy temu niewielki i prosty w obsłudze program nazwany „Search for Media”.
Możliwe jest odtwarzanie pojedynczych plików oraz wybieranie odtwarzania wszystkich wybranych zbiorów.
Co więcej, kiedy chcemy obejrzeć zdjęcia z wakacji, nie oznacza to wcale, że trzeba będzie zrezygnować z jednoczesnego odtwarzania muzyki. Pliki graficzne można wybierać dzięki reprezentującym je miniaturom, podobnym tym reprezentującym pierwsze klatki filmu. Tutaj uwaga. Menu wyboru mogłoby działać sprawniej, tzn. szybciej.
System oferuje automatyczny pokaz slajdów. Zdjęcia zmieniają się z ustaloną prędkością, której nie da się zmienić. Obrazki są jednak pokazywane na tyle długo, by zrozumieć „co też fotograf miał na myśli” :).
Zajmijmy się teraz tym, co najciekawsze, czyli odtwarzaniem filmów. Dopiero oferowane na stronie internetowej oprogramowanie pozwala na wykorzystanie tutaj bibliotek popularnych filmów DivX. Niestety nie jest to do końca tak wygodne jak w przypadku oglądania ich na ekranie komputera, lub dzięki umieszczonemu pod telewizorem odtwarzaczowi.
Mimo że stacjonarne odtwarzacz DivX mają czasem problemy z poprawnym rozpoznawaniem polskich znaków diakrytycznych w napisach, wyświetlają je. W MediaMVP o opcji pokazywania napisów należy w pgóle zapomnieć. To jedna z istotniejszych wad MediaMVP. Oczywiście, jeśli dla kogoś bariera językowa nie stanowi problemu, to i ten fakt przejdzie niezauważony. Miejmy jednak nadzieję, że w przyszłej wersji oprogramowania firma Hauppage doda funkcję wyświetlania napisów.
Zaletą MVP jest jednak możliwość odtwarzania kilkupłytowych filmów bez konieczności ruszania się z wygrzanego fotela. Działające z płytami CD odtwarzacze nie zapewniają tego rodzaju komfortu.
Wyświetlanie filmów DivX wiąże się też z kolejnym kłopotem. Instrukcja urządzenia przekonuje użytkownika, że by korzystać z tej opcji, potrzebny jest mu co najmniej procesor z zegarem 1,8 GHz. To jeszcze „pół biedy”. Druga połowa, to sposób wyświetlania filmów.
Jeśli są one zapisane w formacie 320 na 240 lub 640 na 480 pikseli, zostaną pokazane poprawnie, „rozciągnięte” na cały ekran. Jak jednak wiecie, mało który film dostarczany jest w takim formacie. Większość to panoramy o proporcjach zbliżonych do 16:9, a do tego różnią się rozdzielczością, w jakiej zapisano klatki filmu.
Wielość tych formatów sprawiła także, że podczas prób spotkaliśmy się z „ciekawymi” efektami współpracy komputera i MediaMVP. Filmy formatu 3:4 pokazywały się poprawnie, z kolei 16:9 były pokazywane albo niczym stare, westernowe produkcje z Johnem Wayne’em, gdzie postaci robiły się chude i wysokie (problem znika, kiedy mamy telewizor formatu 16:9), albo, w innym wypadku, film, z zachowanymi proporcjami, wyświetlany był na niewielkiej, środkowej części ekranu.
Szkoda, bo pomysł z odczytywaniem filmów początkowo uważałem za najlepszy. Niestety wciąż przeniesienie obrazu przez przewód wprost z karty graficznej daje lepsze efekty. Mamy napisy, format obrazu zgadza się z oczekiwaniami, tylko że komputer musi wtedy stać tuż koło telewizora...
Przestrzenny dźwięk z filmów nie jest przenoszony przy pomocy MediaMVP. Do telewizora i ewentualnie podpiętego do niego zestawu audio dociera zwykłe stereo.
Odejdźmy na chwilę od telewizora z podłączonym MediaMVP. W pokoju obok został przecież komputer. Podczas gdy powyższy duet pokazuje lub gra plikami, komputer może nadal udostępniać część swojej mocy obliczeniowej siedzącemu przed nim użytkownikowi. W momencie, kiedy na oddalonym telewizorze przeglądane są pliki graficzne, odsłuchiwane zbiory dźwiękowe lub radio internetowe, maszyna działa poprawnie. Gorzej, gdy ktoś przed telewizorem postanowi odtworzyć sobie z dysku twardego film. Wtedy obciążenie komputera daje o sobie znać. Na testowej maszynie (Pentium 4 2,4 GHz i 256 MB RAM) dwa filmy puszczane w tym samym czasie to trochę zbyt wiele. Odtwarzały się, ale jakość tej prezentacji nie była zadowalająca. Podobnie rzecz ma się z innymi próbami dzielenia się mocą komputera przez wymagające procesy.
Podsumujmy. Hauppauge MediaMVP to ciekawy produkt, ale nie bez wad. Odtwarzanie plików muzycznych, internetowego radia i oglądanie plików graficznych nie daje powodów do wielkich narzekań. Pliki graficzne można oglądać wyłącznie w położeniu, w jakim są zapisane. Biada więc tym, którzy uwielbiają fotografować w trybie portretowym, ale nie zapisują potem plików w odpowiednim położeniu.
Powody do niezadowolenia daje dopiero odtwarzanie filmów. Wiele z nich ma format panoramiczny, który wyświetla się na ekranie niestety niepoprawnie.
Oto kilka przykładów z różnych filmów:
Gdyby w jakiś sposób udało się ten problem rozwiązać producentom sprzętu, można byłoby go polecić wszystkim tym, którzy nie muszą posługiwać się przy oglądaniu napisami z tłumaczeniem. Niemożność wyświetlania napisów to kolejny kłopot z filmami na telewizorze przekazywanymi przez MediaMVP.
Nie zrażajcie się jakością fotografii obrazu z telewizora. Kolory i ostrość zdjęć i filmów w rzeczywistości są bardzo poprawne.
Na pochwałę zasługuje menu urządzenia. Proste, w łatwy sposób, nawet bez korzystania z instrukcji można wybrać interesujące nas foldery, a potem bawić się oglądaniem i słuchaniem wybranych plików. Pilot jest wygodny, dostęp do przycisków intuicyjny.
W czasie kiedy na rynku dostępne są podobne urządzenia działające bezprzewodowo, gadżet wymagający zastosowania kabla, którego przeciągnięcie po domu może być niemałym kłopotem, choćby estetycznym, może wydać się rozwiązaniem staromodnym. Z pewnością jednak model kablowy jest nieco tańszy od systemów bezprzewodowych.
Zalety
- Niewielki i lekki
- Multimedia z komputera na ekranie telewizora
- Wyraźny obraz plików graficznych i filmów
- Sterowanie pilotem
- Menu ograniczone do koniecznego minimum
- Możliwość spolszczenia menu
Wady
- Rozwiązanie kablowe, a nie bezprzewodowe
- Oprogramowanie "z pudełka" niepełne (bez obsługi DivX)
- "Westernowe" filmy
- Brak możliwości wyświetlenia podpisów w filmach
- Mało żwawe działanie menu
Do testów dostarczyła firma:
Hauppage www.hauppauge.pl Cena: 549 zł z podatkiem VAT