Pierwsza Syberia opowiada o tym, jak Kate, młoda, ciekawska prawniczka wplątuje się w życie niejakiego Hansa Voralberga. Hans to zdziwaczały, stary człowiek, owładnięty jedną pasją – chęcią zobaczenia legendarnej krainy Syberia ("gdzie żyją jeszcze mamuty"). Następuje zderzenie uporządkowanego, mało barwnego, by nie rzec banalnego, świata młodej kobiety z ocierającymi się o obsesję marzeniami zdziecinniałego starca. Kate, choć na początku szło jej li tylko o podpis na dokumencie prawnym, stopniowo daje się wciągnąć w wir fantazji Hansa. Syberia 2 zaczyna się dokładnie w punkcie, w którym zostawiliśmy bohaterów Syberii 1. Teraz Kate, już na dobre zakochana w przygodzie, jest zdecydowana pomóc Hansowi rozwiązać tajemnice Syberii i przeżywa nowe przygody. Obiekt zakochania Kate nie jest do końca jasny – czy porwała ją sama przygoda, czy siła pasji Hansa, czy wyobrażenie własnej roli w tej szaleńczej wyprawie, a może też sam Hans? Gra żyje wolnym rytmem fabuły, spokojnymi wydarzeniami, dziwacznymi postaciami - gdzie indziej niż w Syberii 2 można spotkać paskudne postaci rodem z Dickensa (zresztą przemawiające z charakterystycznym akcentem made in BBC...), jak i malowniczej Rosji de Custina? Gdzież indziej można spotkać automatony i telefony komórkowe? Na swój sposób Syberia 2 jest melancholijną opowieścią o dwóch rzeczach – miłości i śmierci – bo chociaż nigdy nie wypływają one jasno na powierzchnię, ich nierozerwalny splot zdaje się nadawać ów specyficzny klimat grze. Od początku wiadomo, jak historia musi się zakończyć - Hans umiera. Nie wiadomo, jaką cenę przyjdzie mu – lub jego najbliższym - zapłacić za realizację swych marzeń (czyż cena czasem nie okazuje się zbyt wysoka?...).

Lecz przecież marzenia powinny się spełniać, jeżeli człowiek poświęcił im wszystko... I tym właśnie oryginalnym, przekonywującym, ciekawym scenariuszem Syberia 2 różni się od bardzo bajkowej opowieści z gry “The Longest Journey”, realistycznego obrazu rodzinnej klątwy z zaiste znakomitego “The Black Mirror”, wesołej opowieści dla młodzieży z “Runaway the Road Adventure”, miłej opowiastki o biednych templariuszach z “Broken Sword 3” czy zdecydowanie nieudanej klimatycznie “Midnight Nowhere” - by wymienić choć kilka co nowszych gier przygodowych, które ostatnio się ukazały. Ze starszymi rzeczami Syberia 2 kojarzy mi się, paradoksalnie (dla tych, co znają poniższe tytuły), z “DreamWeb” i “I Have No Mouth and I Must Scream” - zapewne z powodu roli, jakie odgrywa przeznaczenie we wszystkich wymienionych tytułach. Choć, oczywiście, Syberia 2 posiada o niebo pogodniejszy klimat...