Samsung Galaxy S20 – nowa, wielka trójca świata smartfonów
Podobnie, jak w zeszłym roku linia Galaxy S10, także tegoroczna seria Galaxy S20 składa się na starcie z trzech, nieco innych urządzeń: podstawowego Galaxy S20, podrasowanego Galaxy S20+ oraz bezkompromisowego Galaxy S20 Ultra. Nie ukrywam, że nieco żałuję, iż Koreańczycy zrezygnowali tym razem z mojego ulubionego wariantu w serii Galaxy S10, czyli z kompaktowego Galaxy S10e, jedynego z płaskim ekranem. Najmniejszy z nowych flagowców - Galaxy S20 - ma bowiem wyświetlacz o przekątnej aż 6,2 cala (w Galaxy S10e było to 5,8 cala).
Mały, większy i największy... tak wszystkie edycje Galaxy S20 prezentują się na jednym, rodzinnym zdjęciu. Z jednej strony kusi filigranowość Galaxy S20, a z drugiej solidność oraz znacznie bardziej zaawansowany aparat największego Galaxy S20 Ultra.
Jakość wykonania wszystkich trzech wersji jest klasycznie dla serii Galaxy S bardzo dobra - metal oraz szkło (Corning Gorilla Glass 6) w połączeniu z delikatnymi efektami rozszczepienia i załamywania światła na tylnym panelu sprawiają, iż tegoroczne "eski" udanie balansują pomiędzy elegancją i nieodzowną dziś na rynku atrakcyjnością. Co ciekawe, w podstawowej wersji Galaxy S20 pojawią się edycje: szara, niebieska i różowa, a więc zabraknie klasycznej bieli i czerni. Natomiast, kolorystyka najmocniejszego Galaxy S20 Ultra ograniczy się wyłącznie do ponadczasowej klasyki i jedynym szaleństwem z naszej strony będzie mógł okazać sie wybór wersji... szarej.
Galaxy S20 oraz Galaxy S20+ pojawią się także w nieco bardziej odważnych kolorach. Najmocniejszy Galaxy S20 Ultra cechuje natomiast stonowana elegancja, chyba że za ekstrawagancję uznamy kolor szary.
Dość ambiwalentne pierwsze wrażenia budzi natomiast stylistyka sekcji głównego aparatu. Niektórzy mówią, iż jest to podążanie Samsunga za dobrymi wzorcami... za "kuchenką" serii Huawei Mate 20, a nawet za przerośniętym aparatem iPhone'ów 11. Inni, uznają ją za zbyt przytłaczającą swoją czernią - taki kolor mają sekcje foto we wszystkich wersjach kolorystycznych Galaxy S20. Oczywiście, jest to kwestia gustu, a więc nie ma co się nad tematem zbytnio rozwodzić.
Najmniejszy Galaxy S20 jest bez dwóch zdań smartfonem zgrabnym i wygodnie leżącym w dłoni... chciałoby się nawet powiedzieć, że wydaje się być lżejszym niż wygląda. Za to, Galaxy S20 Ultra jest już zdecydowanie sprzętem dla prawdziwego mężczyzny lub idealnym do damskiej torebki - wielki ekran 6,9 cala oraz całe 220 gramów metalu i szkła okażą się sporym wyzwaniem dla większości typowych kieszeni.
Wszystkie wersje Galaxy S20 mają wodoszczelne obudowy. Jakość uszczelnienia potwierdza certyfikat IP68, choć na moje pytanie o dokładną specyfikację (nominalna głębokość zanurzenia, czas przebywania pod wodą) nie otrzymałem od firmy Samsung zadowalającej odpowiedzi.
Samsung Galaxy S20 – Europejczyku, dla ciebie tradycyjnie mamy... tylko Exynosa
Chipsetowe rozdwojenie jaźni cały czas ma się u Samsunga doskonale. To zaś oznacza dla nas tylko jedno - Stany Zjednoczone ponownie dostaną smartfony opracowane w oparciu o najnowszy flagowy chipset firmy Qualcomm (Snapdragon 865), a Europa... będzie musiała jeszcze raz zadowolić się Exynosem, tym razem oznaczonym liczbą 990. Oczywiście, marketing Koreańczyków utrzymuje, że nie liczy się chipset, a jakość wrażeń użytkowych, a te oczywiście będą w obu wypadkach zbliżone. Trudno jednak zapomnieć, że amerykański układ regularnie okazuje się nieco bardziej zaawansowany technicznie i odrobinę wydajniejszy od każdorazowego odpowiednika pochodzącego z fabryk firmy Samsung.
W dostępnych w Europie modelach Galaxy S20 pracować zatem będzie ośmiordzeniowy procesor (2 autorskie, superwydajne rdzenie M5 firmy Samsung 2,73 GHz, 2 wydajne rdzenie Cortex-A76 2,6 GHz oraz 4 rdzenie Cortex-A55 2 GHz), jedenastordzeniowy układ graficzny Mali-G77 MP11 i dwurdzeniowy układ NPU (Neural Processing Unit).
Nowe smartfony z serii Galaxy S20 mogą obsługiwać sieci komórkowe piątej generacji. Odpowiada za to dodatkowy modem o nazwie Exynos Modem 5123, który zgodny jest zarówno z sieciami o architekturze NSA (Non Standalone – oparte na obecnym szkielecie sieci 4G), jak i SA (Standalone) oraz obsługuje pasma Sub6 oraz mmWave. Wszystkie edycję S20-tek wyposażono natomiast w szybkie modemy LTE kategorii 20. (pobieranie danych do 2 Gbps, wysyłanie do 150 Mbps).
Podstawowe parametry techniczne smartfonów z serii Samsung Galaxy S20:
Galaxy S20 | Galaxy S20+ | Galaxy S20 Ultra | |
chipset | Samsung Exynos 990 | Samsung Exynos 990, | Samsung Exynos 990 |
RAM | 8 GB lub 12 GB | 8 GB lub 12 GB | 12 GB lub 16 GB |
pamięć dla danych | 128 GB | 128 GB | 128 GB lub 512 GB |
gniazdo dla karty pamięci | microSDXC | microSDXC | microSDXC |
Dual SIM | tak | tak | tak |
ekran | 6,2 cala, Dynamic AMOLED, 1440 x 3200 pikseli, HDR10+, 120 Hz, Gorilla Glass 6 | 6,7 cala, Dynamic AMOLED, 1440 x 3200 pikseli, HDR10+, 120 Hz, Gorilla Glass 6 | 6,9 cala, Dynamic AMOLED, 1440 x 3200 pikseli, HDR10+, 120 Hz, Gorilla Glass 6 |
czytnik linii papilarnych | pod powierzchnią ekranu, ultradźwiękowy | pod powierzchnią ekranu, ultradźwiękowy | pod powierzchnią ekranu, ultradźwiękowy |
system operacyjny | Android 10 (One UI 2.1) | Android 10 (One UI 2.1) | Android 10 (One UI 2.1) |
karta WiFi | dwuzakresowa, 802.11 a/b/g/n/ac/ax | dwuzakresowa, 802.11 a/b/g/n/ac/ax | dwuzakresowa, 802.11 a/b/g/n/ac/ax |
moduł Bluetooth | 5.0 | 5.0 | 5.0 |
NFC | tak | tak | tak |
port USB | 3.1, USB C | 3.1, USB C | 3.1, USB C |
port IR | nie | nie | nie |
głośniki | stereo | stereo | stereo |
gniazdo słuchawkowe | nie | nie | nie |
aparat tył | potrójny: moduł standardowy 12 MP, f/1.8, PDAF, OIS; moduł tele 3x (hybrydowy, optyczny 1x), f/2.0, 64 MP, PDAF, OIS; moduł szerokokątny 12 MP, f/2.2; zapis wideo w rozdzielczości 3240p/30 fps | poczwórny: moduł standardowy 12 MP, PDAF, OIS; moduł tele 3x (hybrydowy, optyczny 1x), f/2.0, 64 MP, PDAF, OIS; moduł szerokokątny 12 MP, f/2.2; moduł ToF; zapis wideo w rozdzielczości 3240p/30 fps | poczwórny: moduł standardowy 108 MP, f/1.8, PDAF, OIS; moduł tele 10x (hybrydowy, optyczny tele 4x), f/3.5, 48 MP, PDAF, OIS; moduł szerokokątny 12 MP, f/2.2; moduł ToF; zapis wideo w rozdzielczości 3240p/30 fps |
aparat przód | pojedynczy: 10 MP, f/2.2, PDAF | pojedynczy: 10 MP, f/2.2, PDAF | pojedynczy: 40 MP, f/2.2, PDAF |
pojemność akumulatora | 4000 mAh | 4500 mAh | 5000 mAh |
ładowanie | szybkie ładowanie przewodowe 25 watów (USB PD 3.0), szybkie ładowanie indukcyjne (Qi, PMA), indukcyjne ładowanie zwrotne | szybkie ładowanie przewodowe 25 watów (USB PD 3.0), szybkie ładowanie indukcyjne (Qi, PMA), indukcyjne ładowanie zwrotne | szybkie ładowanie przewodowe 45 watów (USB PD 3.0), szybkie ładowanie indukcyjne (Qi, PMA), indukcyjne ładowanie zwrotne |
wodoszczelność/pyłoszczelność obudowy | tak (IP68) | tak (IP68) | tak (IP68) |
wymiary i masa | 151,7 x 69,1 x 7,9 mm, 163 gramy | 161,9 x 73,7 x 7,8 mm, 186 gramów | 166,9 x 76 x 8,8 mm, 220 gramów |
Zależnie od wersji, model Galaxy S20 może mieć 8 lub 12 GB pamięci operacyjnej oraz w 128 GB pamięci dla danych (w Polsce dostępna będzie jedynie wersja z modemem 4G i 8 GB / 128 GB pamięci), model Galaxy S20+ 8 lub 12 GB pamięci operacyjnej oraz 128 GB lub 512 GB pamięci dla danych (w Polsce pojawią się warianty z modemem 4G i pamięcią 8 GB / 128 GB oraz z modemem 5G i pamięcią 12 / 128 GB), a bezkompromisowy Galaxy 20 Ultra może mieć 12 lub 16 GB RAM oraz 128 lub 512 GB pamięci dla danych (u nas ujrzymy jednak wyłącznie wersję z modemem 5G oraz 12 GB RAM i 128 GB pamięci flash).
Pamiętając osiągi smartfonu Galaxy Note10+ z dużym zadowoleniem przyjmuję wyższe pojemności akumulatorów zastosowanych w nowych flagowcach firmy Samsung - 4000, 4500 i 5000 mAh dają nadzieję na intensywną, całodniową pracę bez konieczności martwienia się o bliskość gniazdka sieciowego czy powerbanku. Oczywiście, sprawdzimy to dokładnie w czasie naszego testu nowych "dwudziestek". Modele Galaxy S20 i Galaxy S20+ obsługują szybkie ładowanie przewodowe 25 watów, a Galaxy S20 Ultra nawet 45 watów, ale... jak poinformował nas producent, w zestawie z telefonami nadal nie będzie tak wydajnych ładowarek.
Nowe flagowce firmy Samsung zadebiutują z Androidem 10 oraz z najnowszą odsłoną firmowej nakładki One UI w wersji 2.1.
Samsung Galaxy S20 – Koreańczycy nadal robią świetne ekrany, a do tego są one coraz mniej zagięte na bokach
Już pierwsze, wyciekające rendery nowych smartfonów Galaxy S20 sugerowały, że zastosowane w nich ekrany nie będą tak mocno zagiete na bokach, jak choćby ten znany z Galaxy Note10+. Rzeczywistość potwierdziła te domysły - boki panelu Dynamic AMOLED z nowych "esek" nieco się naprostowały, a więc teraz nie są... ani płaskie (nad czym ubolewała dawniej spora rzesza wielbicieli flagowców firmy Samsung), ani już też najbardziej zagięte na rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że nada są to świetne ekrany o rewelacyjnym kontraście, bardzo szerokich kątach widzenia, wyświetlające atrakcyjne, intensywne barwy i... jeżeli nic nie popsuto w Galaxy S20, to również dobrze fabrycznie skalibrowane. Samsung obiecuje ponadto, że ekrany S20-tek są w stanie osiągnąć jasność do 1200 cd/m2 i pracują z odświeżaniem 120 Hz. W przedpremierowym modelu podwyższona częstotliwość pracy ekranu okazała się być bardzo przyjemnym dodatkiem, ale... działała jedynie w rozdzielczości FullHD+. W natywnej QHD+ panel pracował już z klasycznym odświeżaniem 60 Hz. Zobaczymy, czy tak samo będzie w modelach handlowych? Jeżeli tak, to wielka szkoda.
Wszystkie edycje Galaxy S20 wyposażono w bardzo dobre ekrany z serii Dynamic AMOLED. Mają one rozdzielczość klasy QHD+ i jak podaje producent, mogą osiągnąć jasność nawet 1200 cd/m2.
Podobnie, jak w Galaxy S10 oraz Galaxy Note10 mamy do czynienia z ekranami typu Infinity-O, czyli z otworem na przedni aparat. We wszystkich odmianach Galaxy S20 otwór ulokowany jest na środku, tuż obok górnej krawędzi ekranu i we wszystkich mamy do czynienia wyłącznie z pojedynczą optyką, czyli z opcją minimum. Nie ukrywam, że liczyłem na moduł ToF, przynajmniej w najmocniejszej edycji Ultra.
Zagięcie boków ekranu w nowych Galaxy S20 jest znacznie mniejsze niż w wypadku starszych modeli Galaxy S10 czy Galaxy S10+. Na zdjęciu, dla porownania Galaxy S20 Ultra oraz leżący na nim Galaxy Note 10+, który ma najbardziej "zawinięte" boki ekranu w ofercie firmy Samsung.
Samsung Galaxy S20 Ultra – najlepszy z najlepszych
W całej nowej flagowej trójce skupiskiem wszelkich technicznych nowości spod znaku marki Samsung jest oczywiście największy i najdroższy model Galaxy S20 Ultra. Ma on ultra duży ekran o przekątnej 6,9 cala, może mieć nawet 16 GB pamięci operacyjnej, 512 GB pamięci dla danych, którą za pomocą karty pamięci powiększymy o kolejny 1 TB, wspiera obsługę sieci 5G i ma akumulator o budzącej respekt pojemności 5000 mAh.
Tak prezentuje się w dłoni największy w seriii Galaxy S20 Ultra, którego ekran ma przekatną aż 6,9 cala. Konkretne wymiary (166,9 x 76 mm) i masa wynosząca aż 220 gramów znajdą zapewne tyleż samo zwolenników, co przeciwników.
To jednak nie wszystko ultra, co kryje się w modelu Ultra. Ma też ultra dużą masę (220 gramów) oraz na plecach ultra wielki aparat z ultra zoomem, który Samsung określa mianem Space Zoom 100x. Galaxy S20 Ultra jest też pierwszym w historii Samsunga smartfonem wyposażonym w peryskopowy moduł tele 4x.
Galaxy S20 Ultra - duży, ciężki i z potwornie wielkim oraz mocno wystającym ponad tylny panel modułem aparatu. Moim zdaniem w najciekawszej, szarej edycji kolorystycznej.
Samsung Galaxy S20 – sekcja audio... bez gniazda słuchawkowego
W czasach Galaxy S10, Samsung był obok LG, drugą smartfonową ostoją dla mobilnych audiofili. Praktycznie tylko te dwie firmy pozostały bowiem na rynku z flagowymi urządzeniami, w których nadal pozostawało gniazdo słuchawkowe minijack 3,5 milimetra. Pojawienie się modelu Galaxy Note10 bez gniazda minijack 3,5 milimetra zostało początkowo odebrane jako koreański foch, który w sumie nieco tłumaczył biznesowy charakter serii Galaxy Note. Niestety, okazało się, że był to pierwszy symptom porzucenia przez firmę Samsung gniazda słuchawkowego - nie znajdziemy go już bowiem w żadnej edycji nowych Galaxy S20.
Galaxy S10 miał gniazdo minijack. Galaxy Note10 - nie miał. Brak gniazda słuchawkowego w Galaxy S20 oznacza chyba, że Samsung już na dobre pożegnał się z tym klasycznym typem połączenia audio. Za to mamy głośniki stereo.
Pewnym pocieszeniem może być jedynie fakt, że osoby, które zdecydują się na zakup modeli Galaxy S20+ oraz Galaxy S20 Ultra w przedsprzedaży (11.02 - 8.03) otrzymają jako bonus najnowszą edycję bezprzewodowych słuchawek Samsung Galaxy Buds+.
Samsung Galaxy S20 – w aparacie tym razem postawiono na zoom, tylko... dlaczego mówi się wyłącznie o hybrydowym?
Przednie aparaty nowej serii Galaxy S20 nie budzą wielkich emocji. W dwóch tańszych modelach dostaniemy pojedynczą kamerkę o rozdzielczości 10 megapikseli z systemem autofocus, czyli obecny samsungowy standard. Jedynie Galaxy S20 Ultra może poszczycić się aparatem o rozdzielczości 40 megapikseli, ale nawet on nie jest wspomagany przez moduł ToF (jak w Galaxy S10 5G), który zapewniłby precyzyjniejszą, więc bezpieczniejszą i pewniejszą w słabym oświetleniu pracę systemu rozpoznawania twarzy.
Wszystkie edycje Galaxy S20 mają ekrany typu Infinity-O, czyli z dziurką na przedni aparat. Za każdym razem jest to pojedynczy moduł, ale w modelach Galaxy S20 i Galaxy S20+ ma on rozdzielczość 10 MP, a w najlepszym Galaxy S20 Ultra - 40 MP.
Modele Galaxy S20 i Galaxy S20+ mają bardzo zbliżone aparaty główne. Podstawowa różnica pomiędzy nimi to obecność w droższym "plusie" dodatkowego modułu ToF. Poza tym, oba mają 12-megapikselowe moduły szerokokątne i standardowe oraz moduły tele o hybrydowym zbliżeniu 3x (cyfrowym 30x), które... nie opera się jednak tym razem na parametrach optyki (nadal mamy optyczne tele 1x), a na zastosowaniu matrycy o wysokiej rozdzielczości 64 megapiksele i programowej obróbce pochodzących z niej danych. Nie ukrywam, że to dość zaskakujące posunięcie.
Moduł aparatu smartfonu Galaxy S20 wygląda potężnie i robi solidne wrażenie, ale w praktyce trudno go dziś określić jako technicznie lub funkcjonalnie przełomowy.
Nieco ciekawiej, ale też nie bez pewnego rozczarowania jawi się specyfikacja potężnego z wyglądu aparatu Galaxy S20 Ultra. Tym razem otrzymujemy 108-megapikselowy moduł standardowy (pozwala łączyć dane pochodzące z nawet 9 pikseli matrycy w pojedynczy piksel 12-megapikselowego zdjęcia), 12-megapikselowy moduł szerokokątny, moduł ToF oraz peryskopowy moduł tele 10x, który również okazuje się być rozwiązaniem hybrydowym. Optycznie zapewnia on bowiem jedynie przybliżenie 4x. Reszta z obiecywanych 10x realizowana jest elektronicznie, z wykorzystaniem danych pochodzących z 48-megapikselowej matrycy modułu tele (a ponoć również tych ze standardowego modułu 108 megapikseli). Na podobnych zabawach z modułem tele wiele straciła firma Xiaomi w ocenach jakości zdjęć z jej fotograficznego modelu Mi Note 10, gdzie przybliżenie tele 5x zrealizowano za pomocą optyki tele 3,7x oraz dodatkowego wycinka obrazu z matrycy. Nie można jednak porównywać fotograficznego doświadczenia firmy Samsung do Xiaomi, a więc liczę na znacznie lepszą finalną jakość obrazu w Galaxy S20 Ultra. Oczywiście sprawdzimy ją w trakcie naszego testu i z pewnością skonfrontujemy z aparatem Huawei P30 Pro, a może także wspomnianego Xiaomi Mi Note 10.
Główny aparat modelu Galaxy S20 Ultra. Szeroki kąt o rozdzielczości 12 MP, moduł standardowy o rozdzielczości 108 megapikseli oraz pierwszy w stajni Samsunga peryskopowy moduł tele 4x z matrycą 48 MP. Na deser otrzymujemy czwarty moduł ToF oraz kuszący marketingowo napis Space Zoom 100x, czyli obietnicę cyfrowego zoomu o tak ogromnym przybliżeniu.
Jak widać na poniższym zdjęciu, w sekcji ustawień zoomu pojawia się szczęśliwie także łatwo dostępna dla użytkownika, optyczna wartość tele 4x, hybrydowa 10x, ale też możemy nieco zaszaleć i zaatakować cyfrowe ustawienia 30x, a nawet 100x. Pierwsze kadry wykonane na szybko Galaxy S20 Ultra pokazują, że o ile wykorzystanie zoomu hybrydowego 10x zdecydowanie ma jeszcze sens, to już walka z ustawieniami 30x czy 100x wydaje się być raczej dobrą zabawą niż fotografowaniem w nadziei na otrzymanie obrazu o dobrej jakości.
Zoom cyfrowy 100x - jest. Szkoda tylko, że pierwsze fotograficzne próby zdają się krzyczeć, iż jest on bardziej pomysłem działu marketingu niż rzeczywiście dobrym rozwiązaniem. Do tele 10x wszystko wygląda ładnie, w ustawieniu 30x - umiarkowanie, ale 100x to już chyba trochę zbyt wiele, nawet jak na potrzeby niewymagających jakościowo serwisów społecznościowych.
Ogromny moduł aparatu Galaxy S20 Ultra przez wiele osób może zostać uznany za przesadni, a wręcz w swej czerni obrzydliwy. Taką formułę stylistyczną może jednak nieco tłumaczyć ustawiona poziomo peryskopowa optyka modułu tele, którą w jakiś sposób trzeba było zamaskować.
Pamiętacie moduł aparatu w Galaxy Note10+? Przy tym z Galaxy S20 Ultra wygląda on niczym Dawid przy Goliacie. Ciekawe, czy projektując go, styliści firmy Samsung bardziej spoglądali raczej w stronę smartfonów z serii Huawei Mate 20, czy może jednak iPhone'ów 11.
Skutkiem ubocznym takiego nadmuchania sekcji foto jest jednak duża chybotliwość smartfonu leżącego na płaskiej powierzchni oraz duża jego podatność na zsuwanie się z nawet niewiele odstających od poziomu powierzchni - powierzchnia styku/tarcia z podłożem jest relatywnie niewielka. Ta ostatnia uwaga dotyczy w równiej mierze wszystkich edycji Galaxy S20. Warto zatem wyposażyć je w dodatkowy futerał lub... bardzo pilnować.
Potężny, nowoczesny i solidny aparat to jedno, ale leżący na blacie Galaxy S20 Ultra nie tylko bardzo buja się na boki, ale też jego tylny panel odstaje od powierzchni stołu na ładnych kilka milimetrów. Oczywiście, tak niewielkie powierzchnie kontaktu z podłożem sprawiają, iż wszystkie edycje Galaxy S20 łatwo zsuwają się z nawet minimalnie nachylonych powierzchni.
Samsung Galaxy S20 – podsumowanie
Prezentując w serii Galaxy S20 trzy modele Samsung daje nam teoretycznie spory wybór, ale z mojego punktu widzenia dość blado wypada tu edycja z plusem. Ma oczywiście nieco większy ekran niż najmniejszy Galaxy S20 (6,7 vs 6,2 cala), większą baterię i dodatkowy moduł ToF w głównym aparacie, ale zbieżność pozostałych parametrów jest tak duża, że do większego wydatku i wyboru "plusa"może zmusić mnie wyłącznie fakt, iż podstawowy Galaxy S20 nie będzie u nas oferowany w wersji wspierającej obsługę sieci 5G.
Poszukując urządzenia o lepszej funkcjonalności naturalnie nasuwa się natomiast wybór najmocniejszego Galaxy S20 Ultra. Prawie 7-calowy ekran, znacznie bardziej zaawansowany aparat, akumulator o pojemności 5000 mAh, obsługa sieci 5G i u nas 12 GB, ale na innych rynkach również 16 GB RAM to parametry, które ewidentnie wyróżniają ten model na tle tańszych braci, pomijając już oczywiście imponującą wielkość i masę "ultry".
Przedsprzedaż nowych smartfonów startuje od dziś i potrwa do 8. marca 2020. Osoby, które w tym czasie zdecydują się na zakup modeli Galaxy S20+ lub Galaxy S20 Ultra otrzymają jako bonus nową wersję bezprzewodowych słuchawek Samsung Galaxy Buds+ (na zdjęciu poniżej). Dostawa zakupionych w przedsprzedaży smartfonów wystartuje 10. marca, a w szerokiej ofercie pojawią się one dopiero od 13. marca.
W polskich sklepach ujrzymy: Galaxy S20 4G (8 GB / 128 GB) w cenie 3949 złotych, Galaxy S20+ 4G (8 GB / 128 GB) wyceniony na 4399 złotych, Galaxy S20+ 5G (12 GB / 128 GB) kosztujący 4849 złotych oraz Galaxy S20 Ultra 5G (12 GB / 128 GB), za który zapłacimy 5999 złotych. Ceny są zatem iście flagowe.