Mi Note 10 jest europejską edycją chińskiego smartfonu Xiaomi Mi CC9 Pro, który tam występuje w trzech wariantach: 6 GB RAM / 128 GB flash, 6 GB RAM / 256 GB flash oraz 8 GB RAM / 256 GB flash. Do naszych sklepów trafią jednak tylko dwa z nich - pod nazwą Mi Note 10 pojawi się wersja 6 GB RAM i 128 GB flash, a jako model Mi Note 10 Pro wystąpi edycja z 8 GB RAM i 256 GB pamięci dla danych. Ten ostatni ma ponadto zmodyfikowany obiektyw głównego, 108-megapikselowego modułu aparatu. Zamiast siedmiu, jak w modelu Mi Note 10 zastosowano w nim osiem elementów optycznych. Model Mi Note 10 Pro będzie zatem droższy niż edycja standardowa... o 300 złotych.
Xiaomi Mi Note 10 – konstrukcja i jakość wykonania
Mi Note 10 jest pierwszym smartfonem w ofercie firmy Xiaomi, który stara się nadgonić stylistycznie do rynkowych rywali i... robi to bardzo udanie. Smukła obudowa Xiaomi Mi 9 miała wielu zwolenników, ale odbiegała już od obowiązujących w 2019 roku trendów. Mi Note 10 zdecydowanie nadrabia ten dystans - ze swoim świetnie prezentującym się ekranem OLED z zagiętymi bokami, starannie wykończonym i dobrze dopasowanym do dłoni, zaoblonym na bokach tyłem oraz wypolerowaną aluminiową ramą. Konstrukcja smartfonu jest naprawdę solidna i pewne zastrzeżenia może jedynie budzić niepokojące podobieństwo do Huawei P30 Pro.
Jeżeli zaś chodzi o konstrukcyjne słabostki natury technicznej, to wspomnieć wypada o: braku wodoszczelności obudowy nowego Xiaomi Mi Note 10, braku funkcji indukcyjnego ładowania, tylko monofonicznym systemie głośnikowym, braku diody powiadomień (mamy za to wygaszacz Always On), ostrych krawędziach, mocno wystającej sekcji głównego aparatu oraz zbyt nisko ulokowanych optykach modułów szerokokątnego i makro, które dość łatwo przysłonić dłonią (ze zrozumiałych przyczyn problem dotyczy szczególnie tego pierwszego). Wbrew pozorom, nie są to jednak bardzo uciążliwe minusy i w ogólnym rozrachunku Mi Note 10 okazuje się smartfonem wygodnym w codziennym użytkowaniu.
W zestawie otrzymamy wydajną, 30-watową ładowarkę sieciową, przewód USB, wypychacz do szufladki kart SIM oraz silikonowy futerał, chroniący boczną ramę i tył smartfonu. W komplecie brakuje jedynie zestawu słuchawkowego.
Przyciski sterujące pracą smartfonu trafiły na prawy bok obudowy. Na dole tego samego boku producent umieścił, dość nietypowo, szufladkę kart SIM. Mieści ona dwa moduły dostępowe GSM w formacie Nano SIM, ale nie obsługuje karty pamięci. Nie rozbudujemy zatem wbudowanej w Mi Note 10 pamięci dla danych. To zaś, dla wielu osób może okazać się silnym motywem do wyboru droższej, mającej 256 GB pamięci flash edycji z dopiskiem Pro w nazwie.
Xiaomi nie zdecydowało się na zastosowanie w Mi Note 10 stereofonicznego zestawu głośników, choć szczelina głośnika słuchawki jest wystarczająco duża, aby skutecznie wypromieniować sygnał dla drugiego kanału audio. Musi nam więc wystarczyć pojedynczy przetwornik znajdujący się na dole obudowy. Gra on za to bardzo efektywnie i całkiem przyjemnie, jak na smartfonowe standardy oczywiście.
Na górze obudowy jest nad wyraz skromnie - płaszczyznę litego, lekko spłaszczonego aluminium zakłócają tylko otwór dodatkowego mikrofonu oraz oczko portu podczerwieni.
Wąskoramkowy, zagięty na bokach ekran Xiaomi MI Note 10 ma przekątną 6,47 cala, rozdzielczość klasy Full HD+ (2340 × 1080 pikseli), niewielki notch na przedni aparat o rozdzielczości 32 megapikseli i został wykonany w technice OLED. W codziennym użytkowaniu sprawdza się on doskonale - jest dobrze czytelny, także na zewnątrz w jasny dzień i wyświetla kontrastowe, atrakcyjne dla oka kolory.
Główny, ulokowany na tylnym panelu aparat składa się z aż pięciu modułów: standardowego o rozdzielczości 108 megapikseli (matryca Samsung ISOCELL Bright HMX 1/1,33 cala), tele 2x o rozdzielczości 12 megapiskeli, tele 5x o rozdzielczości 8 megapikseli, szerokokątnego 20 megapikseli oraz 2-megapikselowego, dedykowanego do zdjęć makro. Podczas pracy wtórują im dwie, podwójne diodowe lampy doświetlające scenę oraz laserowy system autofocus.
Xiaomi Mi Note 10 – specyfikacja techniczna
Kosztujący jedynie 1749 złotych Xiaomi Mi 9 ma procesor Qualcomm Snapdragon 855. W ten sam chip wyposażony został, wyceniony na 1999 złotych Mi 9T Pro. Co może zatem kryć się we wnętrzu Mi Note 10 za 2500 złotych... oczywiście, średniopółkowy Snapdragon 730G. Widać, że księgowość Xiaomi wreszcie zapragnęła uczciwiej zarabiać na swoich nowych telefonach lub, dział marketingu uznał, iż wystarczającym powodem do podniesienia ceny jest obecność w telefonie pierwszego na rynku aparatu o rozdzielczości 108 megapikseli z pięcioma modułami foto. Chipset wspierają 6 GB pamięci operacyjnej oraz 128 GB pamięci dla danych. Tej ostatniej nie rozbudujemy, gdyż Mi Note 10 nie ma gniazda dla karty pamięci. Pracą urządzenia zawiaduje system operacyjny Android 9 (MIUI 11).
Xiaomi Mi Note 10 – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 157,7 x 75,9 x 11,4 milimetra (9,8 mm bez wystającej optyki aparatu) | 5G / LTE | nie / tak |
Masa | 208 g | Karta Wi-Fi | 2-zakresowa, 802.11ac |
Ekran | 6,47 cala | NFC | tak |
2340 × 1080 pikseli | Podczerwień | tak | |
OLED, zagięty na bokach | Radio FM | tak | |
Chipset | Qualcomm Snapdragon 730G | Bluetooth | 5.0 |
2x Kryo 470 Gold 2,2 GHz, odpowiednik Cortex-A76 + 6x Kryo 470 Silver 1,8 GHz, odpowiednik Cortex-A55 | USB | 2.0, gniazdo typu C, Host USB | |
GPU Adreno 618 | Lokalizacja | GPS, GLONASS, BeiDou, Galileo | |
RAM | 6 GB | Pamięć flash | 128 GB |
Akumulator | 5260 mAh | microSDXC | brak |
Aparat z tyłu | moduł standardowy: 108 MP, f/1.8, PDAF + laser, OIS ekwiwalent 25 mm moduł tele 2x: 12 MP, f/2.2, PDAF + laser, ekwiwalent 50 mm moduł tele 5x: 8 MP, f/2.0, PDAF + laser, OIS, moduł szerokokątny: 20 MP, f/2.2, ekwiwalent 13 mm moduł makro: 2 MP, f/2.4, ostrość od 2 cm podwójna lampa doświetlająca LED, wsparcie SI, automatyczny tryb HDR, tryb nocny | ||
2160p @ 30 kl./s, Slo-Mo 1080p @ 240 kl./s, 720p @ 960 kl./s | |||
Aparat z przodu | 32 MP, f/2.0, FF | ||
1080p @ 30 kl./s | |||
Inne | Dual SIM (2x Nano SIM), szybkie ładowanie przewodowe (w zestawie ładowarka 30-watowa), czytnik linii papilarnych pod powierzchnią ekranu, gniazdo minijack 3,5 milimetra, głośnik mono, obudowa bez certyfikatu wodoszczelności, brak słuchawek w zestawie, brak ładowania indukcyjnego, port podczerwieni, oprogramowanie MIUI 11 (Android 9) Cena: 2499 zł (sprawdź aktualną cenę smartfonu) |
Xiaomi Mi Note 10 – wydajność smartfonu i akumulatora
Trzy rzeczy intrygują w specyfikacji Mi Note 10. Pierwszą jest oczywiście 108-megapikselowy aparat, ale o nim więcej na kolejnej stronie. Dwie pozostałe, to budzący wątpliwości, "zaledwie" średniopółkowy chipset Snapdragon 730G oraz mocno rozbudzający nadzieje, pojemny akumulator 5260 mAh.
W codziennym, multimedialnym użytkowaniu chipset Mi Note 10 radzi sobie całkiem sprawnie oraz rześko reaguje na wydawane polecenia. Nieco zastrzeżeń można mieć jedynie w czasie pracy interfejsu aparatu, który szczególnie przy próbie fotografowania w rozdzielczości 108 megapikseli potrafi się dość długo namyślać pomiędzy kolejnymi zdjęciami. Oczywiście, w testach syntetycznych trudno oczekiwać, że Mi Note 10 w jakikolwiek sposób zabłyśnie... 215 788 punktów w AnTuTu Benchmark 7, 2567 punktów punktów w teście Sling Shot Extreme Unlimited z aplikacji 3DMark, 6899 punktów w GeekBench 4 czy 15 klatek na sekundę w teście Car Chase Onscreen z programu GFXBench plasują smartfon daleko za starszym i tańszym rodzeństwem (Mi 9, Mi 9T Pro), ale też za kosztującymi dziś znacznie mniej telefonami Huawei P30 czy Honor 20 Pro.
Dość przeciętne wyniki wydajności chipsetu Snapdragon 730G nie były chyba dla nikogo zaskoczeniem i zrekompensować je może już tylko ekstremalna wydajność akumulatora o rewelacyjnej, jak na elegancki smartfon pojemności 5260 mAh. Typowe użytkowanie smartfonu pozwala zupełnie nie martwić się kwestią zasilania od rana do wieczora, ale niczym nadzwyczajnym będzie także ładowanie urządzenia co dwa dni. Czyli jest dobrze. Redakcyjny test surfowania po sieci z wykorzystaniem połączenia Wi-Fi zdecydowanie potwierdził, że w baterii Mi Note 10 drzemie sporo mocy - 18 godzin 26 minut to rezultat lepszy niż w wypadku zeszłorocznego, najlepszego do tej pory androidowego lidera Huawei P20 Pro oraz rewelacyjnego pod względem wydajności akumulatora, tegorocznego iPhone'a 11 Pro Max. Warto tylko zauważyć, że P20 Pro ma baterię 4000 mAh, a smartfon firmy Apple 3968 mAh, a więc po cichu, liczyłem jednak na jeszcze lepszy rezultat Mi Note 10.
Nieco mniej korzystnie o baterii Mi Note 10 wypowiedział się natomiast test PCMark (scena Work 2.0). Wynik 14 godzin 4 minuty jest oczywiście bardzo dobry, ale siostrzany Xiaomi Mi 9T Pro ze Snapdragonem 855 i akumulatorem 4000 mAh uzyskał w nim rezultat 13 godzin i 8 minut, wyposażony w ten sam chipset Snapdragon 730G i baterię 4000 mAh Xiaomi Mi 9T - 12 godzin i 16 minut, a klasyczny Mi 9 (Snapdragon 855, akumulator 3300 mAh) - 10 godzin i 2 minuty.
Xiaomi Mi Note 10 – aparat i jakość wykonywanych zdjęć
Na polskiej premierze Mi Note 10 słychać było wszechobecne zachwyty... mamy pierwszy na rynku aparat o rozdzielczości 108 megapikseli i pierwszy aparat z pięcioma modułami foto. Potem, internet obiegła jeszcze informacja o tym, że w rankingu DXOMARK Xiaomi Mi CC9 Pro (chińska edycja naszego Mi Note 10 Pro) uzyskał aż 121 punktów, czyli tyle samo, co najlepszy do tej pory Huawei Mate 30 Pro. Wszystko to sprawiło, że na fotograficzny spacer z Mi Note 10 w kieszeni czekałem z niecierpliwością.
Z drugiej strony, nie ukrywam, że zastosowany przez Xiaomi zestaw 5 modułów nie do końca mnie do siebie przekonał. Jasny, 108-megapikselowy moduł standardowy (f/1.8, OIS, PDAF + laser, ekwiwalent 25 milimetrów, nowa matryca Samsung ISOCELL Bright HMX o rozmiarze 1/1,33 cala) jest jak najbardziej pożądany, choć zapewne jeszcze lepszym pomysłem byłaby matryca o tej samej wielkości i natywnej rozdzielczości 27 megapikseli (w Mi Note 10 moduł standardowy pracuje bowiem domyślnie w układzie Quad Pixel, czyli robi zdjęcia 27-megapikselowe). Równie mile powitałem 20-megapikselowy moduł szerokokątny (f/2.2, ekwiwalent 13 mm). Jednak, przy obecności matrycy 108 megapikseli w module standardowym, tworem o dość wątpliwej przydatności wydaje się 12-megapikselowy moduł tele 2x (f/2.2, PDAF + laser, ekwiwalent 50 mm). Tak wysoka rozdzielczość modułu standardowego pozwala przecież bez problemu uzyskać podobną dokładność zdjęcia korzystając jedynie z wycinka kadru 108 megapikseli. Bliższa analiza specyfikacji aparatu Mi Note 10 ujawnia jednak, że obecność modułu tele 2x usprawiedliwia fakt, iż przy braku modułu ToF pełni on także rolę analizatora głębi sceny. Całkowicie zbędnym wydaje się natomiast moduł makro o zabawkowej dziś rozdzielczości 2 megapiksele. Przecież wiele smartfonów wykonuje zdjęcia makro swoimi standardowymi modułami i to w rozdzielczości oraz z jakością najlepszej w całym zestawie matrycy światłoczułej. Moduł makro postrzegam więc w Mi Note 10 jedynie jako pomysł marketingowy i ową niezbędną do uzyskania niskim kosztem, piątą wisienkę na jego fotograficznym torcie.
Najciekawsze w tym całym fotograficznym przepychu jest jednak działanie modułu tele 5x. Nie jest to bowiem konstrukcja peryskopowa, jak w konkurencyjnych smartfonach Huawei P30 Pro czy Oppo Reno 10x Zoom. Dzięki temu, optyka modułu tele 5x Mi Note 10 ma doskonałą jasność f/2.0 (dla porównania, w P30 Pro jest to f/3.4). Jak udało się konstruktorom Xiaomi zaprojektować klasyczny moduł tele 5x, który mieści się w szczupłej obudowie smartfonu? Odpowiedź brzmi... nie udało. Postawili zatem na dość nietypowe rozwiązanie - wykorzystali optykę o przybliżeniu 3,7x i dodali do niego, dla uzyskania zbliżenia 5x, elektroniczne wycięcie obrazu ze środka 8-megapikselowej matrycy. Realnie zatem, moduł tele 5x Mi Note 10 przechwytuje obrazy o rozdzielczości 5 megapikseli. Te jednak są później ponownie interpolowane do 8 megapikseli... tylko po co? Chyba znowu jedynie dla lepszego efektu marketingowego, bo co 8 megapikseli, to nie 5.
Przedni aparat Mi Note 10 to już natomiast bardzo klasyczny, pojedynczy moduł o rozdzielczości 32 megapikseli, z optyką o jasności f/2.0 i bez systemu autofocus.
Interfejs aparatu Mi Note 10 wyposażono dodatkowo w obowiązkowy dziś tryb profesjonalny, w którym możemy zdecydować, którym modułem wykonamy zdjęcie (co ciekawe w tym ustawieniu moduł tele 5x zrobi nam fotografię o realnej rozdzielczości 5 megapikseli, a nie interpolowanej 8 megapikseli), mamy wpływ na podstawowe parametry naświetlania (balans bieli, czułość ISO, czas naświetlania, ustawienie AF), a także możemy pokusić się w nim dodatkowo o zapis obrazu surowego z matrycy, czyli fotografii w trybie RAW (DNG). Co ciekawe, pliki RAW nie są dostępne dla modułów tele 2x oraz tele 5x.
Pomimo obecności w smartfonie średniopólkowego chipsetu, podczas typowego fotografowania, interfejs aparatu działa całkiem sprawnie, nawet w trybie nocnym. Nieco problemów pojawia się tylko wówczas, gdy zechcemy wykorzystać pełną rozdzielczość modułu standardowego, czyli przechwycić zdjęcie o dokładności 108 megapikseli. Teraz łatwo dostrzeżemy, że smartfon otrzymuje z aparatu porządną, dającą mu już do myślenia ilość danych.
Po aparacie ocenionym przez DXOMARK na 121 punktów spodziewałem się naprawdę wiele i może właśnie dlatego efekty fotograficznej pracy Mi Note 10 nieco mnie rozczarowały. Oczywiście, jest to aparat uniwersalny funkcjonalnie oraz dobrej klasy, ale... nie zawsze najwyższej. Razem z Mi Note 10 na spacer zabrałem starszy model Mi 9, który miał dotychczas najlepszy aparat w smartfonowej stajni Xiaomi oraz smartfon Huawei P30 Pro, w roli rywala Mi Note 10 w czasie wykonywania zdjęć modułem tele 5x (Mi 9 ma tylko zoom 2x), z zoomem cyfrowym 50x oraz w czasie sesji nocnej. W pierwszej części prezentowanych kadrów (moduł szerokokątny, standardowy oraz tele 2x) będzie zatem można porównać efekty pracy aparatów Mi Note 10 i znacznie tańszego (o około 700 złotych) Mi 9. Później (tele 5x, zoom 50x), miejsce kadrów z Mi 9 zajmą zdjęcia wykonane Huawei P30 Pro. Finalnie zaś, zdjęcia nocne zaprezentuję ze wszystkich trzech smartfonów.
Xiaomi Mi Note 10 Xiaomi Mi 9
moduł szerokokątny
Obrazy z modułu szerokokątnego Mi Note 10 mają dobrą jakość szczegółów i całościowo prezentują się bardzo atrakcyjnie, choć uważam, że Xiaomi postawiło chyba na zbyt mocne na wyciągnięcie detali za pomocą funkcji HDR i wysoki poziom kontrastu. Całościowo daje to niezły efekt, ale trudno uznać za naturalnie wyglądające choćby owe jesienne liście, tworzące oryginalnie w pierwszym ujęciu intensywnie żółty kobierzec. Znacznie wierniej wygląda on na zdjęciu z Mi 9.
Xiaomi Mi Note 10 Xiaomi Mi 9
moduł standardowy
W wypadku modułu standardowego, sytuacja jest bardzo podobna, jak przy porównaniu modułów szerokokątnych. Tym razem zarówno jesienne liście na pierwszym kadrze, dach klasztoru na drugim oraz cegły rynsztoka w Arkadach Kubickiego są jeszcze bardziej wyprane z kolorów. Ponownie, oceniając kadr całościowo, wielu osobom nie będzie to zbytnio przeszkadzało (szczególnie przy braku porównania), ale pamiętam, jak wyglądały te sceny w rzeczywistości. Za to, rozdzielczość 27 megapikseli pozwala na znacznie bardziej precyzyjne oddanie szczegółów niż standardowe dziś 12 megapikseli z Mi 9-ki.
Xiaomi Mi Note 10 Xiaomi Mi 9
moduł tele 2x
Moduł tele 2x również sprawuje się w praktyce dobrze, a pochodzące z niego zdjęcia nawet sprawiają wrażenie bardziej nasyconych kolorystycznie, a więc lepiej balansujących pomiędzy atrakcyjnością i naturalnością. Wyraźnie lepsza niż w Mi 9 jest też jakość detali pojawiająca się podczas fotografowania w słabszym świetle zastanym.
Xiaomi Mi 9 nie ma niestety modułu tele 5x oraz nie pozwala uzyskać tak imponującego zoomu cyfrowego 50x, jaki ma w swoim repertuarze Mi Note 10. Z tego też powodu od teraz kadry porównawcze pochodzić będą już ze smartfonu Huawei P30 Pro, który był rynkowym pionierem w zakresie obecności modułu z zoomem 5x.
Xiaomi Mi Note 10 Huawei P30 Pro
moduł tele 5x
Zdjęcia tele 5x z Mi Note 10 cechują się wysokim kontrastem, ale też wyraźnym podbiciem saturacji kolorów. O ile, w dwóch pierwszych scenach jest to zabieg zauważalny, ale też akceptowalny, to już w trzeciej scenie fasada Katedry wydaje się nienaturalnie intensywnie pomarańczowa. Znacznie bardziej powściągliwe obrazy z P30 Pro przy zdjęciach z Mi Note 10 są znacznie mniej widowiskowe, choć w rzeczywistości mają bardziej naturalnie prezentujące się detale (jak choćby tarcza zegara, która na zdjęciu Mi Note 10 straciła całą swoją plastyczność). Widać również, że im słabsze światło zastane, tym mniej szczegółowe i bardziej zaszumione robią się kadry z Mi Note 10, a zdjęcia z P30 Pro starają się ciągle trzymać klasę. Wszystko wskazuje więc na to, że zastosowana w module tele 5x Mi Note 10 matryca firmy Omnivision nie jest liderem pracy w słabszym świetle.
Czas na zoom cyfrowy 50x. Tym razem, spadek jakości obrazu wraz z pogarszaniem się warunków oświetleniowych jest w wypadku aparatu Mi Note 10 jeszcze bardziej widoczny. O ile w dwóch pierwszych scenach smartfon Xiaomi jeszcze dzielnie (nie oferując jednak tej samej jakości detali) walczy z Huawei P30 Pro, to już kolejne dwie sceny obnażają wyraźne słabości cyfrowego tele 50x od Xiaomi - stosowanych przez niego algorytmów interpolacji lub... może ukrytego planu programistów Xiaomi, mającego na celu lansowanie u użytkowników zamiłowania do malarstwa impresjonistycznego.
Xiaomi Mi Note 10 Huawei P30 Pro
zoom cyfrowy 50x
Tryb nocny to jedno z najpopularniejszych obecnie ustawień smartfonowego aparatu. Nie mogło go więc również zabraknąć w nowym, fotograficznym Mi Note 10. Podobnie, jak w Mi 9 na plus nowego urządzenia Xiaomi zaliczyć trzeba wyraźnie krótszy czas łącznego naświetlania zdjęcia nocnego niż na przykład w telefonie Huawei P30 Pro. Za to na minus, ciągły brak trybu nocnego dla modułu szerokokątnego, o modułach tele nawet nie wspominając.
Zdjęcia nocne z Mi Note 10, oceniane w pomniejszeniu, wyglądają bardzo poprawnie. Co prawda da się dostrzec, że nowy Xiaomi ma tendencję do słabszego wydobywania detali z ciemnych obszarów sceny i nadmiernego rozjaśniania, wręcz czasem wypalania jasnych elementów (boczne, oświetlone ławeczki przed Arkadami Kubickiego na pierwszym zdjęciu, czy ostatnie zdjęcie ukazujące roślinny labirynt). Nieco gorzej jest jednak, gdy zaczniemy oglądać kadry nocne w skali 1:1. Już w pierwszej scenie dobrze widać że aparat Mi Note 10 (ale też Mi 9) w trybie nocnym odstaje od tego z P30 Pro w pod względem jakości odwzorowywania szczegółów (faktura szarych płyt wokół wejścia do Arkad Kubickiego, detale dachówek), ale dość kuriozalne jest, że faktura trawy z Mi Note 10 przypomina raczej zieloną pulpę niż źdźbła i pod tym względem nawet lepiej wypada starszy Mi 9.
Zdjęcia w trybie nocnym Xiaomi Mi Note 10 Xiaomi Mi 9 Huawei P30 Pro
Temat 2-megapikselowego modułu makro pominąłbym najchętniej milczeniem, choćby z powodu tego, że przy takim jego umiejscowieniu dość trudno trzymając standardowo smartfon w dłoni uchwycić fotografowany obiekt bez przysłaniania sobie światła, a fotografując w pionie łatwo natomiast przysłonić pole widzenia palcem (dotyczy to też modułu szerokokątnego). Uznałem jednak, że warto pokazać Xiaomi dobry kierunek rozwoju trybu makro - poniżej umieściłem więc zdjęcie wykonane modułem makro Xiaomi Mi Note 10 oraz ten sam kadr przechwycony za pomocą standardowego modułu Huawei P30 Pro w automatycznie aktywowanym trybie supermakro. Wystarczy rzut oka na oba zdjęcia w skali 1:1 (choć nawet niekoniecznie), aby stwierdzić, który pomysł jest lepszy.
Xiaomi Mi Note 10 Huawei P30 Pro
Pozostaje jeszcze temat zdjęć w rozdzielczości 108 megapikseli. Czy jest sens z nich korzystać? Z punktu widzenia typowego użytkownika smartfonu... raczej nie. Nie działa w nim bowiem tryb automatycznego HDR, wsparcie ze strony SI, rośnie lawinowo objętość pliku wynikowego, a interfejs aparatu łapie lekką zadyszkę. Jeżeli jednak przyjrzymy się szczegółom na obrazach 108 megapikseli to rzeczywiście są one zauważalnie lepsze, a co ciekawe, pozbawiona poprawy ze strony SI kolorystyka zdjęcia jest znacznie bardziej naturalna.
108 megapikseli Quad Pixel (27 megapikseli)
Pochwała należny się natomiast aparatowi Xiaomi za dobrą analizę głębi sceny oraz trafnie stosowany, całkiem naturalnie wyglądający wirtualny efekt bokeh... nawet w tak trudnych scenach, jak te poniżej.
Na sam koniec wypada wspomnieć o możliwościach wideo smartfonu. Możemy filmować nim w maksymalnej rozdzielczości 4K, przy zachowaniu płynności 30 klatek na sekundę lub Full HD, zwiększając płynność do 60 klatek na sekundę i nieco szerokość rejestrowanej sceny. Dziś filmowanie smartfonami w dobrych warunkach oświetleniowych nie jest już wielkim wyzwaniem, szczególnie na potrzeby amatorskich zastosowań, a zatem od razu przejdę do prezentowania przykładowych filmów w jesiennym oświetleniu popołudniowym oraz sekwencji zarejestrowanych nocą. W obu wypadkach będą to przykłady zapisane w rozdzielczości 4K/30 fps oraz Full HD/60 fps.
4K, 30 klatek na sekundę, jesienne popołudnie
Full HD, 60 klatek na sekundę, jesienne popołudnie
4K, 30 klatek na sekundę, noc
Full HD, 60 klatek na sekundę, noc
Xiaomi Mi Note 10 – ekran i jakość obrazu
Już pierwszy rzut oka na 6,47-calowy ekran OLED Xiaomi Mi Note 10, którego producentem jest chiński Visionox, wywołuje bardzo dobre wrażenie. Rozdzielczość klasy Full HD+ (2340 x 1080 pikseli), elegancko zagięte boki, intensywne kolory i obowiązkowe bardzo dobre kąty widzenia oraz kontrast zjednają ekranowi smartfonu wielu zwolenników.
Tradycyjnie dla smartfonów Xiaomi, w Mi Note 10 znajdziemy trzy tryby pracy wyświetlacza: Automatyczne (domyślny), Nasycone oraz Standardowy. Przeciwnicy wcięcia będą mogli je ukryć nie tylko zaczerniając boki notcha, ale też przesuwając sekcję powiadomień poniżej stworzonej wirtualnej belki. W Mi Note 10 nie zabrakło też wygaszacza Always On (Ekran zgodny z otoczeniem) oraz Trybu czytania, czyli minimalizującego emisję składowej niebieskiej.
W domyślnym trybie Automatyczne prezentowany naszym oczom zakres barw został zoptymalizowany do wymogów kinowej przestrzeni barwowej DCI-P3. Jednak temperatura bieli okazała się zbyt chłodna (7851 K). Możemy ją jednak nieco ocieplić wybierając ustawienie kolorystyki i nazwie Ciepłe, w którym temperatura bieli maleje do bardziej neutralnych 6936 K. W ustawieniach domyślnych, wierność odzwierciedlania kolorów jest dobra - średni błąd delta E 2000 to jednak zbyt wysokie 4,12. Maksymalna luminancja bieli w trybie ręcznej jasności obrazu wynosi 424 cd/m2. Podczas pracy w trybie automatycznej jasności może ona jednak zostać chwilowo podbita do 585 cd/m2, co w wypadku ekranu OLED zapewnia już dobrą czytelność obrazu nawet w bardzo jasny dzień.
gamut temperatura bieli
Wybierając tryb pracy ekranu o nazwie Nasycone zauważymy wyraźniejsze przeciągnięcie gamutu wyświetlanych barw poza przestrzeń DCI-P3 w zakresie zieleni oraz lekkie podbicie saturacji wszystkich kolorów podstawowych. Temperatura bieli utrzymuje się na podobnym poziomie, jak w trybie Automatyczne - 7854 K, ale przeciągnięcie zieleni zwiększa średni błąd Delta E 2000 do wartości 4,86.
gamut temperatura bieli
Zdecydowanie najlepiej skalibrowanym fabrycznie jest tryb o nazwie Standardowy, a którym to jednak zakres wyświetlanych kolorów zostaje zawężony do wymogów internetowego standardu sRGB. Oznacza to, że widziane kolory będą nieco mniej nasycone, ale temperatura bieli 6851 K oraz błąd odwzorowywania kolorów średnia delta E 2000 o świetnej wartości 1,45 informują nas, że jest to optymalne ustawienie dla osób ceniących wysoką wierność oglądanych na ekranie barw.
gamut temperatura bieli
Xiaomi Mi Note 10 – jakość sekcji audio
W pudełku Mi Note 10 nie znajdziemy zestawu słuchawkowego. Telefon zachował za to gniazdo słuchawkowe minijack 3,5 milimetra. Po podłączeniu do niego dobrej klasy słuchawek dokanałowych, do naszych uszu dotrze dźwięk o bardzo poprawnej jakości, bez nadmiernych podbarwień charakterystyki. Równie dobrze zaprezentował się pojedynczy głośnik - gra bardzo efektywnie i z dobrze kontrolowaną, jak na smartfon agresywnością dźwięku.
Sekcja ustawień charakterystyki brzmienia (Ulepszanie dźwięku Mi) jest standardowa dla urządzeń Xiaomi. Możemy zatem wybrać w niej typ wykorzystywanych słuchawek, skorzystać 10 predefiniowanych ustawień 7-pasmowego korektora graficznego oraz stworzyć własne. Zamiennie, Xiaomi pozwala nam skorzystać z funkcji o nazwie Dźwięk Hi-Fi, który pełni rolę "restoratora dźwięku", jednak przy planach Premium Spotify czy Hi-Fi Tidala jej działanie jest w praktyce bardzo subtelne, a podczas mobilnego słuchania w drodze... praktycznie pomijalne.
Xiaomi Mi Note 10 – podsumowanie
Firma Xiaomi zasłynęła w tym roku, jako producent rewelacyjnych cenowo smartfonów z flagową specyfikacją. Zaliczają się do nich zdecydowanie takie modele, jak Mi 9 i Mi 9T Pro. Z drugiej strony, podbiła również popularny rynek smartfonów za sprawą serii Redmi, w której na szczególne wyróżnienie zasługiwał Redmi Note 7. Mi Note 10 nie wpisuje się jednak w żaden ze wspomnianych trendów... jest wydajnościowym średniakiem, o wysokiej, szczególnie jak na standardy Xiaomi cenie, którą usprawiedliwić ma obecność 108-megapikselowego aparatu z pięcioma modułami foto. To zaś oznacza, że Chińczycy wyznaczyli sobie kolejną, tym razem fotograficzną ścieżkę rynkowego sukcesu, którą mają zamiar podążać.
Dużym atutem Mi Note 10 jest to, że wprowadza on smartfony Xiaomi w nowoczesną, obowiązującą w 2019 roku stylistykę. Zagięty na bokach ekran OLED, solidna, wypolerowana i spłaszczona na górze oraz na dole rama oraz elegancki, mieniący się w świetle szklany tył z potężną sekcją aparatu... to wszystko sprawia, że nowy Mi Note 10 może się wielu osobom naprawdę spodobać.
Wspominając ciepło Mi 9 oraz Mi 9T Pro trudno mi jednak pogodzić się całkowicie z faktem, że wraz z wymagającą sporej mocy obliczeniowej sekcją foto, za 2500, a w wypadku modelu Mi Note 10 Pro nawet za 2800 złotych dostajemy smartfon wyposażony jedynie w średniopółkowy chipset Snapdragon 730G. Wcześniej, w wyraźnie tańszych modelach Xiaomi mieliśmy już przecież Snapdragona 855. Sprawia to zaś, że Mi Note 10 stał się najdroższym średniopółkowcem na rynku.
Nie mogę także do końca odrzucić od siebie myśli, że pomysł na aparat w Mi Note 10 jest bardziej sukcesem działu marketingu (mamy pierwsi pięć modułów, największą matrycę 108 megapikseli, a także moduł tele 5x, jak liderzy) niż racjonalnego, technicznego podejścia do jakości fotografii (raczej zbędny przy 108 megapikselach 12-megapikselowy moduł tele 2x, który mógłby zostać zastąpiony modułem ToF, dość dziwaczny, hybrydowy moduł tele 5x i mający śmieszną rozdzielczość, a więc też niezbyt przydatny moduł makro). Sprawiedliwość nakazuje jednak pochwalić firmę Xiaomi, która od premiery modelu Mi 9, a może nawet Mi MIX 3 zrobiła spory krok w przód w temacie jakości wykonywanych przez jej smartfony zdjęć, a zastosowany w Mi Note 10 zestaw modułów z pewnością może skutecznie oczarować szerokie rzesze osób fotografujących głównie na potrzeby publikacji zdjęć w serwisach społecznościowych.
Komu zatem z czystym sumieniem można polecić Mi Note 10? Zdecydowanie osobom ceniącym nowoczesną stylistykę, dobrej jakości, czytelny ekran oraz długą pracę na akumulatorze. W tych tematach nowy średniak Xiaomi plasuje się w ścisłej smartfonowej czołówce. Fotograficznie, również jest to dobry telefon, ale przy cenie 2500 czy 2800 złotych (Mi Note 10 Pro), szukając urządzenia fotograficznego chyba jednak wolałbym zainwestować w model Huawei P30 Pro lub w opcji bardziej ekonomicznej w Huawei P30. Ewentualnie, godząc się z nieco mniejszą funkcjonalnością można również alternatywnie wybrać znacznie tańsze smartfony Xiaomi Mi 9, Xiaomi Mi 9T Pro, albo także niezłego fotograficznie, choć pozbawionego ekranu OLED Honora 20 Pro.
Nowy Xiaomi Mi Note 10 dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, zielonej oraz perłowej. Aktualną ofertę cenową na ten smartfon możecie sprawdzić klikając na poniższe linki:
poniżej natomiast bezpośrednie linki do polecanych przez nas alternatyw dla Xiaomi Note 10:
Do testów dostarczył: Xiaomi
Cena w dniu publikacji (z VAT): 2499