Samsung Galaxy Note 10+ – ładny, solidny i dużo mniej biznesowy
W zeszłym roku Samsung Galaxy Note 9 skutecznie wyprowadził serię Galaxy Note na prostą. Dzięki jego elegancji, solidności i wysokiej wydajności wszyscy zapomnieli lub przynajmniej wybaczyli Koreańczykom wybuchowe problemy modelu Galaxy Note z siódemką w nazwie oraz niewystarczającą wydajność akumulatora w ósmej edycji. Galaxy Note 10 startował więc od samego początku z czystą kartą, ale i z wysoko postawioną przez poprzednika poprzeczką. Niewiele osób przypuszczało jednak zapewne, że w dziesiątej odsłonie firma Samsung odważy się aż tak mocno zmienić koncepcję serii Galaxy Note z dotychczasowej biznesowej w... lifestyle'ową.
Stylistyka smartfonu przeszła spore zmiany, które osobiście, przynajmniej w zdecydowanej większości, postrzegam jako korzystne. Część zwolenników starszej generacji smartfonów Galaxy Note może je jednak uznać za mało odkrywcze - spłaszczona góra i dół obudowy oraz pionowa, owalna, przeniesiona do górnego rogu tylnego panelu sekcja aparatu budzą oczywiste skojarzenia z serią Huawei P30. Nie mniej kontrowersyjna jest kolejna nowość - dziura w ekranie, która pozwoliła uniknąć niezbyt wysokiego, ale jednak "czoła" znanego z Galaxy Note 9. Pozostał na szczęście świetnie prezentujący się ekran AMOLED, który teraz ma wreszcie naprawdę eleganckie, cienkie ramki i jest bardzo dobrze czytelny, także w bezpośrednio padających nań, silnych promieniach słońca.
Niezbyt potrzebnym dodatkiem w ekranie jest wspomniany już przed chwilą otwór na przednią kamerę. Pominąwszy aspekt estetyczny takiej fabrycznie usankcjonowanej wady wyświetlacza, obecność z przodu obudowy wyłącznie klasycznego aparatu zmniejsza pewność, bezpieczeństwo i skuteczność pracy systemu rozpoznawania twarzy szczególnie, w porównaniu do starszego Galaxy S9+ czy Note 9, które dodatkowo wyposażone były w tym miejscu w skaner tęczówki oka. Przydałby się zatem w ekranie Galaxy Note 10+ widzący świat w trzech wymiarach moduł ToF użyty już przecież z powodzeniem w Galaxy S10 5G.
Przycisk włącznika i regulacji głośności trafiły na obudowie Galaxy Note 10+ w znacznie bardziej ergonomiczne miejsce - oba są teraz wygodnie ulokowane na lewym boku smartfonu. Wiele osób ucieszy zapewne brak dodatkowego przycisku asystenta Bixby, ale... aktywuje go tym razem dłuższe przytrzymanie włącznika. Bixby, niczym anioł stróż, wciąż czuwa zatem nad poczynaniami użytkownika nowego Galaxy Note 10+.
Na dole obudowy smartfonu, oprócz obowiązkowego rysika S-Pen spoczywającego w dedykowanym mu gnieździe ujrzymy dodatkowo port USB 3.1 typu C oraz kratkę głównego głośnika, który jest podstawowym elementem stereofonicznego systemu audio nowego Galaxy Note 10+.
Drugi przetwornik ukrywa się w szczelinie głośnika słuchawki. Ta jest jednak na tyle wąska, że nie byłaby w stanie odpowiednio efektywnie rozprowadzić generowanego przez głośnik dźwięku. Z tego powodu, na górze obudowy Galaxy Note 10+, tuż obok szufladki kart SIM (mieści dwie karty Nano SIM lub jedną kartę dostępową GSM i kartę pamięci microSDXC) konstruktorzy smartfonu umieścili niewielki, owalny otwór. Nie jest to, jak niektórzy mogliby przypuszczać moduł IR (nie ma go w nowym, samsungowym notatniku), a jedynie dodatkowe ujście dźwięku z górnego głośnika. Galaxy Note 10+ odtwarza więc dźwięk stereo w trzech kierunkach.
W sekcji aparatu zabrakło czujnika tętna. Wielbiciele samsungowych "funkcji zdrowotnych" będą więc musieli zainwestować w mający go smartfon z serii Galaxy S10, w starszy Galaxy Note 9 lub... w smartwatch/opaskę fitness monitorującą puls.
Główny aparat modelu Galaxy Note 10+ obejmuje potrójną sekcję foto: 16-megapikselowy aparat szerokokątny, 12-megapikselowy moduł standardowy z obowiązkową optyką wyposażoną w zmienną przysłonę (f/1.5 / f/2.4) oraz również 12-megapikselowy moduł tele 2x. Edycja plus wyposażona jest dodatkowo w moduł ToF o rozdzielczości VGA, którego nie ma w mniejszym Galaxy Note 10.
Producent chwali się, że nowy notatnik z plusem wspiera szybkie ładowanie przewodowe o wydajności 45 watów (USB PD 3.0) oraz indukcyjne - 15 W. W zestawie z telefonem otrzymujemy jednak wyłącznie ładowarkę o bardziej standardowej wydajności - 25 W. Jeżeli to dla nas zbyt mało, to Samsung zaprasza nas oczywiście na zakupy opcjonalnych, zwykle dość drogich akcesoriów. Ładowarka sieciowa Galaxy Note 10+ ma za to, coraz popularniejsze gniazdo wyjściowe USB typu C.
W pudełku, oprócz obowiązkowego wypychacza do szufladki kart SIM i odrobiny papierologii, znajdziemy też standardowe dla serii Galaxy Note i Galaxy S przejściówki z USB typu C na gniazdo Mini USB i gniazdo USB typu A, a także zapasowe końcówki do rysika oraz przyrząd do uch wygodnej wymiany. W komplecie ze smartfonem zabrakło już jednak przejściówki z USB-C do klasycznego gniazda minijack 3,5 milimetra. Zamiast niej, otrzymujemy przewodowe słuchawki dokanałowe z logo AKG zakończone wtykiem USB.
Seria Galaxy Note 9 wprowadziła istotną zmianę do funkcjonalności rysika. Była nią integracja modułu Bluetooth. Dzięki takiej, bezprzewodowej komunikacji rysik stał się dodatkowo zdalnym sterownikiem do smartfonu, pozwalającym między innymi przełączać slajdy w prezentacji, zdjęcia w galerii lub wykonywać zdjęcia. W modelu Galaxy Note 10+ rysik S-Pen otrzymał nowe, bardziej wydajne zasilanie (wystarcza teraz na 10 godzin jego pracy bez konieczności powrotu do ładującego ogniwo gniazda w smartfonie) oraz żyroskop, akcelerometr i czujnik położenia. Te ostatnie zamieniły rysik S-Pen w "czarodziejską różdżkę", która pozwala sterować wybranymi funkcjami smartfonu za pomocą gestów kreślonych w powietrzu. Obsługa tak zwanych Air Gestures nie wymaga na szczęście lat treningu i zdania znanych z powieści o Harrym Potterze egzaminów SUM. Po chwili przyzwyczajenia, machając rysikową różdżką sprawnie przełączymy zdanie aparaty smartfonu, zapanujemy nad ustawieniem zoomu, wykonany zdjęcie, a także będziemy mogli przełączać je podczas oglądania w galerii. Obecnie, liczba funkcji i aplikacji współpracujących z powietrznymi gestami Galaxy Note 10+ jest jeszcze dość ograniczona (na przykład nie działają one w biurowych aplikacjach Microsoftu), ale Samsung obiecuje, że będzie się ona lawinowo rozrastać.
Nowy Galaxy Note 10+ jawi się więc jako smartfon atrakcyjny, solidnie wykonany (metal, szkło Gorilla Glass 6, wodoszczelność obudowy potwierdzona certyfikatem IP68), dobrze leżący w dłoni, z bardzo dobrym ekranem Dynamic AMOLED o rozdzielczości klasy QHD+, wreszcie z potrójnym aparatem, z pojemnym akumulatorem (4300 mAh) i z jeszcze bardziej dopieszczonym rysikiem S-Pen. Szkoda tylko utraconego gniazda słuchawkowego, które zastąpić ma dołączany do kompletu zestaw AKG z wtykiem USB typu C.
Samsung Galaxy Note 10+ – w Polsce bez Snapdragona 855 i bez obsługi sieci 5G
Wszyscy Ci, którzy mieli nadzieje, że wreszcie kupią sobie w Polsce Galaxy Note 10+ napędzany chipsetem Qualcomm Snapdragon 855 i przyszłościowo wspierający obsługę sieci 5G... po raz kolejny dostali prztyczka w nos od firmy Samsung. Na polskim rynku smartfon dostępny jest bowiem jedynie z Exynosem 9825, czyli z nieco poprawioną, 7-nanometrową edycją chipsetu Exynos 9820 (seria Galaxy S10) oraz w wersji, która nie obsługuje sieci 5G.
Galaxy Note 10+ produkowany jest wyłącznie w jednym, ale za to bardzo zadowalającym wariancie ilości pamięci operacyjnej - 12 GB. Wybierać zaś możemy pomiędzy 256 lub 512 GB wbudowanej pamięci dla danych. Dodatkowe 256 GB jest jednak dość kosztowne... wersja 512 GB wymaga bowiem dopłaty około 500 złotych. W specyfikacji smartfonu warto zwrócić uwagę na: szybką kartę Wi-Fi w standardzie 802.11 ax, nowoczesny modem LTE (kategoria 20.), pojemny akumulator (4300 mAh), brak gniazda słuchawkowego, brak czujnika pulsu, brak portu IR oraz brak skanera tęczówki w sekcji przedniego aparatu.
Samsung Galaxy Note 10+ (SM-N975F) – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 162,3 x 77,2 x 7,9 milimetra | LTE | kategorii 20. (2000/150 Mb/s) |
Masa | 200 g | Karta Wi-Fi | 2-zakresowa, ax |
Ekran | 6,8 cala | NFC | Tak |
1440 x 3040 pikseli (498 ppi) | Podczerwień | Nie | |
Dynamic AMOLED, Infinity-O, HDR10+, wygaszacz Always-On | Radio FM | Nie | |
Chipset | Samsung Exynos 9825 (7 nm) | Bluetooth | 5.0 |
2 × Mongoose (M4) 2,73 GHz+ 2 × Cortex-A75 2,4 GHz + 4 × Cortex-A55 1,9 GHz | USB | gniazdo USB 3.1 typu C, host USB | |
Mali-G76 MP12 | Lokalizacja | GPS, GLONASS, Galileo, BeiDou | |
RAM | 12 GB | Pamięć flash | 256 lub 512 GB |
Akumulator | 4300 mAh | microSDXC | tak, gniazdo współdzielone z kartą SIM 2 |
Aparat z tyłu | Zdjęcia: 12 MP, f/1.5-2.4, ekwiwalent 27 mm (wide), Dual Pixel PDAF, OIS 12 MP, f/2.1, ekwiwalent 52 mm (tele 2x), AF, OIS 16 MP, f/2.2, ekwiwalent 12 mm (szerokokątny) lampa doświetlająca LED, moduł ToF, auto HDR, tryb AI rozpoznający scenę i optymalizujący kolorystykę zdjęcia, asystent fotografa wskazujący użytkownikowi ewentualne błędy w kompozycji zdjęcia | ||
Wideo: 2160p @ 60 kl./s, 1080p @ 60 kl./s, Slo-Mo 720p @ 960 kl./s, 1080p @ 240 kl./s | |||
Aparat z przodu | Zdjęcia: 10 MP, f/2.2, ekwiwalent 26 mm, Dual Pixel PDAF | ||
Wideo: 2160p @ 30 kl./s, 1080p @ 30 kl./s | |||
Inne | hybrydowy Dual SIM (Standby), szybkie ładowanie przewodowe USB PD 3.0 45 W (w zestawie ładowarka 25-watowa), szybkie ładowanie indukcyjne (Fast Wireless Charging 2.0), zwrotne ładowanie indukcyjne (PowerShare), ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych pod powierzchnią ekranu, głośniki stereo, wodoszczelna obudowa (IP68) Cena: 4799 zł (12 GB/256 GB) (sprawdź aktualną cenę smartfonu) |
Samsung Galaxy Note 10+ – wydajność
Jeśli do tej pory można było zżymać się na chipset Exynos 9820, że jest zauważalnie wolniejszy niż Snapdragon 855, to w wypadku zastosowanego w Galaxy Note 10+ Exynosa 9825 jest to już wydajność znacznie bardziej porównywalna. Oczywiście, nie można w tym miejscu zapominać, że za moment zaczną pojawiać się na rynku konstrukcje smartfonów wykorzystujących odświeżoną, również nieco podkręconą edycję Snapdragona 855 z dopiskiem plus w nazwie. Zapewne zwiększą one ponownie nadgoniony właśnie przez konstruktorów Samsunga dystans. Donald Trump zastopował natomiast nieco, przynajmniej tymczasowo, europejską ekspansję drugiego poważnego rywala Exynosa 9825... chipsetu Kirin 990. Nowy Huawei Mate30 Pro, pozbawiony usług Google'a przy złych politycznych wiatrach może szybko nie trafić (o ile kiedykolwiek to nastąpi) na nasz rynek. Wyniki testów Galaxy Note 10+ prezentowane na wykresach poniżej zostały uzyskane w ustawieniu natywnej, a więc najwyższej dostępnej rozdzielczości ekranu. Domyślnym ustawieniem w smartfonie jest bowiem tradycyjnie rozdzielczość adaptacyjna.
Tym, na co warto zwrócić szczególną uwagę na powyższych wykresach, jest rewelacyjna wydajność zastosowanej w Galaxy Note 10+ pamięci dla danych (odczyt na poziomie 1,5 GB/s i zapis bliski 400 MB/s) oraz bardzo wysoka wydajność jednowątkowa w aplikacji Geekbench 4, ukazująca możliwości superszybkich rdzeni Moongose M4. W ogólnym rozrachunku, wydajność wielowątkowa Exynosa 9825 okazuje się być jednak znacznie bardziej typowa, a nawet nieco niższa niż głównego konkurenta, Snapdragona 855.
W ustawieniach baterii Galaxy Note 10+, podobnie jak w wypadku Galaxy S10+, znajdziemy dodatkowe ustawienie pracy smartfonu o nazwie Wysoka wydajność. Podobnie również, niezbyt jednoznaczny jest realny wzrost wydajności pracującego w nim notatnika w porównaniu rezultatami testów przeprowadzonych w domyślnym trybie optymalnym. Istotna okazała się jedynie różnica wyniku w aplikacji PCMark (scena Work 2.0) - podskoczył on z 8287 puntów do 8961 punktów.
Podczas testów stabilności wydajności w czasie pod obciążeniem smartfon Galaxy Note 10+ dość dobrze broni się przed raptownym pojawianiem się termicznego throttlingu - jego wydajność spada łagodnie z czasem. Maksymalnie, odnotowaliśmy zmniejszenie się wydajności sięgające 30 procent osiągów startowych, które pojawiało się dopiero w okolicach ósmej minuty testu. Obiecujący jest natomiast rezultat płynności animacji w scenie T-Rex z benchmarku GFXBench - po wygrzaniu spadła ona jedynie z wyjściowych 60 do nadal bardzo dobrych 57,7 klatek na sekundę.
Samsung Galaxy Note 10+ – wydajność akumulatora
W Galaxy Note 10+ znalazło się miejsce dla akumulatora o pojemności 4300 mAh. Krążące po sieci informacje pochodzące ponoć od firmy Samsung donoszą wręcz, że walka konstruktorów o możliwie największą pojemność baterii Galaxy Note 10+ była bezpośrednim powodem usunięcia z urządzenia gniazda słuchawkowego minijack (jakoś średnio mnie jednak one przekonują). W edycji plus, notatnik wspiera szybkie ładowanie (USB PD 3.0) o wydajności nawet 45 watów. Zwykły Galaxy Note 10 może być ładowany jedynie z wydajnością 25 watów i... zapewne z powodu bezgranicznego zamiłowania do równouprawnienia właśnie te mniej wydajne ładowarki sieciowe trafiły do pudełek obu wersji smartfonu. Żeby zatem wykorzystać pełnię możliwości systemu zasilania Galaxy Note 10+ będziemy musieli udać się do sklepu po opcjonalne, znając firmę Samsung, dość drogie akcesoria.
Warto natomiast zauważyć, że dołączana w zestawie ładowarka sieciowa wyposażona została w gniazdo typu USB-C.
Samsungowy notatnik wspiera również ładowanie indukcyjne (15 watów) oraz bezprzewodowe ładowanie zwrotne.
W typowym, mniej wymagającym dla akumulatora użytkowaniu Galaxy Note 10+ sprawdza się bardzo dobrze. Nie powinniśmy mieć większych problemów z dotrzymaniem postanowienia ładowania smartfonu co półtora dnia. Oczywiście, bardziej obciążające wykorzystanie (gra, oglądanie filmów) zmusi nas do tradycyjnego, codziennego ładowania. Redakcyjne, bardziej wymagające testy wydajności akumulatora pokazały natomiast, że pomimo zwiększenia pojemności baterii względem modelu Galaxy S10+ i przeniesieniu procesu produkcyjnego chipsetu Exynos 9825 z 8 do 7 nanometrów czas surfowania po sieci okazał się w wypadku Galaxy Note 10+ nawet nieco słabszy niż w wypadku tegorocznej eski.
Natomiast w teście baterii programu GFXBench (scena T-Rex) − uzyskane 279 minut jest rezultatem... o dziwo, dokładnie takim samym, jaki przypadł w udziale smartfonowi Galaxy S10+. Czyli również bez rewelacji.
Samsung Galaxy Note 10+ – rewelacyjny ekran AMOLED, jednak tym razem z dziurą na przedni aparat
Podobnie, jak w serii Galaxy S10, również w modelach Galaxy Note 10 Samsung zastosował swój najnowszy i najlepszy typ wyświetlacza określany marketingowo mianem Dynamic AMOLED. Pomijając drobne wpadki w przeszłości, związane choćby z nazbyt różową tonacją obrazu w niektórych seriach Galaxy S8 i Galaxy Note 8 raczej nie trzeba nikogo przekonywać do tego, że ekrany AMOLED firmy Samsung należą do ścisłej rynkowej czołówki.
Świetne pierwsze wrażenie robi również ekran zastosowany w Galaxy Note 10+ - wąziutkie ramki, doskonały kontrast, dobra czytelność na zewnątrz, atrakcyjne, intensywne kolory i szerokie kąty widzenia skutecznie kuszą oko przyszłego oraz posiadającego już smartfon użytkownika. Trudno mi za to przyzwyczaić się do rozwiązania Infinity-O, czyli do szeroko stosowanej obecnie przez firmę Samsung dziury w ekranie przeznaczonej do montażu przedniego aparatu. Muszę przyznać, że jej centralne ulokowanie wydaje się być bardziej akceptowalne i eleganckie niż boczne, znane z Galaxy S10 czy Galaxy S10+, ale... czarna dziura, to wciąż czarna dziura.
Podążając minimalistyczną drogą wytyczoną przez smartfon Galaxy S10+, również Galaxy Note 10+ nie ma już nazbyt wielu, nie zawsze oczywistych z punktu widzenia użytkownika ustawień trybu pracy ekranu. Otrzymujemy tylko tryb Naturalny (zgodny z wymogami przestrzeni barwowej sRGB) oraz Żywy (kinowa przestrzeń DCI-P3). Domyślnie aktywna jest też funkcja adaptacyjnej, czyli kontrolowanej przez smartfon rozdzielczości wyświetlanego obrazu... od razu zmieniliśmy ją na jedyną prawidłową, czyli natywną 3040 x 1440 pikseli.
Tryb Żywy prezentuje naszym oczom szeroki zakres kolorów, który pod względem odcieni zieleni i błękitów nawet nieznacznie wykracza poza wymogi standardu DCI-P3. Prezentowana biel ma jednak nieco zbyt chłodną temperaturę (7096 K). Finalnie, błąd odwzorowywania kolorów średnia delta E 2000 wynosi dość spore 4,02. Jeżeli zależy nam na możliwie neutralnej ich reprodukcji, to warto przesunąć suwak balansu bieli w ustawieniach ekranu o jedną pozycję w kierunku pozycji Ciepłe, jak na obrazie na górze po prawej. Zakres regulacji odbywa się skokowo, ale pozwala uzyskać dość uniwersalne, pasujące do różnych gustów ustawienia: 8645 K, 7923 K, 7096 K, 6464 K i 5904 K.
gamut temperatura bieli
Po wybraniu sugerowanego przez nas ustawienia wykres temperatury bieli zbliży się do wzorcowej linii 6500 K (zmierzona wartość dla pełnej jasności ekranu to 6464 K) oraz zauważalnej poprawie ulegnie kalibracja kolorów, szczególnie w zakresie czerwieni i błękitów. Błąd średnia delta E 2000 spada do może nadal dalekiej od ideału, ale jednak wyraźnie lepszej wartości 3,72.
gamut temperatura bieli
Dużo solidniej fabrycznie skalibrowany okazuje się tryb o nazwie Naturalny, ale ujrzymy w nim jedynie kolory ograniczone do wymogów węższej, internetowej przestrzeni barwowej sRGB. Temperatura prezentowanej bieli jest teraz bliska idealnej (6763 K), a średni błąd odwzorowywania kolorów delta E 2000 wynosi bardzo dobre 2,33. Podobnie, jak w wypadku Galaxy S10+, również w Note 10+ w trybie Naturalny tracimy możliwość kontroli temperatury bieli, ale wydaje się ona zupełnie zbędna - fabryczna kalibracja jest wystarczająco dobra.
gamut temperatura bieli
Samsung określa Galaxy Note 10+ jako smartfon zgodny z wyświetlaniem obrazu HDR oraz z treściami zapisanymi w zawierającym dynamiczne metadane standardem HDR 10+. Zgodnie ze swoją globalną polityką, Koreańczycy konsekwentnie ignorują istnienie konkurencyjnego standardu Dolby Vision. Skoro już mówimy o obrazie HDR, to dość newralgicznym tematem staje się od razu maksymalna jasność wyświetlanego obrazu. W trybie manualnej regulacji nie jest ona w wypadku Galaxy Note 10+ zbyt imponująca - 372 cd/m2. Okazuje się jednak, że w trybie automatycznej regulacji jasności smartfon jest już w stanie, w razie potrzeby (silne światło zastane), podbić jasność emitowanej bieli nawet do 729 cd/m2. To zaś pokazuje, że wyświetlacz Galaxy Note 10+ powinien również dobrze prezentować się w czasie wyświetlania treści HDR. Przy całym białym ekranie w trybie tym uzyskuje on luminancję 713 cd/m2, przy jasnym obszarze o wielkości 50 procent powierzchni ekranu już 828 cd/m2, a wyświetlając niewielki, 10-procentowy jasny obszar Galaxy Note 10+ może rozświetlić go nawet do 1052 cd/m2. Dynamic AMOLED jest więc rzeczywiście ekranem, na którym filmy HDR zaprezentują się bardzo atrakcyjnie.
Samsung Galaxy Note 10+ – tryb DeX po USB. Wygodny, ale czy rzeczywiście potrzebny
Tryb DeX to jeden z wyróżników flagowych smartfonów firmy Samsung, a w kontekście biznesowego przeznaczenia Galaxy Note element wręcz obowiązkowy. Kolejne generacje tego rozwiązania pozwalały uruchamiać tryb wyświetlania obrazu zbliżony stylistycznie do pulpitu Windows z wykorzystaniem dodatkowej stacji (DeX Station, Dex Pad), w zeszłym roku potrzebny był do tego wyłącznie przewód MHL, a w Galaxy Note 10+ wystarczy już wyłącznie przewód USB oraz pecet z zainstalowaną aplikacją Samsung DeX. Dostępna jest ona zarówno dla użytkowników systemów Windows, jak i Mac OS.
Całość prezentuje się schludnie, jest łatwa w obsłudze i funkcjonalna. Poszczególne aplikacje uruchamiamy w okienkach, na bieżąco odczytamy powiadomienia z telefonu i zedytujemy niedokończone dokumenty, których tworzenie rozpoczęliśmy w smartfonie. W trybie DeX uda nam się nawet zagrać... choć z pewnością nie jest to już funkcja istotna i podstawowa.
Nową odsłonę trybu DeX przyjąłbym z pewnością jako rozwiązanie bardzo ciekawe i wygodne, gdyby nie fakt obecności wszechobecnej chmury, niedrogich pakietów danych i konieczności posiadania do takiego połączenia peceta z zainstalowanym oprogramowaniem. Pomijając bowiem dane bardzo wrażliwe i rejony globu z horrendalnie drogim internetem łatwiej będzie dokończyć pracę czy nawet wyświetlić w czasie prezentacji przygotowany wcześniej na smartfonie materiał z laptopa z dostępem do chmury niż podlaczając do niego Galaxy Note 10+.
Jeżeli jesteście zainteresowani dokładniejszym poznaniem działania samsungowego trybu Dex USB w praktyce, to polecam dodatkowo obejrzenie ukazującego je filmu, który przygotowali Koledzy z Komputer Świata.
Samsung Galaxy Note 10+ – cztery moduły, dobra jakość zdjęć, ale aparat Huawei P30 Pro wciąż lepiej radzi sobie w słabym świetle
Galaxy S10+ jako pierwszy flagowiec firmy Samsung zaoferował użytkownikowi potrójny aparat główny. Początkowo brakowało w nim trybu wykonywania zdjęć nocnych, ale dość szybko koreańscy programiści dali sobie radę z tym oraz z wieloma innymi niedociągnięciami wieku dziecięcego nowej cyfrówki. Pozornie, parametry aparatu Galaxy Note 10+ wydają się być takie same, jak tego z Galaxy S10+. Różnią je jednak drobne, choć istotne szczegóły. W notatniku z plusem otrzymaliśmy zatem obowiązkowy 12-megapikselowy moduł standardowy z bardzo jasną optyką (f/1.5) oraz z mechaniczną przysłoną (f/2.4), ale... tym razem ma on ekwiwalent ogniskowej 27 zamiast 26 milimetrów znanych z Galaxy S10+. Wyraźnej zmianie na plus uległa jasność optyki modułu tele 2x, ponownie o rozdzielczości 12 megapikseli. W Galaxy S10+ wynosiła ona f/2.4, a w Galaxy Note 10+ została poprawiona do f/2.1. W głównym aparacie smartfonu pojawił się również widzący świat w trzech wymiarach moduł ToF (nie znajdziemy go w mniejszym Galaxy Note 10). Identyczny w obu urządzeniach jest więc jedynie moduł szerokokątny o rozdzielczości 16 megapikseli, ekwiwalencie ogniskowej 12 milimetrów i z obiektywem o jasności f/2.2.
Nieco inne parametry ma też przedni aparat Galaxy Note 10+. Pomijając brak obecnego w Galaxy S10+ modułu analizy głębi ostrości sceny, pogorszeniu uległa w Galaxy Note 10+ jasność obiektywu przedniej cyfrówki. Teraz jest to f/2.2. Na szczęście, Samsung pozostawił w niej funkcję automatycznego ustawiania ostrości. W porównaniu do Galaxy Note 9 czy Galaxy S9+ brakuje jednak w tym miejscu skanera tęczówki oka, który zwiększał pewność i efektywność pracy systemu rozpoznawania twarzy. Trudno jednak zmieścić tak zaawansowany układ w stylistycznie pożądanym, tylko pojedynczym otworze w ekranie.
Pomimo kompletnej konfiguracji głównego aparatu Galaxy Note 10+ (szerokokątny, standardowy, tele) podobnie, jak w wypadku Galaxy S10+ nieco rozczarowuje zakres optycznego przybliżenia 2x. Stosując matryce o rozdzielczości jedynie 12 megapikseli Samsung nie może sobie pozwolić, tak jak to robi często konkurencja, na wprowadzenie trybu tele 2x z wykorzystaniem bezstratnego zoomu cyfrowego opartego na danych pochodzących głównego przetwornika o rozdzielczości 40, 48 czy 64 megapikseli. Być może potrzebne jest zatem w tym aparacie tak małe przybliżenie. Uważam jednak, że obiektyw tele 3x byłby w Galaxy Note 10+ znacznie milszym i bardziej funkcjonalnym dodatkiem niż obecny moduł tele 2x.
Samsung zachował w Galaxy Note 10+ swoją standardową aplikację aparatu, która jest przejrzysta i wygodna w obsłudze. Użytkownicy smartfonów tej marki nie powinni mieć zatem najmniejszych problemów z wykorzystaniem wszystkich jej zalet. Oczywiście, sztuczna inteligencja aparatu Galaxy Note 10+ nadal wspiera nas podczas wykonywania zdjęć: rozpoznając fotografowaną scenę, obiekty, włączając w razie potrzeby tryb HDR, a także wytykając nam mniejsze lub większe błędy popełniane w czasie fotografowania - brak optymalnej kompozycji kadru, poruszenie zdjęcia czy fakt zamknięcie oczu przez modela.
W praktycznym użytkowaniu aparat S10 sprawdza się bardzo dobrze. Pracuje sprawnie i szybko. Precyzyjnie ustawia też parametry ostrości. Kadry są poprawnie naświetlone i mają naturalne, przyjemne dla oka kolory. Na zdjęciach widać jednak nieco zbyt silne wyostrzenie, a w wypadku zdjęć HDR, szczególnie tych wykonywanych w zachmurzony dzień, potrafi pojawiać się mało naturalne spłaszczenie sceny i drobne problemy z kontrastem. Niemniej, w typowych scenach, także tych nocnych cyfrówka Galaxy Note 10+ sprawuje się bardzo dobrze.
Osoby zainteresowane konfrontacją aparatu Galaxy Note 10+ z rynkowymi konkurentami odsyłam do opublikowanego w Komputer Świecie fotograficznego porównania. Dwa inne zestawienia Komputer Świata ukazują natomiast porównanie jakości zdjęć mniejszego Galaxy Note 10 w czasie typowego spacerowego fotografowania oraz pracy jego aparatu w trybie nocnym.
szeroki kąt obiektyw standardowy tele 2×
Zupełnie przyzwoite efekty zapewnia stosowanie w Galaxy Note 10+ cyfrowego zoomu (maksymalnie 10x, patrz przykłady na dole). Co prawda przy maksymalnym ustawieniu nie da się oszukać rzeczywistości i wmówić komuś, ze jakość detali wciąż jest dobra, ale krotność około 5x wciąż jest zdecydowanie użyteczną
Również pracując w trybie wykonywania zdjęć nocnych, Samsung Galaxy Note 10+ nie da się zaskoczyć typowym miejskim, a więc wspomaganym sztuczną iluminacją scenom.
Problemy pojawią się jednak wówczas, gdy zastanego światła będzie naprawdę mało - kadry okażą się silnie niedoświetlone, a jakość szczegółów mocno niezadowalająca. Pod tym względem w Galaxy Note 10+ Samsung nie wykonał praktycznie żadnego kroku wprzód. Oto dwa przykłady scen, w których Galaxy Note 10+ otrzymał zadanie konkurowania w trybie nocnym z aparatem Huawei P30 Pro... niestety, zupełnie się z niego nie wywiązał.
Samsung Galaxy Note 10+ Huawei P30 Pro
Jedną z większych zalet aparatu smartfonu ma być bardzo dobra hybrydowa stabilizacja obrazu podczas zapisu wideo. Trzeba przyznać, że sprawuje się ona rzeczywiście nieźle. Poniżej prezentujemy dwa przykłady filmów zapisanych w czasie spaceru po Ogrodzie Górnym warszawskiego Zamku Królewskiego... oba w rozdzielczości Full HD (super stabilizacja działa w trybie Full HD/30 fps) z i bez stabilizacji. W tym drugim przypadku z lepszą płynnością 60 klatek na sekundę.
wideo Full HD, 30 fps, z aktywną funkcją Duża stabilność
wideo Full HD, 60 fps, bez funkcji Duża stabilność
Obecność rysika pozwala dodać do wideo animowany komentarz lub ręcznie wykonane obrazki zawieszone w wirtualnej rzeczywistości rozszerzonej (AR Doodle), na przykład wąsy u filmowanego lub fotografowanego obiektu.
Obiektyw ToF umożliwia natomiast precyzyjne śledzenie głównego obiektu i jego filmowanie z monochromatycznym tłem, z rozmytym tłem lub z ciekawie wyglądającym kolorystycznym zakłóceniem, jak na przykładzie poniżej. Efekty te dostepne są w sekcji o nazwie Wideo Live focus.
Samsung Galaxy Note 10+ – minijack poświęcony dla 100 mAh pojemności akumulatora... nie kupuję tego!
Galaxy Note 10+ miał otrzymać możliwie pojemną baterię i... aby to osiągnąć, konstruktorzy Samsunga zmuszeni byli ponoć poświęcić gniazdo słuchawkowe minijack. Może tak było, a może nie. Zysk na pojemności akumulatora z takiego posunięcia nie jest zapewne przełomowo wielki, a brak możliwości podłączenia klasycznych słuchawek... w wypadku smartfonów Samsung użytkowym przełomem, tyle że negatywnym. Co więcej, w pudełku Galaxy Note 10+ nie ma przejściówki USB-minijack, a klasyczne, tanie adaptery pasywne nie współpracowały poprawnie z nowym notatnikiem. W pudełku znajdziemy natomiast zestaw słuchawkowy z logo AKG, którego przewód zakończono wtykiem USB-C i... jest to konstrukcja aktywna, czyli równie dobrze wykorzystamy ją na przykład z komputerem PC mającym gniazdo USB-C.
Słuchawki grają poprawnie, czyli na solidną szkolną czwórkę. Ich charakterystyka jest jednak nieco zbyt podkonturowana, czyli przejawia wyraźne uprzywilejowanie dla tonów wysokich oraz próbuje przekonać do siebie słuchacza pulsującym wyższym basem, który jednak nie schodzi zbyt nisko. Dla mnie jest tu jednak na górze zbyt jasno, momentami wręcz zbyt agresywnie i jednocześnie nazbyt powściągliwie na samym dole, ale to... oczywiście w sporej mierze kwestia gustu.
Zestaw ustawień charakterystyki dźwięku jest standardowy dla flagowców firmy Samsung, czyli podobnie, jak w wypadku Galaxy S10+ mamy do dyspozycji: technikę Dolby Atmos (popieram jej wykorzystanie w czasie gry lub oglądania filmów), Skaler UHQ, dzesięciopasmowy korektor graficzny oraz testujący nasz słuch w zestawie z podłączonymi słuchawkami optymalizator dźwięku o nazwie Adapt Sound.
Dźwiękowy plus należy się natomiast Galaxy Note 10+ za wbudowany, stereofoniczny zestaw głośnikowy. Gra on bardzo efektywnie, przynajmniej jak na smartfon. Niestety, nie udało się jeszcze wyeliminować klasycznej dla tego typu urządzeń, wyraźnie zauważalnej agresywności dźwięku, szczególnie przy wyższym poziomie głośności.
Główny przetwornik szerokopasmowy znajduje się pod kratką na dole obudowy. Dodatkowy, ulokowano w szczelinie słuchawki, która jest jednak bardzo wąska i dla lepszej emisji dźwięku konstruktorzy Galaxy Note 10+ zdecydowali się dodać kolejny, niewielki, owalny otwór na górze obudowy (obok szufladki kart), którym również wydobywa się dźwięk.
Samsung Galaxy Note 10+ – schyłek biznesu, sukces lifestyle'u
Chyba każdy wielbiciel serii Galaxy Note choć odrobinę pokręcił nosem widząc nowe Galaxy Note 10 i Galaxy Note 10+... a większość posiadaczy starszego Galaxy Note 9 od razu wyleczyła się z szybkiej chęci wymiany swojego starszego notatnika. Galaxy Note 10+ stracił bowiem wiele ze swojego biznesowego charakteru i podobnie, jak w zeszłym roku Huawei Mate 20 Pro, stał się nowoczesnym i bardzo atrakcyjnym urządzeniem lifestylowym - skonstruowanym z dużym naciskiem na atrakcyjny wygląd, mobilną fotografię, szeroko pojęte multimedia, serwisy społecznościowe i gry. Oczywiście, nadal pozostały w nim znane z Galaxy Note 9 programowo-sprzętowe elementy zabezpieczenia danych (Knox), ale usunięcie skanera tęczówki zmniejsza pewność pracy systemu rozpoznawania twarzy, a rysik S-Pen ewidentnie rozwija się bardziej w kierunku miłośników Harrego Pottera niż wzrostu jego funkcjonalności w zastosowaniach artystycznych lub biznesowych.
Warto zatem postawić w tym miejscu pytanie: czy zmiana charakteru Galaxy Note 10 jest dobra, czy może zła? Dla zagorzałych fanów samsungowych notatników zapewne kontrowersyjna, ale z punktu widzenia globalnie postrzeganej, rynkowej atrakcyjności smartfonu - zdecydowanie dobra. Stosując ją Samsung liczy zapewne na podobny sukces nowej serii Galaxy Note 10, jaki miał miejsce w wypadku "odbiznesowanej" serii Huawei Mate 20. Dowodem na próbę dotarcia do możliwie największej rzeszy odbiorców jest też "cudowne" rozmnożenie smartfonów Galaxy Note 10 na bezkompromisowy Galaxy Note 10+ oraz bardziej kompaktowy, tańszy (nawet od modelu Galaxy S10+) i oczywiście nieco okrojony technicznie model Galaxy Note 10.
Jeżeli zahaczyliśmy już o ceny, to właśnie one mogą okazać się największą przeszkodą w dużej popularyzacji smartfonów Galaxy Note 10 i Galaxy Note 10+. Ten pierwszy kosztuje obecnie około 3500 złotych, ale chęć posiadania jego mocniejszego brata oznacza już wydatek powyżej 4500 złotych. Są to więc smartfony z cenowej klasy premium plus, czyli próbujące wdrapać się na iphone'ową półkę firmy Apple.
Uczciwa ocena smartfonu Galaxy Note 10+ nie możne jednak pozostać wyłącznie na etapie sentymentalnego i cenowego narzekania. Patrząc obiektywnie, jest to bowiem urządzenie eleganckie, bardzo dobrze wykonane, mające świetny ekran AMOLED, nadal bezkonkurencyjny na rynku rysik S-Pen, dobrej klasy, potrójny aparat z modułem ToF, zadziwiająco przyzwoicie grający zestaw wbudowanych głośników, pojemny akumulator, szybką kartę Wi-Fi 802.11 ax, modem LTE kategorii 20, dużo pamięci operacyjnej i wbudowaną bardzo szybką pamięć dla danych.
Na szali specyfikacyjnych rozczarować położyć natomiast trzeba: brak wersji z chipsetem Snapdragon 855 w Polsce, brak w oferowanych u nas egzemplarzach wsparcia dla obsługi sieci 5G, usunięcie skanera tęczówki oraz gniazda słuchawkowego minijack.
Z takiego opisu, nowy Galaxy Note 10+ wyłania się więc nie tylko jako urządzenie nowoczesne i kompletne, ale także jako jeden z ciekawszych smartfonów tego roku. Co więcej, obecność rysika S-Pen sprawia, że pomimo wysokiej ceny nowe notatniki firmy Samsung nie mają wielu konkurentów, a najpoważniejszym z nich jest.... starszy Galaxy Note 9. Być może właśnie z tego powodu, jego dostępność w sklepach maleje ostatnio w zastraszającym tempie.
Na koniec, jeszcze jedna uwaga - zakup smartfonu Galaxy Note ma tylko wówczas sens, jeżeli rzeczywiście planujemy korzystać z zalet rysika. W wypadku, gdy ma on cały czas spoczywać w swoim gnieździe, to sprzęt o podobnej wydajności i zbliżonej codziennej funkcjonalności kupimy już za połowę wartości Galaxy Note 10 i blisko jedną trzecią ceny Galaxy Note 10+. Dobrymi przykładami na to są modele Xiaomi Mi 9 czy Xiaomi Mi 9T Pro wyposażone w chipsety Qualcomm Snapdragon 855, których wybór polecamy z oferty sklepu x-kom.pl.
- Xiaomi Mi 9 6/128GB: Ocean Blue; Lavender Violet; Piano Black
- Xiaomi Mi 9T Pro 6/128GB: Pearl White; Carbon Black; Flame Red; Glacier Blue
Tu znajdziecie zaś aktualne oferty na testowany w artykule Samsung Galaxy Note 10+:
- Samsung Galaxy Note 10 N970F Dual SIM 8/256: Aura Black; Aura Pink; Aura Glow.
Do testów dostarczył: Samsung
Cena w dniu publikacji (z VAT): 4799 złotych