Microsoft Surface Go – wstęp
Raz, dwa, trzy, Go?
Pierwszy model z serii Surface to hybrydowy tablet z ekranem o przekątnej 10,6 cala i rozdzielczości 1366 × 768 pikseli. Urządzenie wyposażone było w układ Tegra 3 Nvidii, 2 GB pamięci operacyjnej i 32 GB lub 64 GB pamięci lokalnej, z możliwością jej zwiększenia za pomocą kart SD. Jak na 2012 rok, to bardzo dobre parametry, jednak Surface nie odniósł sukcesu, co było winą wysokiej początkowej ceny i – przede wszystkim – okrojonego i niedopracowanego systemu operacyjnego. Tablet bowiem działał nie pod kontrolą pełnego Windows 8, ale Windows RT – zubożonego i zamkniętego wariantu przeznaczonego do 32-bitowych procesorów ARM.
Zaledwie kilka miesięcy później został zaprezentowany Surface Pro, o wymiarach zbliżonych do wymiarów podstawowego modelu, jednak kierowany do bardziej wymagających użytkowników. Zastosowano w nim tym razem matrycę o rozdzielczości Full HD, 4 GB pamięci operacyjnej i większy, 64–256-gigabajtowy nośnik pamięci. Co jednak najważniejsze, wykorzystano niskonapięciowy procesor Intel Core trzeciej generacji i5-3317U, czyli już 64-bitowy układ, umożliwiający korzystanie ze znanego z pecetów Windows 8. To zdecydowanie zwiększyło liczbę zastosowań Surface'a i ułatwiło dotarcie do większej liczby odbiorców.
Prawie rok po pierwszej wersji Surface’a i nieco ponad pół roku po modelu Surface Pro Microsoft wprowadził ich następców. Nowe urządzenia nie odbiegały znacząco wyglądem od poprzedników, duże zmiany zaszły natomiast w ich wnętrzach. Surface otrzymał między innymi lepszą matrycę o rozdzielczości Full HD, lepsze moduły foto oraz następne, czwarte wcielenie Tegry Nvidii. Niestety, tym samym tablet znów musiał działać pod kontrolą wersji RT Windows 8.1.
Model Pro zmienił się mniej niż wersja podstawowa. Rozdzielczość ekranu pozostawiono na poziomie 1920 × 1080 pikseli, jednak procesor trzeciej generacji zastąpiono CPU z czwartej generacji rodziny Core, i5-4200U (w późniejszym, droższym wariancie – i5-4300U), zwiększono też wybór pojemności pamięci operacyjnej i SSD. Wersje z nośnikami o pojemności 64 GB i 128 GB wyposażone były w 4 GB RAM-u, a modele z nośnikiem 256- lub 512-gigabajtowym miały go już 8 GB. Oczywiście, urządzenie działało pod kontrolą pełnego Windows 8.1.
Na następcę całkiem dobrze przyjętego Surface Pro 2 nie trzeba było długo czekać. Już osiem miesięcy później, w czerwcu 2014 roku, zaprezentowano model Pro 3. Tym razem niewielkim zmianom podzespołów towarzyszyły duże zmiany w wyglądzie i wielkości urządzenia. Tablet stał się cieńszy, ale zwiększyły się jego pozostałe wymiary, dzięki czemu matrycę o przekątnej 10,6 cala można było zastąpić panelem o przekątnej 11,8 cala i rozdzielczości 2560 × 1440. W środku zastosowano między innymi lepsze moduły fotograficzne i zwiększono liczbę możliwych do wyboru procesorów. Poza wariantem z Core i5-4300U, układem dostępnym już w poprzedniej generacji, można było wybrać słabszy wariant z Core i3-4020Y lub wydajniejszy z Core i7-4650U.
Na Surface 3 trzeba było poczekać o wiele dłużej, bo prawie rok od wprowadzenia Pro 3. Jednak tutaj zmiany, zarówno wyglądu, jak i konfiguracji, były bardziej znaczące. Tablet zmienił wymiary, a co za tym idzie – wielkość oraz proporcję ekranu. Teraz matryca o proporcji 3 : 2 miała przekątną 10,8 cala i rozdzielczość 1920 × 1280 pikseli. Ulepszono moduły foto, ale też, co jeszcze istotniejsze, wymieniono układ Nvidii na Intel Atom x7-Z8700. To pozwoliło urządzeniu działać pod kontrolą pełnego Windows 8.1 (z późniejszą aktualizacją do wersji 10).
Surface Pro 4 również przyniósł sporą rewolucję w rodzinie Surface. Duże zmiany zaszły nie tylko w wyglądzie, ale też w podzespołach. Z zewnątrz można zauważyć, że zwiększono rozmiar ekranu do 12,3 cala, co szło w parze ze zwiększeniem rozdzielczości do 2736 × 1824 pikseli. Najważniejsze jednak, że dokonano tego bez większego wpływu na rozmiary całego urządzenia, zatem zauważalnie zmniejszyły się ramki wokół ekranu. Zniknęło też z prawej z nich logo Windows, w górnej zaś umieszczono skaner podczerwieni, umożliwiający odblokowanie sprzętu twarzą. W bokach umieszczono magnesy, więc odtąd rysik można było przyczepiać bezpośrednio do tabletu. Procesory czwartej generacji zastąpiono układami z rodziny Skylake, a więc zastosowano od razu szóstą generację Core. Ponownie otrzymaliśmy do wyboru trzy CPU: m3-6Y30, i5-6300U oraz i7-6650U. Zmieniono typ i pojemność nośnika danych: zamiast SSD ze złączem mSATA wykorzystano pamięć PCIe NVMe o pojemności od 128 GB do 1 TB. Dodano również wariant z 16 GB pamięci operacyjnej. Ponadto urządzenie jako pierwsze z całej rodziny tabletów Surface miało zainstalowany w fabrycznej konfiguracji system Windows w wersji 10.
Po Pro 4 przyszła wreszcie pora na… Pro. Dokładnie tak. Nie na podstawową wersję Surface 4 czy choćby Surface Pro 5. Od teraz wydajniejsze wersje tabletów Microsoftu mają w nazwie jedynie dopisek Pro. Model Pro z 2017 roku był właściwie identyczny z poprzednikiem. Jedyne większe różnice to wymiana procesorów na Kaby Laki (ponownie trzy opcje: m3-7Y30, i5-7300U i i7-7660U), wykorzystanie nieco szybszej pamięci operacyjnej i zastosowanie akumulatora o większej pojemności.
Wreszcie, po ponad trzech latach od wprowadzenia modelu Surface 3, przyszła kolej na jego następcę, Surface… Go! Owszem, Microsoft zdaje się udawać, że nigdy nie miał w ofercie 10-calowych tabletów, i traktuje Go jak rewolucję, która ma wypełnić nowo odkrytą niszę w rynku. Trzeba jednak przyznać, że zmiany względem Surface 3, przynajmniej jeżeli chodzi o podzespoły, są spore. Jednak więcej o tym piszemy na dalszych stronach.
Microsoft Surface Go – dane techniczne
Surface Go wykorzystuje wykonany w procesie technologicznym klasy 14 nm dwurdzeniowy, czterowątkowy procesor Intel Pentium Gold 4415Y. To układ względnie nowy, choć rzadko spotykany. Formalnie należy do rodziny Kaby Lake, mimo że pod względem wydajności bliżej mu do starych układów Core i3 opartych na mikroarchitekturze Haswell i Core M z serii Broadwell. Może być taktowany z maksymalną częstotliwością 1,6 GHz, nie obsługuje trybu Turbo, a jego maksymalne TDP wynosi 6 W.
Względem wcześniejszych generacji mocno ulepszono zintegrowany układ graficzny. Intel HD Graphics 615 znacznie lepiej radzi sobie w zastosowaniach 3D niż GPU stosowane w innych równie energooszczędnych układach. Bazowa częstotliwość taktowania rdzenia wynosi 300 MHz. Taktowanie podczas obciążenia może przyspieszać do 850 MHz, jak jednak pokażą nasze testy, w przypadku Surface Go taka częstotliwość, a więc i duża wydajność, są dostępne niemal wyłącznie teoretycznie.
W naszym egzemplarzu znalazło się też miejsce dla 8 GB pamięci operacyjnej typu DDR3 działającej w trybie dwukanałowym (dual channel) oraz półprzewodnikowego nośnika danych (SSD) o pojemności 128 GB. To nośnik Toshiby, KBG30ZPZ128G, oparty na kościach TLC, obsługujący interfejs NVMe PCIe 3.0 ×2. Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że tańszy model, kosztujący 1999 zł, jest wyposażony w zaledwie 4 GB RAM-u i znacznie wolniejszą pamięć typu eMMC o pojemności 64 GB. Zatem już w tym miejscu odradzamy jego zakup.
Pozostałe parametry zostały zebrane w poniższej tabeli. Jak widać, na tablet udzielana jest zaledwie roczna gwarancja.
Microsoft Surface Go – dane techniczne | |
---|---|
Procesor | Intel Pentium Gold 4415Y 2 rdzenie z HT, 1,6 GHz |
Pamięć | 8 GB DDR3, 1866 MHz, tryb dwukanałowy (dual channel) |
Ekran | 10" (1800 × 1200), IGZO, błyszczący, dotykowy, powłoka Corning Gorilla Glass 3 |
Układ graficzny | Intel HD Graphics 615 |
Nośnik danych | SSD 128 GB, NVMe |
Napęd optyczny | Brak |
Wymiary i masa | 245 mm × 175 mm × 8,3 mm 0,522 kg (tablet) + 0,15 kg (zasilacz) |
Łączność bezprz. | Wi-Fi 802.11 b/g/n/ac, Bluetooth 4.1 |
Wejścia-wyjścia | 1 USB 3.1 Gen. 1 typu C, audio (zintegrowane), czytnik kart microSD, port Surface Connect (40-pinowy) |
Gwarancja | 1 rok |
System operacyjny | Windows 10 tryb S (możliwość zmiany na wersję Home) |
Cena: tabletu klawiatury pióra myszki | 2649 zł (wersja 4/64 GB – 1999 zł) 449/599 zł 499 zł 169 zł |
Microsoft Surface Go – wygląd i budowa
Od samego początku wygląd Surface’a z generacji na generację zmieniał się raczej subtelnie. Nie inaczej jest w przypadku Go. Urządzenie wyglądem do złudzenia przypomina Surface 3, chociaż jego krawędzie i rogi delikatnie zaoblono oraz usunięto większość złączy, które poprzednik miał po bokach. Większe zmiany ominęły też wykorzystane materiały. Obudowa jest wykonana z matowego stopu magnezu w siwoszarym kolorze.
Niewielką, widoczną dopiero po chwili różnicą jest całkowite usunięcie logo Microsoftu z przedniego, pokrytego szkłem Gorilla, panelu. Zmieniły się też waga i wymiary tabletu. Teraz ma szerokość 24,5 cm, wysokość 17,5 cm i grubość 8,3 mm, a waży 522 g. Chociaż sam ekran, tak jak w Surface 3, dalej ma proporcję 3 : 2, zmniejszyła się jego przekątna, do równych 10 cali, i rozdzielczość, do 1800 × 1200 pikseli (zatem oglądanie filmów Full HD wiąże się ze skalowaniem oraz czarnymi paskami na górze i dole ekranu). Niestety, przez to ramki wokół wyświetlacza pozostały dość duże i wyglądają obecnie nieco anachronicznie. Na pocieszenie pozostaje to, że zagospodarowano je całkiem przyzwoicie: na górnej znalazła się bardzo porządna 5-megapikselowa kamera do wideorozmów wraz z czujnikiem światła, pojedynczym mikrofonem oraz skanerem podczerwieni do odblokowywania urządzenia twarzą w ramach Windows Hello. Na bocznych zamontowano dwa skierowane w stronę użytkownika głośniki o mocy znamionowej 2 W, obsługujące technikę Dolby Audio Premium.
Trzeba przyznać, że odtwarzany dźwięk jest świetnej jakości, nie tylko jak na tablet, ale też w porównaniu z wieloma testowanymi przez nas laptopami. Dźwięk jest ciepły, średnie tony i wokale są wyraźne, a tony wysokie są czytelne i donośne, jednak nie przysłaniają pozostałych rejestrów. Oczywiście, nie można liczyć na nisko schodzący, soczysty bas, ale i tak niskie tony są znacznie lepiej słyszalne niż w przypadku któregokolwiek z ultrabooków testowanych ostatnio na łamach PCLab.pl.
Na bokach urządzenia nie ma zbyt wiele. Z prawej strony znajduje się jedynie gniazdo audio jack o średnicy 3,5 mm, pojedyncze złącze USB 3.1 Gen. 1 typu C, 40-pinowy port Surface Connect, służący również do ładowania akumulatora, oraz sprytnie ukryty slot na kartę microSD. Górna krawędź to miejsce, gdzie umieszczono przyciski do zmiany głośności oraz wyłącznik. Na dole zamontowano złącze opcjonalnej klawiatury, po lewej natomiast nie ma żadnego złącza.
Jak widać, zestaw portów jest wyjątkowo ubogi, co ze względu na brak przejściówek w zestawie jest bardzo uciążliwe. Oba boki, jak i dolna krawędź zostały dodatkowo wyposażone w bardzo silne magnesy, pozwalające przymocować klawiaturę lub rysik. Z tyłu urządzenia, u góry, umieszczono obiektyw 8-megapikselowej kamery z autofocusem. Trzeba przyznać, że zdjęcia są bardzo dobrej jakości, i to nie tylko jak na tablet.
Poniżej znajduje się charakterystyczna dla wszystkich Surface’ów podstawka (Kickstand) z błyszczącym logo Windows. Jej podniesienie ułatwiają niewielkie wcięcia w brzegach tabletu. Zakres regulacji nachylenia wynosi aż 165 stopni, zatem tablet może być użytkowany nie tylko w ustawieniu mniej lub bardziej zbliżonym do pionu, ale również w pozycji niemal leżącej, co producent nazywa „trybem studio”, trzecim obok trybów laptopa i tabletu.
Trzeba przyznać, że zaprojektowane przez Microsoft zawiasy działają doskonale. Pozwalają łatwo dostosować nachylenie, ale zarazem stawiają na tyle silny opór, że kąt ten nie zmieni się podczas korzystania ze sprzętu. Świetnie sprawdza się to szczególnie wtedy, gdy użytkownik leży lub gdy tablet znajduje się na stole, bo wciąż można patrzeć na ekran pod kątem prostym.
Microsoft Surface Go – brakujące dodatkowe akcesoria
Surface Go Type Cover
Pierwszy akcesorium, którego nie dołączono w zestawie, jest klawiatura Surface Go Type Cover, pełniąca też, jak sama nazwa wskazuje, funkcję okładki ochronnej na ekran. Przytwierdzana jest silnymi magnesami i wraz z wbudowaną w tablet podstawką umożliwia korzystanie z urządzenia w trybie laptopa.
Układ klawiatury jest standardowy, przyciski są duże, a odstępy między nimi – odpowiednie. Jedyną wadą, jaką zauważyłem, jest długość przycisku spacji. Zdarzało się, że próbując wpisać polski znak, trafiałem kciukiem właśnie w spację zamiast w Alt, co na początku było dosyć irytujące. Z czasem jednak udało się dojść do odpowiedniej wprawy.
Klawisze mają przyjemną w dotyku powierzchnię i stawiają niewielki opór, co razem z wyraźnie wyczuwalnym momentem aktywacji i całkiem głębokim, ale nie twardym, skokiem sprawia, że z Type Cover korzysta się bardzo przyjemnie. Dotyczy to również długiego pisania, które jest znacznie wygodniejsze niż wpisywanie czegokolwiek za pomocą dotykowego ekranu. Dodatkowo klawiatura ma podświetlenie, a klawisze Caps Lock i Fn zostały wyposażone w diody informujące o aktywacji poszczególnych funkcji. Co więcej, magnesy w jej górnej części pozwalają całość nieco podnieść, co dodatkowo zwiększa wygodę pisania.
Nie mniej wygodnie korzysta się z wbudowanej w Type Cover płytki dotykowej. Jej powierzchnia została pokryta szkłem, dzięki czemu jest wyjątkowo gładka i doskonale rozpoznaje dotyk, jak również, między innymi, gesty nawigowania między stronami internetowymi. Niewielką wadą jest natomiast nieznaczne uginanie się konstrukcji.
Znaczącą wadą jest zaś cena. Podstawowa, czarna wersja Surface Go Type Cover kosztuje obecnie 449 zł, a wersje Surface Go Signature Type Cover w kolorze platynowym, kobaltowym lub bordo – już 599 zł. Niech podsumowaniem będzie to, że za tę cenę można mieć już przyzwoity tablet o wydajności porównywalnej z osiągami Surface Go.
Pióro Surface (Surface Pen)
To następny brakujący element zestawu. Niestety, od jakiegoś czasu Microsoft przestał dodawać do swoich tabletów rysik, a szkoda, bo to chyba właśnie z tego akcesorium korzystałem najchętniej. Najnowsza wersja została wprowadzona razem z Surface Pro (2017). Nowe pióro umie rozpoznać, jak deklaruje producent, 4096 poziomów nacisku i 1024 poziomy nachylenia. Ja się tylu nie doliczyłem, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Dodatkowo zaopatrzono je w magnesy pozwalające wygodnie przytwierdzić je do boku Surface’a. I trzeba zaznaczyć, że to połączenie jest wyjątkowo silne. Nie tylko uniemożliwi zgubienie rysika w torbie lub plecaku, ale nawet pozwoli podnieść cały tablet jedynie za pióro.
Narzędzia Microsoftu też bardzo dobrze radzą sobie z rozpoznawaniem pisma. Spore wrażenie robi między innymi możliwość rozwiązywania równań matematycznych zapisanych odręcznie na przykład w programie OneNote.
Inną cechą, która robi duże wrażenie, jest cena. Żeby móc się cieszyć możliwościami zestawu tablet plus pióro, trzeba zapłacić dodatkowo 499 zł.
Surface Mobile Mouse
To trzecie akcesorium przeznaczone do obsługi Surface Go. Niestety, mimo kompaktowych wymiarów jest to jedna z najbardziej nieporęcznych myszek spośród tych, które kiedykolwiek miałem w ręku. Jej największą wadą jest to, że jest nadzwyczaj płaska, więc dłoń musi na niej leżeć w mało naturalnej pozycji. Myszka jest też w wyjątkowo dużym stopniu plastikowa, a poza wyłącznikiem i rolką ma tylko dwa podstawowe klawisze. Nie udało mi się jej też sparować z jakimkolwiek urządzeniem innym niż Surface. Jedyne pozytywne cechy to to, że błyskawicznie po wznowieniu pracy na tablecie łączy się z urządzeniem przez Bluetooth (choć czasami potrzebuje chwili, by zauważyć, że znów jest używana), oraz sposób zamykania pokrywy akumulatora, na magnesy, co pasuje do magnetycznych rozwiązań Surface'a. Gryzoń jest przy tym najtańszym z opcjonalnych akcesoriów, kosztuje bowiem „zaledwie” 169 zł.
Microsoft Surface Go – matryca
Ekran to jedna z najmocniejszych stron Surface'ów. Go nie odstaje pod tym względem od swoich poprzedników. Zastosowano panel typu IGZO, model Sharp LQ1OOP1JX51 o rozdzielczości 1800 × 1200 pikseli, a więc proporcji 3 : 2. Wyświetlacz cechuje się bardzo przyzwoitą maksymalną jasnością, 442,68 cd/m2. Niski poziom luminacji czerni, 0,12 cd/m2, przy jasności ustawionej na mniej więcej 180 cd/m2 daje kontrast rzeczywisty 1504 : 1, a więc dokładnie taki, jaki obiecuje Microsoft w materiałach promocyjnych. Na pochwałę zasługuje też skorelowana temperatura barwowa bieli, 6605 K, a więc bardzo bliska wzorcowej.
Dane techniczne (egzemplarz testowy) | |
---|---|
Rozmiar i typ matrycy | 10"/IGZO/błyszcząca/dotykowa |
Rozdzielczość | 1800 × 1200 pikseli |
Maksymalna jasność | 442,68 cd/m2 |
Pokrycie palety barwnej: sRGB Adobe RGB | 94,4% 66,5% |
Luminancja koloru czarnego (przy 180 cd/m2) | 0,12 cm/m2 |
Kontrast rzeczywisty (statyczny) | 1504 : 1 |
Temperatura barwowa bieli (idealnie: 6500 K) | 6605 K |
Delta E: średnia maksymalna | 1,67 2,70 |
Następną cechą ekranu wartą wyróżnienia jest pokrycie palet barw: sRGB – aż w 94,4%, Adobe RGB – w 66,5%, co także jest wynikiem ponadprzeciętnym. Tak dobre parametry ekranu sprawiają, że mógłby on znaleźć wiele zastosowań, jednak trudno wyobrazić sobie obróbkę zdjęć na tak małym i mało wydajnym tablecie. Niemniej do przeglądania zdjęć lub bardzo podstawowego retuszu powinien wystarczyć nawet profesjonaliście.
Inna zaletą ekranu jest czas reakcji: 28,4 ms, co jest dobrym wynikiem, jak na panel IGZO. Cieszy również to, że do regulacji intensywności podświetlenia ekran nie wykorzystuje techniki PWM, a więc obraz jest wolny od migotania nawet w najniższym ustawieniu jasności.
Microsoft Surface Go – zastosowania domowe i półprofesjonalne
Na swojej stronie Microsoft reklamuje Surface Go jako urządzenie, które „świetnie poradzi sobie z codziennymi zadaniami, zapewniając wydajność laptopa i komfort tabletu”. Przeglądając wyniki naszych testów, można sobie zadać pytanie, czy ten slogan to cyniczne kłamstwo, czy może Microsoft nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką wydajność osiągają dzisiejsze ultrabooki. Przyjrzyjmy się zatem, jak nowy Pentium Gold 4415Y sprawuje się w domowych czy nieco bardziej zaawansowanych zastosowaniach.
Już na pierwszy rzut oka widać, że 4415Y, należący oficjalnie do rodziny Kaby Lake, nie jest demonem wydajności i trudno mu będzie zapewnić odpowiednią moc obliczeniową. W Cinebenchu gorzej wypadły jedynie niektóre urządzenia oparte na układach zbudowanych w mikroarchitekturze Goldmont i Silvermont, a więc Pentium N4200, Celeronie N3350 czy starym Atomie x5-Z8350. Urządzenia z Pentium N4200 osiągają bardzo zbliżone wyniki; wyposażony w ten procesor Lenovo Ideapad 120S wypadł nawet lepiej niż Surface Go. Sytuacja w zasadzie się powtarza w przypadku konwersji na x264 (z małą wpadką m5-6Y54 przy drugim przejściu), kompresji plików do formatu zip, konwertowaniu WAV na MP3 czy kodowaniu pliku wideo. Jedynie w syntetycznym PCMarku i Geekbenchu Surface Go nieznacznie pokonuje wydajnością jednowątkową także oba urządzenia z Pentium N4200, jednak zdecydowanie przegrywa pod względem wydajności wielowątkowej: pokonuje jedynie dwurdzeniowego Celerona bez HT oraz leciwego już Atoma.
Można to podsumować stwierdzeniem, że Surface zapewnia wydajność laptopów, takich jednak, które kosztują około tysiąca złotych, a więc dwa–trzy razy mniej. Zatem ci, którzy chcieliby na Go robić cokolwiek bardziej wymagającego niż pisanie w Wordzie i przeglądanie internetu, powinni się uzbroić nie tylko w pełny portfel, ale i sporo cierpliwości.
Test szybkości nośnika SSD jest jednym z niewielu benchmarków, w których Surface Go nie wypadł wyjątkowo słabo. Mimo to po nośniku NVMe można oczekiwać lepszych rezultatów.
Microsoft Surface Go – wydajność w grach i narzędziach 3D
Oczywiście, mało kto kupuje tablet z myślą o uruchamianiu dużych, windowsowych gier. Dlaczego zatem w ogóle przeprowadziliśmy test wydajności w grach 3D? Ponieważ na prezentacji dotyczącej wprowadzenia tabletu na polski rynek ten aspekt został poruszony. Mogliśmy podziwiać nie tylko Minecrafta, ale też CS:GO, a nawet Fortnite'a. Ponadto to dla nas świetna okazja, żeby ocenić wydajność nowego CPU oraz zintegrowanego z nim GPU. Ta zaś, niestety, już nie robi takiego wrażenia jak w wizji kreślonej przez Microsoft.
Co zauważyliśmy zaraz po prezentacji, gdy mogliśmy, jeszcze przed własnymi testami, obejrzeć sprzęt z bliska, Fortnite był uruchamiany w najniższych ustawieniach jakości i w dynamicznej (adaptacyjnej) rozdzielczości obrazu 3D, a ta, żeby sprzęt mógł zapewnić przynajmniej kilkanaście klatek na sekundę, najczęściej wynosiła zaledwie 701 × 467 pikseli. Można się było znów poczuć jak w latach, gdy gry działały w rozdzielczości 640 × 480 pikseli ;) Gdy ustawiliśmy standardową rozdzielczość ekranu, liczba klatek na sekundę spadała do 5–11.
Wyniki w mało wymagających grach z naszej procedury testowej w niskich ustawieniach jakości i rozdzielczości 1280 × 720 pikseli były nieznacznie lepsze. W Counter-Strike'u Surface osiągnął średnio 44,1 kl./s (w standardowej rozdzielczości ekranu i przy włączonym interfejsie Panorama, a więc tak jak na prezentacji, średnia liczba klatek na sekundę spadała do 32,4).
W Skyrimie było to już zaledwie 27,6 kl./s, a w DOTA 2 – 31,7 kl./s. Takie wyniki raczej nie pozwalają na komfortową rozgrywkę, szczególnie że ze względu na limit TDP zdarzały się spore wahania w płynności animacji.
Ciekawym spostrzeżeniem jest to, że w narzędziach 3D Pentium Gold 4415Y radzi sobie wyraźnie lepiej niż takie starsze desktopowe jednostki, jak Pentium N4200 i Celeron N3350, z którymi w innych zastosowaniach niejednokrotnie przegrywał.
Microsoft Surface Go – temperatura i stabilność pracy
Jak już wspominaliśmy, wydajność Surface Go w wielu grach 3D nie była stabilna. W przypadku laptopów najczęściej jest to wynik throttlingu termicznego, czyli obniżania częstotliwości taktowania podzespołów wywołanego przekroczeniem określonej temperatury. W tym przypadku żadne narzędzie diagnostyczne nie raportowało takiej sytuacji. Temperatura procesora podczas długotrwałego obciążenia nie przekroczyła 75 stopni Celsjusza, średnio zaś wyniosła 65,1 stopnia.
Spadki wydajności były efektem throttlingu energetycznego. Równoczesne obciążenie CPU i GPU powodowało przekraczanie ustawionego przez Intela limitu energii, jaką układ może pobrać i oddać w postaci ciepła. Za każdym razem, gdy system osiągał taki limit, następowało znaczące spowolnienie taktowania zarówno procesora, jak i zintegrowanej karty graficznej, a co za tym idzie – zauważalny spadek liczby klatek na sekundę. Po chwili taktowanie wracało do normy i znów sprzęt zbliżał się do limitu energetycznego, co ponownie powodowało throttling.
Podczas całego testu procesor pracował z maksymalną prędkością, czyli 1,6 GHz, jedynie przez 17 sekund, a w momencie największych spadków częstotliwość taktowania wyniosła zaledwie 498 MHz. Średnia częstotliwość taktowania w trakcie półgodzinnego obciążenia wyniosła 783,1 MHz, a więc trochę mniej niż połowę maksymalnej możliwej. Podobnie wyglądało to w przypadku GPU, którego średnia częstotliwość taktowania to 503,2 MHz, z największym spadkiem do około 299,2 MHz. Układ był taktowany z maksymalną oficjalną szybkością, czyli 850 MHz, zaledwie przez 7 sekund.
Tak duże wahania częstotliwości taktowania przekładają się niemal idealnie na liczbę wyświetlanych klatek, co pokazuje poniższy wykres wydajności w czasie. Widać na nim wyraźnie początkowy ogromny spadek z 21 kl./s do zaledwie 6 kl./s około 5. minuty. Po chwili sytuacja się odwraca, ale wydajność nie osiąga pierwotnego poziomu, lecz waha się mniej więcej w granicach 7–17 kl./s. W efekcie średnia z całego testu wyniosła 12,66 kl./s.
Microsoft Surface Go – nagrzewanie się obudowy
Ponieważ Surface Go chłodzony jest zupełnie pasywnie, długotrwałe obciążenie może doprowadzić do mocnego nagrzania się obudowy. Dotykowy ekran podczas testu osiągnął w górnej części temperaturę ponad 50 stopni Celsjusza. To bardzo dużo, jednak nawet wtedy korzystanie z urządzenia nie było szczególnie niekomfortowe, szczególnie że pozostałe fragmenty pozostawały względnie chłodne. Trzeba też pamiętać, że tak wysokie temperatury występują jedynie w skrajnych scenariuszach użytkowania.
Spód pozostał nieznacznie chłodniejszy niż wierzch, niemniej i z tej strony tablet mocno się rozgrzał w górnej części, do ponad 47 stopni Celsjusza. Trzymanie tak ciepłego urządzenia na kolanach, szczególnie w ciepłe dni, nie będzie należeć do najprzyjemniejszych doznań, jednak w takich przypadkach można bez problemu użyć wbudowanej podpórki i korzystać z tabletu ustawionego w tryb „studio”.
Microsoft Surface Go – głośność
Oczywiście, brak jakichkolwiek wentylatorów oznacza idealną ciszę zarówno podczas spoczynku, jak też intensywnego wykorzystania. Poniższe wykresy pozwolą jednak porównać, jak urządzenia tego typu radzą sobie z oddawaniem dużej ilości ciepła. Na szczególną uwagę zasługuje MateBook 12, który podobnie jak Go jest chłodzony pasywnie, lecz jak pokazały wcześniejsze testy, jest zauważalnie szybszy. Ciekawie też wypadł inny produkt Microsoftu, Surface Pro (2017), który co prawda generuje nieznaczną ilość dźwięku, ale jest od Surface Go ponaddwukrotnie wydajniejszy.
Microsoft Surface Go – czas działania
Akumulator w Surface Go ma pojemność zaledwie 26,12 Wh. To jeden z najmniejszych spośród tych, z którymi mieliśmy do czynienia. Wspomniany MateBook 12 ma akumulator o pojemności 32 Wh, czyli o ponad 20% większej, a mimo to Surface po naładowaniu działa znacznie dłużej. Zarazem jednak działa o wiele krócej niż Asus Transformer Book T101HA, wyposażony w akumulator o takiej samej pojemności jak MateBook. Akumulator Surface'a pozwala przeglądać internet przy jasności ekranu ustawionej na mniej więcej 180 cd/m2 przez ponad 7,5 godziny, a filmy można oglądać przez niemal 8 godzin. To doskonałe wyniki, jak na tak małą pojemność, ale do osiągów Transformera lub wyposażonego w niemal dwukrotnie pojemniejszy akumulator modelu Surface Pro (2017) sporo brakuje.
Microsoft Surface Go – podsumowanie
Microsoft nazywa Surface Go mobilną stacją roboczą. Nasze testy pokazują, niestety, że nie zapewnia on na tyle dużej mocy obliczeniowej, żeby mógł zastąpić typowy komputer w co bardziej wymagających zadaniach.
Nie da się, owszem, odmówić mu uroku. To wyjątkowo poręczne, świetnie wykonane urządzenie, pełne rozwiązań ułatwiających pracę i uprzyjemniających rozrywkę.
Zdecydowanie największą zaletą Go jest ekran. Duża jasność maksymalna i doskonałe odwzorowanie barw wraz ze świetnymi głośnikami sprawiają, że przeglądanie (multi)mediów na tablecie to przyjemność. Niewielkie rozmiary i nieduża waga czynią Surface’a wyjątkowo poręcznym towarzyszem podróży, dobrej jakości moduły foto umożliwią komunikację ze znajomymi lub współpracownikami, a w razie potrzeby pozwolą także uchwycić istotne zdarzenia czy potrzebne informacje. Ponadto tablet świetnie współpracuje z opcjonalnymi akcesoriami. Klawiatura usprawnia pisanie, a przy tym nie przeszkadza, gdy zostanie odwrócona na tył, w korzystaniu z dotykowego ekranu. Rysik świetnie się nadaje do notowania, rysowania, czy nawet rozwiązywania równań, myszka zaś ułatwi sterowanie postacią w co mniej wymagających grach.
Z mniej istotnych wad można wymienić dosyć niską rozdzielczość ekranu. Dziesięciocalowy wyświetlacz o rozdzielczości 1800 × 1200 pikseli w czasach, kiedy nawet 5-calowe telefony są wyposażone w ekrany Full HD, to nie tylko zastój, ale wręcz regres, zwłaszcza względem już trzyletniego poprzednika, Surface 3. Wyjątkowo uciążliwe jest też to, że dostępny jest tylko jeden port USB, i to typu C, a w zestawie nie dołączono jakiejkolwiek przejściówki (ta będzie do kupienia dopiero za jakiś czas). Zaskakuje również tylko roczna gwarancja; można by oczekiwać co najmniej dwuletniej.
Jednak to wszystko szczegóły na tle największych wad, czyli kuriozalnej ceny tabletu (i akcesoriów) oraz miernej wydajności. W cenie 2650 zł można bez trudu znaleźć szybszy, a niewiele mniej mobilny sprzęt, na przykład model MateBook 12, kosztujący wraz z klawiaturą niecałe 2000 zł, i Lenovo Yoga Book za 2399 zł. Warto też wziąć pod uwagę dwa konwertowalne ultrabooki, które co prawda są nieco większe, lecz zdecydowanie przewyższają Surface'a wydajnością i czasem działania. Mają przy tym w zestawie rysik, a i tak kosztują mniej niż Go wraz z akcesoriami. To Asus VivoBook Flip 14 za 3199 zł i Acer Spin 5 za 3499 zł. Osobom o mniejszych budżetach można zaś polecić model Kiano Elegance 13.3 360, całkiem przyzwoity konwertowalny laptop z rysikiem w zestawie, wprawdzie wolniejszy, ale znacznie tańszy, bo dostępny za 1499 zł, lub Asus Transformer Book T101HA za 1399 zł, hybrydowy tablet o fenomenalnym czasie działania.
Surface Go trudno polecić nawet fanom Microsoftu, którzy byliby gotowi wydać na tablet i akcesoria 3750–3900 zł, ponieważ za zbliżoną cenę bez problemu można kupić razem z klawiaturą niemal pod każdym względem lepszy model Surface Pro (2017). I niech to będzie podsumowaniem.
Do testów dostarczył: Microsoft
Cena w dniu publikacji (z VAT): 2650 zł