Zapoznania się z Androidem nie ułatwia jego niejednorodność. Ma on sporo wersji (trochę więcej pisaliśmy o tym w niedawnym artykule), a na dodatek często jest modyfikowany przez producentów sprzętu, którzy rozwijają swoje „robocikowe” nakładki, zmieniające wygląd systemu i dodające do niego nowe funkcje, niewystępujące gdzie indziej (najbardziej rozwinięte oprogramowanie mają Samsung, HTC, Sony i LG). Jednak pewne rzeczy pozostają niezmienne i to o nich dziś piszemy. Nie będziemy tłumaczyć absolutnych podstaw dotyczących szufladki powiadomień, ekranów domowych, ikonek itp., bo to da się opanować samemu w 15 minut i opisują to samouczki aktywne po pierwszym uruchomieniu urządzenia. Mimo to niniejszy tekst jest formą elementarza, przystosowanego do potrzeb tych, którzy dopiero zaczynają korzystać ze smartfonów. Te zaś wcale nie są tak straszne, jak mogą się początkowo wydawać.
1. Skonfiguruj konto Google
Jedną z pierwszych rzeczy, które widzi się po pierwszym uruchomieniu smartfona z Androidem, jest coś takiego:
W różnych urządzeniach okienko to będzie wyglądało trochę inaczej, ale przesłanie jest zawsze to samo: jesteś zachęcany do oddania swojej duszy w ręce złych ludzi z Google (a przynajmniej niektórzy tak próbują to wytłumaczyć ;)). Wiele osób zastanawia się, po co to robić, skoro już mają skrzynkę pocztową gdzie indziej. Powodów jest kilka, a najważniejszym jest to, że takie konto jest niezbędne, aby można było korzystać z Google Play Store, czyli sklepu internetowego, z którego instaluje się większość androidowych programów, a bez tego „androidofon” jest właściwie tylko telefonem z dotykowym ekranem, a nie smartfonem. Do konta Google są „przywiązane” informacje o tym, jakie darmowe narzędzia się zainstalowało i które się kupiło, ewentualnie także dane kart płatniczych, więc warto zadbać o w miarę rozbudowane hasło. Jeśli już wcześniej korzystałeś z Gmaila, to wystarczy, że wpiszesz swoje dane logowania. Oczywiście, istnieją alternatywne sklepy z oprogramowaniem na Androida i jeśli ktoś się uprze, to może się obejść bez konta Google, ale w praktyce nie ma to większego sensu.
Konto Google ma jeszcze kilka innych ciekawych funkcji. Oprócz dość oczywistej obsługi poczty daje możliwość synchronizowania kontaktów, kalendarza, plików (dzięki usłudze Google Drive) i zapisywania kopii zapasowej informacji o smartfonie. Do swoich kontaktów i kalendarza można się później dostać za pośrednictwem witryn internetowych contacts.google.com i calendar.google.com. Wszystkie wprowadzone tam zmiany od razu zostaną zapisane na smartfonie (rzecz jasna, działa to również w drugą stronę). Jeśli ktoś ma komputer z Windows 8, to dodanie do niego konta Google powoduje, że kalendarz i kontakty Google są integrowane i synchronizowane z kalendarzem i książką kontaktów systemu, co potrafi być bardzo przydatne. Na dodatek zsynchronizowanie kontaktów z „chmurą” ostatecznie rozwiązuje problem przenoszenia wpisów między urządzeniami. Wszystkie współczesne smartfony (także te z systemami Microsoftu i Apple) mogą się łączyć z kontem Google i pobierać z niego kontakty. Proces ten jest dziecinnie prosty i nie trzeba się zajmować instalowaniem na komputerze odpowiedniego narzędzia, przesyłaniem danych przez Bluetooth, eksportowaniem do plików itp. Wystarczy się zalogować na swoje konto Google – i wszystko dzieje się automatycznie.
Kto bardzo nie chce, aby jego poufne dane były trzymane na serwerach Google, ten może wyłączyć synchronizowanie kontaktów i kalendarza (trzeba wejść w ustawienia systemu, znaleźć dział Konta, wybrać konto Google, dotknąć opcji z ikonką z dwiema strzałkami, po czym usunąć zaznaczenie opcji Kalendarz i Kontakty), a wtedy konto Google będzie służyło wyłącznie do obsługi Google Play Store.
UWAGA: Jak łatwo się domyślić, zalogowanie się do konta Google wymaga połączenia z internetem. Większość nowych smartfonów pozwala w tym momencie określić, czy mają się połączyć z siecią Wi-Fi przed skonfigurowaniem tego konta, ale w niektórych przypadkach mogą się one automatycznie połączyć z siecią 3G i zacząć pobierać jakieś niewielkie ilości danych. Dlatego jeśli nie masz jeszcze żadnego pakietu danych wykupionego u operatora, to za pierwszym razem lepiej uruchom smartfon bez karty SIM i upewnij się, że przed konfiguracją połączy się on z siecią Wi-Fi.
2. Zapanuj nad komunikacją
Smartfon to w dużej mierze przenośny terminal internetowy, dlatego ważne jest, aby kontrolować to, kiedy i w jaki sposób komunikuje się z siecią. Każdy smartfon może się połączyć z internetem za pomocą Wi-Fi albo sieci 3G operatora. Oprócz tego można w nim uruchomić Bluetooth albo GPS. Najczęściej jest to możliwe przy użyciu widżeta, dodatkowego paska lub menu znajdującego się w szufladce powiadomień.
Najważniejsze jest kontrolowanie połączenia danych. Sporo krąży opowieści o tym, że ktoś kupił smartfon z Androidem i później nieoczekiwanie dostawał bardzo wysokie rachunki, bo telefon ciągle coś sobie pobierał w tle. Teraz jest znacznie trudniej o coś takiego, bo operatorzy, sprzedając jakiś pakiet danych, często zaznaczają, że po wyczerpaniu go nie są naliczane dodatkowe opłaty, a po prostu szybkość łącza jest mocno ograniczana (choć trzeba się wcześniej upewnić), ale i tak warto wiedzieć, co się dzieje z megabajtami. W Androidzie 4.0 dodano bardzo przydatną opcję w menu ustawień systemowych, która nazywa się Użycie danych. Można w niej ustawić swój okres rozliczeniowy i próg, po którego przekroczeniu zostanie wyświetlony komunikat o wyczerpującym się pakiecie. Nie jest to w pełni precyzyjne narzędzie, bo operatorzy mają różne metody naliczania zużycia transferu, ale daje to ogólne pojęcie o tym, gdzie się jest.
Jak utrzymać bajty w ryzach? No cóż, najłatwiejszym sposobem jest... wyłączenie funkcji transferu danych, gdy się z niego nie korzysta. Drugą ważną rzeczą jest pilnowanie tego, co się aktualizuje automatycznie w tle. Można całkowicie dezaktywować automatyczną synchronizację za pomocą przycisku ze strzałkami albo w ustawieniach systemu sprawdzić listę aplikacji, które używają tej funkcji, i usunąć zaznaczenie tych zbędnych. Warto jednak pamiętać o jednym: wyłączenie automatycznej synchronizacji spowoduje, że smartfon nie będzie pobierał poczty, kontaktów ani kalendarza, ale też nie oznacza to, że w ogóle nie będzie pobierał danych. Następnym krokiem pomagającym uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek jest upewnienie się, czy w ustawieniach Google Play Store jest zaznaczona opcja Aktualizuj tylko na Wi-Fi.
Jaki pakiet danych będzie odpowiedni? Jeśli chcesz tylko sprawdzać pocztę, to 200 MB miesięcznie powinno być wystarczającą ilością, 500 MB pozwoli na w miarę spokojne surfowanie po internecie i okazjonalne korzystanie z nawigacji Google, a 1 GB to ilość, dzięki której można sobie pozwolić na obejrzenie jakiegoś filmiku na YouTube i dość intensywne przeglądanie stron. Większe pakiety będą przydatne właściwie tylko tym, którzy często używają smartfona jako przenośnego hotspota Wi-Fi dla notebooka.
Dla użytkowników usług sieci Play ważną opcją w ustawieniach połączeń jest Roaming danych. Ponieważ sieć ta korzysta również z nadajników Orange i Plus GSM, jest to wykrywane przez system jako roaming i domyślnie rozłączane jest połączenie z internetem, dlatego trzeba je ręcznie aktywować. Tylko należy pamiętać o wyłączeniu roamingu, gdy się jedzie za granicę, bo dla większości smartfonów z Androidem nie ma różnicy między roamingiem krajowym a zagranicznym ;)
I jeszcze jedno. Często wspominanym „brakiem” Androida jest to, że jeśli ustawi się budzik i wyłączy telefon, to rano nie urządzi on pobudki, czyli inaczej niż większość tradycyjnych telefonów. To prawda, ale jeśli nie chcesz, aby ktoś Cię obudził w nocy telefonem albo mejlem, a nadal chcesz skorzystać z budzika, to po prostu możesz wybrać Tryb samolotowy, który wyłącza wszystkie moduły komunikacji. Nowoczesny smartfon w takim trybie nie straci przez noc więcej niż kilka procent energii akumulatora (przeważnie 2–3%).
3. Zapanuj nad akumulatorem
Punkt ten bardzo mocno łączy się z poprzednim, bo moduły komunikacyjne smartfona są jednym z trzech największych zjadaczy akumulatora (pozostałe dwa to procesor i wyświetlacz, ale użytkownik ma bardzo niewielki wpływ na to, ile pobierają energii). Ważne jest to, aby wyłączać Bluetooth, GPS i Wi-Fi (za pomocą wspomnianego wcześniej widżeta albo panelu z ikonkami), gdy się z nich nie korzysta, bo potrafią one bardzo szybko rozładować urządzenie. Na przykład Wi-Fi, nawet gdy nie jest się połączonym z żadną siecią, cały czas skanuje eter w poszukiwaniu pobliskich punktów dostępowych.
Jednak największy wpływ na to, jak często trzeba ładować sprzęt, ma to, czy jest stale połączony z siecią 3G i synchronizuje dane w tle. Jak duży? Jeśli smartfon ciągle wymienia dane z internetem, na przykład sprawdza nowe wiadomości w skrzynkach pocztowych i na jakimś portalu społecznościowym, to przeważnie wytrzymuje bez ładowania od rana do wieczora i przed pójściem spać trzeba go podłączyć do gniazdka. Gdy komunikacja internetowa zostaje zdezaktywowana i smartfon jest używany jak zwykły telefon (czyli tylko do rozmów telefonicznych i pisania wiadomości SMS), to raptem się okazuje, że nowe urządzenia przeważnie wytrzymują ponad tydzień (o ile ktoś nie rozmawia po kilka godzin dziennie), a takie modele, jak Galaxy S III, Galaxy Note II i Lumia 920, mogłyby zawstydzić nawet legendarną Nokię 6310i.
Pewnym sposobem na wydłużenie czasu działania smartfona ciągle synchronizującego pocztę w tle (szczególnie jeśli często przebywa się w miejscach z niezbyt dobrym zasięgiem) jest przełączenie go w tryb 2G. W ustawieniach systemowych często można spotkać opcję Używaj tylko sieci 2G. Wymusza ona na modemie działanie w znacznie wolniejszym, ale bardziej energooszczędnym trybie. Niezbyt się on nadaje do surfowania po internecie, ale wystarcza do odbierania mejli. W różnych smartfonach opcja ta jest schowana w różnych miejscach panelu ustawień systemu, a w niektórych nie ma jej w ogóle i można ją włączyć, jedynie korzystając ze specjalnego kodu wpisywanego w dialerze. Trzeba się też liczyć z tym, że w niektórych modelach wymuszenie trybu 2G może spowodować znaczne pogorszenie jakości rozmów, więc trzeba to przetestować.
4. Zaprzyjaźnij się z Google Play Store
Nazwa Google Play Store (wcześniej Android Market) przewinęła się w tym artykule już kilka razy, ale warto poświęcić jej trochę więcej uwagi. Sklep internetowy z aplikacjami na Androida to jeden z najczęściej uruchamianych programów. Zachęcamy, aby przyjrzeć mu się bliżej. Obecne w nim „produkty” są podzielone na czytelne kategorie; nie ma przeszkód, aby się dowiedzieć, które są najpopularniejsze, przejrzeć najczęściej pobierane darmowe gry itp. Każdy program ma w opisie zrzuty ekranu i można zobaczyć, jak oceniają go i komentują rodacy. W miejscu tym da się też sprawdzić, czy dla zainstalowanych w urządzeniu programów są dostępne jakieś aktualizacje. Szybko się zauważa, że spora część narzędzi jest płatna. Przy pierwszym zakupie system pyta użytkownika o dane karty płatniczej. Przyjmowane są karty kredytowe i debetowe/bankomatowe (o ile mają z tyłu trzycyfrowy kod CVC2/CVV2 i aktywowaną opcję płatności internetowych). Dane kart płatniczych są zapamiętywane i transakcje są później autoryzowane hasłem konta Google.
Fajną funkcją Google Play Store jest to, że jest dostępny za pośrednictwem komputerowej przeglądarki internetowej pod adresem play.google.com. Po zalogowaniu się na swoim koncie można nawet wybrać program do pobrania i urządzenie, na którym ma on zostać zainstalowany. Czyli w ten sposób da się instalować i usuwać programy na swoim smartfonie bez wyjmowania go z kieszeni.
Trzeba jednak uważać na pewną rzecz. Otóż w sklepie Google czasem pojawiają się programy, które są trojanami lub na przykład wysyłają w tle płatne wiadomości SMS. Co prawda przeważnie są one szybko usuwane, ale i tak warto unikać tych, które pochodzą od niesprawdzonych twórców i proszą o podanie numerów kart kredytowych albo wszystkich haseł...
W dalszej części tego artykułu będziemy polecać różne programy i wbrew pozorom nikt nam za to nie zapłacił ;)
5. Skopiuj do smartfona swoje ulubione filmy, utwory i zdjęcia
Jedną z dużych zalet Androida jest to, jak łatwo dogaduje się on z różnego rodzaju multimediami. Po podłączeniu smartfona do komputera na ekranie urządzenia pojawia się okienko tego typu:
Wystarczy potwierdzić zamontowanie pamięci i w komputerze telefon będzie działał prawie jak pendrive. Szybkie kopiowanie i wklejanie folderów z multimediami, i po krzyku. Większość producentów smartfonów (a w szczególności HTC, Samsung i Sony) instaluje w swoich produktach przygotowane przez siebie odtwarzacze i przeglądarki zdjęć, które różnią się funkcjonalnością i wyglądem, ale przeważnie są dopracowane i wygodne w użytkowaniu. Android od wersji 3.0 obsługuje popularne otwarte formaty plików, takie jak MKV i FLAC. Większość nowszych smartfonów ze średniego segmentu radzi sobie z odtwarzaniem wideo o rozdzielczości przynajmniej 720p. Krótko mówiąc, raczej nikt nie powinien mieć większych problemów ze swoimi ulubionymi filmami i muzyką. Sytuacja trochę się komplikuje z punktu widzenia kogoś, kto chciałby skorzystać z napisów wczytywanych z plików albo z plików z wieloma ścieżkami audio. Wtedy konieczne jest zainstalowanie alternatywnego odtwarzacza filmów, takiego jak MX Player albo Dice Player (oba są dostępne za darmo). A jeśli szukasz zamiennika standardowej galerii fotografii (często te narzędzia mają zaskakująco duże problemy z właściwym sortowaniem ponumerowanych zdjęć...), to warto, abyś się przyjrzał programowi QuickPic.
Skoro już jesteśmy przy zagadnieniu podłączania telefonu do komputera, to warto pamiętać o pewnym folderze znajdującym się w pamięci każdego smartfona z Androidem: jego nazwa to zawsze DCIM i są w nim umieszczane wszystkie zdjęcia i filmy wykonane aparatem urządzenia.
6. Daj szansę autokorekcie
Przyzwyczajenie się do pisania na ekranie dotykowym wymaga czasu i początki bywają trudne. Sprawę dodatkowo komplikuje to, że wszyscy ważniejsi producenci mają swoje klawiatury ekranowe i związane z nimi słowniki języka polskiego, a w dużej mierze to właśnie od słownika zależy wygoda użytkowania smartfona. To zaskakujące, jak dużo osób rezygnuje z funkcji automatycznego poprawiania błędów w Androidzie przez to, że działa ona po prostu kiepsko, bo korzysta z kiepskich słowników. Chyba najczęściej narzekają na to posiadacze modeli HTC i LG. Samsung i Sony radzą sobie z tym trochę lepiej, ale nadal ich rozwiązaniom brakuje do ideału.
Czy lepiej po prostu wyłączyć autokorektę albo przesiąść się na coś z iOS lub Windows Phone, bo tam działa ona sporo lepiej? Nie. Trzeba pamiętać o tym, że prawie wszystkie nowoczesne klawiatury ekranowe uczą się sposobu pisania użytkownika: z biegiem czasu uzupełniają swoje słowniki i coraz lepiej wyczuwają, co autor ma na myśli. Dzięki temu po kilku dniach lub tygodniach funkcje autokorekty i podpowiadania słów działają lepiej niż na początku i pomagają (a nie przeszkadzają) w szybszym pisaniu. Warto też przetestować różne metody wprowadzania tekstu przeciągnięciami, co jako pierwsza umożliwiła klawiatura ekranowa Swype. W tym momencie zarówno Samsung, Sony, jak i HTC pozwalają włączyć ten mechanizm w swoich smartfonach (trzeba wejść do ustawień systemowych i poszukać odpowiedniej opcji w menu Język i klawiatura). Jak to działa i po co to komu? Otóż kolejne znaki wstawia się, przesuwając palec po ekranie od litery do litery, przy czym nie trzeba go odrywać od powierzchni. Bywa to bardzo wygodne w środkach transportu publicznego albo w czasie marszu, bo nie trzeba się przejmować precyzją trafiania w znaki. Naprawdę polecamy sprawdzenie tej funkcji.
A co, jeśli czas mija, a Ty nadal nie umiesz się dogadać z klawiaturą ekranową? Zawsze możesz pobrać inną z Google Play Store. My polecamy aplikację SwiftKey 3, która ma bardzo duże możliwości konfiguracji (da się zmienić jej wygląd, układ przycisków, „agresywność” autokorekty itp.), świetne algorytmy uczenia się sposobu pisania użytkownika i bardzo dobry mechanizm przewidywania kolejnych wpisywanych słów. Nie jest tania, ale każdy może zainstalować jej wersję testową i ocenić, jak sprawuje się w praktyce.
7. Uczyń ze smartfona swojego towarzysza podróży
Jedną z najczęściej wykorzystywanych funkcji smartfona jest nawigacja. Często to właśnie ze względu na GPS wiele osób decyduje się na zakup „sprytnego telefonu”. Każde urządzenie z Androidem ma w standardzie aplikację mapy i nawigację Google, które dla większości osób niebędących zawodowymi kierowcami są wystarczające. Korzystają one z tego samego silnika i danych co witryna maps.google.com, więc nikt nie powinien mieć problemów z opanowaniem ich. Na dodatek już od jakiegoś czasu nawigacja Google jest wyposażona w „lektora” zapowiadającego kolejne zakręty po polsku. Jednak standardowe rozwiązania Google mają bardzo istotną wadę: wymagają połączenia z internetem. Jeśli nie masz pakietu danych, jest on niewielki, jedziesz w miejsce o słabym pokryciu zasięgiem sieci komórkowej albo za granicę... to masz problem. Co prawda od kilku miesięcy jest możliwe pobranie części mapy do pamięci urządzenia, na przykład za pomocą sieci Wi-Fi, co pozwala ograniczyć wykorzystanie pakietu danych internetowych, ale nie da się zapisać tą metodą całego kraju (co najwyżej pojedyncze województwo), zresztą i tak nie sposób wyznaczyć trasy bez chociaż chwilowego połączenia z siecią.
Co wtedy? Z pomocą przychodzą płatne i dużo bardziej rozbudowane aplikacje dostępne na Google Play Store, które nie wymagają stałego połączenia z internetem. Spośród nich najpopularniejsze to Sygic i AutoMapa. Nie są to rozwiązania idealne i nadal wymagają dopracowania (a do tego AutoMapa jest dość droga...), ale jeśli dużo podróżujesz, to raczej powinieneś się zaopatrzyć w jedną z nich, bo nawigacja Google może być niewystarczająca.
Jednak podróżowanie nie kończy się na samochodach. Niektórzy nadal bardzo intensywnie korzystają z transportu publicznego. Dla takich osób baza aplikacji Google Play Store również ma kilka ciekawych rzeczy. Jedną z nich jest stworzony na zlecenie PKP program Bilkom, który ma zawsze aktualny rozkład jazdy, jest zintegrowany z mapą i ogólnie pomaga w sprawnym przemieszczaniu się w ten sposób. Drugim udogodnieniem w podróży jest aplikacja jakdojade.pl, która jest smartfonowym „przedłużeniem” witryny internetowej o tej samej nazwie. Łączy ona aktualne rozkłady jazdy komunikacji miejskiej w większych miastach ze sprawnie działającą nawigacją. Dzięki temu małemu programowi właściwie nie da się zgubić w nowym mieście i można się po nim poruszać jak jego wieloletni mieszkaniec.
8. Popracuj trochę
Smartfon często jest narzędziem pracy, głównie dzięki ciągłemu synchronizowaniu poczty. Każdy model z Androidem umożliwia podłączenie korporacyjnej skrzynki Microsoft Exchange i korzystanie z większości jej zalet, takich jak synchronizacja wydarzeń, kalendarza i kontaktów. Wystarczy przejść do ustawień systemowych i w części Konta wskazać, że chce się dodać nowe konto firmowe. Niestety, różne wersje Androida i nakładek systemowych poszczególnych producentów różnią się stopniem zaimplementowania różnych funkcji. Klient pocztowy często jest modyfikowany przez twórców smartfona, dlatego każdy model przynosi trochę inny zestaw „polityk” bezpieczeństwa, certyfikatów i narzędzi (na przykład przez długi czas w niektórych wersjach Androida nie było możliwe... przenoszenie wiadomości między folderami). Jeśli Twoja firma ma jakieś specyficzne wymagania dotyczące bezpieczeństwa lub na przykład korzysta z VPN, to warto, abyś się upewnił, czy dany sprzęt spełnia je wszystkie.
Wiele osób pyta się o to, czy ten czy tamten smartfon z Androidem pozwala otwierać i edytować dokumenty Microsoft Office. Odpowiedź brzmi: to zależy. Niestety, Android nadal nie doczekał się oficjalnego oprogramowania Microsoftu. Na Google Play Store można znaleźć sporo pakietów biurowych, które chwalą się w opisie tym, że dzięki nim można otwierać (w przypadku darmowych wersji) i edytować (po zakupie pełnej wersji) pliki .doc, .xls i .ppt. W teorii tak jest, ale praktyka rysuje się w mniej różowych barwach. Aplikacje te przeważnie radzą sobie z otwieraniem, edytowaniem i tworzeniem prostych dokumentów, pozbawionych szczególnie zaawansowanego formatowania, ale raczej nie polecamy próbować edycji bardziej rozbudowanych arkuszy kalkulacyjnych albo prac dyplomowych, bo mogą one zostać zamienione w sieczkę. Co prawda Microsoft ma jakieś plany związane z Office'em na Androida, ale to nadal dość odległa perspektywa, a w tym czasie trzeba się zadowolić dostępnymi „półśrodkami”.
Sytuacja jest dużo lepsza w przypadku plików PDF. Do ich otwierania można użyć jednego ze wspomnianych we wcześniejszym akapicie pakietów biurowych, które często są instalowane od razu przez producenta sprzętu lub operatora. Jednak czasem mają one problemy z kodowaniem polskich znaków i gubią „ogonki”. Wtedy można pobrać z Google Play Store program Adobe Reader, który takich kłopotów nie stwarza. Bardziej wymagający użytkownicy mogą przyjrzeć się płatnemu Foxit Mobile PDF, który zapewnia zestaw bardzo przydatnych funkcji pozwalających zakreślać tekst w dokumentach i dodawać do niego adnotacje.
Warto też zwrócić uwagę na dwa inne bardzo praktyczne narzędzia. Pierwszym z nich jest Evernote – być może najlepszy dostępny program do notowania, przydatny chyba każdemu, wyposażony w bardzo fajną funkcję synchronizowania notatek z „chmurą”, dzięki której można je później przeglądać i edytować w komputerowej przeglądarce internetowej. Drugim jest Any.DO, które bardzo ułatwia planowanie dnia i zadań. Naprawdę polecamy je wszystkim, którzy mają dużo na głowie.
9. Pograj!
Teraz czas na rozluźnienie. Android ma bogatą bazę gier. Niektóre z nich są bardzo proste, a inne potrafią zaskoczyć skomplikowaniem i jakością grafiki. Warto mieć cały czas na oku listę najpopularniejszych pozycji na Google Play Store. Co możemy polecić?
- Chyba każdy już słyszał o Angry Birds. Co jest takiego szczególnego w tej grze? Warto to sprawdzić samemu i zainstalować Angry Birds, Angry Birds Rio i Angry Birds Space. Poza tym niedawno powstała gra pozwalająca stanąć po drugiej stronie barykady, czyli Bad Piggies. Jest ona trochę inna, ale również zapewnia sporo frajdy.
- Miłośnicy prostych gier logiczno-zręcznościowych powinni rzucić okiem na Cut the Rope i Cut the Rope: Experiments, a także Where Is My Water.
- Spośród wyścigów samochodowych wyróżnia się mocno zręcznościowa seria Asphalt i trochę bardziej zaawansowana gra Real Racing 2.
- Wielbiciele „strzelanek” często instalują Shadowgun, Modern Combat 3 i Dead Trigger.
- Na Androida ostatnio wychodzi coraz więcej starych gier „blaszakowych”, takich jak GTA 3, The Bard's Tale, Another World, Max Payne, Broken Sword, a niedługo do Google Play Store powinna trafić odświeżona wersja Baldur's Gate.
- Inne gry warte, naszym zdaniem, uwagi to polskie Anomaly: Warzone Earth i Anomaly Korea, Osmos HD, Fruit Ninja, Temple Run, World of Goo, Rayman Jungle Run.
Miłego grania!
10. Rozgość się
Jedną z największych zalet i zarazem wad Androida jest to, że można z nim zrobić wszystko. Jest to zaleta, ponieważ jest on bardzo elastyczny i można go dostosować do swoich upodobań (jeśli ktoś bardzo chce, to może nawet sprawić, aby interfejs wyglądał prawie jak Windows Phone 7). Jest to wada, gdyż przedarcie się przez te wszystkie opcje, narzędzia, ustawienia widżetów, ikonek, dialerów, dzwonków itd. zabiera sporo czasu. Po prostu trzeba spędzić ze swoim smartfonem kilka długich wieczorów i spróbować go zrozumieć. Żadna liczba poradników nie zastąpi najzwyklejszego klikania i instalowania (prawie) wszystkiego, co tylko się da. A gdy już opanujesz to wszystko i dostosujesz każdy element systemu do swoich potrzeb i upodobań, to jeszcze czeka na Ciebie świat alternatywnych systemów, który można eksplorować głównie za pomocą forum XDA Developers, choć to jest już coś przeznaczonego dla bardziej zaawansowanych i zdeterminowanych użytkowników.
Mamy nadzieję, że dzięki tym 10 punktom lepiej teraz zdajesz sobie sprawę z potencjału swojego nowego smartfona z Androidem. Naprawdę warto, abyś poświęcił mu trochę czasu i uwagi, bo dzięki temu zyskasz świetne narzędzie pracy i kieszonkowe centrum rozrywki, których możliwości daleko wykraczają poza to, co zapewniają zwykłe telefony.