Wprowadzenie
Z punktu widzenia osoby, która przyspiesza swój sprzęt, najnowsza platforma Intela (Z77) zapewnia trzy różne sposoby podkręcania, a wszystko będzie zależało od użytego procesora. Można wyróżnić trzy przypadki:
- Jednostki całkowicie zablokowane – są to procesory bez funkcji Turbo, które mają ustawione taktowanie „na sztywno”, przykładem działający z częstotliwością 2,9 GHz Pentium G850. Oczywiście, taktowanie tradycyjnie spada w spoczynku do 1600 MHz, ale w programie CPU-Z nigdy nie zobaczymy mnożnika wyższego niż 29. Jedyną możliwością podkręcania jest więc manipulowanie zegarem bazowym, z którego zmianą wiążą się dość duże problemy, przedstawione na dalszych stronach.
- Jednostki częściowo odblokowane – czyli wyposażone w funkcję Turbo. Można w nich manipulować mnożnikami Turbo w następujący sposób: do każdego trybu dodajemy 4, czyli do każdej częstotliwości Turbo dochodzi „+400 MHz”. Oprócz tego można zmieniać częstotliwość zegara bazowego, aby zyskać dodatkowe kilkadziesiąt megaherców.
- Jednostki całkowicie odblokowane – z literą „K” w nazwie. Pozwalają dowolnie ustawić mnożnik aż do wartości 63, dzięki czemu w ogóle nie trzeba ruszać 100-megahercowego zegara bazowego.
Każdy typ procesora będziemy podkręcać na płycie głównej Gigabyte GA-Z77X-UP7, używając dwukanałowego zestawu pamięci.
Gigabyte GA-Z77X-UP7 to płyta stworzona z myślą o podkręcaniu i nikt, kto właśnie spojrzał na jej zdjęcie, nie powinien być tym stwierdzeniem zaskoczony. Bez czytania danych technicznych widać, że są dostępne specjalne przyciski do podkręcania, punkty pomiaru najważniejszych napięć, a także wyświetlacz kodów POST. W razie ustawienia błędnie jednego z parametrów lub jakiejś awarii użytkownik z pewnością się dowie, który komponent zawodzi. Ta pomarańczowa konstrukcja ma jeszcze coś, na co warto zwrócić uwagę: współpracuje z programem EasyTune, który daje nieprzeciętne możliwości zmiany ustawień... już w systemie Windows.
EasyTune6
Gigabyte dla miłośników podkręcania, którzy jednak w UEFI/BIOS-ie czują się nieco nieswojo, przygotował autorski program, pozwalający zrobić bardzo dużo, a w zasadzie prawie wszystko ;)
Omówimy dla Was poszczególne zakładki tego programu, żebyście mogli skorzystać ze wszystkich opcji i tym samym ułatwić sobie podkręcanie procesora.
Zakładka CPU
Oto kopia popularnego programu, CPU-Z, prezentującego informacje dotyczące procesora, z naciskiem na te najważniejsze (wyeksponowano je przez umieszczenie na samej górze). Mamy tu na myśli taktowanie, a także jego dwie składowe: szynę systemową BLCK oraz mnożnik.
Zakładka Memory
W tej części EasyTune'a poznajemy dokładne oznaczenia pamięci oraz zapisane profile SPD bądź XMP.
Zakładka Tuner
Opcja interesująca szczególnie dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie chcą bawić się w podkręcanie. Bo choć w dalszej części artykułu szczegółowo opisaliśmy, jak należy działać, żeby „nic nie zepsuć”, osoby mniej zaawansowane w dziedzinie podkręcania mogą spokojnie zaufać producentowi użytej przez nas płyty głównej.
W tej zakładce mamy dodatkowy przełącznik z trzema stopniami: Quick Boost, Easy oraz Advance.
Quick Boost to nic innego jak trzy dostępne dla użytkownika profile. Wkładając procesor, który płyta rozpozna jako Core i7-3770K, otrzymujemy następujące możliwości podkręcenia automatycznego:
- 4,18 GHz (mnożnik 41, szyna systemowa BLCK 102 MHz),
- 4,43 GHz (mnożnik 43, szyna systemowa BLCK 103 MHz),
- 4,68 GHz (mnożnik 45, szyna systemowa BLCK 104 MHz).
Użytkownik może wybrać dowolny z nich i... ustawienia zostaną od razu zaaplikowane. Bez wchodzenia do UEFI, bez ponownego uruchamiania komputera.
Jeśli zamiast trybu Quick Boost wybierzemy Easy lub Advanced, to będziemy mogli sami pobawić się ogromną liczbą suwaków regulujących ustawienia wszystkiego :) Wspominaliśmy już, że przy przełączaniu profilu nie trzeba uruchamiać ponownie komputera? Tutaj jest tak samo. Mnożniki procesora, pamięci, taktowanie szyny systemowej BLCK i wiele, wiele innych można zmieniać i aktywować „w locie”. Nie towarzyszy temu żadne zamrożenie ekranu (chyba że przesadzi się z ustawieniami), a zmiany zachodzą niezauważalnie dla użytkownika – w ciągu sekundy. Bardzo nam się to podoba.
Zakładka GPU
Jak sama nazwa wskazuje, są tu ustawienia dotyczące częstotliwości działania układów karty graficznej – zarówno rdzenia, jak i pamięci.
Zakładka Smart
To miejsce kryje ustawienia przydatne szczególnie dla „cichofili”. Wentylatory podłączone do płyty można ustawiać wedle uznania, przyporządkowując im odpowiednie progi temperaturowe, jak i graniczne obroty.
Zakładka HW Monitor
HW Monitor wbudowany w program EasyTune6 to narzędzie, które powinno pomóc szczególnie w kwestiach związanych z monitorowaniem działania płyty głównej. Z programu CPU-Z czy RealTemp nie dowiemy się nic o temperaturze chipsetu czy sekcji zasilania, natomiast tutaj wszystko mamy podane na tacy.
W pierwszej sekcji, Voltages, można sprawdzić najważniejsze napięcia.
Drugą zaś podzielono na sekcję wentylatorów i temperatur. Stąd dowiemy się między innymi, jaką temperaturę pod obciążeniem ma sekcja zasilania (wskaźnik System).
EasyTune to bardzo przydatne narzędzie, które początkującym „podkręcaczom” bardzo ułatwi zadanie. Dlatego polecamy je osobom, które oblewa zimny pot na samą myśl o wejściu do UEFI. My wolimy ręcznie ustawić większość parametrów w UEFI, ale tak naprawdę w dużej mierze kieruje nami jedynie sentyment – skoro dzisiaj podkręcanie sprowadza się głównie do stopniowego zwiększania mnożnika, to niech przynajmniej tyle zostanie z „oldskulowego” OC ;) W związku z tym zapraszamy na następne strony, na których pokażemy, jak przygotować się do podkręcania!
Przygotowanie do podkręcania – część 1.
Na początku należy się zaopatrzyć w kilka programów:
- CPU-Z – podaje informacje o procesorze, pamięci;
- RealTemp – podaje informacje o temperaturach poszczególnych rdzeni procesora;
- LinX 0.6.4 – program testujący stabilność procesora i pamięci.
Po zainstalowaniu i uruchomieniu można jeszcze w celach informacyjnych otworzyć windowsowy menedżer zadań na karcie Wydajność.
Poświęćmy chwilę na omówienie okien poszczególnych programów.
CPU-Z
Aby mieć wszystko pod kontrolą i pod ręką, polecamy włączenie dwóch kopii programu CPU-Z. W jednym okienku będą się wyświetlać ustawienia procesora, a w drugim dostępne będą informacje o pamięci.
Zwracamy uwagę przede wszystkim na trzy miejsca oznaczone w ramkach:
- Pomarańczowa ramka – ustawienia częstotliwości procesora: mnożnik (× 40,0), zegar bazowy (100,1 MHz) i taktowanie rzeczywiste (4003,90 MHz).
- Czerwona ramka – napięcie procesora w danej chwili (wyłącznie dla ogólnej orientacji, ponieważ odczyt programowy praktycznie nigdy nie pokrywa się z rzeczywistym napięciem, którym został potraktowany procesor).
- Zielona ramka – taktowanie pamięci oraz opóźnienia. Mała uwaga: taktowanie pamięci jest dwa razy wolniejsze od podanego na opakowaniu i w BIOS-ie. Nie oznacza to jednak błędnego odczytu – jest to cecha pamięci DDR/DDR2/DDR3.
RealTemp
Wspomnieć należy o tym, że po pobraniu programu można uruchomić go za pomocą dwóch różnych skrótów: RealTemp oraz RealTempGT. Na platformie Z77 korzystamy z tego pierwszego (pokazuje temperatury czterech rdzeni), za to na X79 uruchamiamy skrót z dopiskiem GT, co sprawia, że pokazuje nam się odczyt temperatury ze wszystkich sześciu rdzeni.
Tak jak w CPU-Z, można wyróżnić trzy najważniejsze strefy:
- Czerwona ramka – aktualna temperatura poszczególnych rdzeni procesora;
- Pomarańczowa ramka – jest to dystans do Tj MAX, czyli maksymalnej ustalonej przez producenta temperatury, przy której układ przestanie pracować – po prostu się wyłączy;
- Żółta ramka – maksymalna zarejestrowana przez RealTemp temperatura od uruchomienia programu wraz z podaną godziną.
LinX 0.6.4
Odnośnik do programu ze skompilowanymi najnowszymi bibliotekami LinPack, które używane są do obciążania CPU, znajduje się tutaj: LinX ze strony XtremeSystems.
Użytkownicy 32-bitowego systemu uruchamiają program, wchodząc do folderu z rozpakowanym archiwum, następnie do tego o nazwie ia32. Tam właśnie znajduje się plik rozruchowy LinX.exe. Ci, którzy mają 64-bitowy system, a tym samym chcą korzystać z całej dostępnej pamięci (w systemach 32-bitowych jesteśmy ograniczeni do 3 GB), muszą udać się do folderu intel64 i tam znaleźć skrót do uruchomienia programu.
Tutaj mamy dwie rzeczy do ustawienia oraz dwie do obserwowania:
- Pomarańczowa ramka – określamy zakres pamięci do testowania. Zalecamy, aby zamiast ręcznie ustawiać jej ilość, wcisnąć przycisk All, który przydzieli dla LinX-a całą dostępną pamięć.
- Żółta ramka – zadany czas testu. Można ustawiać go w minutach bądź w pętlach, co wytłumaczymy nieco później.
- Czerwona ramka – czas testu oraz jego stan.
- Zielona ramka – wydajność zmierzona w gigaflopach. Wskaźnik pomocny przy wykrywaniu problemów z throttlingiem (czyli zmniejszaniem częstotliwości pracy procesora w wyniku osiągnięcia zbyt wysokiej temperatury przez sam układ lub przez płytę główną, co może wystąpić w przypadku zbyt dużego obciążenia sekcji zasilania).
Przygotowanie do podkręcania – część 2.
Mając na uwadze rzeczy, o których była mowa na poprzednich stronach, można przystąpić do sprawdzenia możliwości swojego sprzętu... chłodzącego.
W tym celu uruchamiamy po kolei wcześniej omówione programy: CPU-Z, LinX oraz Realtemp. CPU-Z i RealTemp są w zasadzie bezobsługowe, za to w programie LinX zaznaczamy ilość pamięci przyciskiem All i ustawiamy test o długości 75 minut. W praktyce po 20–30 minutach testu spisujemy maksymalne temperatury procesora z programu RealTemp.
My celowo skracaliśmy testy, ponieważ dokładnie znamy już możliwości zarówno procesora, jak i schładzacza, ale Czytelnikom sugerujemy dłuższy przebieg testu.
W ustawieniach standardowych, bez żadnego podkręcania, maksymalne temperatury, jakie uzyskał procesor Core i7-3770K, wyniosły 65–66 stopni Celsjusza – sprzęt był przy tym stabilny jak skała. Fragment zrzutu ekranu prezentujący program RealTemp (lewy dolny róg) podpowiada nam też, jaka jest maksymalna temperatura ustalona dla podkręcanego przez nas układu Ivy Bridge. Dodając aktualną temperaturę rdzenia do wskaźnika poniżej, czyli Distance to Tj MAX, otrzymamy maksymalną temperaturę, z jaką układ jest w stanie pracować. Skoro do maksymalnej temperatury brakuje nam jeszcze grubo ponad 40 stopni, to spokojnie możemy zabrać się za podkręcanie.
Cel
Może być tylko jeden: jak najszybsze taktowanie ;) Jedni zadowolą się 4,5 GHz, a inni będą psioczyć na marne 4,8 GHz. To od Was zależy, czy będziecie walczyć o dalsze 200–300 MHz pół dnia, czy po prostu sobie odpuścicie ;) My ustaliliśmy, że chcemy osiągnąć taktowanie „standardowe” wśród podkręcaczy: 4,5 GHz. Zresztą nie spotkaliśmy się jeszcze z układem, który nie był zdolny do działania z tak „niską” częstotliwością. Uzyskanie 4,5 GHz faktycznie było dość problematyczne w przypadku wykonanych w 45-nanometrowym procesie procesorów Core i7 pierwszej generacji, ale jeśli chodzi o 32-nanometrowe Gulftowny, Sandy Bridge, jak również 22-nanometrowe Ivy Bridge, takie parametry to średnio imponujący wynik, co jednak wcale nie oznaczy, że zły.
Ograniczenia
Przygotowując ten poradnik, nie traktowaliśmy priorytetowo poboru energii, a jedynie wydajność. Wychodzimy bowiem z założenia, że rachunek za prąd nie powinien być tym, co powstrzyma kogoś, kto w ogóle zabiera się za podkręcanie ;)
Przyjmujemy za to, że znajdą się dwa inne czynniki ograniczające:
- napięcie,
- temperatura.
Napięcie graniczne może być różne. Jedni kierują się specyfikacją Intela, która dla każdej rodziny procesorów przewiduje konkretne napięcie maksymalne, a inni nie chcą przekraczać pierwszej psychologicznej bariery, np. 1,40 V. Zresztą taki właśnie taki limit przyjmiemy w niniejszym poradniku. Tyle teorii, a praktyka? Praktyka jest taka, że w przypadku podkręcania z użyciem chłodzenia powietrznego tych mocniejszych jednostek wcześniej niż napięcie zatrzyma nas...
...temperatura, czyli to, czego nie przeskoczymy, choćbyśmy chcieli. W tym miejscu pragniemy zauważyć, że nie rozumiemy kompletnie osób przywiązujących nadmierną wagę do temperatury układu. O ile wartość ta nie dojdzie do wartości granicznej (dla Ivy Bridge to 105 stopni Celsjusza), nie ma się czym przejmować. Dla samego procesora kompletnie nie ma znaczenia, czy będzie pracował w 60 stopniach czy może w 90. Ewentualną niedogodnością jest to, że wyższa temperatura sprzyja gorszym wynikom podkręcania, ale ci, którzy już dawno zatrzymali się na 4,5 GHz (lub mniej), a narzekają na temperaturę w okolicach 80–90 stopni i za wszelką cenę chcą ją obniżyć... raczej robią to niepotrzebnie ;)
Przygotowanie do podkręcania – część 3.
Może się zdarzyć, że procesor będzie już idealnie ustawiony, a użytkownik nie będzie tego świadom, ponieważ to RAM sprawi problemy ze stabilnością. Przed wejściem do systemu warto więc wyregulować ustawienia pamięci, aby wykluczyć ją z kręgu podejrzanych.
Pamięć z XMP
Posiadacze modułów z profilem XMP przeznaczonych do platformy Intela mają ułatwione zadanie. Wchodzimy w zakładkę M.I.T. (w przypadku płyt Gigabyte), następnie Advanced Frequency Settings i udajemy się kilka pozycji w dół, aż do: Extreme Memory Profile (X.M.P.). Tam ustawiamy Profile 1 i całą resztę możemy sobie odpuścić. To jedno ustawienie wczytało profil pamięci, dzięki czemu wszystkie częstotliwości taktowania, opóźnienia oraz napięcia potrzebne danym modułom są odpowiednie, co powinno wyeliminować wpływ pamięci na dalszą stabilność lub niestabilność komputera.
Pamięć bez XMP
Operując na modułach bez profilu XMP (czyli gdy w podanych poprzednio zakładkach nie można wybrać Profile 1), trzeba ustawiać większość parametrów ręcznie. W tym celu zamiast w Advanced Frequency Settings należy znaleźć się w Advanced Memory Settings, gdzie w System Memory Multiplier ustawiamy wybraną częstotliwość, odpowiednią do kupionej pamięci. Potem nieco niżej mamy Channel A Timing Settings – wchodzimy w tę zakładkę i wyświetla się następny stos opcji. Nie ma na szczęście czego się obawiać. Po wciśnięciu klawisza Enter, gdy aktywny jest wiersz DRAM Timing Selectable, pojawia się okienko, w którym wybieramy opcję Quick zamiast Expert, ponieważ nie chcemy ręcznie ustawiać dziesiątek różnych opóźnień, a tylko szybko określić podstawowe cztery parametry: CAS, tRCD, tRP oraz tRAS. Wartości te wpisujemy z klawiatury zgodnie z oznaczeniami znajdującymi się na modułach.
Podkręcamy... Intel Core i7-3770K (lub inne procesory z „K” w nazwie)
Poradnik podkręcania zaczniemy od najwygodniejszej opcji, czyli przyśpieszenia procesora Intel Core i7-3770K. Na identycznej zasadzie podkręca się zarówno Core i5-3570K, jak i Core i5-2500K, Core i7-2600K oraz Core i7-2700K. Ze względu na literę „K” w nazwie można ustawić mnożnik dowolnie, co z pewnością pomoże w dalszych czynnościach. W tym miejscu zakładamy, że zestaw podkręcającego użytkownika jest już poprawnie złożony, a system operacyjny został zainstalowany.
Do podkręcania nie przystępujemy jednak od razu. Na początku, podczas włączania komputera, wciskamy klawisz Delete i udajemy się do UEFI (dawniej BIOS). Najpewniej część z Was już wprowadziła pewne zmiany w ustawieniach komputera (na przykład zmieniła kolejność „bootowania”). Jeśli opcje dotyczące szybkości i taktowania poszczególnych komponentów nie były zmieniane, to możesz już przejść do następnego punktu. W przypadku gdy coś już było regulowane, zalecamy zresetowanie ustawień UEFI. Trzeba jednak mieć na uwadze, że na przykład kolejność „bootowania” może się zmienić, podobnie jak wybrane ustawienia kontrolerów USB/ dysków twardych. Niemniej polecamy wciśnięcie klawisza F7, który wywoła polecenie przywrócenia fabrycznych ustawień płyty głównej.
Skoro pod ręką mamy Core i7-3770K, to podkręcanie zaczynamy od bardzo bezpiecznej częstotliwości 4000 MHz. Biorąc pod uwagę, że procesor ten jest wyposażony w funkcję Turbo przyśpieszającą zegary do 3900 MHz, ustawienie na sztywno 4000 MHz daje gwarancję poprawnego działania.
Trzeba więc tyle ustawić. W tym celu przechodzimy do zakładki M.I.T. (w przypadku użytej przez nas płyty głównej Gigabyte), a następnie Advanced Frequency Settings -> Advanced CPU Core Features. Mamy tutaj wiele opcji, ale zająć musimy się tylko kilkoma z nich.
Ekran przed zmianami:
- CPU Clock Ratio przestawiamy na 40, wpisując wartość na klawiaturze lub klawiszem + na klawiaturze numerycznej.
- Intel Turbo Boost Technology ustawiamy na Disabled, tym samym wyłączając mechanizm Turbo Boost, który teraz nie będzie nam już potrzebny, oraz limity TDP i prądowe procesora. Potem interesują nas trzy opcje związane z dalszym oszczędzaniem energii: CPU Enhanced Halt (C1E), C3/C6 State Support oraz CPU EIST Function. Wszystkie przestawiamy na Disabled.
- Jednocześnie należy uważać, aby przez przypadek nie przestawić opcji znajdującej się pomiędzy tymi trzema, czyli CPU Thermal Monitor – tego akurat potrzebujemy.
Ekran po zmianach:
Po tym cofamy się do początku zakładki M.I.T. i szukamy pozycji 3D Power Control, która ukaże się po wejściu do Advanced Voltage Settings.
Po kolei ustawiamy: PWM Phase Control – High perf, Vcore Loadline Calibration – High, a całą resztę zostawiamy tak, jak jest.
Cofamy się o krok w drzewie zakładek i wchodzimy do CPU Core Voltage Control.
Tam znajduje się pierwsza opcja o nazwie CPU Vcore. Wartość ustawiamy, wpisując ręcznie 1.300 V lub wciskając na klawiaturze numerycznej klawisz + aż do uzyskania założonej wartości.
Po tym wciskamy F10, potwierdzamy ustawienia i uruchamiamy ponownie komputer. Już w systemie operacyjnym odpalamy wszystko, co potrzebne: CPU-Z, LinX i Realtemp. Dodatkowo można się wspomóc programem EasyTune firmy Gigabyte, który też pokazuje parametry związane z płytą główną: między innymi temperatury chipsetu i sekcji zasilania procesora.
Uruchamiamy LinX-a i zaczynamy obciążać sprzęt...
Testy sprzęt przeszedł poprawnie, ale podniesienie napięcia i ustawienie 4000 MHz „na sztywno”, nawet przy obciążeniu wszystkich rdzeni, poskutkowało tym, że maksymalna temperatura wyniosła 76–77 stopni, czyli wzrosła o mniej więcej 11 stopni w stosunku do ustawień fabrycznych.
Pozytywne przejście tego testu pozwala bawić się dalej. W tym celu wchodzimy do UEFI raz jeszcze i zmieniamy już tylko wartości związane z mnożnikiem i napięciem.
W tym miejscu zalecamy Czytelnikom (tym mniej zaawansowanym, dla których ten poradnik to dopiero początki podkręcania), aby wartości zmieniali co 100 MHz.
My od razu udaliśmy się do częstotliwości docelowej, 4500 MHz. W tym celu, tak samo jak wcześniej, podnieśliśmy mnożnik procesora do 45, a napięcie – do 1,400 V. Efekt?
Uzyskaliśmy stabilne taktowanie Core i7-3770K w wysokości 4500 MHz, jednak w niektórych przypadkach może to zostać okupione sporą temperaturą. Nasz procesor podczas testu stabilności rozgrzewał się nawet do 92–93 stopni.
My wiemy już, że nasz egzemplarz procesora pracuje bez problemu z taką częstotliwością, ale dla kogoś, kto nie zna dokładnie możliwości swojego CPU, 10-minutowy test stabilności to zbyt mało. Przy badaniu możliwości procesora i stopniowym podnoszeniu częstotliwości co 200–300 MHz warto włączyć test w programie LinX trwający 50–60 minut. Po uzyskaniu zadowalającego taktowania w podobny sposób należy popracować nad napięciem, na przykład obniżając ten parametr za każdym razem o 0,05 V. Dopiero wtedy przychodzi czas na pozostawienie komputera z LinX-em na kilka godzin, aby ostatecznie potwierdzić stabilność. Przecież nikt z nas nie chce potem zobaczyć niebieskiego ekranu śmierci, sprawdzając pocztę...
Podkręcamy... Intel Core i5-3450 (lub inny Core i5 bez „K” w nazwie)
W tym poradniku będziemy przyśpieszać procesor z serii Core i5 bez literki „K” w nazwie. To przedstawiciel procesorów serii Core z częściowo odblokowanym mnożnikiem. Co to znaczy? Mnożnik możemy podnieść, ale tylko o 4. W przypadku tych układów w praktyce wykorzystujemy funkcję Turbo Boost wbudowaną w układy Intela. O co chodzi? Technika Turbo Boost sama ustala częstotliwość procesora na podstawie limitów temperaturowych i TDP. W praktyce wygląda to tak, że dana jednostka ma z góry ustalone mnożniki przy konkretnym obciążeniu, na przykład 3300 MHz przy obciążeniu wszystkich rdzeni i 3500 MHz przy obciążeniu jednego rdzenia. Z pomocą płyty Gigabyte GA-Z77X-UP7 możemy nakazać, aby poszczególne progi na stałe zwiększyły się o 400 MHz (czyli mnożnik +4). Jak to zrobić? Oczywiście – korzystając z UEFI płyty.
Podczas uruchamiania komputera wciskamy więc przycisk Del. Pojawia się główny ekran UEFI, a wtedy należy znaleźć opcję Advanced Frequency Settings, a zaraz potem Advanced CPU Core Features. Przy poszczególnych opcjach ustawiamy:
- Turbo Ratio (1-Core Active) – 39
- Turbo Ratio (2-Core Active) – 39
- Turbo Ratio (3-Core Active) – 38
- Turbo Ratio (4-Core Active) – 37.
Wszystkie mnożniki dla trybów Turbo zwiększyliśmy więc o 4.
Wszystko wygląda w porządku. Przy tak delikatnym, jak na standardy procesorów Sandy Bridge/Ivy Bridge, podkręcaniu nie trzeba się nawet martwić o napięcie.
Zanim jednak przejdziemy do tej kwestii, powinniśmy jeszcze ustawić parametry pamięci. Podążamy więc do zakładki M.I.T., a następnie do Advanced Frequency Settings. Tutaj udajemy się do opcji Extreme Memory Profile (X.M.P.) i wczytujemy profil pamięci, wciskając Enter i wybierając Profile 1. Ci, którzy nie mają pamięci z profilem XMP, powinni ustawić większość parametrów ręcznie. W tym celu zamiast w Advanced Frequency Settings należy znaleźć się w Advanced Memory Settings, a tam, w System Memory Multiplier, ustawić wybraną częstotliwość, odpowiednią do kupionych modułów. Nieco niżej mamy Channel A Timing Settings – wchodzimy w tę zakładkę i pojawia się następny stos opcji. Gdy jesteśmy (domyślnie) na wierszu DRAM Timing Selectable, po wciśnięciu klawisza Enter pojawia się okienko, w którym wybieramy opcję Quick, nie zaśExpert, ponieważ zamiast ustawiania ręcznego dziesiątek różnych opóźnień chcemy określić szybko tylko podstawowe cztery parametry: CAS, tRCD, tRP oraz tRAS. Wartości te wpisujemy z klawiatury zgodnie z oznaczeniami znajdującymi się na modułach RAM.
Pora na test!
Aby zweryfikować poprawność działania zadanych ustawień, trzeba przez chwilę pobawić się ustawieniami w programie LinX. Zależy nam przede wszystkim na sprawdzeniu, czy procesor poprawnie stosuje mnożniki.
Sprawdzenie, czy procesor w odpowiedni sposób operuje nowo ustalonymi mnożnikami, należy do użytkownika. Na początku sprawdzimy, czy taktowanie podczas obciążenia jednego rdzenia wzrośnie do 3,9 GHz (standardowo, przed podbiciem mnożników, było to 3,5 GHz). Trzeba zmienić ustawienia w programie LinX. Nie uruchamiamy testu przyciskiem Start od razu, tylko najpierw wchodzimy w opcje, klikając napis Settings.
Wyświetli się nowe okienko z szeregiem ustawień związanych z działaniem programu, ale my musimy zająć się tylko jednym parametrem: Number of threads. Obok tego napisu ustawiamy wartość 1. To sprawi, że LinX zamiast wszystkich rdzeni procesora obciąży tylko jeden z nich.
Dopiero teraz, uruchamiając test, sprawdzamy taktowanie poszczególnych rdzeni. Robimy to przez kliknięcie prawym przyciskiem myszy w oknie programu CPU-Z.
Wyraźnie widać, że jeden z rdzeni faktycznie pracuje od tej pory z taktowaniem 3900 MHz. A więc udało się! Pozwalamy więc programowi przeprowadzić nieco dłuższy test stabilności, aby zaraz potem sprawdzić, czy nowo ustawiony mnożnik (37 zamiast 33) działa również po obciążeniu czterech rdzeni.
Zatem znowu musimy wejść do opcji programu LinX i na powrót zrobić tak, aby program obciążał wszystkie cztery rdzenie jednocześnie. Teraz już wiecie, jak to zrobić – przerabialiśmy to w poprzednim kroku.
Po wprowadzeniu zmian ponownie uruchamiamy test w LinX-ie i sprawdzamy taktowanie w programie CPU-Z.
Sukces! Taktowanie 3700 GHz to zgodnie z ustawieniami w UEFI płyty Gigabyte wartość wyższa o 400 MHz od standardowej. Pozostaje dotrwać do końca testu i ostatecznie potwierdzić stabilność.
Podkręcamy... Intel Pentium G860 (dotyczy też Core i3 oraz Celeronów)
Procesory z zablokowanym mnożnikiem, które stanowią praktycznie całość oferty Intela w niskim segmencie, nie dają się, niestety, zbyt dobrze podkręcać, żeby nie powiedzieć: prawie w ogóle. Ze względu na brak trybu Turbo procesorów z serii Celeron, Pentium oraz Core i3 nie da się przyśpieszać, podnosząc poszczególne mnożniki o 4, tak jak w przypadku częściowo zablokowanych Core i5. Co to oznacza? Że zostaje nam wyłącznie manipulowanie zegarem bazowym, który jak wiadomo, udaje się przetaktować o 3–8% – w zależności od sztuki. Jeśli jednak i na tym komuś zależy... wchodzimy do UEFI i zaczynamy ;)
W tym przypadku sprawdzenie wydajności układu chłodzenia przy standardowych ustawieniach to raczej formalność i można sobie je odpuścić. Osoby wyjątkowo uparte powinny w tym momencie wcisnąć F10, potwierdzić ustawienia oraz wejść do Windows, gdzie już czeka omówiony wcześniej program LinX oraz RealTemp i CPU-Z.
Po krótkim teście stabilności pora zabrać się za zmianę zegara bazowego. W tym celu raz jeszcze przenosimy się do UEFI, wciskając szaleńczo klawisz Delete przy ponownym uruchomieniu komputera ;)
Kiedy pojawi się ekran UEFI, wchodzimy do zakładki M.I.T. i menu Advanced Frequency Settings. Pierwsza opcja to: CPU/PCIe Base Clock.
W tym miejscu należy wpisać nową częstotliwość zegara bazowego. Lepiej jednak nie nastawiać się na zbyt wiele: już lekka zmiana tego parametru powoduje niestabilność, więc można oczekiwać wyniku w przedziale 103–108 MHz. My postanowiliśmy rozpocząć od 103 MHz i tak samo polecamy zrobić Czytelnikom. Po wpisaniu tej wartości pora zatwierdzić ustawienia klawiszem F10 i udać się do Windows, aby przetestować stabilność.
Uruchamiamy po kolei LinX-a, CPU-Z oraz RealTemp i czekamy na wynik.
Nasz Pentium G850 z zegarem bazowym przetaktowanym do 103 MHz pracował stabilnie przez kilkanaście minut. Taktowanie wzrosło do 2986 MHz, a więc o całe 3%, co wprost wynika z przetaktowania zegara bazowego do 103 MHz ze standardowych 100 MHz.
Postanowiliśmy powalczyć o zwiększenie tej różnicy z 3% to 5%. Co należy zrobić? Ponownie wchodzimy do UEFI do zakładki Advanced Frequency Settings, która znajduje się w innej zakładce, M.I.T. Tym razem przy pozycji CPU/PCIe Base Clock wpisujemy 105 MHz, a więc o 2 MHz więcej niż poprzednio. Zgodnie z ustalonym maksymalnym mnożnikiem (29) to powinno zapewnić przekroczenie bariery 3000 MHz. Zapisujemy więc ustawienia klawiszem F10 i już w systemie operacyjnym ponownie zaczynamy obciążać procesor LinX-em. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a procesor przejdzie test stabilności, można przyspieszyć zegar bazowy (już wiecie gdzie) o dalsze 2 MHz, aż pojawią się pierwsze objawy niestabilności: od problemów z wejściem do Windows do niebieskich ekranów śmierci (BSOD).
Nasz egzemplarz zafundował nam to drugie (BSOD) przy próbie zmiany częstotliwości zegara bazowego na 105 MHz. Wam życzymy więcej szczęścia! :)
Podsumujmy
Gdy procesor ma odblokowany mnożnik, nie ma potrzeby ruszać zegara bazowego, bawimy się więc tylko mnożnikiem i napięciami. Testując LinX-em, posuwamy się co 200 MHz do przodu dopóty, dopóki nie zostanie wykryta niestabilność (wtedy LinX pokazuje błąd w obliczeniach lub po prostu dostajemy pięknego BSOD-a). Wtedy ostatecznie ustawiamy taktowanie, zmieniając mnożnik co jedną pozycję, czyli co 100 MHz. Następnie zostaje delikatny tuning napięć (dążymy do stabilności przy jak najniższym napięciu rdzenia) i voilà – procesor z serii „K” taktowany zegarem 4500 MHz czeka na zadania, bo takie taktowanie osiągnie 99% sztuk obecnych na rynku. Wystarczy wejść do sklepu po procesor i mieć odpowiednią płytę główną.
Częściowo odblokowany procesor to też głównie zabawa mnożnikami, ale tym razem napięcia praktycznie nigdy nie trzeba ruszać. Pamiętajmy bowiem, że w zasięgu są co najwyżej cztery mnożniki w górę dla poszczególnych trybów Turbo. Dodatkowo po odpowiednim ustawieniu nowych mnożników Turbo i stwierdzeniu ich poprawnego działania można manipulować szyną systemową BLCK, ale to przyniesie co najwyżej około 3–8-procentowy wzrost wydajności.
Całkowicie zablokowane procesory to ciężki kawałek chleba. Intel wyraźnie rozgraniczył ofertę dla entuzjastów i czasy kupowania najtańszych jednostek i podkręcania ich tak, aby osiągały wydajność najdroższych modeli (czyli czasy Dual Core E2160), już minęły. Dzisiaj, decydując się na procesor bez Turbo (Celeron, Pentium lub Core i3), już na wstępie liczymy się z tym, że nawet najlepsza płyta główna nie pozwoli na manipulowanie mnożnikami. Wracamy więc do przetaktowywania szyny systemowej, którą w najlepszym razie uda się ustabilizować na 107–108 MHz, a to równa się co najwyżej 7–8-procentowemu wzrostowi osiągów. Jest więc jasne, że ktoś, kto zamierza podkręcać, powinien wybrać co najmniej Core i5/i7 bez „K” w nazwie, a najlepiej jednak Core i5/i7 z „K” – odblokowany mnożnik stwarza wiele możliwości, a 4,5 GHz, czy nawet 5 GHz na liczniku to nie przelewki, co zresztą doskonale widać w naszym wielkim teście procesorów ;)
Oczywiście, to nasz pierwszy poradnik z serii „Jak podkręcić...”. Niebawem spodziewajcie się podobnych publikacji dotyczących innych platform, w tym AM3+, FM2 oraz LGA2011.
Sprzęt do testów dostarczył: