APlus-Case EL Diablo Advance – czyżby diabelnie zaawansowana el-obudowa?
– Starbuck, trzymaj się mojego skrzydła! – warknął w słuchawkach prowadzący. – To może być znowu sztuczka Cylonów. Jeden z myśliwców, nie zważając jednak na ostrzeżenia, obrócił się, ostrym łukiem odbił od zataczającej koła formacji i wziął kurs na nieznany obiekt. – Niech cię szlag! – wyrzucił z siebie nie po raz pierwszy Apollo, ale już jakby bez przekonania. Ton ten Kara znała doskonale, więc uśmiechnęła się tylko krzywo do siebie i wcisnęła przycisk dopalacza. – Daj spokój, Lee! – przekrzykiwała silniki, wciśnięta w fotel. – Wiesz, że tam mogą być nasi! W naszej sytuacji nie możemy sobie pozwolić na proceduralne dyrdymały! Maleńki myśliwiec zbliżał się do spowitego w ciemności okrętu o pudełkowatym kształcie. Żadnych świateł, żadnego ruchu, tylko gigantyczna, dryfująca w przestrzeni masa. Po chwili Starbuck rozpoczęła wyrównywanie lotu wzdłuż jednej z burt i zwolniła do jednej trzeciej, by przyjrzeć się spodziewanym uszkodzeniom. Podniecenie z odnalezienia kolejnego Battlestara i być może rozbitków wzięło górę – nie zauważyła, gdy weszła w zasięg broni pokładowej obiektu. Potężne niebieskie światło, jakie w tym momencie zalało kokpit myśliwca, obezwładniło pilota. Jedynie dzięki odruchowej kontrze na sterach uniknęła kolizji z kolosem. Apollo westchnął, kciukiem przełączył kanał i jakby od niechcenia powiedział: – Galactica, potrzebujemy wsparcia.