Max-Q – powrót do mobilnych GPU?

Jako pierwsi w Polsce mieliśmy okazję przetestować laptop wyposażony w najnowsze GPU Nvidii, czyli bardziej energooszczędną wersję GTX-a 1070 z serii Max-Q. Pod koniec lata zeszłego roku Nvidia zaprezentowała mobilne GPU, które wydajnością nie odstawały znacząco od swoich desktopowych odpowiedników, co wcześniej było smutną normą dla mobilnych graczy. Dla przypomnienia: nawet bardzo udany mobilny Maxwell wciąż potrafił tracić 23–40% wydajności względem desktopowego, taka bowiem jest różnica między GTX-em 970M a referencyjnym GTX-em 970. W związku z tym Nvidia, wprowadzając serię Pascal, porzuciła stosowanie litery M w nazwach mobilnych układów graficznych. Odtąd różniły się one od desktopowych tylko mniejszym TDP i spowolnionym taktowaniem. Jednakże czasem wersje mobilne okazywały się lepsze, choćby GTX 1050 w wersji z 4 GB pamięci oraz GTX 1070. Na przykład ten drugi w wersji laptopowej miał więcej jednostek CUDA (2048 vs 1920).

Okazało się jednak, że nowe układy mają spory apetyt na energię elektryczną i wydzielają sporo ciepła, co oczywiście znacznie utrudniało wykorzystanie ich w urządzeniach przenośnych. To właśnie dlatego najwydajniejsze GTX-y 1080, o TDP na poziomie 150 W, mogły się znaleźć tylko w laptopach klasy DTR, na przykład MSI GT73 i Clevo z serii P77X/P87X. Ci, którzy rozglądali się za bardziej przenośnymi laptopami, nie mogli nawet liczyć na konfiguracje z GTX-em 1070. Niestety, wydzielał on dużo ciepła i montowane w cienkich laptopach układy chłodzenia nie dawały sobie z nim rady.