Monitory o rozdzielczości Ultra HD (zwanej potocznie 4K, choć to nie do końca to samo) wciąż pozostają sprzętem raczej niszowym. Powodów jest kilka, w zależności od potencjalnego sposobu wykorzystania takiego wyświetlacza. Gracze, by w pełni spożytkować tak dużą rozdzielczość, muszą instalować w swoich komputerach potężne, bardzo drogie karty graficzne (w dodatku często jedna nie wystarczy do osiągnięcia płynnej animacji). Ci, którzy pracują w programach użytkowych, narzekają z kolei (i słusznie) na wciąż bardzo kiepsko skalujące się interfejsy, co może zniweczyć korzyści płynące ze znacznie powiększonej przestrzeni roboczej. Do tego dochodzą, oczywiście, wysokie ceny samych monitorów, skutecznie ograniczające liczbę potencjalnych użytkowników.

Wyświetlacze o tak wysokich rozdzielczościach, zapewniające bardzo dużą przestrzeń roboczą, są obiektem zainteresowania użytkowników profesjonalnie zajmujących się edycją grafiki, edycją wideo czy projektowaniem. Dla pierwszych dwóch z wymienionych grup kluczowa jednak jest możliwość wyświetlenia i precyzyjnego odwzorowania jak najszerszego zakresu barw oraz równomierność podświetlenia i odwzorowania kolorów na całej powierzchni ekranu. Szczególnie ta ostatnia cecha była do tej pory piętą achillesową dużych monitorów, a zaawansowane, profesjonalne konstrukcje pokroju Eizo CG318 czy NEC SpectraView Reference 322UHD, w których udało się zapanować nad tym problemem, kosztują blisko 20 tys. zł. To kwota poza zasięgiem wielu użytkowników komputera, i to nie tylko indywidualnych.