MSI Vortex G65 (6QF) – „kosz na śmieci” z Core i7 i dwoma GTX-ami 980

Komputery stacjonarne już od dłuższego czasu nie są jedynie szpecącymi pokój kremowo-białymi blaszakami, które trzeba ukrywać pod biurkiem, by zaglądać do nich tylko wtedy, gdy trzeba nacisnąć przycisk zasilania lub podłączyć pamięć przenośną. Dziś nawet najtańsze skrzynki wyglądają o niebo lepiej niż jeszcze kilka–kilkanaście lat temu. Komputer stał się elementem, który ma się wyróżniać nie tylko wydajnością, ale i wyglądem. Widać to po ofercie zarówno obudów, jak i minikomputerów. Dziś nawet podzespoły komputerowe wyglądają po prostu lepiej. Wystarczy porównać nowe karty niereferencyjne na przykład z ich odpowiednikami z czasu, powiedzmy, GeForce'ów z serii 6XXX czy Radeonów X8XX.

Nie inaczej jest w przypadku komputera MSI Vortex G65, przedstawiciela maszyn, które mają nie tylko ciężko pracować na setki klatek na sekundę w najnowszych grach, ale również rewelacyjnie wyglądać. To w stu procentach własna konstrukcja tego producenta, którą można kupić wyłącznie w formie kompletnego peceta. Warto dodać, że firma MSI miała już w ofercie własne projekty tego typu, takie jak MSI Nightblade, testowany przez nas jakiś czas temu. Były to jednak stosunkowo proste urządzenia, w dużym stopniu złożone z powszechnie dostępnych podzespołów, z których można było samodzielnie złożyć komputer w obudowie ITX. Z Vortexem jest zupełnie inaczej: to kompletny, szyty na miarę produkt z całą masą rozwiązań inżynieryjnych, które zwiększają nie tylko atrakcyjność sprzętu, ale też, niestety, jego cenę.