Sharkoon Skiller Pro Plus to klawiatura przeznaczona dla graczy. Seria Skiller składa się z trzech modeli. Skiller to zwykła klawiatura bez podświetlenia, Skiller Pro – wyposażona w niebieskie podświetlenie, a bohaterka dzisiejszego testu, Skiller Pro Plus, wyróżnia się podświetleniem zdolnym świecić w kilku kolorach. Testowana wersja w sklepach jest dostępna w cenie już od 150 zł. Biorąc pod uwagę obecność wielokolorowych diod, wydaje się stosunkowo atrakcyjnie wyceniona. Na początek kilka danych technicznych:
- klawiatura pełnowymiarowa
- konstrukcja z gumą przewodzącą
- dodatkowy pion klawiszy makr
- siedmiokolorowe podświetlenie
- 9 dodatkowych przycisków multimedialnych i 3 profili
- wbudowana pamięć do zapisywania ustawień
- przewód o długości 155 cm w oplocie z pozłacanym wtykiem USB
- wymiary: 480 mm × 190 mm × 32 mm
- waga: 888 g
Zestaw
Klawiatura Sharkoon Skiller Pro Plus jest pakowana w pudło z dość grubego kartonu. Z tyłu umieszczono podstawowy opis klawiatury, również w języku polskim. Całość jest dobrze zabezpieczona na czas podróży. W zestawie z klawiaturą otrzymujemy mini-CD z oprogramowaniem oraz gumowe nasadki na tylne stopki.
Jakość wykonania
Sharkoon Skiller Pro Plus jest w całości wykonana z plastiku. Obudowę złożono z dwóch głównych części z dodatkowymi ozdobnymi wstawkami. Wszystkie elementy są spasowane co najwyżej przeciętnie, a podczas skręcania klawiatury słychać lekkie skrzypienie. Gdy naciska się ją na środku, nie ugina się zbyt mocno. Szczeliny między poszczególnymi elementami są widoczne, zwłaszcza gdy zostanie włączone podświetlenie. Wtedy widać, gdzie światło przebija i jak nieregularnie są spasowane poszczególne części składowe.
Powierzchnia, na której spoczywają dłonie, jest matowa, przeciwpoślizgowa, delikatnie chropowata. Małe wstawki na dole podkładki i po bokach są polerowane, podobnie jak element na środku klawiatury.
Spód jest lekko błyszczący i neutralny, jeśli chodzi o walory użytkowe.
Na spodzie przymocowano przeciwpoślizgowe, gumowe podkładki. W tylnej części umieszczono dwie rozkładane stopki. W zestawie z klawiaturą dołączono dwie gumowe nasadki, które po nałożeniu na nóżki sprawiają, że te się nie ślizgają.
Na spodzie znajduje się pięć otworów przelotowych. Dzięki nim oraz wysokim cylindrom, w których pracują tłoki klawiszy, konstrukcja ma zwiększoną odporność na zalanie.
Przewód poprowadzono w ochronnym oplocie. Ma on jednak bardzo mały przekrój. Miejmy nadzieję, że wytrzyma dłużej, niż trwa okres gwarancyjny.
Klawisze w użytkowaniu wydają się dość dziwne. Co prawda wszystkie, łącznie ze spacją i Enter, działają niemal identycznie i do ich wciśnięcia potrzeba nacisku rzędu 50 g, ale w momencie gdy klawisz już zacznie ruch w dół, nagle jakby wpada całkiem luźno do samego końca. Jest to bardzo charakterystyczne dla nowych gumek pod nasadkami. Na szczęście, w chwili gdy tylko lekko poluźnimy palec, klawisze bez problemu odbijają do końca i znów są gotowe do wciśnięcia. W przypadku konstrukcji mechanicznych wystarczy jednak, by przełącznik tylko przekroczył moment aktywacji, a tu każde kliknięcie wymusza, niestety, by klawisz przebył całą, mniej więcej 4-milimetrową, drogę.
Kapsle na wierzchu są pokryte chropowatą farbą. Są lekko wypukłe. Od strony użytkowej nie możemy im nic zarzucić. Pisze się dość wygodnie, a i włączone podświetlenie dość dobrze prześwituje przez znaki na nasadkach. Martwimy się jednak o żywotność warstwy na wierzchu.
Podkładka pod nadgarstki jest nijaka: zdecydowanie za mała, by wygodnie oprzeć na niej dłonie, a za duża, by nadgarstki komfortowo spoczywały przy pierwszej linii klawiszy.
Stopki po rozłożeniu dość przyjemnie unoszą tył klawiatury. W zestawie znajdują się gumowe nakładki, które można nałożyć na stopki po rozłożeniu. Jeśli jednak nakładki zostaną zamontowane na swoich miejscach, nie będzie można złożyć nóżek. Gdyby nie podkładka pod nadgarstki, nachylenie klawiatury pozwalałoby dość wygodnie na niej pisać.
Konstrukcja Sharkoona jest wyposażona w dodatkową linię klawiszy multimedialnych. Precyzja ich wykonania i działania jest przeciętna, ale wystarczająco dobra w tej klasie sprzętu. Dziwi nas jednak to, że te same multimedialne funkcje, które są dostępne pod dodatkowymi klawiszami, przyporządkowano także linii F5–F12.
Pion M1–M6 mógłby być przysunięty nieco bliżej pozostałych klawiszy. W obecnej postaci rząd M1–M3 trudno się obsługuje małym palcem i trzeba się nieco nagimnastykować.
Oprogramowanie
Sharkoon w zestawie z klawiaturą dołącza mini-CD z oprogramowaniem, dzięki któremu można dostosować pewne parametry działania klawiatury do swoich potrzeb. Na stronie internetowej producenta nie znaleźliśmy nowszej wersji tego narzędzia.
Całość nie jest zbyt mocno rozbudowana, dzięki czemu wszystkie opcje są czytelne i dobrze poukładane. Program pozwala tworzyć różne profile z zestawem określonych ustawień. Wszystkie opcje są zawarte w trzech kartach. Pierwsza umożliwia przypisywanie do klawiszy niestandardowych funkcji.
Druga karta, chociaż nazywa się Macro Settings, służy nie tylko do przypisywania makr do klawiszy M1–M6, ale też do zmiany koloru podświetlenia. Do wyboru jest siedem barw. Siłę podświetlenia również można ustawić w oprogramowaniu, ale ta opcja znalazła się w innej zakładce.
Edytor makr wywołujemy po wybraniu klawisza do przeprogramowania. Edytor pozwala tworzyć makra złożone jedynie z działań na klawiaturze. Nagrane makro można edytować przez dodanie elementów i zmianę czasu.
Zakładka Advanced Settings pozwala zmienić częstotliwość taktowania USB i czas reakcji klawiszy. Co ciekawe, nawet po wybraniu 125 Hz, kiedy to opóźnienie przesyłu wynosi 8 ms, i tak czas reakcji można ustawić na 1 ms. W tej zakładce znalazła się również blokada przycisku „Windows” i wspomniana już regulacja siły podświetlenia.
Podświetlenie
Diody pod klawiszami mogą świecić w siedmiu kolorach. Nie ma tu jednak żadnych efektownych kompozycji typu „tęcza”, „reaktywne” czy „fala”. Podświetlenie jest statyczne i można zmienić tylko barwę i natężenie.
Podsumowanie
Sharkoon Skiller Pro Plus nie jest złym produktem. Jak na model oparty na gumie przewodzącej, spisuje się całkiem nieźle, i to zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i w grach. Klawiatura może działać przy taktowaniu USB na poziomie 1000 Hz, co minimalizuje opóźnienie. To może być zaleta dla graczy. Dokucza niewygodna podpórka pod nadgarstki, która sprzyja zmęczeniu podczas wprowadzania większych ilości tekstu.
Istotną kwestią jest cena. Wersja Plus różni się od podstawowej podświetleniem, za które trzeba zapłacić nieco więcej niż przypadku starszej wersji tego modelu. Na razie jeszcze nie znamy oficjalnej ceny, ale różnica sięgnie 40–50 zł. A za 150–200 zł można kupić jedną z podobnych konstrukcji innych producentów, których jest całkiem sporo. Nad rywalami urządzenie Sharkoona ma tę przewagę, że jego obudowa jest wolna od nadmiaru błyszczących wstawek.
Do testów dostarczył: Sharkoon
Cena w dniu publikacji (z VAT): jeszcze nieznana – około 190 zł