144 Hz dla masowego odbiorcy

Wysokie częstotliwości odświeżania obrazu to jedna z tych rzeczy, które na zawsze odmieniły rynek monitorów dla graczy. Głównym powodem powstania takich wyświetlaczy była technika 3D Vision; 120-hercowe ekrany LCD zostały stworzone po to, żeby można było uzyskać obraz stereoskopowy, którego oglądanie byłoby komfortowe dla użytkownika. Zastosowanie 60-hercowej matrycy zapewniałoby w takich warunkach zaledwie 30 Hz na jedno oko, co szybko zdyskwalifikowało 3D jako dodatek do „normalnych” monitorów. Dopiero 120-hercowe ekrany, zapewniające po 60 Hz na jedno oko, okazały się wystarczające do tego zastosowania. Samo 3D Vision raczej umarło w oczach graczy, nawet jeśli Nvidia wciąż zapewnia obsługę techniczną tego rozwiązania, tak samo jak umarło z punktu widzenia użytkowników telewizorów. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu hasło 3D było głównym sposobem na sprzedaż nowych odbiorników, a obecnie ich producenci, wprowadzając nowe serie urządzeń, nawet nie wspominają o 3D. Bywa i tak, że nowy sprzęt w ogóle nie obsługuje tej techniki.

Dość szybko stało się więc jasne, że niewiele osób jest zainteresowanych korzystaniem z techniki 3D w domowym zaciszu i że nie ma sensu oglądać filmów w specjalnych okularach inaczej niż w kinie, na ogromnym ekranie. Popyt na 120-hercowe wyświetlacze jednak nie malał – i to bynajmniej nie z powodu 3D Vision... Okazało się, że szybkie odświeżanie obrazu w standardowym trybie wyświetlania zapewnia widoczną gołym okiem poprawę płynności animacji, dzięki czemu zwyczajnie gra się lepiej.