Allview Wi7 i Goclever Insignia 800 Win – dwa tablety z systemem Windows za mniej więcej 350 zł

Jednak nawet 500 zł za tablet z Windows to wciąż było więcej, niż trzeba było wydać na najtańsze modele z Androidem. Po tym, jak zniesiono liczne ograniczenia na „okienka”, tworzeniem tabletów z Windows zainteresowały się chińskie marki, co poskutkowało dalszą obniżką cen. Do naszej redakcji dotarły dwa tablety z Windows kosztujące około 350 zł: Allview Wi7 i Goclever Insignia 800 Win. Przyjrzymy się im bliżej i sprawdzimy, jakich cięć dokonali producenci, aby móc ustalić tak niską cenę.

Allview Wi7

Allview Wi7 to niecodzienna konstrukcja, bo oprócz tego, że jest tania, ma ekran o przekątnej 7 cali, co tabletom z Windows się nie zdarza. I po testach Wi7 już wiemy dlaczego: tak mały ekran nie tyle nie pozwala wygodnie korzystać z systemu Windows, co w ogóle uniemożliwia normalne użytkowanie sprzętu. Nie bez znaczenia jest fatalny ekran i jego niska rozdzielczość, 1024 × 600 pikseli. Próba trafienia palcem w coś mniejszego (na przykład wysuwaną listę) to droga przez mękę. Naprawdę nie przesadzimy, twierdząc, że zakrawa to na masochizm.

Gdy się bierze tablet Allview Wi7 do ręki, od razu widać, że pochodzi z najniższej półki. Ekran chroni warstwa plastiku, która nawet nie stara się kojarzyć ze szkłem. Ba, gdy się spogląda pod światło, widać na niej nierówności przy krawędziach, wyglądające jak podłużne zagniecenia! Palec sunie kiepsko i zabrakło jakichkolwiek warstw przeciwodblaskowych. Tłuste odciski potrafią przeszkadzać podczas użytkowania.

Tylną pokrywę wykonano z niskiej jakości plastiku z małym dodatkiem brokatu (?) i dość szybko zbiera ona zarysowania. Lekki nacisk powoduje skrzypienie, co dodatkowo pogarsza ogólnie poczucie solidności (a raczej podkreśla jej brak). Po przyłożeniu niedużej siły, czy to z przodu tabletu, czy z tyłu, ekran zaczyna „pływać”.

Zamontowany na górnej krawędzi przycisk „Start” sprawia wrażenie, jakby miał wkrótce wypaść, tak jest luźny. Obok znalazło się gniazdo słuchawkowe minijack, złącze mikro-USB oraz slot na karty mikro-SD. Na prawej krawędzi umieszczono wyłącznik i przyciski do zmiany głośności.

Pojedynczy przetwornik audio umieszczony w narożniku jest bardzo kiepski. Odtwarzany dźwięk jest cichy, skrzeczący i składa się głównie z wysokich tonów. Gniazdo słuchawkowe jest przeciętnej jakości. Nie zapewnia audiofilskich doznań, ale też nie zniechęca.

Zarówno tylny, jak i przedni aparat są po prostu fatalne. Zdjęcia mają przekłamane kolory i widać sporą ilość szumu.

Goclever Insignia 800 Win

Tablet Goclever Insignia 800 Win jest sprzedawany w zestawie z okładką, która pełni również funkcję klawiatury komunikującej się bezprzewodowo. Ze względu na krótką przekątną ekranu (8 cali) nie wystarczyło miejsca na płytkę dotykową, inaczej niż w okładkach do 10-calowców.

Ekran jest chroniony przez warstwę plastiku, która może nie zachwyca poślizgiem ani odpornością na zabrudzenia czy zarysowania, ale przynajmniej jest równa, inaczej niż w tablecie Allview. Czyszczenie ekranu również nie należy do najprostszych i trzeba sporo się namachać szmatką, aby usunąć tłuste ślady. Logo Windows pod ekranem jest dotykowym przyciskiem wywołującym menu „Start”.

Na tyle tabletu Goclever Insignia 800 Win zastosowano czarny plastik o heksagonalnej fakturze, która może się kojarzyć ze skórą węża (jakkolwiek ekstrawagancko by to brzmiało w kontekście ceny). Początkowo materiał ten nie przypadł nam do gustu, jednak po tygodniu testów uznaliśmy go za neutralny. Tworzywo nie jest jednak wysokiej jakości, a faktura nie poprawia właściwości chwytnych. Dobrze wyprofilowano za to krawędzie, ponieważ tablet przyjemnie leży w dłoni.

Na dolnej krawędzi umieszczono mikrofon oraz złącze mikro-USB służące do przesyłania danych i ładowania. Producentowi należy się nagana, gdyż dołączona ładowarka (pomimo rzekomej możliwości dostarczenia 2 A) nie potrafiła utrzymać poziomu naładowania, gdy tablet miał po prostu włączony ekran, a kabel USB został wykastrowany z linii sygnałowych i może służyć wyłącznie do ładowania. Rozumiemy oszczędności w tanich modelach, ale żeby aż tak?

Umieszczone nieco wyżej przetworniki stereo umieją nawet zapewnić nieco niskich tonów, ale w bardziej złożonych fragmentach utworów słychać „falowanie”, jakby brakowało mocy i głośniki przyciszały jeden z podzakresów słyszalnego pasma częstotliwości. Tablet Goclevera generuje dźwięk znacznie lepszy i głośniejszy, niż model Allview, ale do tego, by można go było nazwać dobrym, jeszcze sporo brakuje.

Co ciekawe, po podłączeniu słuchawek muzyka jest dość cicha, co zdarza się rzadko. Dominują głównie niskie tony i wrażenia z odsłuchu są przeciętne.

Na prawej krawędzi znalazły się jedyne mechaniczne przyciski oraz slot na karty mikro-SD.

Jak już wspominaliśmy, wraz z tabletem Goclever Insignia 800 Win dostarczane jest etui z wbudowaną klawiaturą. Ze względu na rozmiary jest ona bardzo niewygodna, a ponadto jakość użytych materiałów pozostawia wiele do życzenia. Ale w tej cenie należy pochwalić to, że w ogóle jest.

Najważniejszą (naszym zdaniem) funkcją okładki jest możliwość złożenia pokrywy w piramidkę, dzięki czemu zyskuje się podparcie dla tabletu. W „rynience”, do której się go wkłada, nie ma żadnych złączy. Komunikacja z klawiaturą odbywa się bezprzewodowo. Ma ona także własny akumulator.

Platforma testowa

Procedura testowa akumulatora:

• Czytelnika (maksymalny) – czas działania przy słabym podświetleniu ekranu, wyłączonej sieci W-Fi, w trakcie czytania dokumentu;
• Typowy – czas działania przy podświetleniu ekranu ustawionym na 180 nt (180 cd/m²), włączonej sieci Wi-Fi, w trakcie przeglądania internetu;
• HD – czas działania przy podświetleniu ekranu ustawionym na 180 nt (180 cd/m²), wyłączonej sieci Wi-Fi, w trakcie odtwarzania filmu 1080p.

Przyrządy pomiarowe

Skrajnie różne ekrany w tej samej cenie....

Kilka razy podkreślaliśmy w artykule, że nie oczekujemy cudów od tabletów za 350 zł, ale jeśli chodzi o ekran, Allview po prostu nie nadaje się do użytku. Krótka, 7-calowa przekątna i niska rozdzielczość, 1024 × 600, już same w sobie są karkołomnym połączeniem, a urok Windows, który do dotyku jest dostosowany w nielicznych miejscach, sprawia, że sytuacja staje się wręcz tragiczna. Jakby tego było mało, ekran ma tak fatalne parametry, że niewielka zmiana kąta nachylenia oznacza efekt negatywu i nasz wewnętrzny żart o „bankomatowym ekranie” w tym przypadku byłby obraźliwy dla producentów bankomatów.

Goclever w zbliżonej cenie potrafił dostarczyć dostateczny ekran, który na tle rywala wypada wręcz fenomenalnie. Ośmiocalowa matryca o rozdzielczości 1280 × 800 co prawda czasami też nas denerwowała, szczególnie gdy chcieliśmy trafić palcem w mniejszy element, ale na pewno wychodziło to lepiej niż podczas użytkowania Allview. Kąty widzenia nie przeszkadzają, pokrycie palety kolorów – też nie, więc zastosowany wyświetlacz, jak na tablet za 350 zł, należy uznać za sensowny.

...i skrajnie różne akumulatory

I znów musimy skarcić tablet Allview. Akumulator o pojemności 2400 mAh – to zakrawa na bardzo słaby żart. Często w czołowych modelach smartfonów można znaleźć pojemniejsze ogniwa. Oczywiście, przełożyło się to negatywnie na czas działania. Tylko 90 min w teście typowego użytkowania jest niechlubnym rekordem. Nawet powtórzyliśmy testy, aby się upewnić, że wynik był poprawny...

Za to Goclever wypada na tym polu całkiem nieźle, a biorąc pod uwagę cenę – wręcz bardzo dobrze.

Uwaga co do wykresów: Modelem odniesienia jest Toshiba Encore 2 WT8-B-102 i to średnią wydajność jej akumulatora przyjęliśmy za 100%.

Niezła wydajność w niskiej cenie

Jednostki Atom Z37xx gościły w naszej redakcji już nie raz, zarówno w tabletach z Windows, jak i w urządzeniach z Androidem. Dla przypomnienia: są to układy z rodziny Bay Trail, przeznaczone głównie do tabletów, które umieją wykonywać instrukcje poza kolejnością, co znacząco poprawia wydajność oraz wygodę użytkowania. Intel na potrzeby najtańszych urządzeń trochę te układy wykastrował. Zmniejszono ilość obsługiwanej pamięci operacyjnej do 1 GB, a na koniec nazwy dodano literę (E, F lub G), co dość szybko pozwala je zidentyfikować (choć nie jest to regułą!).

Użyte układy Atom Z3735E i Z3735G sprawują się nieźle, szczególnie w tak tanim sprzęcie, lecz 1 GB RAM-u często daje się we znaki. Należy pamiętać, że w testowanych tabletach jest zainstalowana pełnoprawna wersja Windows, więc chyba nie trzeba dodawać, że 1 GB pamięci to ilość zbyt mała, by dało się wygodnie korzystać ze sprzętu, choć do prostszych zastosowań, takich jak przeglądanie internetu, raczej wystarczająca.

Uwaga co do wykresów: Modelem odniesienia jest Toshiba Encore 2 WT8-B-102 i to jej średnią wydajność przyjęliśmy za 100%.

Podsumowanie

Pomimo że oba tablety kosztują około 350 zł, w naszych testach wypadły bardzo różnie. Allview Wi7 jest po prostu nieporozumieniem. Tablet w sumie nie ma zalet (jedyną jest niezła wydajność...), a skoro w zbliżonej cenie można kupić Goclevera Insignia 800 Win, wybór jest oczywisty.

Oba urządzenia zapewniają mało miejsca na dane (Allview – 1,1 GB, Goclever – 2,5 GB), więc karta mikro-SD jest praktycznie niezbędna. Do tego Windows z upływem czasu naturalnie „tyje”, więc tym bardziej ilość dostępnego miejsca jest za mała i nawet karta pamięci sytuacji na dłuższą metę nie poprawi. Tylko 1 GB RAM-u to również zbyt mało, by dało się komfortowo korzystać ze sprzętu, choć do prostszych czynności taka ilość powinna wystarczyć.

Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy, że w cenie około 350 zł da się kupić tablet z Windows, którego jakość będzie do przyjęcia. Oczywiście, zaskoczenie przyniósł wyłącznie Goclever, ponieważ Allview Wi7 to produkt po prostu fatalny i nawet w tej cenie zupełnie nieopłacalny.

Zastawialiśmy się nad przeznaczeniem tak tanich tabletów z Windows i... po prostu nie wiemy, jak odpowiedzieć na to pytanie. Konkurencja na rynku jest wskazana i można jedynie strzelać, że Microsoft chciał mieć po prostu urządzenia ze swoim systemem w każdym przedziale cen. Goclever Insignia 800 Win z okładką i wbudowaną klawiaturą za mniej więcej 350 zł wypadł całkiem sensownie, ale trzeba pamiętać, że to naprawdę tani sprzęt, co widać po jakości wykonania, użytej matrycy albo czasie działania. Wygoda korzystania z Windows również pozostawia trochę do życzenia; w droższych modelach digitizery zdecydowanie lepiej sobie radzą z odczytywaniem gestów użytkownika.

Do testów dostarczył: Allview

Cena w dniu publikacji (z VAT): około 350 zł

Do testów dostarczył: Goclever

Cena w dniu publikacji (z VAT): około 350 zł