Wstęp

Jeśli mielibyśmy przypisywać producentom zasługi w propagowaniu ekranów o wysokiej częstotliwości odświeżania wśród graczy, to właśnie BenQ zasłużyłby na największe pochwały. Co prawda pierwszym, który zaczął na masową skalą wytwarzać monitory 120-hercowe, był Samsung z modelem 2233RZ, czyli 22-calową konstrukcją o rozdzielczości 1680 × 1050, ale potem Koreańczycy praktycznie całkowicie opuścili ten rynek. Na ich miejsce właściwie natychmiast wskoczył BenQ, który w 2010 roku zaprezentował pierwszy LCD o szybkim odświeżaniu (120-hercowy) i rozdzielczości Full HD,  XL2410T. Przez długi czas był to jedyny taki monitor, który można było kupić, i choć świadomość potencjalnych nabywców była niewielka, ci, którzy już decydowali się na taką zmianę, celowali właśnie w ten sprzęt.

Później BenQ po prostu odświeżał sprawdzoną konstrukcję: stosował nowsze komponenty, zmieniał obudowę i dodawał nowe funkcje (np. Blur Reduction, czyli „stroboskop”). Pojawiły się modele takie, jak: XL2420T, XL2420Z, XL2720T, XL2720Z czy w końcu XL2411Z. Swoją drogą, ten ostatni to najtańszy 144-hercowy wyświetlacz na rynku, niejako wprowadzenie do lepszej płynności obrazu, niż zapewniają najpopularniejsze 60-hercowe. Za 24-calową przestrzeń do gry trzeba zapłacić niecałe 1200 zł.