Liczba klatek na sekundę a skuteczność w grze

Kilka tygodni temu sprawdziliśmy wpływ monitora na wyniki w grach komputerowych. Porównanie wyspecjalizowanej konstrukcji dla graczy (Asus ROG PG278Q) o 144-hercowym odświeżaniu i minimalnym (sięgającym 9 ms) opóźnieniu sygnału (input lag) z typowym modelem 60-hercowym pokazało, że niezły gracz dzięki użyciu lepszego sprzętu (w tym przypadku monitora) może znacząco, nawet o ponad 30%, poprawić swoje osiągi na wirtualnym polu bitwy. W poprzednim teście przed przesiadką na 144-hercowy monitor tester umiał trafić około 61 celów (na 100), podczas gdy po zmianie średnia wynosiła już 79 trafień. Wcześniejszy test miał jednak wspólny mianownik w obu ustawieniach: komputer generował około 350–400 kl./s, a całość odbywała się przy wyłączonej synchronizacji pionowej. Co jednak, gdy liczba klatek, już podczas realnej rozgrywki, się zmniejszy?

Ile klatek na sekundę potrzebuję w grze? Wbrew pozorom odpowiedź na tak zadane pytanie nie jest oczywista. Początkowo większość osób, zanim porządnie się nad tym zastanowi, stawia znak równości między liczbą klatek na sekundę a płynnością obrazu. Płynność faktycznie zależy bezpośrednio od liczby klatek na sekundę: im więcej komputer zdoła ich wygenerować, tym przyjemniej będzie się grało. Wielu zapomina jednak o drugim czynniku, opóźnieniu sygnału.