Asus ROG G20 – wersja „demo” Steam Machines?

Nadchodzące Steam Machines raczej nie wywołają rewolucji na rynku sprzętu dla graczy, ale jest szansa na to, że wskażą pewien kierunek, w którym chcą iść użytkownicy pecetów. Komputery osobiste z roku na rok stają się mniejsze i ta sama zasada dotyczy tych przeznaczonych dla graczy. Odpowiednio mocne podzespoły zamknięte w obudowie zbliżonej wymiarami do konsoli mogą się okazać strzałem w dziesiątkę: wystarczy raz na kilkanaście miesięcy nieco odświeżyć części, i sprzęt nadal będzie zdolny sprostać najbardziej wymagającym grom. Ale to bardzo skrócony opis tego, czym mają być Steam Machines. To temat na osobny, długi wywód, na który przyjdzie czas po tym, jak pierwsze urządzenie tego typu trafi do sprzedaży. Asus ROG G20 to próba umieszczenia bardzo wydajnych komponentów w obudowie wielkości konsoli. Producentowi przyświecała więc ta sama idea co w przypadku Steam Machines.

Asus G20 w porównaniu z Xboxem One
Asus G20 w porównaniu z Xboxem One

Dlaczego Asus ROG G20 jeszcze nie jest „maszyną parową”? Między innymi dlatego, że nie ma zainstalowanego systemu SteamOS oraz dołączonego pada, a to właśnie taki zestaw kwalifikuje się do miana „maszynki Gabe'a” (Gabe Newell to szef Valve). To jednak przykład konfiguracji, która niedługo stanie się tą właśnie „pecetokonsolą”. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak taki konsolowy pecet, jeszcze pod kontrolą systemu Windows, sprawdza się jako narzędzie do gier, a także do pracy.