Logitech G100s na rynku jest od kilku miesięcy i doczekał się już kilku rewizji. Jest więc ważne, by na samym wstępie sprecyzować, jaki egzemplarz testujemy. Najnowsze pochodzą z serii 910-003615 i początkowo na podstawie oznaczeń na pudełku sądziliśmy, że dostaliśmy właśnie taki, wyposażony w czujnik M010 N1303T, czyli prawie ten sam, który znajduje się w modelu G402, z tym że pozbawiony obsługi Fusion. Niestety, okazało się, że dostaliśmy sprzęt w starszej rewizji, o czym obszerniej piszemy na stronie z wynikami testów. Mysz ma wbudowane oprogramowanie 0x8200. Nie zapewnia ono funkcji autoaktualizacji.
Dane techniczne
- seria: 810-003642 (najnowsza to 910-003615)
- czujnik optyczny z diodą podczerwoną AM010 N1303T o rozdzielczości od 200 dpi do 2500 dpi
- raportowanie USB z częstotliwością 500 Hz
- maksymalne przyśpieszenie: 20 g
- prędkość maksymalna: 4,08 m/s
- przewód USB o długości 180 cm, bez oplotu
- żywotność przełączników: do 20 mln kliknięć
- wymiary: 117 mm (długość) × 63 mm (szerokość) × 37 mm (wysokość)
- waga bez kabla: 80 g
- 3 lata gwarancji
Zestaw
Logitech G100S jest pakowana w pudełko z grubego kartonu o charakterystycznym dla tej marki wzornictwie. W zestawie dołączono jedynie skróconą instrukcję obsługi. Cóż – to najtańszy model z serii G. Z drugiej strony obecnie Logitech i do tych najdroższych nie dokłada nic więcej.
Jakość wykonania
Jak już wspomnieliśmy – i wspomnimy jeszcze nie raz – g100s jest najtańszym modelem z serii G. Co za tym idzie, jakością wykonania oraz użytych materiałów nie dorównuje swoim droższym braciom. Obudowa została wykonana z trzech głównych elementów. Boki i spód to zwykły plastik, spotykany w zasadzie w wielu tanich modelach. Jest lekko połyskliwy i palce, zwłaszcza wilgotne, mogą się dość łatwo na nim ślizgać. Gdyby waga myszy była większa, z pewnością byłby to spory problem. Tył jest bardziej matowy, ale nadal widać, że nie jest to materiał wysokiej jakości. Daleko mu do aksamitu tworzywa w Deathadderze czy szorstkości tego w Kanie. Trzecim z elementów głównych jest grzbiet, połączony z przyciskami głównymi. Tu pojawiają się dwa niuanse. Producent, gdy wprowadzał odświeżone modele „s”, chwalił powierzchnię, która jego zdaniem poprawia wygodę chwytania. My jednak nie widzimy żadnej różnicy, jeśli nie liczyć namalowanych na niej pasków. Druga kwestia to nieregularność powierzchni. W miejscu gdzie trzymamy palce, przyciski są gładkie i połyskujące, jakby były wypolerowane, a im wyżej ku grzbietowi, tym bardziej są matowe. Wolelibyśmy jednak na odwrót, czyli by mat znalazł się tam, gdzie trzymamy palce, a połysk – pod dłonią. Grzbiet w starym G100 był przyjemniejszy w dotyku.
Spasowanie poszczególnych elementów w modelu g100 było co najwyżej przeciętne. W g100s nic się pod tym względem, niestety, nie poprawiło. Pomiędzy bokami a tyłem nadal biegnie równomierna szpara o szerokości 1 mm. Grzbiet z tyłem również mogłyby być lepiej połączone.
Przewód o długości 180 cm nie ma oplotu. Dzięki temu jest dość giętki, chociaż zdarzało nam się testować myszy z kablem oplecionym, który i tak był mniej sztywny niż ten w g100s. Na uwagę zasługuje jednak sposób, w jaki ułożono go w opakowaniu: jest owinięty wokół wnętrza kartonu, dzięki czemu tuż po wyjęciu myszy nie ma żadnych zagięć.
Ślizgacze znajdują się w dokładnie tych samych miejscach co w starszych modelach: są dwa małe z przodu i jeden duży z tyłu. Charakteryzują się dobrym poślizgiem, ale gdy używaliśmy podkładki Nostromo, pomimo małej wagi myszy wydawało nam się, że sporadycznie pojawiał się efekt przyklejenia. Jedynym elementem odróżniającym spód G100s od spodu starszego modelu jest dodatkowy mały, okrągły ślizgacz przed czujnikiem, który ma zapobiegać zakurzeniu optyki. Podczas użytkowania nie zauważyliśmy, by miał on wpływ na jakość poślizgu.
Ergonomiczność, przyciski
Model G100s, podobnie jak G100 i jego poprzednicy, ma bardzo klasyczny kształt. To dzięki temu myszy te były tak często wybierane przez wielu profesjonalnych graczy. Model o symetrycznej budowie wyróżnia się niewielkim rozmiarem, więc przeznaczony jest głównie do chwytania palcami. Jednak dzięki bardziej bułkowatemu tyłowi g100s można również trzymać dłonią ułożoną w szpon. Najwygodniej stosować ułożenie palców 1 + 2 + 2. Wyważenie myszy to: przód – 45%, tył – 55%. Jednak przy tak niewielkiej wadze przód dociążany przez kabel powoduje, że podczas unoszenia tył urządzenia praktycznie nie opada. Osoby wymagające jak najlżejszego gryzonia mogą wyjąć ciężarek z wnętrza obudowy. Jego usunięcie dodatkowo poprawi rozkład masy, do około 50/50.
Boki myszy zostały ustawione pod kątem ostrym do podłoża, dzięki czemu w dolnej części jest nieco węższa niż u góry. Poprawia to chwyt i pozwala łatwiej ją unosić. Spodoba się to głównie tym, którym kontakt palców z podkładką pozwala zwiększyć kontrolę.
Przyciski główne są dość przeciętnej jakości. Zwróciło na to uwagę wiele osób. Co prawda Logitech zastosował bardzo dobre przełączniki, ale przełącznik to nie wszystko. Postanowiliśmy przeprowadzić krótki test polegający na strzelaniu na zmianę seriami i pojedynczymi pociskami w grze Battlefield. Rezultaty porównywaliśmy z możliwościami kilku innych modeli kierowanych do graczy.
- M416. Nie było większych problemów z wystrzeleniem pięciu–sześciu pojedynczych pocisków z rzędu.
- M16-A3. Ten karabin jest bardziej szybkostrzelny. Podczas prób wysłania pojedynczych pocisków w kierunku przeciwnika często się zdarzało, że zamiast jednego wystrzeliwaliśmy dwa.
- AEK 971. Wystrzelenie pojedynczego pocisku było niemożliwe nawet wtedy, gdy staraliśmy się bardziej skupić na samym strzelaniu niż na grze. Praktycznie zawsze magazynek opuszczały dwa naboje. Innym myszkom tylko sporadycznie się zdarzało posłać dwa naboje, a nie jeden.
Ponadto przyciski główne pozwalają się wcisnąć dość głęboko. Od miejsca zadziałania przełącznika do miejsca, w którym pojawia się opór obudowy, jest ponad milimetr. Naszą uwagę zwróciła również ich zdecydowanie ponadprzeciętna głośność.
Rolka została dość dobrze wykonana. Ma łatwo wyczuwalne punkty przekręcenia i wciska się jak należy, do tego nie jest głośna. Ponieważ zrobiono ją z gumy, nie ślizga się pod palcem.
Nad rolką znajduje się przycisk, który standardowo służy do zmiany ustawienia dpi czujnika. Jego skok został właściwie dobrany. Możemy się przyczepić jedynie do jego umiejscowienia. Gdyby był 2 mm bliżej rolki, można by na nim zaprogramować jakąś częściej używaną w grze funkcję, na przykład szybką zmianę broni, choćby z karabinu na pistolet w Battlefieldzie.
Testy
UWAGA!
Otrzymaliśmy od Logitecha mysz oryginalnie zapakowaną, z plombą na pudełku. Po przeprowadzeniu kilku testów wyniki odbiegały od tych, które osiągał model G402. Zjawisko gubienia pikseli w testach akceleracji, choć w praktyce nieodczuwalne, było wyraźnie silniejsze, minimalnie inne było „czucie” myszy (chociaż to złożyliśmy na karb innego kształtu, a nie czujnika), a prędkość maksymalna różniła się na niekorzyść od zapowiadanej. Jak się okazało, pomimo informacji na opakowaniu, że wewnątrz znajduje się rewizja 910-003615, otrzymaliśmy myszkę w starszej, 810-003642. Co za tym idzie, zamiast czujnika AM010 N1303T w nasze ręce trafił AM010 N1301T. Niby nie jest to duża różnica, jednak miała pewien wpływ na wyniki testów, zwłaszcza tych syntetycznych.
Nawet numer seryjny myszy nie zgadzał się z naklejką na opakowaniu...
Prędkość maksymalna i taktowanie USB
Testy wykazały prędkość maksymalną w okolicy 3 m/s. To dobry wynik, jednak trochę odstaje od danych technicznych, które mówią o ponad 4 m/s.
Taktowanie USB na poziomie 500 Hz jest stabilne i zgodne z deklaracją.
Jitter
Mysz przy 2500 dpi w ruchu pod kątem wykazywała minimalne skoki wskaźnika. Podczas rysowania linii prostych lub po zmniejszeniu rozdzielczości czujnika efekt ten nie występował.
Predykcja (przyciąganie kątowe)
Niezależnie od rozdzielczości i prędkości ruchu dłoni nie stwierdziliśmy choćby śladów zjawiska przyciągania do osi X lub Y.
Interpolacja
Testy wykazały, że czujnik faktycznie osiąga każdą z dostępnych rozdzielczości, bez sztucznego ich podbijania za pomocą oprogramowania.
Akceleracja
Mysz przy bardzo szybkim ruchu gubi pojedyncze piksele, co jest naturalnym zjawiskiem. Liczba gubionych pikseli jest nieznaczna, niemalże taka sama jak w przypadku ADNS 3090 (nie da się tego zauważyć podczas gry). Świadczy to o praktycznie całkowitym braku akceleracji pozytywnej. Jednak czujniki w G402, G502 i Deathadderze osiągały lepsze, wręcz idealne wyniki.
Rozdzielczość rzeczywista
Postanowiliśmy również sprawdzić, czy czujnik działa dokładnie z taką rozdzielczością, jaką ustawiliśmy w oprogramowaniu Logitech Gaming Software.
Rozdzielczość rzeczywista | |
---|---|
400 dpi | 385 dpi |
800 dpi | 775 dpi |
1600 dpi | 1562 dpi |
Okazało się, że rozdzielczość rzeczywista jest niższa od deklarowanej. Kto do tej pory używał myszy działającej na przykład w 800 dpi i kupił G100s, musi uwzględnić minimalnie mniejszą prędkość ruchu na ekranie.
LOD
Określenie wartości LOD | |
---|---|
Nostromo | 2 CD |
Goliathus Speed | 2 CD |
MadCatz GLIDE 5 | 1,5 CD |
Qpad XT-r | 1,5 CD |
Icemat 2nd | 0,5 CD |
Biały papier | <0,5 CD |
Niezależnie od podkładki wysokość, na jaką trzeba unieść mysz, by czujnik przestał reagować na ruch, wynosi maksymalnie dwie grubości płyty CD. Im jaśniejsza podkładka, tym ta wartość się zmniejsza. Pomimo że czujnik jest optyczny, mysz bardzo dobrze działała również na szklanym icemacie.
Testy w grze
Logitech G100s przetestowaliśmy w grach Battlefield 3 oraz Quake Live. Wrażenia z tej pierwszej częściowo przedstawiliśmy w opisie przycisków głównych, bo to głównie na ich działanie zwróciliśmy uwagę.
W Quake'u sposób klikania nie miał takiego znaczenia, za to zauważyliśmy, że szybkość reakcji na kliknięcie jest bardzo dobra. Dzięki czujnikowi o dobrej prędkości maksymalnej nie doszło ani razu do utraty kontroli nad postacią w grze. Ponadto mysz zapewnia bardzo dobre „czucie”, co poprawia skuteczność light guna oraz wpływa na precyzję szybkich, odruchowych przesunięć. Dodatkowo dzięki swojemu kształtowi pozwala na bardzo dynamiczne ruchy. Bez problemu można ją schować w dłoni lub wyciągnąć do przodu samymi palcami. Tester jednak po zmianie chwytu z palm/claw na claw/finger po pewnym czasie odczuwał ból w okolicach kciuka.
Oprogramowanie
W oprogramowaniu Logitecha niewiele się zmienia. Urządzeniu towarzyszy narzędzie Logitech Gaming Software, obecnie w wersji 8.55.137 W przypadku innych modeli na głównej stronie można wybrać, czy ustawienia mają być zapisywane w pamięci wbudowanej w mysz czy na komputerze, a G100s pozwala je zapisywać jedynie w pamięci komputera. To oznacza, że po wyłączeniu oprogramowania Gaming Software sprzęt zacznie działać w ustawieniach fabrycznych.
Oprogramowanie do G100s również ma funkcję automatycznego wykrywania uruchomionej gry, która aktywuje odpowiedni profil z zapisanymi ustawieniami dotyczącymi dpi i działania poszczególnych przycisków. Dostępne tu opcje oprócz zarządzania profilami umożliwiają zmianę funkcji przycisków.
Następna karta dotyczy ustawień czujnika. Pozwala skonfigurować dpi, taktowanie USB, a także zapewnia dwa dodatkowe ustawienia zaawansowane.
Warto jeszcze wspomnieć o edytorze makr. Pozwala on nagrywać tylko makra klawiatury. Jednak makro po zarejestrowaniu można edytować, na przykład ręcznie dodawać funkcje myszy oraz zmieniać opóźnienia pomiędzy kolejnymi działaniami.
Ekstra
Mysz wewnątrz ma dodatkowy ciężarek, który razem ze śrubką waży 14 g. Komu zależy na jak najmniejszej wadze, ten może go wyjąć. Wystarczy odkleić tylny ślizgacz, wykręcić jeden wkręt z obudowy, a następnie zdjąć grzbiet.
Logitech zastosował bardzo dobre przełączniki pod przyciskami głównymi, Omron D2FC-F-7N(20M). Trzeba jednak pamiętać, że przełącznik to dopiero połowa przycisku, co pokazały nasze testy w Battlefieldzie. Różne przyciski, niezależnie od użytego przełącznika, zachowują się różnie w trakcie wciskania i są wykonane z różnych materiałów.
Na koniec zdjęcie czujnika z naszego egzemplarza. Jak wspominaliśmy w uwagach do testów, był to AM010 N1301T. Na poniższym zdjęciu widać również, że przełącznik do zmiany dpi oraz ten w rolce to tańsze konstrukcje, wyprodukowane przez firmę Kailh.
Podsumowanie
Logitech, wprowadzając kolejną wersję starej MX300, w zasadzie niewiele zmienił względem ostatniego modelu. Pomiędzy G100 a G100s są trzy różnice. Pierwszą z nich jest wygląd, nawiązujący do całej nowej linii konstrukcji z dopiskiem s w nazwie. Drugą jest czujnik, który teraz osiąga nieco lepszą prędkość maksymalną, choć dla większości użytkowników różnica będzie niezauważalna (nadal są to 3 m/s). Ostatnią, chyba najbardziej znaczącą zmianą jest dostępność nowego modelu. Poprzednik, czyli G100, był praktycznie nieobecny w Polsce. Można było jedynie liczyć na prywatny import, głównie z Azji.
Z punktu widzenia niedzielnego gracza testowana mysz nie jest zbyt ciekawą propozycją. W codziennym użytkowaniu będzie brakować chociażby bocznych przycisków.
Bardziej zaawansowani gracze oprócz braku przycisków bocznych, z których jednak często mogą zrezygnować, odczują dość wysoki skok przycisków głównych. W grach takich jak Battlefield trudno będzie wystrzelić serię kilku pojedynczych naboi. Polecamy tę mysz głównie graczom w Quake'a i Quake'a Live. Tam można w pełni wykorzystać jej zalety: nie za duży kształt i małą wagę, umożliwiające dynamiczne ruchy, oraz czujnik zapewniający bardzo dobre „czucie”, co pozwala odruchowo trafiać w cel. Dodatkowym argumentem jest cena: 99 zł za markową mysz dla graczy to niedużo. Szkoda tylko, że za marką w tym przypadku nie idzie jakość wykonania. Warto więc się zastanowić, czyby nie dołożyć trochę do bardziej uniwersalnej myszy.
Ci, którzy zamierzają kupić G100s lub już to robili, niech sprawdzą, czy rewizja zgadza się z podaną na opakowaniu. I prosimy, by podzielili się z nami tą informacją w komentarzach. Chcielibyśmy wiedzieć, czy opisana niezgodność to powszechne zjawisko, czy może wyjątkowo nieszczęśliwie trafiliśmy.
Do testów dostarczył: Logitech
Cena w dniu publikacji (z VAT): od 99 zł