HP Slate 6 Voice Tab – test

HP Slate 6 Voice Tab w pierwszej chwili przypomina nieco przerośniętego HTC One, głównie za sprawą podobnego rozmieszczenia głośników, zamontowanych pod i nad ekranem, i podobnej grubości ramek wokół niego. Oczywiście, rozmiary gwarantują, że sprzęt nadaje się tylko do noszenia w torbie lub dużej kieszeni marynarki, a obsługiwać go jedną ręką będą mogli jedynie koszykarze, i to ci ponadprzeciętnie duzi.

Warstwa dotykowa jest gładka i nie stawia większego oporu palcowi. Jej sztywność jest niezła, choć aby na ekranie pojawił się efekt „pływania” warstwy ciekłokrystalicznej, wcale nie trzeba przyłożyć szczególnie dużej siły. Przy nieco jaśniejszym świetle i wyłączonym ekranie można zobaczyć siateczkę digitizera. Na szczęście nie rzuca się ona zbyt mocno w oczy i nie psuje dość dobrego ogólnego wrażenia. Odciski palców nie powinny być dla użytkownika HP Slate 6 Voice Tab większą bolączką niż dla właścicieli większości innych smartfonów i tabletów, a usunięcie tych, które pozostaną na ekranie, nie jest szczególnie uciążliwe.