Samsung Galaxy Tab S 10.5 LTE – test

Samsung Galaxy Tab S 10.5 LTE parametrami mocno przypomina serię Pro. Ośmiordzeniowy Exynos, ekran o rozdzielczości 2560 × 1600 czy duża ilość RAM (Tab S otrzymał 3 GB, a seria Pro, z wyjątkiem modelu z ekranem o przekątnej 12,2 cala – 2 GB). Tablety z obu serii łączy również najnowsza wersja nakładki systemowej TouchWiz. Samsung najwyraźniej stwierdził, że ekran domowy składający się z kafelków to przyszłość...

Wykonanie i łączność

Powłoka ekranu mocno przypomina Gorilla Glass. Gdyby faktycznie producent użył gorylego szkła, tobyśmy znaleźli taką informację w materiałach prasowych ;) W każdym razie warstwa ochronna zapewnia bardzo dobry poślizg palcowi i zarazem dość łatwo się brudzi. Na szczęście usunąć odciski jest banalnie łatwo. Na ogromną pochwałę zasługuje sztywność powłoki – nawet największy nacisk jej niestraszny i ekran nie zaczyna „pływać”.

Wokół ekranu poprowadzono srebrną ramkę, następny nieodłączny element urządzeń koreańskiego producenta. Lekko wystaje ponad powierzchnię ekranu, co powinno go chociaż trochę ochronić przed zarysowaniami. Ramka ma fakturę szczotkowanego aluminium i wygląda naprawdę dobrze. Niestety, jej trwałość jest typowa dla Samsunga, czyli mała. Przy dolnej krawędzi po kilku dniach testów farba była już zdarta i mamy nadzieję, że przy dłuższym użytkowaniu ramka nie zacznie pękać, co szczególnie dotknęło posiadaczy smartfonów.

Inne duże zastrzeżenie to jakość spasowania ramki z sąsiadującymi elementami. Rodzina Galaxy Tab S to jedna z najwyższych serii (co potwierdzają ceny), więc wysoka jakość wykonania nie jest żadną fanaberią, bo należy się nabywcy jak psu buda. Nie bez powodu użytkownicy narzekają na tę cechę produktów Samsunga. Bez problemu można dostrzec szpary między ramką, ekranem i obudową, a szczytem wszystkiego jest wybrzuszenie na ramce nad przednią kamerą. Wygląda to tak, jakby w tym miejscu srebrna część była niedociśnięta, jednak pomimo szczerych chęci nie udało nam się tego naprawić. Mamy nadzieję, że jest to problem naszego egzemplarza i te sklepowe będą pozbawione takich wad.

Pod ekranem umieszczono trzy przyciski, w tym dwa dotykowe. Jest to układ znany wszystkim użytkownikom sprzętu Samsunga, ale teraz lewa płytka służy do przełączania się między programami. Zmiana ta została pierwszy raz wprowadzona w Galaxy S5 i bardzo nam się podoba. Narzędzia przełącza się znacznie częściej, niż wywołuje menu (to wcześniejsza funkcja przycisku), a dzięki zmianie jest to łatwiejsze. Starsza metoda, czyli dłuższe przytrzymanie przycisku „home”, skutecznie zniechęcała, by to robić.

Bycie „flagowcem” serii S zobowiązuje, więc Tab S 10.5 LTE otrzymał czytnik linii papilarnych w przycisku domowym, czyli tak samo jak Galaxy S5. Smutni panowie z NSA już zacierają z tego powodu ręce, ale działanie czytnika jest idealne. Bezbłędnie rozpoznaje palec i nie zdarzyło się nam, by to się nie udało. To pozytywne zaskoczenie, ponieważ sporo osób narzekało na działanie tego rozwiązania w S5.

Na krawędzi poniżej przycisków widać otwór mikrofonu. Tak, Samsung umożliwia wykorzystanie 10,5-calowego tabletu w roli telefonu. Jacyś chętni? ;)

Samsung w obrębie danej generacji stara się zachować spójny wygląd urządzeń i Tab S nie jest tu wyjątkiem. Gdy się patrzy na tylną pokrywę, od razu widać, że jest to powiększona wersja Galaxy S5.

Wersja, która dotarła do naszej redakcji, według Samsunga jest w kolorze tytanowego brązu (Titanium Bronze), a tłumacząc na bardziej przystępny język – złocistobrązowa, z lekko perłowym zabarwieniem. Naszym zdaniem wygląda to elegancko i gustownie. Tworzywo, z którego wykonano pokrywę, jest dobrej jakości, o ledwo wyczuwalnej fakturze zagłębień, pokryte lakierem we wspomnianym kolorze. Przekłada się to na bardzo dobre wrażenie w dotyku. W skład lakieru wchodzi jakiś składnik poprawiający przyczepność dłoni (trochę przypominający gumę), dzięki czemu pewność chwytu jest bardzo dobra. Podobnie jak w przypadku okalającej ramki mamy zastrzeżenia co do trwałości malowania. Stosunkowo krótkie użytkowanie spowodowało ubytki lakieru w dolnej części, więc mamy obawy, czy przy dłuższym zjawisko nie będzie postępować.

W dolnych narożnikach pokrywy umieszczono dwa okrągłe elementy, które dotąd nie pojawiły się w żadnym produkcie Samsunga. Są to... zaczepy służące do zamontowania okładki. Środkowa część mechanizmu jest ruchoma, dzięki czemu może się tam zmieścić mocowanie etui. Uważamy to za genialne w swojej prostocie rozwiązanie i aż dziw bierze, że nikt na to wcześniej nie wpadł. Ponadto zamontowana w ten sposób okładka jest naprawdę solidnie połączona z obudową, więc można pomachać tabletem, trzymając za część ochronną ekranu, bez obawy, że urządzenie się odczepi. Na konferencji Samsunga mieliśmy również okazję wziąć w ręce model z ekranem o przekątnej 8,4 cala i do niego etui było tak solidnie przyczepione, że podczas demontażu naprawdę obawialiśmy się coś uszkodzić. Na szczęście obeszło się bez incydentów i Samsung nie postanowił nagle zmienić zasad, na których udostępnia nam egzemplarze testowe ;)

Składana okładka (Book Cover) nie jest dołączana w zestawie i kosztuje około 200 zł. To sporo, ale naszym zdaniem etui znacząco zwiększa funkcjonalność tabletu. Użytkownik ma do wyboru mały kąt nachylenia ekranu...

...bądź większy, kiedy to ekran znajduje się zdecydowanie bliżej pozycji horyzontalnej. Stabilność obu konstrukcji nie budzi zastrzeżeń i nawet pierwsza, w dużej mierze zależna od magnesów, ani razu samoczynnie się nie złożyła.

Ważne, że nie trzeba odchylać okładki, by zrobić zdjęcie, ponieważ została ona wyposażona w stosowny otwór.

Zestaw złączy i przycisków jest standardowy dla urządzeń Samsunga. W lewym narożniku umieszczono wyłącznik, przyciski regulacji głośności, a na prawej krawędzi – slot na karty mikro-SD i mikro-SIM oraz złącze mikro-USB. Aero2 działało bez zarzutów, podobnie jak LTE z sieci Plus.

Symetrycznie na bocznych krawędziach zostały zamontowane dwa przetworniki. Stereofonia zasługuje na pochwałę, ale jakość dźwięku jest poniżej przeciętnej. Przede wszystkim całość gra dość cicho i mieliśmy trudności z usłyszeniem szczegółów, co wiąże się z drugim problemem: dźwięk jest płaski, pozbawiony dynamiki, do tego brzmi jak zza ściany. Za to po podłączeniu słuchawek maksymalna głośność jest duża, a dźwięk – po prostu świetny: melodyjny, dynamiczny, żaden podzakres nie wybija się ponad pozostałe.

Odświeżony TouchWiz o dwóch twarzach

Interfejs Tab S to swoista hybryda najnowszych pomysłów inżynierów Samsunga. Ikony w szufladce powiadomień i ustawieniach stały się okrągłe i zunifikowane, czyli podobnie jak w Galaxy S5, za to ekran domowy został przebudowany i obok starego trybu z ikonami i widżetami mamy Magazine UX, oparty na kafelkach. Wprowadza to pewien zamęt, ponieważ między starym a nowym pulpitem można się bez problemu przełączać przez maźnięcie w bok, jednak każdy z nich ma własny zestaw dostępnych elementów. Czyli umieszczenie tradycyjnego skrótu do narzędzia w trybie Magazine UX jest niemożliwe, podobnie jak przeniesienie widżetu z trybu kafelkowego do tradycyjnego.

Stary tryb ekranu domowego:

Nowy (dodatkowy) tryb ekran domowego:

Jak widać na trzech ostatnich zrzutach ekranowych, liczba dostępnych kafelków jest mocno ograniczona. Większość z nich jest bezpośrednio związana z „ekosystemem” Samsunga, ale są też obsługiwane narzędzia firm trzecich, takie jak pakiet Hancom Office. Jest naturalne, że producenci potrzebują czasu, aby stworzyć widżety dla nowego środowiska, więc w przyszłości baza ta powinna być większa.

Jednak ciekawe jest to, że seria Pro ma zdecydowanie bardziej rozbudowany tryb Magazine UX, który pozwala dodawać kafelki dowolnych programów, ponadto liczba widżetów jest większa. Czyżby kreatywne ograniczanie funkcjonalności zależnie od serii? ;)

Tak oto wygląda Magazine UX w modelu Samsung Galaxy Note Pro 12.2:

Inne nowe lub odświeżone elementy to: S Szukacz (1), Moje pliki (2), zorganizowane w oś czasu, wysuwany zasobnik wielu okien (3), tryb wielu okien (4), klawiatura (5), szufladka powiadomień (6), pływający przybornik (7), ustawienia (8).

Ponadto w tablecie zainstalowano narzędzia: Remote PC (zdalna kontrola pulpitu), SideSync 3.0 (dostęp do smartfona Samsunga w ramach sieci lokalnej, rodzaj zdalnego pulpitu dla smartfona), tryb dziecięcy i bogaty zestaw abonamentów w ramach pakietu Galaxy Gift, którego zawartość najlepiej sprawdzić na stronie Samsunga.

Platforma testowa

Procedura testowa akumulatora:

• Czytelnika (maksymalny) – czas działania przy słabym podświetleniu ekranu, wyłączonej sieci W-Fi, w trakcie czytania dokumentu;
• Typowy – czas działania przy podświetleniu ekranu ustawionym na 180 nt (180 cd/m²), włączonej sieci Wi-Fi, w trakcie przeglądania internetu;
• HD – czas działania przy podświetleniu ekranu ustawionym na 180 nt (180 cd/m²), wyłączonej sieci Wi-Fi, w trakcie odtwarzania filmu 1080p.

Przyrządy pomiarowe

10,5 cala Super AMOLED-a

Ekran jest zdecydowanie najmocniejszą stroną tabletu. Dziesięcioipółcalowa matryca Super AMOLED o rozdzielczości 2560 × 1600 (288 PPI) urzeka od pierwszego spojrzenia. Ale jak już wspomnieliśmy we wstępie, cechą charakterystyczną tych matryc jest skrajne przejaskrawienie wyświetlanych kolorów. Wiąże się to również z zanikiem przejść tonalnych, ale komu one potrzebne, skoro obraz jest do bólu (oczu) wściekły i żywy ;) Kto nie przepada za tak przekłamanymi kolorami, może wybrać profil „podstawowy”, który zapewnia odwzorowanie barw dość mocno zbliżone do palety sRGB. Jednak niezależnie od wybranego profilu pozostałe zalety Super AMOLED-a: idealna czerń oraz znakomite kąty widzenia, pozostają bez zmian. Ekran tabletu był porównywany do skalibrowanego monitora Eizo ColorEdge CG246.

Rozdzielczość 2560 × 1600 jest po prostu świetna. O ile w przypadku tabletów z Windows wysoka rozdzielczość, paradoksalnie, potrafiła sprawiać problemy za sprawą skalowania, które nie zawsze działało poprawnie, to Tab S jest wolny od tych przypadłości. Interfejs Androida skaluje się idealnie, a czcionki w programach nigdy nie były zbyt małe. Wysoka rozdzielczość przydaje się zawsze: w trakcie przeglądania internetu, zdjęć, oglądania filmów i w grach. Podczas testów wybraliśmy się z Tab S na wyprawę za miasto i potrzebna nam była mapa. Ponieważ korzystanie z tradycyjnej, papierowej, jest passé, a ponadto honor gadżeciarza na to nie pozwala, mapę przeglądaliśmy na tablecie i było to zdecydowanie wygodniejsze niż na ekranie monitora Full HD podłączonego do stacjonarnego peceta. Nie wspominając o tym, że odpowiednie narzędzia potrafią korzystać z tak dokładnych map, że dzięki GPS-owi nie sposób było się zgubić w środku lasu. Jednak prawdziwą potęgę (naszym zdaniem) ekran pokazuje podczas surfowania po internecie, szczególnie po obróceniu tabletu o 90 stopni. Aż 2560 pikseli w pionie nadzwyczajnie się przydaje w lekturze dłuższych artykułów; można prawie zapomnieć, że większość stron wymaga przewijania ;) Od razu przypomniały nam się wrażenia z testów Samsunga Galaxy Note 10.1 (2014), który jest wyposażony w ekran o identycznej rozdzielczości.

Maksymalna jasność, 272 nt, może się wydawać niska, ale to złudzenie. Super AMOLED-y są dość niepozorne pod tym względem, lecz pomiar kolorymetrem to jedno, a praktyka to drugie. Za sprawą bardzo dobrych warstw przeciwodblaskowych użytkowanie tabletu w słoneczny dzień nie jest problemem i maksymalna jasność w zupełności wystarcza. Ponadto digitizer działał bez zarzutu i zawsze poprawnie odczytywał ruch palca.

Uwaga: ekran Super AMOLED cechuje się zerową luminancją czerni, czyli kontrast teoretycznie jest nieskończony i na wykresie został oznaczony wartością 0.

Akumulator raz dobry, raz nie

Wyniki testów akumulatora są dość ciekawe, ponieważ trudno jednoznacznie ocenić jego wydajność. Możliwość przeglądania internetu przez 420 min to słaby wynik, jak na sprzęt tej klasy, a z drugiej strony 780 min podczas odtwarzania filmu HD to świetny rezultat. Ponieważ jednak bezpośrednim rywalem tego tabletu jest iPad Air, który szacunkowo działałby 2–3 godziny dłużej, Samsung radzi sobie co najwyżej nieźle.

Świetna kamera!

Czy tablet musi być synonimem kiepskiej jakości zdjęć? Za sprawą Samsunga Galaxy Tab S 10.5 LTE – nie! Tylna, 8-megapikselowa kamera oraz przednia o rozdzielczości 2,1 MP są naprawdę dobre i jakość zdjęć oraz filmów nie ustępuje temu, co zapewniają smartfony. W dobrych warunkach oświetleniowych autofokus i migawka działają bardzo szybko, jednak gdy zrobi się trochę ciemniej, czasami zdarzają się problemy ze złapaniem ostrości. Moduł foto w tablecie mieliśmy okazję przetestować zarówno w mieście, jak i poza nim.

Tryb auto:

Po lewej tryb auto, po prawej HDR:

Filmy w trybie auto:

Oryginał można pobrać stąd.

Oryginał można pobrać stąd. 

Oryginał można pobrać stąd. 

Oryginał można pobrać stąd.

Wydajność bez zastrzeżeń

Samsung Galaxy Tab S 10.5 LTE został wyposażony w ośmiordzeniowy procesor Samsung Exynos 5 Octa 5420. W połączeniu z szybką pamięcią flash zapewnia on znakomitą wydajność i świetne wrażenia z codziennego użytkowania. W przypadku sprzętu tej klasy trudno się rozpisywać nad szybkością działania, ponieważ są to różnice między bardzo dobrze a świetnie. Nie mając bezpośredniego porównania z androidową konkurencją, trudno dostrzec sporadyczne zacięcia czy spadki wydajności (iOS nadal pozostaje poza zasięgiem).

Duża wygoda użytkowania jest zasługą między innymi odświeżonej nakładki TouchWiz oraz Androida w wersji 4.4.2. Samsung w końcu stanął na wysokości zadania i tak dopracował swoją nakładkę, aby pomimo mocnych podzespołów nie zacinała i aby animacje nie gubiły klatek. Jest to duży postęp w stosunku do TouchWiza znanego z Androida 4.3, w którym ekran domowy był jeszcze bez kafelków, a Samsung Galaxy Note 10.1 (2014), działający pod jego kontrolą, o podzespołach mocno zbliżonych do Tab S, potrafił nie nadążać przy zwykłym przewijaniu! Co prawda nakładka koreańskiego producenta pod względem płynności i optymalizacji nadal jest jedną z najsłabszych, ale te różnice są coraz mniejsze.

Najważniejsze jest jednak to, że zarówno sprzęt, jak i oprogramowanie bez problemu radzą sobie z wysoką rozdzielczością ekranu, i użytkownikowi pozostaje korzystać z jej zalet.

Warto zaznaczyć, że w zależności od regionu w sprzedaży będą wersje tabletu z jednostką Exynos Octa lub Snapdragon 800. W Polsce dostępna będzie tylko pierwsza opcja.

Po prostu Galaxy S tabletów

Jeszcze nie tak dawno temu współczynnik Giniego dla czołowych smartfonów i tabletów z Androidem był dość wysoki. Te pierwsze były lepsze, bardziej dopieszczone – tablety dość wyraźnie odstawały od starszych braci. Oczywiście, wiąże się to z mimo wszystko przeciętnie większą przydatnością smartfonów (choć niektórzy twierdzą, że bez smartfona można żyć ;)).

Zostawmy jednak motywy kierujące nabywcami elektronicznych gadżetów, a skupmy się na samych urządzeniach. Półka z najlepszymi 10-calowymi tabletami z Androidem jest stosunkowo pusta. Kupujący ma do wyboru modele: Sony Xperia Z2 Tablet, Samsung Galaxy Note 10.1 (2014), Samsung Galaxy Tab Pro 10.1, Samsung Galaxy Tab 4 10.1, a teraz także Samsung Galaxy Tab S 10.5 i może jeszcze Asus Transformer Pad TF103C (test niebawem). Samsung praktycznie nie daje szans konkurencji i ciągle powiększa swoją ofertę, a pamiętajmy, że serie Pro i Tab S pojawiły się dopiero w tym roku! Jakkolwiek dobre były wcześniejsze serie, mamy wrażenie, że dopiero Tab S staje na wysokości zadania i może śmiało rywalizować ze wzorem tabletowego rzemiosła, czyli iPadem Air. Cokolwiek by sądzić o systemach operacyjnych, firmach, ich marketingu czy podejściu do projektowania, sprzęt Apple pod względem jakości wykonania oraz szybkości i czasu działania pozostaje niedoścignionym wzorem, choć Samsung Galaxy Tab S 10.5 LTE dość dzielnie starał się tę stratę odrobić (z trochę mniejszym zapałem w dziedzinie jakości wykonania...). Ta rywalizacja wynika również z cen: Samsung Galaxy Tab S 10.5 16GB LTE kosztuje 2299 zł (wersja z Wi-Fi – 1899 zł), a iPad Air 16GB LTE – 2349 zł (wersja z Wi-Fi – 1889 zł).

Samsung Galaxy Tab S 10.5 LTE jest bardzo ciekawym urządzeniem. Ekran Super AMOLED jest fantastyczny, TouchWiz w końcu zaczął sensownie działać (inżynierowie Samsunga – jeszcze sporo jest do zrobienia!), ośmiordzeniowy Exynos z szybką pamięcią flash skutecznie przeciwdziałają opóźnieniom, wyjście słuchawkowe i aparat bez problemu mogą rywalizować z modułami montowanymi w lepszych smartfonach, a etui Book Cover jest po prostu świetne. Nie spodobała nam się jakość wykonania, która z urządzeniu najwyższej klasy powinna być idealna, jak również czas działania, który też powinien wgniatać w fotel (chociaż 13 godzin odtwarzania filmu to świetny rezultat!).

Testowanemu tabletowi nie udało się pobić iPada Air, ale i tak otrzymuje naszą rekomendację, bo to jedno z najlepszych urządzeń.

Do testów dostarczył: Samsung

Cena w dniu publikacji (z VAT): 2299 zł (wersja Wi-Fi 1899 zł)