Budowa – podobnie duże, jednak inne
HTC One (M8) | Xperia Z2 | Galaxy S5 | |
---|---|---|---|
Wymiary | 146,4 × 70,6 × 9,4 mm | 146,8 × 73,3 × 8,2 mm | 142 × 72,5 × 8,1 mm |
Masa | 160 g | 163 g | 145 g |
Czy tego chcemy, czy nie, kolejne generacje czołowych smartfonów są coraz większe (choć nikt nie zabrania nam głosować portfelem :)). Najnowsze zbliżają się rozmiarami do niektórych phabletów, a te przecież początkowo uważano za przerośnięte dziwadła. Co prawda powoli się do tego przyzwyczajamy i smartfony z ponad 5-calowym ekranem już nikogo nie szokują, lecz Samsung, Sony i HTC w swoich nowych modelach stąpają po cienkiej linii, za którą obsługa jedną dłonią przestaje być wygodna, a według niektórych nawet ją przekroczono. No cóż, na razie trzeba się z tym jakoś pogodzić i trenować rozciąganie kciuków, ale nawet spośród tych trzech telefonów łatwo wskazać ten, który leży w ręce najwygodniej, oraz ten, którego gabaryty i poręczność najtrudniej zaakceptować.
Naszym faworytem pod tym względem zdecydowanie jest HTC One. Daleko mu do tego, by można go było nazwać filigranowym, ale jego obudowa jest wyprofilowana w fantastyczny sposób. Dzięki sprytnie zaokrąglonym krawędziom i rogom, świetnej jakości materiałom i przyjemnemu ciężarowi trzymanie tego sprzętu w ręce sprawia dużo frajdy i szybko się zapomina o ewentualnych obawach wynikających ze studiowania tabelek z danymi technicznymi. Nawet po włożeniu do kieszeni nie przeszkadza on tak bardzo, jak by się mogło początkowo wydawać. „Przerośnięte” wymiary dają o sobie znać tylko w jednej sytuacji: w czasie prób wyłączenia ekranu. Obudowa nowej „jedynki” jest niepotrzebnie wydłużona, co przeważnie nie przeszkadza zbyt mocno, ale ktoś zdecydował, że umieszczenie przycisku zasilania na górnej krawędzi to dobry pomysł, a dosięgnięcie tam którymkolwiek palcem ręki trzymającej telefon jest niepotrzebnie trudne. Nie jest to problem przy wybudzaniu systemu, bo można to zrobić, po prostu przesuwając kciukiem po ekranie (co jest bardzo wygodne), ale uśpić urządzenia w podobny sposób już się nie da. Pomimo tej jednej wpadki nie mamy wątpliwości, że to HTC One (M8) trzyma się i obsługuje najprzyjemniej z całej trójki.
Po przeciwnej stronie spektrum znajduje się Xperia Z2. Niby nie jest dużo szersza i dłuższa od HTC, a przy tym jest bardzo cienka, ale jest też dużo bardziej „kwadratowa”, przez co trzyma się ją w dłoni trochę jak wyheblowaną deskę. Tak, szklany front i tył wyglądają ładnie, proste metalowe brzegi nadają wszystkiemu sztywność i ogólnie jest to telefon z klasą, który mimo wszystko sprawia dobre wrażenie, ale z punktu widzenia ergonomii jednak pozostawia sporo do życzenia. Poza tym może sprawić, że jego użytkownik szybko będzie musiał przyzwyczaić się do wyjmowania go z kieszeni przed zajęciem miejsca w fotelu albo schyleniem się do butów, bo „zetka” lubi wtedy nieprzyjemnie przypomnieć o swoich gabarytach.
Gdzieś pośrodku tego wszystkiego znajduje się Samsung Galaxy S5 – wygodą obsługi ani nie zachwyca, ani jakoś specjalnie nie razi. Dzięki stosunkowo niewielkiej masie, grubości, długości, sensownemu rozmieszczeniu przycisków i nowej, znacznie mniej śliskiej tylnej klapce korzysta się z niego lepiej niż z Xperii Z2. Także rowki biegnące wzdłuż srebrnej ramki obudowy sprawiają, że chwyt jest dość pewny. Z drugiej strony nie jest on wyprofilowany aż tak dobrze jak rywal z obozu HTC. Krótko mówiąc, warto go najpierw sprawdzić w działaniu.
Jakość wykonania – gra do jednej bramki? Nie do końca
W poprzednich akapitach skupiliśmy się na cechach istotnych z punktu widzenia ergonomii, a co z jakością wykonania? Sytuacja mogłaby się wydawać prosta – wystarczy spojrzeć na zdjęcia, aby się przekonać, że aluminiowy pancerz HTC One czy wypełniona szkłem metalowa rama Xperii Z2 sprawiają wrażenie solidniejszych i ładniejszych od plastików Galaxy S5, które przez niektórych nadal są postrzegane jako tandetne (szczególnie ta srebrna ramka).
Ale gdy się spojrzy na to z bardziej praktycznej strony, można szybko dojść do wniosku, że z Samsungiem wcale nie jest tak źle. Owszem, metalowa i szczotkowana obudowa HTC One wygląda ślicznie, jest „pancerna”, przyjemna w dotyku, nie brudzi się i trudno byłoby uszkodzić sprzęt, ale to charakterystyczne wykończenie tyłu jest delikatne i każda rysa na nim boli niemal tak bardzo jak rysa na lakierze nowego auta, przez co wiele osób zapewne zdecyduje się użyć pokrowca (czy to standardowego, będącego częścią zestawu, czy jakiegoś bardziej wymyślnego), a wtedy niemal cały urok pryska. No i HTC One jest jedynym smartfonem z tej trójki, który nie jest uszczelniony. Podobnie jest z Xperią Z2: dwa razy więcej szkła wygląda ładnie, ale oznacza też dwa razy więcej smug, dwa razy więcej śliskich powierzchni i dwa razy więcej elementów, które mogą się potłuc w wyniku upadku.
A Galaxy S5? Nie wygląda tak ekskluzywnie, ale wymienialna klapka sprawia, że jeśli jedna się porysuje, to będzie można za kilkadziesiąt złotych mieć następną, a wtedy telefon będzie wyglądał niemal jak nowy. Niemal, ponieważ ramka jest bardziej narażona na upływ czasu. Poza tym to skóropodobne wykończenie jest całkiem praktyczne, bo się nie brudzi, nie rysuje zbyt łatwo i nie jest przesadnie śliskie. Dodatkowo najnowszy Samsung (tak jak Xperia Z2) jest wodoszczelny.
Reasumując, żaden z tych smartfonów nie jest pod tym względem idealny i jednoznacznie lepszy od pozostałych, więc ocena zależy od potrzeb.
2 × LCD kontra Super AMOLED
HTC One (M8) | Xperia Z2 | Galaxy S5 | |
---|---|---|---|
Matryca | LCD | LCD | AMOLED |
Przekątna | 5 cali | 5,2 cala | 5,1 cala |
Rozdzielczość | 1920 × 1080 | 1920 × 1080 | 1920 × 1080 |
Wielu wybiera kolejne smartfony z rodziny Galaxy S z powodu montowanych w nich ekranów Super AMOLED. Zdobyły one uznanie osób szukających kolorystyki może nie możliwie neutralnej i realistycznej, ale na pewno miłej dla oka. Z drugiej strony powstał obóz tych, którzy twierdzą, że Samsungowe wyświetlacze są zbyt „cukierkowe” (początkowo miały one też problem z niebieskawą bielą). W tym przypadku nie ma lepszego czy gorszego wyboru, ale od pewnego czasu wszystko podąża w niespodziewanym kierunku, co widać, gdy porówna się ekrany Samsunga Galaxy S5 i Xperii Z2. Otóż w niektórych sytuacjach to ten drugi zdaje się wyświetlać bardziej intensywne i „cukierkowe” barwy, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Za to Samsung zapewnia różne profile kolorystyczne i nawet jeśli część z nich jest mocno „przesadzona”, to profil Filmowy nie jest daleki od (trochę smutniejszej) rzeczywistości. Co to znaczy? Jeśli lubisz bardzo „żywe” barwy, to jedynym wyborem nie są już smartfony Samsunga, bo Xperia Z2 również potrafi pod tym względem zaskoczyć, choć nie może się pochwalić aż tak wysokim kontrastem i równie dobrym odwzorowaniem czerni. Z tego powodu niektórzy mogą twierdzić, że jej wyświetlacz nadal jest mniej atrakcyjny, więc dobrze to ocenić samemu.
Wybór może utrudnić to, że ekrany obu telefonów mają pewne specyficzne wady. Obraz z Samsunga Galaxy S5 ma turkusowy zafarb (szczególnie dobrze widać to na białych tłach) i sprzęt może mieć problemy z wyświetlaniem ciemnych odcieni szarości. Matryca Xperii Z2 nie ma żadnych warstw ochronnych i antyrefleksyjnych, przez co szybko się brudzi, jej czyszczenie jest utrudnione i nie należy do najbardziej czytelnych w słoneczną pogodę (oględnie mówiąc).
A co z HTC One? Dlaczego do tej pory pomijaliśmy go w tym opisie? Bo jego wyświetlacz jest poprawny i tyle: odwzorowanie barw jest dobre, ale nie nadzwyczajne, widoczność w jasnym świetle jest przyzwoita, ale nie aż tak dobra jak w Galaxy S5, i tak dalej. Po prostu nie daje on żadnych powodów do narzekań, ale też niczym nie zachwyca. Dlatego w ostatecznym rozrachunku musimy uznać, że najbardziej pod tym względem postarał się Samsung. Zapewnia bardzo dobrą jakość obrazu i świetną widoczność w pełnym słońcu, pozwala wybrać profil kolorystyczny najbardziej pasujący do upodobań, a ilość refleksów przeszkadzających w oglądaniu zdjęć i filmów jest bardzo mała.
Który działa najdłużej?
HTC One (M8) | Xperia Z2 | Galaxy S5 | |
---|---|---|---|
Pojemność | 2700 mAh | 3200 mAh | 2800 mAh |
Czas ładowania | ok. 140 min | ok. 230 min | ok. 110 min |
Wymienialny akumulator | Nie | Nie | Tak |
Ekstremalne oszczędzanie energii | Tak | Nie | Tak |
Pojemność akumulatorów rośnie, a wraz z nią energooszczędność procesorów i ekranów montowanych w smartfonach (wbrew obiegowej opinii). Dzięki temu telefony najnowszej generacji działają po naładowaniu o wiele dłużej od modeli sprzed dwóch–trzech generacji. A która z nowości wytrzymuje najdłużej? Po spojrzeniu na poniższe wykresy odpowiedź zdaje się oczywista: Sony Xperia Z2. Faktycznie, w czasie typowego użytkowania najnowszego „flagowca” Sony trzeba ładować najrzadziej, a najnowszego Samsunga Galaxy S – najczęściej, jednak należy pamiętać o kilku szczegółach.
Na poprzedniej stronie wspominaliśmy, że czytelność obrazu na ekranie Xperii Z2 w pełnym słońcu pozostawia sporo do życzenia, przez co aby dało się ją wygodnie użytkować, trzeba ustawić mocniejsze podświetlenie niż w konkurencyjnych modelach, a to ma negatywny wpływ na czas działania. Poza tym zarówno HTC One, jak i Samsung Galaxy S5 mają przełącznik uruchamiający mechanizm ekstremalnego oszczędzania energii. Działa to w ten sposób, że system przechodzi w tryb uproszczony, w którym procesor jest spowalniany, wszystkie procesy działające w tle są zamykane, wyświetlacz zostaje przyciemniony, po uśpieniu urządzenia wszelka transmisja danych w tle jest zatrzymywana, a użytkownik ma dostęp jedynie do najprostszych funkcji. Krótko mówiąc, smartfon przekształca się w dotykowy telefon. Sprawia to, że w stanie spoczynku sprzęt potrafi wytrzymać kilkanaście dni. Zapewne nikt nie będzie korzystał z tego na co dzień, ale w sytuacjach kryzysowych bywa to bardzo przydatne.
Nie bez znaczenia jest też to, że urządzenia Samsunga i HTC da się naładować do pełna w mniej więcej godzinę, czyli niemal dwa razy szybciej niż Xperię, a Galaxy S5 ma wymienialny akumulator. A zatem najmłodsze dziecko Sony, choć urodziło się długodystansowcem, nie dla każdego będzie najlepszym wyborem.
Który ma najlepszy aparat?
HTC One (M8) | Xperia Z2 | Galaxy S5 | |
---|---|---|---|
Rozdzielczość | tył: 4 MP (4 : 3) przód: 5 MP | tył: 20,7 MP (4 : 3) przód: 2 MP | tył: 15,9 MP (16 : 9) przód: 2 MP |
Rozmiar matrycy | 1/3" | 1/2,3" | 1/2,6" |
Rozmiar piksela | 2 µm | 1,12 µm | 1,12 µm |
Stabilizacja | Nie | Nie | Nie |
Inne | DualCamera, UltraPixel, dwie diody o różnej temperaturze barwowej | – | ISOCELL |
Ciekawostka: matryca Xperii Z2 jest zbudowana z większej liczby pikseli niż sensory Samsunga Galaxy S5 i HTC One razem wzięte. Ale nie jest to zasługa nadzwyczaj wysokiej rozdzielczości tego aparatu (choć prawie 21 mln punktów to wcale nie mała liczba), lecz nadzwyczaj niskiej (jak na dzisiejsze standardy) rozdzielczości aparatu „jedynki”, wynoszącej 4 MP. Co prawda jesteśmy zwolennikami twierdzenia, że megapiksele to nie wszystko, ale przy aż tak dużej przewadze produktów Sony i Samsunga trudno tu mówić o jakiejkolwiek konkurencji. Oczywiście, nie oznacza to, że aparat HTC One nie nadaje się do niczego, jednak gra on w swojej własnej lidze, a zestaw związanych z nim dodatkowych funkcji kieruje go w stronę specyficznego grona odbiorców, dlatego nim zajmiemy się oddzielnie na sam koniec.
Aparaty Samsunga i Sony to bezpośredni rywale. Szczególnie wiele wspólnego mają wtedy, gdy fotografuje się w trybie 16 : 9, bo wówczas pochodzące z nich zdjęcia mają bardzo zbliżoną rozdzielczość (Xperia ma matrycę o proporcjach 4 : 3, więc kadry panoramiczne tworzy przez „odcinanie” pasków obrazu z góry i z dołu, a Galaxy S5 ma matrycę o fabrycznych proporcjach 16 : 9), więc bardzo łatwo je wtedy ze sobą porównać.
Jak wygląda wynik tego starcia? Oba aparaty zapewniają wysoką jakość obrazu. Można się doszukać kilku różnic: Xperia Z2 zdaje się rejestrować więcej szczegółów, ale widać przy tym, że osiągnięto to za pomocą agresywnych algorytmów odszumiania i wyostrzania, co nie zawsze wygląda dobrze. Samsung daje za to obraz niemal całkowicie wolny od szumu. Warto również zaznaczyć, że optyka Samsunga gwarantuje znacznie lepszą jakość w rogach kadru. W czasie testów odnieśliśmy też wrażenie, że aparat Galaxy S5 lepiej sobie radzi z prawidłowym ustawianiem balansu bieli oraz ekspozycji i, ogólnie mówiąc, zapewnia lepiej wyglądający obraz. Poza tym znacznie szybciej się uruchamia, ma pewniejszy i sprawniejszy autofokus, świetny tryb HDR (w Xperii HDR nie działa, gdy zdjęcia są wykonywane w pełnej rozdzielczości), dużo lepiej „skleja” panoramy i ma czytelniejszy interfejs.
Czyli choć pod względem szczegółowości Samsung Galaxy S5 i Sony Xperia Z2 zdają się porównywalne, to pod każdym innym aparat tego pierwszego wydał nam się lepszy. Różnicy między nimi może nie widać aż tak bardzo na przykładowych fotografiach (szczególnie gdy się je pomniejszy do około 8 MP, czyli domyślnej rozdzielczości w trybie automatycznym Xperii, w którym kadry wyglądają najlepiej), ale smartfonem Samsunga pstryka się na tyle przyjemniej i da się nim robić przyzwoicie wyglądające zdjęcia na tyle łatwiej, że gdy się już człowiek do niego przyzwyczai, sprzętu Sony po prostu odechciewa się używać. Serio.
Jedyne nasze zastrzeżenie związane z aparatem Galaxy S5 dotyczy tego, jak się on zachowuje, gdy światła robi się mniej. Jeśli obiekt jest nieruchomy i automatyka przełączy się w tryb nocny, to wszystko wygląda bardzo dobrze. Ale jeśli jest to jakaś postać i automatyka zacznie się gubić, to zdjęcia wyjdą mocno niedoświetlone i/lub poruszone. Mamy nadzieję, że w następnej generacji tych smartfonów w końcu zobaczymy optyczną stabilizację obrazu, rozwiązującą problemy tego typu. Wyjąwszy tę niedogodność, jeśli szukasz androidofona o dobrym i łatwym w użyciu aparacie, to wiedz, że trudno będzie znaleźć coś lepszego niż najnowszy sprzęt Samsunga, choć nadal nie daje on w pełni zadowalających rezultatów w każdych warunkach (tutaj Lumie na razie są trudne do pokonania).
Po lewej Samsung Galaxy S5, po prawej Sony Xperia Z2 (Kliknij miniaturkę, aby zobaczyć całe zdjęcie. Uwaga: duże pliki!)
A co z tym HTC One? Nie ma co ukrywać, że jeśli smartfon to dla Ciebie głównie sposób na zastąpienie kompaktu na wakacjach i planujesz później przeglądać zdjęcia na jakimś większym ekranie, to powinieneś poszukać gdzie indziej. Ale jest to naprawdę świetny sprzęt dla osób nastawionych głównie na media społecznościowe (w tym Instagrama). Automatyka jest tu świetna, aparat działa błyskawicznie i zapewnia dobre rezultaty w niemal każdych warunkach. Do tego dochodzi zestaw fajnych filtrów, funkcja DualCamera, która niektórym może bardzo przypaść do gustu, przedni aparat o rozdzielczości 5 MP, idealny do tak zwanych „selfie”, czy różnokolorowe diody LED z tyłu, które niemal nigdy nie przepalają obrazu i dają znacznie lepsze rezultaty w pomieszczeniach oświetlonych światłem żarowym. Oczywiście, wszystko to nie wynagrodzi w pełni braków w rozdzielczości zdjęć, ale przekreślanie HTC One tylko z tego powodu, że jego tylny aparat ma 4 megapiksele (czy tam „ultrapiksele” ;)), byłoby sporym błędem, bo ma on jednak do zaoferowania całkiem sporo i dla niektórych może być lepszym wyborem niż wielomegapikselowe konstrukcje w urządzeniach konkurencji.
Więcej zdjęć przykładowych
Który nagrywa najlepsze wideo?
HTC One (M8) | Xperia Z2 | Galaxy S5 | |
---|---|---|---|
Rozdzielczość wideo | 1080p | 2160p | 2160p |
Sensowny zoom | Nie | Nie! | Tak |
Sensowna stabilizacja | Nie | Tak | Nie |
Sensowny dźwięk | Tak | Nie | Nie |
Tutaj powtarza się sytuacja przedstawiona na poprzedniej stronie: Sony rywalizuje z Samsungiem pod względem jakości wideo, a HTC One przygląda się wszystkiemu z boku i próbuje walczyć w inny sposób. Dlaczego? Ponieważ, w przeciwieństwie do Galaxy S5 i Xperii Z2, nie nagrywa filmów w rozdzielczości 4K/UHD (a tamte mogą to robić nawet pod wodą!). Ale czy tak wysoka rozdzielczość kamery w ogóle ma sens w smartfonie? Tak. Filmy wyglądają zauważalnie lepiej nawet wtedy, gdy wyświetla się je na ekranie telewizora Full HD, a na dodatek telefony te pozwalają przybliżyć wybrany wycinek kadru „szczypaniem” ekranu, co daje szczególnie fajne efekty wtedy, gdy są podłączone kablem do zewnętrznego wyświetlacza.
A więc jak te gadżety radzą sobie z UHD? Pod względem jakości obrazu trudno tu mieć jakiekolwiek zastrzeżenia zarówno do sprzętu Samsunga, jak i urządzenia Sony, bo rejestrują one ogromne ilości szczegółów. To zupełnie nowa jakość w smartfonach. Ale to nie znaczy, że oba są tu idealne i niczym się nie różnią. Za Galaxy S5 przemawia sprawny autofokus, bardzo dobry cyfrowy zoom (szczególnie efektywny w nagraniach 1080p), przyjemna kolorystyka, dobry zakres tonalny i tryb HDR (niestety, nie jest on dostępny w rozdzielczości UHD). Za Xperią Z2 przemawia bardzo efektowna cyfrowa stabilizacja obrazu, działająca nawet lepiej niż niektóre wersje mechaniczne, oraz bardzo fajny tryb nagrywania klipów z szybkością 120 kl./sek., pozwalający wybrać fragmenty, które chce się spowolnić. Niestety, trochę więcej argumentów przemawia za tym, aby nie filmować tym sprzętem na poważnie. Po pierwsze, kolorystyka nagrań bywa mdła; po drugie, autofokus często jest nadgorliwy i nie ma się nad nim kontroli; po trzecie, zoom cyfrowy właściwie nie istnieje; po czwarte zaś, moduł ma poważne problemy z przegrzewaniem się i po kilku minutach urządzenie brutalnie przerywa sesję komunikatem o zbyt wysokiej temperaturze podzespołów. Naszym zdaniem w ostatecznym rozrachunku Samsung Galaxy S5 jest lepszym wyborem dla tych, którzy poszukują jak najlepszej jakości obrazu w wideo.
Po lewej Samsung Galaxy S5, po prawej Sony Xperia Z2 (Kliknij miniaturkę, aby zobaczyć całe zdjęcie. Uwaga: duże pliki!)
Wróćmy na chwilę do czarnej owcy tego rozdziału, czyli HTC One. Nie może się on pochwalić trybem wideo o tak wysokiej rozdzielczości, ale to nie znaczy, że jego kamera nie nadaje się do niczego, bo jest w niej kilka ciekawych rozwiązań. Przede wszystkim HTC najlepiej radzi sobie z nagrywaniem dźwięku. Różnica jest łatwa do zauważenia szczególnie przy wietrznej pogodzie lub gdy rejestrowane jest jakieś głośne wydarzenie (na przykład koncert). Jako jedyny pozwala łatwo zmienić ekspozycję i punkt autofokusu w trakcie nagrywania (wystarczy dotknąć ekranu w miejscu, które ma zostać „wyeksponowane”), co również bywa bardzo przydatne w niektórych sytuacjach. Fajnym dodatkiem jest tryb Zoe, pozwalający szybko zmontować wykonane danego dnia klipy i zdjęcia w 30-sekundowy filmik. Niestety, brakuje tutaj zarówno porządnego zoomu cyfrowego, jak i stabilizacji obrazu, co psuje bardzo dobre wrażenia początkowe. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli 4K jeszcze Cię nie przekonało, to HTC One nie jest złym wyborem, a pod pewnymi względami będzie nawet lepszym niż dwa konkurencyjne modele. Ale jeśli oczarowała Cię magia UHD, to wiedz, że pomimo pewnych wad kamera Galaxy S5 jest trudna do pobicia.
Więcej przykładowych nagrań wideo
Który jest najszybszy?
HTC One (M8) | Xperia Z2 | Galaxy S5 | |
---|---|---|---|
Procesor | Snapdragon 801 (MSM8974AB) | Snapdragon 801 (MSM8974AB) | Snapdragon 801 (MSM8974AC) |
Rdzenie | 4 × 2,3 GHz Krait 400 | 4 × 2,3 GHz Krait 400 | 4 × 2,5 GHz Krait 400 |
GPU | Adreno 330 | Adreno 330 | Adreno 330 |
RAM | 2 GB | 3 GB | 2 GB |
Sytuacja na rynku smartfonowych procesorów wyższej klasy chwilowo jest bardzo przejrzysta i producenci gadżetów aspirujących do tytułu tego najlepszego i najważniejszego mogą wybrać Snapdragona 801 albo... Snapdragona 801. Układ ten, będący lekko poprawioną wersją popularnego w drugiej połowie ubiegłego roku Snapdragona 800, występuje w kilku odmianach, ale najpopularniejsze z nich są dwie, te z przyspieszonym układem graficznym i taktowaniem rdzeni na poziomie 2,3 GHz (HTC One i Sony Xperia Z2) lub 2,5 GHz (Samsung Galaxy S5). W praktyce różnica między nimi jest znikoma, a i poprawę na tle osiągów ubiegłorocznych Snapdragonów 800 z LG G2 czy Xperii Z1 nie jest łatwo zobaczyć gdziekolwiek indziej niż w różnego rodzaju testach syntetycznych. Czysto akademickie porównanie mogłoby sugerować, że najszybszy z tej trójki jest telefon Samsunga, ale zarówno on, jak i sprzęt Sony mają problem z zachowaniem odpowiedniej temperatury podzespołów w czasie dłuższego i bardziej intensywnego użytkowania, przez co maksymalną wydajność utrzymują dość krótko. Co innego HTC, bo jego metalowa obudowa pełni funkcję dużego radiatora jednostki centralnej, co z jednej strony pozwala mu rozwinąć skrzydła, a z drugiej sprawia, że ma on skłonność do wyraźnego nagrzewania się, co nie każdemu się spodoba (oczywiście, jeszcze mu daleko do tego, aby można było powiedzieć, że parzy).
Oddzielnym tematem jest to, jak sprawnie urządzenia te radzą sobie z obsługą systemu operacyjnego. Mogłoby się wydawać, że nie powinno być z tym kłopotów, ale w Galaxy S5 z jakiegoś powodu nie udało się ich uniknąć. Oprogramowanie ma tu skłonność do „mulenia”, i to wcale nie przy jakichś nadzwyczajnie zasobożernych operacjach. Gdyby chodziło o sprzęt za kilkaset złotych, może przymknęlibyśmy na to oko (choć w tym przedziale cen znajduje się bardzo sprawnie działająca Motorola Moto G), ale „flagowiec” za ponad dwa tysiące? Samsung już wprowadza pierwsze aktualizacje systemu, które mają to poprawić, lecz nadal nie jest idealnie i naszym zdaniem to wstyd, że w ogóle trzeba tu cokolwiek poprawiać, bo rywale z obozów HTC i Sony działają wzorowo od razu po wyjęciu z pudełka i niestraszne im liczne narzędzia działające w tle czy użytkowanie w czasie pobierania i instalowania czegoś z Google Play Store.
Co jeszcze warto o nich wiedzieć?
Omówiliśmy już wszystkie główne elementy tych trzech smartfonów, ale oprócz tego każdy z nich ma w zanadrzu kilka sztuczek mających na celu przekonanie niezdecydowanych, które teraz pokrótce opiszemy.
Wodoszczelność
To dla wielu osób bardzo ważne, co nas zupełnie nie dziwi, bo utonięcie w toalecie jest ponoć jedną z częstszych przyczyn śmierci telefonów ;) Wodoodporne są Xperia Z2 i Samsung Galaxy S5, o czym świadczą uszczelniane klapki zasłaniające wszystkie złącza i otwory. Należy jednak pamiętać, że słona woda ma swoje sposoby na to, by dobrać się nawet do tak zabezpieczonych gadżetów, więc raczej nie zalecamy morskich kąpieli ze smartfonem w ręku.
Dodatkowe czujniki
Szczególnie produkt Samsunga próbuje przyciągnąć do siebie uwagę dodatkami tego typu. Z jego przyciskiem domowym zintegrowano czytnik linii papilarnych, a pod aparatem umieszczono pulsometr. Ten pierwszy element wywołuje mieszane uczucia, bo choć bywa użyteczny, jest niezbyt wygodny w użyciu: często ma problemy z poprawnym zeskanowaniem palca, jest zamontowany w takim miejscu, że odblokowanie systemu za jego pomocą bez użycia obu dłoni jest bardzo trudne, itp. Korzystanie z niego wymaga przyzwyczajenia i chwili nauki. A ten drugi element... No cóż, trudno powiedzieć o nim coś więcej niż to, że działa, bo nie widzimy dla niego sensownego zastosowania.
Za to więcej osób może wykorzystać znajdujące się w HTC One i Galaxy S5 krokomierze, zintegrowane z narzędziami liczącymi spalone kalorie i wspomagające zdrową aktywność. Niestety, w Xperii Z2 takiego dodatku zabrakło.
Dwa głośniki z przodu są lepsze niż głośnik z tyłu
Smartfony coraz rzadziej służą do tego, do czego kiedyś wykorzystywało się tradycyjne telefony komórkowe, a coraz częściej pełnią funkcję kieszonkowego centrum multimediów i rozrywki. Z tego względu większą uwagę przywiązuje się do ich głośników. Najlepsze zamontowano bez wątpienia w nowym HTC One. Dzięki temu, że są umieszczone z przodu i nie poskąpiono im miejsca, grają głośno i wyraźnie i na upartego można nimi nagłośnić małą imprezę ;) Naprawdę, wiele laptopów gra dużo ciszej i gorzej. Na drugim miejscu plasuje się Sony Xperia Z2. Również ona ma dwa przetworniki z przodu, co znacznie poprawia wrażenia w czasie gry czy oglądania filmów, ale nie są one równie mocne i dobre jak w HTC. Samsung Galaxy S5 wypada pod tym względem dość blado, choć i tak gra wystarczająco głośno i wyraźnie, aby nie dało się przegapić dzwonka informującego o połączeniu telefonicznym, zatem większość osób pewnie i tak będzie zadowolona ;)
Wyjścia słuchawkowe niemal takie same, ale...
Smartfony te współpracują z różnymi słuchawkami bardzo podobnie i tylko najbardziej osłuchani melomani zdołają usłyszeć jakieś różnice w brzmieniu (oczywiście, mówimy o sytuacji, gdy są wyłączone wszystkie fabryczne „ulepszacze” dźwięku, których tu nie brakuje). Ale HTC One i Xperia Z2 mają swoje sposoby na wyróżnienie się z tłumu. „Jedynka” robi to głównie za pomocą maksymalnej głośności: tam, gdzie w innych telefonach suwak regulacji się kończy, ma jeszcze kilka stopni zapasu, co może mieć spore znaczenie dla co bardziej wymagających słuchawek. Sprzęt Sony ma wyjście audio z dodatkowym bolcem, wykorzystywanym przez słuchawki tej firmy wyposażone w funkcję aktywnej redukcji szumów otoczenia, bardzo przydatną dla kogoś, kto dużo podróżuje różnymi środkami transportu publicznego (szczególnie dobrze działa to w samolotach).
Komunikacja ze światem
HTC One (M8) | Xperia Z2 | Galaxy S5 | |
---|---|---|---|
LTE-A | Tak | Tak | Tak |
Wi-Fi ac | Tak (do 433 Mb/sek.) | Tak (do 433 Mb/sek.) | Tak (do 866 Mb/sek.) |
Host USB | Tak | Tak | Tak (3.0) |
Port wideo | MHL 2 | MHL 3 | MHL 2 |
Podczerwień | Tak | Nie | Tak |
Wszystkie trzy telefony obsługują standard LTE, łączą się z sieciami W-Fi ac i pozwalają szybko zestawiać urządzenia za pomocą NFC. To standard w tej klasie sprzętu. Ale tylko Samsung Galaxy S5 ma dwie anteny Wi-Fi, co teoretycznie podwaja maksymalną dostępną prędkość transferu danych (wynosi ona 866 Mb/sek.), choć bardzo trudno wykorzystać to w praktyce. O wiele łatwiej docenić zamontowany w nim port mikro-USB 3.0, bo te wszystkie nagrania 4K zajmują trochę miejsca i przenoszenie ich do komputera może potrwać.
HTC One wyróżnia się ponadprzeciętną jakością połączeń telefonicznych. Niby Samsung i Sony nie wypadają pod tym względem źle, ale jednak ta duża i brzmiąca bardzo wyraźnie słuchawka znacznie ułatwia długie rozmawianie (szczególnie gdy otoczenie jest trochę hałaśliwe) czy korzystanie z trybu głośnomówiącego.
Xperia Z2 wyróżnia się zaś tym, że... brakuje w niej portu podczerwieni. Po co ten „zabytek” w dzisiejszych czasach? Otóż w połączeniu z odpowiednim oprogramowaniem (instalowanym fabrycznie przez Samsunga i HTC) umożliwia zdalne sterowanie telewizorem i innymi elementami kina domowego z poziomu ekranu dotykowego smartfona.
To w końcu który z nich jest najlepszy?
Wskazanie tego najlepszego czy najnowocześniejszego smartfona chyba jeszcze nigdy nie było tak trudne. Sony Xperia Z2, Samsung Galaxy S5 i nowy HTC One są do siebie bardzo podobne, ale każdy ma zestaw specyficznych zalet i wad. Żaden nie ma wszystkiego i żaden nie jest idealny, przez co konieczność wyboru może przyprawić o ból głowy i im dłużej się o tym myśli, tym bardziej widać, że wśród nich nie ma tego „naj”, będącego ucieleśnieniem marzeń wszystkich gadżeciarzy świata. Ale to dobrze, bo konkurencji i gimnastyki dla umysłu nigdy za dużo ;)
Samsung Galaxy S5 wydał nam się najrówniejszy. Najrówniejszy w tym sensie, że zalicza najmniej bolesne „wpadki” i niemal wszystko jest w nim na choćby przyzwoitym poziomie. Dlatego jest on dobrym wyborem dla tych, którzy szukają po prostu porządnego telefonu, wyposażonego w dobrej klasy ekran, aparat i kamerę, umieją żyć z lekko „zamulającym” i specyficznym oprogramowaniem (nakładka systemowa Samsunga ma grono zagorzałych przeciwników), a także nie wymagają nadzwyczajnej jakości wykonania, metalowej obudowy czy krystalicznie czystego dźwięku płynącego z głośników. Oczywiście, fajnie byłoby mieć to wszystko, a ponadto jakąś stabilizację obrazu w czasie robienia zdjęć i kręcenia filmów, czas działania na poziomie Xperii Z2 i kilka innych drobiazgów, ale brak bardzo poważnych (obiektywnie rzecz biorąc) wad to spora zaleta Galaxy S5. No i nie zapominajmy o opornie działającym skanerze linii papilarnych! ;)
Xperia Z2 często jest postrzegana jako sprzęt dla osób, którym nie podoba się styl konkurencyjnego Samsunga – szukających czegoś wyglądającego ekskluzywniej i nieprzepełnionego „zbędnymi” bajerami. I faktycznie, smartfon Sony zarówno na zewnątrz, jak i w środku wygląda bardzo klasycznie – nie ma tu pulsometrów, pedometrów, podwójnych aparatów, skóropodobnych klapek i tym podobnych „wodotrysków”, za to dostajemy bardzo duży ekran, najdłuższy w tej klasie sprzętu czas działania, dużo megapikseli, gigabajtów, szkła i metalu. Pod pewnymi względami jest to najbardziej imponujący gadżet z tej trójki, ale też najbardziej niedoskonały i wybierając go, trzeba się pogodzić z jego brakami. Najbardziej bolesne są problemy z przegrzewającym się aparatem i względnie słabą widocznością obrazu w pełnym słońcu. Wielu może też nie odpowiadać to, że jego projektanci wymazali ze swojego słownika słowo ergonomia, przez co jest on raczej nieporęczny. Dlatego przed zakupem należy wziąć go do ręki, dobrze mu się przyjrzeć i zastanowić, do czego będzie wykorzystywany, bo łatwo się w nim zakochać, ale równie łatwo naciąć.
A HTC One lubi robić pewne rzeczy po swojemu. Najbardziej to widać po aparatach i kamerze, które aż krzyczą: „Facebook i Instagram”. Dlatego smartfonem tym powinny się zainteresować głównie dwie grupy: szukający naprawdę solidnego, ergonomicznego, ładnego i niezawodnego sprzętu, dla których aparat w telefonie jest niemal zupełnie nieistotny, oraz szukający naprawdę solidnego, ergonomicznego, ładnego i niezawodnego sprzętu, którym aparat w telefonie służy do wrzucania kolejnych zdjęć na witryny społecznościowe. Jeśli tylko zdołasz zaakceptować 4-megapikselowca HTC One, to z biegiem czasu znajdziesz mnóstwo rzeczy, za które ten gadżet można bardzo polubić, i niewiele takich, za które można by go zganić.
Nadal nie wiesz, co wybrać? W sumie wcale nas by to nie zdziwiło, bo wybór nie jest łatwy, a dodatkowo utrudnia go to, że bardzo silną konkurencją dla tych nowych „flagowców” są... ich poprzednicy i szybko taniejący LG G2. Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika o wiele rozsądniejszą opcją może się okazać znacznie tańszy i w gruncie rzeczy niewiele gorszy sprzęt starszej generacji, bo tym razem skok techniczny jest znacznie mniej okazały niż rok czy dwa lata temu, a ceny nowości jakoś tego nie odzwierciedlają, ale to już temat na oddzielny artykuł.
Do testów dostarczył: Samsung
Cena w dniu publikacji (z VAT): 3000 zł
Do testów dostarczył: Sony
Cena w dniu publikacji (z VAT): 2750 zł
Do testów dostarczył: HTC
Cena w dniu publikacji (z VAT): 2700 zł