Wstęp, opakowanie, dodatki oraz dane techniczne
Na rynku zestawów słuchawkowych dla graczy nie za dużo się dzieje. Znacznie częściej na półkach sklepowych pojawiają się tradycyjne słuchawki, które większość Czytelników wykorzystuje do gier. Owszem, te produkty nie mają wbudowanego mikrofonu, ale praktyka pokazuje, że bardzo często jakość dźwięku w typowych nausznych konstrukcjach jest sporo lepsza niż w kosztujących kilka razy więcej pełnoprawnych zestawach dla graczy. Zazwyczaj płacimy za markę, logo danego producenta, no i efekciarskie wzornictwo, a rzadko za brzmienie adekwatne do ceny. Inna sprawa, że słuchawki do gier powinny brzmieć w określony sposób, tak aby były przydatne podczas wirtualnych potyczek. Niektórzy producenci sprzętu dla graczy najwyraźniej nie mają tej świadomości. Zamiast na przyciągającym oko wzornictwie, powinni się skupić na tym, co najważniejsze – dźwięku.
Z tradycyjnymi słuchawkami jest inaczej. Raz na jakiś czas na rynku audio trafiają się konstrukcje, które są zarazem tanie, jak i bardzo dobrze brzmią. Takie produkty przyciągają kupujących niczym lep muchy. Jednakże często nie tylko wyglądają tandetnie, ale też są wykonane z kiepskiej jakości materiałów, stąd wiele osób po prostu je omija szerokim łukiem. Praktyka dobitnie pokazuje, że modeli takich firm, jak SuperLux, Takstar czy Brainwavz, nie warto z tego powodu skreślać, bo często podejmują one walkę jak równy z równym... z urządzeniami kilkakrotnie droższymi, ale tych uznanych firm, kalibru Denona czy Sennheisera, o zestawach słuchawkowych dla graczy nawet nie wspominając. Sekret tkwi w przetwornikach, w końcu to one odpowiadają w znakomitej większości za jakość dźwięku. Czasem w nieciekawie wyglądającym produkcie, w dodatku tanim, trafia się naprawdę dobra para głośników. Dlaczego duzi producenci sprzętu dla graczy ich nie stosują, tego nie wiemy. Przecież stać ich na to, aby trochę powybrzydzać...
Ale wreszcie ktoś w Asusie zaczął przebierać w katalogu jednej z chińskich fabryk, kręcić nosem, słuchać, porównywać jedną parę głośników z drugą, no i trafił w dziesiątkę. Asus Cerberus to zestaw kierowany do graczy, jeśli go oceniać po wyglądzie, mikrofonie i tym podobnych. Jednak w praktyce zdecydowanie lepiej wypada tam, gdzie dotąd inne zestawy słuchawkowe zawodziły lub radziły sobie co najwyżej średnio: w odtwarzaniu muzyki.
Opakowanie to najzwyklejsze w świecie kartonowe pudełko, przyozdobione logo producenta i paroma czerwonymi wstawkami. Przez akrylową szybkę widać produkt. Słowem: standard. Dodatków nie ma wiele. Oprócz instrukcji obsługi dołączono odczepiany mikrofon oraz przejściówkę z 3,5-milimetrowego wtyku TRRS na dwa o tym samym rozmiarze, z których jeden służy do rozmów, a drugi prowadzi do głośników.
Asus Cerberus | |
---|---|
Słuchawki | |
Rodzaj | stereofoniczne, zamknięte |
Masa | 266 g (bez kabla) |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz – 20 000 Hz |
Impedancja | 32 omy |
Czułość | nieznana |
Mikrofon | |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz – 10 000 Hz |
Czułość | -40 dB ± 3 dB |
Informacje dodatkowe | |
Kabel | 1,2 m, w nylonowym oplocie |
Interfejs | 1 × 3,5 mm |
Budowa
Asus Cerberus to żadna nowość w tej grupie produktów. To konstrukcja zamknięta stereofoniczna, pozbawiona udziwnień. Zamontowane przetworniki mają średnicę 60 mm. Zazwyczaj stosuje się mniejsze. Wykorzystane materiały to plastik. Jet wszędobylski, głównie matowy, jedynie zewnętrzne części muszli są połyskliwe. Wzornictwo Cerberusa nie jest specjalnie nachalne, a jakość wykonania wydaje się adekwatna do ceny. Gdyby nie logo producenta, można by pomyśleć, że jest to produkt żywcem wyciągnięty z oferty jednej z chińskich fabryk. Nie wykluczamy, że Cerberus ma taki właśnie rodowód, ale nie mamy jak tego sprawdzić. Zresztą w ostatecznym rozrachunku ma to marginalne znaczenie.
Nauszniki są naprawdę pojemne i odpowiednio miękkie, pomieszczą bez problemu nawet spore małżowiny. Zapewniają dużą wygodę, co podczas długich sesji przed monitorem jest niezwykle istotne. Welur byłby pod tym względem nawet lepszy, ale izolacja od dźwięków otoczenia nie byłaby wówczas tak dobra.
Przewód sygnałowy doprowadzono do lewej muszli, a do prawej biegnie on w rurce tuż nad pałąkiem. To już standard, i dobrze, zwłaszcza jeśli sprzęt jest użytkowany poza domem. Mikrofon da się odczepić, co jest zaletą w słuchawkach nadających się do tego, by z nich korzystać na zewnątrz.
Pałąk jest miękki i elastyczny, ma też odpowiednio dużą powierzchnię, dzięki czemu nie uciska wierzchołka głowy nawet podczas wielogodzinnego odsłuchu. Od spodu jest pokryty „oddychającą” siatką, nie ciągnie za włosy i sporo wnosi do ogólnej wygody użytkowania.
Mikrofon pokryto gąbką, która ma ograniczać szumy. Zabieg to ze wszech miar słuszny. Co prawda jakość rejestrowanego dźwięku nie jest nadzwyczajna, ale w tej cenie wydaje się jak najbardziej do przyjęcia. Ramię mikrofonu jest bardzo elastyczne i solidne, łatwo je dopasować do potrzeb. Raz ustawione, nie odkształci się samoistnie.
Plastikowy pilot na przewodzie sygnałowym ma wbudowany dodatkowy mikrofon, przełącznik, który go wycisza, oraz analogowy potencjometr do zmiany głośności.
Przewód sygnałowy jest solidny, pokryty nylonowym oplotem. Jest przy tym dość elastyczny, choć niektórym może się wydać za krótki. Bez przedłużki ma niewiele ponad metr. Z jednej strony jest to wada, ale z drugiej – także biorąc pod uwagę to, że można odczepić mikrofon i wyjść w słuchawkach na ulicę – mamy następną zaletę. Niewiele ponad 100 cm to optymalna długość do współpracy ze smartfonem lub DAP-em schowanym w kieszeni.
Platforma testowa
Oto podzespoły komputera, który posłużył nam do przetestowania zestawu słuchawkowego Asus Cerberus:
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Procesor | Intel Core i5-2500K | www.intel.pl |
Płyta główna | Asus Maximus IV Gene-Z | pl.asus.com |
Pamięć | 2 × 8 GB Corsair Vengeance Pro Series 240 MHz C10 | www.corsair.com |
Karta graficzna | Asus GeForce GTX 780 DirectCU II OC | pl.asus.com |
Zasilacz | Enermax Revolution 1250 W | www.enermax.com |
Schładzacz procesora | Prolimatech Armageddon | www.prolimatech.com |
Wentylatory | 2 × Noctua NF-P14 FLX | www.noctua.at |
Karta dźwiękowa | Asus Xonar Xense | pl.asus.com |
Nośnik systemowy | Corsair Neutron GTX 240 GB | www.corsair.com |
Nośnik na gry | Samsung HD503HI 500 GB | www.samsung.com |
Monitor | NEC PA241W | www.nec-display-solutions.com |
Obudowa | Corsair Graphite 600T | www.corsair.com |
Mysz | SteelSeries Sensei | steelseries.com |
Klawiatura | Corsair K95 | www.corsair.com |
Podkładka | SteelSeries l-2 | steelseries.com |
Stolik | Rogoz Audio 3QB3 | rogoz-audio.nazwa.pl |
DAC | NuForce DAC-9 | www.nuforce.com |
Słuchawki | Creative Aurvana Live! |
Metodyka oraz wykorzystane utwory i gry
Do porównania użyliśmy zwieńczonych 3,5-milimetrowym wtykiem redakcyjnych Creative Aurvana Live! z wymienionym kablem. Do przetestowania obydwu zestawów wybraliśmy dwie gry: starego, ale jarego Quake'a 3 oraz znacznie nowszą trzecią część Battlefielda. Uznaliśmy, że jeśli słuchawki radzą sobie w pierwszoosobowych strzelankach, poradzą sobie w każdej innej grze.
Artykuł byłby niekompletny, gdybyśmy nie posłuchali muzyki i nie obejrzeli przynajmniej jednego odcinka ulubionego serialu. Wiadomo: im bardziej uniwersalne słuchawki, tym lepiej, niezależnie od podstawowego przeznaczenia. Słuchawki podczas testów były podłączone do karty dźwiękowej Xonar Xense.
A oto kompletna lista odtwarzania:
- A Challenge Of Honour – „Slavery Called Democracy”
- Bat For Lashes – „Sleep Alone”
- Daemonia Nymphe – „Daemonos”
- Daemonia Nymphe – „The Calling of Naiades”
- Einstürzende Neubauten – „Am I Only Jesus?”
- Einstürzende Neubauten – „Hawcubite”
- How To Destroy Angels – „The Space in Between”
- Portishead - „Threads"
- Metric – „Help, I’m Alive”
- Mike Oldfield – „Altered State”
- Mike Oldfield – „Clear Light”
- Mike Oldfield – „Sunjammer”
- Mike Oldfield – „Taurus III”
- Nick Cave – „Into my Arms”
- Nine Inch Nails – „1000000”
- Nine Inch Nails – „Deep”
- Nine Inch Nails – „Ghosts XIV”
- Nine Inch Nails – „We’re In This Together”
- Sephiroth – „Uthul Khulture”
- Skyforger – „Long Dance”
- Varttina – „Linnunmieli”.
Testy praktyczne
Zazwyczaj na sam początek zabieramy się za docelowe zastosowanie danego modelu. W przypadku Cerberusa są to gry komputerowe. Jednakże już po kilku minutach odsłuchu zorientowaliśmy się, z jakim produktem mamy do czynienia, i postanowiliśmy zmienić kolejność.
Odsłuch muzyczny
Różnica pomiędzy Cerberusem a przerobionymi słuchawkami Creative'a jest spora, to zupełnie inne szkoły brzmienia. CAL! są dużo wyrazistsze i bardziej bezpośrednie, ale też grają ostrzej, często napastliwie. Są również zdecydowanie łatwiejsze do wysterowania. Także barwę mają inną, matową, a Cerberus gra dźwiękiem zdecydowanie gładszym, przyjemniejszym w odbiorze, choć ciemniejszym.
Bas Cerberusa jest podbity w wyższych częściach i nie schodzi tak nisko, lecz nie jest taki konturowy, na przykład stopa perkusji brzmi bardziej gładko i choć nie kopie uszu aż tak bardzo, może się podobać. Poza tym górna część basu daje się we znaki tylko wtedy, gdy jest go naprawdę sporo, w przeciwnym razie wszystko jest w porządku. No i nie rozlewa się, nie dudni, jest go dużo, ale jest trzymany w ryzach.
Średnie fragmenty odtwarzanego pasma w wykonaniu CAL! są dużo wyrazistsze, zwłaszcza w partiach wokalnych. Można odnieść wrażenie, że pomiędzy wokalistą a słuchaczem znajduje się niewidzialny woal. CAL! grają dużo bardziej bezpośrednio w środkowym zakresie, blisko, a produkt Asusa wszystko odsuwa. Choć i w środku pasma Cerberus brzmi bardziej gładko i muzykalniej, nie jest tak konturowy i napastliwy, ale tam, gdzie trzeba, zapewnia należytą dynamikę.
Wysokie tony w wykonaniu Cerberusa są nieco mniej słyszalne, choć wydają się bardziej naturalne i dłużej wybrzmiewają. Największa różnica to sposób budowania wirtualnej przestrzeni. Cerberus wycofuje środek, a CAL! kreślą go blisko. Z kolei produkt Asusa gra dużo szerzej po bokach, ogólnie scena jest przedstawiona z większym rozmachem.
Podsumowując, CAL! i Cerberus to przykłady różnych koncepcji: brzmienie bezpośrednie, czytelne i czasem ostre, o metalicznej barwie, kontra gładkość i muzykalność, nawet kosztem wyrazistości. Co kto lubi. W każdym razie w Cerberusie drzemie potencjał, a pomoże go wydobyć delikatna korekcja graficzna pasma, bo słuchawki Asusa bardzo dobrze ją znoszą. Słychać, że z basem można cuda wyczyniać.
Dźwięk w grach
Tutaj postaramy się sprawę maksymalnie uprościć. Ze względu na dość ciemną i basową charakterystykę dźwięku Cerberus do gier bez użycia korektora graficznego nadaje się co najwyżej średnio. Już zmniejszenie natężenia niskich tonów oraz podbicie wyższych średnich przynosi sensowne rezultaty, ale w porównaniu z CAL! podczas wirtualnej potyczki Cerberus pozostaje w tyle. Owszem, słychać to, co jest potrzebne w walce, odgłosy kroków, strzałów oraz wybuchów są odtwarzane jak najbardziej poprawnie, ponadto uznanie budzi ich gładka, niemęcząca barwa, ale rywal brzmi wyraźniej, a na wirtualnym polu bitwy właśnie to się liczy najbardziej, kropka.
Po ingerencji w ustawienia korektora graficznego Cerberus sprawdza się całkiem dobrze; dźwięk nie męczy słuchacza, a w połączeniu z wygodą to spory plus. Jednakże trzeba mieć świadomość tego, że wyrazistsza konkurencja poradzi sobie w tych zastosowaniach lepiej, co pokazuje leciwy już produkt Creative'a, a przykłady można by mnożyć. Owszem, CAL! są bardziej matowe, bardziej płaskie, często ostrzejsze, lecz barwa to drugorzędna kwestia w sieciowej wojnie, wtedy bowiem liczą się szczegóły, wiedza o tym, skąd strzelają.
Galeria
Manekin
Podsumowanie
Asus ma w katalogu kolejny naprawdę udany produkt. Model Cerberus jest nadspodziewanie tani, jak na sprzęt dla graczy, a brzmienie w tej cenie musimy uznać za naprawdę dobre. Jest też wygodny i funkcjonalny, na dłuższą metę nie ma się tu do czego przyczepić. Co więcej, ze względu na specyficzny, ale dobry dźwięk może on śmiało rywalizować z tradycyjnymi konstrukcjami uznanych producentów. Cerberusa można wrzucić do tego samego worka co HM3 firmy Brainwavz, Aurvana Live! Creative'a albo 668B SuperLuxa. To dokładnie ta sama liga: słuchawki tanie, świetnie brzmiące, które mogą bez kompleksów stawać w szranki z wieloma droższymi.
Czy zatem jest to produkt godny miała ideału? Nie do końca. Cerberus jest reklamowany jako zestaw słuchawkowy dla graczy, jednak w tej roli nie sprawdza się równie dobrze jak w odsłuchu muzycznym, i to jest paradoks. Owszem, radzi sobie podczas wirtualnych wojen, lecz wszędzie tam, gdzie jest wymagana kliniczna precyzja, a zatem wskazane jest podkreślanie części pasma odpowiedzialnych na przykład za odgłosy kroków i strzałów... cóż, są produkty lepsze. Może nie tak dobre w odtwarzaniu muzyki – tutaj Cerberus jest ewenementem – ale bardziej pasujące do pierwszoosobowych strzelanek.
Niezrozumiała jest dla nas loteria, którą uprawia Asus. Firma ta umie budować świetne produkty i świadomie je umieszczać w hierarchii tam, gdzie ich miejsce. Przeoczenie potencjału drzemiącego w przetwornikach zamontowanych w Cerberusie, a w następstwie upchnięcie ich w zestawie dla graczy, a nie w tradycyjnych słuchawkach nausznych... Błąd nowicjusza? Asus najwyraźniej nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, co ma w swojej ofercie. No bo skoro potrafi zaproponować całą serię biurkowych, audiofilskich DAC-ów, znak to, że zna się na rzeczy, że ktoś tego sprzętu słucha. Skąd więc to faux pas?
Niemniej ktoś, kto rozgląda się za dobrze brzmiącymi słuchawkami do ogólnych zastosowań, które mają wbudowany mikrofon, są tanie i częściej będą wykorzystywane do odsłuchu muzycznego aniżeli gier, nie musi szukać dalej. Choć ten model został sklasyfikowany niezgodnie z faktycznymi możliwościami, należy mu się nagroda, w końcu to nie jego wina. Natomiast osoba odpowiedzialna za umieszczenie tak dobrze brzmiącej pary przetworników nie tam, gdzie powinna trafić, zasługuje na ostrą reprymendę.
Do testów dostarczył: Asus
Cena w dniu publikacji (z VAT): 205 zł