Apple iPad mini Retina – test nowego 8-calowca z jabłkiem na obudowie

Pierwszy iPad mini był hitem, co nas zupełnie nie dziwi. Choć wykorzystano w nim pozostałości magazynowe procesorów i jego ekran już się lekko pokrył „siwizną”, to nie dało mu się odmówić klasy, poręczności i mobilności. Świetny dobór przekątnej i proporcji ekranu oraz smukła, lekka i wygodna w trzymaniu obudowa okazały się strzałem w dziesiątkę. Dlatego od początku mieliśmy nadzieję, że gdy Apple zdecyduje się zwiększyć rozdzielczość ekranu do poziomu dużego iPada (co wydawało się nieuniknione), to nie namiesza przy okazji w formie iPada mini i tablet ten pozostanie równie ergonomiczny.

Nasze prośby zostały wysłuchane i z zewnątrz nowy „miniacz” wygląda tak jak oryginał. Osoba mniej zorientowana może mieć spory problem z odróżnieniem od siebie tych dwóch modeli, ale mamy wskazówkę: szukajcie małego otworu mikrofonu w górnej części tyłu obudowy iPada mini z Retiną. A jeśli ktoś jest półcyborgiem i ma wagę zintegrowaną w ręku, to może zauważyć, że nowość jest o kilkadziesiąt gramów cięższa. I to w sumie tyle, jeśli chodzi o nowości na zewnątrz.