Sony Vaio Pro 13 (SVP1321) – dane techniczne
Sony Vaio Pro 13 to ultrabook, który miał być przede wszystkim lekki. I udało się to osiągnąć. Dzięki zastosowaniu między innymi włókna węglowego wersja z ekranem dotykowym waży 1,05 kg, a ta ze zwykłym, półmatowym wyświetlaczem – zaledwie 950 g! Nie poczyniono jednak przy tym zbyt wielu kompromisów: zastosowano wydajny procesor Core i5-4200U, podświetlaną klawiaturę, Bluetooth, NFC, a do tego zadbano o bardzo długi czas działania, którym Vaio Pro 13 bije na głowę dotychczas przez nas przetestowane ultrabooki. Ale to nie koniec. Ekran działa w technice IPS (dobre odwzorowanie kolorów i szerokie kąty widzenia), a do tego zapewnia wysoką rozdzielczość: 1920 × 1080. Na spodzie umieszczono złącze dla dodatkowego akumulatora, a kamerka ma nowe możliwości: ruchami dłoni można kontrolować niektóre programy. Jak to wygląda w praktyce?
Obudowa Sony Vaio Pro 13 została wykonana między innymi z włókna węglowego, które miało zapewnić niską wagę oraz dużą wytrzymałość. Dzięki temu ultrabook Sony może stać się najlepszym towarzyszem każdego, kto dużo podróżuje i potrzebuje wydajnego komputera pod ręką. Ale nie jest tak, że to jedynie narzędzie pracy. Dzięki stonowanemu, choć miejscami także drapieżnemu wyglądowi można go potraktować jako modny dodatek: coś na wzór drogiego zegarka. Włókno węglowe, a tu i ówdzie również aluminium przydadzą prestiżu nawet największemu obdartusowi.
Dane techniczne i dostępne konfiguracje | |
---|---|
Procesor | Core i5-4200U |
Pamięć | do 4 GB |
Ekran | 13,3" (1920 × 1080), powłoka półmatowa lub błyszcząca (w przypadku ekranu dotykowy - opcja) |
Układ graficzny | Intel HD Graphics 4400 |
Nośnik danych | 128 GB SSD |
Akumulator | 38 Wh + złącze dla dodatkowego akumulatora |
Napęd optyczny | Brak |
Wymiary i waga | 323 mm × 216 mm × 17 mm, 950 g / 1,05 kg |
Łączność | Wi-Fi 802.11 b/g/n, Bluetooth, NFC |
Wejścia-wyjścia | 2 × USB 3.0, HDMI, audio, czytnik kart SD |
Gwarancja | 2 lata |
System operacyjny | Windows 8 |
Cena | od 4000 zł |
Wygląd, jakość wykonania, klawiatura, porty rozszerzeń
Vaio Pro 13 wykonano z wysokiej jakości materiałów, lecz sztywność konstrukcji i tak pozostawia sporo do życzenia. Wskażcie miejsce na jednostce centralnej, a z pewnością będziemy mogli powiedzieć, że tam też się ugina. Problemy są dwa. Pierwszy to sposób otwierania klapy, która po przekroczeniu mniej więcej 90 stopni staje się podpórką dla tyłu ultrabooka, podwyższając go, zwiększając wygodę użytkowania i zapewniając lepszy przepływ powietrza pod spodem. Niestety, spód zostaje oderwany od powierzchni, a tym samym nacisk dłoni nie zostaje przełożony na gumowane podstawki jednostki centralnej, to zaś nasila zjawisko ugięcia. Druga kwestia to waga Vaio Pro 13. Była ona dla projektantów priorytetem, dlatego nie należało się spodziewać pancernych rozwiązań. To zupełnie jak w przypadku lekkich wersji supersamochodów: nikt nie płacze z powodu braku tylnych siedzeń, które wyrzucono, by obniżyć masę, tak i tu nikt, mając na uwadze zaoszczędzone w ten sposób gramy, nie powinien się przejmować ugięciem jednostki centralnej. Szczególnie że udało się utrzymać bardzo przystępną, jak na tak dobrze wyposażony ultrabook, cenę. Zresztą w typowym użytkowaniu, to jest podczas pracy, nie zaś w trakcie wyładowywania frustracji na klawiaturze, nic mu nie powinno zaszkodzić. Ważne jest również to, że pomimo małej sztywności trzaski są naprawdę sporadyczne.
Wygoda użytkowania – klawiatura, płytka dotykowa, porty rozszerzeń
Pełnowymiarowa klawiatura jest całkiem wygodna. Do pełni szczęścia brakuje co prawda trochę sztywności oraz większych klawiszy kierunkowych, ale dzięki podświetleniu i przyjemnej charakterystyce klawiszy pisze się dobrze. Niestety, tego samego nie możemy powiedzieć o płytce dotykowej, która bywa kapryśna: nie zawsze dobrze odczytuje puknięcie imitujące lewy przycisk myszy, a w trakcie przewijania stron dwoma palcami potrafi, bez żadnej wyraźnej przyczyny, zapomnieć o wykonywanym zadaniu. Szkoda, bo powierzchnia jest spora, matowa i przyjemna w dotyku, a przycisk umiejscowiony pod spodem, choć naszym zdaniem nieco za głośny, działa bardzo poprawnie.
Oddzielny akapit należy się przyciskowi oznaczonemu jako Assist, umieszczonemu nad klawiaturą. Służy on do szybkiego uruchomienia programu Vaio Assist, który ma pomóc w utrzymaniu laptopa w dobrej kondycji. Dzięki niemu można przeskanować system w poszukiwaniu problemów, utworzyć kopię zapasową albo przywrócić komputer do stanu początkowego.
Portów rozszerzeń nie ma zbyt wiele, ale to akurat nie powinno nikogo dziwić: niska waga oraz kształt klina narzucają spore ograniczenia. Niemniej dwa porty USB 3.0, wyjście HDMI i czytnik kart pamięci powinny wystarczyć do większości zadań, z jakimi może się zmagać tak przenośny sprzęt jak Vaio Pro 13. Jedyne, co może przeszkadzać, to umiejscowienie obydwu portów USB obok siebie, przez co pendrive'y o bardziej nietypowych kształtach mogą ograniczać dostęp do drugiego złącza.
Najciekawsze jednak trafiło na spód. Tam bowiem, pod malutką klapką, można znaleźć złącze dodatkowego akumulatora, który waży mniej więcej 260 g i kosztuje zawrotną sumę 150 dol., ale może niemal dwukrotnie wydłużyć czas działania.
Ekran, multimedia, głośność systemu chłodzenia
Ekran IPS wyświetlający obraz w rozdzielczości Full HD to uczta dla oczu: mamy tu głęboką czerń, dobre odwzorowanie kolorów, wysoki kontrast, a do tego mocne maksymalne podświetlenie. Niestety, błyszcząca powierzchnia skutecznie utrudnia pracę w dobrze doświetlonych pomieszczaniach, jak i na zewnątrz, szczególnie że po odłączeniu laptopa od zewnętrznego zasilania maksymalna jasność maleje o mniej więcej 40 cd/m2. Wtedy to bardzo często lepiej widać odbicie użytkownika niż obraz wyświetlany na ekranie. Ponadto błyszcząca powierzchnia skutecznie ogranicza kąty widzenia. Gdy obracaliśmy komputer, aby zmierzyć te kąty, w pewnym momencie dochodziło do sytuacji, że odbicia skutecznie utrudniały kontynuowanie pomiaru. Szczęśliwie problem ten w znacznie mniejszym stopniu dotyczy model bez ekranu dotykowego, w którym nie znajdziemy dodatkowej warstwy ochronnej. Bo choć matryca nie jest w pełni matowa, przynajmniej można zapomnieć o efekcie lustra: refleksy nadal występują, ale ich intensywność już tak nie przeszkadza.
Sam ekran dotykowy (bo taką wersję dostaliśmy do testów) działa dobrze: jest czuły i precyzyjny, jak na nowoczesny ekran dotykowy przystało. Nieco rozczarowuje tylko jego powierzchnia, która nie zapewnia odpowiedniego ślizgu: wykonując szybkie i długie ruchy, na przykład przy przewijaniu stron, czuje się niepotrzebny opór.
Matryca LCD (dane testowe) | |
---|---|
Rozmiar i typ matrycy | 13,3"/półmatowa lub błyszcząca dotykowa |
Rozdzielczość | 1920 × 1080 |
Kąty widzenia w pionie (przód/tył) | 20/25° |
Kąty widzenia w poziomie | 35° |
Maksymalna jasność | 382 cd/m2 |
Pokrycie palety sRGB | 85,7% |
Odwzorowanie kolorów (czerwony/zielony/niebieski) | 93/94/95% |
Kontrast statyczny | 1052 : 1 |
Multimedia
Zaczniemy dość nietypowo, bo od kamerki, która jest... słaba. Nagrywa obraz w rozdzielczości 720p, któremu jednak pod względem jakości bliżej do kamerek 640 × 480: brak mu ostrości, a ziarno widać nawet przy dobrym oświetleniu. Pochwalić natomiast należy ją za to, że zachowuje płynność nawet wtedy, gdy oświetlenie jest bardzo słabe. Do tego niektórych ucieszyć może to, że za jej pomocą można sterować niektórymi funkcjami ultrabooka. W takich narzędziach, jak przeglądarka internetowa czy odtwarzacz multimediów, odpowiednim gestem można wrócić na poprzednią stronę lub odtworzyć poprzedni utwór albo przejść dalej lub odtworzyć następny utwór. Do tego można regulować głośność i wstrzymywać odtwarzanie filmów i muzyki. Co więcej, działa to zaskakująco dobrze, nawet w słabym świetle.
Mikrofon zbiera głos dobrze, dobra jest także jakość dźwięku. Kiepsko radzi sobie jednak z wytłumianiem szumów otoczenia, dlatego tam, gdzie w tle dzieje się dużo, trzeba mówić nieco głośniej, by zostać właściwie zrozumianym. Głośniki za to, jak na tak mały i lekki ultrabook, grają bardzo dobrze. Brakuje im niskich tonów, ale oprócz tego trudno im cokolwiek zarzucić: dźwięk jest czysty, głośny i bardzo przyjemny dla ucha.
Wskazania temperatury i głośność systemu chłodzenia
Głośność | |
---|---|
Spoczynek | 21,9 dB |
Obciążenie | 36,4 - 42,7 dB |
W spoczynku słychać jedynie delikatny szum, ale pod maksymalnym obciążeniem zaczyna się robić dość nieprzyjemnie
Vaio Pro 13 może pracować całkowicie pasywnie, ale tylko w spoczynku. Nawet przy małym obciążeniu załącza się wentylator, który na szczęście obraca się na tyle leniwie, że szum dochodzący z wylotu systemu chłodzenia jest ledwie słyszalny (21 dB na urządzeniu pomiarowym). Pod obciążeniem już nie jest tak różowo. Wentylator działa wtedy tylko na wysokich lub bardzo wysokich obrotach: urządzenie pomiarowe pokazywało 36,4 dB ze skokami do 42,7 dB. O ile w tym pierwszym przypadku był słyszalny jedynie dość głośny, ale akceptowalny przy tych gabarytach szum, o tyle w drugim dochodził do niego nieprzyjemny świst. Trzeba się także liczyć z tym, że pod dużym obciążeniem spód miejscami rozgrzewa się do 47 stopni Celsjusza, choć pocieszające jest to, że na aluminiowym pulpicie przed klawiaturą, czyli w miejscu, w którym spoczywają dłonie, wskazania ledwo przekraczały 25 stopni.
Czas działania na tle innych laptopów
Czas działania był dla nas tak miłym zaskoczeniem, że osiągi Vaio Pro 13 w tej dziedzinie przedstawiliśmy w osobnym artykule: „Ultrabooki z procesorami Intel Haswell działają dłużej bez ładowania”. Jest to najdłużej działający ultrabook spośród tych, które mieliśmy okazję testować, i to mimo użycia stosunkowo małego akumulatora, o pojemności 38 Wh. Blisko 7 godzin w typowych zastosowaniach pozwala sądzić, że z urządzenia spokojnie można korzystać przez cały dzień przy włączonej łączności bezprzewodowej. W realnym scenariuszu niewiele osób siedzi 7 godzin non stop przed ekranem, tak więc w przerwach na kawę może on zostać przyciemniony, a nawet wyłączony. Nie rozpisując się nadmiernie, jeszcze raz podkreślimy, że tak dobre przebiegi na zasilaniu akumulatorowym przy zachowaniu tak niskiej wagi jak 1,05 kg (wersja bez ekranu dotykowego – 950 g) to osiągnięcie godne podziwu. A przecież do Vaio Pro 13 można podłączyć dodatkowy akumulator, dzięki któremu słupki na poniższym wykresie jeszcze by się wydłużyły.
Platforma testowa
Pamięć operacyjna | GOODRAM 4 GB DDR3 1333 MHz CL9 | www.sonopan.com.pl |
Miernik poziomu dźwięku | Sonopan SON-50 | www.sonopan.com.pl |
Kolorymetr | X-Rite i1Display Pro | |
Pirometr | Fluke 62 mini | www.label.pl |
Wydajność ogólna – Core i5-4200U
Core i5-4200U to niskonapięciowy procesor Intela wykonany w 22-nanometrowym procesie technologicznym i oparty na nowej architekturze Haswell. Od odpowiadających mu niskonapięciowych jednostek z rodziny Ivy Bridge ma on niższe TDP, 15 W zamiast 17 W, oraz szybszy układ graficzny, HD 4400 w miejsce HD 4000. Taktowanie bazowe wynosi 1,6 GHz, a turbo – 2,6 GHz, kiedy w grę wchodzi program stricte jednowątkowy, oraz 2,3 GHz, kiedy obciążane są wszystkie cztery wątki. Podobnie bowiem jak w przypadku poprzednich niskonapięciowych i-piątek dzięki technice Hyper-Threading Core i5-4200U jest procesorem dwurdzeniowym, czterowątkowym.
Niestety, Sony Vaio Pro 13 nie pozwala mu rozwinąć skrzydeł. Co prawda nie występuje spowolnienie poniżej częstotliwości bazowej, ale tryby turbo zanikają na tyle szybko, żeby wpłynęło to na wynik nawet dość krótkiego testu w Cinebenchu. Dlatego miejscami ultrabook Sony może być wolniejszy od rywali wyposażonych w starsze niskonapięciowe i-piątki.
Wydajność w grach – HD Graphics 4400
Układ graficzny HD Graphics 4400 zaszyty w Core i5-4200U dostał 20 jednostek wykonawczych oraz możliwość rozpędzenia się do 1100 MHz. Tym samym powinien być szybszy od HD 4000 stosowanego w niskonapięciowcach poprzedniej generacji, który był układem o 16 takich jednostkach i bardzo zbliżonej maksymalnej częstotliwości taktowania (w skrajnych przypadkach – do 1200 MHz).
Ponownie jednak ultrabook Sony nie pozwolił nam uwolnić całej mocy drzemiącej w krzemie. Wszystkie programy diagnostyczne pokazywały, że w grach rozkręcał się on maksymalnie do 600 MHz. Zresztą wyniki miejscami gorsze od tych, które pozwolił osiągnąć HD 4000, nie pozostawiają złudzeń, że coś było nie tak.
Czyżby nowy król 13-calowych ultrabooków? Podsumowanie
Sony Vaio Pro 13 ma na swoim sumieniu kilka grzeszków (nie najlepszą sztywność obudowy, frustrującą płytkę dotykową, głośny pod obciążeniem system chłodzenia), ale i tak z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że jest czymś w rodzaju objawienia. Przy wadze wynoszącej 1,05 kg (około 950 g w przypadku wersji bez ekranu dotykowego z półmatową matrycą) to niezwykle funkcjonalny sprzęt, który spokojnie sprawdzi się w zadaniach stawianych przenośnym, w dosłownym znaczeniu tego słowa, komputerom. Co więcej, długi czas działania sprawia, że poradzi sobie z nimi bez względu na to, czy znajdzie się w biurze, w którym jest dostęp do prądu, czy też w miejscu, do którego jeszcze nie dotarła współczesna technika. W dodatku zrobi to ze sporą dozą gracji: ekran Full HD wyświetla obraz ostry jak żyleta, Core i5-4200U, nawet pomimo słabo wykorzystanego trybu turbo, zapewnia ponadprzeciętną wydajność, podświetlana klawiatura ułatwia pracę po zmroku, ekran dotykowy może zabawiać dziecko w podróży (jedna z opcji), na namiastkę Kinecta można wyrywać panny w kawiarni, a wyjątkowo niska waga pozwoli zapomnieć o obecności Vaio Pro 13 w plecaku w trakcie przemieszczania się z miejsca na miejsce.
Oczywiście, osoby stawiające na niską wagę mogą spojrzeć także na propozycje konkurencji, w tym na Toshibę Z930 czy Samsunga 900X3C, które ważą w okolicach 1,1 kg. Obydwa jednak są wyposażone w gorszej jakości ekrany, których jedyną przewagą nad matrycą zamontowaną w Sony jest niemal w pełni matowe wykończenie, i krócej działają na zasilaniu akumulatorowym. Tak, każdy z nich ma swoje zalety: Toshiba ma więcej portów rozszerzeń, a Samsung jest cichszy, ale tam, gdzie liczy się przede wszystkim przenośność, to jest każdy gram i każda minuta działania z dala od gniazdka, w kategorii 13-calowców Vaio Pro z ekranem o takiej właśnie przekątnej jest w tej chwili jednym z najlepszych wyborów, szczególnie że w wersji bez ekranu dotykowego kosztuje 4000 zł, a to stosunkowo niewiele, jak na tak dobrze wyposażony ultrabook (wraz z ekranem dotykowym ubywa dalsze 100 g).
Sony Vaio Pro 13 to kwintesencja tego, o czym mówił Intel, kiedy zapowiadał ultrabooki. Komputer przenośny tak smukły, lekki i długo działający, że zabieranie go ze sobą staje się czymś równie naturalnym jak zakładanie butów przed wyjściem, zarazem jednak zapewniający taką wygodę pracy, że komuś, kto na pierwszym miejscu nie stawia wydajności w grach i zaawansowanych programach, spokojnie może zastąpić tradycyjnego peceta. A do tego dochodzi przecież także bezpieczeństwo w postaci techniki Intel Anti-Theft, bezprzewodowe przesyłanie obrazu dzięki Wireless Display oraz błyskawiczne uruchamianie systemu. Dlatego Sony Vaio Pro 13 otrzymuje od nas wyróżnienie.
Do testów dostarczył: Sony
Cena w dniu publikacji (z VAT): od 4000 zł