Technikalia
Jeden z pierwszych rozdziałów dokumentacji technicznej udostępnionej nam przez twórców programu zawiera lekcję 3DMarkowej nowomowy: prasa ma unikać nadawania nowemu benchmarkowi jakichkolwiek potocznych nazw, skracania nazw poszczególnych podtestów...
Na początku wydało nam się to głupie: brak konkretnej nazwy tylko utrudnia rozmowę i pisanie o programie oraz porównywanie benchmarków, a przecież nowy 3DMark na pewno będzie porównywany do poprzednich. Ale po chwili nieco nam się rozjaśniło w głowach: otóż nowość to tak naprawdę... trzy różne benchmarki! Każdy poprzedni składał się z kilku różnie wyprofilowanych testów, ewentualnie z możliwością uruchomienia tej samej sekwencji testów przy różnych poziomach szczegółowości grafiki. Za to nowy składa się z trzech minibenchmarków, a każdy z nich mógłby śmiało być oddzielnym programem. Każdy z tych trzech testów wydajności ma własną nazwę, której często można użyć zamiast nazwy całego programu.
Pierwsza część nazywa się „Ice Storm” i to właśnie jej dotyczy większość plotek spośród tych, które mogliście usłyszeć o najnowszym programie firmy Futuremark. Ice Storm jest benchmarkiem prostym graficznie, ale oprócz wersji dla pecetów będzie dostępna wersja przeznaczona na systemy Android, iOS oraz Windows RT i będzie można go uruchomić w konfiguracjach z procesorem w architekturze ARM. Tak, nie „można”, lecz „będzie można”: edycja dla smartfonów i tabletów jeszcze nie jest gotowa. Futuremark przeprowadza ostatnie testy i czeka na zgodę na umieszczenie 3DMarka w sklepach Apple Store i Google Play. Nie ukrywamy, że trochę nas to rozczarowało: najbardziej oczekiwana funkcja nowego benchmarku, czyli możliwość porównania wydajności urządzeń o różnych architekturach i działających pod kontrolą różnych systemów operacyjnych, nie jest dostępna w dniu udostępnienia narzędzia. Ice Storm, kiedy wreszcie zostanie upubliczniony, ma służyć do testowania smartfonów, tabletów, a nawet ultraprzenośnych laptopów.
Drugi składnik, Cloud Gate, jest przeznaczony do testowania laptopów i desktopów z niskiej i średnio dobrej półki, szczególnie tych ze zintegrowanym układem graficznym. Trzeci nazywa się „Fire Strike” i ma służyć do testowania wydajnych komputerów dla graczy.
Dziś przyjrzymy się wersji pecetowej nowego 3DMarka i trzem benchmarkom, które zawiera.
Edycje 3DMarka
Podobnie jak poprzednie programy Futuremarka nowy 3DMark będzie dostępny w dwóch edycjach: darmowej „Basic” i płatnej „Advanced”. Darmowa wersja oprócz trzech benchmarków zawiera dema – sceny nawiązujące do trzech części 3DMarka, zawierające reklamy sponsorów (Galaxy, KFA2 i MSI), których nie można wyłączyć. W darmowej wersji można jedynie uruchomić wszystkie trzy części naraz (trwa to około 17 minut), a wynik można obejrzeć tylko na stronie internetowej 3DMark.com.
Wersja „Advanced” umożliwia uruchamianie poszczególnych minibenchmarków oraz ich testów składowych osobno. Wynik jest wyświetlany od razu w oknie programu, a komputer nie musi być podłączony do internetu. Ponadto program wyświetla przydatne wykresy i szczegółowe informacje o przebiegu testu:
Nie wiadomo jeszcze, czy będzie dostępna płatna, zaawansowana wersja w edycjach smartfonowych i tabletowych; za to wiadomo, że tylko edycje dla Windows i Windows RT będą zawierały wszystkie trzy testy. W wersji dla urządzeń przenośnych będzie dostępny tylko test Ice Storm.
3DMark Ice Storm
Pierwszy z trzech minibenchmarków jest najmniej zaawansowany technicznie. Wersja dla Windows i Windows RT korzysta z silnika graficznego DirectX 11, ale ograniczonego do zestawu funkcji DirectX 9. Wersje androidowa i iOS-owa „Ice Storm” mają inny renderer, korzystający z OpenGL ES 2.0.
Obraz w „Ice Storm” jest generowany w rozdzielczości 1280 × 720, a następnie skalowany do rozdzielczości ekranu – taka technika gwarantuje, że urządzenia przenośne o różnych rozmiarach wyświetlacza będą miały tyle samo pracy do wykonania i zostaną zmierzone jedną miarą. Oczywiście, urządzenie z małym ekranem potrzebuje mniej mocy obliczeniowej układu graficznego i interpretacja wyników powinna to uwzględniać.
„Ice Storm” składa się z trzech testów. Pierwszy skupia się na przetwarzaniu dużej liczby wierzchołków, drugi – dużej liczby pikseli. W urządzeniach, pod kątem których zaprojektowano ten test, mogą się jeszcze znaleźć układy graficzne bez zunifikowanych jednostek cieniujących. W układach złożonych z oddzielnych jednostek przetwarzania wierzchołków i pikseli (przykładem Tegra 4) taki profil testów ma pomóc wykazać, czy ich proporcje są dobrze dobrane, i ewentualnie wykryć wąskie gardła. Trzeci test jest głównie symulacją fizyki – co ciekawe, używa otwartoźródłowego silnika Bullet Physics. Nie jest on zbyt popularny w grach pecetowych, lecz coraz częściej wykorzystuje się go w grach na urządzenia z Androidem i iOS-em. Symulacja fizyczna jest wielowątkowa, ale wszystkie obliczenia są wykonywane tylko na procesorze.
Jak zapewnia Futuremark, wersja androidowa używa tylko standardowych rozszerzeń OpenGL ES i powinna działać niezależnie od tego, kto wyprodukował układ, o ile będzie on zgodny z tym standardem.
Oba testy graficzne kojarzą się z bitwą kosmiczną z 3DMarka Vantage (statki kosmiczne wykorzystują wręcz modele bezpośrednio skopiowane z „New Calico”) i sceną „Deep Freeze” z 3DMark06.
Test graficzny 1
Test graficzny 2
Test symulacji fizyki
3DMark Cloud Gate
Drugi minitrzydemark jest przeznaczony do testowania komputerów biurkowych i przeciętnych laptopów. Ma być szczególnie dobrym testem dla komputerów ze zintegrowanym układem graficznym. Używa silnika zgodnego z DirectX 11, ale z zestawem funkcji ograniczonym do poziomu DirectX 10, co znaczy, że działa tylko przy wykorzystaniu układów obsługujących DX10. Również składa się z trzech testów wyświetlanych w rozdzielczości 1280 × 720. Taka rozdzielczość jest niebywale rzadko spotykana w komputerach, do których Futuremark zaprojektował ten test – nie wiemy, dlaczego nie zastosowano na przykład rozdzielczości 1366 × 768.
Pierwszy test graficzny znów skupia się na przetwarzaniu geometrii, a drugi – pikseli, choć różnica nie jest tak drastyczna jak w „Ice Storm”. W drugim teście użyto między innymi oświetlenia wolumetrycznego, w którym symuluje się przejście promieni świetlnych przez rozpraszający ośrodek, co generuje słynny efekt „god rays”. W obu testach zastosowano kilka efektów postprodukcyjnych.
Test fizyczny jest znacznie bardziej skomplikowany niż w „Ice Storm”: symulowane są interakcje między kilkuset obiektami, w tym kilkudziesięcioma elastycznymi. Tu też użyto silnika Bullet Physics, a obliczenia są wykonywane wyłącznie z wykorzystaniem procesora. W każdym komputerze spełniającym wymagania tego testu jest już układ graficzny o jakichś możliwościach obliczeniowych, szkoda więc, że nie pokuszono się o przeprowadzenie części obliczeń z użyciem GPU.
Test graficzny 1
Test graficzny 2
Test symulacji fizyki
3DMark Fire Strike
Trzecia część jest przeznaczona dla potężnych desktopów i to ona ma być tym, czym zawsze były kolejne wersje 3DMarka: pokazem możliwości najpotężniejszego sprzętu. Grafika w tym teście niewątpliwie jest zaawansowana technicznie, ale czy atrakcyjna?
To jedyny test, który można uruchomić w dwóch trybach: zwykłym oraz „Extreme”. Ten pierwszy generuje obraz w rozdzielczości 1920 × 1080 – i to wreszcie pasuje do komputera zapalonego gracza. W trybie „Extreme” rozdzielczość wynosi 2560 × 1440, a jakość grafiki jest zauważalnie lepsza. Według Futuremarka ten tryb jest przeznaczony dla komputerów z więcej niż jedną kartą graficzną i dla sprzętu przyszłej generacji.
To jedyny z trzech benchmarków w tym programie, który wykorzystuje w zaawansowany sposób wielowątkowe procesory (wyświetlanie obrazu jest podzielone równo między wszystkie wątki procesora!). Zaprzęga też procesor graficzny do obliczeń: symulacja efektów cząsteczkowych i niektóre efekty postprodukcyjne są realizowane za pomocą DirectCompute. W modelach intensywnie stosuje się teselację, a ciecze i dym podlegają symulacji fizycznej.
Oprócz dwóch testów graficznych i jednego fizycznego jest dostępny krótki test „Combined”, w którym obciążone jest zarówno CPU, jak i GPU.
Test graficzny 1
Test graficzny 2
Test symulacji fizyki
Test „Combined”
Wyniki testów
Przetestowaliśmy w nowym benchmarku, w części „Fire Strike”, kilka popularnych kart graficznych. Wszystkie działały na platformie Intel Core i7-2600K @ 4,7 GHz.
Proporcje między kartami wyglądają nieco inaczej niż w 3DMarku 11, ale pamiętajcie, że test „Fire Strike” jest wykonywany w rozdzielczości 1920 × 1080, a nie – jak w 3DMarku 11 – 1280 × 720.
Podsumowanie
Nowy 3DMark jest skazany na sukces. To nie przesada – test „Ice Storm” będzie pierwszym tego typu benchmarkiem pozwalającym porównać bezpośrednio tablety, smartfony, laptopy i pecety, choć różnią się one między sobą architekturami procesorów i systemami operacyjnymi. Nie jesteśmy pewni, na ile zasadne będą takie porównania – w końcu te urządzenia są wykorzystywane w innych celach, więc nie muszą być mierzone tą samą miarą. Ale nawet gdyby miało to być bezsensowne, to prasa, czytelnicy, a przede wszystkim producenci uwielbiają porównywać liczby.
Inaczej może być z popularnością pozostałych testów. „Cloud Gate” zapewne będzie umiarkowanie popularny wśród użytkowników i producentów sprzętu z niskiej i średnio dobrej półki. Ale większość tych komputerów obsługuje DirectX 11, a wiele z nich ma ekrany o rozdzielczości 1920 × 1080, zatem z powodzeniem można w ich przypadku korzystać z testu „Fire Strike”.
Ostatni test ma przyciągnąć „entuzjastów”, w tym miłośników ekstremalnego podkręcania. Nie wiadomo jednak, czy Futuremark pokaże się tej społeczności z dobrej strony. We wspomnianej dokumentacji twórcy programu rezerwują dla siebie określenie „rekord świata” – jedynym źródłem informacji o rekordach świata ma być prowadzony przez nich ranking „Hall of Fame”. Oznacza to jawne odcięcie się od społeczności entuzjastów, którzy od dawna są niezadowoleni z tego rankingu. Futuremark dopuszcza dodawanie do niego tylko wyników osiągniętych z użyciem zaaprobowanych wersji sterowników, a na aprobatę nowych wersji niekiedy trzeba czekać miesiącami. Oszukane wyniki często goszczą na szczytach rankingów, a funkcja automatycznego wykrywania parametrów sprzętu częściej zupełnie nie działa, niż się do czegoś przydaje. To niezadowolenie sprawiło, że powstała liga HWBot.org, którą teraz wspiera wielu producentów sprzętu, zakochanych w możliwości reklamowania rekordów osiągniętych za pomocą ich urządzeń. Futuremarkowi z pewnością nieśpieszno na wojnę z entuzjastami, ale będzie musiał naprawdę się postarać, żeby odzyskać ich zaufanie.
Gdzie się podziały tamte 3DMarki...
Odkąd do sieci wyciekły pierwsze zrzuty ekranu z nowego 3DMarka, rozległy się głosy, że kolejne edycje nie podnoszą już poprzeczki i nie są dla twórców gier wzorem graficznej doskonałości. I rzeczywiście, ostatnie 3DMarki mogą się nie podobać. Zarzuca się twórcom, że świat przedstawiony w scenach testowych jest zasłonięty nadmiernymi rozmyciami, poświatami, migotaniem i efekciarskimi filtrami.
Naszych zastrzeżeń nie budzi techniczna strona tej grafiki: głębia ostrości, dynamiczne oświetlenie, odbicia, wolumetryczne oświetlenie i setka innych technik to bardzo pożądane usprawnienia. Chodzi o to, że przedstawione obrazy nie zachwycają czysto wizualnie. Wystarczy spojrzeć choćby na demo „Samaritan”, zrealizowane przecież za pomocą nie najnowszego silnika, aby zobaczyć, że wszystkie wymienione efekty nie muszą przeszkadzać i rozmywać obrazu; wręcz przeciwnie, stają się dodatkowymi środkami wyrazu artystycznego. Trzeba się po prostu pogodzić z tym, że Futuremark nie tworzy gier. Wydany przez tę firmę „Shattered Horizon” miał pewne zalety, ale walory artystyczne do nich nie należały. 3DMark ma za zadanie śledzić i przewidywać rozwój technik graficznych – sztuki trzeba szukać w dziełach artystów, nie programistów.