Nettopy są z nami już od pewnego czasu, ale dopiero od niedawna ich wydajność pozwoliła im się zbliżyć pod względem wygody pracy do tradycyjnych komputerów klasy desktop. Bez wątpienia pierwsze skrzypce gra tu postępująca miniaturyzacja, która pozwala coraz więcej „upchać” tam, gdzie miejsca jest coraz mniej. Nie chodzi tu jedynie o przestrzeń, ale również o wydajność. Do tej pory komputery tego typu pozwalały na swobodną pracę tylko w mniej wymagających środowiskach. Jakiekolwiek próby rozerwania się przy grach kończyły się co najwyżej na bardzo starych produkcjach. Mało tego, pierwsze mini-PC często nie umiały poradzić sobie chociażby z odtwarzaniem filmów Full HD!
Za sprawą platformy APU Trinity firmy AMD sytuacja ta zmienia się całkowicie. O ile korzyści wynikające ze zintegrowania CPU i GPU w postaci APU w tradycyjnych komputerach wciąż są jeszcze mocno dyskusyjne, o tyle zastosowanie tej platformy tam, gdzie do tej pory wydajności było naprawdę mało, może przynieść bardzo ciekawe rezultaty. To właśnie tutaj zaraz obok laptopów skrzydła może rozwinąć idea APU. Sprawdźmy zatem jak bardzo.
Dane techniczne | ||
Procesor | AMD Trinity A8-4555M | |
---|---|---|
Pamięć | 4 GB, DDR3-1333 | |
Układ graficzny | Radeon HD 7600G | |
Nośnik danych | 500 GB, 5400 obr./min | |
Wymiary | 197,5 mm × 182,5 mm × 31,6 mm | |
Łączność | Wi-Fi 802.11 b/g/n, LAN 1 Gb/s, BT 3.0 | |
Wejścia-wyjścia | 2 × USB 3.0, 4 × USB 2.0, LAN, 2 × audio, 1 × HDMI, 1 × mini-DP, 1 × złącze optyczne, 1 × gniazdo Kensingtona, 1 × czytnik kart pamięci | |
Gwarancja | 2 lata | |
System operacyjny | FreeBSD | |
Cena | 1850 zł (sugerowana przez producenta) |
Tam, gdzie mały może więcej
Mały komputer to spora oszczędność przestrzeni. Wyobraźmy sobie pełnosprawny komputer, który służy nam dokładnie tak samo jak dotychczasowy „blaszak”, jednak zajmuje wielokrotnie mniej miejsca (powiedzmy, że tyle co sam napęd DVD). Taki sprzęt bez większych problemów można zapakować do torby i zanieść na przykład do pracy czy wziąć ze sobą na wakacje.
A co, gdy miejsca zupełnie brak lub komuś przeszkadza widok kabli? Rozwiązań jest kilka. Jednym z nich jest mocowanie zgodne ze standardem VESA, które w nettopach jest szczególnie popularne. W erze wszechobecnych LCD wystarczy przykręcić urządzenie do pleców monitora przez specjalną przystawkę, i voilà, komputer wielkości monitora jak się patrzy.
A może jako odtwarzacz wideo? Dlaczego nie! Co prawda w epoce Smart TV coraz więcej telewizorów ma bardzo bogate funkcje multimedialne, często jednak brakuje im obsługi niektórych formatów, szybkości działania czy po prostu możliwości. Również tutaj nettop spełnia swoją funkcję wyśmienicie. Gdy dodamy do tego funkcjonalność HTPC/XBMC (na przykład serwer FTP lub serwer wideo), robi się jeszcze ciekawiej. Za dnia komputer wykorzystujemy do pracy, a wieczorem odpinamy go od monitora i podłączamy do telewizora dla chwili relaksu.
Takie konstrukcje mają również inne zalety, choćby pobór energii, który jest zbliżony bardziej do potrzeb urządzeń typu laptop niż desktop. To wszystko odbywa się kosztem niższej wydajności, o czym należy pamiętać.
Nie wszystko złoto, co się świeci. Małe komputery wyposażone w podzespoły porównywalne z desktopowymi mają też wady. Zagęszczenie komponentów oraz mała przestrzeń w środku wymuszają zastosowanie małego radiatora, który musi być wspomagany szybkoobrotowym wentylatorem. To zaś może oznaczać hałas i względnie wysokie temperatury działania. O ile to drugie można pominąć, w końcu w bezpiecznym zakresie wyższa temperatura nie jest problemem, o tyle hałas może już nim być. Dlatego najczęściej w tego typu konstrukcjach umieszcza się jednostki laptopowe. To właśnie one mają najlepszy stosunek wydajności do ilości pobieranej energii (w ramach danej rodziny, oczywiście).
Nettop jest więc pewnego rodzaju ogniwem między laptopami (a ostatnio częściej tabletami) a komputerami stacjonarnymi. Nie da się pracować na nim w pociągu czy autobusie, ale mamy swobodę wyboru środowiska pracy. Nie każdy chce płacić za kiepskiej jakości ekran i mało wygodną klawiaturę, jakie dostajemy w przypadku tanich laptopów. Nie można więc bezpośrednio porównywać tych urządzeń.
Bohater na horyzoncie – Sapphire EDGE VS8
Sapphire EDGE VS8 jest bezpośrednim następcą opisywanego wcześniej przez nas modelu EDGE HD2. Oparty był on na platformie Intel Atom, która w typowym użytkowaniu cierpiała momentami na brak wydajności. Podstawą EDGE VS8 jest dużo nowocześniejsza, mobilna platforma VISION A8 (a więc jest to architektura Trinity, której desktopową odmianę obszerniej przedstawiliśmy w poprzednich publikacjach), w teorii więc nie powinno być jakichkolwiek niedomagań na tym polu.
Samo urządzenie wykonane jest całkiem solidnie. Mocny gumowany plastik nie tylko sprawia wrażenie porządnego, ale również wygląda estetycznie. Całość przynosi wrażenie lekkiego futuryzmu i wygląda naprawdę dobrze. Sama obudowa ma wymiary 197,5 mm × 182,5 mm × 31,6 mm i waży sporo mniej niż paczka cukru: 660 g.
Z przodu obok czytnika kart umieszczono zatokę dwóch portów USB 3.0 przykrytych zaślepką. Co dziwne, zaślepka ta jest całkowicie demontowalna – łatwo ją zatem przez nieuwagę zgubić. Z drugiej strony dzięki temu całość jest wygodniejsza w użytkowaniu, bo po podłączeniu czegoś z przodu nic nie wisi ani nie odstaje.
Z tyłu znalazło się miejsce dla portu mini-DisplayPort, HDMI, czterech USB 2.0, LAN, zasilania, dwóch gniazd audio, złącza optycznego i blokady Kensington. Warto zauważyć, że do dyspozycji są tylko dwa audio o średnicy 3,5 mm, więc zestaw 5.1 można podłączyć jedynie przez optyczne lub HDMI. Uwagę zwraca plomba na obudowie, która może być problemem w razie wymiany dysku twardego na SSD lub rozbudowy pamięci.
Do kompletu producent dokłada stojak, w którym montujemy nettop w pozycji pionowej. Wykonany jest w całości z metalu, a odpowiednio duży rozstaw zapobiega przypadkowemu przewróceniu na przykład w wyniku przypadkowego uderzenia łokciem. W pudełku znajdziecie jeszcze kabel HDMI, przejściówkę HDMI-DVI, kabel optyczny, stelaż do mocowania VESA, zasilacz, a także naklejki, instrukcję i płytkę ze sterownikami. Na dysku twardym preinstalowany jest system FreeBSD.
Urządzenie w trakcie pracy mieni się kilkoma kolorami; niestety, tej funkcji nie można wyłączyć. Na lewym boku znalazł się świecący na niebiesko wyłącznik, na froncie wokół zatok USB 3.0 i czytnika kart wbudowano podświetlaną na biało ramkę, a poniżej daje o sobie jeszcze znać czerwona dioda sygnalizująca pracę dysku twardego i jej żółty odpowiednik informujący o aktywności karty Wi-Fi.
Komputer jako taki może leżeć poziomo, jednak żadna ze stron nie jest do tego odpowiednio wyprofilowana, więc cała obudowa po prostu się wtedy buja. Najwyraźniej jego przeznaczeniem jest stać pionowo na stojaku.
Sprzęt da się zamontować nie tylko tradycyjnie, można też wykorzystać dołączony stelaż zgodny ze standardem VESA. Bardzo przydatne rozwiązanie, które pozwala schować urządzenie i zapomnieć o jego istnieniu.
Sapphire EDGE VS dostępny jest w dwóch wersjach: testowanej EDGE VS8 (z procesorem AMD Trinity A8-4555M ze zintegrowanym układem graficznym AMD Radeon HD 7600G) oraz EDGE VS4 (tym razem w roli CPU jednomodułowy AMD Trinity A4-4355M działający w parze z Radeonem HD 7400G). Wewnątrz wygląda jak typowy laptop. I trudno się dziwić, w końcu jest to po prostu przeniesienie platformy mobilnej do innej postaci.
Skupmy się jednak na testowanym wariancie, w którym sercem komputera jest układ AMD Trinity A8-4555M, znany bardzo dobrze z laptopów. Procesor ten wywodzi się z mikroarchitektury Trinity i składa z dwóch modułów Piledriver, z których każdy do dyspozycji ma po 2 MB pamięci L2 (sumarycznie – 4 MB L2). Wykonany w technologii 32-nanometrowej układ pracuje z częstotliwością od 1,6 GHz do 2,4 GHz (przy maksymalnej częstotliwości Turbo).
Układem graficznym jest tutaj Radeon HD 7600G, czyli jednostka składająca się z 384 procesorów strumieniowych, które pracują z częstotliwością 424 MHz. Warto nadmienić, że obsługuje on DirectX 11.1 i Shader Model 5.0. Nettop Sapphire dostępny jest wyłącznie z pamięcią o pojemności 4 GB i względnie niskiej częstotliwości taktowania: 1333 MHz. AMD, wprowadzając desktopowe Trinity, bardzo mocno podkreślało wpływ szybkiej pamięci na wydajność zintegrowanego układu graficznego, toteż zastosowanie kości 1600-megahercowych byłoby bardziej niż wskazane (szybsze w formacie SO-DIMM są rzadkością).
Pamięć uzupełnia 2,5-calowy dysk twardy WD Blue o pojemności 500 GB (dostępne są również wersje 250- i 750-gigabajtowa), którego talerze podczas pracy kręcą się z prędkością 5400 obr./min. Ma zdecydowanie przeciętne osiągi, za to jest stosunkowo cichy. Jako kodek dźwięku zastosowano nieco wiekowy już układ Realtek ALC662, który zapewnia jedynie dźwięk w standardzie 5.1 (nie wykorzystuje on więc potencjału głośników 7.1).
Testy – wydajność ogólna
Poniżej zamieszczamy kilka testów wydajności układu AMD A8-4555M w porównaniu z wybranymi procesorami znanymi z tańszych laptopów. Rynek małych komputerów jest tak niewielki, że na dobrą sprawę wybieramy obudowę, a procesor jest narzucany. Poniższe testy dadzą jednak pojęcie o ogólnej wydajności tego mini-PC.
Testy – gry, pobór energii
Sprawdziliśmy, jak APU A8-4555M sprawdza się w kilku popularnych grach. Priorytetem było osiągnięcie płynności w rozdzielczości 1920 × 1080.
Pobór energii zmierzyliśmy w kilku typowych scenariuszach użytkowania.
- spoczynek: 15 W
- typowe zastosowania: 36 W
- maksymalne obciążenie: 42 W
- gra (Diablo 3): 37 W
I tutaj widać bardzo dużą przewagę tego typu komputerów nad tradycyjnymi maszynami klasy desktop.
Głośność
Test głośności wykonujemy w wygłuszonym pomieszczeniu pod poziomem gruntu. W takich warunkach w środku nocy mierzyliśmy ok. 18,7 dBa. Ostrożny oddech testującego zwiększa głośność tła do niespełna 20,0 dBa. Identyczny poziom osiąga ona w dzień, gdyż mimo usytuowania pomieszczenia i wygłuszenia go część miejskiego gwaru dociera do sprzętu pomiarowego. My testujemy w środku nocy, co zapewnia najmniejszy możliwy wpływ zewnętrznych czynników.
- spoczynek: 31,5 dBa
- obciążenie: 34,2 dBa
Podsumowanie
Trzeba przyznać, że opisywane urządzenie bardzo mile nas zaskoczyło. Wśród małych komputerów, którymi do tej pory mieliśmy okazję się zajmować, dominowały obudowy przeciętnej jakości, kryjące podzespoły o wydajności ledwo wystarczającej do pracy. Do żadnego z tych elementów nie można się przyczepić w przypadku EDGE VS8. To komputer solidny, wytrzymały, wyposażony we wszystkie wymagane akcesoria, a do tego wydajny w porównaniu z innymi znanymi nam nettopami.
Najtańsze modele tego typu, oparte na prehistorycznych już układach Atom i AMD Brazos, można mieć nawet za 800 zł. Z jednej strony różnica ta wydaje się duża, z drugiej zaś trzeba spojrzeć na cenę w kontekście innych, wydajnych nettopów. Na horyzoncie są konstrukcje ASRocka czy Apple wyposażone w procesory Core i3 i i5, które bez wątpienia są wydajniejsze tam, gdzie pierwsze skrzypce gra procesor, jednak wymagają one dopłaty rzędu 800–1000 zł i zapewniają niższą wydajność układu graficznego. Z tej perspektywy sytuacja nettopa Sapphire nie wygląda źle. Ponadto są już dostępne małe obudowy z płytą główną i procesorem Intel Core i3-3217U, do których trzeba dokupić pamięć i dysk twardy. Są znacznie mniejsze i znacznie tańsze (kosztują mniej więcej 1100–1200 zł). Choć zapewniają także znacznie lepsze osiągi, to jednak są dużo uboższe, choćby w porty USB, a przez to mniej funkcjonalne. Trudno więc jednoznacznie powiedzieć, czy testowany dziś przez nas sprzęt jest wart swojej ceny; jak zwykle wszystko będzie zależeć od tego, czy zostanie wykorzystana przewaga w postaci wydajniejszego GPU i na przykład USB 3.0.
Co naszym zdaniem można było zrobić lepiej? Układ chłodzenia z pewnością nie należy do najcichszych (nawet jak na konstrukcję typowo laptopową). Przydałby się pilot w zestawie, który uzupełniłby multimedialne możliwości urządzenia. Ponadto dysk twardy nie zachwyca wydajnością (WD serii Black zamiast Blue byłby wystarczającym remedium).
Tak czy inaczej, Sapphire EDGE VS8 jest produktem solidnym, który dobrze podkreśla zalety komputerów mini-PC.
Do testów dostarczył: Sapphire
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 1850 zł