Kolejnym tabletem tego typu, który trafił do nas na testy, jest model Kiano Pro 10 Dual. Łatwo się domyślić, że liczba 10 oznacza przekątną ekranu, a słowo Dual wskazuje na dwurdzeniowy procesor. Właściwie jedyną ważną informacją, której nie przekazuje nazwa urządzenia, jest zainstalowana wersja Androida. A jest się czym chwalić, bo od momentu wyjęcia sprzętu z pudełka użytkownik może się cieszyć Androidem 4.1, co nie jest zbyt oczywiste nawet w dużo droższych modelach.
Tył urządzenia jest wykonany z trochę śliskiego i półmatowego metalu, który bardzo łatwo się brudzi i bardzo trudno czyści, przez co ciągle widać na nim smugi rozmazanych odcisków palców. Tworzywo to jest wystarczająco grube i twarde, aby zapewnić konstrukcji sporą sztywność, solidność i odporność na zarysowania. Dzięki temu obudowa nie wygina się i nie skrzypi, a dociskanie jej w różnych miejscach nie powoduje, że na ekranie pojawiają się charakterystyczne fale, będące zmorą tańszych modeli. Efektem ubocznym jest to, że Kiano Pro 10 Dual przekracza psychologiczną barierę 1 cm grubości. Czyli ogólna jakość jest przyzwoita, ale sprzęt nie zachwyca wyglądem; dużo bardziej przypadł nam do gustu pod tym względem Shogun, który sprawiał wrażenie dużo droższego.
Budowa | Wyposażenie | ||
---|---|---|---|
Wymiary | 242 mm × 188 mm × 12 mm | Modem 3G | Nie |
Masa | 618 g | GPS | Nie |
Ekran | 9,7 cali, 1024 × 768 | Bluetooth | Tak |
SoC (CPU + GPU) | Rockchip RK3066 2 × 1,6 GHz Cortex-A9 Mali 400-MP4 | HDMI | Tak |
RAM | 1 GB (876 MB dla aplikacji) | Host USB | Tak |
Pamięć wbudowana | 16 GB (13,3 GB na dane) możliwość rozszerzenia kartą mikro-SD | Aparat | tył: 2 MP, nagrywanie wideo w rozdzielczości VGA przód: 1,3 MP, nagrywanie wideo w rozdzielczości VGA |
Pojemność akumulatora | 8000 mAh | Dodatki | ładowarka, kabel USB, słuchawki, przejściówka pozwalająca podłączać urządzenia USB |
Przyciski i złącza – dość tradycyjnie – są porozmieszczane w nie do końca wygodnych miejscach. Większość wyjść i portów wstawiono na dole prawej krawędzi, gdzie są przez większość czasu zasłonięte dłonią. Szczególnie dziwne wydaje się umiejscowienie „wyłącznika”. W tabletach zwykle znajduje się on z prawej strony górnej krawędzi i początkowo palec wskazujący sam tam wędruje, żeby odblokować system, ale okazuje się, że guzik, który się tam wciska, nie działa... ponieważ służy do czegoś innego. Ktoś wymyślił, żeby w miejscu, w którym większość osób spodziewa się przycisku blokady systemu, umieścić przycisk cofania, a wyłącznik przenieść pod prawy nadgarstek. Trzeba się do tego przyzwyczaić, tak samo jak do tego, że podłączenie ładowarki utrudnia korzystanie z tabletu. A skoro już jesteśmy przy ładowarce: trzeba też się przyzwyczaić do tego, że piszczy w czasie ładowania. Na szczęście głośniki wbudowano w całkowicie „bezkolizyjnym” miejscu, dzięki czemu grają głośno i nic im w tym nie przeszkadza.
Kiano Pro 10 Dual nie wyróżnia się z zewnątrz niczym specjalnym, choć niektórym może się spodobać ten „cichociemny” i bardzo klasyczny charakter. Z drugiej strony nie zauważyliśmy żadnych większych niedopatrzeń poza typowymi dla sprzętu tej klasy problemami w dziedzinie ergonomii. Zainstalowany Android 4.1 nie zawodzi i działa bardzo sprawnie. Optymalizacja tego systemu i przyzwoite parametry sprzętu dają niezłe rezultaty: interfejs działa płynnie i szybko reaguje na polecenia użytkownika. Trudności pojawiają się jedynie wtedy, gdy próbuje się korzystać z tabletu w czasie instalowania dużego programu albo pobierania aktualizacji – wtedy do głosu dochodzi średniej jakości kontroler pamięci flash. Nie natknęliśmy się na problemy ze stabilnością, choć od czasu do czasu irytowała konieczność restartowania Wi-Fi, bo się rozłączało z siecią, choć ikonka sugerowała, że połączenie jest ciągle aktywne.
Ekran
Nasze pierwsze spotkanie z 10-calowymi ekranami IPS montowanymi w tanich tabletach mocno rozczarowało, ale okazało się, że może być lepiej. Kiano Pro 10 Dual ma „iPadowe” proporcje ekranu i liczbę pikseli. Wyświetlacz 4 : 3 trochę gorzej nadaje się do multimediów niż typowo androidowy 16 : 10, ale o wiele lepiej się spisuje w czasie przeglądania dokumentów albo wtedy, gdy sprzęt jest użytkowany w ustawieniu pionowym. Kąty widzenia i odwzorowanie kolorów są przyzwoite, ale kontrast i przede wszystkim maksymalna jasność pozostawiają sporo do życzenia. Z tego powodu barwy sprawiają wrażenie trochę wyblakłych, a możliwość korzystania ze sprzętu poza budynkami ogranicza się do pochmurnych dni. Trochę przeszkadza mocno widoczna siatka digitizera: obraz wygląda, jakby był oglądany przez kraty, ale po pewnym czasie przestaje się na to zwracać uwagę.
Ekran jest chroniony przez taflę szkła, na której nie ma żadnej folii ochronnej, ale najwyraźniej jest ono w miarę odporne na zarysowania. W tej klasie sprzętu nie ma co liczyć na różnego rodzaju warstwy oleofobowe czy inne poprawiające „ślizg”, dlatego ekran trzeba ciągle czyścić, aby palec przesuwał się po nim gładko, na szczęście nie natknęliśmy się na problemy z precyzją i czułością.
Ogólnie ekran oceniamy dość pozytywnie. Brakuje mu trochę do jakości charakterystycznej dla bardziej „markowych” urządzeń, ale pod wieloma względami jest lepszy od odpowiednika z Shoguna A9. No i proporcje 4 : 3 mają swoich zwolenników, którzy powinni być zadowoleni z całokształtu, o ile wezmą pod uwagę cenę tego gadżetu.
Akumulator
W Kiano Pro 10 Dual zamontowano ogniwa, które mają łączną pojemność aż 8000 mAh. To sporo, ale czy przekłada się to na długi czas działania? Częściowo tak. W trakcie bardziej intensywnego użytkowania sprzętu nie trzeba się ciągle rozglądać za miejscem, w którym można by skorzystać z gniazdka, ale coś jest nie tak z zarządzaniem energią w spoczynku. Czas oglądania filmów HD jest dużo gorszy od osiągów droższych tabletów o mniej pojemnych akumulatorach, ale przede wszystkim przeszkadza to, jak szybko znikają kolejne procenty naładowania, gdy... ekran jest wyłączony, a system tylko synchronizuje dane w tle. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w takiej sytuacji tablet trzeba ponownie doładować po mniej więcej tygodniu. W przypadku Kiano jest to kwestia 2–3 dni, co mocno nas zawiodło. Domyślamy się, że jest to coś, co można naprawić aktualizacją oprogramowania.
Wydajność
Wszystkie tanie 10-calowce (a ostatnio trochę się ich pojawiło) mają bardzo zbliżoną specyfikację i korzystają z tego samego procesora Rockchip, który ma dwa rdzenie taktowane zegarem 1,6 GHz i szybki układ graficzny Mali 400-MP4. Dlatego łatwo się domyślić, że wyniki testów wydajności będą bardzo zbliżone do osiągów modelu Shiru Shogun A9 i większości innych tego typu.
Testy zależne od procesora
Kiano Pro 10 Dual dzięki Androidowi 4.1 zapewnia trochę lepszą wydajność graficzną i w testach przeglądarkowych niż Shogun A9 w czasie, gdy był jeszcze sprzedawany z Androidem 4.0. Jednak w praktyce różnice są niezauważalne. Oznacza to też, że tablet ten radzi sobie z grami lepiej niż urządzenia z już dość wiekową Tegrą 3, takie jak Nexus 7. Warto jednak zwrócić uwagę na słabe wyniki testów pamięci systemowej. To właśnie ten element ma bardzo duży wpływ nie tylko na to, ile czasu trzeba czekać, aż jakiś film skopiuje się do pamięci tabletu (średnio dzieje się to z szybkością około 7 MB/s), ale też na to, jak sprzęt się zachowuje, gdy system w tle wykonuje jakieś intensywne zadania, takie jak aktualizowanie czy instalowanie programów. W takich sytuacjach Kiano dostaje wyraźnej zadyszki. Poza tym jednak raczej nie można narzekać na parametry i szybkość działania.
Sprzęt wzorowo radzi sobie z multimediami, właściwie niezależnie od rozdzielczości i formatu pliku. Już standardowe oprogramowanie pozwala odtworzyć prawie wszystko, ale w razie potrzeby można skorzystać z czegoś bardziej rozbudowanego, dostępnego w sklepie Google Play. Bardzo zaskoczyło nas to, że procesor Kiano Pro 10 Dual dekoduje sprzętowo strumień H.264 o 10 b na kolor, czyli tak zwane pliki Hi10p. Co prawda nie wszystko działa idealnie i czasem są widoczne przekłamania w obrazie, ale jest to funkcja pożądana z punktu widzenia niektórych osób (głównie miłośników anime ;)), a nie spotyka się jej w sprzęcie z procesorami Nvidii czy Samsunga. A Rockchip potrafi.
Podsumowanie
Tanie tablety z Androidem mocno przyczyniają się do popularności tego systemu, szczególnie w krajach takich jak nasz. Za coraz mniejsze pieniądze można kupić sprzęt coraz wydajniejszy, z coraz lepszym ekranem i wyposażony w coraz pojemniejszy akumulator, co przyciąga coraz większą liczbę użytkowników. To z kolei powoduje, że na rynku tym zmaga się coraz więcej firm, które ciągle wprowadzają nowe modele albo aktualizują stare. Segment wydajnych 10-calowców z ekranem IPS kosztujących 800–900 zł zdaje się coraz bardziej konkurencyjny. Czy Kiano Pro 10 Dual ma szansę w nim powalczyć? Wygląda na to, że jego przeznaczeniem jest bardziej peleton niż szarpanie tempa w ucieczkach. Jest to tablet dość solidny, nie zaliczył w czasie testów poważniejszych wpadek i ma całkiem przyzwoity ekran (jak na tę klasę sprzętu), ale też nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot, średniak, który tylko – i aż – działa tak, jak powinien, i robi to, czego się od niego oczekuje.
Do testów dostarczył: Kiano
Cena w dniu publikacji (z VAT): 860 zł