A jeśli jakiś model smartfona odnosi sukces, to trzeba stworzyć jego następcę. Tak oto powstał Galaxy Note II, czyli drugi phablet Samsunga – coś więcej niż jedynie „eksperyment”.

Drugi „notatnik” początkowo kojarzy się z przerośniętym Galaxy S III. Skojarzenie jest jak najbardziej poprawne, choć można się dopatrzyć kilku drobnych różnic (to na przykład inny kształt przycisku pod ekranem i trochę mniej zaokrąglone krawędzie obudowy). Mimo to prawie nie da się pomylić ze sobą tych urządzeń (niektórym się udaje, gdy są trochę niewyspani ;)), bo Note II jest wyraźnie większy od swojego bardziej typowego krewnego. Warto przy tym zaznaczyć, że jego obudowa jest nieco węższa i cieńsza niż w pierwszym Galaxy Note, dzięki czemu sprzęt trzyma się trochę wygodniej, choć różnica jest na tyle mała, że phabletowi sceptycy raczej nie zmienią swojej opinii o produktach tego typu i nie przestaną nazywać ich użytkowników dekarzami i pytać, dlaczego przykładają dachówkę do ucha. Jest to bardzo specyficzny sprzęt, który albo się uwielbia, albo wyśmiewa. Prawie nie sposób obsługiwać go jedną dłonią. Najlepiej czuje się w kieszeni płaszcza lub marynarki, bo po włożeniu go do płytkiej kieszeni dżinsów można mieć trudności z zawiązaniem butów. Ale wygląda na to, że jest całkiem sporo osób, którym to nie przeszkadza.