WD VelociRaptor 1000 GB
Skąd się wziął Raptor – przeszłość Pierwszy Raptor pojawił się w 2003 roku jako dysk do użytku domowego, choć od początku wiadomo było, że nie jest to nośnik dla przeciętnego Kowalskiego. WD Raptor WD360GD miał pojemność 36 GB, a wszystkie dane mieściły się na jednym talerzu, obracającym się z prędkością 10 000 obr./min. W tamtych czasach tylko nośniki serwerowe SCSI osiągały takie parametry i choć SCSI nadal były górą w wielozadaniowości, to 36-gigabajtowy Raptor miał wielką przewagę: po pierwsze był produktem ogólnodostępnym, a po drugie był zwykłym nośnikiem SATA. Jak się z czasem dowiedzieliśmy, Raptor w istocie był „zwykłym” HDD ze starszym interfejsem PATA, ale inżynierowie WD skorzystali z interfejsu Marvella, aby uczynić go lepszym od zwykłych dysków również na papierze.
Niestety, zalety nieco zbladły, gdy okazało się, że Raptor nie zapewnia jakiegokolwiek kolejkowania rozkazów, co i tak nie przeszkodziło mu cieszyć się mianem najwydajniejszego HDD („dla ludu”). Niedługo potem pojawiła się ponaddwukrotnie pojemniejsza wersja, 74-gigabajtowa, i choć wszystko wskazywało, że jest to po prostu WD360 z dwoma talerzami, było inaczej. WD740GD (bo takie było oznaczenie tego modelu) zapewniał nie tylko wyższą wydajność w wielu zastosowaniach, ale też korzystał z mechanizmu TCQ (ang. Tagged Command Queuing), czyli po prostu kolejkowania rozkazów. Pozbawiona go poprzednia wersja Raptora przyjmowała od systemu operacyjnego tylko jedno żądanie operacji na raz. Siedemdziesięcioczterogigabajtowy Raptor z TCQ mógł odbierać wiele rozkazów jednocześnie i umiał je samodzielnie kolejkować.
Następny Raptor (WD1500) pojawił się na początku 2006 roku i przyniósł szereg zmian w stosunku do poprzednika. Po pierwsze, zapewniał 150 GB, i to tylko na dwóch talerzach magnetycznych, co oznacza, że gęstość zapisu danych wzrosła dwukrotnie w porównaniu z WD360 oraz WD740. Nie obyło się też bez zwiększenia pamięci podręcznej: z 8 MB do 16 MB, a także NCQ, czyli bardziej zaawansowanej wersji TCQ, którą znamy dzisiaj. Zmieniono też nieco mechanikę dysku: łożysko kulkowe zostało zastąpione olejowym i chyba właśnie z tej okazji WD proponowało przez jakiś czas nośnik o nazwie Raptor-X. Raptor-X to nic innego jak WD1500, tyle że wyposażony w szybkę, która pozwoliła oglądać talerze i głowicę podczas pracy.
Kolejna generacja, WD3000, pojawiła się w 2008 roku, od razu pod nową nazwą: VelociRaptor. Pojemność wzrosła do 300 GB (150 GB na talerz, czyli znów zwiększono gęstość zapisu danych), a format zmienił się na 2,5-calowy, choć wysokość wynosiła 15 mm, co nie pozwalało zastąpić typowych laptopowych dysków, które miały 9,5 mm. Przeszkodą były też wymaganie prądowe: VelociRaptor korzysta z linii +12 oraz +5 V, podczas gdy typowe 2,5-calowce zadowalają się zasilaniem +5 V. Zresztą 2,5-calowego VelociRaptora producent umieścił w 3,5-calowej metalowej obudowie o nazwie IcePack, co miało pomóc odprowadzać ciepło z nośnika, którego talerze kręciły się z prędkością 10000 obr./min.
W kwietniu 2010 roku Western Digital wprowadził piątą generację „najszybszego HDD na świecie”. WD6000 miał pojemność 600 GB, interfejs SATA III (6 Gb/s) i 32 MB pamięci podręcznej. Innych większych zmian nie było. VelociRaptor WD6000HLHX do tej pory był najszybszym HDD dostępnym dla szarego użytkownika, ale to ma się zmienić za sprawą modelu...
...WD VelociRaptor 1000 GB
Tak, od dzisiaj miłośnicy najszybszych nośników mogą biec do sklepów po nowego VelociRaptora o pojemności 1000 GB. WD1000DHTZ to ostatnia nadzieja talerzowców na nawiązanie walki z SSD. Nie tyle wydajnością (choć kto wie...), ale przede wszystkim ceną i pojemnością. Istotne może też być zaufanie do znanej od dziesięcioleci techniki, ponieważ SSD-sceptyków nie brakuje. W środku są trzy talerze, z których każdy ma 333 GB, kręcące się, a jakże, z prędkością 10 000 obr./min. W dalszym ciągu nie przekroczono więc granicy 15 000 obr./min w konsumenckich HDD.
Oto podstawowe dane techniczne:
Pojemność | Typ obudowy | Liczba talerzy/ głowic | Prędkość obrotowa | Pamięć podręczna | Złącze | |
---|---|---|---|---|---|---|
VelociRaptor 1000 GB WD1000DHTZ | 1000 GB | 3,5" | 3/6 | 10 000 obr./min | 64 MB | SATA 6 Gb/s |
VelociRaptor 600 GB WD6000HLHX | 600 GB | 3,5" | 3/6 | 10 000 obr./min | 32 MB | SATA 6 Gb/s |
Nowego VelociRaptora postanowiliśmy porównać ze starszym, 600-gigabajtowym modelem, kilkoma innymi popularnymi talerzowcami, wśród których znalazły się Seagate Barracuda 7200.12 i 2-terabajtowy WD RE4, oraz pojedynczym SSD. Skąd SSD w tym towarzystwie? Otóż 128-gigabajtowy SSD wraz z wolniejszym, ale pojemniejszym HDD kosztuje mniej więcej tyle, ile sam VelociRaptor.
Zestaw testowy
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Procesor | Intel Core i5-2500K | www.intel.com |
Płyta główna | Asus P8P67 Deluxe | pl.asus.com |
Pamięć operacyjna | Corsair Vengeance 2 × 4 GB 1600 MHz CL9 | www.corsair.com |
Karta graficzna | HIS HD 5570 Silence 1 GB | www.hisdigital.com |
Nośnik systemowy | Intel SSD 510 120 GB | www.intel.com |
Schładzacz procesora | Thermaltake Silent 1156 | www.thermaltake.com |
Zasilacz | be quiet! Straight Power E7 CM 580 W | www.listan.net |
Obudowa | Antec P183 | www.antec.com |
Wentylacja | 4 × Noctua NF-P12 | www.noctua.at |
Testy – AS SSD 1.6
Wydaje się, że szybko, prawda? I tak faktycznie jest. Niestety, po dodaniu do wykresu SSD już nie jest tak różowo.
Dziwny wydaje się wynik, który VelociRaptor osiągnął w teście czasu dostępu podczas zapisu: najgorszy wśród nośników talerzowych. Powtarzaliśmy test kilkukrotnie i za każdym razem wynik był ten sam.
IOMeter
Znowu obserwujemy niemałe wzrosty wydajności liczone w operacjach na sekundę. Mimo że VelociRaptor jest bardzo szybki, to dodanie SSD do poniższych wykresów diametralnie zmienia to, jak postrzegany będzie produkt WD przez entuzjastów niewahających się zapłacić ekstra za nośnik nowego typu.
PCMark 7
System, programy użytkowe, gry
Operacje na plikach
Wielozadaniowość
Głośność
Dodatkowo wykonaliśmy testy głośności i porównaliśmy nowego VelociRaptora do dwóch popularnych nośników firmy Seagate.
Podsumowanie
Wątpliwości nie ma: WD ponownie podniósł poprzeczkę dla tradycyjnych nośników. Nowy VelociRaptor znów jest ogólnie szybszy od swojego starszego brata i daje popalić innym standardowym dyskom, np. popularnej Barracudzie serii 12 i rywalizującemu z nią HDD z serii F3 Samsunga. Aby to uzmysłowić, wystarczy przytoczyć trochę faktów i porównać nowy produkt WD z poprzednią generacją VelociRaptora, która już wcześniej robiła, co chciała, ze standardowymi talerzowcami. Transfery liniowe wzrosły o ponad jedną trzecią – i w końcu mamy szansę ujrzeć liczby rzędu 200 MB/s w komputerze niewyposażonym w SSD. Nie da się przejść obojętnie obok prawie dwukrotnego wzrostu szybkości operacji na małych plikach. Wielozadaniowość? W tej dziedzinie WD1000HTHZ też nie pozostawia złudzeń starszemu VelociRaptorowi: na typowe zadania potrzebuje niemal dwa razy mniej czasu. A przecież to ta sama technika... Jak widać, cały czas coś da się w niej ulepszyć. Pytanie, ile można jeszcze wycisnąć. Tego nie wiemy, ale WD VelociRaptor 1000 GB to na pewno kolejny argument w rękach SSD-sceptyków. Trzy punkty dla nich: sprawdzona technika... duża pojemność...
...cena?
No właśnie... cena. To chyba ostatni punkt, przy którym warto zatrzymać się na trochę dłużej, aby rozważyć różne opcje. A możliwości jest kilka, bo mówimy o kwocie prawie 1200 zł, a dokładniej: 1165 zł. Tyle właśnie kosztuje przyjemność posiadania najszybszego HDD na rynku. Dużo? I tak, i nie. Za nośnik WD z serii Black o dwa razy większej pojemności (który jednak jest znacznie wolniejszy) trzeba zapłacić ok. 850 zł, a więc ok. 300 zł mniej, ale dla niektórych różnica w wygodzie pracy będzie tego warta. Z drugiej strony w tej cenie bez najmniejszego problemu kupimy standardowy zestaw dla entuzjasty: 128-gigabajtowy SSD i wciąż dość szybki terabajtowy dysk twardy. I w zasadzie taka konfiguracja zadowalałaby wiele osób, gdyby nie to, że 128-gigabajtowy SSD to tak naprawdę minimum: trzeba zdecydować, które dane mają się znaleźć na nim, które zaś na dysku. Wiele osób w ogóle nie chce zaprzątać sobie głowy takimi decyzjami. Jedno jest pewne: ci, którzy chcą mieć jeden szybki nośnik o dużej pojemności, po prostu wybiorą nowego VelociRaptora. I wcale nie będzie to chybiony zakup.
Do testów dostarczył: Western Digital
Cena w dniu publikacji (z VAT): 1165 zł