Zawartość zestawu i dane techniczne
Nikon 1 J1 w wersji z dwoma obiektywami dotarł do nas w białym pudełku bez oznaczeń. W środku znaleźliśmy następujące elementy:
- aparat z dekielkiem
- obiektyw Nikon 1 Nikkor 10-30 mm 1:3.5-5.6 VR z dwoma dekielkami
- obiektyw Nikon 1 Nikkor 30-110 mm 1:3.8-5.6 VR z dwoma dekielkami i osłoną przeciwsłoneczną
- ładowarkę
- pasek firmowy
- kabel USB
- instrukcję i gwarancję
- płytę z oprogramowaniem
- akumulator.
Na szczególną uwagę zasługuje ładowarka, która jest większa od samego aparatu.
Oto dane techniczne Nikona J1 oraz, dla porównania, pozostałych najmniejszych bezlusterkowców z tego segmentu.
Nikon 1 J1 | Sony α NEX-5N | Olympus PEN E-PM1 | Samsung NX200 | Panasonic Lumix DMC-GF3 | Pentax Q | |
---|---|---|---|---|---|---|
Maks. rozdzielczość | 3872×2592 | 4912×3264 | 4032×3024 | 5472×3648 | 4000×3000 | 4000×3000 |
Liczba megapikseli | 10,1 | 16,1 | 12,3 | 20,3 | 12,1 | 12,4 |
Gęstość megapiks. na cm2 | 8,65 | 4,35 | 5,42 | 5,41 | 5,34 | 42,9 |
Format matrycy | CX | APS-C | 4/3 | APS-C | 4/3 | 1/2,3" |
Wymiary matrycy | 13,2×8,8 mm | 23,5×15,7 mm | 17,3×13 mm | 23,5×15,7 mm | 17,3×13 mm | 6,17×4,55 mm |
Powierzchnia matrycy | 116,16 mm2 | 368,95 mm2 | 224,9 mm2 | 368,95 mm2 | 224,9 mm2 | 28,07 mm2 |
Stabilizacja obrazu | obiektywy | obiektywy | matryca | obiektyw | obiektyw | matryca |
Dostępne ISO | 100–6400 | 100–25 600 | 200–12 800 | 100–12 800 | 160–6400 | 125-6400 |
Maksymalny czas naświetlania | 30 s | 30 s | 60 s | 30 s | 60 s | 30 s |
Minimalny czas naświetlania | 1/ 16 000 s | 1/4000 s | 1/4000 s | 1/4000 s | 1/4000 s | 1/2000 s |
Lampa błyskowa | wbudowana | dołączana, w komplecie | dołączana, w komplecie | brak | wbudowana | wbudowana |
Stopka lampy błyskowej | brak | własne złącze | gorąca stopka | gorąca stopka | brak | gorąca stopka |
Mnożnik ogniskowej | 2,7× | 1,5× | 2,0× | 1,5× | 2,0× | 5,53× |
Bagnet | Nikon 1 | Sony E | mikro-4/3 | Samsung NX | micro-4/3 | Pentax Q |
Tryb seryjny | 10 kl./s | 10 kl./s | 5,5 kl./s | 7 kl./s | 3,2 kl./s | 5 kl./s |
Filmy | do 1920×1080 (do 60 kl./s), stereo, 640×240 (400 kl./s), MPEG-4 | do 1920×1080 (do 60 kl./s), stereo, AVCHD | do 1920×1080 (do 60 kl./s), stereo, AVCHD | do 1920×1080 (do 60 kl./s), stereo, MPEG-4 | do 1920×1080 (do 60 kl./s), mono, AVCHD | do 1920×1080 (do 30 kl./s), mono, MPEG-4 |
Nośnik | SD/HC/XC | SD/HC/XC | SD/HC/XC | SD/HC/XC | SD/HC/XC | SD/HC/XC |
RAW | tak | tak | tak | tak | tak | tak |
Wizjer | brak | brak | brak | brak | brak | brak |
Ekran LCD | 3 cale, 460 kilopiks. | 3 cale, 920 kilopiks., wychylany | 3 cale, 460 kilopiks. | 3 cale, 614 kilopiks. | 3 cale, 460 kilopiks. | 3 cale, 460 kilopiks. |
HDMI | tak | tak | tak | tak | tak | tak |
Waga | 234 g | 269 g | 265 g | 220 g | 264 g | 180 g |
Wymiary | 106×61×30 mm | 111×59×38 mm | 110×64×34 mm | 117×63×36 mm | 108×67×32 mm | 98×57×31 mm |
Budowa i wygoda obsługi
Nowy Nikon jest wykonany bardzo solidnie, a jego prosty wygląd spodobał się nam.
Z przodu znajduje się dioda wspomagania autofokusu oraz przycisk blokady obiektywu. Z tyłu umieszczono włącznik lampy błyskowej, ekran LCD, kółko wyboru trybów oraz kółko nastaw, okalające przyciski umożliwiające dostęp do podstawowych funkcji, takich jak korekcja ekspozycji, tryb działania lampy błyskowej, samowyzwalacz i blokada ekspozycji. Na dole znajdziecie przyciski do usuwania zdjęć i wywołania menu. Na górze umieszczono przełącznik trybu fotografowania oznaczony literą F oraz wajchę, wykorzystywaną do zmiany ustawień.
Wielkie brawa należą się Nikonowi za ekran LCD, a dokładniej: za sposób jego oprogramowania. W aparatach innych producentów wyświetlacz zapewnia podgląd obrazu w taki sposób, aby nawet w ciemności było dobrze widać kadr. Rezultatem jest duże spowolnienie i zaszumienie obrazu, który jest nienaturalnie jasny. W Nikonie jasność jest dostosowywana do warunków bardzo zachowawczo; inżynierowie postawili raczej na zgodność podglądu na żywo z obrazem, który widzi się gołym okiem, dlatego wyświetlacz nigdy nie zwalnia, a jego opóźnienie jest praktycznie niezauważalne.
Natomiast na duży minus producent zasłużył brakiem dostępu do trybów P, A, S, M na kółku wyboru trybów. Są one zagrzebane na drugim poziomie menu. Inna wada sprzętu to niemożność oprogramowania przycisku F samodzielnie, a wydaje się wprost stworzony do tego, żeby udostępniać np. opcję zmiany czułości.
Na górze aparatu schowano lampę błyskową, wyłącznik, spust migawki oraz przycisk służący do nagrywania filmów. Na dole umieszczono klapkę przykrywającą gniazdo kart SD i gniazdo akumulatora. Gniazdo statywu znajduje się w osi optycznej obiektywu.
Z prawej strony znalazła się klapka skrywająca gniazda USB i HDMI.
Aparat z podłączonym obiektywem można włączyć, naciskając przycisk na obiektywie i przekręcając go w prawo. Rozwiązanie jest wygodne, ale producent nie uznał, że w podobny sposób powinno dać się wyłączyć sprzęt. Niestety, o ile włączyć go można bez dotykania górnego przycisku ON/OFF, o tyle przekręcenie obiektywu w lewo, do pozycji zablokowanej, nie powoduje wyłączenia aparatu.
Aparat z zamontowanym obiektywem 10–30 nie zasługuje na miano kieszonkowego. Jeszcze gorzej jest po zamontowaniu wersji 30–110. Chociaż trzeba przyznać, że Nikon 1 J1 z obiektywem 10–30 jest dużo płytszy niż Sony NEX-5 z 18–55.
Brak jakiegokolwiek wybrzuszenia na przedniej ściance aparatu powoduje, że trzyma się go bardzo niewygodnie, i to niezależnie od wielkości dłoni. Gumowa podkładka pod kciuk z tyłu niewiele tu pomaga. Obudowa jest dosyć śliska, a całość – wystarczająco ciężka, żeby trzymanie sprzętu jedną ręką było stresujące. Upuszczenie urządzenia kosztującego 2,5 tys. zł to żadna przyjemność.
W pełni rozłożony aparat jest większy niż niejedna cyfrowa hybryda.
Matryca i nowy bagnet
Według producenta system 1 to przełom w dziedzinie lustrzanek cyfrowych. Nikon twierdzi wręcz, że nie jest to cyfrówka próbująca połączyć zalety (czy też wady) lustrzanek cyfrowych i kompaktów klasy „premium”, ale aparat zaprojektowany od zera jako przedstawiciel zupełnie nowego segmentu.
Świadczyć o tym ma nowa matryca o formacie niespotykanym u konkurencji – zauważalnie większa od największych matryc stosowanych w kompaktach, czyli 2/3", a jednocześnie mniejsza niż w najmniejszych lustrzankach (system 4/3).
Zastosowana wielkość CX ma zapewnić optymalny stosunek wielkości korpusu i optyki do możliwości samej matrycy. Wyposażenie jej w 10 mln punktów światłoczułych ma, według producenta, zapewnić lepszą jakość obrazu. „Nie dajmy się zwariować pikselami” – zdaje się mówić. Nowy bagnet jest w takim przypadku koniecznością.
Widzimy tu pewną lukę w rozumowaniu. Otóż korpusy aparatów z lustrzankowymi matrycami APS-C mogą być równie małe jak Nikon J1, a przy tym wygodniejsze w obsłudze, czego dowodem jest chociażby Sony NEX-5. Ograniczenie liczby pikseli do 10 mln jest godne pochwały, ale nie tyle trzeźwy krok w kierunku przerwania megapikselowego wyścigu, co konieczność, jeżeli system 1 ma być konkurencyjny pod względem szumów i rozpiętości tonalnej w porównaniu z systemami o matrycach APS-C. Wykorzystanie matrycy CX oznacza, że mnożnik ogniskowej wynosi 2,7×. W przypadku systemu 1 podłączanie ręcznych obiektywów, tak popularnych wśród lubiących eksperymentować właścicieli bezlusterkowców, nie ma więc zbyt wiele sensu, chyba że ktoś robi wyłącznie portrety albo potrzebuje teleobiektywu. Zresztą Nikon idzie tutaj na rękę użytkownikom, oferując fabryczny konwerter pozwalający podłączać do tego typu aparatów obiektywy na bagnet F.
Mała matryca ma jeszcze jedną wadę. Już w przypadku techniki APS-C osiągnięcie tak lubianej w fotografii portretowej „papierowej” głębi ostrości wymaga zastosowania obiektywów o maksymalnym otworze przesłony poniżej f/2. Matryca CX niemal to uniemożliwia.
Głębia ostrości zależy od przesłony. Matryca CX daje głębię większą o 2,93 działki przesłony niż matryca pełnoklatkowa i o 1,7 działki przesłony większą niż matryca APS-C. Oznacza to, że głębia ostrości matrycy CX przy przesłonie f/2,8 będzie taka jak przy przesłonie f/5,2 w przypadku matrycy APS-C i f/7,3 w przypadku pełnoklatkowej. Nawet jeżeli podłączy się do Nikona J1 obiektyw Nikkor 50/1,4 przez stosowną przejściówkę, który z matrycą APS-C daje ekwiwalent 75/2,2, uzyska się odpowiednik obiektywu 135/3,7.
Tryby działania i funkcje menu
Nikon J1 zapewnia cztery podstawowe tryby działania dostępne za pośrednictwem pokrętła z tyłu obudowy. Pierwszy z nich, „ruchome zdjęcie”, w pierwszej chwili wydał nam się bezsensowny. Po włączeniu go wybiera się przyciskiem F podkład muzyczny, a następnie komponuje kadr i naciska spust. Aparat nagrywa bardzo krótki filmik, który odtwarza w zwolnionym tempie z wybranym podkładem.
Jednak po przetestowaniu go w działaniu zmieniliśmy zdanie co do jego przydatności.
Drugi tryb dostępny na kółku to tryb „inteligentnego” wyboru zdjęcia. Aparat staje się typową „idioten-kamerą”. Niezrozumiałe jest dla nas, dlaczego Nikon postanowił oznaczyć tryb w pełni automatyczny białą ikoną, a konfigurowalny – zieloną. W znakomitej większości cyfrówek jest dokładnie odwrotnie. W pierwszym trybie można jedynie wybrać format zapisu i wielkość zdjęcia oraz przestrzeń barw, a także włączyć redukcję szumów i redukcję drgań. Przycisk F nie jest aktywny.
W tym trybie aparat zaczyna rejestrować zdjęcie jeszcze przed naciśnięciem spustu do końca. Automatycznie robionych jest pięć zdjęć, z których następnie w menu aparatu można wybrać najlepsze.
Następna pozycja na kółku to tryb filmowy. Przycisk F pozwala wybrać tryb rejestrowania obrazu, a w opcjach dostępne są ustawienia trybu wideo oraz część ustawień trybu foto – podczas filmowania można robić zdjęcia, nie przerywając nagrywania.
Kolejny tryb jest oznaczony zielonym aparacikiem i to on zainteresuje Was najbardziej. Daje dostęp do wszystkich półautomatycznych i ręcznych ustawień aparatu. W zależności od trybu zmienia się liczba informacji przedstawionych na ekranie LCD.
W trybie oznaczonym zieloną ikoną działają przyciski sterujące po prawej stronie tylnej ściany aparatu. Ekspozycję i tryb flesza zmienia się wygodnie, ale obsługa samowyzwalacza budzi wątpliwości: po zrobieniu zdjęcia samowyzwalacz za każdym razem jest wyłączany i trzeba ponownie ustawić opcje.
Przycisk F pozwala określić prędkość wykonywania zdjęć. W menu można też wybrać jeden z pięciu trybów fotografowania: automatyczny wybór scen oraz tryby: P (programowalna automatyka), A (priorytet przesłony), S (priorytet czasu) i M (ręczny). Można również wybrać jakość zapisu zdjęcia, rozdzielczość oraz tryb pomiaru światła.
Oprogramowanie aparatu pozwala swobodnie zmieniać balans bieli. Można wybrać ustawianie automatyczne, jedno z sześciu predefiniowanych oraz własnoręcznie wykonać pomiar. Na pochwałę zasługuje zakres możliwych ustawień czułości automatycznej: dostępne są aż trzy opcje.
Opcja Picture Control pozwala wybrać jeden z sześciu sposobów ingerowania aparatu w obraz. Jeżeli żaden z nich nie wyda się wystarczająco dobry, można ustawić własne parametry, regulując wyostrzanie, kontrast, jasność, nasycenie i odcień zdjęcia, a następnie zapisać je na karcie pamięci. Aparat umożliwia przełączanie przestrzeni barwnej zdjęć między sRGB a Adobe RGB. W menu dostępna jest też funkcja zwiększania rozpiętości tonalnej zdjęcia, D-Lightning.
Zmiany możliwe dzięki profilom w sekcji Picture Control można bez problemu symulować na komputerze. Godny uwagi jest jedynie profil czarno-biały, którego wybranie powoduje, że podgląd kadru na ekranie LCD również jest czarno-biały, co pozwala lepiej skomponować kadr.
Aparat pozwala włączyć redukcję szumów przy wysokich ustawieniach czułości i długich czasach naświetlania. Efekty działania pierwszej z tych opcji zobaczycie w części dotyczącej jakości obrazu. Nikon 1 J1 umożliwia robienie zdjęć z interwałometrem, który można dosyć elastycznie ustawiać. Stabilizacja obrazu może działać w trybie normalnym lub aktywnym (podczas śledzenia obiektów).
Nikon 1 J1 pozwala wybrać jeden z czterech trybów ustawiania ostrości: automatyczne, pojedyncze, ciągłe i ręczne. Pola AF mogą być wybierane automatycznie albo ręcznie, możliwe jest też śledzenie obiektów w kadrze. Mechanizm wykrywania twarzy działa bardzo dobrze.
Zarejestrowane materiały można filtrować według różnych kryteriów, można również w pewnym zakresie edytować je bezpośrednio w aparacie.
Do wyboru jest wiele poziomów zbliżenia podczas przeglądania zdjęć: od układu kalendarzowego poprzez coraz większe miniaturki po wycinki pełnego powiększenia.
Aktualizacja wewnętrznego oprogramowania obiektywów jest bardzo prosta: wystarczy skopiować pliki na kartę pamięci, włożyć ją do w pełni naładowanego aparatu i postępować zgodnie z poleceniami.
Autofokus
Według producenta mechanizm wyostrzania w Nikonach systemu 1 to majstersztyk, cud techniki, nowa jakość w świecie aparatów cyfrowych. Dlaczego? Matryca J1 umie wykorzystać do wyostrzania zarówno autofokus oparty na kontraście, jak i ten korzystający z różnicy fazy.
Aby wytłumaczyć, na czym polegają obie techniki, wrócimy na chwilę do aparatów analogowych. Większość ręcznych lustrzanek lepszych niż Zenit miała matówkę wyposażoną w tak zwany klin. Kółko na środku matówki składa się z dwóch połówek przedzielonych cieniutką linią. Jeżeli ostrość jest ustawiona dobrze, połówki się nie różnią. Jeżeli jest ustawiona źle – półobrazy są przesunięte względem siebie, innymi słowy – przesunięte w fazie. Czujnik autofokusu opartego na detekcji fazy działa prawie identycznie jak fotograf ustawiający ostrość za pomocą klina na matówce: analizuje półobrazy w miejscu, które pokrywa, i przestawia ostrość tak, aby półobrazy zostały zsynchronizowane ze sobą. Ten typ autofokusu charakteryzuje się bardzo szybkim działaniem, ale jest zawodny, gdy próbuje się złapać ostrość na jednolitych powierzchniach.
Drugi typ autofokusu to autofokus oparty na detekcji kontrastu. Jego działanie można przyrównać do działania fotografa usiłującego ustawić ostrość w analogowej lustrzance wyposażonej w matówkę pozbawioną klina. Układ ustawiania ostrości decyduje o tym, czy ostrość jest dobra, badając lokalne kontrasty sceny. Ostrość zostaje określona w momencie znalezienia ustawienia gwarantującego najwyższe kontrasty lokalne, czyli wtedy, kiedy według aparatu obraz jest najmniej rozmyty. Taki autofokus jest stosowany we wszystkich aparatach kompaktowych i bezlusterkowcach, bo do działania wykorzystuje matrycę i nie wymaga osobnych czujników i lustra.
Połączenie obu technik i oparcie autofokusu na detekcji fazy z wykorzystaniem głównej matrycy aparatu brzmi rewelacyjnie. Niestety, w praktyce sprawdza się słabo. Oczywiście, J1 ostrzy dosyć szybko, o wiele szybciej niż małe kompakty, ale jednak wolniej niż lustrzanki o detekcji fazy opartej na oddzielnych czujnikach. Poza tym bezlusterkowce Panasonica pokazały, jak szybko może ostrzyć aparat korzystający tylko z detekcji kontrastu; Nikon J1, mimo że trzy lata nowszy od Panasonica G1, nie ma się w tej dziedzinie czym popisać. Na dodatek mechanizm ustawiania ostrości w półmroku, mimo wspomagającego, zielonego światła, nie jest zbyt skuteczny. Autofokus błądzi też wtedy, gdy odległość od obiektu jest niewielka.
Jakość obrazu
Obraz generowany przez Nikona 1 J1 jest bardzo dobry. Byliśmy nim wręcz zdumieni. Nadwymiarowa matryca w połączeniu ze względnie małą liczbą pikseli i techniką CMOS pozwoliła osiągnąć wyniki, o których jeszcze kilka lat temu nikomu by się nie śniło. Zdjęcia są bardzo szczegółowe, a szum – regularny i łatwy do usuwania do tego stopnia, że robiąc zdjęcia w formacie RAW i korzystając z dobrego programu odszumiającego, można używać nawet najwyższej czułości, ISO 6400.
Poniżej zobaczycie wycinki kadrów zarejestrowanych w formacie RAW i wywołanych w Adobe Lightroom bez odszumiania i wyostrzania. W pionowych kolumnach ułożone są wycinki z pełnych zdjęć wykonanych przy czułości ISO 100, 200, 400, 800, 1600, 3200 i 6400. Po kliknięciu na miniaturę można otworzyć plik w pełnej wielkości.
W opcjach aparatu dostępna jest możliwość włączenia redukcji szumów. Trzeba przyznać, że działa ona przyzwoicie, choć przy najwyższych czułościach lepiej rejestrować zdjęcia w formacie RAW i odszumiać je na komputerze.
Poniżej zobaczycie wycinki z pełnych zdjęć wykonanych z czułością ISO 3200: nieodszumiony JPEG z aparatu, odszumiony JPEG z aparatu, RAW wywołany w Lightroomie bez odszumiania oraz RAW odszumiony. Aby otworzyć obraz w pełnej wielkości, wystarczy kliknąć na miniaturę.
Nikon J1 udostępnia też w menu opcję wyostrzania regulowaną w zakresie od 0 do 9. Poniżej zobaczycie naturalnej wielkości wycinki ze zdjęć wykonanych z wyostrzaniem ustawionym na 0, 5 i 9.
Obiektyw 10–30
Pierwszy z obiektywów dołączanych do aparatu to 1 Nikkor 10-30mm 1:3.5-5.6 VR. Jest bardzo podobny do 30–110, ale o 2 cm krótszy. Również używa filtrów o średnicy 40,5 mm. Stabilizacja działa bardzo dobrze i pozwala korzystać z czasów o wiele dłuższych, niżby to wynikało z zasady, że czas powinien być odwrotnością ogniskowej.
Ze względu na rozmiar obiektywów producent zdecydował się na filtry o średnicy 40,5 mm. Są droższe i trudniej dostępne od filtrów o standardowych średnicach, a ich wybór jest niewielki.
Obiektyw jest jednym z najmniejszych w swojej klasie.
Dane techniczne | |
---|---|
Ogniskowa | 10–30 mm |
Maksymalny otwór przesłony | f/3,5–5,6 |
Min. odległość ostrzenia | 20 cm |
Maksymalne powiększenie | 1:4,8 |
Konstrukcja obiektywu | 12 soczewek w 9 grupach |
Rozmiar filtra | 40,5 mm |
Stabilizacja | tak |
Wymiary | 57,5×42 mm |
Waga | 115 g |
Uwagi | trzy soczewki asferyczne |
Poniżej zobaczycie wycinki zdjęć testowych wykonanych obiektywem Nikkor 1 10-30mm 1:3.5-5-6.
Pary zdjęć powyżej zostały zrobione z ogniskową 10 mm kolejno przy przesłonach: f/3,5, f/8 i f/16. Zdjęcie po lewej to naturalnej wielkości wycinek środka kadru, zdjęcie po prawej przedstawia naturalnej wielkości wycinek lewego górnego rogu kadru. Winieta jest niezależna od przesłony, a ostrość w rogach zaczyna być akceptowalna przy przesłonie f/16, ale nawet wtedy nie widać pikseli ekranu. Ostrość w centrum jest bardzo dobra już od najniższej przesłony.
Pary zdjęć powyżej zostały zrobione z ogniskową 18 mm kolejno przy przesłonach: f/4,5, f/8 i f/16. Zdjęcie po lewej to naturalnej wielkości wycinek środka kadru, zdjęcie po prawej przedstawia naturalnej wielkości wycinek lewego górnego rogu kadru. Przesłona f/8 zmniejsza winietę, ale dalsze zmniejszanie przesłony tylko pogarsza ostrość. Ostrość w rogach jest najlepsza przy pełnym otworze przesłony, a w centrum – przy przesłonie f/8.
Pary zdjęć powyżej zostały zrobione z ogniskową 30 mm kolejno przy przesłonach: f/5,6, f/8 i f/16. Zdjęcie po lewej to naturalnej wielkości wycinek środka kadru, zdjęcie po prawej przedstawia naturalnej wielkości wycinek lewego górnego rogu kadru. Zdjęcie jest najostrzejsze w rogach przy pełnym otworze przesłony, a w centrum ostrość nie zmienia się do przesłony f/8, potem spada. Przy każdej przesłonie widać delikatną winietę.
W ustawieniu pod słońce sprzęt radzi sobie nieźle, ale jeżeli źródło światła jest w obrębie kadru, bliżej środka, widać delikatną flarę.
Powyżej ogniskowej 24 mm obiektyw praktycznie w ogóle nie łapie odblasków, niezależnie od tego, czy źródło światła jest w obrębie kadru, czy poza nim. Opcjonalnie do obiektywu dołączana jest osłona przeciwsłoneczna; szkoda, że nie ma jej w zestawie. Naszym zdaniem przydałaby się bardziej niż osłona do obiektywu 30–110.
Obiektyw 30–110
Drugi z obiektywów dostępnych w pudełku razem z aparatem to 1 Nikkor 30-110mm 1:3.8-5,6 VR. Jest bardzo podobny do 10–30, ale o 2 cm dłuższy. Również korzysta z filtrów o średnicy 40,5 mm. W komplecie znajdziecie osłoną przeciwsłoneczną.
Obiektyw ma dosyć skomplikowaną konstrukcję, jak na takie wymiary.
Dane techniczne | |
---|---|
Ogniskowa | 30–110 mm |
Maksymalny otwór przesłony | f/3,8–5,6 |
Min. odległość ostrzenia | 1 m |
Maksymalne powiększenie | 1:10 |
Konstrukcja obiektywu | 18 soczewek w 12 grupach |
Rozmiar filtra | 40,5 mm |
Stabilizacja | tak |
Wymiary | 60×61 mm |
Waga | 180 g |
Uwagi | dwie soczewki ze szkła ED |
Poniżej zobaczycie wycinki zdjęć testowych wykonanych obiektywem Nikkor 1 30-110mm 1:3.8-5.6 VR.
Pary zdjęć powyżej zostały zrobione z ogniskową 30 mm kolejno przy przesłonach: f/3,8, f/8 i f/16. Zdjęcie po lewej to naturalnej wielkości wycinek środka kadru, zdjęcie po prawej przedstawia naturalnej wielkości wycinek lewego górnego rogu kadru. Przy tej ogniskowej widać wyraźnie winietę na wszystkich przesłonach.
Pary zdjęć powyżej zostały zrobione z ogniskową 60 mm kolejno przy przesłonach: f/4,5, f/8 i f/16. Zdjęcie po lewej to naturalnej wielkości wycinek środka kadru, zdjęcie po prawej przedstawia naturalnej wielkości wycinek lewego górnego rogu kadru. Przesłona f/8 likwiduje winietę.
Pary zdjęć powyżej zostały zrobione z ogniskową 110 mm kolejno przy przesłonach: f/5,6, f/8 i f/16. Zdjęcie po lewej to naturalnej wielkości wycinek środka kadru, zdjęcie po prawej przedstawia naturalnej wielkości wycinek lewego górnego rogu kadru. Przy najdłuższej ogniskowej obiektyw nie winietuje prawie wcale.
W ustawieniu pod słońce sprzęt radzi sobie bardzo dobrze. Obiektyw praktycznie w ogóle nie łapie odblasków, niezależnie od tego, czy źródło światła jest w obrębie kadru, czy poza nim. Dołączona osłona przeciwsłoneczna jest właściwie niepotrzebna.
Osłonę przeciwsłoneczną można założyć na obiektyw odwrotnie na czas transportu.
Filmowanie
Nikon 1 J1 to kolejny aparat, który nagrywa filmy lepiej niż większość amatorskich kamer cyfrowych. To właśnie wtedy widać, że zastosowano autofokus oparty na detekcji fazy – przeostrzanie przy zmianie odległości od filmowanego przedmiotu jest o wiele szybsze niż w innych aparatach. Można zaryzykować stwierdzenie, że ostrość szybciej zmienia się jedynie w lustrzankach Sony z serii SLT, ale tam do filmowania używany jest własny fazowy system ostrzenia aparatu, ten sam co w trybie fotograficznym.
Następną unikatową cechą J1 jest dostosowywanie się do warunków oświetleniowych podczas filmowania. Mechanizm adaptacji jest bardzo zachowawczy, tak samo jak w przypadku opisywanego już podglądu na żywo na LCD. Dzięki temu można pokusić się o ambitniejsze ujęcia bez ryzyka, że jasność kadru będzie się ciągle zmieniać.
Poniżej zobaczycie dwa filmy nagrane Nikonem J1 w trybie „Full HD”.
Aparat Nikona jako jedyny z bezlusterkowców zapewnia tryb filmowania z dużą prędkością. Po ustawieniu (za pomocą przycisku F) trybu 400 kl./s rozdzielczość spada do 640×240, ale można rejestrować ciekawe sekwencje w zwolnionym tempie. Przykładowe nagranie przedstawia kroplę wody spadającą na rozgrzaną płytę kuchenną.
Oprogramowanie
W komplecie z Nikonem J1 dostajemy cztery interesujące programy. Short Movie Creator to proste narzędzie pozwalające tworzyć prezentacje filmowe w różnych stylach ze zdjęć i filmów. Można też podkładać do nich muzykę.
Nikon Movie Editor to edytor filmowy wyposażony w podstawowe funkcje edycji i łączenia klipów filmowych.
Zapewnia m.in. kilka ciekawych opcji przejść między ujęciami.
A rezultat da się zapisać jako film korzystający z kodeków H.264 i AAC w rozdzielczości do 1980×1080 przy 30 kl./s.
Na bliższe poznanie zasługuje drugi program, View NX, „kombajn” do zarządzania zdjęciami i wywoływania RAW-ów. Umożliwia m.in.:
- ocenę zdjęć,
- katalogowanie multimediów,
- geotagowanie (niestety, wymaga to połączenia z jednym z serwerów, które jednak nie są dostępne z terenu Polski),
- wywoływanie RAW-ów,
- podgląd informacji EXIF,
- prostą edycję zdjęć,
- przeglądanie plików,
- wysyłanie plików na witryny YouTube i PictureTown.
Wywoływarka RAW-ów zawiera podstawowe opcje. Większą funkcjonalność ma Nikon Capture NX, ale za niego trzeba zapłacić.
W Picture Control Utility da się zmienić profil kolorystyczny zdjęcia wybranego z poziomu aparatu. Dzięki temu można sprawdzić na komputerze, jakie ustawienia opcji będą optymalne, a nawet stworzyć profil do skopiowania do aparatu.
Niestety, w View NX 2 brakuje opcji dotyczących redukcji szumów. Program wprawdzie aplikuje redukcję według własnych ustawień, ale jej skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Na dodatek narzędzie Nikona działa dwa razy wolniej niż Adobe Lightroom. Oczywiście, można wysunąć argument, że Lightroom kosztuje około 1000 zł, ale należy pamiętać, że tę samą funkcjonalność zapewnia wtyczka Adobe Camera RAW, działająca w Photoshop Elements, a ten program można kupić za 300 zł. Poniżej zobaczycie różnice w wyglądzie zdjęcia wykonanego z czułością ISO 6400 i wywołanego z RAW-a do TIFF-a w View NX2 i w Lightroomie (po nakierowaniu wskaźnika myszy na zdjęcie).
Zdjęcia przykładowe
Poniżej znajdziecie przykładowe zdjęcia wykonane Nikonem 1 J1 i obiektywami 10–30 oraz 30–110.
Podsumowanie
Trudno podsumować artykuł o Nikonie J1. Ten aparat nie ma cech neutralnych – albo coś jest bardzo dobre, albo krańcowo irytujące. Podczas testów redakcją wstrząsały na przemian okrzyki zachwytu i wściekłości. Ponieważ J1 to zupełnie nowy aparat w zupełnie nowym systemie, jest oczywiste, że cierpi na różne choroby wieku dziecięcego. Dlatego ocenimy go nie całościowo, ale w kilku kategoriach. Ostateczny werdykt należy do ewentualnego nabywcy.
Jakość obrazu, jaką zapewnia zestaw, jest rewelacyjna. Obiektywy nie mają większych wad, a matryca zasługuje na brawa. Wewnętrzne przetwarzanie obrazu w aparacie również stoi na wysokim poziomie: można spokojnie robić zdjęcia w formacie JPEG, o ile nie zamierza się korzystać z czułości powyżej ISO 800. Aparat świetnie sprawdza się też jako kamera.
Wygoda użytkowania jest bardzo kiepska. Opcje zagrzebane głęboko w menu i niewygodny uchwyt powodują, że nie jest to przyjemnością. Jedyne, co zasługuje na pochwałę, to fenomenalne działanie ekranu LCD oraz prędkość ostrzenia w trybie filmowym.
Na tle konkurencji Nikon J1 wypada mizernie. Jest o wiele za drogi, jak na możliwości, jest tak samo niekieszonkowy jak reszta bezlusterkowców, a używa się go niewygodnie. Ponadto trudno powiedzieć, dla kogo jest przeznaczony. Dla amatorów jego cena jest stanowczo za wysoka, a gąszcz opcji, który ucieszy zaawansowanego użytkownika, może wydać im się odstraszający. Brakuje też szybkiego dostępu do ustawień automatycznych. Zaawansowanemu miłośnikowi fotografii sprzęt wyda się niewygodny: najważniejsze funkcje są ukryte głęboko w menu i wyraźnie widać, że nie jest to powodowane ograniczeniami technicznymi, a jedynie widzimisię producenta. W dodatku za te same pieniądze można kupić bezlusterkowiec z matrycą APS-C, która zapewnia o wiele większe możliwości.
Do testów dostarczył: Nikon
Cena w dniu publikacji (z VAT): 3299 zł