Szwajcaria słuchawkowego świata

Wiadomo nie od dzisiaj, że produkty zasługujące na miano awangardowych rządzą się swoimi prawami. Przemysł elektroniczny oferuje bardzo dużo gadżetów, na których widok wzrasta poziom adrenaliny we krwi. Jednak aby należycie zmierzyć poziom wyjątkowości konkretnego produktu, wypada pokierować się nie tylko jego ceną. To, co jest drogie, ale dostępne dla każdego, nie zasługuje na miano w pełni awangardowego. Najlepszym przykładem są luksusowe samochody, które różnią się pod względem dostępności. W przypadku niektórych chęć kupienia i pieniądze to nie wszystko. (Na przykład niektóre modele Ferrari są produkowane w ograniczonej liczbie i można je kupić tylko po otrzymaniu specjalnego zaproszenia od producenta). I to właśnie one stoją najwyżej na drabinie produktów elitarnych – są dostępne dla bardzo nielicznych i właśnie dlatego tak wyjątkowe. A mogłoby się wydawać, że dziś status społeczny nie ma aż takiego znaczenia jak 150 lat temu...

Produkt, który trafił w uszy naszego testera, jest równie luksusowy jak wspomniane auta, tylko że w swojej słuchawkowej klasie. Owszem, aby kupić monitory douszne Westone ES3X, nie potrzebujemy specjalnego zaproszenia. Ale też nie sposób ich znaleźć na półkach marketów. Jest z tym trochę zachodu, ale o tym nieco dalej. Pierwsze modele spersonalizowanych monitorów dousznych były przeznaczone wyłącznie dla muzyków. Było tak nie przez przypadek, bo te produkty ze względu na ich cenę i dostępność są słuchawkową niszą. No ale czego to majętny muzyk nie zrobi, żeby tylko poprawić warunki swojej pracy? Nigdy też nie brakowało zwykłych zjadaczy chleba, którzy podobnie jak muzycy bardzo cenią sobie jakość dźwięku, a spersonalizowane słuchawki pod tym względem mocno różnią się od zwykłych dokanałówek.