Pomysł urządzeń, które selektywnie prezentują użytkownikowi informacje, zajął cały trzeci dzień tegorocznego IDF-u. W miarę jak rośnie ilość informacji zgromadzonych w cyfrowej postaci, coraz trudniej może być je znaleźć. Stąd pomysł, żeby urządzenia wyświetlały tylko to, z czego prawdopodobnie będziemy mogli zrobić użytek. Wykrywanie położenia na podstawie adresu IP to tylko najprostszy i najmniej efektowny ze sposobów selekcjonowania tych informacji. Inżynierowie i partnerzy Intela pracują nad bardziej zaawansowanymi scenariuszami użytkowania.
Osobisty asystent podróżny
Brzmi jak służba albo ochroniarz? Nie chodzi o to. Tak nazwała swoje projektowane oprogramowanie firma Fodor's. Działająca na MID-zie (ang. Mobile Internet Device – urządzenie większe od smartfona, a mniejsze od tabletu, podłączone do internetu) aplikacja ma za zadanie podsuwać użytkownikowi sugestie co do wartych odwiedzenia atrakcji.
Załóżmy, że ktoś zechce poszukać restauracji. Oprócz pobieranej z modułu GPS lokalizacji aplikacja weźmie pod uwagę na przykład preferencje kulinarne użytkownika, jego terminarz na dzisiejszy wieczór, natężenie ruchu na trasie do sugerowanej restauracji, historię wydatków w poprzednio odwiedzonych lokalach i wyświetli te informacje, które najbardziej mu się przydadzą.
Co o Tobie wie telewizor?
Powracającym tematem na całym IDF-ie była spersonalizowana telewizja. Nie powinno więc dziwić, że innym przykładem urządzenia dostosowującego się do otoczenia był pilot telewizyjny.
Telewizor zapamiętuje sposób trzymania pilota, gwałtowność ruchów, długość wciśnięcia przycisku i na podstawie tych danych identyfikuje osobę, która go używa. Z setek kanałów i materiałów dostępnych na życzenie telewizor zasugeruje wtedy to, co użytkownik lubi najbardziej.
Oczywiście, akcelerometr przymocowany do pilota jest tylko jednym z możliwych rozwiązań, które mogłyby posłużyć do osiągnięcia tego samego efektu. To samo może zapewnić na przykład kamera rozpoznająca twarze osób siedzących przed telewizorem. Chodzi o samą ideę preselekcji treści na podstawie zgromadzonej wiedzy o użytkowniku. Kombinacja fizycznych sensorów dostarczających informacji o obecnych okolicznościach i „sensorów” programowych, czyli historii użytkowania różnych urządzeń i usług sieciowych, ma pozwolić dokładnie dopasować informacje do bieżących potrzeb użytkownika.
W przyszłości inżynierowie Intela chcą w ten sposób zbierać informacje z wielu urządzeń do wspólnego przetworzenia. Informacje o okolicznościach, w jakich znajduje się użytkownik, mają być dostępne dla wszystkich urządzeń, z których może on w danej chwili skorzystać: telefonu, komputera pokładowego samochodu, tabletu... Lista będzie się zapewne powiększać wraz z nowymi typami minikomputerów, jakie w przyszłości przenikną do życia codziennego.
... To, co wyczyta w Twoich myślach
Ostatecznym krokiem w dziedzinie komunikacji człowieka z komputerem ma być zupełna bezpośredniość. Zamiast interfejsów graficznych, wykrywania ruchu, kontrolerów mechanicznych takich, jak klawiatura i myszka, do sterowania komputerem będzie można wykorzystać myśli. Dopiero to pomoże komputerowi „zrozumieć” sytuację, w jakiej człowiek się znajduje.
Pomysł nie jest nowy – na rynku są już urządzenia takie jak OCZ Neural Impulse Actuator, a podwaliny badawcze pod te osiągnięcia musiały zostać położone lata temu.
Gdzie tu miejsce dla procesorów?
Czytelnik może się zastanawiać, dlaczego Intel pokazuje na swojej konferencji takie rzeczy. Dlaczego procesory, będące najbardziej rozpoznawalną częścią działalności Intela, to tylko mała część tego, co przedstawiono na IDF-ie?
Odpowiedź jest prosta. W miarę upływu czasu działalność Intela (i każdej innej firmy produkującej sprzęt) musi coraz bardziej skupiać się na oprogramowaniu, socjologii i antropologii. Wydajność już dawno nie jest decydującym czynnikiem przy zakupie sprzętu komputerowego. Zastąpiła ją funkcjonalność, której przyrost nie jest tak prosty i płynny, jak przyrost wydajności. Żeby móc sprzedawać sprzęt za parę lat, jego producenci muszą już dzisiaj przewidzieć lub wykreować nowe „scenariusze” użytkowania. Choć Intel nie produkuje samochodów, telewizorów ani urządzeń przenośnych (i w najbliższej przyszłości nie zamierza), to nie miałoby sensu tworzenie sprzętu w oderwaniu od urządzeń, w których będzie on stosowany. To dlatego pomysły, badania i prototypy muszą być opracowywane w Intelu, choć nie ma bezpośrednich efektów tych wysiłków. Najnowsza technika Intela przenika do życia codziennego dopiero przez partnerów, którzy zechcą wykorzystać procesory firmy w swoich produktach dla końcowego użytkownika.
Niebezpieczne wizje
Nie bez powodu zatytułowaliśmy swój artykuł tymi samymi słowami, którymi Harlan Ellison zatytułował najsłynniejszą w historii fantastyki antologię science fiction. Komputer podpowiadający mi, do jakiej restauracji mam pójść, jaki film w telewizji obejrzeć, baza danych gromadząca informacje o każdej czynności, którą wykonam – czy to wszystko nie kojarzy się z dystopicznymi światami spotykanymi do tej pory tylko w fantastyce naukowej? Oczywiście, daleka jest droga od gromadzenia danych geolokacyjnych z telefonu, które później wykorzystam do opisania swojej wycieczki na blogu i dzięki którym moje kroki będzie śledził Wielki Brat. Przedstawiane przez Intela wizje dotyczą tylko tego, co sami zechcemy ujawnić, na tej samej zasadzie, na której już teraz ujawniamy mnóstwo danych osobowych w witrynach społecznościowych czy na forach internetowych.
–To nie są droidy, których szukacie.
Za to perspektywą gorszą niż utrata prywatności jest utrata woli i fantazji. Obyśmy zawsze umieli wyłączyć elektronicznych podpowiadaczy i zrobić coś, czego nie robiliśmy nigdy do tej pory; pójść tam, gdzie nikt (a szczególnie komputer) się nas nie spodziewa, po prostu zachować ułańską fantazję, nie rezygnując z możliwości techniki.