Skąd ten pomysł?
Większość z Was zapewne zada sobie pytanie, dlaczego obok testów najnowszych kart graficznych postanowiliśmy stworzyć artykuł o wolnych laptopach i starych grach. Odpowiedź jest prosta. Stwierdziliśmy, że mniej wydajne komputery to spory segment rynku. Nic dziwnego: nie każdy potrzebuje prądożernych podzespołów i innych bajerów, które w ogóle nie sprawdzą się podczas liczenia estymacji w Excelu. To brzmi nudno, ale zazwyczaj właśnie taka jest specyfika pracy biurowej. Mimo wszystko używanie skromnego laptopa ze zintegrowaną kartą graficzną nie musi być wyrokiem. Rozrywka poważnego człowieka w krawacie lub mniej zamożnego „entuzjasty” nie powinna kończyć się na FarmVille oraz innych flashowych gierkach. W tym momencie do akcji wkraczają nasi rodzimi wydawcy oraz dystrybutorzy, którzy oferują niezliczone tanie serie wydawnicze. Ich niewątpliwymi zaletami są cena i bardzo selektywna oferta. Oprócz kilku niewątpliwych niewypałów wszystkie reedycje oraz wydania kolekcjonerskie zawierają prawdziwe hity. Po długich debatach przy redakcyjnym stole postanowiliśmy przeczesać rynek w poszukiwaniu największych przebojów i wnikliwie sprawdzić każdy z nich na swoich trzech platformach testowych. W ten sposób odpowiemy Wam, które z tych legendarnych gier przetrwały próbę czasu i jak spisują się na nowoczesnych maszynach. To ma być ciekawy poradnik, który pomoże wrócić do grania lub pokaże zupełnie nową, rozrywkową perspektywę. Przy okazji dowiecie się, która z najpopularniejszych „integr” najlepiej spisuje się w walce z niezwykle wymagającymi tytułami DirectX 6 lub 7. Jeśli już ktoś musi lub chce kupić tani laptop, to byłoby dobrze, aby wiedział, który jest najlepszy i w co warto na nim zagrać.
Platformy testowe
Na potrzeby tego testu wypożyczyliśmy trzy laptopy: dwa MSI oraz jeden HP. Wszystkie są raczej z dolnej półki, ale mogą pochwalić się dumnie przyklejonymi logotypami na obudowach. Znajdziecie tu nawet Core i3! Jednak najważniejsze będą w tym wypadku układy graficzne: dwa Intela oraz jeden AMD. Postanowiliśmy urządzić prawdziwą bitwę popularnych kart zintegrowanych – potyczkę na śmierć i życie pomiędzy wydajnościowymi przeciętniakami. Ponieważ przy okazji rozbudowanych testów dużo czasu spędziliśmy nad samymi notebookami, warto je obszerniej opisać z perspektywy użytkownika.
HP 620 (Intel Centrino – Montevina)
HP 620 (WD680EA) – dane techniczne wg producenta | |
---|---|
Procesor | Intel Core 2 Duo T6570 2,10 GHz (dwa rdzenie) |
Chipset | Intel GM45 Express + Intel ICH9M-Enhanced |
Układ graficzny | Intel GMA X4500MHD |
Matryca LCD | 15,6 cala, podświetlenie LED, 1366×768 |
RAM | 3 GB DDR3-1333 |
Dysk twardy / SSD | dysk twardy 320 GB, 7200 obr./min |
Napęd optyczny | DVD-RW SuperMulti DL LightScribe |
Głośniki | głośnik mono |
Komunikacja | LAN 10/100 Mb/s, Wi-Fi 802.11 b/g/n |
Akumulator | sześć komór (47Wh) |
Wymiary i waga | 372×250×27 mm, 2,36 kg |
Wejścia-wyjścia | trzy porty USB 2.0, czytnik kart pamięci: SD, MMC, MS, XD, D-sub, LAN (RJ-45), HDMI, D-sub, wejście zewnętrznego mikrofonu, wyjście audio |
System operacyjny | Windows 7 Professional w wersji 32-bitowej |
Inne | kamera o rozdzielczości 2 mln pikseli |
Gwarancja | 1 rok |
Model firmy HP jest wyposażony w najsłabszą kartę graficzną: Intel GMA X4500MHD. Jest to łabędzi śpiew wszystkich zintegrowanych GPU, do niedawna hurtowo montowanych m.in. w setkach netbooków. Wszyscy posiadacze tych małych komputerów wiedzą, że trudno oczekiwać od nich czegoś więcej niż odtwarzania filmów w niezbyt wysokiej rozdzielczości. Jednak pozostałe podzespoły nie są już takie słabe. Pod maską znajdziecie całkiem szybki Core 2 Duo oraz 3 GB pamięci operacyjnej. Jest to dość wydajny zestaw.
Komputer HP był najdroższym urządzeniem biorącym udział w testach. Jego cenę widać gołym, w naszym wypadku nieco wypaczonym okiem: to najładniejszy z trzech przetestowanych laptopów. Dobre wrażenie wywołują wykorzystane materiały. Na klapie mamy solidny plastik pokryty ciekawą fakturą oraz lśniące logo producenta. Reszta komputera wygląda równie dobrze. Podobać może się wzornictwo – proste linie oraz ostre kanty dodają laptopowi klasy. Dość dobrze przemyślano rozłożenie portów. Z przodu znajdziecie czytnik kart oraz gniazda słuchawek i mikrofonu, z lewej strony – po jednym USB, HDMI, LAN i D-sub, a także gniazdo zasilania, blokadę oraz wywietrznik. Tył pozostał całkowicie pusty, jest tam jedynie wcięcie na zawiasy ekranu. Z prawej strony są dwa porty USB, tradycyjne gniazdko modemowe oraz czytnik płyt. Taki układ zapewnia wygodną pracę.
Dla gracza najważniejsza będzie jednak klawiatura oraz panel dotykowy. Klawisze są odrobinę zagłębione – wkomponowano je w ramę z czarnego, lśniącego plastiku. Wygląda to ładnie i można wygodnie pracować. Niestety, jest pewien mały, ale znaczący szkopuł. Choć cieszy tradycyjne umieszczenie lewego Ctrl, szkoda, że całość psuje dodatkowa kolumna klawiszy funkcyjnych, która znajduje się po lewej stronie klawiatury. W związku z tym w rogu mamy przycisk do ściszania dźwięku. Podczas gry w FPS-y wielokrotnie chciałem za jego pomocą kucnąć. Podobne problemy miałem z klawiszami Shift oraz Tab. Warto wspomnieć o braku klawiatury numerycznej. Wpływa to dodatnio na estetykę, ale „dyskwalifikuje” gry o rozbudowanym sterowaniu, m.in. Descent 3 oraz Freespace. Za to panel dotykowy był zdecydowanie najlepszy ze wszystkich trzech modeli. Zamontowano go równo z resztą obudowy. Jest gładki, szybki i wygodny w użyciu. W przypadku braku myszki HP bez wątpienia jest najlepszym wyborem.
MSI FR600 (Intel Centrino – Calpella)
MSI FR600 (9S7-16G111-03S) – dane techniczne wg producenta | |
---|---|
Procesor | Intel Core i3-330M 2,13 GH (dwa rdzenie, cztery wątki) |
Chipset | Intel HM55 |
Układ graficzny | Intel HD Graphics (500/667 MHz) |
Matryca LCD | 15,6 cala, 1366×768 |
RAM | 2 GB DDR3-1066 |
Dysk twardy / SSD | dysk twardy 250 GB |
Napęd optyczny | DVD-RW SuperMulti |
Głośniki | Cztery głośniki stereo |
Komunikacja | LAN 10/100/1000 Mb/s, Wi-Fi 802.11 b/g/n |
Akumulator | sześć komór (2200 mAh) |
Wymiary i waga | 383×249×38 mm, 2,3 kg |
Wejścia-wyjścia | dwa porty USB 2.0, jeden port łączony eSATA–USB 2.0, czytnik kart pamięci: SD, MMC, MS, D-sub, LAN (RJ-45), HDMI, D-sub, wejście zewnętrznego mikrofonu, wyjście audio |
System operacyjny | Windows 7 Home Premium w wersji 64-bitowej |
Inne | kamera HD |
Gwarancja | 2 lata |
W laptopie z logo MSI oraz i3 pod maską znajduje się młodszy układ Intela. HD Graphics to powiew świeżości, który w założeniu miał wprowadzić popularne „integry” w całkiem nową erę. W końcu to „HD” w nazwie do czegoś zobowiązuje, a jak wynika z różnych testów, ta karta ma prawie dwukrotnie lepszą wydajność od poprzedników. Warto również dodać, że ten komputer miał najmniej pamięci operacyjnej z całej stawki, ale nie sądzimy, aby było to szczególnie uciążliwe podczas standardowej pracy i zabawy.
Wykonanie FR600 nie zachwyciło nas. Plastik o dziwnej fakturze wydawał się odrobinę tandetny i wyglądał zdecydowanie gorzej obok eleganckiego HP. Na szczęście za sprawą srebrnej ramki wokół krawędzi oraz niby-stalowych przycisków przy panelu dotykowym nadano całości ciekawy, oryginalny wygląd. Przyznajemy, ten MSI może się spodobać, a lekko zaokrąglone linie sprawiają, że wydaje się lżejszy. Porty zostały całkiem dobrze rozmieszczone. Na froncie znajdziecie czytnik kart, a z lewej strony – gniazda mikrofonu, słuchawek, dwa USB, HDMI, wywietrznik, gniazdo zasilania oraz blokadę. Z tyłu, podobnie jak w HP, znalazły się jedynie wcięcia na zawiasy od klapy. Po prawej mamy czytnik płyt oraz porty: eSATA, D-sub, LAN. Przeszkadzać może jedynie bardzo skromna liczba portów USB: dwa zamontowane obok siebie to zdecydowanie za mało.
Klawiatura robi dobre wrażenie. Jak nakazują najnowsze trendy w ergonomii oraz wzornictwie, przyciski odsunięto od siebie, pozostawiając między nimi zabudowane przestrzenie. Wydaje się to wygodne dla palców oraz higieniczne. Kurz i okruchy w końcu nie będą wpadały pod klawisze, co zmniejsza ryzyko wyhodowania pleśni. Powyżej klawiatury znalazło się miejsce dla stylowej, srebrnej belki z kilkoma przyciskami funkcyjnymi oraz maskownicą zasłaniającą głośniki. Niestety, MSI FR600 przegrywa ze względu na beznadziejny panel dotykowy. Umieszczono go w małym wgłębieniu, jednak największym błędem okazała się powierzchnia. Tabliczka jest bardzo chropowata, co czyni ją trudną w obsłudze, jeśli nie jest się przyzwyczajonym do tego typu rozwiązań. Nam utrudniało to życie do samego końca testów.
MSI CR630 (AMD Vision)
MSI CR630 (9S7-168B8D-01S) – dane techniczne wg producenta | |
---|---|
Procesor | AMD Athlon II Dual-Core P320 2,1 GHz (dwa rdzenie) |
Chipset | AMD RS880M + AMD SB820M |
Układ graficzny | AMD Mobility Radeon HD 4270 |
Matryca LCD | 15,6 cala, 1366×768 |
RAM | 4 GB DDR3-1066 |
Dysk twardy / SSD | dysk twardy 250 GB |
Napęd optyczny | DVD-RW SuperMulti |
Głośniki | Dwa głośniki stereo |
Komunikacja | LAN 10/100/1000 Mb/s, Wi-Fi 802.11 b/g/n |
Akumulator | sześć komór (4400 mAh) |
Wymiary i waga | 374×247×35 mm, 2,5 kg |
Wejścia-wyjścia | dwa porty USB 2.0, jeden port łączony eSATA–USB 2.0, czytnik kart pamięci: SD, MMC, MS, D-sub, LAN (RJ-45), HDMI, D-sub, wejście zewnętrznego mikrofonu, wyjście audio |
System operacyjny | Windows 7 Home Premium w wersji 64-bitowej |
Inne | kamera HD, Bluetooth |
Gwarancja | Dwa lata |
W drugim komputerze MSI można znaleźć dwurdzeniowego Athlona II oraz mobilnego Radeona HD 4270. Jest to dość nowa konstrukcja, osiągami odpowiadająca konkurencyjnemu modelowi Intel HD Graphics. Tandem AMD ma jednak jedną, zasadniczą zaletę – sterowniki. Zgodnie uznaliśmy, że ten zestaw będzie mógł liczyć na najlepsze oraz najczęstsze wsparcie ze strony producenta. Najsłabszym ogniwem zdecydowanie jest procesor, który może się bać obu konstrukcji Intela, z drugiej strony wynagradza to duża ilość pamięci, dzięki której nie trzeba się martwić o wydajność wielu piekielnie wymagających aplikacji biurowych. Zastrzeżenia może budzić także rozłożenie przycisków.
Ogólna estetyka komputera niezbyt przypadła nam do gustu. Lustrzany plastik pokryty delikatnymi, jaśniejszymi paskami, połączony z obłymi kształtami nie wygląda zbyt okazale. Szczególnie jeśli otworzy się klapę komputera, spod której wyziera koncepcja skopiowana z MSI Winda: srebrny wyłącznik, klawiatura, panel dotykowy i zupełnie bezpłciowa bryła. Projektantom z MSI nie udało się uzyskać elegancji rodem z innych ekskluzywnych urządzeń w barwach „piano black”. Zastrzeżenia budzi również rozmieszczenie gniazd. Front pozostał pusty, z lewej upchnięto czytnik kart, port ExpressCard, gniazda słuchawek i mikrofonu, złącze LAN i wywietrznik. Z tyłu znajdziecie porty: USB, HDMI, eSATA, D-sub, blokadę i gniazdo zasilania. Po prawej – drugi port USB oraz czytnik płyt. O ile przeniesienie portów na tył może się podobać, tak umieszczenie tylko jednego portu USB z prawej strony komputera jest zaskakujące – i bardzo uciążliwe.
Klawiatura w MSI CR630 jest taka sama jak w FR600. Mamy do czynienia ze standardową konstrukcją typu chiclet z dodatkowym blokiem numerycznym. Jest ona dość wygodna i gracze nie powinni na nic narzekać: lewy Ctrl jest w odpowiednim miejscu, a Shift jest spory. Na szczęście w tym modelu MSI wstawił zupełnie inny panel dotykowy. Jest on dość niefortunnie umieszczony, w dużym zagłębieniu, ale ponieważ ma zdecydowanie mniej chropowatą powierzchnię, jest dużo wygodniejszy. Trochę brakuje mu do wygodnego rozwiązania HP, ale da się za jego pomocą grać. Warto na koniec dodać, że do większości gier myszka będzie po prostu niezbędna i warto kupić nawet najtańszy model.
GTA II
Seria GTA to bezwzględnie najbardziej kontrowersyjny produkt w historii elektronicznej rozgrywki. Od chwili, gdy ukazał się oryginał, jest na celowniku różnego rodzaju polityków oraz aktywistów. Gangsterska tematyka, rozjeżdżanie ludzi oraz strzelaniny robią swoje. Poza tym są to bardzo ciekawe i rozbudowane gry. Do testów wybraliśmy część drugą, która pozostaje wierna pierwowzorowi i dodatkowo zapewnia bardzo ciekawe efekty związane z oświetleniem. Akcję obserwujemy z góry, poruszając się w świecie płaskich sprite'ów wypełniających trójwymiarowe miasto. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że jest to otwarta strzelanka w stylu starego Alien Breeda.
Po wyłączeniu ograniczenia liczby klatek na sekundę okazało się, że GTA II jest całkowicie niegrywalna. Gra jest przystosowana do wyświetlania w dokładnie 25 kl./s i rozgrywka z innymi ustawieniami wiąże się z drastycznym „przyspieszeniem” zabawy.
Nie da się ukryć, że takie testy są całkowicie syntetyczne, bo granie w ponad ośmiokrotnym przyspieszeniu nie należy do najłatwiejszych. Postanowiliśmy jednak przedstawić wydajność testowanych notebooków. Niespodzianką było to, że najlepiej poradził sobie HP z najgorszym układem graficznym. Najgorzej wypadł MSI CR630. Musimy wspomnieć o FR600, który nie poradził sobie z płynnym wyświetleniem filmowego intro do gry. Ostatecznie – nikomu nie polecamy wyłączania limitu liczby klatek na sekundę. Gra powinna być wyświetlana w 25 kl./s i w takich ustawieniach na każdym z laptopów grało się wyśmienicie.
Po tylu latach GTA II dalej może wciągnąć. Trójwymiarowe miasto wypełnione płaskimi sprite'ami może się podobać, szczególnie w trybie „nocnym”, który oznacza feerię kolorowych świateł na ulicach. Z przyjemnością stwierdziliśmy, że tryb wieloosobowy drugiej części dalej jest najlepszy w całej serii. Kilku znajomych wystarczy do naprawdę świetnej zabawy polegającej na totalnej rozwałce. Kod sieciowy jest na tyle dobry, że opóźnienia oraz rozłączenia to rzadkość. GTA II przybyło do nas w zestawie z pierwszą oraz rewolucyjną trzecią częścią serii. W takim wypadku można liczyć na co najmniej trzy razy tyle zabawy.
GTA Trylogia | ||
---|---|---|
Seria: | Pomarańczowa kolekcja | |
Dystrybutor: | CENEGA | |
Cena: | 29,90 zł |
Hitman 2: Silent Assassin
Pierwsza część Hitmana była czymś zupełnie nowym. Mieliśmy niepowtarzalną okazję, aby wcielić się w płatnego zabójcę, obserwując świat z kamery umieszczonej za jego plecami. Olbrzymie mapy, rozbudowany arsenał, nie najgorsza sztuczna inteligencja, wiele sposobów na wypełnienie kontraktu... Niestety, przy okazji pojawiło się sporo błędów oraz niedopracowanych elementów. Wszystkie niedociągnięcia naprawiła sequel, który dodatkowo okraszono niesamowitą, symfoniczną muzyką skomponowaną przez Jaspera Kyda. Wszystko to składa się na obraz gry w zasadzie idealnej, wymarzonej produkcji dla fanów Leona oraz Szakala. Zobaczmy, jak łysy morderca poradził sobie z integrami.
Jak się okazało, największe spadki wydajności nie występowały podczas szalonych strzelanin. Zabójcza dla silnika Hitmana 2 jest roślinność. Dorysowanie nawet kilku wątłych drzewek oznacza spore spadki liczby klatek na sekundę. Gra ma ustawiony ich limit na 60, ale przez te problemy widać znaczące różnice w działaniu w zależności od układu. Najbardziej komfortową rozgrywkę zapewnia Radeon HD 4270, dodatkowo umożliwia on ustawienie nawet czterokrotnego wygładzania krawędzi – widać tu przewagę sterowników AMD. Gra działała szybko również na Intel HD Graphics, ale chwilowe spadki wydajności wywoływały wrażenie delikatnego zacinania. Choć komputer HP może osiągnął najgorszy wynik, ale paradoksalnie Hitman poruszał się na nim zadowalająco płynnie. W przeciwieństwie do MSI FR600 nie było drastycznych spadków, przez co całość wyglądała lepiej.
Pewne kontrowersje może budzić dzisiaj grafika. Tekstury, dawniej „realistyczne”, dzisiaj są bardzo komiksowe. Całość nabiera przez to dość groteskowego wyglądu. Jednak nie jest to wielka skaza, Hitman 2 dalej oferuje wiele genialnych misji, które można przechodzić wielokrotnie – stosując taktykę Rambo i strzelając do wszystkich lub skradając się i przebierając za inne postaci. Testowany egzemplarz pochodził z kompilacji Hitman – Trylogia, w której znajdują się również pierwsza i trzecia część. Naszym zdaniem są one gorsze od Dwójki, ale i tak przyjemnie się w nie gra. Zestaw godny polecenia.
Hitman Trylogia | ||
---|---|---|
Seria: | Pomarańczowa kolekcja | |
Dystrybutor: | CENEGA | |
Cena: | 29,90 zł |
Oddworld: Abe's Exoddus
Przygoda sympatycznego Abego to klasyczna platformówka z widokiem z boku. O ile sama gra wygląda tradycyjnie, rozgrywka już taka nie jest. Zapomnijcie o szaleńczym skakaniu z platformy na platformę – nie o to tutaj chodzi. Nasz protagonista musi wyrwać swoich braci z niewolniczego reżimu kosmicznej korporacji. Ponieważ wszyscy są pod ścisłym (i bardzo „śmiertelnym”) nadzorem, należy się skradać, chować i kombinować. W grze pełno jest zakręconych zagadek logicznych, które dają więcej radochy niż sztampowe skakanie po platformach.
Ponieważ gra jest wyłącznie w 2D, w zasadzie nie mieliśmy czego mierzyć, całość wyświetla się ze stałą szybkością. Jedyny wyjątek stanowi FR600 i jego Intel HD Graphics. Menu Abe's Exoddus jest skonstruowane w taki sposób, że pojawia się zaraz po wyświetleniu krótkiego klipu. Niestety, podobnie jak w przypadku innych gier ten fragment zawieszał się na komputerze z najnowszym układem Intela i kontynuowanie zabawy nie było możliwe. Na pozostałych platformach nie zauważyliśmy żadnych problemów. Grało się bardzo przyjemnie.
Nasz egzemplarz pochodził z cyfrowej dystrybucji GOG.com. W zestawie znalazły się dodatkowe gadżety, m.in. tapety oraz awatary. Na Good Old Games znajduje się również pierwsza część serii, czyli Abe's Oddysee. Możecie w nią zagrać, jeśli dalej będziecie głodni platformowych zagadek. Obie produkcje można kupić również za pośrednictwem usługi Steam. Gorąco je polecamy – są to gry jedyne w swoim rodzaju, a grafikę oraz dźwięk nawet dzisiaj da się zaakceptować i dobrze przy nich bawić.
Oddworld: Abe's Exoddus | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 5,99 USD |
Prince of Persia: Piaski Czasu
Tę serię starsi użytkownicy zapewne pamiętają z Amigi lub PC. Po dwóch pierwszych częściach, które są już klasyką wśród gier, książę wpadł w otchłań historii. Reanimacja skończyła się bardzo nieudanym i pełnym błędów Prince of Persia 3D. Przygody perskiego księcia musiały czekać aż do roku 2004, gdy ukazały się Piaski Czasu – zaczątek nowej, wręcz genialnej trylogii. Właśnie tę rewolucyjną odsłonę wybraliśmy do testów. Zobaczmy, jak poradziła sobie w praniu.
Jak widać, gra najlepiej działała na komputerze z Intel HD Graphics. Co najzabawniejsze, podczas uruchomiania jej na obu układach Intela uparcie twierdziła, że nie obsługuje takich GPU. W przypadku FR600 niekompatybilny okazał się również procesor. Program wykrył Core i3 jako Pentium II. Mimo tych problemów Prince of Persia najbardziej płynnie działała właśnie na tym komputerze. Odrobinę gorzej radził sobie MSI CR630 – w newralgicznych momentach, takich jak wybuchy, gra potrafiła zazgrzytać. Zabawa przy laptopie HP była męcząca, liczba klatek często poniżej 24 na sekundę dawała się we znaki. W wypadku tego notebooka niezbędne okazało się zmniejszenie rozdzielczości.
Jak Piaski Czasu sprawują się dzisiaj? Sama gra nie ma, niestety, mocy zatrzymywania czasu. Widać, że się zestarzała, ale... wciąż epatuje niezwykłym, baśniowym klimatem. Prince of Persia to jedna z niewielu nowoczesnych i bardzo grywalnych platformówek skrytych pod hasłem: gry akcji. Proste zagadki logiczne, dużo zręcznościowego skakania i przystępny system walki – to wszystko sprawia, że jest to idealny wybór dla kogoś, kto właśnie zaczyna grać. Można tę grę brać w ciemno. Swój egzemplarz pobraliśmy z serwisu Good Old Games i otrzymaliśmy bardzo bogate wydanie. Po kupieniu gry uzyskujemy dostęp m.in. do tapet, animacji oraz ścieżki dźwiękowej. Wielbiciele wersji pudełkowych wciąż mogą ją znaleźć tanio na Allegro oraz w sklepie Cenegi, choć nakład już się kończy.
Prince of Persia: Sands of Time | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 9,99 USD |
Syberia
Syberia jest właściwie jedyną klasyczną przygodówką w naszym zestawieniu. Mimo że początek nowego wieku przyniósł wysyp gier w 3D, produkcje typu point & click dalej trzymają się mocno, co udowadniają chociażby ostatnie z cyklu Małpia Wyspa. Omawiane dzieło pana Sokala jest niewątpliwie jednym z najważniejszych tytułów w historii, prawdziwą przygodą łączącą w sobie fantastykę i świat realny. Idealna okazja, aby wrócić do zabawy w rozwiązywanie łamigłówek.
Syberyjska historia opowiedziana jest w sposób tradycyjny: trójwymiarowe postaci wędrują po dwuwymiarowych planszach. Ograniczenie liczby klatek wyświetlanych w ciągu sekundy nie pozwoliło gruntownie sprawdzić wydajności, wszystkie maszyny wyświetlały ich 60. Osoby o wygórowanych wymaganiach co do grafiki na pewno ucieszy opcja wygładzania krawędzi w rozdzielczości 800×600 – dzięki niej bohaterowie nie są aż tak „poząbkowani”, choć nietrudno dostrzec poszczególne piksele. Mimo wszystko gra nie postarzała się znacząco – tła dalej mogą zachwycić, a interfejs jest bardzo wygodny, intuicyjny. Ponieważ podczas zabawy nikt nie goni, spokojnie można pozwolić sobie na grę za pomocą panelu dotykowego. W teście z użyciem laptopów jest to duża zaleta: z czystym sumieniem możemy polecić Syberię na długą podróż pociągiem.
Testowane wydanie pobraliśmy z serwisu Good Old Games. Jak zwykle mogliśmy liczyć na szereg dodatków, m.in. świetną ścieżkę dźwiękową. Chociaż gra nie sprawiała nam żadnych problemów, tym razem żałowaliśmy, że GOG.com nie oferuje polskich wersji językowych. W grze, której scenariusz jest kluczowym elementem, ważne jest pełne zrozumienie treści. To wydanie jest przeznaczone jedynie dla osób, które biegle władają językiem angielskim. W przeciwnym razie Syberia może naprawdę dużo stracić.
Syberia | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 9,99 USD |
Tomb Raider II
W zestawieniu najlepszych bestsellerów nie mogło zabraknąć przygód Lary Croft. Choć podstarzała, dalej jest jedną z najważniejszych ikon gier komputerowych oraz najbardziej rozpoznawalną cyfrową heroiną. Seria ma już niezliczone kontynuacje oraz dodatki, my jednak postanowiliśmy postawić na część drugą. Tomb Raider II był rozwinięciem nowatorskiej idei, a do tego Lara otrzymała świetnie animowany warkocz. To zdecydowanie jeden z lepszych wyborów, jeśli chodzi o przygodę z seksowną panią archeolog. Jeśli spytacie, czym to się je: Tomb Raider jest nowoczesną platformówką urozmaiconą drobnymi zagadkami oraz strzelaninami. Duży wysiłek dla palców i sporadyczny dla umysłu, chyba że ktoś zgubi się na zagmatwanych planszach.
Grę odpaliliśmy na wszystkich trzech platformach w najwyższych ustawieniach grafiki. Niestety, X4500MHD zapewnia rozdzielczość maksymalnie 1024×768. Pozostałe komputery pozwoliły uruchomić grę w panoramicznym trybie 1280×768. Warto to podkreślić, bo większość starszych produkcji oferuje jedynie proporcje 4:3. Podobnie jest z liczbą klatek na sekundę: Tomb Raider ma sztywno ustawione ograniczenie szybkości działania, w związku z tym wszystkie trzy platformy osiągnęły wynik 30 kl./s. Nie zauważyliśmy żadnych, nawet najmniejszych spadków. Pewne problemy sprawiał (ponownie) MSI FR600, na którym zacinały się prerenderowane przerywniki filmowe.
Nasz egzemplarz Tomb Raidera II pochodzi z kolekcjonerskiego wydania Premium Games. W skład wchodzą dosłownie wszystkie części tej serii, więc jeśli komuś będzie mało, zawsze pozostają dziesiątki godzin do rozegrania. Ponadto na płytkach znajdują się liczne dodatki, takie jak tapety oraz zwiastuny – prawdziwy skarb dla starych i nowych fanów boskiej Lary.
Tomb Raider: Ultimate Edition | ||
---|---|---|
Seria: | Premium Games | |
Dystrybutor: | CENEGA | |
Cena: | 69,90 zł |
Arcanum: Of Steamworks and Magick Obscura
Arcanum to gra, o której na pewno nie można powiedzieć, że była bestsellerem. W zasadzie jest to jedna z tych produkcji, które pogrzebały niesamowicie utalentowane studio Troika – ojców kultowych gier RPG. Oczywiście, nie oznacza to, że jest zła... Po prostu jest na wskroś klasyczna, tradycyjna aż do bólu. Jej szybka śmierć sprawiła, że jest obiektem pożądania każdego fana gier fabularnych. Ma wszystko: rozwój postaci, dobry scenariusz oraz niesamowity świat spod znaku steampunka. Choć to gra niszowa, nie można odmówić jej olbrzymiej grywalności i ciekawego klimatu.
W Arcanum nie znajdziecie zbyt wielu wodotrysków graficznych. O ile menu początkowe jest bardzo ładne, to grafika podczas właściwiej rozgrywki nie jest zbyt zachęcająca. Tła da się zaakceptować, ale postaci wyglądają dziś dość komicznie, wyróżniają się swoją kolorystyką i krawędziami. Na szczęście gra działa płynnie, bez żadnych spowolnień, na wszystkich platformach. Dobitnie udowadnia, że oprawa to nie wszystko – podobnie jak w przypadku Fallouta warto ją pominąć i cieszyć się bogatym wnętrzem.
Testowany przez nas egzemplarz pochodził z platformy Good Old Games. W zestawie dostajemy m.in. instrukcję oraz mapę. Arcanum to gra specyficzna, nie można polecić jej każdemu. My w szczególności zachęcamy fanów wspomnianego Fallouta (w końcu obie stworzyli ci sami ludzie) oraz steampunkowego świata. Obie grupy znajdą tu coś dla siebie.
Arcanum | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 5,99 USD |
Baldur's Gate 2: Cienie Amn
W naszym poradniku nie brakuje naprawdę wybitnych cRPG-ów. Jednym z nich jest Baldur's Gate 2 – legendarna już gra zasłużonego studia BioWare, dzisiaj znanego z takich hitów, jak Mass Effect oraz Dragon Age. Wrota Baldura to roleplay w klasycznym ujęciu: rzut izometryczny, drużyna, zagmatwany scenariusz, setki linii dialogowych oraz równie wiele okienek ze statystykami i ekwipunkiem. Nie przypomina obecnych gier fabularnych, co nie znaczy, że jest mniej grywalny. Można nawet powiedzieć, że dla wielu będzie ciekawszy niż nowoczesne produkcje.
Jak przystało na grę z roku 2000, oferuje bardzo rozbudowany panel z wszelkimi ustawieniami. Najbardziej rozbawiły nas cztery suwaki do zmiany m.in. ustawień graficznych i 600 MHz na szczycie skali. Wydaje się nam, że dzisiaj takim wymaganiom sprostają nawet telefony komórkowe. W zakładce zawierającej zaawansowane opcje graficzne znaleźliśmy jeszcze więcej ciekawostek, takich jak wyższe rozdzielczości (zaczynające się od 1024×768), przeznaczone dla „eksperymentatorów z szybkimi komputerami”. Da się nawet zmienić ograniczenie liczby klatek na sekundę tak, aby dało się płynnie grać na każdym sprzęcie: suwak można przeciągnąć aż do 60. My jednak pozostawiliśmy 30, włączając eksperymentalny tryb 1024x768 oraz maksymalną szczegółowość obrazu. Gra na wszystkich platformach działała średnio z prędkością 28 kl./s i nie zauważyliśmy żadnych spowolnień, mimo że wycisnęliśmy z niej ostatnie soki.
Baldur's Gate 2 mimo 10 lat na karku dalej może się podobać. Grafika trąci myszką, ale w przeciwieństwie do wielu starszych produkcji da się bezboleśnie przymknąć na nią oko. Dalej pozostaje już tylko wspaniały świat, dziesiątki postaci i niezwykła historia do odkrycia – skarb dla każdego fana RPG-ów. Nasz egzemplarz pochodził z zapomnianej już edycji kolekcjonerskiej. Obecnie można ją dostać w Platynowej Kolekcji firmy CD Projekt, w której występuje w niezwykłym zestawie nazwanym Legendami RPG. W jego skład wchodzą: obie części Baldur's Gate wraz z dodatkami, obie części Icewind Dale wraz z dodatkami, Planescape: Torment oraz Lionheart. Gwarantujemy setki godzin wybornej zabawy.
Legendy RPG | ||
---|---|---|
Seria: | Platynowa kolekcja | |
Dystrybutor: | CD Projekt | |
Cena: | 69,90 zł |
Fallout 2
Jeśli zapomnielibyśmy o tytule z tej serii, zapewne zaatakowałoby nas stado supermutantów. Tak, Fallout jest wciąż żywy i dalej ma całe rzesze oddanych fanów. Do testów wybraliśmy część drugą, a to z dwóch względów: jest bardziej rozbudowana od Jedynki i zdecydowanie mniej wymagająca niż Trójka. Sama gra jest cRPG-iem o bardzo klasycznym charakterze. Wyróżniają ją świetny system walki w turach oraz niesamowity klimat tworzony przez postacie, opowiedzianą historię oraz obszary prosto z atomowego pustkowia.
Podjęliśmy próby zmierzenia liczby klatek na sekundę, ale wyniki całkowicie zbiły nas z tropu. Okazało się, że poczciwy Fraps naliczył średnio 17–20 tys. kl./s na każdej z platform. Przyznacie – taki wynik wręcz zwala z nóg. Nie do końca w to uwierzyliśmy, ale możemy subiektywnie stwierdzić, że gra chodziła bardzo, bardzo płynnie. Jedynym problemem był dla nas tzw. tęczowy efekt, który uparcie pojawiał się w menu oraz na tłach w miejscach czerni lub bieli. Nie przeszkadza to w zabawie, ale odrobinę psuje ogólne wrażenie.
Możemy z całą pewnością powiedzieć, że Fallout dalej jest żywy. Łatwo można poczuć atmosferę zniszczonych pustkowi i na długie godziny zapaść się w ten skażony świat. Jedyny problem to grafika. Niestety, dziś wygląda kiepsko i trzeba mocno przymykać oko. Zapewniamy jednak, że naprawdę warto. Grę możecie pobrać, tak jak my to zrobiliśmy, z GOG.com. W ramach dodatków dostaniecie masę grafik, obszerną instrukcję oraz Biblię Fallouta, czyli ponad 200-stronicowy dokument, który opisuje cały rozbudowany świat gry. Prawdziwy rarytas dla fanów!
Fallout 2 | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 5,99 USD |
The Elder Scrolls III: Morrowind
The Elder Scrolls to bardzo znana i lubiana seria. Wielu dzisiejszych graczy zapewne kojarzy ją za sprawą Obliviona, ale warto wspomnieć, że wcześniej mogliśmy zagrać w kilka innych, również świetnych gier z tej serii. Po Arenie oraz olbrzymim i zabugowanym Daggerfallu nastał czas Morrowinda. Trzecia część została przez nas wybrana z wielu względów. Wciąż ma dobrą grafikę i zapewnia świetną i „otwartą” rozgrywkę oraz setki przeróżnych modyfikacji. To wszystko sprawia, że jest to, naszym zdaniem, najlepsza część cyklu i jeden z najlepszych cRPG-ów w historii. Ponieważ gra w chwili, gdy się ukazała, miała niebotyczne wymagania sprzętowe, warto ją przypomnieć teraz, gdy można ją spokojnie uruchomić na standardowych laptopach.
Grę uruchomiliśmy przy maksymalnej widoczności oraz liczbie dynamicznych cieni. Przestrzenie zabudowane wypełnione różnymi postaciami sprawiały największy problem komputerom. Spadki liczby klatek wyświetlanych w ciągu sekundy są drastyczne: gra, która działała płynnie we wnętrzach i na otwartej polanie, w mieście zamieniała się w „pokaz slajdów”. Jak widać na wykresie, układy Intela bardzo mocno dostały od konkurencji. W przypadku tej gry szybkość działania na poziomie 17 kl./s jest zupełnie niewystarczająca. Tymczasem układ graficzny AMD rozwinął skrzydła. Widać gigantyczną przewagę sterowników ATI, dzięki którym Morrowind śmiga niczym rajdówka. Niestety, gra nie ma zbyt wielu opcji graficznych: możemy poruszać suwakami do zmiany zasięgu widzenia oraz liczby dynamicznych cieni. Warto dodać, że przestawienie obu tych opcji na 50% znacząco przyspiesza rozgrywkę i jednocześnie nie ma dużego wpływu na jakość wyświetlanego obrazu. Może być to dobre rozwiązanie w przypadku układów X4500MHD oraz Intel HD Graphics.
Testowany egzemplarz należał do pierwszego wydania, był jeszcze sprzedawany w dużym, kartonowym pudełku. Morrowind jest jednak powszechnie dostępny – m.in. w tanich seriach oraz dystrybucji cyfrowej. Co więcej, pojawiły się dwa spore dodatki: Tribunal oraz Bloodmoon. Oba są bardzo ciekawe i przedłużają i tak długą rozgrywkę. Niewątpliwie jest to jedna z najlepszych gier w tym zestawieniu. Prawdziwy rarytas.
The Elder Scrolls III: Morrowind | ||
---|---|---|
Seria: | Ekstra klasyka | |
Dystrybutor: | CD Projekt | |
Cena: | 19,99 zł |
Neverwinter Nights
Następna wielka gra studia BioWare. W zasadzie jest to jeden z pierwszych przykładów klasycznego RPG w pełnym 3D. Pomijając „szok”, jakim była pełna trójwymiarowość oraz swobodna kamera, Neverwinter Nights jest tradycyjną grą fabularną, przeznaczoną dla tych, którzy lubią spędzać długie godziny na tworzeniu swojej postaci, a następnie rozwijać ją wraz z postępem fabuły. I tym razem prowadzimy swoją drużynę, wykonujemy zadania i zbieramy ekwipunek. W stosunku do poprzedników (czyli serii Baldur's Gate) zmieniono m.in. interfejs, ale o nim opowiemy później.
Gra pozwala skonfigurować grafikę za pomocą zewnętrznego panelu oraz kilku opcji dostępnych już we właściwym menu. Cieszy obsługa panoramicznych monitorów; w tym wypadku wybraliśmy standardową rozdzielczość swojego modelu, czyli 1366×768. Dodatkowo użyliśmy paczki tekstur 64-megabajtowych, jakość grafiki ustawiliśmy na Best detail i włączyliśmy czterokrotne wygładzanie krawędzi. Nie mogliśmy włączyć opcji „lśniąca woda”, ponieważ na żadnym komputerze nie była ona dostępna.
Jak widać, początki 3D w grach RPG były trudne. Tylko HD 4270 poradził sobie w zadowalający sposób. Karty Intela uzyskują wyniki poniżej 24 kl./s, co powinno być dyskwalifikujące... Ale nie jest. Nawet na GMA X4500MHD grało się całkiem wygodnie, mimo raptem 16 kl./s. Specyfika rozgrywki sprawia, że sprzęt nie musi być bardzo wydajny. Gorzej z interfejsem, który ewidentnie został dostosowany do mniejszych rozdzielczości. Napisy oraz opcje pojawiające się w oknach dialogowych są małe i kiepsko się je czyta. Jednak nie jest to problem, który mógłby przekreślić zalety tej gry: można się przyzwyczaić, a sama rozgrywka dalej potrafi wciągnąć jak wir. Testowany przez nasz egzemplarz pochodził z pierwszego wydania gry. Współcześni żądni przygód fani RPG-ów powinni szukać tej gry w serii eXtra Klasyka firmy CD Projekt.
Neverwinter Nights | ||
---|---|---|
Seria: | Ekstra klasyka | |
Dystrybutor: | CD Projekt | |
Cena: | 29,99 zł |
Planescape: Torment
Planescape: Torment to następny cRPG z naszej listy, w którego powstanie zaangażowani byli twórcy z Black Isle Studios. Ta legendarna firma wielce przyczyniła się do rozkwitu gier fabularnych, które największe triumfy święciły na przełomie wieków. To miała być odpowiedź na serię Baldur's Gate. Jednak fabuła rozgrywa się w innym świecie i można nieśmiało powiedzieć, że jest bardziej wysmakowana – mocno zakręcona, przegadana i pełna czarnego humoru. Niewątpliwie Torment jest jedyny w swoim rodzaju. Warto w niego zagrać, chociażby dla samego scenariusza.
Uznaliśmy, że w tym wypadku wykresy będą zbyteczne, ponieważ każdy z testowanych układów wyświetlał grafikę średnio z prędkością 29 kl./s – wszystko w rozdzielczości 640×480. Choć gra ma już 11 lat, zupełnie tego po niej nie widać, głównie za sprawą jej odmienności, od menu po niezwykłe, często zaskakujące tła. Nie straszy brudnymi barwami czy też zbytnią feerią kolorów. Ma swój styl, który bardzo wolno się starzeje.
Niedawno Torment pojawił się jako druga najbardziej oczekiwana gra na GOG.com. Kuszą ciekawe dodatki, takie jak grafiki, ścieżka dźwiękowa oraz książka scenarzystów gry. My jednak polecamy oryginalne, polskie wydanie, którego użyliśmy do testów. Można je obecnie dostać w ramach kilku wznowień pod sztandarem eXtra Klasyki CD Projektu. Nasze rodzime wydanie może pochwalić się wybitną polonizacją, jedna z najlepszych w historii, o ile nie najlepszą. Choćby tylko dla niej warto tę grę uruchomić – zaręczamy, że prędko nie odejdziecie od komputera. Gra dostępna jest również w Legendach RPG, wydanych w ramach Platynowej Kolekcji. Można tam znaleźć wiele innych wspaniałych gier, które wymieniliśmy w opisie Baldur's Gate 2.
Legendy RPG | ||
---|---|---|
Seria: | Platynowa kolekcja | |
Dystrybutor: | CD Projekt | |
Cena: | 69,90 zł |
Half-Life
Wiekopomne dzieło Valve jest grą, której nie trzeba przedstawiać... Jeśli ostatnie 12 lat spędziliście w bunkrze lub piwnicy, zdradzimy, że wcielamy się w milczącego Gordona Freemana. Jest on uzdolnionym naukowcem, który podczas wielkiego, nieudanego eksperymentu sprowadza na ziemię całe stado krwiożerczych obcych. Half-Life to jedna z najlepszych gier w historii, która dzisiaj może być odebrana jako dość standardowy FPS. Jednak mimo upływu lat dalej może pochwalić się ciekawym scenariuszem, zróżnicowanymi i niegłupimi przeciwnikami, pamiętnym arsenałem i bardzo dużą grywalnością. Jest to jedna z tych gier, które trzeba przejść.
Wszystkie testowane platformy poradziły sobie bardzo dobrze. Odrobinę w tyle pozostał GMA X4500MHD, który nie dość, że uzyskał najgorszy wynik, to dodatkowo pozwolił uruchomić grę w niższej rozdzielczości, 1024×768. Pozostałe układy oferowały już panoramiczną 1280×720, która wyglądała bardzo okazale. Warto dodać, że układy Intela dostawały delikatnej czkawki, gdy na ekranie pojawiały się duże ruchome obiekty (jak w scenie z dźwigiem i skrzynią) oraz światła dynamiczne. HD 4270 poradził sobie z tym bez najmniejszego zająknięcia.
Niestety, obecnie Half-Life jest do kupienia jedynie przez platformę Steam. Dawniej można było kupić edycje pudełkowe, ale cały nakład się wyczerpał i nawet dostanie gry na aukcjach może być trudne. Musimy nadmienić, że do gry ukazały się dwa dodatki: Opposing Force oraz Blue Shift. Pierwszy był bardzo udany, drugi – już mniej, ale wprowadził wiele udoskonaleń graficznych. Warto rozważyć zakup wszystkich tytułów – dobra zabawa gwarantowana.
Half-Life | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Steam | |
Cena: | 7,99 EUR |
Half-Life 2
Kontynuacja wcześniej opisywanego hitu. Jak to bywa z grami Valve – również bestseller i zdobywca wielu nagród oraz uznania graczy. Po wydarzeniach w ośrodku badawczym Gordon Freeman wraca do żywych i prowadzi rebelię przeciw kosmitom, którzy podbili naszą planetę. Gra dalej jest tradycyjnym FPS-em, tym razem urozmaiconym pojazdami oraz świetną fizyką, która w momencie, gdy gra się ukazała, zmiażdżyła konkurencję. Jest to bez wątpienia jedna z tych gier w naszym zestawieniu, które mogą pochwalić się najbardziej zaawansowanymi rozwiązaniami technicznymi. Zobaczmy, jak przyjmą to nasze zintegrowane układy.
Jest to druga, obok Prince of Persia, gra z naszego poradnika, która „pogryzła” się z układami Intela. Podczas jej uruchamiania na X4500MHD oraz Intel HD Graphics Steam wyświetlał komunikat, że karty nie ma w bazie i możliwe są problemy ze stabilnością oraz płynnością. Zobaczmy, jak wyszło w praniu.
Choć gra sama wybiera optymalne ustawienia, testy przeprowadziliśmy, wybierając wysoką jakość grafiki i ograniczając jedynie szczegółowość cieni do średniej. Zdecydowanie najgorzej spisał się stary układ Intela. X4500MHD wyświetlał średnio 19 kl./s. Nie przeszkadzało to w spacerach, ale podczas wymiany ognia skutecznie utrudniało rozgrywkę. Dużo lepiej poradziły sobie Intel HD Graphics oraz ATI Mobility Radeon HD 4270, uzyskując wyniki w okolicach 30 kl./s. Warto dodać, że układ ATI umożliwiał włączenie wygładzania krawędzi, niedostępnego na pozostałych platformach. My jednak zrezygnowaliśmy z tej opcji. Source – silnik Half-Life'a 2, jest bardzo elastyczny. Gracze lubiący dłubać i testować mogą na praktycznie każdej maszynie uruchomić tę grę w zadowalających ustawieniach obrazu, nawet jeśli będzie wyposażona w jeden ze starszych układów zintegrowanych Intela.
Half-Life'a 2 zdecydowanie warto kupić. Podobnie jak Jedynka jest bardzo „grywalny”. Obecnie można go łatwo dostać za pośrednictwem platformy Steam. Nasz egzemplarz pochodził z zestawu The Orange Box, który zawiera: Half Life'a 2 wraz z dwoma dodatkami, świetną grę Portal oraz wieloosobową strzelankę Team Fortress 2. Można ją też kupić w serii EA Classics lub na aukcjach internetowych jako klucz do Steama. Obie opcje to koszt 40–50 zł.
Half-Life 2 | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Steam | |
Cena: | 6,99 EUR |
Jedi Knight: Jedi Academy
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... Nie można zestawić najlepszych gier, pomijając te, które zaczynają się od takiego wstępu! My wybraliśmy ostatnią część Jedi Knight, w której wcielamy się w jednego z uczniów akademii Jedi. Gra jest w teorii FPS-em i tak ją zaszufladkowaliśmy, ale w praktyce okazuje się, że to TPP, w którym 99% czasu gramy z użyciem miecza świetlnego. Kto naprawdę musi, ten może sobie postrzelać, ale po co, gdy można wcielić się w najprawdziwszego rycerza Jedi? Odwiedza on wiele miejsc, a gracz poznaje całkiem ciekawą historię. Można również wybrać jasną lub ciemną stronę mocy!
Jak na grę z 2003 roku, która oparta jest na starusieńkim już silniku Id Tech 3, testowane „integry” poradziły sobie bardzo słabo. GMA X4500MHD oraz Intel HD Graphics zapewniły dość płynną rozgrywkę. Zdarzały się co prawda drobne spadki szybkości renderowania grafiki, ale można było wygodnie grać. Układ ATI zupełnie sobie nie poradził z mocą Jedi. Nie dość, że średnio pokazywał 24 kl./s, to ich liczba była bardzo niestabilna – zdarzały się drastyczne spadki. Postanowiliśmy znaleźć przyczynę i sprawdziliśmy maksymalne ustawienia graficzne, w których wykonaliśmy testy. Okazało się, że winowajcą była opcja „cienie wolumetryczne”. Po jej wyłączeniu mobilny Radeon HD 4270 uzyskał pełne 30 kl./s. W dodatku gra wyglądała zdecydowanie lepiej, bo wcześniej ostre, kładące się na postaciach cienie wyglądały jak nieudany cell shading.
Jedi Academy jest dostępna w usłudze Steam. Z tego serwisu pochodziła również nasza kopia testowa. Warto dodać, że oprócz tej części można w nim znaleźć poprzednie, niektóre zdecydowanie bardziej strzelankowe i mniej wymagające. Gracze zniechęceni samą platformą Steam lub cenami mogą udać się na serwisy aukcyjne: „zafoliowaną” grę można tam dostać za około 40–50 zł.
Jedi Knight: Jedi Academy | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Steam | |
Cena: | 8,99 EUR |
Medal of Honor: Allied Assault
Seria znana z PlayStation przy okazji debiutu na PC rozpoczęła niekończący się pochód gier wojennych. Dawniej Medal of Honor był uważany za jeden z najlepszych FPS-ów w dziejach. Jako pierwszy stawiał na bardzo dużą liczbę oskryptowanych sytuacji, które budowały klimat oraz wzmacniały filmowy charakter rozgrywki. Wszystko to razem sprawiało, że w Allied Assault grało się z zapartym tchem, a misja na plaży Omaha na zawsze zapisała się w pamięci graczy.
Ponieważ silnik znany z Quake'a 3 nie należy do najnowszych, postanowiliśmy włączyć najwyższe ustawienia graficzne, w tym takie „nowinki” techniczne jak wolumetryczny dym. Ponieważ w grze pojawiają się mniej oraz bardziej wymagające fragmenty, testy przeprowadziliśmy z użyciem dwóch scen: oskryptowanego przerywnika, w którym nie mamy kontroli nad bohaterem, oraz zaciekłej strzelaniny, w której bierzemy aktywny udział.
Wyniki mówią same za siebie: zwyciężył HD 4270, a na drugim miejscu ex aequo zagościły X4500MHD oraz Intel HD Graphics. Wszystkie platformy spisały się jednak bardzo dobrze, zapewniając szybką rozgrywkę. Jest to ważne, szczególnie w momentach, gdy na ekranie pojawia się dużo żołnierzy, stałych obiektów i wybuchów, czyli jak przystało na wojenną strzelankę – dość często.
Nasz Medal of Honor pochodził z wydania War Chest, zawierającego również dwa udane dodatki: Breakthrough oraz Spearhead. Taki sam zestaw w mniejszej wersji, sprzedawanej w pudełku DVD, można dostać w serii EA Classics. Warto: to bardzo długa rozgrywka dla samotnego gracza i świetny tryb wieloosobowy, który nadal żyje.
Medal of Honor: War Chest | ||
---|---|---|
Seria: | EA Classics | |
Dystrybutor: | EA Polska | |
Cena: | 49,90 zł |
Painkiller
Jedyna polska gra w naszym zestawieniu. Zabrakło swojskiego Wiedźmina, ale zgodnie ustaliliśmy, że srebrnowłosy zaszlachtowałby nasze platformy testowe. Wydany w 2004 roku Painkiller miał być zdecydowanie bardziej łagodny. Sama gra jest mocną strzelanką FPS: zabawa nie polega na skradaniu się czy chowaniu za osłonami, tylko masakrujemy dziesiątki przeciwników naraz. Flaki latają w powietrzu, a krew leje się litrami. Jest to niezwykle dobry sposób na pozbycie się wszelkich stresów i zmartwień wyniesionych z pracy lub szkoły. Tym bardziej że gra oferuje multum zróżnicowanych przeciwników, pukawek i miejsc – trudno się znudzić.
Przyznamy szczerze, że po otrzymaniu tych wartości przecieraliśmy oczy. Grać w Painkillera praktycznie pozwolił jedynie Intel HD Graphics. Na pozostałych komputerach, a szczególnie tym wyposażonym w mobilnego Radeona HD 4270, nie dało się grać. Dzieło polskich programistów wymaga naprawdę dużej liczby klatek na sekundę do komfortowej zabawy. Na szczęście w opcjach można znaleźć bardzo dużo ustawień graficznych. Postanowiliśmy z maksymalnych zejść na standardowe: średnie tekstury, brak cieni postaci, mniej świateł dynamicznych. Powtórzyliśmy testy na dwóch maszynach, które wcześniej nie dały sobie rady.
Niestety – gra, choć bardziej płynna, dalej nie zachwycała. Powód może być prozaiczny: Painkiller to jedna z tych produkcji, które jako pierwsze wzięły udział w programie The way it's meant to be played NVIDI-i. W dobrym wyniku mocniejszej platformy Intela zapewne miał swój udział Core i3 – najmocniejszy procesor w całej stawce.
Tak jak pisaliśmy we wstępie, gra dalej należy do tych, które w zasadzie się nie starzeją. Nawet jeśli musimy iść na pewne kompromisy, jeśli chodzi o grafikę. Strzelanie do bezmyślnej gromady potworów jest najzwyczajniej w świecie satysfakcjonujące. Testowaliśmy pierwsze wydanie Black Edition, czyli zawierające podstawową grę wraz z całkiem niezłym dodatkiem Battle out of Hell. Obecnie można je dostać m.in. na GOG.com, w zestawie z tapetami, ścieżką dźwiękową oraz artworkami.
Painkiller: Black Edition | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 9,99 USD |
Unreal
Następna po Half-Lifie gra, o której w zasadzie nie powinniśmy pisać. Gdy trafił na półki sklepowe, Unreal pokazał, że tryb dla samotnego gracza z Quake'a jest po prostu kiepski. Mało tego, udowodnił również, że id Software przestało już być królem w dziedzinie grafiki. Był pięknym i wciągającym FPS-em, który zapisał się w historii jako jedna z najbardziej wymagających gier, jeśli chodzi o sprzęt. Na szczęście od tego czasu minęło kilkanaście lat i dziś możemy cieszyć się nim na słabych komputerach.
Ponieważ mieliśmy pierwsze wydanie gry, przeprowadziliśmy aż dwa testy: jeden przy wykorzystaniu renderera programowanego (czytaj: obliczenia graficzne wykonywał procesor), a drugi z użyciem bibliotek DirectX. Jednak ich użycie było możliwe dopiero po zainstalowaniu łatki 226 final.
Wyniki testów były do przewidzenia. W pierwszym zwyciężyły komputery HP oraz MSI wyposażone w procesory Intela. W drugim szala zwycięstwa przechyliła się na stronę platformy wyposażonej w ATI Mobility Radeon HD 4270. Ucieszyło nas to, że niezależnie od wybranej opcji oraz zainstalowanych poprawek w Unreala da się grać w zasadzie na każdym komputerze. Warto spróbować, ta gra nadal wygląda rewelacyjnie. Geometria poziomów nie zachwyca, ale multum dynamicznych świateł nadaje mapom należyty klimat.
Choć Unreal jest już stary, wciąż pamiętają o nim nasi rodzimi wydawcy. Można go znaleźć w pudełkowym wydaniu Unreal Antologia, dostępnym w taniej serii CD Projektu, oraz na stronach Good Old Games, gdzie znajduje się wersja Unreal Gold. Przy okazji polecamy znakomitą strzelankę Unreal Tournament, która na półki sklepowe trafiła niedługo po pierwowzorze i swego czasu zaciekle walczyła z trzecim Quakiem.
Unreal GOLD | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 9,99 USD |
Commandos 3
Starzy, niezastąpieni „Komandosi” to jedna z tych marek, które skończyły w dziwny sposób. Ostatnia część przekształciła cykl w... strzelankę! My jednak zapamiętaliśmy Commandos jako strategiczną grę akcji w rzucie izometrycznym. Każda z części była niepowtarzalna i wciągająca, ale do testów wybraliśmy tę z numerkiem 3 w nazwie. Jest to decyzja kontrowersyjna, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że poprzedniczki mają dużo fanów. Tak czy inaczej, to świetna oraz wymagająca gra. Wcielając się w kilku charakternych specjalistów, musimy wykonać szereg misji na froncie oraz za liniami wroga. Prawdziwy majstersztyk dla każdego miłośnika główkowania.
Commandos 3 to kolejna gra, w której opisie zrezygnowaliśmy z wykresów. Niestety, specyfika tej w zasadzie dwuwymiarowej gry sprawia, że ograniczenie szybkości wyświetlania obrazu jest ustawione na 25 kl./s. Gra oferuje dwa ustawienia: high oraz low. Z przyjemnością donosimy, że bez względu na ten wybór gra na wszystkich trzech platformach działała bez najmniejszych zająknięć. Obecnie może razić pewna „pikseloza”, która jest zauważalna w dostępnej, dość niskiej rozdzielczości: 800×600. Płaskie tła wyglądają dobrze, ale trójwymiarowe obiekty pozbawione wygładzania krawędzi są czasami mało czytelne.
Nasze wydanie pochodziło z serwisu Good Old Games. Commandos 3 jest sprzedawana w parze z częścią drugą. To niejako rozwiązuje problem związany z różnym odbiorem kontynuacji Jedynki przez graczy. W zestawie znajduje się również ścieżka dźwiękowa, zestaw artworków, instrukcje oraz tapety. Dodajmy, że pomijanie samouczka jest dużym błędem. Nawet nam, starym wyjadaczom powrót do serii sprawił pewne kłopoty. Jednak warto odrobinę poćwiczyć przed prawdziwą misją, bo każda jest skomplikowana.
Commandos 2 + 3 | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 9,99 USD |
Company of Heroes
Swojska „Kompania braci” triumfowała niewiele później po serialu o tym samym tytule (przemilczmy fantazję naszych rodzimych tłumaczy). Relic, twórcy niezapomnianego i nieodżałowanego Homeworlda, postanowili zabrać nas na fronty II wojny światowej. Tak powstał jeden z najlepszych RTS-ów wojennych w historii. To piękna historia, opowiedziana głównie w skali mikro, z piękną grafiką oraz fizyką, które w czasie, gdy gra się ukazała, potrafiły zawstydzić niejedną grę akcji. Co najciekawsze, zazwyczaj sterujemy małymi oddziałami żołnierzy, dlatego w tej grze liczy się dosłownie każda jednostka, a jeden zły rozkaz może przekreślić szanse na wygraną.
Przyznamy szczerze, że obawialiśmy się testów tej gry. W momencie ukazania się na rynku Company of Heroes potrafiła „zakatować” nawet potężny komputer. Nie myliliśmy się, grafika dalej może zachwycić, a gra jest wymagająca. Przez to byliśmy zmuszeni obniżyć szczegółowość grafiki do poziomu Niski/Średni. W ramach rekompensaty pozostawiliśmy wysokie ustawienia modeli.
Tym razem widać zdecydowaną różnicę pomiędzy nowszymi układami a starszym. Mimo małej szybkości wyświetlania obrazu w przypadku X4500MHD gra była dość komfortowa. Zapas mocy w maszynach MSI sugeruje, że z obu konfiguracji można wycisnąć jeszcze więcej. Postanowiliśmy więc powtórzyć testy w tych samych ustawieniach graficznych, ale w wyższej rozdzielczości.
Spadek szybkości wyświetlania obrazu jest drastyczny, ale jak już wspomnieliśmy pod poprzednim wykresem, gra przy szybkości 25 kl./s jest w pełni grywalna. Warto dodać, że CoH udostępnia rozdzielczości panoramiczne. Jest to miła odmiana – niewiele gier w naszym zestawieniu obsługuje tak nowoczesne rozwiązania.
Mimo znaczących cięć w dziedzinie grafiki „Kompania braci” dalej potrafi pokazać pazur. Mechanika rozgrywki wynagradza słabe tekstury i kiepską fizykę. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych gier strategicznych ostatnich lat. Nie zagraża pozycji starego Close Combat, ale jest równie dobra. Starsze wydanie z Platynowej Kolekcji CD Projektu, którego użyliśmy, miało dodatkowy poradnik. Obecnie grę można kupić z dodatkowymi misjami.
Company of Heroes – Złota edycja | ||
---|---|---|
Seria: | TopSeller | |
Dystrybutor: | CD Projekt | |
Cena: | 39,99 zł |
Europa Universalis III
Flagowa produkcja Paradox Entertainment to prawdziwy rarytas dla każdego stratega. Idąc odrobinę pod prąd, Szwedzi stworzyli coś, co połączyło klasyczną turówkę z nowoczesną mechaniką gry ekonomiczno-strategicznej. Tak, Europa Universalis to jedna z najważniejszych, choć odrobinę niedocenionych serii na pecety. Zwieńczeniem wielu eksperymentów, kontynuacji i mutacji jest część trzecia. Zdecydowanie największa oraz najbardziej rozbudowana, dająca dziesiątki, jeśli nie setki godzin zabawy. Wiele „grywalnych” państw oraz możliwość kolonizacji sprawiają, że można grać według własnego pomysłu. Nie zrozumcie nas źle – ta gra jest naprawdę skomplikowana. Można w niej zarządzać wszystkim, od finansów aż po wojsko, a błędne decyzje zazwyczaj dają o sobie znać kilkanaście tur później. Coś dla cierpliwych koneserów.
Mimo prostej grafiki jest to pozycja wymagająca sprzętowo. Cześć trzecia wprowadziła trójwymiarową mapę oraz ładne miniaturki miast. Te zmiany nie wywołują zachwytów, ale gra dalej jest estetyczna i przejrzysta. Niestety, gorzej odbierają to poszczególne podzespoły peceta – problem ten zawsze pojawiał się z każdą kolejną częścią gry.
Tak jak myśleliśmy, Trójka wycisnęła wszystkie soki z naszych notebooków wyposażonych w układy zintegrowane. Zdecydowanie najgorzej spisywał się sprzęt HP, a dokładnie: Intel GMA X4500MHD. Marne 11 kl./s sprawiało, że gra była mało „grywalna”. Lepiej poradziły sobie szybsze konstrukcje (choć brzmi to dziwnie, przy 18 kl./s da się grać w miarę wygodnie). Początkowo ucieszyliśmy się, że Trójka obsługuje standardową rozdzielczość naszych komputerów, ale jak się okazało po testach, do naprawdę komfortowej gry konieczne jest jej obniżenie.
Gra w zasadzie nie nosi żadnego śladu starości. Dalej jest to ta sama, dobra Europa Universalis, choć z drugiej strony trudno nie zauważyć, że ta seria właściwie nie ma żadnej konkurencji. Jest jedyna w swoim rodzaju i warto ją polecić każdemu strategowi. Nowi gracze powinni być zachwyceni, a starzy wyjadacze już zapewne wiedzą, o co chodzi. Trzecia część jest niewątpliwie najlepszym sposobem na powrót do cyfrowej rozrywki. Nasz egzemplarz pochodził z pierwszego wydania, dodatkowo zawierającego obszerną instrukcję. Obecnie grę można kupić w jednej z tanich serii Cenegi.
Europa Universalis III | ||
---|---|---|
Seria: | SuperSeller | |
Dystrybutor: | CENEGA | |
Cena: | 49,99 zł |
Heroes of Might and Magic III
Seria HoMM to prawdziwy weteran świata elektronicznej rozgrywki. Choć jej losy różnie się toczyły, nie można odmówić jej sławy oraz uznania graczy. Do naszego zestawienia wybraliśmy część trzecią, ponieważ powszechnie uznawana jest za zdecydowanie najlepszą. Popularnością cieszy się również piątka, ale baliśmy się, że nasze układy mogą sobie z nią nie poradzić. Czym są „Herosi”? Swoistą mieszanką: mamy tutaj klasyczne potyczki turowe na heksoidalnej planszy, wyprawy na mapie świata oraz elementy RPG. Jednak meritum gry są walki. Są dobrze pomyślane i pozwalają odrobinę rozerwać szare komórki.
Dzieło New World Computing jest kolejną grą, która bardzo nas zaskoczyła podczas testów. Okazało się, że standardowo działa w zdumiewającej prędkości kilku klatek na sekundę. Absolutnie nie przeszkadza to w rozgrywce, po prostu taka jest specyfika wyświetlanego obrazu. O grafice można powiedzieć tyle, że działa w dość wysokiej, jak na owe czasy, rozdzielczości 800×600. Reszta, niestety, nie zachwyca: interfejs jest toporny, tła – raczej ubogie, a postaci zostały zaprojektowane bez polotu. Są to jednak nasze odczucia z perspektywy czasu, bo każdy fan Trójki bez wahania powie, że wygląda rewelacyjnie.
Grę można obecnie kupić w ramach taniej serii wydawniczej eXtra Klasyka. Zawiera ona wydanie Saga Heroes of Might and Magic, w którego skład wchodzą trzy pierwsze części serii. Tytuł dostępny jest również w ofercie serwisu GOG.com. Nasz egzemplarz pochodził z niezwykłej, wydanej kiedyś przez CD Projekt Kolekcji Wszech Czasów, w której znajdują się wszystkie gry oraz dodatki wydane pod marką „Herosów”. Jest to niezwykła kompilacja – jeśli uda Wam się ją wypatrzyć w serwisach aukcyjnych, to polecamy, nie będziecie żałować!
HoMM III: Complete Edition | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 9,99 USD |
Total War: Medieval
Seria Total War cieszy się niesłabnącą popularnością. Jej ostatnie części mogły odrobinę zawieść, ale dwie pierwsze to już klasyka. Pierwszego Medievala wybraliśmy ze względu na to, że możemy w nim pokierować średniowieczną Polską. Gra jest nietypową mieszanką, w której decyzje strategiczne podejmujemy w turach, oglądając mapę Europy, a potyczki rozgrywamy już w czasie rzeczywistym, dowodząc oddziałami na polu bitwy. To wciągająca, skomplikowana i rozbudowana rozgrywka, której celem jest uzyskanie dominacji na Starym Kontynencie.
Medieval jest jedną z tych gier, które nas całkowicie zaskoczyły. Gra oferuje dwa ustawienia rozdzielczości: jedno – dla mapy strategicznej, drugie – dla bitew w terenie. Obie opcje ustawiliśmy na 1024×768, dodatkowo włączając wszystkie „efekty pirotechniczne” (jak wybuchy). O ile w części turowej na wszystkich platformach gra działała w pełnych 60 kl./s, to podczas walk bywało różnie. Medieval okazał się prawdziwym katem naszych układów graficznych: żaden nie uzyskał wyniku powyżej 24 kl./s. Jednak nie skreśla to gry, bo pomimo małej szybkości wyświetlania obrazu była całkiem płynna i można było bawić się bez zgrzytania zębami. Jak się okazuje, proste trójwymiarowe krajobrazy wypełnione płaskimi drzewami oraz jednostkami nawet dzisiaj mogą być wymagające...
Nasz egzemplarz pochodził z kolekcjonerskiego wydania Gold, które zawiera podstawową wersję gry i dodatek Viking Invasion. Teraz jest to już rarytas niedostępny w sprzedaży. Mimo to Total War trzyma się mocno i dalej można dostać tę serię w ramach kilku reedycji. Wspomniany Medieval jest dostępny wraz z częścią pierwszą, równie dobrym Szogunem, w taniej serii CD Projektu. Za te pieniądze – naprawdę warto. Niespełnieni stratedzy spędzą nad nimi kilkanaście długich wieczorów.
Total War: Legendy | ||
---|---|---|
Seria: | Ekstra klasyka | |
Dystrybutor: | CD Projekt | |
Cena: | 26,99 zł |
Warcraft 3
Obecnie świat oszalał na punkcie StarCrafta 2. Jednak nie każdy ma odpowiednio mocny komputer oraz zapał, aby przez sieć walczyć z nieludzkimi wymiataczami z Azji. W takich momentach warto wrócić do czegoś starszego, np. poprzedniego RTS-a Blizzarda. Rozgrywka w trzecim Warcrafcie jest bardziej kameralna, prowadzona na mniejszą skalę. Ważne jest przemyślane budowanie bazy, wytwarzanie jednostek oraz kontrola bohaterów, czyli jednostek specjalnych. Po przejściu kampanii dla pojedynczego gracza można spokojnie ruszać na podbój sieci – dalej jest z kim pograć i... wciąż jest od kogo dostać cięgi.
Na wszystkich platformach Warcraft 3 działał bardzo płynnie. Zaskakujący może być kiepski wynik HD 4270, jak się jednak później okazało, gra w tym przypadku ograniczała szybkość wyświetlania obrazu do 30 kl./s. Z kolei układy Intela renderowały grafikę z szybkością 30–60 kl./s. Nie wiemy, dlaczego mobilny Radeon radził sobie gorzej, w opcjach graficznych nie znaleźliśmy ustawienia, które by za tym stało. Tak czy inaczej, na wszystkich komputerach grało się tak samo przyjemnie. Warcraft 3 dalej wyglądał znośnie, nawet w porównaniu ze współczesnymi produkcjami.
W teście wykorzystaliśmy pierwsze wydanie gry, jednak nie ma problemu z jej dostępnością. CD Projekt oferuje ją w ramach Platynowej Kolekcji wraz ze świetnym dodatkiem The Frozen Throne. Gracze o mniej zasobnych portfelach mogą udać się do serwisów aukcyjnych, w których jest sporo aukcji z kluczami do gry, umożliwiającymi jej legalne pobranie ze strony Blizzarda. Nie ulega wątpliwości, że warto wydać te 40 zł.
Warcraft III | ||
---|---|---|
Seria: | Platynowa Kolekcja | |
Dystrybutor: | CD Projekt | |
Cena: | 59,90 zł |
Descent 3
Descent to też przedstawiciel gatunku, który w dzisiejszych czasach nie cieszy się tak wielką popularnością jak kiedyś. Jednak 10 lat temu kosmiczne symulatory były zdecydowanie na topie. Jedną z najbardziej popularnych serii była właśnie ta, której znakiem rozpoznawczym jest piękna, niebieska kula energii. Trzecia część to kwintesencja tego, czym powinny być zręcznościowe, ale jednocześnie bardzo rozbudowane gry z kosmicznymi statkami w roli głównej. Macie niepowtarzalną okazję zasiąść za sterami latającej maszyny i rozstrzelać każdego przeciwnika, którego spotkacie w setkach tysięcy kilometrów tuneli oraz wielkich hal. Postanowiliśmy zaszaleć i zmusiliśmy swoje zintegrowane karty graficzne do iście bohaterskiego wysiłku. Otóż postanowiliśmy odpalić Descenta w rozdzielczości 1024×768 z włączonymi wszystkimi wodotryskami. Dawniej taki pomysł mógłby „zabić” nawet najlepszą konfigurację.
W takich ustawieniach nawet 10-letnia gra może się podobać. Liczba wielokątów nie zachwyca, ale przyzwoite efekty świetlne oraz płynność rozgrywki robią dobre wrażenie. Tym razem zwycięzcą okazał się notebook z Radeonem HD 4270. Układy Intela szły w zasadzie łeb w łeb, osiągając wyniki o ok. 2 kl./s gorsze. Ale co najbardziej istotne, żadna z konfiguracji nie doznała zacięć ani zawieszeń. Drobne problemy sprawiał MSI FR600 z najnowszym Core i3 i Intel HD Graphics, który źle wyświetlał menu gry. Zapewne było to spowodowane tym, że w tle widać zapętloną sekwencję filmową. (Ta platforma ma dziwne problemy z odtwarzaniem filmów w starych grach).
Jedną z największych przeszkód w poznawaniu Descenta 3 jest bardzo udziwnione sterowanie. Dawniej była to norma, jednak w dzisiejszych czasach liczba potrzebnych do latania klawiszy może przestraszyć. Dość powiedzieć, że na pozbawionym klawiatury numerycznej komputerze HP nie mogliśmy grać w standardowych ustawieniach. Dla tej gry warto odkurzyć stary dżojstik, choć pewne problemy może sprawić brak kompatybilności. Do cyfrowego wydania, które możecie znaleźć na GOG.com, został dodany nawet specjalny film-instrukcja. To wiele mówi. Descent 3 to obecnie produkt specyficzny, ale wierzymy, że znajdzie się kilku miłośników tej starej serii. Możecie kupować bez obaw, ta gra się nie zestarzała.
Descent 3 + Expension | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 5,99 USD |
Freespace 2
To jeszcze jedna gra z gatunku tzw. symulatorów kosmicznych. Jednak w przeciwieństwie do legendarnego Descenta, zamiast siedzieć w zatęchłych tunelach, Freespace wylatuje w kosmos. Dalej mamy do czynienia ze strzelanką o zagmatwanym sterowaniu, ale teraz możemy walczyć w stylu TIE-Fightera i X-Winga. Jest to gratka dla wszystkich wielbicieli kolorowych, kosmicznych bitew. W drugiej części poprawiono wszystkie błędy i jeszcze bardziej rozbudowano rozgrywkę. Wydaje się nam, że dla kosmicznych wojaków jest to najlepsza taka gra spośród tych, które można bez obaw instalować na komputerach z dolnej półki.
Freespace 2 ma bardzo intuicyjne menu z ustawieniami graficznymi. Każdy z parametrów można ustawić w pięciostopniowej skali, zaprezentowanej jako lampki kontrolne. Bez oporów ustawiliśmy wszystko na maksymalne wartości. Oba układy Intela uzyskały stabilne 50 kl./s. Jedyne spadki wydajności można było zaobserwować w pobliżu dużych statków kosmicznych. Jest to o tyle ważne, że w tej grze nie brakuje latających kolosów. X4500MHD miał dodatkowo pewne problemy z wyświetlaniem menu, w którym zauważyliśmy odrobinę zwężone czcionki i przesunięte elementy grafiki. HD 4270 radził sobie ze wszystkim bez kłopotów, wyświetlając średnio 59 kl./s, czyli zgodnie z ograniczeniem narzucanym przez grę. Wyjątkowo niewygodnie grało się na komputerze HP – podobnie jak w przypadku Descenta statkiem sterujemy za pomocą klawiatury numerycznej, a zmiana przyporządkowania klawiszy jest dość kłopotliwa.
Czy warto kupić Freespace 2? Nie da się ukryć, że od czasu, gdy ta gra się pojawiła, ukazało się wiele innych, bardziej rozbudowanych symulatorów kosmicznych. Niewiele ciekawego znajdą w niej gwiezdni handlarze lub korsarze; jest przeznaczona dla pilotów myśliwców i oni mogą sięgnąć do portfela bez wahania. Można ją pobrać, tak jak my to zrobiliśmy, z witryny Good Old Games. W zestawie są tapety i ścieżka dźwiękowa.
Freespace 2 | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 5,99 USD |
Interstate 76
„Międzystanowa” to samochodówka, którą obecnie można nazwać legendarną. Wspominał ją nawet nasz rednacz Piła, a to już coś znaczy. Wydana w 1998 roku, oferowała niezwykły, otwarty i kanciasty świat wektorów, w którym radzimy sobie, będąc za sterami uzbrojonego muscle cara. Jednak nie to jest najlepsze: Interstate znana jest głównie z klimatu niezwykłych lat 70. Atmosfera wręcz wylewa się z ekranu, poczynając od efektownych przerywników filmowych, a kończąc na muzyce oraz świetnym dubbingu. Jest to niebywały kąsek dla fanów pościgów i strzelanin – obecnie nie ma w zasadzie żadnej konkurencji.
Dziwić może dość niska rozdzielczość. Niestety, po ustawieniu wyższej (gra udostępnia maksymalnie 1024×768) na wszystkich trzech laptopach występował efekt tzw. tęczowych tekstur. O ile nam wiadomo, jest to obecnie jedyny sposób na rozwiązanie tego problemu. Na każdej platformie Interstate 76 działała płynnie – przy wynikach w okolicach 200 kl./s trudno, żeby było inaczej. Z redakcyjnego obowiązku informujemy, że najlepiej radził sobie Intel HD Graphics włożony do komputera MSI.
Z Interstate 76 związana jest jedna niezwykła ciekawostka. Otóż wszystkie przerywniki oparte na silniku gry są... nieobliczalne. Twórcy zadbali jedynie o pracę kamery, a z resztą walczy wolna sztuczna inteligencja. Przez to dochodzi do takich sytuacji jak kolizje podczas prostego przejazdu jezdnią. W żaden sposób nie przeszkadza to w grze, wręcz dodaje pewnej niepowtarzalności każdej rozgrywce. Gorzej jest z grafiką, która obecnie może budzić uśmieszek politowania. Kanciaste postaci, samochody i scenografia wyglądają dzisiaj zabawnie. Ale jest to jedna z tych cech, które już w 1998 roku nadawały grze specyficzny wygląd. Warto przymknąć na to oko, bo zabawa jest przednia. Nasze wydanie pochodziło z cyfrowej dystrybucji Good Old Games i oprócz zmiany rozdzielczości nie sprawiało żadnych problemów w systemie Windows 7. W zestawie są również instrukcja oraz tapety i trzeba przyznać, że to jedna z najlepszych dostępnych obecnie ofert.
Interstate '76 Arsenal | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 5,99 USD |
Need For Speed: Underground
Underground jest typową, tradycyjną wyścigówką. Gra została stworzona przez niesławne studio Black Box i idealnie wpasowała się w manię wywołaną filmami Szybcy i wściekli. Mamy więc do czynienia ze zręcznościową samochodówką, która kładzie nacisk na efekciarski tuning zewnętrzny oraz wewnętrzny. Tę koncepcję podkreślają dostępne wozy: zamiast supersamochodów dostaliśmy m.in. fordy focusy i stare mazdy. Jeśli lubicie takie klimaty, niewątpliwie jest to gra dla Was!
Ponieważ Underground ma swoje lata, postanowiliśmy włączyć wszystkie dostępne efekty graficzne oraz maksymalne natężenie ruchu drogowego. Ustawiając grafikę na poziom High, dodatkowo zwiększyliśmy jakość odbić na samochodach oraz włączyliśmy funkcję blur i rozmyte światła. Niestety, decyzja okazała się zabójcza dla testowanych zintegrowanych układów graficznych. W tym teście poradził sobie jedynie mobilny Radeon 4270, który uzyskał stabilne 30 kl./s. Układy Intela straszyły mniejszymi lub większymi spadkami szybkości wyświetlania obrazu, bardzo przeszkadzającymi w zabawie. Postanowiliśmy jeszcze raz przetestować grę w ustawieniach Medium (bez rozmyć), z dodatkowo podwyższonymi ustawieniami odbić na samochodach.
W średnich ustawieniach grało się zdecydowanie lepiej – szczególnie na Intel HD Graphics. X4500MHD ciągle pozostawał w tyle, ale tym razem dało się wygrać wyścig. Zaobserwowaliśmy ciekawe zjawisko: przy najlepszej grafice nie do przeskoczenia była granica 30 kl./s. W średnich ustawieniach limit ten zwiększył się do 60 kl./s. W przypadku Undergrounda ważne są nawet małe różnice w płynności rozgrywki – gra jest na tyle szybka, że każda klatka więcej zwiększa szansę na przyjemną rozgrywkę pełną zwycięstw.
NFS:U wciąż jest jedną z najlepszych gier wyścigowych pozwalających rywalizować na ulicy. Pełna odbić oraz kolorowych świateł grafika nie spodoba się każdemu, ale liczne rozmycia zapewne przypadną do gustu miłośnikom gier takich jak Ridge Racer. Testowany egzemplarz był pierwszym wydaniem gry, które obecnie jest dostępne w ramach taniej serii EA Classics.
Need for Speed: Undergound | ||
---|---|---|
Seria: | EA Classics | |
Dystrybutor: | EA Polska | |
Cena: | 49,90 zł |
Silent Hunter II
Coś dla fanów nieodżałowanych symulatorów z głównego nurtu. Silent Hunter to już legendarna seria, a nasz wybór padł na część drugą, ponieważ spędziliśmy nad nią najwięcej czasu i zgodnie uznaliśmy, że następne nie były już tak wciągające. Poza tym mogłyby wykończyć testowane notebooki. Silent Hunter II to gra o żelazkach, czyli łodziach podwodnych. Nie jest to jednak zręcznościówka pokroju Tom Clancy's SNN – tutaj trzeba naprawdę się napracować. Bycie kapitanem łodzi podwodnej nie jest łatwe; gwarantujemy, że spędzicie długie godziny, rozgryzając każdy z ekranów, skrótów klawiszowych oraz staranie planując swoją strategię. Jednak jeśli nigdy nie mieliście do czynienia z taką grą... Cóż, możecie się bardzo zdziwić.
Niestety, Silent Hunter II ma ograniczenie szybkości wyświetlania obrazu. Z tego względu oba laptopy MSI osiągnęły oszałamiający wynik 60 kl./s. Sprzęt HP nie poradził sobie z tą grą, uparcie wyświetlając dobrze znany błąd JANUS.ERR, którego nie zdołaliśmy obejść w czasie testów. Ponieważ średnia liczba klatek na sekundę niewiele mówi o wydajności, postanowiliśmy przedstawić minimalną szybkość renderowania grafiki.
Wyniki te uzyskaliśmy, przełączając się pomiędzy różnymi ekranami menu. Są to w zasadzie najbardziej newralgiczne momenty podczas całej rozgrywki, ale jak widać, zabawa dalej jest superpłynna i komfortowa.
Obecnie Silent Hunter II jest dostępny m.in. w serwisie GOG.com, z którego pochodzi nasza kopia. To wydanie zawiera rzecz niezbędną: prawie 200-stronicową instrukcję, która może znacząco ułatwić skomplikowaną rozgrywkę. Dodatkowo można pobrać ścieżkę dźwiękową oraz tapety w wysokiej rozdzielczości. To ciekawa opcja, szczególnie jeśli grę kupicie w serwisie aukcyjnym. Gry używane są często niekompletne, a pierwsze wydania mogą osiągnąć zabójcze ceny. Grafika nie zachwyca, ale Silent Hunter II dalej jest czołowym przedstawicielem swojego gatunku.
Silent Hunter II | ||
---|---|---|
Seria: | ||
Dystrybutor: | Good Old Games | |
Cena: | 5,99 USD |
Podwójne podsumowanie
Na koniec postanowiliśmy przygotować podsumowanie złożone z dwóch części: pierwszej, oceniającej nasze platformy, oraz drugiej, która skupia się na testowanych grach. Zacznijmy od wymęczonych „integr”. Z kolejnych wykresów jasno wynika, że główny bój toczył się pomiędzy mobilnym Radeonem HD 4270 a układem Intel HD Graphics. Niestety, wysłużony Intel GMA X4500MHD zupełnie odpadł z zawodów. Oczywiście, nie oznacza to, że najstarszy układ nie nadaje się do niczego. Z przyjemnością możemy stwierdzić, że na takim sprzęcie można grać w stare gry, co zapewne ucieszy wielu posiadaczy netbooków i starszych laptopów. Jeśli chodzi o pojedynek pozostałych „gigantów”, musimy oddać sprawiedliwość Intel HD Graphics: jak wynika z brutalnej statystyki, był on o niecałe 6% bardziej wydajny od swojego rywala spod szyldu AMD. Nie wiemy jednak, jaki udział w tym wyniku miało potężne Core i3. W takiej sytuacji trzeba spojrzeć na drugą stronę medalu. Źle o układzie Intela świadczą chociażby liczne problemy z przerywnikami filmowymi w starszych grach. Z kolei ATI Mobility Radeon HD 4270 wykazał się świetną kompatybilnością, bardzo dobrymi osiągami oraz, co najważniejsze, w części przypadków zapewniał więcej opcji graficznych. To razem sprawiło, że te najbardziej wymagające gry wyglądały na HD 4270 ładniej i zazwyczaj działały płynniej. Wspominaliśmy na początku tego artykułu o przewadze sterowników i przeprowadzone testy ładnie to podkreśliły. Jeśli chodzi o układy zintegrowane, mobilny Radeon HD 4270 jest najlepszym wyborem.
Na koniec chcielibyśmy odpowiedzieć na jedno bardzo ważne pytanie: czy opłaca się kupować stare gry? Jak wynika z naszego przeglądu-poradnika – jasne, że tak! Owszem, niektóre z nich już dawno się zestarzały, a ich oprawa audiowizualna potrafi solidnie przestraszyć, ale w większości przypadków pozostała ta dawna, świetna „miodność”. Jeśli ktoś nie ma lepszego komputera lub konsoli, jest to świetny sposób na odrobinę rozrywki. Na pewno dużo lepszy od setek kiepskich gier flashowych, które pożerają czas bez większych efektów. Jeśli chcecie wrócić do gier lub zacząć w nie grać, zdecydujcie się na któryś z opisanych tytułów. Nie oferują one łatwego, kontekstowego sterowania oraz grafiki w Full HD, ale może się okazać, że dadzą dużo przyjemności i satysfakcji z zabawy. Jedyne, z czym trzeba się pogodzić, to czarne pasy po bokach ekranu. Lwia część opisywanych produkcji umiała wyświetlać obraz jedynie w proporcjach 4:3. Można to zmienić w ustawieniach sterownika tak, aby obraz był rozciągany na całą powierzchnię ekranu, ale nie polecamy tego rozwiązania. Odrobinę zakurzona grafika zazwyczaj wygląda wtedy bardzo groteskowo. Lepiej przyzwyczaić się do czarnych ramek, które my w połowie testów praktycznie przestaliśmy zauważać.
Czy notebooki z „integrami” pozwalają wygodnie grać? Jak się okazało – tak. Niezbędna wydaje się tylko myszka. Laptopy mają w tym przypadku jedną zasadniczą przewagę nad desktopami. Zakładając, że doradzamy głównie osobom omijającym gry, liczymy, że znajdą czas na chwilę zabawy podczas podróży lub w czasie przerwy w służbowych obowiązkach. Jesteśmy pewni, że jedna lub dwie krótkie partyjki w HoMM III lub Half-Life'a to będzie tylko wstęp do długiej i wyczerpującej sesji po pracy!