Mamy więc rewelacyjny wygląd i wagę pozwalającą przenosić komputer w typowej teczce niczym pliki dodatkowych dokumentów. To już zapowiada niezły produkt. Formie nie ustępuje kryjąca się za nią technologia. Wykorzystane niskonapięciowe procesory umożliwiają uzyskanie niezłej wydajności przy względnie małym nagrzewaniu się całej konstrukcji, obiecując jednocześnie dość długi czas pracy z zasilaniem akumulatorowym. Złącza HDMI sprawiają, że po pracy można z laptopa wysłać na ekran dużego telewizora film albo inne multimedia.
Wydawałoby się genialny produkt, wreszcie coś, co może się zmierzyć choćby z aluminiową, „designerską” formą MacBooka Air, proponując za mniejszą kwotę o wiele więcej. Ale tak nie jest, bo MSI nie wszystko udało się perfekcyjnie. Konstruktorzy zaczęli świetnie, ale kilka istotnych drobiazgów jakby sobie odpuścili.
Gdyby niedociągnięcia dotyczyły mniej ważnych elementów, prawdopodobnie zostałyby przyćmione przez zalety, ale w wypadku X340 jest inaczej.
Niedociągnięcia X340 na pewno nie skazują go na porażkę. Po prostu sprzęt wymaga dopracowania. Jeśli to się uda, na pewno będzie rewelacyjny, szczególnie dla tych, którzy ponad możliwościami komputera stawiają jego wygląd i wygodę pracy. Podstawa do dalszych prac jest doskonała.
Plastikowe skrzydło
Przenośność w rozsądnym wymiarze – tak można by podsumować gabaryty X340. Firma MSI proponuje smukły komputer o niewielkiej wadze, jednocześnie wyposażony w spory, wygodny w pracy ekran. Grubość maszyny wymusiła oczywiście pewne modyfikacje konstrukcji, ale tajwański producent nie jest jedynym, który musiał się ograniczać. Przed takim problemem stanęły wcześniej m.in. firmy Apple i Samsung, co najlepiej widać w braku napędów optycznych w komputerach MacBook Air i Samsung X360. Podobnie jest w testowanym modelu z serii X-Slim.
Co ciekawe, mieliśmy szansę porównać dwie wersje sprzętu: „engineering sample”, która do czasu wejścia do produkcji mogła jeszcze nieco się zmienić, oraz „sklepową”, przygotowaną na spotkanie z klientem. Dało to nam rzadką możliwość zaobserwowania niedociągnięć modelu testowego i tego, w jaki sposób je zlikwidowano w ostatecznej wersji.
Notebook trafił na rynek w różnych wersjach kolorystycznych. Podczas hanowerskiego CeBIT-u można było go zobaczyć nawet w kolorze „szampańskim”, połączeniu kawy z mlekiem i złota. Ta jednak ostatecznie nie zdobyła uznania producenta. Egzemplarze testowe w PCLab.pl były bardziej klasyczne. W przypadku "sampla" była to biel, a gotowy model był czarny.
Niewątpliwie leżący na biurku X340 robi doskonałe wrażenie. Spływające brzegi pokrywy łączą się z podobnymi elementami spodniej części obudowy. Sprawia to, że 2-centymetrowej grubości komputer wygląda jeszcze smuklej. Wizualnie nie jest on jednak tak cienki jak choćby X360 Samsunga ani nie ma charakterystycznej dla maszyny Apple'a formy klina.
Błyszczącą pokrywę ozdabia podświetlane nowe logo MSI. Wykończone na wysoki połysk pokrycie jest podatne na odciski palców. Jednak widać je dobrze tylko na czarnej obudowie. Na jasnej problem niemal nie występuje.
Przód komputera w centralnej części zajmuje osiem diod. Świecą na biało i przed podniesieniem pokrywy nie zdradzają swojego przeznaczenia, bo opisujące je szare ikony są wtedy niewidoczne. Lampki sygnalizują m.in. aktywność modułów komunikacji Bluetooth i Wi-Fi, uśpienie komputera, ładowanie baterii, pracę dysku twardego, wciśnięty klawisz Caps lock.
Pokrywa nie ma zamka. Można ją unieść dzięki wgłębieniu w dolnej części obudowy, tej z diodami, zaczepiając palce o wystającą na kilka milimetrów pokrywę ekranu. Niestety, w tym miejscu w modelu przedprodukcyjnym było widać, że... plastik to nie metal. Cienkie tworzywa zastosowane w obudowie w niektórych miejscach rozchodziły się. W ostatecznym modelu problem ten rozwiązano, zapewne przez dokładniejsze scalenie elementów pokrywy, ale wrażenie giętkości pozostało. Być może dlatego Apple zdecydowało się na aluminium, nie zaś tworzywa sztuczne, tworząc swojego MacBooka Air.
Na spodniej części komputera z przodu umieszczono dwie kratki wentylacyjne, zawijające się nieco na boki. Więcej takich kratek w komputerze nie ma.
Świetnie wyglądają boki zamkniętego X340. Laptop przypomina skrzydło samolotu. Spód obudowy z przodu jest podwinięty, a z tyłu gładko przechodzi w niewielki płaski panel. Podobnie jest po obu stronach. Tym sposobem konstruktorzy wygospodarowali nieco miejsca na złącza. Każde z nich otoczone jest chromowaną ramką.
Po lewej stronie, jeszcze przed spłaszczeniem, pojawił się czytnik kart pamięci flash SD, SDHC i MMC. Dalej mamy złącze HDMI, gniazdo sieci przewodowej oraz analogowe wyjście obrazu, D-Sub15. Prawa ścianka to dwa porty USB 2.0 (w Air jest jeden), złącza mikrofonu i słuchawek oraz, w samym rogu, gniazdo zasilania – i tym razem wszystkie otoczone srebrnymi obwódkami.
Gniazdo mikrofonu w razie potrzeby można zamienić w sterowniku Realtek HD Audio Manager w drugie złącze słuchawkowe. To opcja przydatna na przykład do wspólnego oglądania filmu w słuchawkach.
Komputer nie ma miejsca na napęd optyczny. Można dokupić model zewnętrzny, dopasowany wizualnie do stylu X-Slimów i podłączany przez interfejs USB 2.0. Może być to zarówno napęd DVD, jak i Blu-ray.
Tylna część kryje między niewielkimi zawiasami dużą, ale zadziwiająco płaską baterię, przytrzymywaną dwoma zaczepami. Standardowa litowo-jonowa bateria to model czterokomorowy. W ofercie producenta jest jeszcze wersja ośmiokomorowa, ta jednak z pewnością wystaje poza obrys obudowy. Mniejszy model, o pojemności 2150 mAh, nie zaburza linii X340.
Pod baterią można dojrzeć miejsce dla karty SIM. Testowane komputery nie były wyposażone w modemy 3G.
Obudowa z zewnątrz sprawia niezłe wrażenie. Wymiary okażą się szczególnie kuszące dla użytkowników poszukujących dużej mobilności. Nieźle komponuje się błyszcząca góra z matowym spodem. Jednak tym, których drażnią odciski palców na obudowie, polecamy wybór jaśniejszego wariantu. Porównanie obu komputerów pokazuje, że MSI popracowało nad spasowaniem i sztywnością konstrukcji. Mimo to tworzywo nie robi tak dobrego wrażenia jak aluminiowa blacha.
Fala na klawiszach
Po otwarciu X340 wynosi wrażenie smukłości na nowy poziom. Płaszczyzny ekranu i klawiatury są niemal idealnie płaskie, a krawędź klawiaturowej części obudowy kończy się zdecydowanym rantem.
W modelu przedpremierowym elastyczność tworzyw sztucznych dała znać o sobie przy podnoszeniu pokrywy, która w miejscu uchwytu wyraźnie się wyginała, pozostawiając niepokojące wrażenie małej wytrzymałości sprzętu. W końcowym produkcie wyraźnie ją usztywniono.
13-calowy ekran formatu 16:9, dopasowany do odtwarzania materiałów wideo wysokiej rozdzielczości, otoczono czarnym plastikiem. Obramowanie i panel LCD w obu wersjach dostały błyszczące pokrycie, co może przeszkadzać w dobrze oświetlonych miejscach.
Producent chwali się wykorzystaniem w wyświetlaczu diod LED, które mają gwarantować lepszą jakość obrazu oraz mniejsze zużycie energii w porównaniu z panelami o standardowym podświetleniu. Zastosowanie tej technologii pozwoliło też zaprojektować cienką pokrywę ekranu, co nie pozostało bez wpływu na urodę X340.
Rozdzielczość panelu w 13-calowym X-Slimie to mało typowe 1366 na 768 punktów. To parametry częściej spotykane w tańszych płaskich telewizorach nowej generacji, dostosowanych do sygnału HD. Ale okazało się, że mogą się one sprawdzić także w laptopie. Szerokość i wysokość obrazu w pikselach wydaje się niemal idealnie dopasowana do wielkości panelu. MSI udało się tu zachować równowagę między szczegółowością obrazu a ilością wyświetlanej informacji.
Obraz generowany przez nowy ekran, pomijając odblaskowe pokrycie, może się podobać. Diody podświetlają panel bardzo równomiernie, barwy są niezłe, czerń – ładna, jasność – spora. Do wyboru jest dziewięć poziomów siły podświetlenia. Najwyższy pozwala używać komputera na świeżym powietrzu w pełnym świetle, najniższy – nawet po ciemku, choć wtedy może zabraknąć podświetlanej klawiatury.
Boczne kąty widzenia są rewelacyjne. Ekran X340 wyświetla obraz wysokiej jakości także wtedy, gdy jest maksymalnie odchylony, a komputer jest trzymany na kolanach. Gdy spojrzy się od góry, ekran zaczyna przekłamywać kolory przy kącie około 40–45°. Panel nie odchyla się na płasko.
Nad wyświetlaczem w czarnej listwie udało się zmieścić moduł kamery internetowej o rozdzielczości 1,3 mln pikseli oraz dwa mikrofony. Z dolną częścią komputera ekran łączą niewielkie zawiasy, które pewnie przytrzymują ekran w wybranym położeniu.
Dolna część nowinki to kolejne pole, na którym konstruktorzy MSI podkreślili minimalizm konstrukcji. Płaska jak stół, poza klawiaturą i płytką dotykową pozostawia miejsce tylko dla niewielkiego kwadratowego włącznika z białym podświetleniem. Po bokach klawiatury, a szczególnie poniżej, obok płytki dotykowej, są spore płaskie powierzchnie, które wydają się niezagospodarowane, ale rewelacyjnie służą jako podparcie dla nadgarstków piszącego. Jednak z dłuższym pisaniem mogą być kłopoty, bo klawisze X340 to zdecydowanie najsłabszy element konstrukcji.
Klawiatura pozostawia bardzo mieszane uczucia. W wyposażonych w 13-calowe ekrany komputerach jest ona zwykle odpowiednio duża, by zapewnić wygodne pisanie. Klawisze są spore, a dłonie przyzwyczajone do klawiatur komputerów stacjonarnych nie muszą specjalnie przystosowywać się do nowego układu, jak np. w przypadku netbooków.
Klawisze X340 są płaskie i o niewielkim skoku. Niestety, cała klawiatura „szeleści”. Może nie głośno, ale irytuje na przykład to, że wciskanie klawiszy z lewej strony wzbudza słyszalne drgania prawej części klawiatury. Gorsza jest jej elastyczność. Najbardziej efekt ten jest widoczny w jej lewej części, a nieco mniej w prawej. W części centralnej problem ten niemal nie występuje.
Giętkość klawiatury sprawia, że razem z przyciskanymi klawiszami o 2–3 mm w dół wędrują okoliczne. Powoduje to, że często nie jest się pewnym, czy klawisz został poprawnie wciśnięty.
Taka klawiatura wymaga poprawki
Centralna część, pozbawiona niepokojącej giętkości, też nie jest bez wad. Tam w okolicy klawiszy nad spacją i na prawo od niej klawiatura delikatnie wybrzusza się. Wygląda to tak, jakby podzespoły komputera nie do końca dobrze pomieściły się w X340. Problemy z klawiaturą zaobserwowaliśmy zarówno w modelu przedprodukcyjnym, jak i wersji sklepowej. Państwo z MSI... Przydałoby się popracować trochę nad tym elementem!
Dodatkowe funkcje klawiszy, odpalane wraz z Fn, w większości przeniesiono na górną linię klawiszy F. Sprawdza się zmiana głośności i jasności panelu przyporządkowana kierunkowym. Klawiszowi F5 przypisano najciekawszą funkcję: przełączanie między trybami technologii zwanej ECO Engine. Rozwiązaniem tym jest pięć scenariuszy działania, które dopasowują automatycznie jasność podświetlenia i częstotliwość procesora do różnych zadań. Można wybierać między ustawieniami do zadań biurowych, gier, filmów, prezentacji i najbardziej oszczędnym trybem Turbo Battery, znanym m.in. z netbooków MSI Wind. Wybranie tego trybu może wydłużyć czas pracy komputera, co przyda się szczególnie wtedy, gdy znajdzie się w nim mniejsza bateria, czterokomorowa.
Świetnie wygląda płytka dotykowa. Nie jest ona wyraźnie wydzielonym elementem obudowy: zaznaczono ją jedynie lekkim wgłębieniem. W działaniu jest precyzyjna, a dzięki swoim niemałym wymiarom bardzo komfortowa w użyciu. Uzbrojono ją w pojedynczy elastyczny przycisk o dwóch funkcjach. Całość rewelacyjnie sprawdza się obsługiwana jedną dłonią. Szkoda, że zabrakło obsługi gestów, które poprawiają interakcję choćby ze stronami internetowymi. Testowany X340 zapewniał jedynie zestaw podstawowych funkcji.
Pod płytką dotykową widać zestaw ikon opisujących położone pod nimi diody.
Po podniesieniu klapy X340 wygląda minimalistycznie i elegancko. Gdyby konstruktorom udało się naprawić mankamenty klawiatury, najlepiej stosując zupełnie inną konstrukcję, za wizualną atrakcyjnością X-Slima szedłby komfort użytkowania.
Oprogramowanie
Testowany model inżynieryjny X-Slim X340 wyposażono w system operacyjny Windows Vista Ultimate. W modelu sklepowym zainstalowano inną wersję tego systemu, Home Premium.
Komputer dostał zestaw sterowników wraz z oprogramowaniem odpowiedzialnym za wyświetlanie graficznych symboli systemu OSD (ang. On Screen Display) powiązanych z przełączaniem np. funkcji związanych z zużyciem energii, komunikacją bezprzewodową, jasnością ekranu czy głośnością.
Poza oczywistymi dla każdego laptopa dodatkami w X340 znalazły się programy współpracujące z kamerą internetową: CameraRecorder, najmniej interesujący, CrazyTalk CamSuite, bogato wyposażone narzędzie firmy Reallusion, oraz EasyFace Logon, do zabezpieczania komputera wizerunkiem twarzy użytkownika.
CrazyTalk CamSuite pozwala zapisywać nagrania wideo z wbudowanej w laptop kamery, wybierać awatary wyświetlane w komunikatorach i wykorzystywane przez technologię rozpoznawania rysów, stosować gamę efektów specjalnych modyfikujących wygląd twarzy i korzystać z funkcji monitoringu z detekcją ruchu.
Ciekawym rozwiązaniem w tej aplikacji, choć mało przydatnym ze względu na oferowaną jakość obrazu, jest możliwość dzielenia się obrazem pulpitu z rozmówcą. Można wysyłać obraz wybranego okna lub fragmentu pulpitu albo całą zawartość ekranu.
Drugi z programów jest nie mniej ciekawy. To popularna także u innych producentów blokada systemu wykorzystująca zamiast wpisywanych haseł kamerę i zdjęcie uprawnionego użytkownika. Po wykonaniu testowych fotografii możliwe jest wyposażenie systemu w „zamek”, do którego kluczem będzie zdjęcie twarzy. Może on działać także automatycznie: jeśli program stwierdzi, że przed komputerem znajduje się osoba nieupoważniona, system jest blokowany.
MSI wyposażyło sklepowy model X340 w narzędzie zabezpieczające firmy Symantec (o ograniczonym czasie działania), oprogramowanie wykorzystujące opcjonalny napęd optyczny, Ulead Burn Now 4.5 SE, narzędzie MSI BurnRecovery pozwalające przywrócić system do stanu sprzed awarii, jak i czasowo ograniczoną wersję pakietu biurowego Microsoft Office. Nie zabrakło też zestawu Microsoft Works oraz czytnika dokumentów PDF firmy Adobe.
X-Slim z układem niskonapięciowym lub Atomem
Oba modele nowej serii X-Slim, a więc zarówno opisywany X340, jak też słabszy, oznaczony symbolem X320, zbudowano tak, aby ich zapotrzebowanie na energię było małe. To oznacza nie tylko użycie odpowiedniej platformy, ale też takie dodatki, jak podświetlany diodami LED ekran i technologie sterujące wykorzystaniem przez komputer energii. W przypadku 320 podstawą jest 1,6-gigahercowy procesor Intel Atom N530. X340 oparto na platformie Centrino z niskonapięciowymi procesorami jednordzeniowymi. W wersji przedprodukcyjnej był to model U3300 o częstotliwości 1,2 GHz, w końcowej wykorzystano o 200 MHz szybszy układ Intel Core 2 Solo U3500. Oba niskonapięciowe procesory mają 45-nanometrową architekturę Penryn. Działają przy napięciu 1 V, korzystają z 3 MB pamięci podręcznej poziomu drugiego i współpracują z 800-megahercową magistralą.
Układy są podobne do dwurdzeniowych modeli (odpowiednio: SU9300 i SU9400), ale pozbawione jednego rdzenia. To oczywiście gorsza wydajność, ale też większa energooszczędność.
W X340 wbudowano całą platformę Centrino. Sprzęt wyposażono w chipset Intel GS45 z układem ICH9M. Przetwarzaniem obrazu w X340 zajmuje się zintegrowany układ Intel GMA 4500MHD, korzystający z pamięci wydzielanej z zasobów systemowych. Jedną z ważniejszych zalet tego rozwiązania jest Clear Video Technology, wspomagająca odtwarzanie wideo wysokiej rozdzielczości. Z układem tym można próbować sił także w prostszych trójwymiarowych grach.
Nasze próby pokazały, że X340 bez kłopotu radzi sobie nawet z materiałami wideo zapisanymi w rozdzielczości 1080p. Cyfrowy obraz z dźwiękiem da się wysłać przez złącze HDMI.
W komputerze zainstalowano 2 GB pamięci operacyjnej. To maksymalna z dostępnych pojemności. Zastosowane moduły DDR2 (PC2-6400) działały z szybkością 800 MHz.
Komunikacja w X340 to przede wszystkim moduł Intel WiFi Link 5100 AGN z obsługą połączeń z sieciami bezprzewodowymi w technologii 802.11n. Poza tym maszyna może łączyć się z innymi gadżetami elektronicznymi za pośrednictwem technologii Bluetooth. W opcji dostępna jest też wersja komputera z modułem WiMAX. W przypadku modelu X320 takiej możliwości nie ma, jednak tam zastępuje go (również opcjonalny) moduł komunikacji komórkowej 3G HSDPA.
Połączeniami przewodowymi w X340 zajmuje się układ firmy Realtek. W X340 ich szybkość sięga 1 Gb/s, w X320 jest to 100 Mb/s.
Pamięć masowa notebooka MSI to 320-gigabajtowy dysk twardy. W wersji przedprodukcyjnej skorzystano z napędu firmy Western Digital, w ostatecznej zaś – z modelu Toshiba (MK3255GSX). 2,5-calowe napędy z interfejsem Serial ATA mogą mieć pojemność nawet 500 GB. W modelu finalnym dysk podzielono na dwie partycje, z których mniejsza, około 50-gigabajtowa, jest przeznaczona na system.
Wyniki Windows Experience Index niesprawiedliwie oceniły komputer w wersji inżynierskiej: tylko na 1 punkt, przyznany maszynie za zastosowane w niej rozwiązania graficzne. Ostateczna wersja dostała 3,4 punktu. Poniżej wyniki uzyskane przez nią w kilku popularnych benchmarkach.
Słabym elementem obu modeli X340, choć zachwalanym przez firmę, okazały się głośniki. Ich największą wadą jest mała głośność. Nie dało się ich wykorzystać do odtwarzania ścieżek dźwiękowych filmów. Kompletnie brakowało im niskich tonów. Być może to tłumaczy podkreślaną przez MSI funkcję obsługi nawet dwóch par słuchawek jednocześnie.
O ile głośniki grały słabo, nieźle było słychać wentylator systemu chłodzenia. W obu wersjach komputera był on wyraźnie słyszalny niemal cały czas, nawet wtedy, gdy sprzęt był zajęty jedynie wyświetlaniem pulpitu systemu operacyjnego. Nie był to szum pompowanego przez niego powietrza, a raczej dźwięk samego silniczka. Być może jednak to dzięki temu maszyna nie rozgrzewała się wyraźnie. Najcieplejszym miejscem – choć zaledwie ciepłym – były okolice mniejszego z wylotów powietrza w dolnej części obudowy.
Bateria, jeden z najważniejszych elementów każdego notebooka, w X340 sprawowała się poprawnie, ale nie rewelacyjnie. Testowe egzemplarze korzystały z mniejszej z dostępnych baterii, czterokomorowej. Na pewno nie pozwoli na pełen dzień pracy, nawet jeśli miałby trwać tylko osiem godzin. Gdy komputer wskoczył na wysokie obroty i był mocno obciążony, bateria wytrzymała niecałe 100 minut. W oszczędnym trybie czas ten wydłużył się znacznie, do ponad 210 minut.
Zapewne lepsze wyniki udałoby się uzyskać przy większej z dostępnych baterii, ośmiokomorowej. Wtedy jednak i waga komputera (niecałe 1,3 kg, ponad 1,5 z zasilaczem i kablami), i jego grubość (mniej niż 2 cm) na pewno by się zmieniły.
Ciepło, ciepło, ale nie gorąco
X340 i bliźniaczo do niego podobny X320 wyglądają rewelacyjnie. Zamknięte, są niczym płaskie kawałki tworzywa, które to, że są komputerami, zdradzają jedynie widocznymi po bokach gniazdami. MSI odważnie zmniejszyło do granic możliwości grubość komputera, starając się jednocześnie zachować jego walory użytkowe. To się niemal udało.
Lekkie, 13-calowe X-Slimy dostały niezłej jakości ekrany formatu 16:9, podświetlane diodami LED i o dobrze dobranej rozdzielczości, gniazda pozwalające wykorzystać je w zadaniach multimedialnych i „miniaturowe” baterie, które może nie zapewniają wielu godzin pracy, ale są bardzo lekkie, co przekłada się na sporą mobilność urządzeń.
Na podkreślenie zasługuje także duża, choć prosta płytka dotykowa, świetnie zastępująca mysz, i wyjście HDMI, którym można szybko i łatwo wyprowadzić obraz na zewnętrzny ekran, np. płaski telewizor. Tym, którym nie będzie odpowiadać płytka, MSI proponuje w zestawie prostą optyczną mysz.
Niestety, nie obyło się bez błędów. Należy do nich klawiatura. To najsłabszy element X340. Wygląda na wygodną, ale czar pryska po pierwszych dotknięciach klawiszy. Konstrukcja drży, jest bardzo elastyczna i wygląda tak, jakby brakowało jej miejsc podparcia. Klawiatura nie jest płaska, a do tego podczas pisania często razem z wciskanymi klawiszami wędrują w dół sąsiednie.
Inna wada X340 to słyszalny system chłodzenia. Nie jest on wyjątkowo głośny, ale wytwarzany dźwięk potrafi drażnić. Słychać go niezależnie od tego, czy maszyna jest obciążona, czy zajęta wyświetlaniem pulpitu systemu Windows. Problem wystąpił zarówno w wersji przedprodukcyjnej, jak i ostatecznej. Szkoda, że nie udało się tego poprawić.
X340 to obecnie wydatek około 3300 zł. Gdyby wszystkie elementy komputera były perfekcyjne, na pewno nie byłyby to pieniądze wyrzucone w błoto. X340 potrafi zachwycić wyglądem. Niestety, pewne niedociągnięcia konstrukcji, obecne już w wersji przedprodukcyjnej, nie pozwalają pretendować notebookowi do miana plastikowego zamiennika MacBooka Air. Szkoda, bo było naprawdę blisko.
Do testów dostarczył: MSI Polska
Cena w dniu publikacji (z VAT): 3300 zł