Tajwan to wyspa relatywnie mała, ale na technologicznej mapie świata zajmująca bardzo ważną pozycję. Jest ona związana nie tylko z wytwarzaniem, ale także, co ważne, z kreacją produktów już od fazy projektu.
Pierwszy dzień czerwca to jeszcze nie dzień targowy. Targi zaczynają się dopiero jutro. Jednak już dzisiaj organizatorzy postarali się podnieść nieco temperaturę i podsycić oczekiwania. TAITRA (ang. Taiwan External Trade Development Council) i TCA (Taipei Computer Association) zorganizowały uroczyste wręczenie nagród d & i (design & innovation). W czasie 90-minutowej konferencji przybliżono 20 spośród niemal 150 produktów pretendujących do miana innowacyjnych i najlepiej zaprojektowanych, a z nich wytypowano piątkę zwycięzców. Otrzymali oni złote statuetki za najlepsze produkty wytypowane przez międzynarodowy zespół specjalistów działający pod egidą iF International Forum Design.
Podczas spotkania nie obyło się bez nawiązań do obecnej sytuacji rynków całego świata, na których widać wyraźne spowolnienie. Wspominał o tym m.in. Walter Yeh, Executive Vice President z organizacji TAITRA, jak i reprezentujący TCA Li Chang, pełniący funkcję sekretarza generalnego. Nie obyło się też oczywiście, dla równowagi, bez pochwał dla tegorocznych targów, już 29. z kolei.
W tym roku targi zajmują cztery hale wystawowe. Trzy z obiektów są położone w centrum Tajpej, w bezpośredniej bliskości już nie najwyższego, choć nadal spektakularnego wieżowca i symbolu miasta, Taipei 101. Czwarta hala to odsunięta o parę kilometrów od centrum, choć nadal doskonale z nim skomunikowana, Taipei World Trade Center Nangang Exhibition Hall, największa z całej czwórki. Szkoda tylko, że nie udało się na czas targów dociągnąć do niej linii kolejki systemu MRT. Przystanek znajdujący się niemal u wejścia do hali wygląda na już ukończony. Jednak jego otwarcia należy spodziewać się za... miesiąc. Cóż... odwiedzający Tajpej i targowe hale w przyszłym roku dotrą do wszystkich tak samo wygodnie. W sumie na targach swoje produkty ma pokazywać 1712 wystawców, wykupiono niemal 4500 stoisk. Targi zobaczy około 100 tys. osób, z których jedną trzecią będą stanowić zagraniczni kupcy. Przewidywane kontrakty ocenia się na sumę około 20 mld dolarów. Ciekawe, że rozkwitająca w trudnych czasach impreza może pochwalić się nie tylko dużą bazą firm i powierzchnią hal, ale i ułatwieniami dla odwiedzających imprezę, spośród których warto wymienić choćby wahadłowo kursującą komunikację między poszczególnymi halami, darmowy dostęp do sieci, rozbudowane zaplecze prasowe, a nawet miejsca do modlitwy dla wyznawców islamu.
Po tej wycieczce w stronę targów wróćmy na ziemię, a dokładniej: na imprezę w Nangang Exhibition Hall. Przedstawieniem zwycięskich produktów zajął się dyrektor zarządzający iF International Forum Design, Ralph Wiegmann. W gronie ścisłych finalistów znalazły się m.in. produkty kluczowych dla organizatorów tajwańskich producentów obecnych na targach, firm Acer i A-Data. Pierwsza z nich wygrała jedną z pięciu nagród, za notebook serii Aspire 3935. Nagroda przypadła nie tylko za wygląd, ale jak stwierdzono w podsumowaniu – także za idącą za nim jakość. (W konkursie brał udział też nowy netbook firmy, 11-calowy Aspire One serii 7).
Pozostałe nagrody przypadły schładzaczowi SpinQ Thermaltake'a, konsoli z ekranem LCD wbudowanej w szufladę chowaną w serwerowej szafce, DHKS-10 firmy Hoeya Technology, systemowi z kategorii Digital Signage System, SI-24S stworzonemu przez IBASE Technology, oraz naprawdę „designerskiemu” i eleganckiemu czytnikowi kodów kreskowych komunikującemu się za pośrednictwem technologii Bluetooth, Z-3130BT firmy ZEBEX. Podstawowym przywilejem nagrodzonych jest możliwość opisywania wybranych produktów znakiem „Taiwan Good Design”.
Nie są to jedyne nagrody, które mogą przypaść pokazywanym na targach produktom. Już jutro zostaną ogłoszone nagrody Best Choice of Computex 2009. W urządzeniach wytypowanych w 11 kategoriach znajdą się, jak uprzejmie donoszą fruwające tu i ówdzie tajwańskie wróbelki, m.in. netbook MSI U115 Hybrid, notebooki Booktop M1022 Gigabyte'a i ASUS G51, komputery typu All In One, Acer Aspire Z5000, telefony nuvifone G60 ASUS-a i Mio Explora K75, a także płyty główne Gigabyte GA-EX58A-EXTREME i DFI LANParty UT X58-T3eH8.
Gdy przyszedł czas na drugie z zaplanowanych na dziś spotkań, zmieniła się aura. O tej porze roku Tajpej może zaskoczyć kapryśną pogodą, która z upalnej „parówki” zmienia się w mgnieniu oka w tropikalnej skali ulewę, moczącą wszystko, co niezakryte dachem lub parasolem. Z tym ostatnim podobno lepiej się w tych dniach w ogóle nie rozstawać.
Autobus nie był wycieczkowym kabrioletem, więc krople deszczu wiele nie namąciły. Na kolejne spotkanie, tym razem nieopodal Taipei 101, w jednej z sal Taipei International Convention Center, można było dotrzeć wilgotnym jedynie od własnego potu, nieobcego każdemu, kto kilka chwil postoi na zewnątrz.
CEO Summit Forum zgromadziło przedstawicieli kluczowych firm rynku technologii mobilnych, dyskutujących na temat tego typu rozwiązań w aspekcie ekologii. Wydawałoby się zamierający powoli temat „zielonych” produktów ponownie odżył, a paneliści wzbogacali go jeden po drugim przykładami z własnych firm. Nie obyło się oczywiście bez wspominania o spowolnieniu światowej gospodarki, co zapewne nie raz jeszcze i nie dwa pojawi się w słowach wystawców. Wśród występujących nie zabrakło przedstawicieli firm: HP, ASUS, ARM, TI i Google. Mówiono nie tylko o sprzęcie, w tym netbookach, ale i mobilnym dostępie do sieci, platformie Android, ekologicznych skutkach wprowadzania unowocześnień w sprzęcie, i to nie tylko w komputerach, ale i innych, wydawałoby się znacznie prostszych podzespołach, w tym o wszędobylskich mikrokontrolerach, sterujących choćby domowymi pralkami.
Było też zabawnie. Trzygodzinna konferencja w TICC okazała się dla niektórych ze słuchaczy zbyt nużąca. Gdyby nie to, że zasypiający jegomość znajdował się w pierwszym rzędzie, zaraz przed występującymi gośćmi, być może nikt by go nie zauważył. Ten jednak, nie dość, że usnął, to siarczyście chrapnął, choć trzeba przyznać, że tylko raz. Rozbudzony wydanym przez siebie dźwiękiem najpierw przeprosił występującego w tym czasie przedstawiciela firmy Google, a potem, po zakończeniu jego wystąpienia, rozmawiał z nim kilka minut, stając się jednocześnie rozbłysłą na kilka chwil niczym supernowa gwiazdą spotkania. Jak się potem okazało, pan profesor, by zdążyć do Tajpej, wybrał loty w ten sposób, że z domu w Brazylii do celu na Tajwanie podróżował nieprzerwanie przez grubo ponad 40 godzin. Nie ma co... Zaśnięcie było usprawiedliwione ;).
Tym samym trwająca w sumie nieco ponad 20 godzin podróż z Polski okazała się niewartą wspomnienia błahostką. Zresztą spać się podczas dzisiejszych spotkań nie chciało, bo przedstawiciele firm, w tym Eric Chen z Asustek Computer, Seshu Madhavapeddy z TI, a na pewno najciekawiej opowiadający Warren East z firmy Arm – nie pozwalali zasnąć, przynajmniej nie-Brazylijczykom ;). Jutro pierwszy dzień targów. Na pewno będzie o czym pisać. Computex 2009 czas zacząć.