Corsair HX620W
Zasilacz Corsair HX620W dotarł do nas zapakowany w ciemne pudełko z licznymi czerwonymi wstawkami. Na tylnej, jasnej ściance umieszczono podstawową specyfikację urządzenia w trzech językach (angielskim, francuskim, niemieckim), informacje o licznych nagrodach, jakie otrzymał produkt firmy Corsair od znanych redakcji portali technologicznych (m.in. 3dGameMan, Johny Guru, LegitReviews), oraz odpis z tabliczki znamionowej. Na jednej z bocznych ścianek znalazł się także mały wykres dotyczący głośności zasilacza.
Maksymalna moc zasilacza Corsair HX620W (oznaczenie modelu: CMPSU-620HX) wynosi 620 W. Produkt firmy Corsair wyposażony został w trzy linie +12 V oraz aktywną korekcję współczynnika mocy. Producent deklaruje, że współczynnik mocy w tym zasilaczu osiąga wartość 0,99. Oczywiście w specyfikacji modelu HX620W znalazł się także zestaw systemów zabezpieczeń (przed zbyt wysokim napięciem, przed zbyt wysokim prądem na linii, przed zbyt niskim napięciem na liniach wyjściowych, przeciwzwarciowe oraz przeciwprzeciążeniowe).
Corsair HX620W prezentuje się bardzo interesująco. Obudowa zasilacza utrzymana jest w czarnym matowym kolorze. Powłoka ta jest delikatnie chropowata i jednocześnie przyjemna w dotyku. Wymiary zasilacza to 150x150x86 mm (długość, szerokość, wysokość). To standardowe wartości dla urządzeń o mocy w okolicach 600–650 W, chociaż zdarzają się także wyjątki, jak prezentowany jakiś czas temu zasilacz Pentagram Silent Force CAV-620-A12S, który był węższy o około 10 mm. Model HX620W nie należy również do przesadnie ciężkich: waży dokładnie 1825 g.
We wnętrzu HX620W umieszczono czarny wentylator o średnicy 12 cm. Trudno już w tym momencie, przed wykonaniem stosownych testów, przesądzać, jak duży hałas będzie generować, jednak możemy w jakimś stopniu podeprzeć się przedstawionym przez producenta wykresem. Jak widać, do obciążenia wynoszącego około 250 W hałas utrzymuje się na stałym poziomie – 20 dB. Wraz z dalszym zwiększaniem obciążenia, a co za tym idzie – mocniejszym nagrzewaniem się elementów i w konsekwencji wzrostem temperatury wewnątrz zasilacza, wzrasta prędkość obrotowa wentylatora, co z kolei powoduje zwiększenie poziomu hałasu, który dociera z zasilacza. Przy maksymalnym obciążeniu jednostki zasilającej wentylator generuje dźwięk o natężeniu około 36 dB. Niestety, Corsair nie podaje, w jaki sposób przeprowadzone zostały te pomiary (odległość od źródła dźwięku czy kąt pomiędzy źródłem dźwięku a miernikiem).
Na tylnej ściance wycięto sześcienne otwory, tworzące tzw. plaster miodu. Ułatwiają one odprowadzenie ciepłego powietrza nagromadzonego we wnętrzu urządzenia. Oprócz tego znajdziemy tam standardowy włącznik, gniazdo zasilania oraz plakietkę z oznaczeniem modelu zasilacza.
Corsair HX620W nie ma tradycyjnej tabliczki znamionowej umieszczanej na bocznej ściance. Zamiast tego na grzbiecie (po stronie przeciwnej do boku z wentylatorem) naklejono nalepkę z danymi technicznymi. Zasilacz ma trzy linie +12 V. Każda z nich może dostarczyć po 18 A. Łącznie wartość natężenia dla wszystkich trzech linii może wynieść maksymalnie 50 A. Linia +3,3 V może dostarczyć 24 A, a linia +5 V – trochę więcej, bo 30 A. Maksymalne obciążenie dla tych dwóch linii może wynieść 170 W. Dla +12 V graniczne obciążenie zostało ustalone na poziomie 600 W.
Produkt firmy Corsair otrzymał certyfikat 80 PLUS. Oznacza to, że jego sprawność podczas pracy wynosi przynajmniej 80%. Oczywiście producent wspomniał o tym na swojej stronie internetowej, udostępniając przy okazji bardziej szczegółowy wykres dotyczący sprawności zasilacza w zależności od obciążenia. Według wykresu maksymalna sprawność osiągana jest przy 50% obciążeniu zasilacza i wynosi trochę ponad 86%.
Bezpośrednim wytwórcą zasilacza jest firma Seasonic. To jeden z największych producentów zasilaczy na świecie, o ponad 30-letnim doświadczeniu w tej branży. Co warte podkreślenia, Seasonic ma własne fabryki i nie musi zlecać wytwarzania podzespołów podwykonawcom, a co za tym idzie, ma duży wpływ na kontrolę jakości produkowanego sprzętu i może swobodnie wprowadzać zmiany w konstrukcjach.
We wnętrzu zasilacza jest dosyć spokojnie i minimalistycznie. Zastosowano tutaj jedynie dwa niewielkich rozmiarów aluminiowe radiatory polakierowane na czarno. Najwyraźniej elementy konstrukcji nie nagrzewają się nadmiernie.
W pudełku oprócz zasilacza znajdziemy instrukcję w siedmiu językach, naklejkę z logo firmy, tasiemki do spinania przewodów, kabel zasilający oraz cztery czarne śrubki do montażu zasilacza w obudowie. Zasilacz Corsair HX620W objęty jest pięcioletnią gwarancją producenta, a jego cena wynosi 340–350 zł.
Corsair HX620W – okablowanie
W zasilaczu Corsair HX620W zastosowano system modularnych przewodów. W zasilaczach średniej i wyższej klasy odpinane okablowanie stało się już praktycznie standardem. Producenci skupiają się teraz na modyfikacji wtyków oraz przewodów w taki sposób, by ich wygląd był efektowny, a wykorzystanie – efektywne. Bezpośrednio z zasilacza wyprowadzone są jedynie trzy najważniejsze wiązki, odpowiedzialne za zasilanie. Oprócz standardowej 24-pinowej wtyczki zasilania (można ją rozpiąć na 20- i czteropinową) z HX620W wychodzi przewód zasilania EPS zakończony ośmiopinowym wtykiem. Co ciekawe, wtyczka ta nie jest rozpinana. Zamiast tego producent zdecydował się na osobną wiązkę z wtykiem czteropinowym. Każdy z tych przewodów został poprowadzony w nylonowym oplocie, a ich długość wynosi dokładnie 53 cm.
Pozostałe przewody znajdują się w specjalnej materiałowej saszetce. Jak pewnie część Czytelników zauważyła, obserwując powyższe zdjęcia, złącza w zasilaczu są trochę nietypowe. O ile te, do których podpinamy wiązki do zasilania kart graficznych, są standardowe, o tyle te do zasilania pozostałych urządzeń zostały „spłaszczone” (pięć pinów w jednym rzędzie).
Wśród odpinanych przewodów znalazły się dwie wiązki z sześciopinowymi wtyczkami PCI Express. Kable te mają 55 cm długości. Szkoda, że przynajmniej jedna z wiązek nie ma ośmiopinowej wtyczki. Może to być niedogodność dla posiadaczy najwydajniejszych kart graficznych, na których montowane są złącza sześcio- i ośmiopinowe. Problem może również wystąpić, jeżeli będziemy chcieli skorzystać z technologii SLI lub CrossFire.
Jak udało nam się ustalić, firma Corsair wypuściła na rynek nową wersję zasilacza HX620W, do której zostały dołączone przewody z ośmiopinowymi (rozpinanymi) wtyczkami. Do naszej redakcji dotarł niestety starszy model, z pierwszą wersją wyposażenia. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować Czytelnikom za zwrócenie na to uwagi, ponieważ różnica we wtyczkach, która może wydawać się prozaiczna, ma duże znaczenie w końcowej ocenie produktu.
Bardzo duży wybór zapewniają pozostałe wiązki, których jest aż siedem (jednocześnie można korzystać jedynie z pięciu). W zestawie znalazły się trzy przewody z wtyczkami SATA, z czego dwie mają po trzy wtyczki, a ostatnia – dwie. W zależności od liczby wtyczek na wiązce ich długość jest różna. Odległość pierwszego wtyku od zasilacza wynosi 50 cm, a każdy następny oddalony jest o kolejne 15.
Także wiązki z wtyczkami molex różnią się liczbą wtyków. Krótsze mają po dwie wtyczki, a dłuższe – po trzy. Na krótszych przewodach pierwsza wtyczka znajduje się już 30 cm od zasilacza, a następna – 15 cm dalej. Na wiązkach z trzema wtykami molex odległość pierwszego wtyku od zasilacza wzrosła już do 50 cm (pozostałe wtyczki umieszczone są w odstępach 15 cm).
Na wiązkach z wtyczkami typu molex brakuje tradycyjnego złącza FDD. By móc korzystać z urządzeń o zasilaniu tego typu, trzeba zastosować specjalną przejściówkę, która znajduje się w zestawie. Na przejściówce znajdują się dwie wtyczki FDD. Odległość od wtyczki molex, którą podpinamy do żeńskiego odpowiednika na wiązce połączonej z zasilaczem, do wtyków FDD wynosi 15 cm. Podobne wymiary i budowę ma druga z przejściówek, która służy do zasilania dodatkowych wentylatorów.
Corsair TX750W
Następny zasilacz firmy Corsair, który pojawił się w naszej redakcji, to model TX750W. Podobnie jak krewny z poprzednich stron, także Corsair TX7500W pakowany jest w ciemne pudełko, z tą różnicą, że czerwony kolor dodatków został zastąpiony rdzawym brązem. Pozostałe elementy, jak też ich rozmieszczenie są identyczne jak w słabszym modelu. Dlatego też nie będziemy się niepotrzebnie powtarzać, a wspomnimy jedynie, że podstawowa specyfikacja urządzenia znajdująca się na spodzie pudełka zyskała tłumaczenie w języku włoskim i hiszpańskim.
Zasilacz Corsair TX7500W należy do innej serii niż model HX620W – istotnych różnic jest kilka, ale wszystko w swoim czasie. TX750W (CMPSU-750TX) to zasilacz o mocy maksymalnej wynoszącej 750 W. Produkt Corsaira ma tylko jedną linię +12 V. Zabieg ten ma zwiększyć stabilność nawet podczas ekstremalnego podkręcania. Podobnie jak w HX620W, tak i w TX750W zastosowano aktywną korekcję współczynnika mocy (na poziomie 0,99) i odpowiednie systemy zabezpieczeń (przed zbyt wysokim napięciem, przed zbyt wysokim prądem na linii, przed zbyt niskim napięciem na liniach wyjściowych, przeciwzwarciowe oraz przeciwprzeciążeniowe).
Budowa zasilacza jest bardzo podobna jak modelu HX620W. Kolor jest taki sam, podobnie sposób wykończenia obudowy. Przedstawiciel serii TX jest jednak trochę większy i cięższy. TX750W ma boki o długości 160x150x86 mm (długość, szerokość, wysokość) i waży 2124 g.
Większa obudowa pozwoliła na zastosowanie wentylatora o większej średnicy, który mógłby sprawniej wydmuchiwać ciepłe powietrze z wnętrza zasilacza. W modelu Corsair TX750W zamontowano wentylator o średnicy 14 cm. Również tym razem producent udostępnia wykres zależności natężenia generowanego dźwięku od obciążenia. Do obciążenia wynoszącego około 375 W wentylator zasilacza generuje dźwięk o natężeniu blisko 21 dB. Od tego momentu wartość ta rośnie, by dojść do około 44 dB przy obciążeniu wynoszącym 750 W. To aż o 8 dB więcej niż w modelu HX620W. Jak jest naprawdę, sprawdzimy podczas testów, wykonując własny pomiar.
Tylna ścianka jest identyczna jak w słabszym modelu. Mamy więc sześciokątne dziurki, przez które wydostaje się ciepłe powietrze nagromadzone we wnętrzu zasilacza, a oprócz tego włącznik i wtyk zasilania. Zmieniła się jedynie plakietka z oznaczeniem modelu.
Specyfikacja TX750W ujęta została na naklejce znajdującej się na grzbiecie zasilacza (identycznie jak w HX620W). Jak już wspomnieliśmy, Corsair TX750W ma jedną linię +12 V, która może dostarczyć aż 60 A. Jednocześnie może ona wytrzymać obciążenie 720 W. Linia +3,3 V dostarcza 30 A, a +5,5 – 28. Łączne maksymalne obciążenie dla tych dwóch linii to 180 W.
Corsair TX750W otrzymał oczywiście certyfikat 80 PLUS. Na jego potwierdzenie Corsair udostępnia również wykres z przebiegiem sprawności jednostki zasilającej w zależności od jej obciążenia. Najwyższy poziom sprawności, blisko 87%, osiągany jest przy 50% obciążeniu zasilacza, najniższy, 81% – przy pełnym obciążeniu.
Model TX750W wyprodukowała firma Channel Well Tech. Producent ten wytwarza konstrukcje sprzedawane pod szyldem takich firm, jak: Antec, Chieftec, Enermax, Gigabyte (Gigabyte ODIN GT 800W) i Thermaltake.
W środku jest trochę ciaśniej niż w słabszym modelu. Wzrosła liczba komponentów oraz radiatorów, których w TX750W są trzy sztuki. Przekłada się to oczywiście na większą wagę.
W pudełku oprócz zasilacza znajdziemy instrukcję w ośmiu językach, naklejkę z logo firmy, tasiemki do spinania przewodów, przewód zasilający, cztery czarne śrubki do montażu zasilacza w obudowie oraz szmacianą sakiewkę, w którą można włożyć zasilacz, by zabezpieczyć go przed zarysowaniem podczas transportu. Corsair TX750W objęty jest pięcioletnią gwarancją producenta, a jego cena wynosi około 300 zł.
Corsair TX750W – okablowanie
W przeciwieństwie do modelu HX620W w TX750W nie zastosowano systemu odpinanych przewodów. Z zasilacza wyprowadzono więc dużą liczbę kabli zakończonych różnymi wtyczkami. Na szczęście wszystkie zostały poprowadzone w czarnym, nylonowym oplocie. Przewody są stosunkowo giętkie, i nie ma problemu z ich poprowadzeniem w obudowie komputera.
Zacznijmy od przewodów podstawowego zasilania. Główna wiązka zakończona jest 24-pinową wtyczką (można ją rozpiąć na 20- i czteropinową) i ma długość 60 cm. Identycznej długości jest przewód zakończony ośmiopinową wtyczką EPS (można ją rozpiąć na dwie czteropinowe).
Karty graficzne znajdujące się w naszym zestawie mogą być zasilane za pomocą czterech wiązek o długości 62 cm, które zakończone są rozpinanymi ośmiopinowymi wtyczkami.
Z zasilacza wyprowadzono dwie wiązki do zasilania urządzeń z interfejsem SATA. Na każdym z przewodów znajdują się po cztery wtyczki zasilające. Pierwszy wtyk umieszczony jest w odległości 40 cm od zasilacza, a każdy następny – 15 cm dalej. Łącznie taki przewód ma 85 cm długości.
Dwie ostatnie wiązki, które wychodzą z zasilacza, mają wtyczki molex oraz FDD. Na każdej znajdują się cztery wtyczki typu molex oraz jedna do stacji dyskietek. Wymiary są identyczne jak w przypadku wiązek z wtyczkami SATA. Odległość pomiędzy pierwszą wtyczką molex a zasilaczem wynosi 40 cm, a każda następna wtyczka umieszczona jest 15 cm dalej.
Testy
Zasilacz przetestowaliśmy na następującej platformie sprzetowej:
- dwurdzeniowy procesor Pentium Extreme Edition 840 (3,2 GHz),
- system chłodzenia Scythe Infinity,
- płyta główna Intel D975XBX,
- 2x 1 GB pamięci Corsair Dominator TWIN2X2048-10000C5DF,
- dwie karty graficzne Radeon X1800 XT działające w trybie CrossFire,
- dysk twardy Seagate Barracuda 7200.8 400 GB,
- nagrywarka NEC ND-4571 DVD-RW.
Zestaw ten pod obciążeniem pobiera około 400–450 W. Montaż dwóch kart Radeon HD 3870 X2 (jeden z najbardziej prądożernych akceleratorów graficznych) spowodował wzrost poboru prądu jedynie o około 20 W.
Zasilacz został przetestowany zarówno w trybie spoczynku (WWW, praca biurowa), jak i pod obciążeniem (3DMark06 + Prime95). Nasza platforma najbardziej obciąża linię +12 V; zasilany jest z niej procesor oraz w głównej mierze karty graficzne. Linie +5 V oraz +3,3 V nie są zbyt mocno obciążone.
Napięcia zostały zmierzone miernikiem cyfrowym, podłączonym do wolnych wtyczek molex i SATA (+12 V i +5 V), a także PCI-E (+12 V). Napięcie +3,3 V mierzyliśmy, dołączając miernik do 24-pinowego wtyku ATX. Wykresy przedstawiają wartości maksymalnie odbiegające od wzorcowych.
Pomiar napięcia 12 V zmierzonego we wtyczce molex, a potem sprawdzonego na kablu PCI Express dał bardzo ciekawe wyniki. Zasilacz Corsair HX620W oferuje napięcie na poziomie 12,08 V. Pod obciążeniem napięcie zmienia się delikatnie i wynosi 12,07 V. To wartości bardzo bliskie idealnym. Model TX750W zapewnia trochę wyższe napięcie. W spoczynku miernik pokazał 12,25 V, a pod obciążeniem – 12,27. Jak widać, napięcia są stabilne, a różnice pomiędzy poszczególnymi trybami testowymi bardzo niewielkie.
W przypadku linii +5 V napięcia zmierzone w zasilaczu Corsair HX620W odpowiadają niemal idealnie wartościom wzorcowym. W spoczynku miernik wskazał dokładnie 5 V, a po obciążeniu zestawu zmiana napięcia była minimalna i wyniosła raptem 0,01 V. Po raz kolejny wartości napięcia w modelu TX750W są wyższe niż w słabszym krewniaku: w obu trybach (spoczynek, obciążenie) napięcie wynosiło 5,17 V.
W przypadku linii +3,3 V to HX620W ma wyższe napięcia. Zarówno w spoczynku, jak i pod obciążeniem miernik wskazał wartość 3,38 V. Corsair TX750W w spoczynku miał napięcie 3,36 V, a pod obciążeniem – 3,34 V.
Pomiary głośności
Test przeprowadziliśmy za pomocą miernika ciśnienia akustycznego w całkowicie bezgłośnym komputerze (odłączony wentylator procesora). Pomiar wykonaliśmy w odległości 10 cm od zamontowanego wentylatora.
Generowany dźwięk to następna miła niespodzianka po pomiarach napięć. Zasilacz Corsair HX620W podczas pracy jest prawie bezgłośny. Aby usłyszeć delikatny szum generowany przez 12 cm wentylator, należy zbliżyć ucho do ochraniającego go „grilla” na odległość nie większą niż 10 cm. 39,4 dB to znakomity rezultat, plasujący produkt Corsaira na trzecim miejscu wśród przetestowanych do tej pory zasilaczy (nie wliczając w to modeli z pasywnym chłodzeniem). Po zamontowaniu zasilacza w obudowie i postawieniu jej pod biurkiem HX620W jest niesłyszalny. Jedynie ciągłe obciążanie go w 100% przez dłuższą chwilę może zwiększyć generowany hałas. Jednak kto przy zdrowych zmysłach będzie umyślnie tak obciążał jednostkę zasilającą, tylko po to, by usłyszeć delikatny szum po schyleniu się pod biurko?! Dodajmy, że w wykonaniu pomiarów przeszkadzał swoim terkotaniem znajdujący się w odległości 50 cm od zasilacza dysk twardy.
W przypadku modelu TX750W nie jest już tak rewelacyjnie. 48,8 dB to dosyć dużo. Szum generowany przez 14 cm wentylator jest wyraźnie słyszalny i rośnie, w miarę jak obciążenie utrzymuje się. Dotąd w naszych testach głośniejsze były tylko zasilacze serii Volcano firmy Mode Com. Osoby lubiące ciszę zdecydowanie powinny poszukać innego produktu. W spoczynku zasilacz jest stosunkowo cichy – trochę głośniejszy niż model HX620W, jednak szum ten w żadnym stopniu nie przeszkadza podczas pracy. Niestety, przy obciążeniu obroty wentylatora bardzo szybko rosną, a co za tym idzie zwiększa się również hałas.
Pomiary poboru z sieci
Ostatnim testem, jaki przeprowadziliśmy, były pomiary poboru energii z sieci, zarówno podczas spoczynku, jak i pod obciążeniem. W ten sposób możemy w pewnym stopniu określić sprawność przetestowanych zasilaczy.
Po raz kolejny rewelacyjnie wypadł zasilacz Corsair HX620W. W spoczynku pobierał on z sieci 200 W. To najlepszy wynik wśród dotychczas przetestowanych przez nas urządzeń. Następny w kolejności zasilacz pobierał aż 13 W więcej. Pod obciążeniem pobór wzrósł do 415 W, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Trochę słabiej radzi sobie Corsair TX750W, jednak osiągane przez niego rezultaty są bardzo dobre, zwłaszcza przy braku obciążenia, gdy miernik wskazał 216 W. Trochę gorzej jest pod obciążeniem, gdy zasilacz pobierał z sieci 419 W.
Podsumowanie
Corsair HX620W i TX750W to podobne, a jednocześnie bardzo różne konstrukcje. Na pierwszy rzut oka widać, że różni je system wyprowadzenia przewodów zasilających, pozostała część wydaje się identyczna. To złudne wrażenie ustępuje, gdy tylko przyjrzymy się tym produktom dokładniej.
Podczas testów obie konstrukcje zapewniały bardzo stabilne napięcia na wszystkich liniach zasilania. Wahania napięć pomiędzy spoczynkiem a długotrwałym obciążeniem wynosiły od 0,01 do 0,02 V. To bardzo dobre wyniki. Na liniach +12 V i +5,5 V podbite napięcie miernik zarejestrował w modelu TX750W. W zasilaczu Corsair HX620W napięcia były bardzo zbliżone do wzorcowych, a w przypadku linii +5 V – nawet idealnie im równe. W przypadku linii +3,3 V trochę wyższe napięcie występowało w zasilaczu o mocy 620 W. Mimo wszystko wartości mieściły się jak najbardziej w normie.
Należy jeszcze wspomnieć o jednej ważnej różnicy pomiędzy obydwiema konstrukcjami, która bezpośrednio jest związana z ich możliwościami technicznymi. Corsair HX620W ma trzy linie +12 V, które mogą dostarczyć po 18 A. W przypadku TX750W jest tylko jedna linia +12 V, z tą różnicą, że może ona dostarczyć aż 60 A. To ważna informacja dla osób, które lubią wyciskać siódme poty ze swoich zestawów.
Wspomnieliśmy o różnicach w systemach okablowania. W HX620W zastosowano modularne przewody. Z zasilacza wyprowadzono jedynie wiązki zasilające, które podpinamy bezpośrednio do płyty głównej. Resztę okablowania można dowolnie dostosowywać, zarówno jeśli chodzi o zasilanie kart graficznych, jak i urządzeń ze złączami zasilania SATA czy molex. Do egzemplarza, który dotarł do naszej redakcji, dołączono dwa przewody do zasilania kart graficznych, które zostały zakończone sześciopinowymi wtyczkami. Okazuje się jednak, że w sklepach można kupić także zasilacz z „odświeżoną” wersją okablowania, w której wspomniane przewody mają już wtyczki ośmiopinowe. Dzięki temu bez problemu można korzystać z najnowszych i najwydajniejszych akceleratorów, które do poprawnego działania wymagają zasilania z przynajmniej jednej wtyczki tego typu. Jeżeli ktoś zdecyduje się na zakup zasilacza Corsair HX620W, to zalecamy, aby sprawdził przy sprzedawcy, jakiego rodzaju okablowanie dołączono do konkretnego egzemplarza, ponieważ w niektórych sklepach mogą znaleźć się jeszcze zasilacze ze starym wyposażeniem. Firma Corsair wyciąga pomocną dłoń także do osób, które kupiły zasilacz w pierwszej wersji. Producent zobowiązał się dostarczyć najnowsze okablowanie wszystkim nabywcom, którzy zgłoszą takie zapotrzebowanie. Wystarczy wysłać e-mail z odpowiednimi danymi, a Corsair wyśle przewody, których brak zostanie zgłoszony. Wszystkie informacje można znaleźć na stronie producenta oraz forum dyskusyjnym.
Bardzo duży wybór mamy w przypadku przewodów zasilania do innych urządzeń (dyski, nagrywarki itp.). W saszetce dołączonej do zestawu znajduje się aż siedem wiązek zasilania z wtyczkami SATA lub molex. Łącznie możemy podpiąć do ośmiu urządzeń z interfejsem Serial ATA lub aż 10 ze złączem molex. Oczywiście wprowadzono pewne ograniczenia. Jednocześnie podpiąć możemy „jedynie” pięć takich przewodów. Oprócz tego w zestawie znajdują się specjalne przejściówki, które podpinamy do wtyczek typu molex. Dzięki temu możemy zasilić stację dyskietek lub podłączyć kolejny wentylator. W nylonowej osłonce poprowadzone są jedynie główne wiązki zasilania, wychodzące bezpośrednio z zasilacza. Pozostałe zostały „spłaszczone”, i swoim wyglądem przypominają trochę taśmy ATA. Są przy tym oczywiście dużo węższe. Ułatwia to znacznie układanie przewodów wewnątrz obudowy.
Zdecydowanie inaczej wygląda to w przypadku mocniejszego modelu – TX750W. Tutaj wszystkie wiązki wychodzą bezpośrednio z zasilacza, a nylonowy oplot znajduje się na każdej z nich. Olbrzymi plus to cztery wiązki z ośmiopinowymi wtyczkami zasilania do kart graficznych. Być może już niedługo pojawią się akceleratory wymagające do działania właśnie dwóch tego typu złączy zasilania, więc takie rozwiązanie przy połączeniu dwóch kart będzie niezbędne. Oczywiście wszystkie te wtyczki są rozpinane, więc nie ma problemów z używaniem słabszych kart graficznych. Także pozostałe wiązki przewodów wypadają bardzo dobrze. Osiem wtyczek typu molex i tyle samo do urządzeń SATA – to zupełnie wystarczająca liczba, jak na obecne czasy. Do długości przewodów, zarówno w HX620W, jak i w TX750W, nie mamy żadnych zastrzeżeń.
Oba zasilacze świetnie prezentują się wizualnie. Dla wielu osób nie ma to oczywiście najmniejszego znaczenia, bo po zamontowaniu zasilacza w obudowie nie będą już na niego spoglądać, jednak wysoką jakość wykonania i ciekawy wygląd warto odnotować. Choćby ze względu na osoby, które lubią prezentować wnętrzności swoich PC-tów.
Corsair HX620W wypada świetnie pod względem głośności. Zarówno w spoczynku, jak i pod obciążeniem zasilacz był praktycznie niesłyszalny. Wartość wskazana przez miernik, zbliżona do wyników czołówki, tylko potwierdza to, co usłyszeliśmy. Trochę gorzej prezentuje się pod tym względem model TX750W. W spoczynku zasilacz jest cichy, zagłusza go nawet terkotanie dysku twardego. Jednak pod obciążeniem bardzo szybko wzrastają obroty wentylatora, i staje się on wyraźnie słyszalny. Z przetestowanych przez nas urządzeń głośniejsze były tylko zasilacze serii Volcano firmy Mode Com. Oczywiście dla maniaków wydajności nie to będzie miało kluczowe znaczenie. A być może w ogóle nie zwrócą uwagi na hałas generowany przez zasilacz. Osoby wrażliwe na decybele powinny zainteresować się HX620W.
Pod względem ceny bardzo dobrze prezentuje się Corsair TX750W. Za około 300 zł ciężko znaleźć konkurencyjny zasilacz o podobnej mocy czy liczbie wtyczek. Dla osób posiadających rozbudowane zestawy, które parają się ekstremalnym podkręcaniem, a jednocześnie nie zwracają uwagi na głośność urządzeń, jest to wybór zdecydowanie wart rozważenia.
Trochę gorzej spisuje się pod tym względem model HX620W. W tym segmencie rynku konkurencja jest bardzo duża, a ceny zasilaczy o zbliżonych możliwościach zaczynają się od około 250–260 zł. By skutecznie z nimi konkurować, HX620W powinien kosztować nie więcej jak 300 zł. Mimo wszystko ciągle jest to ciekawa oferta. Duża liczba wtyczek i przede wszystkim prawie bezgłośna praca – to główne zalety.
Na koniec chcielibyśmy przyznać naszą redakcyjną rekomendację odu zasilaczom. Corsair TX750W to bardzo udana konstrukcja o wielu zaletach i tylko jednej poważniejszej wadzie. Wszystko jednak niweluje znakomity stosunek możliwości do ceny. HX620W cechuję się bardzo stabilnymi napięciami na liniach zasilania, odpinanymi przewodami oraz niemal bezgłośną pracę nawet pod obciążeniem.
Do testów dostarczył: Corsair
Cena w dniu publikacji (z VAT): około 340–350 zł
Do testów dostarczył: Corsair
Cena w dniu publikacji (z VAT): około 300 zł