Właśnie brak takich układów był jednym ze słabszych punktów Phenoma, jeśli chodzi o marketing. Gdy ktoś chciał mieć czterordzeniowy procesor i SLI jednocześnie, musiał kupić układ Intela. Na szczęście obecnie dostępny jest już chipset NVIDIA nForce 780a SLI, który obok wspomnianych wyżej korzyści niesie ze sobą także małą rewolucję.
Otóż nForce 780a jest jedynym do tej pory chipsetem w segmencie hi-end mającym zintegrowany układ graficzny – GeForce 8200. Ten szalony z pozoru pomysł ma, przynajmniej teoretycznie, wiele zalet, wynikających z zastosowania trybu Hybrid SLI. Jego działanie opisujemy dokładnie w części artykułu z testami.
nForce 780a SLI ma certyfikat ESA, jest zgodny ze standardem PCI Express 2.0, podstawką AM2+ (HT 3.0), obsługuje do sześciu napędów SATA i 12 gniazd USB. Mamy możliwość obsługi dysków w macierzach RAID 0, 1, 5, 10 i pamięci DDR2 do 1066 MHz.
nForce 780a SLI to chipset składający się z dwóch układów, ale w tym przypadku brak podziału na tradycyjny mostek północny i południowy. Niemal wszystkie funkcje chipsetu – od obsługi procesora po napędy i porty USB – obsługuje układ nForce 780a. Drugi z układów chipsetu to znany nam już nForce 200. Obsługuje on 32 linie PCI Express.
Według NVIDI-i komunikacja pomiędzy kartami została dzięki takiemu rozwiązaniu odseparowana od procesora, co ma wpłynąć pozytywnie na wydajność całego systemu. Procesorowi „wydaje się”, że obsługuje tylko jedną kartę graficzną, a całość zadań związanych z funkcjonowaniem SLI przejmuje na siebie układ nForce 200. Jeśli zdecydujemy się na dwie karty graficzne, będą one działały na złączach z pełną szybkością x16. Jeśli ktoś chciałby użyć trzech kart, szybkość złączy to, odpowiednio, x16, x8, x8.
ASUS M3N-HT Deluxe
Podobnie jak większość ostatnio wypuszczonych na rynek płyt ASUS-a z wyższego przedziału cenowego, M3N-HT Deluxe stawia na nowoczesność i praktyczność rozwiązań. Dzięki temu użytkownik dostaje do ręki produkt starannie dopracowany i mogący być podstawą bardzo rozbudowanego i wydajnego komputera.
Przy pierwszym kontakcie płyta nie wprawia w osłupienie, ale z pewnością może się spodobać. Użyto tutaj wyłącznie polimerowych kondensatorów. Konstruktorom należy się uznanie za to, że na tak złożonej płycie z ogromną liczbą złączy nie dochodzi do kolizji pomiędzy poszczególnymi osadzonymi w niej elementami. Warto przyjrzeć się dokładnie takim elementom jak gniazda pamięci – bardzo mocno oddalonym od pierwszego ze złączy PCI Express x16, dzięki czemu wymiana modułów nie sprawia problemu. Także elementy układu chłodzenia zbudowano tak, że można zakładać na procesor niestandardowe systemy chłodzenia. Jeśli już o samym chłodzeniu mowa, składa się ono z kilku elementów. Na części układów sekcji zasilania umieszczono miedzianą płytkę. Na niej znajduje się duży miedziany radiator (cały układ wykonano z tego metalu), połączony dwiema rurkami cieplnymi z blokiem na układzie nForce 780a. Z kolei ten łączy pojedyncza, ale bardzo gruba rurka cieplna z niewielkim radiatorem układu nForce 200. Wydaje się, że to najsłabszy element całego układu, gdyż nForce 200 znany jest z wydzielania ogromnych ilości ciepła. Biorąc jednak pod uwagę to, że na płycie muszą dać się zamontować długie karty graficzne, trudno było rozwiązać problem w inny sposób. Na płycie umieszczono sześć złączy dla kart rozszerzeń. Najbliżej procesora znajduje się PCI Express x16, pod nim PCI, dalej drugie PCI-E x16, następne PCI, trzecie PCI-E x16 i na końcu PCI-E x1. Jeśli ktoś wpadnie na pomysł użycia trzech szerokich kart graficznych, zablokuje możliwość umieszczenia na płycie jakichkolwiek innych kart. Jednakże to raczej mało prawdopodobne rozwiązanie. Częściej znajdziemy na płycie pojedynczą kartę, maksymalnie dwie. Jeśli będą miały szeroki system chłodzenia, do dyspozycji pozostanie nam jedno złącze PCI, jeśli użyjemy kart jednoslotowych – wszystkie pozostałe. Pomiędzy pierwszym PCI a drugim PCI-E x16 wlutowano układ Express Gate. Obszerniej jego funkcję omówiliśmy, opisując płytę ASUS P5Q Deluxe.
Złącza wszystkich napędów (sześć SATA i pojedyncze ATA) umieszczono poziomo na brzegu płyty. Na dolnej krawędzi znajdują się piny do podłączenia panelu przedniego (poprzez ASUS Q-Connector), trzy złącza dla sześciu gniazd USB, dwa dla IEEE1394 (kontroler LSI FW322), jedno portu COM, a obok niego – napędu FDD. Rząd kończą bolce do podłączenia przedniego panelu audio. Ponad złączami panelu przedniego znajduje się zielona dioda informująca o podłączeniu do płyty zasilania.
Gniazda zasilania znajdują się ponad układami pamięci (24-pinowe) i za tylnym panelem (ośmiopinowe). Płytę wyposażono w ośmiofazowe zasilanie procesora i dwufazowe zasilanie pamięci i magistrali HT.
Za dźwięk odpowiada dobrze znany układ ADI AD1988B. Układ ten ma już swoje lata, ale nadal zapewnia bardzo wysoką jakość dźwięku.
Zwolennicy przeciągu w obudowie dostają do dyspozycji trzy dodatkowe złącza wentylatorów – jedno za gniazdami minijack tylnego panelu i dwa obok diody sygnalizującej podłączenie zasilania.
Tylny panel odkrywa sekret chipsetu – umieszczono na nim złącza HDMI oraz D-Sub. Jeśli chcemy podłączyć monitor przez złącze DVI, to musimy skorzystać z dołączonej do płyty przejściówki HDMI-DVI. Wadą rozwiązania jest pokaźna długość (wraz z wtyczką monitora), ale całość trzyma się bardzo pewnie i nie ma mowy o przypadkowym wysunięciu bądź wyłamaniu złącza.
Na tylnym panelu znajdziemy także gniazdo PS/2 klawiatury, cztery USB, elektryczne i optyczne S/PDIF, sześć minijack karty dźwiękowej, RJ-45 (kontroler Atheros F1) oraz eSATA (kontroler Marvell 6111).
ASUS M3N-HT Deluxe – BIOS, Express Gate
ASUS M3N-HT Deluxe ma także, opisywaną przy okazji płyty P5Q Deluxe, funkcję Express Gate. Wprawdzie tutaj zainstalowano nieco bardziej uproszczoną wersję, ale pozbawiono ją jedynie z pewnością rzadko używanych dodatków. Pozostała przeglądarka internetowa, możliwość czatowania i użycia Skype’a.
W przypadku gdy zrezygnujemy z Express Gate, przywita nas bardziej tradycyjny ekran.
W BIOS-ie znajdziemy mnóstwo funkcji i ustawień – zakresy tych podstawowych znajdziecie w tabeli poniżej. Płyta ma także możliwość zapisu dwóch profili zdefiniowanych przez użytkownika. Z poziomu BIOS-u włączamy Hybrid SLI, ustalamy wielkość pamięci przydzielonej zintegrowanemu układowi graficznemu, a nawet możemy wyłączyć rdzenie procesora (jeden musi oczywiście pozostać aktywny).
ASUS M3N-HT Deluxe – pudełko i dodatki
Do płyty dołączono bardzo dużo wyposażenia. Z pewnością użyteczne są: instrukcja, płyta ze sterownikami i aplikacjami (m.in. ASUS PCProbe, ASUS Update, ASUS AISuite, ASUS Express Gate Updater), osłona tylnego panelu (wreszcie bez irytujących blaszek, często utrudniających montaż płyty), sześć kabli SATA, śledź z dwoma złączami USB i jednym IEEE1394, przejściówka HDMI-DVI oraz złączki Q-Connector. Jeśli zdecydujemy się na system z wieloma kartami graficznymi, skorzystamy z mostków SLI lub 3-way SLI. Przydać się też mogą: przejściówka zasilająca molex-SATA, kabel ATA i kabel FDD. Raczej nie użyjemy dołączonego wentylatora i dodatkowego, ogromnego radiatora pamięci, dającego się połączyć z resztą radiatorów płyty.
Wspomniany wcześniej radiator z jednej strony mocujemy na modułach pamięci, a z drugiej przykręcamy do radiatora układu nForce 200. Sam montaż jest dość kłopotliwy, radiator można założyć tylko na dwa moduły pamięci, a poza tym większość sprzedawanych dziś pamięci i tak ma własne systemy chłodzenia.
ASUS Crosshair II Formula
ASUS Crosshair II Formula to w rodzinie ASUS-a model należący do najwyższej linii – Republic of Gamers. Tutaj w nieco mniejszym stopniu liczy się uniwersalność, ważniejsze staje się przystosowanie płyty do wymagań komputerowych maniaków.
Układ chłodzenia wykonano z miedzi. Składa się on z dużego radiatora na elementach zasilania procesora, połączonego dwoma rurkami cieplnymi z masywnym radiatorem układu nForce 780a, który połączono bardzo grubą rurką cieplną z niewielkim radiatorem układu nForce 200. Na radiatorze układu nForce780a umieszczono podświetlane logo RoG. Crosshair II podobnie jak M3N-HT Deluxe ma ośmiofazowy system zasilania procesora. Na płycie użyto wyłącznie polimerowych kondensatorów.
Gniazda pamięci odsunięto bardzo mocno od pierwszego złącza PCI-E x16. Płytę wyposażono w trzy takie złącza, a dodatkowo w jedno PCI-E x1 (pomiędzy PCI-E x16_1 a PCI-Ex16_2) i dwa PCI (poniżej i powyżej PCI-Ex16_3). Ponadto na płycie znajdziemy złącze PCI-E x1 dla karty z kodekiem dźwięku. Crosshair II bowiem, podobnie jak inne płyty ASUS-a z najwyższej półki, wyposażono w oddzielną kartę z kodekiem oraz wyjściami minijack. Za dźwięk odpowiada układ ADI 1988B.
Złącze do napędu ATA oraz sześć złączy SATA umieszczono poziomo na brzegu płyty. Na dolnej krawędzi znajdziemy piny do podłączenia panelu przedniego, dwa złącza dla czterech gniazd USB, przyciski RESET i POWER, złącze napędu FDD, następne złącze dla dwóch gniazd USB i złącze gniazda IEEE1394.
Płytę pozbawiono zworki do resetowania ustawień BIOS-u. W jej miejsce umieszczono łatwiejszy w użyciu przełącznik.
Znajdziemy tu aż siedem złączy dla dodatkowych wentylatorów: dwa pod pierwszym gniazdem PCI, dwa za tylnym panelem obok ośmiopinowego gniazda zasilania, jedno nad slotami pamięci, jedno pomiędzy 24-pinowym gniazdem zasilania a złączem napędu ATA i jedno pod złączami napędów SATA.
Na tylnym panelu płyty umieszczono gniazdo PS/2 klawiatury, sześć USB, optyczne i elektryczne S/PDIF, dwa RJ-45, jedno IEEE1394 oraz D-Sub i HDMI.
ASUS Crosshair II Formula – BIOS
Po włączeniu komputera wita nas logo RoG.
Kiedy wchodzimy do BIOS-u, od razu widzimy, że to właśnie dla entuzjastów przeznaczona jest ta płyta – pierwsza zakładka to funkcje odpowiedzialne za podkręcanie. Zakresy i liczba ustawień są ogromne. Crosshair II Formula pozwala sterować po prostu wszystkim.
Oczywiście nie mogło zabraknąć możliwości włączenia trybu Hybrid SLI i...
... zapisywania profili BIOS-u.
Także możliwości monitorowania działania płyty oraz kontrolowania szybkości podłączonych do niej wentylatorów są ogromne.
ASUS Crosshair II Formula – pudełko i dodatki
Jedną z zalet płyt RoG jest to, że dodatki umieszczane są w oddzielnym pudełku. Może to śmieszyć, ale jeśli przyszłoby Wam wkładać z powrotem do pudełek kilkadziesiąt płyt miesięcznie, z pewnością takim rozwiązaniem bylibyście zachwyceni. Do Crosshaira II Formula dołączono instrukcję, płytę ze sterownikami i aplikacjami, grę Company of Heros, wyświetlacz (LCD Poster, omawiany już wielokrotnie na łamach PCLab.pl), osłonę tylnego panelu (zbudowaną tak jak ta z M3N-HT Deluxe), przejściówkę HDMI-DVI, kable FDD i ATA, złączki ASUS Q-Connector, mostek do połączenia kart w trybie SLI, mostek do połączenia kart w trybie 3-way SLI, sześć kabli SATA, przejściówkę zasilającą molex-SATA oraz śledzia z dwoma złączami USB i jednym IEEE1394.
MSI K9N2 Diamond
MSI K9N2 Diamond to zdecydowanie bardziej „ekspresyjna” od ASUS-a konstrukcja, przynajmniej jeśli chodzi o uczucia, jakie wywołuje w użytkowniku. Znajdziemy tu szereg rozwiązań godnych naśladowania i kilka niewielkich wpadek, na szczęście niemających decydującego wpływu na ocenę całości. Testowaliśmy płytę w wersji 1.1.
Gniazda pamięci umieszczono na sposób AMD, tzn. moduły mające działać w trybie dwukanałowym umieszczamy obok siebie. Niestety, nie jest to idealne rozwiązanie – obecnie niektóre typy pamięci mają bardzo szerokie radiatory. W takim przypadku nie będziemy mogli ich używać, chyba że pogodzimy się z niższą wydajnością. Także wymiana modułów przy zainstalowanej karcie graficznej jest trudna, choć nie niemożliwa.
Układy nForce 780a i nForce 200 „chłodzone” są jednym radiatorem. To oczywiście zbyt mało, aby odprowadzić duże ilości ciepła. Radiator łączy się dwoma rurami cieplnymi z innymi elementami układu – radiatorem sekcji zasilania i radiatorem umieszczonym obok tylnego panelu. Po drodze na rurkach umieszczono jeszcze jeden radiator. To nie koniec – za radiatorem sekcji zasilania umieszczono wygiętą, żebrowaną rurkę cieplną (MSI takie rozwiązanie nazywa „Circu-pipe”), dochodzącą do radiatora na tylnym panelu. Ostatnim elementem układu jest następna rurka, łącząca radiator na tylnym panelu z radiatorem sekcji zasilania. Całość jest dość skomplikowana, ale utrzymuje dość niską temperaturę układów. Niestety, firma sama psuje swój pomysł, dołączając do płyty osłonę tylnego panelu, w której nie przewidziano otworu pozwalającego odprowadzać ciepło na zewnątrz poprzez umieszczony tam radiator. Być może w wersji sklepowej będzie to wyglądało inaczej.
Niestety, sporo da się zarzucić także położeniu innych elementów płyty. Złącze do zasilania wentylatora na procesorze umieszczono pomiędzy gniazdem procesora a elementami układu chłodzenia chipsetu, gdzie jest dość trudno dostępne. Ośmiopinowe gniazdo zasilania znajduje się za tylnym panelem w łatwo dostępnym miejscu, podobnie jak gniazdo zasilania 24-pinowe, ale zaraz obok tego drugiego umieszczono złącze napędu ATA. Po podpięciu kabla i taśmy robi się w tym miejscu nieco ciasno. Cztery złącza napędów ATA umieszczono poziomo, dwa następne – w tradycyjny sposób tuż za nimi, ale odsunięto je na sam brzeg płyty, tak więc nawet karta wielkości GeForce’a 8800 GTX nie blokuje do nich dostępu. Obok znajdziemy trzy złącza dla sześciu gniazd USB – jeśli zechcemy podłączyć śledzie z takimi gniazdami, w obudowie zapanuje niewielki bałagan. Na dolnej krawędzi płyty znajdują się: złącze wentylatora, napędu FDD, panelu przedniego obudowy, piny dla gniazda IEEE1394 oraz drugie złącze napędu ATA. W sumie da się więc podłączyć aż cztery napędy ATA. Obecnie wydaje się to przesadą. Przed ostatnim złączem PCI umieszczono dwa następne złącza wentylatorów, a za nim – trzy przyciski: POWER, RESET i CLR_CMOS. Za gniazdami USB znajdziemy następne złącza: portu COM i modułu TPM. Ponadto płyta ma jeszcze jedno złącze wentylatora – obok złączy napędów SATA.
Czy w zamian za nieco nieuporządkowane rozłożenie wyżej opisanych elementów płyty dostajemy coś szczególnego? Można tak powiedzieć, gdyż MSI P9A2 Diamond jest jedną z nielicznych płyt, w których po włożeniu karty graficznej z szerokim systemem chłodzenia nie blokujemy żadnego gniazda ani złącza. Nie uzyskano tego przez ograniczenie złączy kart rozszerzeń. Pod pierwszym PCI-E x16 znajduje się wolna przestrzeń, ale dalej umieszczono złącza: PCI-E x1, drugie PCI-E x16, PCI, trzecie PCI-E x16 i drugie PCI.
Na tylnym panelu płyty umieszczono gniazda PS/2 myszy i klawiatury, cztery USB, dwa RJ-45, pojedyncze IEEE1394 oraz dwa eSATA. Jest też złącze DVI.
Pięć gniazd minijack, optyczne S/PDIF oraz CD-in i piny do podłączenia przedniego panelu audio znalazły się na dołączonej do płyty karcie dźwiękowej Creative X-Fi Xtreme Audio.
MSI K9N2 Diamond – BIOS
MSI wita nas typowym dla tej firmy ekranem.
Płyta miała BIOS w wersji VP.0B4 z dnia 04.07.2008. W BIOS-ie płyty nie umieszczono żadnych tajnych broni i zbędnych fajerwerków, ale całość robi dobre wrażenie. Także tutaj znajdziemy funkcję włączającą tryb Hybrid SLI i możliwość przydzielenia zintegrowanemu układowi graficznemu od 32 do 512 MB pamięci.
Płyta pozwala zapisać dwa profile ustawień BIOS-u zdefiniowane przez użytkownika.
Cell Menu, czyli centrum podkręcania MSI. Opcji znacznie mniej niż w ASUS-ie, ale znajdziemy tu wszystko, co niezbędne do przetaktowania procesora. Zakresy ustawień także są zadowalające.
MSI K9N2 Diamond – pudełko i dodatki
Wraz z płytą otrzymamy szereg różnego rodzaju dodatków. Najważniejszym jest wspomniana wcześniej karta dźwiękowa firmy Creative. Poza tym w pudełku umieszczono instrukcję, płyty ze sterownikami i aplikacjami (w „naszej” płycie były to jeszcze CD-R), osłonę tylnego panelu (niezbyt dopasowaną do konstrukcji płyty), przejściówkę DVI-HDMI, dwa krótkie mostki SLI i jeden długi, sześć kabli SATA, złączki MSI M-Connector (o tej samej funkcji co ASUS Q-Connector), kable ATA i FDD, śledzia z dwoma złączami USB i pojedynczym IEEE1394, śledzia ze złączami dla dwóch napędów eSATA oraz gniazdem zasilania molex, które wraz z kablem eSATA-ATA (także w komplecie) pozwala wykorzystać zwykły dysk twardy w roli napędu eSATA, oraz trzy przejściówki zasilające molex-SATA. Trzeba przyznać, że wszystkie dodatki mogą okazać się bardzo użyteczne.
Dysponując trzema pojedynczymi mostkami SLI, możemy połączyć karty w trybie 3-way SLI, ale wymaga to nieco uwagi i pracy. W instrukcji znajdziemy rysunek wyjaśniający, jak to zrobić.
Platforma testowa
Testy przeprowadzaliśmy z użyciem podzespołów:
- procesor – AMD Phenom 9600 Black Edition;
- system chłodzenia – OCZ Vendetta;
- karta graficzna – BFG GeForce 8800 GTX;
- pamięć DDR2 2x 1 GB PDP Patriot XBLK+;
- dysk twardy – Seagate Barracuda 7200.10 320 GB;
- napęd optyczny – Pioneer DVD-116;
- zasilacz – OCZ GXS600 (600 W);
- monitor – Samsung SM959NF.
Pamięci DDR2 działały z szybkością 1066 MHz i opóźnieniami 5-5-5-15, 2T.
ASUS M3N-HT Deluxe sprawiała, że Phenom 9600 działał z idealną dla siebie szybkością.
Drugi z ASUSów, Crosshair II Formula, również nie próbował podnieść wyników przez zawyżenie częstotliwości działania procesora.
MSI K9N2 Diamond miała nieco starszy BIOS, ale także pozwalała procesorowi działać z katalogową częstotliwością.
Wydajność
Według Sandry pamięć działa najlepiej na płycie MSI. Jednakże pomiędzy nią a ASUS-em Crosshair II Formula, który zajął ostatnie miejsce, nie ma dużej różnicy.
Za to Everest wykazał odwrotne wyniki – wygrywa Crosshair II.
Testy procesora w Sandrze nie przyniosły sensacji: inna kolejność, ale różnice ponownie nie są duże.
W Cinebench zwycięża ASUS M3N-HT Deluxe...
A w teście WinRAR – ASUS Crosshair. Tym razem płyta MSI straciła bardzo wiele do konkurentów.
Konwersja plików RAW na format TIFF to następne zwycięstwo modelu Crosshair.
W 3DMark06 zwycięża M3N-HT Deluxe z minimalną przewagą nad Crosshairem.
Potwierdza to 3DMark Vantage.
Wrażliwy na pamięć Far Cry to ponownie duża przewaga obu płyt ASUS-a nad MSI.
I na koniec transmisja USB i SATA. W obu przypadkach wyniki wszystkich trzech płyt są niemal identyczne.
Wydajność – zintegrowany układ graficzny
Jak się okazało, częstotliwość rdzenia graficznego na płytach ASUS-a była zgodna ze specyfikacją podawaną przez NVIDI-ę i wynosiła 500 MHz.
Na płycie MSI układ graficzny działał nieco szybciej. Może to mieć wpływ na wyniki uzyskane w tej części testu.
Niestety, żadna z testowanych płyt nie ukończyła benchmarku 3DMark Vantage, korzystając ze zintegrowanego układu graficznego. Dlatego pierwszym z testów będzie 3DMark06. Wyniki nie były niespodzianką: były niemal identyczne, z lekką przewagą MSI.
Następnym testem był czteroletni już, ale wciąż niezwykle atrakcyjny Far Cry. Także tutaj płyta MSI wygrała z niewielką przewagą.
F.E.A.R. to nie najnowsza, ale nadal bardzo wymagająca gra. Tutaj przewaga płyty MSI nad ASUS-ami była już często dość duża.
I na koniec Unreal Tournament 3. Jak się okazuje, na zintegrowanym układzie graficznym można pograć także i w tę grę. Ponowna niewielka przewaga MSI.
Hybrid SLI – wydajność
Hybrid SLI miało być odpowiedzią na Hybrid CrossFire AMD. Rozwiązanie NVIDI-i teoretycznie nawet przewyższa konkurenta. Hybrid SLI to dwa rozwiązania. Pierwsze, GeForce Boost, działa tak jak HCF: układ graficzny w chipsecie współpracuje z zainstalowaną kartą graficzną, a przez to wzrasta wydajność całości w aplikacjach 3D. Jak się okazuje, obecnie działają w tym trybie tylko dwie karty – GeForce 8400 GS i GeForce 8500. Biorąc pod uwagę ofertę rynkową NVIDI-i, jest to nieco rozczarowujące. Zresztą akurat ten tryb pracy w przypadku płyt z nForce’em 780a SLI można by chyba odpuścić – mało kto połączy płytę za 700 zł z kartą za 150 czy 200 zł. Jednakże uczucie rozczarowania w pełnym wymiarze dopada nas dopiero wtedy, gdy z nadziejami co do drugiego trybu działania Hybrid SLI, HybridPower, zetrze się rzeczywistość. Założenia były wspaniałe: podczas pracy w trybie 2D z jedną, dwoma lub trzema kartami graficznymi na pokładzie zostają one odłączone, a wtedy korzystamy wyłącznie ze zintegrowanego układu graficznego, co bardzo zmniejsza zużycie prądu. Tak więc można zbudować bardzo wydajny system z dwoma rewelacyjnymi i tanimi kartami GeForce 8800 GT i jednocześnie oszczędzać energię, gdy nie jest uruchomiona żadna gra. No i tu pojawia się problem – otóż nie można. NVIDIA rozkłada własny pomysł, gdyż ten tryb działania możliwy jest jedynie w przypadku kart GeForce 9800 GTX lub GX2. Czym 9800 GTX różni się od 8800 GT 512 MB? Przede wszystkim kilkakrotnie wyższą ceną. Zdaje się, że chęć zysku w tym przypadku przytłumiła logikę. Naprawdę szkoda. Przejdźmy jednak do oceny działania Hybrid SLI w praktyce. Do testów użyliśmy dwóch kart: Twintech GeForce 8500 GT, aby sprawdzić tryb GeForce Boost, i Twintech 9800 GTX, by przekonać się, jak działa HybridPower.
Tym razem udało się ukończyć cały test 3DMark Vantage, choć oczywiście nie ma porównania do samego GeForce’a 8200. Jak się okazuje, praktycznie nie ma różnicy pomiędzy samym GeForce’em 8200 a działającymi w trybie GeForce Boost GeForce’em 8200 i GeForce’em 8500 GT.
Nieco lepiej jest w 3DMark06 – tutaj GeForce Boost daje wymierne korzyści. Sam układ zintegrowany jest kilkakrotnie mniej wydajny.
Niestety, są też gry, w których GeForce Boost przeszkadza. Jedną z nich jest Far Cry, w którym sam GeForce 8500 GT okazał się szybszy od tandemu. Przewaga nad pojedynczym GeForce’em 8200 także i tu jest duża.
Dla odmiany w F.E.A.R. ponownie zwyciężają współpracujące ze sobą układy.
Unreal Tournament 3 to następny test, w którym przewaga nad samym GeForce’em 8200 jest ogromna, ale nie ma różnicy pomiędzy wydajnością oddzielnej karty a GeForce Boost.
Wyraźnie widać, że zastosowanie trybu GeForce Boost nie zawsze ma sens. Być może wyniki byłyby dla niego korzystniejsze w przypadku użycia karty GeForce 8400 GS, ale takiej z pewnością nikt nie umieści w płycie z nForce’em 780a SLI.
Podkręcanie
Znaczenie tej właściwości płyty w przypadku rozwiązań dla procesorów AMD jest minimalne, w przeciwieństwie do ich odpowiedników dla układów Intela. Chodzi o to, że starszych i tanich Athlonów 64 X2 raczej nikt nie będzie łączył z płytą za 700 zł, przeznaczoną do budowy wydajnej platformy dla gracza, a nowe procesory, Phenomy, podkręcają się bardzo opornie.
Pierwsze próby z ASUS-em M3N-HT Deluxe wypadły fatalnie – z trudem udało się uzyskać HTT o wartości 235 MHz. Próbowaliśmy zaktualizować BIOS, ale wówczas okazało się, że płyta odmawia przyjęcia jego nowej wersji.
ASUS stanął na wysokości zadania i natychmiast dostarczył nam drugi, tym razem pozbawiony tej wady egzemplarz płyty z BIOS-em w najnowszej wersji 0804. Ponownie przystąpiliśmy do prób. Tym razem udało się uzyskać znacznie lepszy, choć nadal nieimponujący rezultat: 290 MHz. Cóż, jak wspominaliśmy, fan podkręcania nie wybierze Phenoma, a dopóki możliwości przyspieszania tych procesorów nie poprawią się, dopóty 290 MHz ASUS-a będzie wartością aż nadto wystarczającą.
ASUS Crosshair II Formula ze swoim rozbudowanym BIOS-em powinien co najmniej wyrównać rezultat tańszego brata. Crosshair podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej, o całe... 4 MHz.
Znacznie prostszy BIOS MSI nie dawał nadziei na poprawienie wyniku ASUSa. Tak też było – 264 MHz okazało się kresem możliwości płyty.
Być może słabe wyniki podkręcania są efektem użycia nieseryjnych płyt. Mimo wszystko konstrukcje z chipsetem AMD 790FX/X przyzwyczaiły nas do lepszych rezultatów. Niemniej nie powinno się w tym przypadku przeceniać ich znaczenia.
Zbyt późne wprowadzenie
Płyta główna to specyficzny element komputera – najważniejszy, a jednocześnie niedający się prawidłowo ocenić bez uwzględnienia możliwości innych podzespołów. Dzięki procesorom Phenom AMD odzyskuje powoli część rynku.
Do tej pory nie było płyt dla Phenoma obsługujących karty w trybie SLI – starsze, z nForce’em 590 SLI i 570 SLI, nawet jeśli umożliwiały uruchomienie Phenoma, nie pozwalały uzyskać maksymalnej wydajności i nie obsługiwały wszystkich funkcji procesora. Obecnie dzięki nForce’owi 780a SLI problem ten przestał istnieć. Po obniżeniu ceny GeForce’ów 9800 GTX do poziomu 500–600 zł można próbować zbudować komputer, który będzie dość energooszczędny podczas pracy w trybie 2D i bardzo wydajny w grafice 3D (Hybrid Power). Natomiast GeForce Boost w przypadku tych płyt wydaje się nieporozumieniem – nikt przecież nie wyda tak dużej sumy na płytę pod czterordzeniowy procesor obsługującą karty w trybie SLI, aby umieszczać w niej tak słabe karty jak GeForce 8400 czy 8500.
Mimo że oparte na tym samym chipsecie, ASUS M3N-HT Deluxe, ASUS Crosshair II i MSI K9A2 Diamond znacznie się od siebie różnią. ASUS-a M3N-HT Deluxe cechuje bardzo rozbudowany BIOS, doskonałe rozłożenie elementów, bardzo praktyczne rozwiązanie, jakim jest Express Gate, i w miarę przystępna cena. Crosshair II to płyta dla entuzjastów i wielbicieli podkręcania. Ma ona sporo zalet: jest solidna i zwycięża pod względem wydajności. Szkoda, że cena jest aż tak wysoka. MSI sprawi znacznie więcej problemów osobom lubiącym bez przerwy grzebać w komputerze, gdyż rozłożenie elementów nie jest na niej doskonałe. Ma prostszy BIOS i nieco gorzej się podkręca, ale to już wada dla naprawdę nielicznych. Mogą się podobać przydatne dodatki, które znajdziemy w pudełku, i oczywiście dołączona do płyty karta Creative X-Fi. Tylko najbardziej wybredni użytkownicy zechcą mieć jeszcze lepszą kartę dźwiękową.
Testowane dziś płyty otwierają przed posiadaczami procesorów AMD Phenom nowe możliwości. Phenom plus jedna z testowanych dziś płyt plus dwa GeForce’y 8800 GT/9800 GTX stanowią dość wydajną i, co najważniejsze, niedrogą platformę do grania. Niestety, to oferta spóźniona. W dobie Radeonów HD 3850 walczących z GeForce’em 8800GT i 9800 GTX płyty z nForce’em 780a SLI były właściwie skazane na sukces. Dziś, po prezentacji rewelacyjnych Radeonów HD 4850/4870, ich szanse na rynkowy sukces drastycznie zmalały. Obecnie budowa systemów z wieloma kartami graficznymi opartymi na nowych Radeonach jest zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, a do tego potrzeba płyty z chipsetem AMD 790X/FX. Po dość ciężkim okresie AMD zaczyna ponownie błyszczeć. Wojna wydajnościowa, która w ostatnim czasie przygasła, rozgorzała na nowo, ale jej front przeniósł się tam, gdzie dotychczasowy lider Intel nawet nie ma czego szukać. Ewentualny powrót płyt z chipsetami NVIDI-i na rynek najbardziej atrakcyjnych urządzeń zależy więc nie tyle od samych płyt, co od oferowanych do nich kart graficznych.
Czy w tej sytuacji możemy którejś z płyt przyznać nasz znaczek? Początkowo uznaliśmy, że nie, ale patrząc obiektywnie na samą konstrukcję, a do tego uwzględniając spadające ceny GeForce’ów 9800 GTX i samej płyty, uznaliśmy, że zasługuje na niego ASUS M3N-HT Deluxe – model przemyślany, z ogromną liczbą złączy i, co również bardzo ważne, kosztujący już poniżej 500 zł.
Do testów dostarczył: ASUS
Cena w dniu publikacji (z VAT): 460 złotych
Do testów dostarczył: ASUS
Cena w dniu publikacji (z VAT): 660 złotych
Do testów dostarczył: MSI
Cena w dniu publikacji (z VAT): 620 złotych