Design i wyposażenie
W kolorowym pudle prócz drukarki znajdziemy także przewód zasilający, dwie płyty z oprogramowaniem (jest także wersja dla Macintosha) i obrazkową instrukcję "Szybki start" wydrukowaną na wielkiej płachcie papieru.
Konstrukcja drukarki jest bardzo prosta. Dążenie producenta do obniżenia kosztów wytwarzania urządzenia przez zastosowanie tanich i tandetnie wyglądających plastików widać na pierwszy rzut oka. Panel sterujący zminimalizowano do dwóch lampek i dwóch przycisków - włączania zasilania oraz "serwisowego", który ma kilka funkcji zależnych od stanu drukarki.
Pojemnik do nabojów z tuszem na karetce jest także bardzo prostej konstrukcji, a wymiana kartridży nie nastręcza żadnych problemów. W skład wyposażenia drukarki wchodzą jeszcze plastikowe tacki wspomagające podawanie papieru i odbieranie wydruków. Konstrukcja podajnika jest najprostsza z możliwych, teoretycznie można do niego załadować nawet 80 kartek, ale w praktyce lepiej nie ładować zbyt dużo na zapas, ponieważ mechanizm drukarki zaczyna wtedy częściej wciągać kilka arkuszy na raz i występują zacięcia papieru.
Design D92 jest mało finezyjny, jednak drukarka jest relatywnie niewielka i nie rzuca się bardzo w oczy, jest także lekka i można ją łatwo postawić w dowolnym miejscu. Dane do wydruku są przenoszone z komputera przez interfejs USB 1.1, którego gniazdo umiejscowiono na tylnej ściance urządzenia. Do zestawu drukarki tradycyjnie nie dołączono przewodu USB.
Oprogramowanie D92, prócz sterownika, zawiera także pakiet do drukowania zdjęć i zarządzania nimi Epson Creativity Suite oraz program do drukowania zdjęć Epson Easy Print. Wszystkie programy mają łatwy w obsłudze interfejs i instalują się automatycznie.
Szybkość i jakość druku
Producent podaje dla D92 bardzo dobre parametry techniczne - rozdzielczość do 5760 dpi (przy zastosowaniu odpowiedniego papieru), 25 str/min. przy druku czarno-białym i 13 str/min. przy druku kolorowym. Jakość drukowanych fotografii jest rzeczywiście bardzo dobra, znacznie lepsza niż na porównywalnej cenowo drukarce Lexmark. Jednak czas druku nie jest już taki rewelacyjny, jak podaje Epson. Przy drukowaniu czarno-białych dokumentów z Worda udało nam się osiągnąć 6 str/min, a wydrukowanie fotografii w formacie 10x15 zajęło drukarce 92 s (co zresztą jest niezłym wynikiem w tej klasie cenowej). Jednak podczas prób drukowania z podwyższoną rozdzielczością z programu Epson Easy Print zdjęcie w formacie A4 drukowało się 6 minut i 55 sekund! W trybie standardowym czas wydruku zdjęcia w tym formacie był mniej więcej o połowę krótszy.
Jakość wydruku tekstów jest "na oko" również bardzo wysoka. W zbliżeniu widać pewne niedokładności, zwłaszcza w wydruku polskich literek, ale efekt na kartce A4 jest bardzo dobry, zbliżony do wydruku z laserówki. Trzeba powiedzieć, że efekty drukowania z zastosowaniem technologii DURABrite Ultra zaimplementowanej w D92 nie okazują się li-tylko reklamowym humbugiem.
Mechanizm drukujący jest dość cichy, natomiast bardzo dziwne dźwięki drukarka wydaje z siebie podczas inicjalizacji zaraz po włączeniu zasilania, a także w czasie przygotowania do pracy po włożeniu nowych nabojów. W tym drugim przypadku odgłosy pracującego mechanizmu wydały mi się na tyle podejrzane, że przypuszczałem już najgorsze. W dodatku autotest drukarki trwał dość długo, co wzmogło jeszcze moje obawy. Jednak okazało się, że ten Epson "tak ma" i prawidłowa praca w żaden sposób nie została zakłócona.
Eksploatacja
Drukarka korzysta z czterech osobnych nabojów z tuszem dla kolorów w podziale CMYK. Każdy z nich można wymieniać oddzielnie, co według producenta jest zaletą, ponieważ koszt pojedynczego naboju wynosi 39,99 zł.
Praktyka udowadnia, że to posunięcie faktycznie wpływa na obniżenie kosztów eksploatacji: najszybciej oczywiście zużywa się tusz czarny, po wydrukowaniu kilkunastu zdjęć w różnych formatach wyczerpał się mniej więcej w połowie. Jednak pojemniki z tuszem pozostałych kolorów zostały opróżnione w znacznie mniejszym zakresie, co widać na obrazku, przedstawiającym ekran sterownika D92.
Czarny tusz skończył się po dodatkowym wydrukowaniu ok. 150 stron A4 z tekstem. Można więc przyjąć, że eksploatacja w warunkach domowych nie będzie bardzo kosztowna - w kolorze na ogół nie drukuje się zbyt wiele, a wydajność ok. 250 - 300 stron A4 z tekstem przy umiarkowanej cenie nowego naboju z czarnym tuszem to dobry wynik.
Podsumowanie
Kilka dni spędzonych z D92 jako dyżurną drukarką przy moim pececie wystarczyło, żeby mnie przekonać o jej walorach użytkowych. Najwięcej obaw dotyczyło tandetnej konstrukcji mechanizmu i obudowy. Z drugiej strony w typowej atramentówce z supermarketu za niewielkie pieniądze nie można spodziewać się finezyjnych rozwiązań technicznych. Czasem zdarzały się zacięcia papieru, gdy drukarce zdarzyło się wciągnąć kilka arkuszy za jednym zamachem. Z usuwaniem zacięć nie było jednak większych problemów.
Jakość druku, zwłaszcza w przypadku zdjęć plasująca D92 o klasę wyżej niż można by przypuszczać na podstawie ceny, jest istotnym atutem nowego modelu Epsona. Niestety, zapowiadaną prędkość druku uzyskano zapewne w warunkach laboratoryjnych, przy ściśle określonych parametrach. W testach prędkość Epsona nie zachwyca, lecz w warunkach domowych jest całkowicie satysfakcjonująca. Koszty eksploatacji zapowiadają się obiecująco.
Do testów dostarczył: Epson
Cena w dniu publikacji (z VAT): 199 złotych