Najpierw popatrzmy...
Wielu użytkowników PC, nie tylko „bardzo konserwatywnych”, powodowanych instynktem samozachowawczym, nie dotknęło dotychczas Windows Vista... Specjalnie dla nich – króciutka prezentacja, jak to wygląda w praktyce. Zaczynamy od kliknięcia w odpowiednią opcję okna powitalnego, by następnie w oknie rozszerzonych informacji odnaleźć test wydajności i go uruchomić. Test poinformuje nas, jaką wartość ma Windows Performance Experience Index naszego komputera. Tak, tak, już sama nazwa mówi, że o wydajności dowiemy się niewiele, za to będziemy mieli nowe doświadczenie!
Oczywiście najpierw musimy pokonać namolne okienko, domagające się potwierdzenia, że wiemy, co robimy. Za to już uruchomiony test trwa rzeczywiście zaledwie kilka minut... Mamy swoje upragnione wyniki!
Takim właśnie ekranem informuje nas Windows Vista o klasie naszego komputera i jego elementów składowych. No cóż - jedno, co możemy wywnioskować to to, że procesor naszego komputera nieco "odstaje" od poziomu reszty komponentów. Co to za procesor? Core 2 Duo E4400... Za to ewidentnie zawyża poziom grafika - GeForce 8600 GT. Spróbujmy skorzystać z przedstawionych na ekranie zaproszeń i dowiedzieć się, "co oznaczają te liczby", o co też tu właściwie chodzi.
Zbyt wiele się nie dowiedzieliśmy, może poza tym tylko, że wynik ostateczny nie powstaje w wyniku agregacji wyników cząstkowych, jak to ma zwykle miejsce w benchmarkach, tylko jest po prostu najniższym spośród tych rezultatów. No... jakaś wiedza to już jest.
Zainteresujmy się kolejnym zaproszeniem, jakie odnajdujemy na stronie wyników testu - tym razem dowiedzenia się, jak poprawić wydajność komputera
Porad, tricków i niekonwencjonalnych rozwiązań zaprawdę wiele. Może czasem komuś się któraś nawet przyda... Ale tak właściwie, to nie mamy absolutnie żadnego pojęcia o tym, co zostało przez test zmierzone i w jaki sposób powstały oceny!
Według Microsoftu
Według Microsoftu Windows Experience Index ma służyć użytkownikowi przede wszystkim w trzech podstawowych sytuacjach – przy zakupie nowego komputera, przy jego modernizacji oraz przy zakupie oprogramowania. Zacznijmy od tego ostatniego – aplikacje, przeznaczone do pracy w środowisku Windows Vista mają być oznaczane wartością minimalnego i sugerowanego współczynnika WEI, co ma uchronić użytkownika przed zakupem programów, do uruchomienia których musiałby wymienić pół komputera. Idea słuszna, choć i obecnie na opakowaniach bardziej wymagających aplikacji, szczególnie gier, znajdujemy opis minimalnej konfiguracji sprzętowej koniecznej do poprawnego działania programu.
Przy zakupie komputera wartość jego współczynnika WEI ma dostarczyć nabywcy informacji o klasie kupowanego sprzętu. Jak wygląda „podział klasowy” według Microsoftu i podstawowych wartości WEI?
- 1.0 – 1.9: Minimalny sprzęt wymagany do uruchomienia podstawowego systemu Windows Vista. Z użytkowaniem może być już znacznie gorzej.
- 2.0 – 2.9: Możliwość korzystania z Windows Vista, ale najczęściej bez interfejsu Aero, a jeśli korzystanie z Aero okaże się możliwe, będzie się wiązać z istotnymi problemami wydajnościowymi.
- 3.0 – 3.9: Minimum wymagań dla Windows Vista Premium i interfejsu Aero, ale np. w przypadku używania dwóch monitorów mogą wystąpić problemy wydajnościowe, szczególnie w przypadku użycia kart graficznych z pamięcią 128 MB lub mniejszą.
- 4.0 – 4.9: Sprawnie działający komputer średniej klasy – umożliwia zarówno odtwarzanie jak i zapis jednego strumienia HD wideo. Większość komputerów tej klasy, szczególnie z jej górnej połowy, ma dwurdzeniowe procesory.
- 5.0 – 5.9: Maszyna high end, do gier 3D i wymagających zadań. Obsłuży Aero Glass na wielu monitorach, kilka równoczesnych strumieni HD wideo, trójwymiarowe gry o wysokich wymaganiach i inne wymagające aplikacje. Można się spodziewać, że część maszyn z tej klasy „awansuje” do klasy wyższej. Dlaczego nie od razu?
Na wartości 5.9 kończy się skala, zarówno wartości podstawowego indeksu WEI, jak i jego składników. Skala ma być rozszerzana co 12-18 miesięcy, w miarę pojawiania się nowego sprzętu, o większej wydajności. Rozszerzanie skali ma przebiegać tak, by dotychczasowe wartości WEI i ich składowe pozostawały bez zmian. Naszym zdaniem skala powinna była zostać rozszerzona już jakiś czas temu, ale o tym – za chwilę.
Podstawowy indeks WEI obliczany jest na podstawie cząstkowych testów:
- procesora
- pamięci RAM,
- grafiki pod kątem Aero Glass,
- grafiki pod kątem gier i aplikacji 3D,
- szybkości podstawowego dysku (tego, na którym jest zainstalowana Vista).
Ustalenie końcowego wyniku jest bardzo proste – Windows Experience Index to po prostu najniższa z uzyskanych wartości cząstkowych, z pewnymi wyjątkami powstającymi w wyniku stosowania w niektórych sytuacjach zaokrąglania w górę. Jakie to sytuacje? Gdy na przykład jeden z elementów osiągnie w swoim teście wynik 3.9, podczas gdy pozostałe mają rezultat powyżej 4.0, wynik ogólny zostanie zaokrąglony do 4.0. Ot, taki nieoczekiwany awans do wyższej klasy...
Popatrzmy teraz, w jaki sposób są uzyskiwane wyniki cząstkowe i jak wyglądają one w praktyce, w konfrontacji z konkretnym sprzętem..
Platforma testowa
Podstawę platformy testowej stanowiła płyta główna ASUS P5N32-E SLI - przyznaję się bez bicia, że po prostu wykorzystaliśmy niemal w całości platformę, która wcześniej służyła do całkiem innego testu.
Zestaw testowy
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Procesory: | Intel Core 2 Extreme QX6850 Intel Core 2 Extreme QX6800 Intel Core 2 Duo E6750 Intel Core 2 Duo E6550 Intel Core 2 Extreme X6800 | www.intel.pl |
Płyta główna: | ASUS P5N32-E SLI | pl.asus.com |
Pamięci RAM: | OCZ PC2 6400 Special Ops Edition 2x512 MB Corsair Dominator 2x1 GB | www.extrememem.pl |
Wentylator: | Arctic Cooling Freezer 7 Pro | www.cooling.pl |
Dysk twardy: | WD Caviar RE 500 GB | www.wdc.com |
Zasilacz: | Pentagram Silent Force 620 W | www.pentagram.pl |
Monitor: | ASUS MB19SE | pl.asus.com |
Nie zdziwimy się wcale, jeśli zwolennicy AMD/ATI będą mieli do nas pretensje, że nie zamieściliśmy testów Athlonów X2 i Radeonów. Niestety, nie dysponujemy w naszym laboratorium dostateczną gamą procesorów Athlon 64 X2. A ponadto - w dalszym ciągu artykułu dowiemy się, że i tak niczego by to nie wniosło!
Procesor? Q6600 wystarczy na wszystko!
Test CPU został opracowany pod kątem badania wydajności procesora w tych typach zadań, które według Microsoftu najczęściej występują w Windows Vista i aplikacjach działających w tym systemie. Zawiera on następujące zadania:
- kompresja i dekompresja danych przy użyciu algorytmu LZW,
- kompresja i dekompresja danych przy użyciu algorytmu stosowanego w Windows Vista,
- szyfrowanie i odszyfrowanie danych,
- obliczanie znaczników „hash”,
- kodowanie wideo.
Popatrzmy, jakie wyniki uzyskują popularne i mniej popularne procesory...
Na początek pewien szok – procesor Core 2 Extreme X6800 nie załapał się do grupy najwyższych ocen! Wygląda na to, że bez czterech jąder uzyskanie oceny 5,9 jest niemożliwe, za to otrzymuje ją nawet najsłabszy spośród układów tak obdarzonych przez... nieee! nie przez Naturę – przez producenta! Czy zdaniem Microsoftu powszechna wielowątkowość jest już tuż za progiem? Niekoniecznie – w tym przypadku bardziej chodzi o wielozadaniowość, przy której poczwórne rdzenie również wywierają bardzo pozytywny, choć trudno mierzalny rezultat.
Testy CPU są tak zorganizowane, że na wyniki jednego elementu nie powinny mieć wpływu inne. Na tyle, na ile mogliśmy to sprawdzić, drastycznie zmieniając taktowania i inne parametry pamięci, twórcom testów się to udało – wyniki testów CPU pozostawały bez zmian. Jednak udało się „nie do końca” – przy konfrontacji z testami, wykonanymi przy innej okazji na innej płycie głównej, ujawniły się całkiem spore różnice.
Okazało się, że słabszym procesorom lepiej służy płyta z chipsetem Intel G33, podczas gdy te tylko odrobinę silniejsze mają zdecydowanie lepsze osiągi pracując na płycie z nForce 680i SLI. Nie całkiem rozumiem, jak interpretować takie rezultaty – jako handicap dla low-endu, czy co? Jedynym wytłumaczeniem może być zróżnicowanie głębokości buforowania szyny FSB przy różnych częstotliwościach jej pracy. Nie wkładać low-endowych procesorów do high-endowej płyty?!
Na początku wspomnieliśmy, że skala ocen Windows Experience Index wymaga rozszerzenia. Test CPU pokazuje to dość wyraźnie – najmocniejszym procesorem jest najsłabszy z quadów, Q6600. Wszystkie wyższe modele według testu nie są niczym od niego lepsze.
RAM – szybkość bez znaczenia?
Według teoretycznego opisu, współtworzący Windows Experience Index test pamieci RAM polega na pomiarze szybkości transmisji pomiędzy pamięcią a reszta systemu, szczególnie procesorem. Hmmm... wyniki rzeczywistych testów nie bardzo chcą się z tym zgodzić.
Jedynym śladem po zapowiadanym teście szybkości jest 0,1-punktowa różnica pomiędzy pamięciami 2x1 GB taktowanymi zegarami 533 i 667 MHz. Natomiast zastanawia róznica wyników pomiędzy tak samo taktowanymi pomięciami 512 MB i 1 GB... Zastosujmy wobec tego drastyczny test szybkości, pokazujący różnicę pomiędzy podwójną a pojedyńczą szyną pamięci.
Test jest drastyczny, ale różnica wyników – bynajmniej! Pomiędzy zestawami o tej samej pojemności występują, podczas testu w podwójnej i pojedynczej szynie RAM, całkiem nieduże różnice. Przecież rezygnacja z podwójnej szyny to całkiem spory spadek wydajności systemu. Jak widać, nie z punktu widzenia Windows Vista... Teraz rozumiemy konstruktorów niedawno testowanego przez nas chipsetu SiS672FX – po co inwestować w dwie szyny, skoro Windows Experience Index i przy jednej pokaże, ile trzeba!
Dlaczego jest tak dobrze, skoro powinno być tak źle? Wyjaśnienie trudnej zagadki znajdujemy w głębszym opisie zasad działania Windows Experience Index. Okazuje się, że pojemność pamięci RAM ma kluczowy wpływ na oceny uzystkiwane w teście RAM i bez względu na szybkość transmisji determinuje maksymalny możliwy rezultat. A oto zasady, wbudowane w ten test, regulujące wynik zależnie od pojemności:
- mniej niż 256 MB – ocena 1.0,
- mniej niż 500 MB – ocena 2.0,
- 512 MB – ocena 2.9,
- mniej niz 704 MB – ocena 3.5,
- mniej niż 960 MB – ocena 3.9,
- mniej niż 1,5 GB – ocena 4.5.
I z tymi regułami zgadzają się dokładnie wyniki przeprowadzonych testów. Ciekawe, szczególnie jeśli pamiętamy jeszcze, co według popularnego opisu mierzy WEI. W każdym razie ma to bardzo niewiele wspólnego z testowaniem szybkości zapisu i odczytu pamięci...
Grafika – SLI i CrossFire nie istnieją...
Test podsystemu graficznego został podzielony na dwie niezależnie oceniane części. Pierwsza z nich to Aero graphics – w tym teście oceniana jest sprawność obsługi interfejsu Aero Glass oraz odtwarzania Windows Media Video. Według opisu, mierzonym czynnikiem jest szybkość transmisji danych pomiędzy pamięcią karty a GPU. Oczywiście, musi być jakieś „ale” – jest więc i tutaj. Jeśli grafika nie obsługuje DirectX 9.0, automatyczne dostaje ocenę 1.0. Jeśli grafika i jej sterowniki obsługują DirectX 9.0, ale nie są zgodne z WDDM (Windows Vista Display Driver Model), ocena nie będzie wyższa od 1.9.
Druga, bardziej interesująca dla indywidualnego użytkownika, to Gaming Graphics. Ma ona oceniać przydatność sprzętu do gier 3D i innych aplikacji pracujących w trójwymiarze. Test polega na pomiarze liczby ramek na sekundę, generowanych przez kartę dla różnych tekstur. Jak już zapewne przywykliśmy, jest również i „ale”, nawet dwa. Jeśli karta graficzna uzyskuje wynik 5.0 lub wyższy, ale nie obsługuje Pixel Shader 3.0, uzyskiwany rezultat będzie „ucięty” do wartości 4.9. Drugie „ale” jest dla najsłabszych – jeśli grafika obsługuje DirectX 9.0 i ma sterowniki zgodne z WDDM, nie może dostać w teście niższej oceny niż 2.0, obojętnie, jak słaba byłaby w działaniu.
Tyle tytułem wstępnych wyjaśnień, przejdźmy do testów. Udało się nam zgromadzić dość skromny profil kart, ale wygląda na to, że wystarczająco dobrze zilustruje on graficzne roszczenia Windows Vista.
Jak z pewnym zaskoczeniem się przekonujemy, do obsługi interfejsu Aero Glass wystarczy z powodzeniem stareńka i słabiutka GeForce 6200 TurboCache, zaś perfekcję jego obsługi zapewnia już, z oceną 5.9, nieco tylko młodsza GeForce 7300 GT. Większość kart osiąga lepszą ocenę w teście Aero Glass niż w 3D, ale zarejestrowaliśmy wyjątek, jakim jest GeForce 8500 GT, która w teście 3D uzyskuje 5.1 punktu, „łapiąc się” w ten sposób do dolnej strefy najwyższej półki. Oczywiście to w ocenie testów Microsoftu – może by tak któryś z twórców testu Windows Experience Index spróbował pograć na tej karcie w którąś ze współczesnych gier. A ocena – powyżej 5 punktów, więc już zdecydowanie górna pólka, przynajmniej według podanych na początku reguł!
Idźmy w stronę wyższych modeli. Obie wersje GeForce 8600 mają już pewne prawo aspirować do tytułu kart do gier, ale nie szastałbym nim aż tak, jak czyni to WEI, przyznając im ocenę o zaledwie 0.3 niższą od osiągalnego maksimum. A to maksimum stanowi GeForce 8800 GTS. Dalej już nic nie ma – żadnych GTX-ów czy Ultra, wszystkie one nie zmieściły się w ramkach Microsoftu. Co dopiero SLI lub CrossFire? Takie rozwiązania z punktu widzenia Windows Vista po prostu... nie istnieją!
Komu to się przyda?
Teoretyczny cel stosowania Windows Experience Index przedstawiliśmy na początku artykułu. Jednak po testach chyba jest jasne dla każdego, że w obecnej postaci WEI jako wskaźnik klasy komputera i jego potencjalnych zastosowań jest nie tylko całkowicie bezużyteczny, ale może też wprowadzać w błąd. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy laik, zasugerowany czarodziejskim WEI, kupuje komputer. Oczywiście z klasy 5.x, ponieważ dopiero ona według opisu gwarantuje możliwość korzystania z tej klasy programów. Wybiera oczywiście najtańszy, bo w tej klasie ceny są wysokie, z ogólną oceną 5.0. Co dalej? Okazuje się, że komputer generalnie jest bardzo dobry, a jego najsłabszym w teście elementem jest właśnie karta graficzna, która pomimo takiego wyniku, do wymagających gier (a innych się teraz nie wydaje), pasuje jak wół do karety. Co ciekawe, wygląda na to, że nawet Microsoft nie kwapi się szczególnie do korzystania z WEI w taki sposób, jak to sobie początkowo wyobrażano, a oficjalne materiały informują.
Wydana ostatnio przez Microsoft gra Shadowrun, działająca jedynie w środowisku Windows Vista, nie została opatrzona znaczkiem pokazującym minimalną i zalecaną wartość WEI przeznaczonego do niej komputera.
Zamiast niego widzimy takie samo oznaczenie minimalnych i zalecanych parametrów, z jakim spotykamy się od lat. I bardzo dobrze – przynajmniej nikt nie zostanie „wyprowadzony w maliny”, przynajmniej przed zakupem gry. Bo później możemy napotkać taki obrazek:
I całkiem nie wiadomo, czy zachowawcze postępowanie Microsoftu w tym przypadku jest nieplanowanym przeoczeniem... czy może tam jednak ktoś zdaje sobie sprawę z tego, jak katastrofalną porażką jest obecnie Windows Experience Index.
A jednak... nie liczmy na to za bardzo - Windows Performance Index ma przekonać do przejścia na Windows Vista posiadaczy nieco starszych, powiedzmy - rocznych komputerów, pokazując im, że ich maszyny wciąż jeszcze utrzymują się w odpowiednio wysokiej klasie. A to robi on bardzo dobrze!
A jednak – potrzebny!
Czarodziejski benchmark Microsoftu jest więc dla użytkowników prawie całkiem bezużyteczny. Nie zmienia to faktu, że narzędzie, które działałoby tak, jak w założeniach miał działać Windows Experience Index, bardzo by się przydało. Zauważmy, że coraz częściej komputery przeznaczone do poważnych zastosowań czy też do gier kupują ludzie, którym nazwy modeli poszczególnych komponentów komputera mówią bardzo niewiele, lub wręcz absolutnie nic.
Jak miałby taki benchmark wyglądać? Przede wszystkim – żadnej oceny ogólnej, jaka istnieje obecnie. Zamiast niej – oceny przydatności do poszczególnych typów zadań. Jak formułowane i w jakiej skali? Nad tym należałoby pomyśleć, ale jedno jest pewne – skala nie może być zamknięta! Nowe sprzęty powstają zbyt szybko, by można było sobie pozwolić na kilkunastomiesięczny okres weryfikacji skali, jak to wyobraża sobie Microsoft. Czy oni tam żyją w całkowitym oderwaniu od rzeczywistego świata PC? Chyba nie, jak wyjaśniliśmy chwilę wcześniej, ale czasem bardzo trudno się oprzeć takiemu wrażeniu.
Do testów dostarczył: Microsoft Polska
Cena w dniu publikacji (z VAT): nabywany wraz z systemem