Genius Ergo 525
Pierwszym pudełkiem, po które wyciągnęliśmy nasze skostniałe kończyny, było to zawierające mysz Ergo 525. Opakowanie nie wyróżnia się niczym szczególnym, no może poza bijącą po oczach mieszanką wszelakich odmian koloru zielonego, fikuśnymi krzywiznami i załamaniami pudełka, licznymi informacjami o zastosowanych w gryzoniu technologiach, adnotacji o współpracy z najnowszym systemem operacyjnym giganta z Redmond, podstawowymi wymaganiami do poprawnego działania, opisem zawartości pudełka, ponownym opisem technologii - tym razem w 12 językach (w tym po polsku), logiem firmy i zdjęciem myszki. Ot taki standard, którego nie warto nawet wymieniać ;-)
Przejdźmy jednak bezpośrednio do zawartości opakowania. Znajdziemy w nim oprócz samej myszki: instrukcję (16 języków), płytę ze sterownikami, przelotkę USB->PS/2 oraz podkładkę pod mysz Steelpad QcK z dodatkowo umieszczonym logiem Geniusa.
Ergo 525 wygląda ciekawie, intrygująco i co najważniejsze jakoś znajomo. Nad wyraz znajomo. Bardziej spostrzegawczy czytelnicy zapewne zastanawiają się, czy nie pomyliliśmy przypadkiem myszek i zamiast Ergo wzięliśmy Logitecha MX1000. Otóż spieszymy uspokoić - wszystko jest na swoim miejscu ;-). Genius Ergo 525 jest niemalże wierną "kopią" produktu Logitecha - praktycznie identyczny kształt i rozkład przycisków, jak i kształt samego gryzonia. Nie wnikamy w szczegóły wszelakich umów, jakie zawarły ze sobą obie wspomniane firmy (zresztą prawdopodobnie żadnej umowy nie zawarto), mamy jednak nadzieję, że podobieństwo przekłada się także na sferę użytkowania.
Zajmijmy się już jednak bezpośrednio samym "geniuszem". Na budowę myszy składają się trzy rodzaje materiałów: wierzchnia lakierowana powłoka w szarej odcieni, okolice rolki, jak i przyciski boczne polakierowane zostały na srebrno, natomiast boki wykonane zostały z gumopodobnego materiału o czarnej barwie (w dotyku jest podobny do górnej warstwy myszki Razer DeathAdder). W podobnym, szarym odcieniu utrzymana została gumowa rolka. Na górnej części myszki umieszczono także logo Genius oraz trochę niżej logo Laser opisujące serię myszek firmy Genius. W przeciwieństwie do wspomnianej MX1000, Ergo 525 wyposażona jest w przewód długości 170 cm (sam kabel, bez końcówki) zakończony wtyczką USB. Waga gryzonia to około 110 g, co plasuje go pomiędzy DeathAdderem (106 g) a Logitechem G5 (113 g).
Ze względu na kształty, z myszy będą mogły korzystać jedynie osoby praworęczne (ewentualnie leworęczni masochiści :-)). Dłoń spoczywa na niej idealnie, pozwalając być pewnym chwytu wszystkimi pięcioma palcami. W przyciskach wyczuwalne są delikatne zagłębienia na palce. Przyciski wciskają się dosyć delikatnie (ciężej od typowych myszy gamerskich), wydając przy tym charakterystyczny dźwięk. Co ciekawe, prawy przycisk "opiera się" zdecydowanie bardziej od swojego lewego kompana, wydając przy tym wyraźnie głośniejszy klik.
Centralnie pomiędzy głównymi przyciskami, w srebrnej obramówce znajduje się gumowa rolka. "Pokrętło" jest wciskane, dzięki czemu może być wykorzystane w roli dodatkowego przycisku (standardowo jest mu przypisana funkcja EasyJump, o której szerzej w części poświęconej sterownikom). Przy przekręcaniu czuć wyraźne "skoki", jednakże nie objawiają się one w formie akustycznej ;-). Dodatkowo kółeczko ma możliwość pochylania się na boki - co do funkcjonalności takiego rozwiązania głosy jak zwykle są mocno podzielone. Jednakże pragniemy uspokoić, gdyż sprawuje się ono zdecydowanie lepiej od montowanej swego czasu technologii Tilt Wheel w myszkach Microsoftu. Rolka jest na tyle stabilna, iż ciężko jest ją wciskać i jednocześnie przechylać w którąś ze stron.
Zaraz obok, a właściwie tuż pod i nad rolką znajdują się dwa malutkie przyciski. Są one w pełni konfigurowalne, jednakże ich dostępność w czasie pracy jest mocno dyskusyjna.
Na lewym boku znajdziemy specyficzne zagłębienie na najgrubszy z ludzkich palców (u ręki). Zaraz nad nim zlokalizowane zostały trzy przyciski, z czego tylko dwa są konfigurowalne (standardowo przypisane do zmian poziomu głośności); środkowy odpowiada za zmiany czułości pracy gryzonia. Fragment z przyciskami został umieszczony na tyle wysoko urządzenia, że kciuk może bezproblemowo znajdować się w zagłębieniu bez ryzyka przypadkowego użycia któregoś ze wspomnianych guzików.
Do budowy całości myszy nie mamy większych zastrzeżeń. Jedynie małe guziki obok rolki budzą nasze zaniepokojenie. Próba dosięgnięcia do tego znajdującego się na przedzie (pod kółkiem rolki) każdorazowo zmusza nas do delikatnego "dźwignięcia" całej dłoni w celu dosięgnięcia do niego. Widać tutaj próbę trochę nieudanego przeniesienia pomysłu z wspomnianego już kilkakrotnie MX1000, jednakże z niezbyt zadowalającym skutkiem.
Genius Navigator 535
Drugim dostarczonym do naszej redakcji produktem był model Navigator 535. Zapakowany w bardzo podobne do swojego poprzednika, zielone opakowanie. Na wszelki wypadek darujemy sobie wiązankę o elementach umieszczonych na pudełku, ponieważ są one praktycznie w 99% tożsame z tymi znajdującymi się na Ergo 525 (przynajmniej spełniają identyczne zadanie, bo treść może się momentami znacząco różnić). Pierwsze, co "rzuciło się nam na oczy", to wewnętrzny, srebrzysty, "oczojebny" (wybaczcie określenie, ale jest tu nad wyraz trafne) karton odbijający światło we wszelakich możliwych kolorach tęczy. Niczym na paradzie pod sztandarem walki o równość ;-).
Tym razem z wyglądu mysz nie przypomina nam niczego znajomego - ale nasza pamięć jest dobra, aczkolwiek krótka. Podstawową rzeczą, która odróżnia "nawigatora" od swojego brata to brak wyprofilowania gryzonia pod konkretną kończynę górną. Zatem bezproblemowo będą mogli z niej korzystać gracze zarówno prawo-, jak i leworęczni. Także tutaj mamy podobny jak wcześniej podział na trzy warstwy: srebrny plastik dla przycisków bocznych i okolic gumowej rolki, czarne gumowe boki oraz wierzchnia lakierowana warstwa w kolorze "kameleon", na który składają się domieszki zielonej, niebieskiej i fioletowej barwy (prawie jak "tjunink" ;-)).
Na samym szczycie znajduje się duży, okrągły przycisk z logiem Genius, służący do przełączania predefiniowanych wcześniej przez użytkownika profili. Wokół przycisku znajduje się plastikowy okrąg o zielonkawej barwie, który został podzielony na 5 identycznych części opisanych jako G1, G2 ... G5. Ponad rolką znalazły swoje miejsce 3 drobne guziki odpowiadające za szybką zmianę rozdzielczości "w locie".
Navigator 535 z komputerem łączy się poprzez opleciony kabel o długości 167 cm (nie licząc końcówki) zakończony wtyczką USB. Jego waga jest natomiast niższa aniżeli Ergo 525 i wynosi 100 g.
Po obu stronach myszki znajdują się po dwa w pełni konfigurowalne przyciski, co w sumie razem z wciskaną rolką daje nam do dyspozycji 7 przycisków (+3 odpowiedzialne za wielkość DPI). Guziki zostały umieszczone na tyle wysoko, że bez problemu mieści się pod nimi kciuk, niezależnie od wykorzystywanej dłoni. Brak tutaj specyficznego wyprofilowania pod wewnętrzny palec, jakie występuje u "braciaka" (obustronne wyprofilowanie wyglądałoby przezabawnie).
Rozmieszczenie przycisków oceniamy bardzo wysoko. By używać tych umieszczonych na bocznej ściance, nie trzeba jakoś specjalnie podkurczać czy wyciągać kciuka. Guziki wciskają się delikatnie (lżej niż w Ergo 525 czy Razer DeathAdder, a podobnie jak MS IE 4.0), reagując wydaniem delikatnego, ale wyraźnie słyszalnego kliknięcia. Rolka, podobnie jak w kompanie, cechuje się wyczuwalnym, bezgłośnym skokiem.
Poza Navigatorem 535 w pudełku znajdziemy jeszcze instrukcję zapisaną w 14 językach (w tym po polsku) oraz płytę ze sterownikami. Brak tutaj przejściówki USB -> PS/2.
Zabawy laserem
Zarówno Ergo 525, jak i Navigator 535 korzystają z podobnej technologii laserowej. Na spodniej stronie obu myszek umieszczone są teflonowe ślizgacze (trzy w przypadku 535 i cztery na podstawie 525). W Navigatorze sensor umieszczony jest centralnie, co wpisuje się w symetryczną linię całej myszki, a jednocześnie działa korzystnie na wyważenie całej konstrukcji. W Ergo zespół "nadawczo-odbiorczy" przesunięty został w stronę małego palca (przy prawej krawędzi, gdy gryzoń leży tak jak fabryka nakazała :-)).
Według informacji producenta, maksymalna dokładność sensora dochodzi w obu przypadkach do 2000 DPI. To tyle, co proponują jedne z najlepszych myszy gamerskich - Logitech G5 czy Razer Copperhead. Ponad wybija się jedynie używany przeze mnie na co dzień A4Tech X-750F (2500 DPI). Częstotliwość raportowania położenia myszy to kolejna wartość, w której myszy Geniusa dorównują tym ze ścisłej czołówki. Dla Navigatora wartość ta wynosi 1000 Hz, czyli dane o aktualnym położeniu są przesyłane 1000 razy na sekundę - może to zawrócić w głowie. Producent "nie chwali" się, jaką prędkością raportowania dysponuje model Ergo 525, co oznaczać może, że nie jest ona oszałamiająca. Co z tego jest faktem, a co czczą marketingową papką, powinny wykazać nasze testy.
Sterowniki Ergo 525
Sterowniki dołączone do Ergo 525 wprowadzają delikatne zmiany w standardowych opcjach ustawień myszy w panelu sterowania. Niestety występują one jedynie w języku angielskim, jednakże są jasno opisane i zrozumienie praktycznie wszystkich funkcji nie powinno przysporzyć problemów.
Pierwsza z zakładek - Magic - odpowiada za dostosowanie podstawowych czynności rolki, czyli prędkości przewijania stron zarówno w pionie, jak i poziomie (dzięki możliwości pochylania). Specjalnie dla maniaków utrudniania sobie życia, twórcy oprogramowania umożliwili opcję zamiany kierunków rolki (pochylanie odpowiada za przewijanie stron góra-dół i na odwrót). Settings to już przypisywanie konkretnych operacji pod dostępne przyciski. Lista dostępnych opcji jest bogata: od prostych zadań jak "Dalej/Wstecz", przez zmianę głośności czy funkcję "Kopiuj", po takie ciekawostki jak "Otwórz/Zamknij napęd CD-ROM". Znajdziemy tutaj także przyciski otwierające osobne okna odpowiadające za konfigurację przełączania "w locie" czułości czy menu EasyJump.
Pozostałe, mniej ważne okna to Orientation (zmiana kierunków ruchów myszą; podobnie jak to było opisane w przypadku rolki), Cursor (szukanie kursora; przechodzenie myszy przez górną lub dolną krawędź i pojawianie się po drugiej stronie ekranu), Action (szybkość przesuwania kursora i dwukliku oraz zamiana funkcjami lewego i prawego przycisku przy zmianie ręki).
Wartałoby także coś wspomnieć o menu EasyJump. Standardowo jest ono przypisane do kliknięcia rolką. W szybki sposób można znaleźć różne funkcje czy uruchomić programy, do których nieraz trzeba się "dokopywać". W głównej mierze sprawdza się przy okazji pracy z aplikacjami biurowymi - mogliśmy szybko otworzyć edytor tekstu, dzięki jednemu przyciskowi zaznaczyć cały tekst, kolejne kliknięcie odpowiadało za kopiowanie, następne za otwarcie nowej strony i na końcu wklejenie. Ktoś może powiedzieć, że to "sztuka dla sztuki", jednakże funkcjonalności myszce to na pewno nie umniejsza, a niektórym może się zdecydowanie przydać.
Z ciekawych błędów, jakie udało się nam wyłapać, wymienić należy charakterystyczny "Forword" przy przypisywaniu funkcji przyciskom, który zapewne w założeniu miał kiedyś być "Forwardem" oraz funkcje przybliżania i oddalania zaimplementowane w menu EasyJump, które nie działają w programach graficznych, a w IE 7.0 działają dokładnie odwrotnie ze swoim przeznaczeniem (Zoom In - zmniejsza rozmiar, Zoom Out zwiększa).
Oprogramowanie Navigatora 535
Oprogramowanie Genius Navigator 535 przedstawia się zgoła odmiennie. Z płyty instalowana jest osobna aplikacja o dźwięcznej nazwie Agama (Agamy to rodzaj jaszczurek występujących głównie na terenach tzw. Starego Świata; po części tłumaczyłoby to specyficzny sposób lakierowania gryzonia).
Aplikacja przypomina delikatnie te stosowane przez firmę Razer. Umożliwia ona zaprogramowanie każdego z 7 dostępnych przycisków (nie wliczamy tych odpowiedzialnych za zmianę DPI). Przypisać im można szeroki wachlarz funkcji: podstawowe kliknięcia, "Dalej/Wstecz", zmiany profilów, pojedynczy klawisz z klawiatury, a także definiowalne makra. Pod tym względem Navigator wysoko wybija się w skali uniwersalności. Sterowniki umożliwiają także zmianę prędkości przewijania rolki, kursora czy dwukliku.
Całości dopełnia jeszcze możliwość utworzenia do pięciu w pełni indywidualnych profili. Do każdego z nich można przypisać szybkość raportowania (100, 500, 1000 Hz), czułość sensora (800, 1600, 2000 DPI) oraz dowolne funkcje przycisków. Tryby zmieniać można za pomocą umieszczonego na grzbiecie dużego przycisku. Każde wciśnięcie okupione jest zmianą trybu na wyższy (po 5 wracamy do 1) oraz zapaleniem się diody pod kolejnym polem na plastikowym, przezroczystym okręgu wokół guzika.
Testy: częstotliwości i rozdzielczości - prolog
Testy obu gryzoni postanowiliśmy rozpocząć od sprawdzenia zgodności deklarowanych danych technicznych z ich zmierzonymi faktycznymi wartościami. Następnym krokiem będzie zbadanie interpolacji. Nasze badania skończymy na testach akceleracji wstecznej i pierwotnej oraz subiektywnym opisie wrażeń z użytkowania myszek w różnych środowiskach. W odróżnieniu od dotychczasowego prezentowania produktów w niniejszym artykule, wyniki testów przedstawiać będziemy parami, w celu łatwiejszego skonfrontowania ich ze sobą.
Rozpoczęliśmy od ustawienia odpowiednich opcji w sterownikach myszek. Prędkość ruchu kursora "powędrowała" na standardową centralną wartość podziałki. Dodatkowo, by uzyskać jak najbardziej rzeczywiste odwzorowywanie ruchów, wyłączyliśmy systemową akcelerację za pomocą programu AccelFix.
Częstotliwość przesyłania danych
Do ustalenia prędkości raportowania zmiany położenia myszek wykorzystaliśmy program DIMouseHz, który to przy pomocy prostej operacji przesuwania kursora w wyznaczonym oknie potrafi określić średnią prędkość przesyłania danych pomiędzy myszą a portem.
Po lewej stronie mamy wynik Ergo 525 - 125 Hz to wynik dosyć przeciętny, niewiele większy niż w przypadku standardowych myszek optycznych. Dane przesyłane są 125 razy na sekundę, co w konsekwencji objawia się opóźnieniem wynoszącym 8 ms. Ciekawe wyniki otrzymaliśmy także podczas testowania Navigatora 535 - obrazek po prawej. Mysz raportowała na poziomie 500 Hz niezależnie od użytych ustawień w sterownikach. Opóźnienia w przesyłaniu informacji wynoszą w tym wypadku 2 ms.
Powyższe wyniki poważnie biją w jedną z podstawowych cech wymienianych przez producenta. W związku z tym postanowiliśmy zweryfikować otrzymane rezultaty za pomocą innego programu - Mouse Rate Checker. Wyniki pokrywają się idealnie z osiągniętymi wcześniej.
Temat nie dawał nam jednak spokoju. Próbne mierzenie na innym komputerze wykazało identyczne rezultaty. Już mieliśmy odtrąbić pierwszą nieścisłość w specyfikacji urządzenia, gdy przypadkowo w "pijanym widzie" podłączyliśmy DeathAddera i... szok. Oba programy pokazują raportowanie na poziomie 500 Hz, co jak wiemy jest poważnym "semantycznym nadużyciem" ;-). Nie pomógł w tym miejscu program HIDUSBF, dzięki któremu zmieniać można prędkość przesyłania informacji pomiędzy urządzeniem a portem USB - mysz nie była w ogóle wykrywana przez aplikację (dla DeathAddera wszystko działało poprawnie).
Po całych tych bojach postanowiliśmy dać za wygraną i nie rozstrzygać definitywnie o zgodności czy też sprzeczności otrzymanych wyników rzeczywistych ze specyfikacją "papierową". Tym bardziej, że już raportowanie na poziomie 500 Hz jest wynikiem wysokim, który powinien zadowolić nawet najbardziej zagorzałych graczy.
Rozdzielczość rzeczywista
W celu zmierzenia rzeczywistych rozdzielczości, jakimi dysponują testowane myszki, posłużyliśmy się programem VMouseBench w wersji 0.0.7a. Warto wspomnieć, że autorem tejże aplikacji jest Polak. Program zawiera kilka interesujących zakładek, w których można badać odświeżanie, interpolację (o tym za chwilę), czy właśnie rozdzielczość.
Wyniki Ergo 525 przedstawione zostały na dwóch ilustracjach ze względu na zmieniające się warunki przeprowadzania testów dla wartości mniejszych od 800 DPI. Jak widzimy, we wszystkich rozdzielczościach rzeczywiste wartości są większe od tych przedstawianych. Średnio różnica pomiędzy tym co oferują sensory a tym, co na pudełku wynosi około 200 DPI. Jedynie testy w najniższej rozdzielczości - 400 DPI - wykazały niewielkie odchylenie, ale także in plus.
Bardzo podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku Genius Navigatator 535, jednakże tutaj występują większe wahania. Tryb 2000 DPI równie dobrze mógłby nosić miano 2400 DPI. Najniższa wartość - 800 DPI - prezentuje się niemal identycznie jak w "bratnim" modelu.
Interpolacja
Interpolacja to proces tworzenia dodatkowego piksela, który nie istniał początkowo. Tworzenie opiera się na badaniu sąsiednich pikseli i ustawiane jest tak, by utworzony piksel jak najlepiej pasował do przetwarzanego obrazu. Istnieją cztery główne rodzaje interpolacji: metoda "nearest neighbor" (najbliższego sasiada), bilinear (dwuliniowa), bicubic (dwuścienna) oraz algorytm Lanczosa. Najczęściej spotykaną metodą interpolacji jest metoda najbliższego sąsiada polegająca na wiernym kopiowaniu leżącego najbliżej piksela (opis uproszczony do granic absurdu :-)).
W tym wypadku także skorzystamy z programu VMouseBench. Procedura jest w miarę prosta: należy przy wciśniętym lewym klawiszu powoli i delikatnie przesunąć mysz, by powstała nam prosta (w przybliżeniu) o długości około 20-30 pikseli. Jeżeli narysowany kształt jest ciągły - nie ma przerw - oznacza to brak interpolacji; w przypadku pojawienia się przerw mamy do czynienia z programową interpolacją. Testy przeprowadzaliśmy w najwyższych rozdzielczościach jakie udostępniają gryzonie - 2000 DPI.
Po przestudiowaniu tych prostych obrazków daje się zauważyć delikatną interpolację podczas używania Ergo. Przerwy są nieregularne, toteż nie da się dokładnie określić stosunku interpolacji (2+1, 4+1), trafiają się sytuacje, że przez dłuższy czas wolne pola nie występują w ogóle.
W przypadku gryzonia w "skórze kameleona" nie ma mowy o żadnej interpolacji. Kreska jest przez całą długość jednostajna. To duży plus.
Akceleracje
Ten fragment testów postanowiliśmy wykonać w tradycyjny, redakcyjny sposób, jednakże ręką innego redaktora (co uważniejsi dostrzegą różnice ;-)). Testy polegają na szybkich ruchach myszką w Paincie i kreśleniu przy tym drogi, jaką przebywa używany gryzoń.
Ergo spisał się nad wyraz dobrze. Nawet w najniższej rozdzielczości - 400 DPI - ciężko było "zgubić" wskaźnik.
Navigator zaprezentował się niemalże identycznie. O dziwo wizualnie 800 DPI prezentuje się lepiej od wartości maksymalnej, chociaż może to być wina drżącej ręki ;-).
By sprawdzić występowanie akceleracji w praktyce, postanowiliśmy nakręcić dwa krótkie filmy podczas grania w Far Cry (etap Przystań, ostatni punkt zapisu). Jak wiemy, akceleracja objawia się poprzez "gubienie" wskaźnika - podczas nagłych szybkich ruchów, mysz nie jest w stanie szybko zaraportować zmian położenia, co w konsekwencji prowadzi do nagłych, dziwnych przeskoków w obrazie. Akceleracja pierwotna (zwykła) polega na powstawaniu różnic w przebytej drodze w przypadku nawet niewielkich zmian w prędkości poruszania myszką. Ten test wykonaliśmy za pomocą ustawienia myszy w lewej dolnej krawędzi podkładki, po czym wykonaliśmy dwa obroty postaci (w grze) dookoła osi w prawo, a następnie powróciliśmy do pierwotnego położenia gryzonia.
Jak daje się zauważyć, Ergo 525 "cierpi" na delikatną akcelerację pierwotną (dodatnią) - ruch powrotny skutkuje większym przemieszczeniem kursora po ekranie, aniżeli ma to miejsce fizycznie na podkładce. Akceleracja wsteczna nie występuje nawet przy bardzo gwałtownych ruchach.
W przypadku myszy Navigator 535 nie występuje żadna z badanych przez nas akceleracji. Gryzoń pracuje prawidłowo zarówno podczas powolnych jednostajnych pociągnięć, jak i szybkich, nagłych poderwań.
*Do nagrania filmików wykorzystaliśmy program Game Cam w wersji 1.4
Gry, aplikacje i inne wariacje
W ramach testów sprawdzaliśmy także zastosowanie myszek w zróżnicowanych warunkach. Na pierwszy ogień poszły gry: Far Cry oraz Soldier of Fortune II: Double Helix w wersji multi (ze względu na sentyment i przeszłość "klepiącego" artykuł). Obie myszki sprawowały się bardzo przyzwoicie, szybko reagując na podejmowane decyzje. Za optymalną rozdzielczość ustaliliśmy wartość 1600 DPI.
W trakcie pisania artykułu często korzystaliśmy z wielu aplikacji (graficzne, arkusze kalkulacyjne itp.). W naszej ocenie delikatnie lepiej spisał się model Navigator - był precyzyjniejszy i łatwiejszy do przemieszczania (różnica zaledwie 10 g na jego korzyść). Największa różnica dała się zauważyć podczas kreślenia projektów w AutoCadzie, gdzie model Ergo, mimo dłuższej próby przekonfigurowania, dalej nie działał tak, jakbyśmy tego oczekiwali (kwestia długiego przyzwyczajenie do A4Tech X-750F), a Navigator spisywał się od samego poczatku idealnie.
Suma summarum
Przedstawione w niniejszym artykule myszki Geniusa to zaiste ciekawe produkty, które mogą stać się interesującą alternatywą dla droższych modeli renomowanych producentów.
Genius Ergo 525 to bardzo dobra mysz do zastosowań biurowych, która w dużych ilościach czerpie z modelu MX1000 od Logitecha. Gryzoń jest bardzo dobrze wyprofilowany, idealnie leżąc w prawej dłoni. W połączeniu z dokładaną podkładką Steelpad QcK stanowi bardzo dobry produkt, który świetnie sprawdza się także podczas sporadycznego grania. Problematyczne jest znalezienie tutaj jakichś dużych wad, gdyż za całkiem przyzwoitą cenę, po jakiej sprzedawany jest Ergo 525, ciężko wymagać ekstremalnych, laboratoryjnych bombek technologicznych.
Model Navigator 535 przypadł nam jednak bardziej do gustu. Może to kwestia młodego wieku (autora artykułu - przyp. red. ;-)) i otwartości na fikuśne kształty oraz symetryczne krągłości ;-). Na wielki plus zaliczyć na pewno trzeba uniwersalność gryzonia w sferze obsługi obiema rodzajami kończyn górnych. Wolne przyciski, które zamontowane są na zazwyczaj "wolnej od czegokolwiek" stronie produktu, spokojnie wykorzystane mogą zostać pod jakieś skróty czy makra. Od przybytku głowa nie boli. Przeszkadzająca przy pierwszym kontakcie barwa, przeszła kolejno przez fazę obojętności, by zatrzymać się na uwielbieniu dla inności i ekstrawagancji. Tylko ta cena wydaje się być nie do końca uzasadniona - za 1/4 Jagiełły mniej mamy całkiem niezłego gryzonia z dołączoną nie gorszą podkładką. Naszym zdaniem Navigator powinien kosztować właśnie mniej więcej tyle, co Ergo doposażony w SteelPada.
Który produkt z przedstawionych byśmy wybrali? Chyba padło by na Navigatora. Co prawda jest trochę droższy od "braciaka", ale nie są to jakieś oszałamiające wartości. Niezłą podkładkę już mamy, więc kolejna by musiała czekać na lepsze czasy. Gryzoń świetnie spisuje się w aplikacjach graficznych, jak i wymagających precyzji grach. Dodatkowo modyfikowalne profile stanowią swego rodzaju pomost pomiędzy różnymi zastosowaniami w codziennym obcowaniu z PCtem, skracając do minimum czas potrzebny na zmianę ustawień.
Do testów dostarczył: Genius
Cena w dniu publikacji (z VAT): około 90 złotych
Do testów dostarczył: Genius
Cena w dniu publikacji (z VAT): około 115 złotych