Xeye to urządzenie typu HMD - Head Mounted Display, czyli "ekran montowany na głowie". Produkt kształtem i rozmiarami przypomina nieco grubsze okulary, o trochę udziwnionym kształcie. Kształt jest nieprzypadkowy, bowiem w ich wnętrzu zamocowano miniaturowe wyświetlacze LCD, a także system soczewek.
Urządzenie Leadteka nie jest wcale pomysłem nowym. Wiele innych firm produkuje już podobne okulary z wbudowanymi ekranami LCD. Chyba najbardziej znane są okulary i-glasses. Model i-glasses SVGA opisaliśmy na PCLab.pl rok temu.
"Monitora" Xeye (jeśli można tu użyć takiego określenia) nie można mylić z tzw. okularami migawkowymi (shutter glasses), dołączanymi swego czasu m.in. do niektórych kart graficznych ELSA czy ASUS. Zasada działania okularów migawkowych jest zupełnie odmienna. Mają one dwa szkła z warstwą ciekłych kryształów. Pod wpływem napięcia potrafią przyciemniać owe szkła, czym zasłaniają oczy. Ponieważ są zsynchronizowane z komputerem, działają na następującej zasadzie: najpierw przyciemniają lewe szkło - zasłaniają lewe oko. W tym czasie na monitorze wyświetlany jest obraz przeznaczony dla prawego oka. Ułamek sekundy później odsłaniają lewe oko, a zasłaniają prawe, natomiast obraz na monitorze zmienia się na ten przeznaczony dla oka lewego. I tak 60 razy na sekundę dla każdego oka. W ten sposób można uzyskać na płaskim monitorze wrażenie głębi. Obraz nadal jest jednak wyświetlany przez monitor, a nie przez okulary. Te jedynie zasłaniają nam oczy.
Tymczasem w okularach takich jak Leadtek Xeye wbudowano dwa miniaturowe ekraniki LCD (o przekątnej 0,26" każdy), po jednym dla każdego oka. Xeye nie wymagają zatem do pracy monitora, gdyż same potrafią wyświetlić obraz. Tego typu rozwiązanie stosowane jest też w hełmach VR, gdzie dla lewego i prawego oka wyświetlany jest inny obraz (dzięki temu uzyskujemy efekt trójwymiaru). W przypadku Xeye oba ekraniki pokazują ten sam obraz, więc nie mamy co liczyć na obraz 3D.
Do okularów przymocowany jest na stałe metrowy kabel zakończony plastikowym pudełkiem z wejściami wideo i audio. Xeye akceptuje sygnał zespolony (composite) oraz S-Video. Wadą jest brak wejścia VGA (D-Sub). Jeśli chcemy podłączyć Xeye do komputera, musimy użyć w tym celu wyjścia telewizyjnego na karcie graficznej. Podłączenie przez złącze D-Sub gwarantowałoby lepszą jakość obrazu. Chociaż... przy niskiej rozdzielczości ekraników Xeye różnice byłyby pewnie niedostrzegalne...
Chyba największym mankamentem Xeye jest niska rozdzielczość wbudowanych ekraników LCD. Potrafią one wyświetlić obraz o rozdzielczości zaledwie 432x240 punktów. To trochę więcej niż tryb QVGA (320x240), ale mniej, niż tryb VGA (640x480). Oznacza to, że Xeye nie nadają się w ogóle do pracy w Windows, gdyż literki są całkowicie nieczytelne. Okulary wykorzystywać można tylko do gier i do oglądania filmów.
Jak podaje producent, przekątna każdego ekranika ma 0,26", a rozmiary punktu obrazu to 12x16,2 µm. Temperatura barwy białej to 6500K. Ekrany są w stanie wyświetlić pełną, 24-bitową paletę barw.
Leadtek Xeye ma też wbudowane słuchawki "koreczki" (wtykane do uszu). Dodane są jakby "na siłę" - zwisają luźno na kabelkach wyprowadzonych z pałąków, którymi Xeye obejmuje boki głowy. Rozwiązanie może wygląda mało estetycznie, ale dzięki temu Leadtek nie musiał projektować skomplikowanego systemu "pozycjonowania" słuchawek, tak by dopasować ich położenie do różnych głów (nie każdy ma uszy na tej samej wysokości ;-)). Aby usłyszeć dźwięk na wbudowanych słuchawkach, musimy podłączyć źródło dźwięku do gniazda MiniA/V w pudełku podczepionym do okularów Xeye.
Wraz z Xeye dostajemy zestaw niezbędnych kabli sygnałowych: kabel S-Video, zakończony z dwóch stron wtyczkami mini-DIN, a także kabel dla sygnału zespolonego, zakończony z jednej strony trzema wtyczkami typu cinch (jedna dla sygnału wideo composite, dwie pozostałe dla stereofonicznego sygnału audio), a z drugiej strony wtyczką mini-jack, wtykaną w gniazdo opisane MiniA/V na pudełku podłączonym do okularów. Sygnał zespolony cechuje się gorszą jakością obrazu niż sygnał z separacją chrominancji (koloru) i luminancji (jasności), który jest podawany złączem S-Video. Dlatego lepiej, gdy to możliwe, używać złącza S-Video.
Do okularów dostajemy także futerał, zasilacz oraz dość lakoniczną, ośmiostronicową instrukcję obsługi (całą jej treść można by zmieścić na jednej stronie - reszta to ilustracje).
Jako wyposażenie opcjonalne można dokupić zestaw "Battery Pack" składający się z niewielkiego pudełka (trochę większego od pudełka od zapałek), wewnątrz którego schowana jest bateria litowo-jonowa o pojemności 1300 mAh (przy napięciu 5 V). Do pudełka dostaniemy także zasilacz pełniący rolę ładowarki oraz kabel, przy pomocy którego można podłączyć moduł z baterią z okularami Xeye. Takie rozwiązanie umożliwia korzystanie z Xeye w miejscach, gdzie nie mamy dostępu do gniazdka z prądem (np. w samolocie). Według Leadteka, zestaw umożliwia nawet 6 godzin pracy okularów Xeye.
Pudełko z baterią ("Mini-Power Bank") umożliwia zasilanie urządzeń pobierających napięcie 5 V (jak np. okulary Xeye), a także 3,7 V. Produkt może zostać wykorzystany jako zapasowa ładowarka dla telefonów komórkowych. W pudełku umieszczono także bardzo jasną białą diodę, więc Mini-Power Bank może także służyć jako latarka :-).
Na początku zestaw Battery Pack będzie dodawany gratis do okularów Xeye. Za jakiś czas będzie go można dokupić osobno. Jego koszt to około 100 złotych.
Xeye w praktyce
Okulary Leadtek Xeye są niestety niewygodne. Producent deklaruje, że urządzenie jest bardzo lekkie (115 g). Produkt opiera się na nosie gumową "stopką", dodatkowo obejmuje głowę po bokach dwoma plastikowymi pałąkami. Kształt Xeye umożliwia wykorzystanie okularów wyłącznie przez osoby o dużych głowach. U kobiet czy dzieci okulary nie będą się ogóle trzymały - po prostu zsuwają się z nosa. Jedynym rozwiązaniem jest połączenie plastikowych pałąków kawałkiem sznurka z tyłu głowy, tak by zapobiec zsuwaniu się okularów. Rozwiązanie to nie zapewni jednak pełnego komfortu podczas oglądaniu filmów. O ile w ogóle można mówić o komforcie, bo nawet osoby o dużych głowach czuć mogą dyskomfort - pałąki Xeye uwierają w uszy, gumowa stopka uciska nos i dłuższe korzystanie z Xeye jest po prostu męczące.
Okulary umożliwiają niezależną regulację ostrości wyświetlanego obrazu dla lewego i prawego oka. Aby dokonać regulacji, trzeba zdemontować przednią osłonę, co na szczęście nie wymaga stosowania żadnych narzędzi - wystarczy zwolnić w dwóch miejscach zaczepy. Po zdjęciu osłony naszym oczom ukazują się dwie "nakrętki". Obracając nimi nastawiamy ostrość. Z Xeye korzystać mogą zatem także osoby z wadą wzroku - będą mogły dostosować ostrość dla każdego oka (w zakresie od -3 do 1 dioptrii). Nie trzeba zatem zakładać okularów czy szkieł kontaktowych, by korzystać z Xeye.
Produkt umożliwia także regulację położenia ekraników w poziomie. Obracając specjalne śruby umieszczone po bokach okularów przesuwamy ekraniki w okularach. Umożliwia to dostosowanie okularów do rozstawu naszych oczu (w zakresie od 55 do 75 mm).
Gdy już osadzimy okulary na nosie, dostosujemy odpowiednio ostrość obrazu i ustawimy ekraniki na odpowiadającej nam szerokości, możemy przystąpić do grania lub oglądania filmów
No właśnie, a skąd brać źródło obrazu? Źródłem może być dowolne urządzenie wyposażone w wyjście wideo typu composite (cinch) lub S-Video (gniazdo mini-DIN). Xeye możemy podłączyć zatem do komputera stacjonarnego, notebooka, magnetowidu, odtwarzacza DVD (stacjonarnego lub przenośnego) czy konsoli do gier wideo. Nie trzeba instalować żadnych sterowników - wystarczy tylko wybrać format sygnału "PAL" i obraz natychmiast ukaże się na ekranikach Xeye.
Przez pierwszych kilka minut po założeniu Xeye widziałem dwa obrazy, pochodzące z obu ekraników, częściowo na siebie nałożone. Dopiero po chwili mój wzrok dostosował się do nowej sytuacji i nałożył obrazy na siebie. Odniosłem wrażenie, że siedzę w odległości 3-4 metrów przed całkiem sporym ekranem, o przekątnej kilku metrów (tak jakbym sam siedział w niewielkim kinie). Cały czas musiałem jednak koncentrować wzrok, by widzieć jeden obraz, a nie dwa. Po 10 minutach poczułem duszności i zawroty głowy, i musiałem zdjąć okulary z głowy. W przeciwnym wypadku mógłbym mieć "cofkę" ;-)
Po pierwszym założeniu okularów zdecydowałem się na dzień przerwy. Kręciło mi się w głowie, czułem się niedobrze. Urządzenie ponownie założyłem dopiero następnego dnia. Tym razem było już lepiej - najwidoczniej mój organizm przyzwyczaił się już do nowej sytuacji.
Okulary podłączyłem do wyjścia telewizyjnego w notebooku. Uruchomiłem film DVD. Mimo niskiej rozdzielczości ekraników, obraz jest całkiem dobrej jakości: ostry i wyraźny. Trochę jakby brakuje kolorów, są nieco wyblakłe. Kolor czarny jest szarawy, wyraźnie widać, że kontrast ekraników jest zbyt niski. Przy szybkich ruchach obrazu nic nie smuży. Ekraniki cechują się najwyraźniej krótkim czasem reakcji. Podpisy w filmach są dość czytelne - zarówno w przypadku filmów DVD, jak i DivX. Nie jest jednak idealnie, przydałaby się jednak trochę większa rozdzielczość ekraników (640x480 lub najlepiej 800x600).
Drugie podejście to gry. Tym razem już naprawdę można dostać zawrotów głowy. Szczególnie szybka akcja, która dzieje się tuż przed naszymi oczyma, potrafi nas zwalić z nóg. Osoby cierpiące na epilepsję powinny się raczej trzymać od Xeye z daleka. A nawet osoby zdrowe mogą się czuć w okularach nieswojo. Gdy jednak przetrzymamy pierwsze chwile, można poświęcić się już grze. Leadtek zaleca jednak, by po każdych 30 minutach korzystania z Xeye zrobić sobie przerwę - zdjąć okulary z głowy i kilka minut odpocząć. Biada tym, którzy się zapomną i na kilka godzin pochłonie ich gra w Xeye. Gdy zdejmą urządzenie, zawroty głowy i problemy z widzeniem (przynajmniej chwilowe) - murowane.
Podczas grania odruchowo poruszać będziemy głową - to zabawny efekt uboczny, gdy gramy z wykorzystaniem tego typu okularów.
Ostatnia próba dotyczyła pracy w Windows. Tu niestety nic się nie da zrobić. Niska rozdzielczość ekraników całkowicie przekreśla Xeye jako monitor do pracy. Literki w Windows są nieczytelne, z ledwością można rozpoznać tekst pod ikonkami.
Podsumowanie
Jakie wrażenie wywarły na mnie okulary Xeye? Raczej takie sobie. Niska rozdzielczość ekraników przypomina hełm wirtualny VFX-1, który testowałem wiele lat temu (VFX-1 wyświetlał obraz o rozdzielczości 320x200). Przydałaby się wyższa rozdzielczość obrazu, przynajmniej 640x480, a najlepiej 800x600. Wtedy byłoby idealnie, jednak wyższa rozdzielczość ekraników na pewno znacząco podniosłaby cenę okularów...
Do oglądania filmów czy grania Xeye nadają się jednak dobrze. Obraz jest wyraźny i nie smuży. Szkoda, że kontrast jest trochę zbyt niski, przez co kolory sprawiają wrażenie wyblakłych. Zaletą Xeye jest też możliwość zasilania z opcjonalnego akumulatora. Dzięki temu możemy oglądać filmy np. lecąc samolotem (musimy się tylko zaopatrzyć w przenośny odtwarzacz DVD lub przynajmniej notebooka).
Nie podoba nam się także kształt Xeye, a zwłaszcza to, że okulary są po prostu niewygodne. Przydałaby się lepsza regulacja pałąków, może nawet wykorzystanie gumy zamiast plastiku, tak by pałąki nie uwierały w głowę. Chętnie byśmy też widzieli kawałek gumy, który zasłania nam "świat" nad i pod okularami. Niestety podczas oglądania filmów nadal dociera do nas jasne światło otoczenia, co jest szczególnie irytujące, gdy oglądamy filmy za dnia.
Kształt pałąków nieco utrudnia także wykorzystanie innych słuchawek, niż te, które są "zintegrowane" z okularami. Nie są złe, ale ich jakość także nie powala na kolana. Nie przenoszą zbyt dobrze ani niskich, ani wysokich tonów. To słuchawki klasy tych dołączanych do niedrogich odtwarzaczy MP3. Niestety z okularami Xeye nie będziemy mogli wykorzystać dużych słuchawek, zakrywających uszy. Będą one kolidować z pałąkami okularów. Można jedynie użyć innych słuchawek "koreczków".
Leadtek Xeye to niewątpliwie krok w dobrym kierunku. Urządzenie ma jednak jeszcze dużo mankamentów, które powinny zostać wyeliminowane. Okulary nie są zbyt wygodne i mają ekraniki o zbyt niskiej rozdzielczości i zbyt niskim kontraście. Chociaż są trzykrotnie tańsze od opisanych przez nas okularów i-glasses SVGA, to jednak nadal nie są tanie. Trzeba na nie przeznaczyć około 1500 złotych (cena z podatkiem VAT). Prawdopodobnie znajdą się chętni na kupno tego typu urządzenia. Mogą je też wykorzystać np. dentyści. Zakładają pacjentowi okulary, a sami zabierają się za borowanie :-).
Gdy jednak następne generacje okularów z ekranami LCD będą miały lepszej jakości ekrany, będą wygodnie leżeć na głowie, być może niektórzy zaczną z nich korzystać jak ze zwykłych monitorów. Ciekawe jednak, jaki wpływ mają takie okulary na nasz wzrok. Obawiamy się jednak, że może nie być pod tym względem wcale różowo.
Zalety
- Ciekawa alternatywa dla monitora - ale tylko do gier lub filmów
- Niższa cena od rozwiązań konkurencyjnych (co wcale nie oznacza, że jest niska)
- Możliwość zasilania urządzenia z akumulatora
- "Wbudowane" słuchawki
Wady
- Niska rozdzielczość ekraników
- Okulary nie są zbyt wygodne
- Brak gumowych osłonek wokół okularów (zasłaniających światło dobiegające z zewnątrz)
- Brak wejścia VGA
Do testów dostarczył:
Leadtek Cena: ok. 1500 złotych z podatkiem VAT